Artefakty: Historie i mity - Strom'kar the Warbreaker
Kumbol, | Komentarze : 0
Prezentujemy Wam pierwszy odcinek serii o artefaktach autorstwa Ventasa. Posłuchajcie historii Strom’kara – potężnego miecza wykutego przez vrykule, wzmocnionego zaklęciami wysokich elfów, będącego symbolem jedności wszystkich ludzi.
Autorem cyklu Artefakty: historie i mity opowiadającego o legendarnych broniach, jakie gracze dzierżyć będą w World of Warcraft: Legion, jest Piotr "Ventas" Budak, polski kronikarz historii Warcrafta, autor Pradawnej Kroniki.
Artefakty: Historie i mity - nowa seria wideo od Ventasa
Kumbol, | Komentarze : 2
Pamiętacie Zbrojownię WoWCenter? Była to seria artykułów o artefaktach, którą publikowaliśmy na naszej stronie jeszcze przed premierą World of Warcraft: Legion. Jej autor, dobrze Wam znany Ventas, przybliżał w niej mniej i bardziej znane fakty o najpotężniejszych broniach Azeroth.
Rok po premierze dodatku mogliśmy usłyszeć rozwinięcie historii części artefaktów nich na Dniach Fantastyki, gdzie bawiliśmy Was przez cały dzień wykładami, pogadankami i konkursami. Duże zainteresowanie materiałami przygotowanymi przez Ventasa, prośby zebranych o udostępnienie ich szerszemu gronu odbiorców oraz nowe rozdziały z historii artefaktów odkryte wraz z rozwojem „Artifact Knowledge” w grze, skłoniły polskiego kronikarza do powrotu do Zbrojowni.
Od razu zastrzegamy! To nie jest zwykła kontynuacja! Ventas powraca z najnowszą wersją historii – obszerniejszą, atrakcyjniejszą, ciekawszą, opartą nie tylko o wiadomości z Legionu, ale uzupełnioną również o wątki z obu tomów Warcraft: Chronicle. Wszystko to w atrakcyjnej oprawie audiowizualnej! Usiądźcie wygodnie. Wkrótce dane Wam będzie posłuchać najczystszego Warcraftowego Lore.
Prace nad projektem możecie śledzić na profilu Ventasa.
Rok po premierze dodatku mogliśmy usłyszeć rozwinięcie historii części artefaktów nich na Dniach Fantastyki, gdzie bawiliśmy Was przez cały dzień wykładami, pogadankami i konkursami. Duże zainteresowanie materiałami przygotowanymi przez Ventasa, prośby zebranych o udostępnienie ich szerszemu gronu odbiorców oraz nowe rozdziały z historii artefaktów odkryte wraz z rozwojem „Artifact Knowledge” w grze, skłoniły polskiego kronikarza do powrotu do Zbrojowni.
Od razu zastrzegamy! To nie jest zwykła kontynuacja! Ventas powraca z najnowszą wersją historii – obszerniejszą, atrakcyjniejszą, ciekawszą, opartą nie tylko o wiadomości z Legionu, ale uzupełnioną również o wątki z obu tomów Warcraft: Chronicle. Wszystko to w atrakcyjnej oprawie audiowizualnej! Usiądźcie wygodnie. Wkrótce dane Wam będzie posłuchać najczystszego Warcraftowego Lore.
Prace nad projektem możecie śledzić na profilu Ventasa.
Autorem cyklu Zbrojownia WoWCenter.pl opowiadającego o legendarnych broniach, jakie gracze dzierżyć będą w World of Warcraft: Legion, jest Piotr "Ventas" Budak, polski kronikarz historii Warcrafta, autor Pradawnej Kroniki.
Zbrojownia WoWCenter: Kosa Elune
Kumbol, | Komentarze : 1
Legion nadciągnął, a wraz z nim dostęp do legendarnych broni i to nie tylko dla każdej klasy, ale nawet ich specjalizacji. Sięgnęliśmy po oręż tych, którzy zginęli, lub zwątpili w zwycięstwo nad hordami demonów! Każdy z artefaktów posiada swoją historię i znaleźć wśród nich można takie perełki jak będące od lat marzeniem wielu graczy Ashbringer czy Doomhammer, ale również i takie, których istnienie do tej pory skrywały mgły historii. W wielu jednak przypadkach znamy ich poprzednich właścicieli i chociaż same nazwy artefaktów nic nam nie mówią, warto poznać dzieje tych, w których rękach kiedyś spoczywały.
Legion sprawił, że niejednemu paladynowi czy szamanowi kolejny raz ucina się film w karczmie przy n’tym kuflu Ale, ale czemu się dziwić? Że co? Nie, nie przejęli się zagładą świata i nie zapijają smutków. Wręcz przeciwnie! Któż nie świętowałby zdobycia legendarnego Ashbringera czy Doomhammera! Ok, macie rację - może nie wszystkie klasy mają równie mocne powody do radości, ale na pewno nie znajdziemy wśród nich druida, który w tym roku stał się posiadaczem artefaktu, którego zakrzywione ostrze powinni całować i oddawać cześć wszyscy worgeni i worgenki. Dlaczego? Otóż wypada okazać szacunek… mamusi.
Większość z Was zapytana o wojnę z czasów pradawnych cywilizacji bez wahania wskaże, i słusznie zresztą, Wojnę Starożytnych, wielką batalię z Płonącym Legionem, która doprowadziła do zniszczenia Studni Wieczności i rozerwania Kalimdoru na znane nam dzisiaj kontynenty. Niewielu jednak pamięta, że Wojna Starożytnych nie była jedynym konfliktem, który w tamtych czasach ciężko doświadczył rasę nocnych elfów.
10 000 lat temu kaldorei pod wodzą Malfuriona Stormrage, zwanego Burzogniewnym, jego brata Illidana i ich ukochanej, kapłanki bogini księżyca Elune, Tyrande Whisperwind zdołali udaremnić inwazję demonów na Azeroth. Niestety, chociaż niemal wszystkie plugawe istoty zostały odesłane do Spaczonej Otchłani, pozostały niedobitki Legionu, w tym nowa demoniczna rasa stworzona przez Sargerasa z nocnych elfów, które zaprzedały swe dusze mrocznemu tytanowi. Uformowane na nowo istoty były karykaturalną krzyżówką elfów i kozic, zwaną satyrami. Nowi słudzy Legionu nie pogodzili się z porażką, zbierając ocalałe demony i zakładając we wschodniej części lasu Ashenvale samozwańcze państewko Satyrnaar. W przeciągu 700 lat satyry rozmnożyły się do liczby mogącej zagrozić osiedlom nocnych elfów. Pod wspólnym sztandarem Lordów Szmaragdowego Płomienia przypuścili atak na niedawnych pobratymców. Do walki z nimi stanęła mężnie Shandris Feathermoon ze swymi strażniczkami, ale nawet wsparcie ze strony druidów nie było w stanie zatrzymać niszczycielskiego pochodu. Pomysł na odmianę nieciekawej sytuacji znalazł jeden ze studentów Malfuriona, Ralaar Fangfire. Młody elf uważał, że ich szanse zwiększą się, jeśli arcydruid odwoła zakaz używania jednej z najpotężniejszych zwierzęcych form, wilczej formy watahy.
Druidzi, którzy podziwiali majestat kruków, siłę niedźwiedzi czy zwinność i szybkość jeleni, zdołali opanować przemianę w swych zwierzęcych patronów, jednak nie znalazł się nikt, kto byłby w stanie osiągnąć mistrzostwo w formie pochodzącej od zabitego w czasie Wojny Starożytnych wilczego półboga Goldrinna. Nawet Malfurion szkolony przez samego Cenariusa nie potrafił opanować żądzy krwi przepełniającej umysł zmienionego w wilka druida i w bezmyślnym szale atakował swego nauczyciela. Widząc, jak wielkie zagrożenie pociąga za sobą forma watahy, Stormrage zabronił swym podopiecznym korzystania z mocy Goldrinna. Ralaar nie mógł jednak pogodzić się z zakazem i w czasie walk z satyrami przybrał wyklętą postać. Dzięki nowej sile rozgromił swych prześladowców, ale zgodnie z przypuszczeniami Malfuriona żądza krwi okazała się za silna i Ralaar zwrócił się przeciw swym braciom, zaszywając się w najdalszych zakątkach Ashenvale. Nie mogąc zrezygnować z mocy Goldrinna, Ralaar odszukał innych druidów, którzy w przeszłości również sięgnęli po zakazaną formę i oszalali ukrywali się w dziczy. Stając na ich czele odszukał swą przyjaciółkę, kapłankę Belysrę Starbreeze, prosząc o pomoc w okiełznaniu wilczych instynktów. Ralaar był przekonany, że łącząc moce bogini księżyca z odnalezionym przez druidów watahy kłem Goldrinna uda się naprawić wadliwą formę. Belysra była pełna obaw, ale mając w pamięci swego ukochanego, Arvella, który poległ w walce z satyrami pozostając wiernym zakazowi używania formy wilka, zgodziła się pomóc Fangfire’owi. Wzywając moce bogini księżyca, młoda elfka połączyła swój kapłański kostur z kłem półboga tworząc Kosę Elune. Z pomocą artefaktu Belysra zdołała ustabilizować niedokończoną formę watahy, wyciągając z niej najczystszą esencję Goldrinna i nadając jej nowy kształt. W ten sposób Ralaar i jego druhowie zostali przemienieni w pierwszych worgenów. Od tamtej chwili Ralaar kazał nazywać siebie Samcem Alfa, a swą grupę przemianował na Druidów Kosy. Niestety nawet Kosa Elune nie była w stanie przywrócić druidom trzeźwości umysłu. W wojennej zawierusze worgeni atakowali zarówno satyrów, jak i inne nocne elfy. Co gorsza, wilcza forma stała się zaraźliwa i niczym choroba przechodziła na każdego ugryzionego elfa. Widząc to, Malfurion wraz z Cenariusem i pozostałymi druidami wykorzystał Kosę Elune, aby pojmać Ralaara i jego braci, więżąc ich w Szmaragdowym Śnie, gdzie mieli spać do końca świata w korzeniach drzewa Daral’nir. Gdy problem worgenów został zażegnany, Malfurion przekazał artefakt kapłance Mel'Thandris Starsong, która wykorzystała go do rozgromienia pozostałych wojsk satyrów w Ashenvale. Bitwa zakończyła się wygraną nocnych elfów, chociaż Mel’Thandris przypłaciła ją własnym życiem. Po śmierci kapłanki nocne elfy złożyły Kosę Elune u boku bohaterki w jej mogile, gdzie miała spoczywać przez kolejne wieki.
Tysiące lat później, gdy Płonący Legion ponownie zaatakował Azeroth, krewna Mel’Thandris, Velinde Starsong, natchniona wizją Elune, odnalazła zapomniany artefakt, który miał jej pomóc w przepędzeniu demonów z północnej części Ashenvale, zwanej przez zalegające tam zepsucie, Spaczoną Knieją. Badając Kosę, elfka wyczuła drzemiącą w niej moc, która potrafiła przeniknąć bariery czasu i przestrzeni. Dzierżąc w dłoniach pradawną broń, Velinde doświadczyła kolejnej wizji, w której worgeni walczyli z satyrami. Doceniając ich siłę, strażniczka spróbowała przebudzić moce Kosy, otwierając przejście do Szmaragdowego Snu, dzięki czemu, po tysiącleciach wygnania, worgeni powrócili do Ashenvale. Velinde używając artefaktu okiełznała ich umysły i wykorzystała do przepędzenia demonów ze Spaczonej Kniei. Niestety wkrótce okazało się, że wysłane w dalsze części lasu wilkołaki uwalniały się spod kontroli Velindei zaczynały ponownie siać chaos. Przerażona elfka zaczęła szukać sposobu na opanowanie bestii.
