World of Warcraft: Przebudzenie Cieni - recenzja
Ventas, | Komentarze : 0Trolle, loa, spisek i wielkie poszukiwania...
Co prawda nie należę do starszyzny, ale ocieram się chyba dość mocno o granice tego miana i może dlatego Przebudzenie Cieni budzi we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony kolejny „nowy rozdział” epickiej opowieści z ulubionego uniwersum oraz całkiem zgrabnie opowiedziana historia z niejednym świetnie nakreślonym bohaterem. Z drugiej dowód na przemijanie, co wraz z upływem lat i przybywaniem świeczek na torcie odczuwam coraz mocniej oraz trochę zmarnowany potencjał na jeszcze lepszą powieść. Dlaczego? O tym poniżej.
Książka przenosi nas do wydarzeń, które rozegrały się tuż przed marszem (czy może bardziej spacerkiem, bo widać, że jej się nie spieszy) Sylwany Bieżywiatr na Cytadelę Korony Lodu, na szczycie której w heroicznym (i trochę oszukańczym przez nadnaturalnego buffa) pojedynku pokonała Króla Lisza Bolvara i strzaskała jego Hełm Dominacji, łącząc nas z Krainą Cieni. Co nas czeka w wymiarze umarłych? Tego dokładnie nie wiemy, ale sądząc po problemach, z którymi zmagają się bohaterowie naszej książki – nie jest dobrze.
Na okładce możemy ujrzeć świeżo upieczoną królową Zandalaru Talanji oraz Nathanosa Herolda Plagi, którzy wyglądają niczym demoniczni rodzice decydujący jak ukarać swego potomka za złe stopnie w szkole. W roli smutnego dziecka widzimy zaś Anduina Wrynna, króla Wichrogrodu z niewiele dłuższym stażem niż Talanji. Obraz ten jest nieco mylący. Anduin, chociaż pojawia się jako pierwszoplanowa postać w paru rozdziałach, nie znajduje się w czołówce głównych bohaterów. Nathanos podobnie. Obaj odgrywają ważną rolę, ale prym wiedzie jednak Talanji i Bansamdi – jej loa mogił o wisielczym humorze. W przeciwieństwie m.in. do Jainy Proudmoore: Wichrów Wojny czy Vol’jina: Cieni Hordy, Przebudzenie Cieni ma wielu bohaterów, z których każdy dostał swoje pięć minut. Mamy więc Turalyona i Allerię, Thralla, Zekhana (zappy boy!) i Rokhana, Jainę Proudmoore, Tyrande Szept Wiatru oraz słynny jeszcze przed premierą duet Matiasa Shawa i Flynna Fairwinda.
Wątek główny powieści kręci się wokół problemów korony Zandalaru. Pakt, jaki zawarł ś.p. król Rastakan z loa śmierci nie przypadł do gustu jego poddanym, którzy teraz obawiają się, że trupi Bansamdi sprowadzi na ich kraj serię klęsk. Oliwy do ognia dolewa fakt, że na terenie Zandalaru przebywa Nathanos wraz z mrocznymi tropicielami Sylwany i wypełnia dla niej jakąś ważną misję, a że była wódz Hordy stała się najbardziej znienawidzoną istotą na Azeroth, Zandalar może na tym jeszcze bardziej ucierpieć.
Na początku wspomniałem o przemijaniu i według mnie główne przesłanie książki płynące do starszych graczy. Graczy, którzy znają Thralla z czasów, gdy w czarnej zbroi z młotem bojowym wykrzykiwał „Za Doomhammera!”. Tamtego Thralla kochaliśmy i on był sercem Hordy. Obecny Thrall to ork może i nie złamany, ale wyraźnie mający swe najlepsze lata za sobą. Zmęczony i zniechęcony licznymi kampaniami wojennymi, których pamiątką są blizny widoczne na ciele i umyśle. Jest rozdarty pomiędzy tęsknotą i pragnieniem powrotu do swego domu na wsi, tzn. w Nagrandzie, a obowiązkiem podtrzymywania jedności w Hordzie. Hordzie, która nie jest już tą starą Hordą, co widzimy w czasie obrad jej Rady. Ciężko o drugą tak różnorodną, chyba pod wszystkimi względami, grupę. Od lisołaków po wielkich taurenów. Nie dziwota zatem, że kłótnie są tam na porządku dziennym.
Chociaż ciężko jest mi się pogodzić z innym opisem moich dawnych bohaterów, jest to zrozumiały zabieg, gdyż latka lecą, nie stajemy się młodsi i różne są tego konsekwencje. Stare pokolenie ustępuje miejsca nowemu, a to z kolei zapowiada się nad wyraz ciekawie.
Obok dobrze nam znanych bohaterów pojawiają się też całkiem nowi lub tacy, którym do tej pory nie poświęcono należytej uwagi w warcraftowej literaturze. Słynny zappy boy, czyli młody podopieczny Zaurzykła, troll Zekhan, to jedna z sympatyczniejszych postaci w całej książce. Równie dobrze jawi się lider pandarenów w Hordzie, czyli Ji Ognista Pięść, przypominając wspaniałe miesiące spędzone na Pandarii oraz „prawie główna” bohaterka książki, Talanji, chociaż jej akurat nie darzę równie mocną sympatią.
Ze wszystkich postaci występujących w książce, w mojej subiektywnej ocenie, prym wiedzie jednak Tyrande. Spalenie Drzewa Świata i śmierć wielu nocnych elfów w płomieniach pchnęły arcykapłankę do odprawienia mrocznego rytuału, który przemienił ją w Nocną Wojowniczkę, awatara zemsty Eluny. Pamiętacie gniew i nienawiść Maiev z czasów W3:FT? To nic w porównaniu z tym, co czuje teraz Tyrande. Poświęcone jej fragmenty książki uważam zdecydowanie za najlepsze i szczerze żałuję, że to nie jej powierzono główną rolę powieści. Mielibyśmy wtedy możliwe że najlepszą książkę uniwersum z klimatem na pograniczu dark fantasy.
Przed podsumowaniem, aby recenzja była kompletna, trzeba wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy, o której było głośno przed premierą książki. W sumie nie rozumiem rozgłosu poświęconego rozdziałom, w których widzimy Matiasa Shawa i Flynna. Nie ma w nich nic ani gorszącego, ani specjalnie zaskakującego, może poza powodem, dla którego Matias został mistrzem szpiegów Wichrogrodu. Cały wątek nie wyróżnia się niczym szczególnym.
Może i Przebudzenie Cieni nie zajmie w moim osobistym rankingu miejsca na podium literackiego uniwersum Warcrafta, ale i tak znajduje się bliżej niż dalej szczytu mojej listy. Duży plus za rozwinięcie pomijanych do tej pory postaci oraz jeszcze większy za fragmenty poświęcone Tyrande.
Ludzie, których uwielbiam: Rysław Grysław grytłumacz, angielskiego bakałarz
Kumbol, | Komentarze : 4
Uwielbiam otaczać się i słuchać ludzi mądrzejszych od siebie. Bezrefleksyjne przemierzanie internetów może jednak po chwili przytłoczyć ogromem bzdurnych, bezwartościowych treści. Nienaukowo zakładam, że takich jest po prostu zdecydowanie więcej od miejsc i materiałów wartych uwagi. Kluczem do niemarnowania drogocennego czasu jest więc skuteczne filtrowanie potoku informacji. Dziś w tym w wywodzie chciałbym Wasze internetowe busole nakierować na osobę Rysława. Znacie go lepiej, niż Wam się wydaje, ale być może nie ze wszystkich stron!
Ryszard "Rysław" Chojnowski jest z wykształcenia anglistą, zawodowo zaś zajmuje się lokalizacją gier wideo. Lokalizacja - słowo-klucz. Żadne tam tłumaczenie! Fach ten jest czymś dużo, dużo szerszym niźli samo tłumaczenie tekstu. Co ciekawe, efekty pracy Rysława i jego ekipy z wrocławskiego Albion Localisations potrafią często wzbudzać ogromne emocje, także na łamach serwisu, na którym teraz jesteście. To właśnie Rysław jest odpowiedzialny za niemal wszystkie polskie wersje językowe gier Blizzard Entertainment, w tym okrzyknięte mianem kultowych polonizacje Diablo II i Warcrafta III, a także najnowszych tytułów, jak Diablo III i (tak, tak!) Hearthstone: Heroes of Warcraft. Rysławowi i jego ekipie zawdzięczacie cudowne polskie brzmienie kart Hearthstone'a (jak i przezabawnych opisów z klasera), mięsnego jeża z Diablo III czy splatającego sekwencje zergowej polszczyzny Abatura z Heart of the Swarm.
Szczęśliwie, Ryszard w ostatnich latach nie ogranicza się jedynie do obwarowanego klauzulami NDA polonizowania gier w kazamatach Albionu, ale dzieli się też swoją ogromną wiedzą oraz pasją do gier zupełnie wszem i wobec w internecie. Wszystko zaczęło się od wywołanej latem 2011 przez Krzysztofa Gonciarza dyskusji na temat powszechnej wśród polskich graczy złej wymowy wielu tytułów gier. Temat szybko podchwycił Rysław, bo w końcu to poletko, w którym zdecydowanie może być ekspertem i autorytetem. To właśnie seria filmików "Angielski dla graczy", którą Ryszard reaktywował kilka miesięcy temu, jest jedną z tych wartościowych perełek polskiego internetu, którą z całego serca pragnę Wam polecić.
Rysław daje się poznać nie tylko jako znawca filologii angielskiej i gość z godnym pozazdroszczenia akcentem, ale także rasowy geek i osoba pełna autentycznej pasji do gier w formach wszelakich czy komiksów. Założę się, że niejedno z Was chciałoby mieć taką "jaskinię" - ja bym stamtąd nie wychodził!
Oprócz głównego "dania" Rysławowego kanału YouTube, do którego subskrypcji zachęcam, czyli "Angielskiego dla graczy", Ryszard kręci także prezentacje gier planszowych czy organizuje konkursy dla fanów komiksów z prawdziwymi rarytasami do wygrania.
Zróbcie przysługę światu i docencie pasję oraz zaangażowanie świetnego człowieka, który dał nam i wciąż daje najlepsze momenty w polskich wersjach językowych gier, a do tego w wolnym czasie zaraża swoją wiedzą jak i geekerstwem. Rysława możecie śledzić na twitterze, facebooku oraz subskrybować na YouTube. Szczęśliwie się też składa, że dziś o 19:00 w internetowym radiu Rockserwis.fm Rysław debiutuje ze swoją autorską audycją o grach - Grysław. Radyjko możecie odpalić poniżej, do czego gorąco Was zachęcam.