W bibliotekach Darnassusa wojowniczka odnalazła wzmiankę o arcymagu Kirin Tor, Arugalu, który w jakiś sposób również zdołał sprowadzić do siebie worgenów. Licząc, że czarodziej zdoła jej pomóc w okiełznaniu wilkołaków, Velinde Starsong wyruszyła w długą podróż na wschodni kontynent. W czasie przemierzania Boru Zmierzchu elfka została zaatakowana przez worgenów próbujących odebrać jej Kosę Elune. Uciekając przed pogonią schroniła się w kopalni Zguby Rolanda. Pechowo upuszczona na skład dynamitu pochodnia spowodowała wybuch, który zabił Velinde z jej prześladowcami, grzebiąc wraz z nimi Kosę Elune. Niedługo potem artefakt został wykopany przez człowieka zwanego Nerwusem. Uwolnienie Kosy sprowadziło do kopalni kolejne zastępy worgenów, które zabiły towarzyszy Nerwusa, zmuszając go do panicznej ucieczki.
W późniejszym czasie broń była obiektem poszukiwań Mrocznych Jeźdźców nękających krainę oraz członków Kultu Wilka, jednak to tym drugim udało się odzyskać artefakt, ale nie na długo. Po wielu trudnościach Kosa Elune wróciła w końcu z powrotem do ludu kaldorei. Jej nowy właściciel, Valorn Stillbough udał się wraz z Belysrą Starbreeze do nękanego przez wilkołaki królestwa Gilneas, aby raz na zawsze rozwiązać problem worgenów Samca Alfy i pomóc poddanym króla Greymane w opanowaniu wilczej klątwy.
Legion sprawił, że niejednemu paladynowi czy szamanowi kolejny raz ucina się film w karczmie przy n’tym kuflu Ale, ale czemu się dziwić? Że co? Nie, nie przejęli się zagładą świata i nie zapijają smutków. Wręcz przeciwnie! Któż nie świętowałby zdobycia legendarnego Ashbringera czy Doomhammera! Ok, macie rację - może nie wszystkie klasy mają równie mocne powody do radości, ale na pewno nie znajdziemy wśród nich druida, który w tym roku stał się posiadaczem artefaktu, którego zakrzywione ostrze powinni całować i oddawać cześć wszyscy worgeni i worgenki. Dlaczego? Otóż wypada okazać szacunek… mamusi.
Większość z Was zapytana o wojnę z czasów pradawnych cywilizacji bez wahania wskaże, i słusznie zresztą, Wojnę Starożytnych, wielką batalię z Płonącym Legionem, która doprowadziła do zniszczenia Studni Wieczności i rozerwania Kalimdoru na znane nam dzisiaj kontynenty. Niewielu jednak pamięta, że Wojna Starożytnych nie była jedynym konfliktem, który w tamtych czasach ciężko doświadczył rasę nocnych elfów.
10 000 lat temu kaldorei pod wodzą Malfuriona Stormrage, zwanego Burzogniewnym, jego brata Illidana i ich ukochanej, kapłanki bogini księżyca Elune, Tyrande Whisperwind zdołali udaremnić inwazję demonów na Azeroth. Niestety, chociaż niemal wszystkie plugawe istoty zostały odesłane do Spaczonej Otchłani, pozostały niedobitki Legionu, w tym nowa demoniczna rasa stworzona przez Sargerasa z nocnych elfów, które zaprzedały swe dusze mrocznemu tytanowi. Uformowane na nowo istoty były karykaturalną krzyżówką elfów i kozic, zwaną satyrami. Nowi słudzy Legionu nie pogodzili się z porażką, zbierając ocalałe demony i zakładając we wschodniej części lasu Ashenvale samozwańcze państewko Satyrnaar. W przeciągu 700 lat satyry rozmnożyły się do liczby mogącej zagrozić osiedlom nocnych elfów. Pod wspólnym sztandarem Lordów Szmaragdowego Płomienia przypuścili atak na niedawnych pobratymców. Do walki z nimi stanęła mężnie Shandris Feathermoon ze swymi strażniczkami, ale nawet wsparcie ze strony druidów nie było w stanie zatrzymać niszczycielskiego pochodu. Pomysł na odmianę nieciekawej sytuacji znalazł jeden ze studentów Malfuriona, Ralaar Fangfire. Młody elf uważał, że ich szanse zwiększą się, jeśli arcydruid odwoła zakaz używania jednej z najpotężniejszych zwierzęcych form, wilczej formy watahy.
Druidzi, którzy podziwiali majestat kruków, siłę niedźwiedzi czy zwinność i szybkość jeleni, zdołali opanować przemianę w swych zwierzęcych patronów, jednak nie znalazł się nikt, kto byłby w stanie osiągnąć mistrzostwo w formie pochodzącej od zabitego w czasie Wojny Starożytnych wilczego półboga Goldrinna. Nawet Malfurion szkolony przez samego Cenariusa nie potrafił opanować żądzy krwi przepełniającej umysł zmienionego w wilka druida i w bezmyślnym szale atakował swego nauczyciela. Widząc, jak wielkie zagrożenie pociąga za sobą forma watahy, Stormrage zabronił swym podopiecznym korzystania z mocy Goldrinna. Ralaar nie mógł jednak pogodzić się z zakazem i w czasie walk z satyrami przybrał wyklętą postać. Dzięki nowej sile rozgromił swych prześladowców, ale zgodnie z przypuszczeniami Malfuriona żądza krwi okazała się za silna i Ralaar zwrócił się przeciw swym braciom, zaszywając się w najdalszych zakątkach Ashenvale. Nie mogąc zrezygnować z mocy Goldrinna, Ralaar odszukał innych druidów, którzy w przeszłości również sięgnęli po zakazaną formę i oszalali ukrywali się w dziczy. Stając na ich czele odszukał swą przyjaciółkę, kapłankę Belysrę Starbreeze, prosząc o pomoc w okiełznaniu wilczych instynktów. Ralaar był przekonany, że łącząc moce bogini księżyca z odnalezionym przez druidów watahy kłem Goldrinna uda się naprawić wadliwą formę. Belysra była pełna obaw, ale mając w pamięci swego ukochanego, Arvella, który poległ w walce z satyrami pozostając wiernym zakazowi używania formy wilka, zgodziła się pomóc Fangfire’owi. Wzywając moce bogini księżyca, młoda elfka połączyła swój kapłański kostur z kłem półboga tworząc Kosę Elune. Z pomocą artefaktu Belysra zdołała ustabilizować niedokończoną formę watahy, wyciągając z niej najczystszą esencję Goldrinna i nadając jej nowy kształt. W ten sposób Ralaar i jego druhowie zostali przemienieni w pierwszych worgenów. Od tamtej chwili Ralaar kazał nazywać siebie Samcem Alfa, a swą grupę przemianował na Druidów Kosy. Niestety nawet Kosa Elune nie była w stanie przywrócić druidom trzeźwości umysłu. W wojennej zawierusze worgeni atakowali zarówno satyrów, jak i inne nocne elfy. Co gorsza, wilcza forma stała się zaraźliwa i niczym choroba przechodziła na każdego ugryzionego elfa. Widząc to, Malfurion wraz z Cenariusem i pozostałymi druidami wykorzystał Kosę Elune, aby pojmać Ralaara i jego braci, więżąc ich w Szmaragdowym Śnie, gdzie mieli spać do końca świata w korzeniach drzewa Daral’nir. Gdy problem worgenów został zażegnany, Malfurion przekazał artefakt kapłance Mel'Thandris Starsong, która wykorzystała go do rozgromienia pozostałych wojsk satyrów w Ashenvale. Bitwa zakończyła się wygraną nocnych elfów, chociaż Mel’Thandris przypłaciła ją własnym życiem. Po śmierci kapłanki nocne elfy złożyły Kosę Elune u boku bohaterki w jej mogile, gdzie miała spoczywać przez kolejne wieki.
Tysiące lat później, gdy Płonący Legion ponownie zaatakował Azeroth, krewna Mel’Thandris, Velinde Starsong, natchniona wizją Elune, odnalazła zapomniany artefakt, który miał jej pomóc w przepędzeniu demonów z północnej części Ashenvale, zwanej przez zalegające tam zepsucie, Spaczoną Knieją. Badając Kosę, elfka wyczuła drzemiącą w niej moc, która potrafiła przeniknąć bariery czasu i przestrzeni. Dzierżąc w dłoniach pradawną broń, Velinde doświadczyła kolejnej wizji, w której worgeni walczyli z satyrami. Doceniając ich siłę, strażniczka spróbowała przebudzić moce Kosy, otwierając przejście do Szmaragdowego Snu, dzięki czemu, po tysiącleciach wygnania, worgeni powrócili do Ashenvale. Velinde używając artefaktu okiełznała ich umysły i wykorzystała do przepędzenia demonów ze Spaczonej Kniei. Niestety wkrótce okazało się, że wysłane w dalsze części lasu wilkołaki uwalniały się spod kontroli Velindei zaczynały ponownie siać chaos. Przerażona elfka zaczęła szukać sposobu na opanowanie bestii.
W bibliotekach Darnassusa wojowniczka odnalazła wzmiankę o arcymagu Kirin Tor, Arugalu, który w jakiś sposób również zdołał sprowadzić do siebie worgenów. Licząc, że czarodziej zdoła jej pomóc w okiełznaniu wilkołaków, Velinde Starsong wyruszyła w długą podróż na wschodni kontynent. W czasie przemierzania Boru Zmierzchu elfka została zaatakowana przez worgenów próbujących odebrać jej Kosę Elune. Uciekając przed pogonią schroniła się w kopalni Zguby Rolanda. Pechowo upuszczona na skład dynamitu pochodnia spowodowała wybuch, który zabił Velinde z jej prześladowcami, grzebiąc wraz z nimi Kosę Elune. Niedługo potem artefakt został wykopany przez człowieka zwanego Nerwusem. Uwolnienie Kosy sprowadziło do kopalni kolejne zastępy worgenów, które zabiły towarzyszy Nerwusa, zmuszając go do panicznej ucieczki.
W późniejszym czasie broń była obiektem poszukiwań Mrocznych Jeźdźców nękających krainę oraz członków Kultu Wilka, jednak to tym drugim udało się odzyskać artefakt, ale nie na długo. Po wielu trudnościach Kosa Elune wróciła w końcu z powrotem do ludu kaldorei. Jej nowy właściciel, Valorn Stillbough udał się wraz z Belysrą Starbreeze do nękanego przez wilkołaki królestwa Gilneas, aby raz na zawsze rozwiązać problem worgenów Samca Alfy i pomóc poddanym króla Greymane w opanowaniu wilczej klątwy.
Autorem cyklu Zbrojownia WoWCenter.pl opowiadającego o legendarnych broniach, jakie gracze dzierżyć będą w World of Warcraft: Legion, jest Piotr "Ventas" Budak, polski kronikarz historii Warcrafta, autor Pradawnej Kroniki.
World of Warcraft: Legion od 30 sierpnia na europejskich serwerach - nowości i zmiany w nowym dodatku!
Quass, | Komentarze : 1Aktualizacja 23:55 - Zadanie prowadzące na Zniszczone Wyspy jest już dostępne!
Aktualizacja 22:00 - Dodano nowy zwiastun pt. "Przeznaczenie Azeroth" z polskimi napisami.
Dzisiaj o północy oficjalnie rozpocznie się dodatek World of Warcraft: Legion (zakładając, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i serwery nie wylecą w powietrze). Szóste rozszerzenie do gry zabierze nas na Zniszczone Wyspy, gdzie bohaterowie Hordy i Przymierza podejmą próbę powstrzymania Płonącego Legionu. W tym celu zawiązane zostaną Zakony Klasowe - organizacje składające się z najbardziej elitarnych przedstawicieli poszczególnych klas. W swoich siedzibach postarają się zebrać wszystko, co da im przewagę nad demonami, a zrobią to przy pomocy Artefaktów - potężnych broni, które będą rosnąć siłę wraz z postaciami graczy.
World of Warcraft: Legion wprowadza mnóstwo zmian i nowości - od nowych rajdów i podziemi, po najdrobniejsze ulepszenia graficzne. Nie sposób byłoby podsumować wszystkiego, jednak w tym artykule znajdziecie najważniejsze informacje o nowym dodatku, zaczynając od wprowadzenia do fabuły, a kończąc na nowych funkcjach i systemach.
Film wprowadzający
Zwiastun rozgrywki
Zwiastun premierowy
Historia
W następstwie porażki Płonącego Legionu na Draenorze, Gul'dan został wysłany do Azeroth, aby tam podjąć próbę otwarcia wrót dla demonicznych armii. Czarnoksiężnik wyruszył na Zniszczone Wyspy w celu odnalezienia starożytnego Grobowca Sargerasa, ale po piętach wciąż deptał mu Khadgar, arcymag Kirin Toru. Wydarzenia, które odbyły się bezpośrednio przed inwazją Legionu możecie poznać w polskiej wersji audiobooka Grobowiec Sargerasa, fenomenalnie przeczytanego przez Miłogosta Reczka.
Nowy dodatek to również nowa seria krótkich animacji - tym razem przybliża ona trzy kluczowe postacie, które napotkamy na Zniszczonych Wyspach, czyli Gul'dana, Illidana oraz Khadgara. Chociaż dwa filmy skupiają się w głównie na ich przeszłości, to animacja o Khadgarze przedstawia wydarzenia, które miały miejsce niedługo po tych z powyższego audiobooka.
Gul'dan |
Khadgar |
Illidan |
Ostatecznie, wszystko rozstrzygnęło się na Strzaskanym Wybrzeżu. Horda i Przymierze zebrały swoje siły i wyruszyły na wyspę, gdzie znajdował się Grobowiec Sargerasa. Tam, pod dowództwem liderów obu frakcji i przy wsparciu największych bohaterów Azeroth, wspólnie podjęto próbę powstrzymania inwazji Legionu. To, jak zakończyła się bitwa możecie zobaczyć na poniższych cinematikach:
Blizzard przygotował też cztery komiksy, skupiające się na ważnych postaciach i frakcjach w nowym dodatku. Pierwszy, noszący nazwę Serce z Kamienia, opowiada o przebudzeniu się krasnoludzkiego króla Magniego i jego relacjach z Moirą. Zmierzch Suramaru przybliża kulisy sprzymierzenia się elfiej rasy Dzieci Nocy (Nightborne) z Legionem, a Podzielona Góra daje wgląd w historię plemion taurenów z Highmountain. Bez wątpienia powinniście jednak przeczytać zeszyt zatytułowany Dziedzic Wilka. Przedstawia on reakcję Anduina na wieść o śmierci jego ojca oraz pozwala nam na chwilę spojrzeć w przyszłość historii Warcrafta.
Komiksy są darmowe, lecz dostęp do nich wymaga stworzenia konta w serwisie Comixology lub Amazon.
Nowa zawartość
Zniszczone Wyspy
Wkrótce po przeniesieniu miasta Dalaran znad Karazhanu, dotarciu na Zniszczone Wyspy oraz zdobyciu swoich Artefaktów i założeniu Zakonów Klasowych, będziecie mogli rozpocząć przygodę na nowym kontynencie. Tym razem zdobywanie poziomów działa jednak trochę inaczej - w siedzibie Zakonu możecie wybrać jedną z czterech stref (Azsuna, Val'sharah, Stormheim lub Highmountain), a przeciwnicy zeskalują się do poziomu Waszych postaci, co pozwoli na odkrywanie historii w dowolnej kolejności.
Waszym głównym celem na Zniszczonych Wyspach będzie zdobycie Filarów Stworzenia (Pillars of Creation). To starożytne relikty tytanów, stworzone w celu ukształtowania Azeroth, które według Khadgara mogą powstrzymać inwazję Legionu. Każdy z nich jest ukryty w innej strefie.
Stormheim
Stormheim to kraina, gdzie setki lat temu osiedliła się część rasy vrykuli, w poszukiwaniu swoich prawdziwych bogów. W tej strefie znajdziecie Halls of Valor, gdzie po śmierci trafiają ich najwięksi wojownicy, oraz Helheim - tutaj Helya sprowadza niegodnych chwały u boku Odyna.
W tym miejscu rozbiły się też siły Przymierza pod dowództwem Genna Greymane'a oraz prowadzeni przez Sylvanas wojownicy Hordy. Doświadczymy tu rozwinięcia ich konfliktu oraz dowiemy się, czego tak naprawdę szuka Windrunner.
Azsuna
Przepełniona magią Azsuna ucierpiała najwięcej w efekcie inwazji Płonącego Legionu, który zajął niemal cały półwysep Faronaar i Wyspę Strażniczek. Wysłanniczki królowej Azshary przetrząsają strefę w poszukiwaniu reliktu znanego jako Tidestone of Golganneth, a na północy niebieskie smoki muszą poradzić sobie z wiecznie głodnymi mocy wygnańcami z Suramaru.
Highmountain
Highmountain to jeden z największych obszarów górskich w Azeroth, zamieszkany przez liczne plemiona taurenów, które dotychczas żyły w zgodzie z podziemną rasą drogbarów. W następstwie inwazji Legionu, Dargrul, przywódca drogbarów, ukradł taurenom starożytny relikt dający władzę nad potęgą ziemi. Teraz, plemiona muszą ponownie zjednoczyć się i z pomocą awanturników odzyskać skradziony Filar Stworzenia, jednocześnie stawiając czoła zagrożeniu ze strony Legionu.
Val'sharah
Ostoja druidów i miejsce, w którym Malfurion Stormrage pobierał nauki od Cenariusa, Val'sharah grozi niebezpieczeństwo na dwóch frontach. Z jednej strony, Płonący Legion rozpoczął atak na Świątynie Elune i zinfiltrował fortecę Black Rook Hold. Z drugiej, kraina jest powoli pochłaniana przez Szmaragdowy Koszmar z woli Xaviusa.
Suramar
Po osiągnięciu maksymalnego poziomu postaci, Khadgar skieruje was do Suramaru. Tam będziecie musieli zdobyć zaufanie Wieczernych i z ich pomocą stopniowo utorować sobie drogę do miasta, którego przywódczyni, Wielka Mistrzyni Elisande (Grand Magistrix Elisande) sprzymierzyła się z Gul'danem.
Łowcy Demonów
Co prawda osoby, które zakupiły World of Warcraft: Legion przed premierą, mogły już od kilku tygodni wypróbować nową klasę i powiązane z nią zadania startowe, jednak Łowcy Demonów to wciąż nieodłączny element nowego dodatku.
Legion wprowadza do gry drugą (po Rycerzach Śmierci) klasę bohaterską, która startuje na poziomie 98. Łowcy Demonów to uczniowie Illidana Stormrage’a, którzy poświęcili swoje życie na walkę z demonami. Pochłaniając ich moc, częściowo poddawali się spaczeniu aby rozwijać swoje umiejętności, dążąc do unicestwienia Płonącego Legionu.
Nowa klasa ma do wyboru tylko dwie specjalizacje: Havoc (DPS) i Vengeance (Tank) oraz jest dostępna wyłącznie dla nocnych i krwawych elfów. Ma kilka kluczowych, wyróżniających ją umiejętności, jak Metamorphosis (chwilowa przemiana w potężnego demona) czy Spectral Sight (możliwość zobaczenia przeciwników korzystających z niewidzialności). Oprócz tego, Łowcy Demonów otrzymają wyjątkowego wierzchowca, Felsabera.
Artefakty
Aby stawić czoła Płonącemu Legionowi, będą nam potrzebne najpotężniejsze bronie w całym Azeroth. W nowym dodatku, tę rolę pełnią Artefakty, które będą nam towarzyszyć przez cały okres jego trwania. Wyruszymy po nie zaraz po przybyciu na Zniszczone Wyspy, dokonując wyboru pomiędzy specjalizacjami dostępnymi dla naszej klasy (każdej odpowiada inna, wyjątkowa broń).
Po wykonaniu krótkiej serii zadań, w końcu otrzymamy nasz Artefakt. W trakcie przygód na nowym kontynencie będzie on rosnąć w siłę. Gracze, zdobywając Moc Artefaktów (Artifact Power) mogą stopniowo odblokowywać kolejne cechy swojej broni, które ulepszają lub rozwijają umiejętności ich klasy. W podziemiach, rajdach i otwartym świecie znajdziecie również relikty, działające na podobnej zasadzie, co klejnoty (gems) oraz zwiększające poziom przedmiotu Artefaktu.
Aby zapewnić większą różnorodność, Blizzard wprowadził dla każdego Artefaktu kilka wariantów wyglądu, które można odblokować poprzez różne aspekty rozgrywki - od wykonywania zadań, po walki na polach bitew. Każda broń ma też ukryte umiejętności (przykładowo, Ashbringer ma niewielką szansę na natychmiastowe zgładzenie przeciwnika, który jest demonem). Większość z nich nie została jeszcze odkryta, także spodziewajcie się wszystkiego.
Zakony Klasowe
Zaraz po Dalaranie, siedziby Zakonów Klasowych to miejsca, w których zapewne spędzicie najwięcej czasu w nowym dodatku. Napięta atmosfera pomiędzy Hordą a Przymierzem zmusiła przedstawicieli poszczególnych klas do zebrania się i stworzenia organizacji, których członkowie wspólnymi siłami spróbują powstrzymać Płonący Legion.
Siedziba każdego Zakonu znajduje się w kluczowym dla danej klasy miejscu. Szamani stworzyli swoją na otaczających Maelstrom skałach, Paladyni w sanktuarium pod Light’s Hope Chapel, a Łotrzy w podziemiach Dalaranu. Znajdziecie tam członków obu frakcji oraz ważnych przedstawicieli klas, jak Rehgar Earthfury, Lord Maxwell Tyrosus czy Valeera Sanguinar, a także specjalne miejsce do ulepszania Artefaktów.
W każdym Zakonie Klasowym, w pewnym momencie odblokuje się dostęp do wyjątkowej, kilkuczęściowej kampanii fabularnej. Przykładowo, Rycerze Śmierci będą musieli zebrać nowych Czterech Jeźdźców, a Łotrzy zbadać niepokojące wydarzenia powiązane z organizacją SI:7. Ukończenie kampanii zostanie nagrodzone między innymi nowym wariantem wyglądu Artefaktu i dodatkowym miejscem na relikt w zakładce ich ulepszania.
W swoich siedzibach znajdziecie też nowy, odświeżony system misji, który częściowo przypomina ten z Warlords of Draenor. Tym razem nagrody są jednak znacznie skromniejsze, macie tylko sześciu czempionów, a część misji odblokowuje niedostępne inaczej zadania.
Podziemia
W Legionie, podziemia mają odgrywać znacznie ważniejszą rolę, niż kiedykolwiek wcześniej. Oprócz tradycyjnych poziomów trudności - normalnego i heroicznego, tryb mityczny ma zapewnić alternatywę dla rajdowania. Trzy tygodnie po premierze, gracze zaczną zdobywać tam specjalne klucze (keystones), które mogą utrudnić podziemia i jednocześnie zwiększyć jakość otrzymywanych łupów.