Ryszard "Rysław" Chojnowski jest z wykształcenia anglistą, zawodowo zaś zajmuje się lokalizacją gier wideo. Lokalizacja - słowo-klucz. Żadne tam tłumaczenie! Fach ten jest czymś dużo, dużo szerszym niźli samo tłumaczenie tekstu. Co ciekawe, efekty pracy Rysława i jego ekipy z wrocławskiego Albion Localisations potrafią często wzbudzać ogromne emocje, także na łamach serwisu, na którym teraz jesteście. To właśnie Rysław jest odpowiedzialny za niemal wszystkie polskie wersje językowe gier Blizzard Entertainment, w tym okrzyknięte mianem kultowych polonizacje Diablo II i Warcrafta III, a także najnowszych tytułów, jak Diablo III i (tak, tak!) Hearthstone: Heroes of Warcraft. Rysławowi i jego ekipie zawdzięczacie cudowne polskie brzmienie kart Hearthstone'a (jak i przezabawnych opisów z klasera), mięsnego jeża z Diablo III czy splatającego sekwencje zergowej polszczyzny Abatura z Heart of the Swarm.
Szczęśliwie, Ryszard w ostatnich latach nie ogranicza się jedynie do obwarowanego klauzulami NDA polonizowania gier w kazamatach Albionu, ale dzieli się też swoją ogromną wiedzą oraz pasją do gier zupełnie wszem i wobec w internecie. Wszystko zaczęło się od wywołanej latem 2011 przez Krzysztofa Gonciarza dyskusji na temat powszechnej wśród polskich graczy złej wymowy wielu tytułów gier. Temat szybko podchwycił Rysław, bo w końcu to poletko, w którym zdecydowanie może być ekspertem i autorytetem. To właśnie seria filmików "Angielski dla graczy", którą Ryszard reaktywował kilka miesięcy temu, jest jedną z tych wartościowych perełek polskiego internetu, którą z całego serca pragnę Wam polecić.
Rysław daje się poznać nie tylko jako znawca filologii angielskiej i gość z godnym pozazdroszczenia akcentem, ale także rasowy geek i osoba pełna autentycznej pasji do gier w formach wszelakich czy komiksów. Założę się, że niejedno z Was chciałoby mieć taką "jaskinię" - ja bym stamtąd nie wychodził!
Oprócz głównego "dania" Rysławowego kanału YouTube, do którego subskrypcji zachęcam, czyli "Angielskiego dla graczy", Ryszard kręci także prezentacje gier planszowych czy organizuje konkursy dla fanów komiksów z prawdziwymi rarytasami do wygrania.
Zróbcie przysługę światu i docencie pasję oraz zaangażowanie świetnego człowieka, który dał nam i wciąż daje najlepsze momenty w polskich wersjach językowych gier, a do tego w wolnym czasie zaraża swoją wiedzą jak i geekerstwem. Rysława możecie śledzić na twitterze, facebooku oraz subskrybować na YouTube. Szczęśliwie się też składa, że dziś o 19:00 w internetowym radiu Rockserwis.fm Rysław debiutuje ze swoją autorską audycją o grach - Grysław. Radyjko możecie odpalić poniżej, do czego gorąco Was zachęcam.
Jak lokalizowaliśmy Hearthstone? - twórcy polskiej wersji opowiadają o swojej pracy
Temahemm, | Komentarze : 7Cytat z: Blizzard (źródło)
Witajcie, szlachetni bywalcy karczmy! Jesteśmy zespołem odpowiedzialnym za lokalizację gier Blizzarda na języki europejskie. Zauważyliśmy wasze pytania i komentarze dotyczące tłumaczenia i dubbingu naszych gier, a dzisiaj mamy w końcu okazję do podzielenia się z wami paroma informacjami na temat tego, co robimy. Chcecie dowiedzieć się, jak wyglądała lokalizacja Hearthstone? Zapraszamy do lektury, a poznacie różne ciekawostki związane z procesem lokalizacji gry.
Zespół lokalizacyjny
Przede wszystkim wypadałoby się przedstawić. Zespół lokalizacyjny składa się z osób różnych narodowości, zawodów i specjalizacji. Są wśród nas tłumacze, dźwiękowcy, lingwiści i testerzy, którzy – korzystając ze swego doświadczenia i wiedzy – starają się wzbogacić lokalizowane wersje gier. Naszym celem jest zapewnienie fantastycznej zabawy dla graczy w każdym języku.
Możliwość ożywienia nowego świata za pomocą słów daje ogromną satysfakcję. Zespół lokalizacyjny pomaga w nadaniu grze osobowości i wyjątkowej perspektywy – ma także wpływ na kreatywny aspekt tworzenia gry. Jesteśmy dumni z tego, że każda przygotowana przez nas wersja językowa jest naprawdę najwyższej próby. Podobnie jak w przypadku wszystkich innych gier Blizzarda, jakość lokalizacji była naszym priorytetem. Chcieliśmy, aby gra, wraz ze wszystkimi dźwiękami, głosami, mechaniką i tekstami kart zapewniała takie same wrażenia jak oryginalna, angielska wersja. Pragnęliśmy także, by wszystkie zlokalizowane wersje brzmiały naturalnie, jakby powstały od początku właśnie w danym języku.