Dodatek wprowadza do gry dziesięć nowych podziemi. Blizzard przybliżył każde z nich w poniższych artykułach:
Vault of the Wardens | Violet Hold |
Eye of Azshara | Neltharion's Lair |
Black Rook Hold | Darkheart Thicket |
Halls of Valor | Maw of Souls |
Rajdy
Pierwszy tier w World of Warcraft: Legion miał składać się z 17 bossów w dwóch rajdach: The Emerald Nightmare oraz The Nighthold, ale z informacji o aktualizacji 7.1 wiemy, że pomiędzy nimi ma pojawić się trzeci, niewielki rajd, który stanowi zwieńczenie historii w Stormheim.
The Emerald Nightmare
Szmaragdowy Sen został stworzony przez tytanów jako plan samego Azeroth - zalesione, perfekcyjne odbicie, które przedstawia stan natury, gdyby pozostała nietknięta przez tak zwaną cywilizację. Przez wiele lat, druidzi i strażnicy zauważali znaki niepokojącej obecności wewnątrz Snu. Dzięki wpływom Legionu i władcy koszmaru, Xaviusa, skażenie to rozprzestrzeniło się i jeśli nie zostanie powstrzymane, wkrótce pochłonie całe Azeroth.
Liczba bossów: 7
Położenie: Val'sharah
Daty otwarcia: 21 września (N, HC), 28 września (M, LFR 1/3), 12 października (LFR 2/3), 26 października (LFR 3/3)
The Nighthold
Największa budowla na Zniszczonych Wyspach i jedna z największych w Azeroth, Nighthold jest świadectwem osiągnięć cywilizacji Dzieci Nocy. Wzniesione wokół Studni Nocy - podtrzymującego Suramar przez wieki źródła tajemnej energii, miejsce to stanowiło niebiańską odskocznie od problemów świata. Kiedy spaczona burza zaczyna kłębić się jednak nad dawną świątynią Elune, a sam Gul’dan przebywa w pałacowych murach, to ostoja elfów stała się źródłem kłopotów.
Liczba bossów: 10
Położenie: Suramar
Daty otwarcia: Nieznane (prawdopodobnie styczeń 2017)
PvP
Blizzard ma w zwyczaju z każdym nowym dodatkiem modyfikować nieco rozgrywkę PvP (chociażby poprzez balansowanie klas), ale główne systemy od dłuższego czasu pozostawały bez zmian. W Legionie przygotowano jednak dużo nowości dla entuzjastów walk z innymi graczami.
Wprowadzono całkiem nowy system zdobywania Honoru. Teraz pełni on rolę podobną do doświadczenia - walcząc na arenach i polach bitew będziecie stopniowo odblokowywać nowe poziomy, a wraz z nimi kolejne talenty w oddzielnym drzewku, które działa wyłącznie w PvP. Po osiągnięciu 50 poziomu Honoru możecie kontynuować grę ze wszystkimi talentami, albo zresetować cały proces, przy czym wzrośnie wasz prestiż oraz otrzymacie wyjątkowe nagrody. Szczegółowe informacje na ten temat znajdziecie w poniższym artykule.
Pomimo, że tym razem ponownie nie zostaną dodane nowe pola bitew (chociaż nie wykluczone, że pojawią się w przyszłych aktualizacjach), to do gry wprowadzono dwie nowe areny: Ashamane's Fall oraz Black Rook Hold Arena.
Zadania Światowe
Zadania Światowe to całkiem nowy element rozgrywki dla postaci na maksymalnym poziomie. Zamiast wykonywania codziennych zadań dla różnych frakcji, jak w Mists of Pandaria, czy zbierania kryształów Apexis w Warlords of Draenor, tym razem to my możemy zadecydować, co, gdzie i kiedy chcemy robić.
Na mapie kontynentu pojawią się znaczniki odpowiadające różnym aspektom gry - od szybkich, jednoosobowych zadań i walk zwierzaków, do światowych bossów oraz potyczek z innymi graczami. Dostępne będą też zadania emisariuszy, za które otrzymamy cenne łupy i reputację z jedną z frakcji, wykonując dowolne Zadania Światowe w jednej ze stref. To prosty system, który ma zachęcić nas do gry w otwartym świecie i zapewnić nowy sposób na zdobywanie łupów.
Profesje
Na koniec, profesje w nowym dodatku zmieniły się niemal nie do poznania. Między innymi, zobaczymy znacznie więcej zadań (również fabularnych) powiązanych z poszczególnymi profesjami. Przykładowo, w Highmountain można natrafić na plemię taurenów specjalizujące się w górnictwie – pomagając im, nie tylko poznamy ich historię, ale otrzymamy też wyjątkowe nagrody.
Dodatkowo, wasze postacie mogą stać się teraz bardziej wykwalifikowane w zbieraniu lub tworzeniu wybranych materiałów. Jako zielarz, natrafiając na nową roślinę możecie otrzymać zadanie, które wyśle Was do Dalaranu. Tam, po rozmowie z lokalnym mistrzem zielarstwa otrzymacie możliwość ulepszenia rangi swoich umiejętności w zbieraniu tej rośliny, co odblokuje dodatkowe bonusy, jak szybsze zbieranie lub zdobywanie większej ilości materiałów.
Tak wygląda ogólne podsumowanie nowości i zmian, ale Zniszczone Wyspy kryją o wiele więcej tajemnic i ciekawostek. Złapcie za miecze, łuki, topory i przygotujcie się na podróż, aby stawić czoła Płonącemu Legionowi!
Legion | Harbingers: Zwiastun nowej serii krótkich animacji
Quass, | Komentarze : 1
Blizzard opublikował dzisiaj zwiastun nowej serii krótkich filmów animowanych, promujących nadchodzący dodatek World of Warcraft: Legion. Poznamy w niej między innymi historię Gul'dana, Khadgara oraz Illidana i jego armii Łowców Demonów. Harbingers to kolejna seria utrzymana w stylu, który znamy między innymi z Burdens of Shaohao czy Lords of War.
Pierwszy epizod ma zadebiutować podczas panelu World of Warcraft na konwencie Comic-Con 2016, już 21 lipca!
Pierwszy epizod ma zadebiutować podczas panelu World of Warcraft na konwencie Comic-Con 2016, już 21 lipca!
Zbrojownia WoWCenter: Light's Wrath
Quass, | Komentarze : 0
Nadchodzi Legion, a wraz z nim dostęp do legendarnych broni i to nie tylko dla każdej klasy, ale nawet ich specjalizacji. Już wkrótce sięgniemy po oręż tych, którzy zginęli, lub zwątpili w zwycięstwo nad hordami demonów! Każdy z artefaktów posiada swoją historię i znaleźć wśród nich można takie perełki jak będące od lat marzeniem wielu graczy Ashbringer czy Doomhammer, ale również i takie, których istnienie do tej pory skrywały mgły historii. W wielu jednak przypadkach znamy ich poprzednich właścicieli i chociaż same nazwy artefaktów nic nam nie mówią, warto poznać dzieje tych, w których rękach kiedyś spoczywały.
Szkarłatna Krucjata – grupa fanatyków, ślepo zapatrzona w swoją misję walki z nieumarłymi. W całym Azeroth znana była ich bezwzględność i brutalność w obchodzeniu się z każdym, kto mógł być nosicielem zarazy. Sami uważali siebie jednak za ludzi bez grzechu, za wybrańców i obrońców Światłości. Wszyscy z nich jednak błądzili, nie zdając sobie sprawy z porzucenia ideałów, które kierowały nimi jeszcze przed narodzinami zakonu. Pocieszające, że teraz, gdy Szkarłaci przeszli do historii, zostawili po sobie coś, co w końcu może choć po części odkupić ich winy – Light’s Wrath, Gniew Światłości!
Większość za najstraszliwszych wojowników Płonącego Legionu uważają eredarów i władców otchłani, zapominając, że budzący grozę wygląd i siła to nie wszystko. Są też ci, którzy, choć nie posiadają obu tych cech, potrafią mimo to doprowadzić do znacznie większych zniszczeń. Większych i straszliwszych, bo zdradzieckich i niespodziewanych…
Historia Szkarłatów rozpoczyna się niedługo po upadku Lordaeronu, gdy pozbawione monarchy królestwo ugięło się pod armią Płonącego Legionu, wspartą przez zastępy nieumarłych. Chociaż połączone siły ludzi, orków i nocnych elfów zdołały powstrzymać inwazję, rozgramiając siły demonów pod górą Hyjal, perła Przymierza wciąż pozostawała w rękach Plagi. Większość mieszkańców poległa w czasie wojny lub zdołała uciec na południe, ale nie wszyscy. Na ziemiach królestwa pozostała niewielka grupa składająca się z tego, co pozostało z niegdyś wielkiego Zakonu Srebrnej Dłoni oraz tych, którzy zdecydowali się poświęcić swe życia próbie wyzwolenia ukochanej ojczyzny. Przewodził nimi Alexandros Mograine zwany Ashbringerem, władający mieczem o tym samym imieniu. Wykute przez króla Magniego Miedziobrodego ostrze było najpotężniejszym orężem przeciwko nieumarłym, jakie widział świat. Dzierżący je wojownik był w stanie samotnie stawić czoła nawet tysięcznej armii ożywieńców. Doprowadziło to do zawarcia sojuszu między Plagą i niedobitkami Płonącego Legionu, którego celem było wyeliminowanie Alexandrosa.
W czasie próby odbicia Stratholme, w którym narodził się Zakon Srebrnej Dłoni, od drużyny Mograine’a oddzielił się jeden z jego towarzyszy, Saidan Dathrohan, jeden z pięciu pierwszych paladynów. Wykorzystał to ukrywający się w murach miasta Balnazzar. Upiorny władca uprowadził Saidana, przenosząc go do dawnej twierdzy zakonu. Choć stary paladyn walczył mężnie, nie mógł się mierzyć z jednym z najpotężniejszych nathrezimów. Demon zabił go, a za pomocą czarnej magii, powstrzymując jego ciało od rozkładu, przemienił je w pojemnik na swą duszę. Dzięki temu pod postacią zaufanego towarzysza Alexandrosa mógł zacząć szerzyć zamęt w jego szeregach.
Pierwszą ofiarą Balnazzara był starszy syn Mograine, Renault. Upiorny władca omamił go swoimi podstępnymi słowami, przejmując nad nim całkowitą kontrolę i nakłaniając do wprowadzenia Ashbringera w pułapkę. Był to ogromny sukces demona. Nie tylko obrócił syna przeciwko ojcu, ale wzbudził w nim tak wielką nienawiść, że młody Mograine zamordował swego rodzica, przebijając go jego własnym mieczem.
Po śmierci Alexandrosa, Balnazzar nie porzucił swego przebrania, pozostając w osieroconej grupie. Ciesząc się ogromnym autorytetem, wyznaczył na nowego przywódcę Renaulta, przyozdabiając jego tors tabardem nowego ugrupowania, Zakonu Szkarłatnej Krucjaty. Choć Mograine nie dożył narodzin Szkarłatów, i tak zaczęto kreować go na największego czempiona bractwa. Szybko jednak zapomniano o jego ideałach. Już za jego życia w szeregach dało się rozróżnić dwa obozy – pierwszy, pod kierunkiem Alexandrosa, uważał, że należało poszerzyć zastępy wojowników o inne rasy, dzięki czemu łatwiej zdołają przegonić nieumarłych; drugi, inspirowany przemowami Nadgenerała Abbendisa, był zdania, że jedynie ludzie są godni służenia Światłości i tylko oni powinni dostąpić zaszczytu wstąpienia w ich szeregi. Nieufność w stosunku do innych ras i przekonanie o własnej wyższości stanowiło idealny grunt dla dalszych knowań Balnazzara. Przeszkodę stanowili ci, których serca były podobne to serca Alexandrosa, ale tuż przez narodzinami Szkarłatów, dostrzegając błędy w rozumowaniu współbraci i poznając prawdę o śmierci Mograine’a porzucili ich szeregi, zakładając własną organizację Srebrzystego Świtu, nazywanego również Świtem Argentu.
Za główną siedzibę Szkarłatnej Krucjaty obrano porzucone opactwo znajdujące się na wzgórzu na Polanach Tirisfal. Wkrótce do bractwa dołączyło portowe miasto Ręka Tyra oraz Hearthglen, a wsparty siłami ich mieszkańców Zakon zaczął być sporym problemem nie tylko dla Plagi, ale i nieumarłych lady Sylvanas Windrunner, która osiedliła się w ruinach Lordaeronu i podmiejskich katakumbach. Chociaż Szkarłaci ślubowali walkę z ożywieńcami, pod złym czarem Balnazzara stawali się coraz bardziej czujni, a z czasem obsesyjni w poszukiwaniu oznak zarazy. Skończyło się na tym, że fanatycy uznali wszystkich przybywających z zewnątrz ludzi za potencjalnych nosicieli choroby, których należało jak najszybciej wyeliminować. Było to jednak trudne zadanie, zwłaszcza po śmierci wielkiego Alexandrosa Mograine’a i utracie najpotężniejszej broni Zakonu jaką był Ashbringer. Dlatego też najznamienitsi z członków Szkarłatów spróbowali stworzyć oręż mogący zastąpić utracony miecz. Owocem ich długich starań był drugi Ashbringer, lecz w postaci kostura nazwanego Light’s Wrath, czyli Gniewem Światłości. Balnazzar jednak nie po to doprowadził do zguby jednego Ashbringera, żeby przyglądać się bezczynnie narodzinom kolejnego. Zdołał skrycie zaburzyć proces nakładania kolejnych zaklęć na kostur, doprowadzając do potężnej eksplozji, która uszkodziła rdzeń broni, praktycznie uniemożliwiając kapłanom kontrolę nad jej wielkimi mocami.
Po przemianie honorowych wojowników, jakimi byli z początku Szkarłaci, w fanatyczną organizację widzącą za każdym rogiem czającą się zarazę, Balnazzar zebrał najlepszych wojowników Zakonu formując Szkarłatny Legion. Poprowadził ich do Stratholme, gdzie osiadł w twierdzy, w której kiedyś zabił i przejął ciało Saidana. Za grubymi murami i otoczony zastępami ślepo posłusznych krzyżowców czuł się bezpieczny, ale nie docenił męstwa poszukiwaczy przygód, którzy wdarli się do jego siedziby, pokonując jego straże. W głównej sali Balnazzar zmuszony był porzucić swą powłokę Saidana, lecz nawet w postaci demona musiał ulec przewadze liczebnej przeciwnika. Gdy ci opuścili wymarłą twierdzę, upiorny władca, odzyskawszy siły i swą cielesną powłokę powrócił do Stratholme, przywracając do życia swoich krzyżowców jako nieumarłych. Nie zapomniano jednak o nim. Jego siedziba stała się obiektem ponownego najazdu, tym razem czempionów Srebrzystego Świtu, którzy ponownie odesłali w zaświaty zarówno krzyżowców jak i samego demona.
Nathrezimowie jednak nie umierają tak łatwo. Balnazzar oszukał śmierć już trzykrotnie, ginąc z rąk swego brata i po dwakroć od mieczy mieszkańców Azeroth. Wraz z nadejściem Płonącego Legionu i on powróci, lecz czy spotka go czwarta już śmierć?
Szkarłatna Krucjata również nie przetrwała. Po pokonaniu Balnazzara upadały kolejne przyczółki Szkarłatów, zaś ci, którzy się utrzymali, zostali ponownie wykorzystani przez innego z nathrezimów, Mal’Ganisa, który pod postacią admirała Westwinda poprowadził ich na mroźny kontynent Northrend, aby użyć ich do walki z Królem Liszem. Zanim jednak zdołali zmierzyć się z Arthasem wszyscy polegli w walce z siłami Przymierza i Hordy.
Najdłużej utrzymało się Szkarłatne Opactwo, dzięki kapłańskim zdolnościom Wielkiej Inkwizytor Whitemane, ale i ono nie zdołało na długo powstrzymać rychłego upadku bractwa.
Ciężko wskazać bardziej tragiczną organizację, czy może raczej ironiczną, niż Szkarłatna Krucjata. Powołani jako obrońcy życia, szybko stali się jego katami, szlachtując i paląc żywcem wszystkich posądzonych o noszenie w sobie zarazy. Nienawidzący ponad wszystko nieumarłych, sami zostali powołani w ich szeregi. Bezwolni za życia i po śmierci. Znów ironicznie, chcąc przysłużyć się swymi czynami światu, w końcu zrobią to po śmierci, lecz rękami tych, których zabiliby bez wahania, a może tych, od rąk których sami polegli? Do kogo trafi Gniew Światłości? Kto okaże się go godzien?
Light's Wrath
Szkarłatna Krucjata – grupa fanatyków, ślepo zapatrzona w swoją misję walki z nieumarłymi. W całym Azeroth znana była ich bezwzględność i brutalność w obchodzeniu się z każdym, kto mógł być nosicielem zarazy. Sami uważali siebie jednak za ludzi bez grzechu, za wybrańców i obrońców Światłości. Wszyscy z nich jednak błądzili, nie zdając sobie sprawy z porzucenia ideałów, które kierowały nimi jeszcze przed narodzinami zakonu. Pocieszające, że teraz, gdy Szkarłaci przeszli do historii, zostawili po sobie coś, co w końcu może choć po części odkupić ich winy – Light’s Wrath, Gniew Światłości!
Większość za najstraszliwszych wojowników Płonącego Legionu uważają eredarów i władców otchłani, zapominając, że budzący grozę wygląd i siła to nie wszystko. Są też ci, którzy, choć nie posiadają obu tych cech, potrafią mimo to doprowadzić do znacznie większych zniszczeń. Większych i straszliwszych, bo zdradzieckich i niespodziewanych…
Historia Szkarłatów rozpoczyna się niedługo po upadku Lordaeronu, gdy pozbawione monarchy królestwo ugięło się pod armią Płonącego Legionu, wspartą przez zastępy nieumarłych. Chociaż połączone siły ludzi, orków i nocnych elfów zdołały powstrzymać inwazję, rozgramiając siły demonów pod górą Hyjal, perła Przymierza wciąż pozostawała w rękach Plagi. Większość mieszkańców poległa w czasie wojny lub zdołała uciec na południe, ale nie wszyscy. Na ziemiach królestwa pozostała niewielka grupa składająca się z tego, co pozostało z niegdyś wielkiego Zakonu Srebrnej Dłoni oraz tych, którzy zdecydowali się poświęcić swe życia próbie wyzwolenia ukochanej ojczyzny. Przewodził nimi Alexandros Mograine zwany Ashbringerem, władający mieczem o tym samym imieniu. Wykute przez króla Magniego Miedziobrodego ostrze było najpotężniejszym orężem przeciwko nieumarłym, jakie widział świat. Dzierżący je wojownik był w stanie samotnie stawić czoła nawet tysięcznej armii ożywieńców. Doprowadziło to do zawarcia sojuszu między Plagą i niedobitkami Płonącego Legionu, którego celem było wyeliminowanie Alexandrosa.
W czasie próby odbicia Stratholme, w którym narodził się Zakon Srebrnej Dłoni, od drużyny Mograine’a oddzielił się jeden z jego towarzyszy, Saidan Dathrohan, jeden z pięciu pierwszych paladynów. Wykorzystał to ukrywający się w murach miasta Balnazzar. Upiorny władca uprowadził Saidana, przenosząc go do dawnej twierdzy zakonu. Choć stary paladyn walczył mężnie, nie mógł się mierzyć z jednym z najpotężniejszych nathrezimów. Demon zabił go, a za pomocą czarnej magii, powstrzymując jego ciało od rozkładu, przemienił je w pojemnik na swą duszę. Dzięki temu pod postacią zaufanego towarzysza Alexandrosa mógł zacząć szerzyć zamęt w jego szeregach.
Pierwszą ofiarą Balnazzara był starszy syn Mograine, Renault. Upiorny władca omamił go swoimi podstępnymi słowami, przejmując nad nim całkowitą kontrolę i nakłaniając do wprowadzenia Ashbringera w pułapkę. Był to ogromny sukces demona. Nie tylko obrócił syna przeciwko ojcu, ale wzbudził w nim tak wielką nienawiść, że młody Mograine zamordował swego rodzica, przebijając go jego własnym mieczem.
Po śmierci Alexandrosa, Balnazzar nie porzucił swego przebrania, pozostając w osieroconej grupie. Ciesząc się ogromnym autorytetem, wyznaczył na nowego przywódcę Renaulta, przyozdabiając jego tors tabardem nowego ugrupowania, Zakonu Szkarłatnej Krucjaty. Choć Mograine nie dożył narodzin Szkarłatów, i tak zaczęto kreować go na największego czempiona bractwa. Szybko jednak zapomniano o jego ideałach. Już za jego życia w szeregach dało się rozróżnić dwa obozy – pierwszy, pod kierunkiem Alexandrosa, uważał, że należało poszerzyć zastępy wojowników o inne rasy, dzięki czemu łatwiej zdołają przegonić nieumarłych; drugi, inspirowany przemowami Nadgenerała Abbendisa, był zdania, że jedynie ludzie są godni służenia Światłości i tylko oni powinni dostąpić zaszczytu wstąpienia w ich szeregi. Nieufność w stosunku do innych ras i przekonanie o własnej wyższości stanowiło idealny grunt dla dalszych knowań Balnazzara. Przeszkodę stanowili ci, których serca były podobne to serca Alexandrosa, ale tuż przez narodzinami Szkarłatów, dostrzegając błędy w rozumowaniu współbraci i poznając prawdę o śmierci Mograine’a porzucili ich szeregi, zakładając własną organizację Srebrzystego Świtu, nazywanego również Świtem Argentu.
Za główną siedzibę Szkarłatnej Krucjaty obrano porzucone opactwo znajdujące się na wzgórzu na Polanach Tirisfal. Wkrótce do bractwa dołączyło portowe miasto Ręka Tyra oraz Hearthglen, a wsparty siłami ich mieszkańców Zakon zaczął być sporym problemem nie tylko dla Plagi, ale i nieumarłych lady Sylvanas Windrunner, która osiedliła się w ruinach Lordaeronu i podmiejskich katakumbach. Chociaż Szkarłaci ślubowali walkę z ożywieńcami, pod złym czarem Balnazzara stawali się coraz bardziej czujni, a z czasem obsesyjni w poszukiwaniu oznak zarazy. Skończyło się na tym, że fanatycy uznali wszystkich przybywających z zewnątrz ludzi za potencjalnych nosicieli choroby, których należało jak najszybciej wyeliminować. Było to jednak trudne zadanie, zwłaszcza po śmierci wielkiego Alexandrosa Mograine’a i utracie najpotężniejszej broni Zakonu jaką był Ashbringer. Dlatego też najznamienitsi z członków Szkarłatów spróbowali stworzyć oręż mogący zastąpić utracony miecz. Owocem ich długich starań był drugi Ashbringer, lecz w postaci kostura nazwanego Light’s Wrath, czyli Gniewem Światłości. Balnazzar jednak nie po to doprowadził do zguby jednego Ashbringera, żeby przyglądać się bezczynnie narodzinom kolejnego. Zdołał skrycie zaburzyć proces nakładania kolejnych zaklęć na kostur, doprowadzając do potężnej eksplozji, która uszkodziła rdzeń broni, praktycznie uniemożliwiając kapłanom kontrolę nad jej wielkimi mocami.