Założenia lokalizacji
Naszym celem jest, by zlokalizowana wersja Hearthstone zachowała ducha oryginału, wraz z jego prostotą i żartami. Chcieliśmy jej nadać osobowość i wprowadzić atmosferę, która przypadłaby do gustu odbiorcom w każdym języku. Już na etapie tworzenia gry zauważyliśmy, że występuje w niej naprawdę sporo żartów i wieloznaczności, które trudno oddać, tłumacząc dosłownie. Przyjrzeliśmy się także dokładnie kolekcjonerskim grom karcianym, takim jak WoW TCG oraz karciankom sieciowym, aby podpatrzyć, z jakiej terminologii oraz skrótów korzystają.
Po pierwszym etapie zapoznawania się z grą postanowiliśmy zrobić burzę mózgów i ustalić, jaki styl, klimat i atmosferę chcemy wprowadzić w zlokalizowanych wersjach. Musieliśmy zdecydować na przykład, jak ma zachowywać się karczmarz – postać, którą gracz słyszy całkiem często. Czy ma być przyjazny, opryskliwy, czy też jowialny? Zaspokojenie wszystkich gustów może być dość trudnym zadaniem, szczególnie jeśli trzeba wziąć pod uwagę graczy z różnych krajów i kultur. W polskiej wersji postanowiliśmy wykorzystać głos znanego z roli Muradina w Warcrafcie III Jana Kulczyckiego, który fantastycznie spisuje się w postaci serdecznego, acz może czasami trochę szorstkiego w obyciu krasnoluda.
Uniwersum Hearthstone
W grze Hearthstone: Heroes of Warcraft wszyscy bohaterowie, nazwy kart, oręża oraz zaklęć zostały zaczerpnięte z uniwersum World of Warcraft. Polska ekipa lokalizacyjna miała wiele do nadrobienia, gdyż ostatnią grą z uniwersum Warcrafta, jaka ukazała się po polsku, był dodatek The Frozen Throne do Warcrafta III. Dla zachowania spójności uniwersum konieczne było przełożenie nazw własnych, które do tej pory nie miały polskich odpowiedników. Staraliśmy się zaproponować tłumaczenia brzmiące jak najbardziej naturalnie, będące łatwe w wymowie i niosące oczywiście treść oryginału. Warto tu wspomnieć o postaci – Garoszu Piekłoryczu (w wersji angielskiej Garrosh Hellscream). Od początku wiedzieliśmy, że nie możemy przetłumaczyć go w dwóch segmentach, chociażby jako „Piekielny Krzyk”. Musiało to być jedno słowo, które łatwo – nomen omen – wykrzyczeć. Wskazówką okazał się portret naszego bohatera, na którym prezentuje się niczym gniewny, kozacki ataman. Stąd była już prosta droga do stworzenia obecnego nazwiska, brzmiącego jakby pochodziło ze stepowych kresów, gdzie walczy się ogniem i mieczem, tudzież wielkim toporem.
Głosy i akcenty Hearthstone
Nie wolno też zapominać, że w Hearthstone (i WoW-ie) każda rasa mówi na swój specyficzny sposób. Jako że w polskim nie ma tylu rodzajów akcentów co w angielskim, postanowiliśmy ograniczyć się do zróżnicowania głównych ras – ludzi, elfów, krasnoludów, gnomów, orków, trolli, taurenów, dranei i pandarenów. Najmniej problemów było z krasnoludami – uznaliśmy, że powinni mówić z lekkimi śląskimi i góralskimi naleciałościami, co wydawało się całkiem naturalne dla tej zamieszkującej góry i ryjącej podziemne sztolnie rasy. Długo za to zastanawialiśmy się, jak oddać niezwykle charakterystyczną mowę trolli, w oryginale wzorowaną na akcencie jamajskim. W końcu uznaliśmy, że najlepiej będzie jeśli polską mowę trolli wzbogacimy zwrotami cygańskimi i nadamy im lekko wznoszący akcent. Stąd „manusz” jako określenie człowieka, stąd „cajt” na określenie czasu i „cino” na określenie ilości – jak w tekście „Cajt upustit cino krwi”. Oczywiście są to jedynie drobne smaczki, tak aby nadać gwarze trolli odpowiedniego charakteru. W przypadku dranei poszliśmy za angielskim wzorem – gdzie mówią z akcentem podpadającym pod rosyjski. U nas także dranei wypowiadają się z lekkim wschodnim akcentem, dając im ciekawe swojsko-obce brzmienie. Jedną z najbardziej charakterystycznych ras są także gobliny. Ci bankierzy, przedsiębiorcy i kupcy zawsze mają nadzieję na dobry geszeft. Dlatego staraliśmy się również nadać im charakterystycznego sznytu. Ciekawe, czy domyślacie się, jakiego akcentu użyliśmy?
Lokalizacja dźwięków i głosów kart była również niezwykle ważną częścią naszej pracy nad grą. Powróciło wielu aktorów z pierwotnej obsady Warcrafta III: Brygida Turowska jako Jaina, czy też Jacek Kopczyński w roli nieszczęsnego Illidana. W przypadku nowych ról zadbaliśmy o to, aby aktorzy jak najbardziej przypominali oryginalne, angielskie głosy. Należało przygotować listy dialogowe i nagrać wszystkie kwestie w studio. Czasami dzięki sugestiom aktorów dokonywaliśmy zmian w tekście tak, aby odgrywane kwestie brzmiały bardziej naturalnie. Całość obsady liczyła ponad 100 osób, a niektórzy aktorzy nagrywali po 2-3 postacie, za każdym razem zmieniając głos, sposób intonacji, czy akcent. Czy wiecie na przykład, że „Nat Pagle” oraz „Kobold Geomanta” były zagrane przez tego samego aktora, czyli Grzegorza Kwietnia?