Po przemianie honorowych wojowników, jakimi byli z początku Szkarłaci, w fanatyczną organizację widzącą za każdym rogiem czającą się zarazę, Balnazzar zebrał najlepszych wojowników Zakonu formując Szkarłatny Legion. Poprowadził ich do Stratholme, gdzie osiadł w twierdzy, w której kiedyś zabił i przejął ciało Saidana. Za grubymi murami i otoczony zastępami ślepo posłusznych krzyżowców czuł się bezpieczny, ale nie docenił męstwa poszukiwaczy przygód, którzy wdarli się do jego siedziby, pokonując jego straże. W głównej sali Balnazzar zmuszony był porzucić swą powłokę Saidana, lecz nawet w postaci demona musiał ulec przewadze liczebnej przeciwnika. Gdy ci opuścili wymarłą twierdzę, upiorny władca, odzyskawszy siły i swą cielesną powłokę powrócił do Stratholme, przywracając do życia swoich krzyżowców jako nieumarłych. Nie zapomniano jednak o nim. Jego siedziba stała się obiektem ponownego najazdu, tym razem czempionów Srebrzystego Świtu, którzy ponownie odesłali w zaświaty zarówno krzyżowców jak i samego demona.
Nathrezimowie jednak nie umierają tak łatwo. Balnazzar oszukał śmierć już trzykrotnie, ginąc z rąk swego brata i po dwakroć od mieczy mieszkańców Azeroth. Wraz z nadejściem Płonącego Legionu i on powróci, lecz czy spotka go czwarta już śmierć?
Szkarłatna Krucjata również nie przetrwała. Po pokonaniu Balnazzara upadały kolejne przyczółki Szkarłatów, zaś ci, którzy się utrzymali, zostali ponownie wykorzystani przez innego z nathrezimów, Mal’Ganisa, który pod postacią admirała Westwinda poprowadził ich na mroźny kontynent Northrend, aby użyć ich do walki z Królem Liszem. Zanim jednak zdołali zmierzyć się z Arthasem wszyscy polegli w walce z siłami Przymierza i Hordy.
Najdłużej utrzymało się Szkarłatne Opactwo, dzięki kapłańskim zdolnościom Wielkiej Inkwizytor Whitemane, ale i ono nie zdołało na długo powstrzymać rychłego upadku bractwa.
Ciężko wskazać bardziej tragiczną organizację, czy może raczej ironiczną, niż Szkarłatna Krucjata. Powołani jako obrońcy życia, szybko stali się jego katami, szlachtując i paląc żywcem wszystkich posądzonych o noszenie w sobie zarazy. Nienawidzący ponad wszystko nieumarłych, sami zostali powołani w ich szeregi. Bezwolni za życia i po śmierci. Znów ironicznie, chcąc przysłużyć się swymi czynami światu, w końcu zrobią to po śmierci, lecz rękami tych, których zabiliby bez wahania, a może tych, od rąk których sami polegli? Do kogo trafi Gniew Światłości? Kto okaże się go godzien?
Autorem cyklu Zbrojownia WoWCenter.pl opowiadającego o legendarnych broniach, jakie gracze dzierżyć będą w World of Warcraft: Legion, jest Piotr "Ventas" Budak, polski kronikarz historii Warcrafta, autor Pradawnej Kroniki.
Kto jest kim w Hearthstone? Poznaj historię bohaterów Warcrafta z Drwalem Rębajłą
Kumbol, | Komentarze : 5
Na WoWCenter.pl nie brak materiałów dydaktycznych, które Warcraftowych fanów wprowadzają w bogaty, czasem aż przytłaczająco rozbudowany świat i historię poszczególnych miejsc, ras, i bohaterów. Polska społeczność uwielbia fabułę tego uniwersum Blizzarda, a wśród fanów objawiają się nierzadko jednostki specjalizujące się w opowiadaniu o mitologii i dziejach Warcrafta. Dziś chcielibyśmy zwrócić Waszą uwagę na nową twarz wśród polskich "loremasterów" - Drwala Rębajłę.
Piotr Włuczkowski, bo tak zwie się jegomość kryjący się za tą ksywką, na swoim kanale YouTube przygotowuje od jakiegoś czasu świetnie skondensowane i fajnie, żartobliwie opowiedziane biografie postaci będących głównymi bohaterami Hearthstone: Heroes of Warcraft. Twórczość Piotra możemy zdecydowanie polecić wszystkim poszukującym szybkiego przewodnika po ikonach Warcrafta będących na pierwszym planie w karciance Blizzarda.
Na playliście powyżej możecie już obejrzeć materiały o:
Tymczasem na fan page'u Drwala, do którego śledzenia zachęcamy, trwa jeszcze do jutra głosowanie na to, który z pozostałych bohaterów doczeka się filmowego sprofilowania jako pierwszy.
Gorąco zachęcamy do śledzenia twórczości Piotra. Z pewnością dostarczy nam jeszcze wiele ciekawych, zrobionych z jajem produkcji związanych z grami Blizzarda. Jego kanał na YouTube znajdziecie tutaj.
Piotr Włuczkowski, bo tak zwie się jegomość kryjący się za tą ksywką, na swoim kanale YouTube przygotowuje od jakiegoś czasu świetnie skondensowane i fajnie, żartobliwie opowiedziane biografie postaci będących głównymi bohaterami Hearthstone: Heroes of Warcraft. Twórczość Piotra możemy zdecydowanie polecić wszystkim poszukującym szybkiego przewodnika po ikonach Warcrafta będących na pierwszym planie w karciance Blizzarda.
Na playliście powyżej możecie już obejrzeć materiały o:
- Utherze Światłodzierżcy (Lightbringer)
- Rexxarze
- Anduinie Wrynnie
- Gul'danie
- Valeerze Sangwinar
- bohaterach Ligi Odkrywców
- Jainie Proudmoore
- Garoszu Piekłoryczu
Tymczasem na fan page'u Drwala, do którego śledzenia zachęcamy, trwa jeszcze do jutra głosowanie na to, który z pozostałych bohaterów doczeka się filmowego sprofilowania jako pierwszy.
Gorąco zachęcamy do śledzenia twórczości Piotra. Z pewnością dostarczy nam jeszcze wiele ciekawych, zrobionych z jajem produkcji związanych z grami Blizzarda. Jego kanał na YouTube znajdziecie tutaj.
Zbrojownia WoWCenter: The Ashbringer
Kumbol, | Komentarze : 2
Nadchodzi Legion, a wraz z nim dostęp do legendarnych broni i to nie tylko dla każdej klasy, ale nawet ich specjalizacji. Już wkrótce sięgniemy po oręż tych, którzy zginęli, lub zwątpili w zwycięstwo nad hordami demonów! Każdy z artefaktów posiada swoją historię i znaleźć wśród nich można takie perełki jak będące od lat marzeniem wielu graczy Ashbringer czy Doomhammer, ale również i takie, których istnienie do tej pory skrywały mgły historii. W wielu jednak przypadkach znamy ich poprzednich właścicieli i chociaż same nazwy artefaktów nic nam nie mówią, warto poznać dzieje tych, w których rękach kiedyś spoczywały.
Ashbringer
Ashbringer – czy komuś trzeba opisywać ten oręż? Jeden z najbardziej rozpoznawalnych mieczy z uniwersum Warcrafta, obok Frostmourne’a, czyli polskiego Ostrza Mrozu, najmocniej pożądana przez graczy broń, posiadająca rozbudowaną i przejmującą historię, której nie dorówna żaden z pozostałych artefaktów.
Legenda Ashbringera zaczyna się w ostatnich dniach Drugiej Wojny, gdy wojska Przymierza Lordaeronu pod dowództwem Anduina Lothara zmusiły Hordę do odwrotu, a w końcu do rozpaczliwej obrony pod Górą Czarnej Skały. Orkowie byli na straconej pozycji, osłabieni nieobecnością czarnoksiężników Gul’dana, który zdezerterował i opuścił Orgrima Doomhammera, oraz otoczeni przez przeważające oddziały ludzi, elfów i krasnoludów. Jeden z nielicznych czarnoksiężników, którzy zostali przy wodzu, próbował przechylić szalę zwycięstwa na stronę Hordy za pomocą potężnego artefaktu, ciemnego, gładkiego kryształu. Zanim jednak zdołał dokończyć inkantacje i zwrócić jego moce przeciwko armii Przymierza, został zabity przez Alexandrosa Mograine, jednego z paladynów Zakonu Srebrnej Dłoni. Rycerz zaintrygowany dziwnym przedmiotem, wziął go do ręki, ale mroczna aura otaczająca kryształ spaczyła jego dłoń, pokrywając ją zaawansowaną martwicą, której nie mogły wyleczyć nawet najpotężniejsze czary kapłańskie. Przerażony mocą artefaktu, Alexandros ukrył go przed światem na długie lata.
Po skończonej wojnie, Mograine powrócił do swego majątku poświęcając czas dwóm synom, starszemu Renaultowi i młodszemu Darionowi. Pomimo upływu czasu, jego ręka wciąż nie odzyskała sprawności, ale gdy jego sługa, Fairbanks, przyniósł wieści przychodzącej z północy pladze nieumarłych, Mograine zdecydował, że nadszedł czas, aby podzielić się ze światem informacją o mrocznym krysztale oraz swoimi przemyśleniami z nimi związanymi.
W tawernie w Southshore Alexandros zebrał zaufanych członków Zakonu Srebrnej Dłoni, prezentując im artefakt. Emanujące z niego zło poraziło przybyłych, którzy zrazu zapragnęli go zniszczyć. Mograine uważał jednak, że we wszechświecie musi panować harmonia i równowaga. Dlatego też każda rzecz musiała mieć swoje lustrzane odbicie. Skoro istniał kryształ o tak wielkiej mrocznej mocy, musiał istnieć również jego dobry odpowiednik. Tego zaś można było użyć w szczytnym celu. Zebrani nie chcieli jednak ryzykować i spróbowali zniszczyć artefakt. Ku ich zaskoczeniu tajemniczy obiekt wchłonął rzucone zaklęcia. Zaintrygowani dziwnym zjawiskiem powtórzyli próbę, koncentrując święte moce na krysztale. Absorbując ogromną ilość magii światła, artefakt zmienił kolor z ciemnego na świetliście złoty, odmieniając również swą naturę. Zniknęła zła aura, zastąpiona emanacją czystego dobra, które uleczyło chorą rękę Alexandrosa, przepełniając jego duszę spokojem. Po przeobrażeniu kryształu zebrani przystanęli na plan Alexandrosa, który wyruszył w podróż do Ironforge z nadzieją, że król Magni zdoła wykuć z artefaktu potężną broń przeciwko nieumarłym.
Do dziś nie wiadomo czym był kryształ użyty do stworzenia Ashbringera. Najbardziej prawdopodobna teoria mówi o tym, że przedmiot należał do naaru, tajemniczych istot złączonych ściśle ze Świętym Światłem. Możliwym też jest, że kryształ był fragmentem samego naaru, o czym świadczyć mogła jego dwoista natura.