Specyfika polskiej lokalizacji Hearthstone
Z przygotowaniem polskiej wersji Hearthstone wiązało się stworzenie polskiego poradnika stylistycznego omawiającego przeróżne aspekty tłumaczenia oraz rozbudowanego glosariusza terminów ze świata Warcrafta. Ale to przecież nie wszystko – Hearthstone to gra lekka, skrząca się dowcipem i pełna wielu odniesień do popkultury. Jednym z pierwszych elementów, jaki rzuca się w oczy po rozpoczęciu pojedynku jest swoista maszyna losująca, która co prawda zawsze dopasowuje nas do „Godnego przeciwnika”, ale pozwala także podejrzeć innych pretendentów do gry. W przypadku wersji polskiej postanowiliśmy złożyć hołd mniej i bardziej znanym bohaterom komiksów, filmów, książek i memów.
Innym elementem gry, który pozwalał na sporą kreatywność przy lokalizacji, są opisy dostępne po kliknięciu prawym przyciskiem myszki na daną kartę. Tekst oryginalny tych opisów zawierał wiele humorystycznych odniesień do kultury amerykańskiej, które niekoniecznie były czytelne dla polskiego gracza. Postaraliśmy się jednak przygotować opisy, które są równie zabawne, co angielskie pierwowzory, zwłaszcza adaptując gry słowne i odniesienia kulturowe. Przykładowo: angielski opis „Tygrysa z Cierniodławów” zawierał odniesienia do oryginalnego tekstu „Kubusia Puchatka”. W polskiej wersji jest zaś nawiązanie do kultowego komiksu Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa autorstwa Tadeusza Baranowskiego i pochodzącej z niego opowieści o krainie Jagrysa, Tygrysa i Ongrysa.
Dopieszczanie tłumaczenia
Po zakończeniu nagrań zlokalizowana wersja gry musiała zostać poddana jeszcze jednemu niezbędnemu procesowi: kontroli jakości. Sprawdziliśmy każdy dźwięk i każdą linijkę dialogów w Hearthstone, aby upewnić się, że tekst jest wolny od błędów, ma sens w szerszym kontekście oraz czy mieści się w limicie znaków. Nazwy kart ulegały zmianie także z innych przyczyn. Kartę „Opiekun Gaju” przetłumaczyliśmy na „Opiekunkę Gaju”, ale podczas testów alfa została zmieniona ilustracja karty i okazało się (na co zwrócili też uwagę gracze), że ów opiekun ma zdecydowane cechy męskie, więc nadaliśmy mu obecną, prawidłową nazwę. Takich większych i mniejszych zmian zostało wprowadzonych naprawdę mnóstwo i wielkim wsparciem okazała się też społeczność naszych graczy, która umieszczała propozycje i sugestie na forum gry. Po wielu tygodniach pracy, przejściu kontroli jakości i poprawieniu wszystkich błędów Hearthstone zostało oficjalnie uznane za gotowe do wydania!
Mamy nadzieję, że spodobał się wam ten rzut oka na lokalizację Hearthstone od kuchni! Chcielibyśmy wam podziękować za wasze niesłabnące wsparcie i przy tej okazji po raz kolejny przypomnieć, że słuchamy waszych opinii – są one dla nas niezmiernie ważne! Tych z was, którzy chcieliby się podzielić z nami wszelkimi sugestiami i pomysłami dotyczącymi lokalizacji Hearthstone, zapraszamy do poświęconego tej tematyce działu na forum. Może się okazać, że nie będziemy w stanie odpowiedzieć na wszystkie wasze komentarze, ale bądźcie spokojni – wszystkie czytamy i bierzemy je pod uwagę przy pracy nad polską wersją językową gry!
Blizzard stale zbroi się w Polaków...
Kumbol, | Komentarze : 2
O pewnym temacie naprawdę trudno jest zapomnieć, kiedy rzeczywistość dostarcza kolejnych rozbudzających emocje i wyobraźnię faktów. Całkiem niedawno informowaliśmy, że w Kalifornii zatrudnią polskiego testera lokalizacji. Ta oferta nadal pozostaje aktualna. Tak jak i dwie wcześniejsze, o których nie pisaliśmy. Właśnie doszła kolejna - tego już za wiele! Śpieszymy więc z nową dawką spekulacyjek o Sami-Wiecie-Czym.
O Language Testerze już słyszeliście. Oprócz tej posady w Irvine są jeszcze 3 inne wakaty w podparyskim Wersalu, gdzie znajduje się europejska siedziba Blizzard Entertainment. Są to:
Redaktor i analityk lokalizacji byli już poszukiwani w połowie 2011 roku (razem z odpowiednikami dla Turków), ale stanowiska te zostały dość szybko wycofane. Teraz powróciły, co może oznaczać, że zbliża się więcej pracy. A skoro dwie polskie premiery (Diablo III i Heart of the Swarm) już za nami, i jakoś bez dodatkowego personelu dawało radę, to na myśl przychodzą inne projekty. Oprócz World of Warcraft w grę wchodzi Blizzard All-Stars, czyli DotA Zamieci, która może (ale nie musi) być tym nowym tytułem, jaki studio ogłosi na PAX East już za tydzień. Jeśli będzie to coś innego, to będą już dwie inne gry, które potencjalnie pojawią się w języku polskim, więc dodatkowi pracownicy się przydadzą.
Póki co nadal pozostajemy jedynym oficjalnie wspieranym przez Blizzarda krajem bez lokalizacji World of Warcraft.
O Language Testerze już słyszeliście. Oprócz tej posady w Irvine są jeszcze 3 inne wakaty w podparyskim Wersalu, gdzie znajduje się europejska siedziba Blizzard Entertainment. Są to:
- Customer Care & Loyalty Agent - "opiekun klienta"; do zadań należy zbieranie opinii z wielu różnych kanałów komunikacji, przygotowywanie treści do filmików pomocniczych, tłumaczenie dokumentów na Polski.
- Localization and Quality Assurance Analyst - analityk lokalizacji; nadzoruje polskie wersje gier, pilnuje spójności stron internetowych i mediów z ustalonym glosariuszem, testuje przekład i nagrania, współpracuje z zewnętrzną ekipą lokalizacyjną.
- Web Editorialist - redaktor stron internetowych Battle.net; tłumaczy i publikuje artykuły na polskiej wersji serwisu i w powiązanych z nią aplikacjach, przygotowuje lokalne artykuły oraz tłumaczenia materiałów marketingowych, komunikuje się z polską społecznością.
Redaktor i analityk lokalizacji byli już poszukiwani w połowie 2011 roku (razem z odpowiednikami dla Turków), ale stanowiska te zostały dość szybko wycofane. Teraz powróciły, co może oznaczać, że zbliża się więcej pracy. A skoro dwie polskie premiery (Diablo III i Heart of the Swarm) już za nami, i jakoś bez dodatkowego personelu dawało radę, to na myśl przychodzą inne projekty. Oprócz World of Warcraft w grę wchodzi Blizzard All-Stars, czyli DotA Zamieci, która może (ale nie musi) być tym nowym tytułem, jaki studio ogłosi na PAX East już za tydzień. Jeśli będzie to coś innego, to będą już dwie inne gry, które potencjalnie pojawią się w języku polskim, więc dodatkowi pracownicy się przydadzą.
Póki co nadal pozostajemy jedynym oficjalnie wspieranym przez Blizzarda krajem bez lokalizacji World of Warcraft.
Blizzard szuka polskiego testera do swojej głównej siedziby w Kalifornii
Kumbol, | Komentarze : 8
O nie, nie damy umrzeć tak szybko tematowi polskiej wersji World of Warcraft. Będzie powracał jak bumerang. Dziś za sprawą ogłoszenia, jakie na swoich stronach z ofertami pracy jakiś czas temu opublikował Blizzard. Otóż Zamieć szuka właśnie polskiego testera swoich gier, który miałby pracować w dziale kontroli jakości... w głównej siedzibie studia w Irvine, w Kalifornii. Taki jegomość miałby rzecz jasna odpowiadać za gruntowne testowanie polskich wersji językowych gier Blizzarda.
Oprócz polskiego, Blizzard szuka też testera włoskiego, portugalskiego, hiszpańskiego, chińskiego i niemieckiego.
I tak, jasne, że Diablo III i StarCraft II są po polsku i to prawdopodobnie do nich Zamieć szuka testera. No i pewnie też do Blizzard All-Stars. Ale! O ile czegoś fatalnie nie zapomniałem (przegapiłem?), to bezpośredniego testera dla polskich wersji językowych Blizzard szuka po raz pierwszy. W przypadku Diabła i Gwiezdnego Rzemiosła za kontrolę jakości odpowiadały polskie studia lokalizacyjne, a więc odpowiednio Albion Localisations i Porting House. Przy Heart of the Swarm miało natomiast majstrować Roboto Translation. Być może Blizzard chce mieć po prostu także własnych testerów do tych gier, a być może tym razem chodzi jednak o poważniejszy projekt. Tym bardziej, że stanowisko dotyczy głównego biura firmy w USA.
Na oficjalny komentarz oczywiście nie ma co liczyć, więc możemy tylko gdybać, jakich projektów dotyczy to stanowisko.
No... ale... no może wreszcie?
Cytat z: Blizzard (źródło)
Blizzard Entertainment szuka inteligentnego i wysoce zmotywowanego wielojęzycznego testera gier, który pomoże testować nasze gry w języku polskim. Do obowiązków należeć będzie dokumentowanie problemów, bliska współpraca z zespołem tłumaczy, wielogodzinne testy gier. Idealny kandydat jest zapalonym graczem z doświadczeniem lokalizacyjnym lub osobą z wyższym wykształceniem językowym, dobrą zarówno w wynajdywaniu problemów, jak i w opisywaniu ich w sposób zorganizowany i jasny. Testerzy językowi muszą być w stanie pracować na pełny etat w naszej siedzibie w Irvine, w Kalifornii. Aplikujący muszą także brać pod uwagę nadgodziny i pracę w weekendy, jeśli konieczne to będzie do dotrzymania terminów.
Obowiązki:
Wymagania:
Plusy:
Obowiązki:
- Przegląd i ocena polskiego tłumaczenia gier Blizzard Entertainment.