Wiedza o pochodzeniu artefaktu nie była jednak niezbędna do przekucia go w broń. Magni Miedziobrody, dowiedziawszy się o zaginięciu i możliwej śmierci swego młodszego brata, Muradina, przelał w oręż całą swą miłość do zmarłego krewniaka oraz pragnienie dokonania zemsty na Pladze. Tak powstało najdoskonalsze z dzieł krasnoludzkiego króla – potężny miecz z szerokim ostrzem pokrytym tajemnymi runami o kształcie zbliżonym do tasaka, ze zdobioną rękojeścią w kształcie herbu Przymierza Lordaeronu oraz z unoszącym się na końcu klingi świetlistym dyskiem ze znakiem Srebrnej Dłoni.
Na wieść o powrocie Arthasa i śmierci króla Terenasa z rąk syna, Alexandros udał się pośpiesznie do ojczyzny. Używając miecza na spotkanej po drodze armii nieumarłych odkrył, że ostrze przechodziło przez ich plugawe ciała, nie napotykając żadnego oporu i spopielając ich szczątki w mgnieniu oka. Dlatego też nazwał miecz Ashbringerem, czyli Spopielaczem.
W następnych latach Alexandros Mograine stał się żywą legendą i symbolem walki z Plagą. Po upadku Lordaeronu, paladyn zebrał pozostałości Zakonu Srebrnej Dłoni oraz wszystkich, którzy nie uciekli z ogarniętego zarazą królestwa i pragnęli walczyć u jego boku. Zaczęto nazywać go, od jego miecza, Ashbringerem, czempionem Światłości zdolnym w pojedynkę rozgromić armię liczącą sobie parę tysięcy nieumarłych.
Potęga Alexandrosa została dostrzeżona nie tylko przez władców Plagi, ale również przez agentów Płonącego Legionu. Wiedzieli, że póki Ashbringer żyje, nie mają szans na odzyskanie wpływów w królestwie.
Szansą dla demonów okazała się próba odbicia przez drużynę Mograine’a miasta Stratholme, w którym mieściła się kiedyś twierdza Srebrnej Dłoni. W czasie walk z nieumarłymi od grupy odłączył się Saidan Dathrohan, stary przyjaciel Alexandrosa i jeden z założycieli zakonu paladynów, wpadając w sidła Balnazzara. Upiorny władca zabił Saidana, zmieniając go w puste naczynie dla swej duszy. Pod jego postacią nathrezim zaczął siać zamęt w szeregach Ashbringera, dostrzegając słabość w starszym synu Alexandrosa, i zaczynając nastawianie go przeciw ojcu.
Omamiony przez nathrezima Renault okłamał ojca, twierdząc, że nieumarli porwali Dariona. Wysłał Alexandrosa i Fairbanksa do Stratholme, gdzie czekała na nich tysięczna armia nieumarłych. Jednak nawet tak wielka liczba wojowników Plagi była niczym w konfrontacji z Ashbringerem. Gdy po przeciwnikach pozostał sam popiół, Mograine ze zmęczenia upuścił swój miecz, nie spostrzegając zakradającego się od tyłu Renaulta. Zdradziecki syn podniósł broń i przebił nią serce ojca.
Tak haniebny czyn odmienił miecz, przekształcając go w Skorumpowanego Ashbringera, w którym uwięziona została dusza Alexandrosa. Nie był to niestety koniec jego cierpień. Ciało zmarłego czempiona zabrał do Naxxramas Kel’Thuzad, zmieniając go w wiernego sługę, najpotężniejszego z rycerzy śmierci Króla Lisza i przywódcę Czterech Jeźdźców.
Po śmierci Alexandrosa, wodzem jego dotychczasowych sojuszników został Renault, który za namową Saidana przechrzcił ugrupowanie na Szkarłatną Krucjatę. Wkrótce pod wpływem upiornego władcy Skarleci stali się maniakalną organizacją, widzącą skażenie nie tylko w nieumarłych, ale i we wszystkich ludziach przybyłych z zewnątrz. Zanim jednak zepsucie ogarnęło wszystkich członków, ocalały z zasadzki Fairbanks wyjawił im prawdę o losie Alexandrosa. Ci, którzy już wcześniej nie zgadzali się z polityką Krucjaty, uznającą jedynie ludzi za godnych służenia Światłości, odłączyli się od bractwa, zakładając Srebrzysty Świt (zwany również Świtem Argentu lub Argent Dawn), przyjmując w jego szeregi wszystkie rasy, łącznie z Opuszczonymi lady Sylvanas Windrunner.
Wieści o straszliwym losie Alexandrosa dotarły również do jego młodszego syna, Dariona, który wsparty przez Srebrzysty Świt udał się do wnętrza Naxxramas. Chociaż wyprawa kosztowała życie niemal wszystkich jego towarzyszy, młody Mograine zdołał odnaleźć i pokonać swego ojca. Wynosząc z fortecy nieumarłych Ashbringera, Darion odkrył, że w mieczu znajduje się duch Alexandrosa. Swymi podszeptami widmo skierowało młodzieńca do Szkarłatnego Opactwa, gdzie przebywał jego brat. Pałający chęcią zemsty duch zmaterializował się przed zdrajcą, zabijając Renaulta.
Przerażony złem, które ogarnęło Alexandrosa, Darion skierował się po pomoc do Tiriona Fordringa. Stary paladyn poinformował go, że duszę ojca może uwolnić jedynie akt dobra, silniejszy od zdrady Renaulta.
Szukając odpowiedzi na radę Tiriona, Darion dotarł do kaplicy Nadziei Światła na chwilę przed zmasowanym atakiem Plagi. Chociaż niewielki, budynek krył pod sobą prawdziwy skarb – ogromne katakumby, w których złożono 1000 ciał największych bohaterów minionych wojen, przeniesionych z cmentarzy przed upadkiem Lordaeronu. Poznawszy tę tajemnicę, Kel’Thuzad zapragnął włączyć zmarłych do swej armii, ale naprzeciw niego stanął Darion, odkrywając odpowiedź na dręczące go pytanie. Młodzieniec oddał swe życie, przebijając się Ashbringerem i zastępując miejsce duszy Alexandrosa swoją. Najwyższy akt poświęcenia uwolnił Mograine’a, ale przemienił Dariona w pozbawionego uczuć rycerza śmierci wiernego Pladze.
Po przebudzeniu Króla Lisza, Darion poprowadził szarżę na kaplicę Nadziei Światła, stając na czele swoich rycerzy Hebanowego Ostrza. Ponowny atak nie miał jednak na celu zdobycia przyczółku, ale wywabienie z kryjówki Tiriona, jedynego z żyjących założycieli Zakonu. Mograine przecenił jednak swe siły, ulegając mocy Światłości emanującej ze świętej ziemi. Po przybyciu Fordringa i obezwładnieniu ludzi Dariona, przed młodzieńcem objawił się duch Alexandrosa, przywracając synowi wolną wolę. Spotkanie przerwał jednak Król Lisz, porywając do Ostrza Mrozu duszę zmarłego Mograine’a. Darion próbował go powstrzymać, ale został powalony przez Arthasa, który przypuścił atak na Srebrzysty Świt i samego Tiriona.
Przetrawiając słowa ojca, mówiące, że Ashbringer nie jest mu jeszcze pisany, Darion rzucił miecz w stronę Tiriona. W momencie, gdy ręka paladyna dotknęła rękojeści, obudziło się tysiąc dusz spoczywających pod kaplicą, a ich moc oczyściła Ashbringera, przywracając mu jego dawną moc. Dzięki nowej broni, Tirion z łatwością zmusił Króla Lisza do odwrotu, ogłaszając połączenie Srebrnej Dłoni i Srebrzystego Świtu w Srebrzystą Krucjatę.
Na czele wybrańców Światłości, Tirion poprowadził swe siły do Northrend, obiecując położyć kres panowaniu Arthasa.
Ashbringer zaprowadził krzyżowców aż po same wrota Cytadeli Korony Lodu. Chociaż kraina była opanowana przez nieumarłych, nikt nie mógł równać się z mocą świętego oręża oraz czystymi sercami tych, którzy podążyli za starym paladynem.
W ostatecznej bitwie na szczycie Tronu Mrozu, Tirion został zamknięty w bryle lodu i zmuszony do patrzenia na śmierć swych podkomendnych. Króla Lisza zgubiła jednak pycha. W momencie, gdy skoncentrował się na przemianie pokonanych czempionów w wierne sługi, Fordring zwrócił się do Światłości, która dała mu moc do rozbicia lodowego więzienia. Zanim Arthas zdołał zareagować, Tirion skierował przepełnionego świętymi mocami Ashbringera w Ostrze Mrozu. Wykuta przez nathrezimów runiczna klinga nie wytrzymała uderzenia, rozpadając się na kawałki i uwalniając uwięzione w niej dusze, które pomogły paladynowi zakończyć rządy Króla Lisza.
Po upadku Arthasa, Tirion powrócił do twierdzy Mardenholde w Hearthglen, ale nie spoczął na laurach. Chociaż cel został osiągnięty, Plaga wciąż posiadała swoje liczne przyczółki w krainach. Paladyn kontynuował więc walkę z nieumarłym zepsuciem, oczyszczając i odbudowując porzucone osady oraz fortyfikując kaplicę Nadziei Światła.
Gdy dotarły do niego wieści o nadchodzącej inwazji Płonącego Legionu, Tirion Fordring odpowiedział na wezwanie, ponownie zbierając Srebrzystą Krucjatę. Ashbringer znowu był potrzebny.
Ashbringer
Ashbringer – czy komuś trzeba opisywać ten oręż? Jeden z najbardziej rozpoznawalnych mieczy z uniwersum Warcrafta, obok Frostmourne’a, czyli polskiego Ostrza Mrozu, najmocniej pożądana przez graczy broń, posiadająca rozbudowaną i przejmującą historię, której nie dorówna żaden z pozostałych artefaktów.
Legenda Ashbringera zaczyna się w ostatnich dniach Drugiej Wojny, gdy wojska Przymierza Lordaeronu pod dowództwem Anduina Lothara zmusiły Hordę do odwrotu, a w końcu do rozpaczliwej obrony pod Górą Czarnej Skały. Orkowie byli na straconej pozycji, osłabieni nieobecnością czarnoksiężników Gul’dana, który zdezerterował i opuścił Orgrima Doomhammera, oraz otoczeni przez przeważające oddziały ludzi, elfów i krasnoludów. Jeden z nielicznych czarnoksiężników, którzy zostali przy wodzu, próbował przechylić szalę zwycięstwa na stronę Hordy za pomocą potężnego artefaktu, ciemnego, gładkiego kryształu. Zanim jednak zdołał dokończyć inkantacje i zwrócić jego moce przeciwko armii Przymierza, został zabity przez Alexandrosa Mograine, jednego z paladynów Zakonu Srebrnej Dłoni. Rycerz zaintrygowany dziwnym przedmiotem, wziął go do ręki, ale mroczna aura otaczająca kryształ spaczyła jego dłoń, pokrywając ją zaawansowaną martwicą, której nie mogły wyleczyć nawet najpotężniejsze czary kapłańskie. Przerażony mocą artefaktu, Alexandros ukrył go przed światem na długie lata.
Po skończonej wojnie, Mograine powrócił do swego majątku poświęcając czas dwóm synom, starszemu Renaultowi i młodszemu Darionowi. Pomimo upływu czasu, jego ręka wciąż nie odzyskała sprawności, ale gdy jego sługa, Fairbanks, przyniósł wieści przychodzącej z północy pladze nieumarłych, Mograine zdecydował, że nadszedł czas, aby podzielić się ze światem informacją o mrocznym krysztale oraz swoimi przemyśleniami z nimi związanymi.