- Pilnowanie zgodności z glosariuszem między grami oraz innymi projektami.
- Kontrola jakości gier i innych projektów Blizzard Entertainment.
- Przegląd i ocena zlokalizowanych materiałów oraz dostarczanie regularnych raportów osobom nadzorującym projekty.
- Wykonywanie innych zleceń.
Wymagania:
- Pasja do gier wideo i lingwistyki.
- Nadzwyczajne umiejętności komunikacji werbalnej i pisemnej w języku polskim i angielskim.
- Doskonała znajomość światów fantasy i/lub science fiction oraz zrozumienie gier Blizzard Entertainment.
- Wola pracy ponad standardowy wymiar czasu.
- Doskonałe zdolności pracy w zespole.
- Możliwość pracy niezależnie.
- Silna motywacja i wysoki poziom zaangażowania.
Plusy:
- Doświadczenie w lokalizacji gier wideo lub kontroli jakości gier wideo.
- Wyższe wykształcenie językowe i/lub doświadczenie jako zawodowy tłumacz.
- Doskonała znajomość gier Blizzard Entertainment.
Oprócz polskiego, Blizzard szuka też testera włoskiego, portugalskiego, hiszpańskiego, chińskiego i niemieckiego.
I tak, jasne, że Diablo III i StarCraft II są po polsku i to prawdopodobnie do nich Zamieć szuka testera. No i pewnie też do Blizzard All-Stars. Ale! O ile czegoś fatalnie nie zapomniałem (przegapiłem?), to bezpośredniego testera dla polskich wersji językowych Blizzard szuka po raz pierwszy. W przypadku Diabła i Gwiezdnego Rzemiosła za kontrolę jakości odpowiadały polskie studia lokalizacyjne, a więc odpowiednio Albion Localisations i Porting House. Przy Heart of the Swarm miało natomiast majstrować Roboto Translation. Być może Blizzard chce mieć po prostu także własnych testerów do tych gier, a być może tym razem chodzi jednak o poważniejszy projekt. Tym bardziej, że stanowisko dotyczy głównego biura firmy w USA.
Na oficjalny komentarz oczywiście nie ma co liczyć, więc możemy tylko gdybać, jakich projektów dotyczy to stanowisko.
No... ale... no może wreszcie?
Włoska wersja językowa World of Warcraft potwierdzona! Polska będzie następna?!
Kumbol, | Komentarze : 17
Dziś rano oficjalny komunikat na europejskich stronach Battle.net potwierdził ostatnie spekulacje związane z kolejną wersją językową, w jakiej miałby zostać wydany World of Warcraft. Szybciej niż można się było tego spodziewać, Blizzard ogłosił, że World of Warcraft zostanie zlokalizowany na język włoski!
Dobrze dobrze, ale skąd ta nieukrywana ekscytacja u redaktora piszącego ten tekst? A stąd, że Włochy i Polska to były kraje zawsze idące w parze, jeśli chodzi o lokalizacje gier Blizzarda. Wszystko zaczęło się od tego komunikatu prasowego, który zapowiadał wydanie StarCrafta II po polsku i włosku. Jak się okazało później, do celów lokalizacji tego tytułu Blizzard outsource'ował tłumaczenie od zewnętrznych firm (u nas był to Porting House należący do grupy CD Projekt). Polski i włoski zespół utworzony w europejskich siedzibach Zamieci składał się jedynie z obsługi klienta, webmasterów i menadżerów społeczności.
Niedawno ujawniono, że przyszły niewątpliwy hit, Diablo III, także ukaże się po polsku i włosku. Można w miarę bezpiecznie założyć, iż w tym przypadku Blizzard także wykorzysta outsourcing. Niejasne jest natomiast, która polska firma otrzymała to odpowiedzialne zadanie - od jakiegoś czasu bowiem to nie Porting House, a Roboto Translation odpowiada za wszystkie tłumaczenia związane ze StarCraftem II (co można przeczytać w portfolio firmy).
Wszystko to jednak nie musiało nic oznaczać, bo dotychczas lokalizacjom World of Warcraft, a więc projektom na dużo większą skalę, towarzyszyły komunikaty na stronach z ofertami pracy w Blizzardzie, obwieszczające zapotrzebowanie na tłumaczy i testerów danego języka. Tak było w przypadku rosyjskiej wersji, było tak i przy hiszpańskiej, a także niedawno portugalskiej brazylijskiej. Nic nie wskazywało na to, że Blizzard odejdzie od tej strategii i zleci lokalizację swojego MMO zewnętrznej firmie.
A jednak! Oficjalnie dziś ogłoszona włoska wersja WoWa zwiastuje zerwanie z tą zasadą. (Klauzula: O ile oczywiście Blizzard nie rekrutował po cichu ekipy tłumaczy z Włoch, pomijając ogłoszenia naboru na swoich stronach z ofertami pracy, co jednak nigdy nie miało miejsca). Co więcej, póki co Zamieć nadal nie poszukuje osób na stanowiska, które można by bezpośrednio skojarzyć z lokalizacją World of Warcraft. Jedyna oferta pracy dla włoskojęzycznego pracownika to Web Editor - stanowisko, na które poszukuje się w tym momencie także kogoś z Polski.