W tawernie w Southshore Alexandros zebrał zaufanych członków Zakonu Srebrnej Dłoni, prezentując im artefakt. Emanujące z niego zło poraziło przybyłych, którzy zrazu zapragnęli go zniszczyć. Mograine uważał jednak, że we wszechświecie musi panować harmonia i równowaga. Dlatego też każda rzecz musiała mieć swoje lustrzane odbicie. Skoro istniał kryształ o tak wielkiej mrocznej mocy, musiał istnieć również jego dobry odpowiednik. Tego zaś można było użyć w szczytnym celu. Zebrani nie chcieli jednak ryzykować i spróbowali zniszczyć artefakt. Ku ich zaskoczeniu tajemniczy obiekt wchłonął rzucone zaklęcia. Zaintrygowani dziwnym zjawiskiem powtórzyli próbę, koncentrując święte moce na krysztale. Absorbując ogromną ilość magii światła, artefakt zmienił kolor z ciemnego na świetliście złoty, odmieniając również swą naturę. Zniknęła zła aura, zastąpiona emanacją czystego dobra, które uleczyło chorą rękę Alexandrosa, przepełniając jego duszę spokojem. Po przeobrażeniu kryształu zebrani przystanęli na plan Alexandrosa, który wyruszył w podróż do Ironforge z nadzieją, że król Magni zdoła wykuć z artefaktu potężną broń przeciwko nieumarłym.
Zobacz, jak narodziła się legenda Ashbringera w machinimie Tales of the Past III
Do dziś nie wiadomo czym był kryształ użyty do stworzenia Ashbringera. Najbardziej prawdopodobna teoria mówi o tym, że przedmiot należał do naaru, tajemniczych istot złączonych ściśle ze Świętym Światłem. Możliwym też jest, że kryształ był fragmentem samego naaru, o czym świadczyć mogła jego dwoista natura.
Wiedza o pochodzeniu artefaktu nie była jednak niezbędna do przekucia go w broń. Magni Miedziobrody, dowiedziawszy się o zaginięciu i możliwej śmierci swego młodszego brata, Muradina, przelał w oręż całą swą miłość do zmarłego krewniaka oraz pragnienie dokonania zemsty na Pladze. Tak powstało najdoskonalsze z dzieł krasnoludzkiego króla – potężny miecz z szerokim ostrzem pokrytym tajemnymi runami o kształcie zbliżonym do tasaka, ze zdobioną rękojeścią w kształcie herbu Przymierza Lordaeronu oraz z unoszącym się na końcu klingi świetlistym dyskiem ze znakiem Srebrnej Dłoni.
Na wieść o powrocie Arthasa i śmierci króla Terenasa z rąk syna, Alexandros udał się pośpiesznie do ojczyzny. Używając miecza na spotkanej po drodze armii nieumarłych odkrył, że ostrze przechodziło przez ich plugawe ciała, nie napotykając żadnego oporu i spopielając ich szczątki w mgnieniu oka. Dlatego też nazwał miecz Ashbringerem, czyli Spopielaczem.
W następnych latach Alexandros Mograine stał się żywą legendą i symbolem walki z Plagą. Po upadku Lordaeronu, paladyn zebrał pozostałości Zakonu Srebrnej Dłoni oraz wszystkich, którzy nie uciekli z ogarniętego zarazą królestwa i pragnęli walczyć u jego boku. Zaczęto nazywać go, od jego miecza, Ashbringerem, czempionem Światłości zdolnym w pojedynkę rozgromić armię liczącą sobie parę tysięcy nieumarłych.
Potęga Alexandrosa została dostrzeżona nie tylko przez władców Plagi, ale również przez agentów Płonącego Legionu. Wiedzieli, że póki Ashbringer żyje, nie mają szans na odzyskanie wpływów w królestwie.
Szansą dla demonów okazała się próba odbicia przez drużynę Mograine’a miasta Stratholme, w którym mieściła się kiedyś twierdza Srebrnej Dłoni. W czasie walk z nieumarłymi od grupy odłączył się Saidan Dathrohan, stary przyjaciel Alexandrosa i jeden z założycieli zakonu paladynów, wpadając w sidła Balnazzara. Upiorny władca zabił Saidana, zmieniając go w puste naczynie dla swej duszy. Pod jego postacią nathrezim zaczął siać zamęt w szeregach Ashbringera, dostrzegając słabość w starszym synu Alexandrosa, i zaczynając nastawianie go przeciw ojcu.
Omamiony przez nathrezima Renault okłamał ojca, twierdząc, że nieumarli porwali Dariona. Wysłał Alexandrosa i Fairbanksa do Stratholme, gdzie czekała na nich tysięczna armia nieumarłych. Jednak nawet tak wielka liczba wojowników Plagi była niczym w konfrontacji z Ashbringerem. Gdy po przeciwnikach pozostał sam popiół, Mograine ze zmęczenia upuścił swój miecz, nie spostrzegając zakradającego się od tyłu Renaulta. Zdradziecki syn podniósł broń i przebił nią serce ojca.
Tak haniebny czyn odmienił miecz, przekształcając go w Skorumpowanego Ashbringera, w którym uwięziona została dusza Alexandrosa. Nie był to niestety koniec jego cierpień. Ciało zmarłego czempiona zabrał do Naxxramas Kel’Thuzad, zmieniając go w wiernego sługę, najpotężniejszego z rycerzy śmierci Króla Lisza i przywódcę Czterech Jeźdźców.
Po śmierci Alexandrosa, wodzem jego dotychczasowych sojuszników został Renault, który za namową Saidana przechrzcił ugrupowanie na Szkarłatną Krucjatę. Wkrótce pod wpływem upiornego władcy Skarleci stali się maniakalną organizacją, widzącą skażenie nie tylko w nieumarłych, ale i we wszystkich ludziach przybyłych z zewnątrz. Zanim jednak zepsucie ogarnęło wszystkich członków, ocalały z zasadzki Fairbanks wyjawił im prawdę o losie Alexandrosa. Ci, którzy już wcześniej nie zgadzali się z polityką Krucjaty, uznającą jedynie ludzi za godnych służenia Światłości, odłączyli się od bractwa, zakładając Srebrzysty Świt (zwany również Świtem Argentu lub Argent Dawn), przyjmując w jego szeregi wszystkie rasy, łącznie z Opuszczonymi lady Sylvanas Windrunner.
Wieści o straszliwym losie Alexandrosa dotarły również do jego młodszego syna, Dariona, który wsparty przez Srebrzysty Świt udał się do wnętrza Naxxramas. Chociaż wyprawa kosztowała życie niemal wszystkich jego towarzyszy, młody Mograine zdołał odnaleźć i pokonać swego ojca. Wynosząc z fortecy nieumarłych Ashbringera, Darion odkrył, że w mieczu znajduje się duch Alexandrosa. Swymi podszeptami widmo skierowało młodzieńca do Szkarłatnego Opactwa, gdzie przebywał jego brat. Pałający chęcią zemsty duch zmaterializował się przed zdrajcą, zabijając Renaulta.
Przerażony złem, które ogarnęło Alexandrosa, Darion skierował się po pomoc do Tiriona Fordringa. Stary paladyn poinformował go, że duszę ojca może uwolnić jedynie akt dobra, silniejszy od zdrady Renaulta.
Szukając odpowiedzi na radę Tiriona, Darion dotarł do kaplicy Nadziei Światła na chwilę przed zmasowanym atakiem Plagi. Chociaż niewielki, budynek krył pod sobą prawdziwy skarb – ogromne katakumby, w których złożono 1000 ciał największych bohaterów minionych wojen, przeniesionych z cmentarzy przed upadkiem Lordaeronu. Poznawszy tę tajemnicę, Kel’Thuzad zapragnął włączyć zmarłych do swej armii, ale naprzeciw niego stanął Darion, odkrywając odpowiedź na dręczące go pytanie. Młodzieniec oddał swe życie, przebijając się Ashbringerem i zastępując miejsce duszy Alexandrosa swoją. Najwyższy akt poświęcenia uwolnił Mograine’a, ale przemienił Dariona w pozbawionego uczuć rycerza śmierci wiernego Pladze.
Po przebudzeniu Króla Lisza, Darion poprowadził szarżę na kaplicę Nadziei Światła, stając na czele swoich rycerzy Hebanowego Ostrza. Ponowny atak nie miał jednak na celu zdobycia przyczółku, ale wywabienie z kryjówki Tiriona, jedynego z żyjących założycieli Zakonu. Mograine przecenił jednak swe siły, ulegając mocy Światłości emanującej ze świętej ziemi. Po przybyciu Fordringa i obezwładnieniu ludzi Dariona, przed młodzieńcem objawił się duch Alexandrosa, przywracając synowi wolną wolę. Spotkanie przerwał jednak Król Lisz, porywając do Ostrza Mrozu duszę zmarłego Mograine’a. Darion próbował go powstrzymać, ale został powalony przez Arthasa, który przypuścił atak na Srebrzysty Świt i samego Tiriona.
Przetrawiając słowa ojca, mówiące, że Ashbringer nie jest mu jeszcze pisany, Darion rzucił miecz w stronę Tiriona. W momencie, gdy ręka paladyna dotknęła rękojeści, obudziło się tysiąc dusz spoczywających pod kaplicą, a ich moc oczyściła Ashbringera, przywracając mu jego dawną moc. Dzięki nowej broni, Tirion z łatwością zmusił Króla Lisza do odwrotu, ogłaszając połączenie Srebrnej Dłoni i Srebrzystego Świtu w Srebrzystą Krucjatę.
Na czele wybrańców Światłości, Tirion poprowadził swe siły do Northrend, obiecując położyć kres panowaniu Arthasa.
Ashbringer zaprowadził krzyżowców aż po same wrota Cytadeli Korony Lodu. Chociaż kraina była opanowana przez nieumarłych, nikt nie mógł równać się z mocą świętego oręża oraz czystymi sercami tych, którzy podążyli za starym paladynem.
W ostatecznej bitwie na szczycie Tronu Mrozu, Tirion został zamknięty w bryle lodu i zmuszony do patrzenia na śmierć swych podkomendnych. Króla Lisza zgubiła jednak pycha. W momencie, gdy skoncentrował się na przemianie pokonanych czempionów w wierne sługi, Fordring zwrócił się do Światłości, która dała mu moc do rozbicia lodowego więzienia. Zanim Arthas zdołał zareagować, Tirion skierował przepełnionego świętymi mocami Ashbringera w Ostrze Mrozu. Wykuta przez nathrezimów runiczna klinga nie wytrzymała uderzenia, rozpadając się na kawałki i uwalniając uwięzione w niej dusze, które pomogły paladynowi zakończyć rządy Króla Lisza.
Po upadku Arthasa, Tirion powrócił do twierdzy Mardenholde w Hearthglen, ale nie spoczął na laurach. Chociaż cel został osiągnięty, Plaga wciąż posiadała swoje liczne przyczółki w krainach. Paladyn kontynuował więc walkę z nieumarłym zepsuciem, oczyszczając i odbudowując porzucone osady oraz fortyfikując kaplicę Nadziei Światła.
Gdy dotarły do niego wieści o nadchodzącej inwazji Płonącego Legionu, Tirion Fordring odpowiedział na wezwanie, ponownie zbierając Srebrzystą Krucjatę. Ashbringer znowu był potrzebny.
Autorem cyklu Zbrojownia WoWCenter.pl opowiadającego o legendarnych broniach, jakie gracze dzierżyć będą w World of Warcraft: Legion, jest Piotr "Ventas" Budak, polski kronikarz historii Warcrafta, autor Pradawnej Kroniki.