Oczywiście nadal przestrzegam przed wyciąganiem zbyt pochopnym wniosków, przed nadmierną ekscytacją, bla bla bla. Coraz więcej znaków na niebie i ziemi zaczyna wskazywać na tę jedną rzecz, na którą czeka tak wielu polskich fanów. Robi się gorąco. Będziemy w napięciu obserwować, czy z któregoś z najbliższych patchy MMO-Champion nie wykopie informacji podobnej do tej, którą podzielił się ze światem na początku stycznia.
Mamy ekscytującą informację dla naszych włoskich graczy: wkrótce będziecie mogli grać w WoWa w waszym ojczystym języku!
Obecni gracze będą mogli pobrać darmowy pakiet językowy, by doświadczyć gry w języku włoskim, gdy zostanie ona udostępniona jeszcze w tym roku.
Gracze w Europie będą też mogli nabyć w pełni zlokalizowane wersje World of Warcraft (który zawiera teraz pierwszy dodatek, The Burning Crusade) i jego trzech pozostałych dodatków, Wrath of the Lich King, Cataclysm i nadchodzący Mists of Pandaria.
Gry będą dostępne do nabycia w sklepach oraz w wersji cyfrowej poprzez Battle.net.
Naturalnie, oficjalna strona i forum World of Warcraft także zostaną udostępnione w języku włoskim. Otworzymy też włoskojęzyczne serwery!
Wyczekujcie dalszych informacji na temat daty premiery w nadchodzących miesiącach.
Dobrze dobrze, ale skąd ta nieukrywana ekscytacja u redaktora piszącego ten tekst? A stąd, że Włochy i Polska to były kraje zawsze idące w parze, jeśli chodzi o lokalizacje gier Blizzarda. Wszystko zaczęło się od tego komunikatu prasowego, który zapowiadał wydanie StarCrafta II po polsku i włosku. Jak się okazało później, do celów lokalizacji tego tytułu Blizzard outsource'ował tłumaczenie od zewnętrznych firm (u nas był to Porting House należący do grupy CD Projekt). Polski i włoski zespół utworzony w europejskich siedzibach Zamieci składał się jedynie z obsługi klienta, webmasterów i menadżerów społeczności.
Niedawno ujawniono, że przyszły niewątpliwy hit, Diablo III, także ukaże się po polsku i włosku. Można w miarę bezpiecznie założyć, iż w tym przypadku Blizzard także wykorzysta outsourcing. Niejasne jest natomiast, która polska firma otrzymała to odpowiedzialne zadanie - od jakiegoś czasu bowiem to nie Porting House, a Roboto Translation odpowiada za wszystkie tłumaczenia związane ze StarCraftem II (co można przeczytać w portfolio firmy).
Wszystko to jednak nie musiało nic oznaczać, bo dotychczas lokalizacjom World of Warcraft, a więc projektom na dużo większą skalę, towarzyszyły komunikaty na stronach z ofertami pracy w Blizzardzie, obwieszczające zapotrzebowanie na tłumaczy i testerów danego języka. Tak było w przypadku rosyjskiej wersji, było tak i przy hiszpańskiej, a także niedawno portugalskiej brazylijskiej. Nic nie wskazywało na to, że Blizzard odejdzie od tej strategii i zleci lokalizację swojego MMO zewnętrznej firmie.
A jednak! Oficjalnie dziś ogłoszona włoska wersja WoWa zwiastuje zerwanie z tą zasadą. (Klauzula: O ile oczywiście Blizzard nie rekrutował po cichu ekipy tłumaczy z Włoch, pomijając ogłoszenia naboru na swoich stronach z ofertami pracy, co jednak nigdy nie miało miejsca). Co więcej, póki co Zamieć nadal nie poszukuje osób na stanowiska, które można by bezpośrednio skojarzyć z lokalizacją World of Warcraft. Jedyna oferta pracy dla włoskojęzycznego pracownika to Web Editor - stanowisko, na które poszukuje się w tym momencie także kogoś z Polski.
Oczywiście nadal przestrzegam przed wyciąganiem zbyt pochopnym wniosków, przed nadmierną ekscytacją, bla bla bla. Coraz więcej znaków na niebie i ziemi zaczyna wskazywać na tę jedną rzecz, na którą czeka tak wielu polskich fanów. Robi się gorąco. Będziemy w napięciu obserwować, czy z któregoś z najbliższych patchy MMO-Champion nie wykopie informacji podobnej do tej, którą podzielił się ze światem na początku stycznia.
Cytat z: Blizzard (źródło)
Mamy ekscytującą informację dla naszych włoskich graczy: wkrótce będziecie mogli grać w WoWa w waszym ojczystym języku!
Obecni gracze będą mogli pobrać darmowy pakiet językowy, by doświadczyć gry w języku włoskim, gdy zostanie ona udostępniona jeszcze w tym roku.
Gracze w Europie będą też mogli nabyć w pełni zlokalizowane wersje World of Warcraft (który zawiera teraz pierwszy dodatek, The Burning Crusade) i jego trzech pozostałych dodatków, Wrath of the Lich King, Cataclysm i nadchodzący Mists of Pandaria.
Gry będą dostępne do nabycia w sklepach oraz w wersji cyfrowej poprzez Battle.net.
Naturalnie, oficjalna strona i forum World of Warcraft także zostaną udostępnione w języku włoskim. Otworzymy też włoskojęzyczne serwery!
Wyczekujcie dalszych informacji na temat daty premiery w nadchodzących miesiącach.