Głos Azeroth - Maldraxxus i Nekrowładcy
Ventas, | Komentarze : 0Wieczna armia martwiaków
Prosto z grzecznego i czystego Bastionu zostaliśmy wrzuceni w samo serce konfliktu, jaki ogarnął cały Maldraxxus. Przedzierając się przez łaknące krwi (ew. szpiku) szkielety, abominacje i inne plugastwa musimy odnaleźć się w tej nowej, ale jakże znajomej i kojarzącej się z Plagą Króla Lisza i WotLK krainie. Kto sprawuje nad nią pieczę, jakie siły walczą o dominację w Maldraxxusie i co doprowadziło do wojny domowej? O tym wszystkim dowiecie się z kolejnego odcinka podcastu Ventasa z zaprzyjaźnionej Pradawnej Kroniki.
Głosu Azeroth możecie posłuchać również na:
YouTube
Spotify
Apple Podcasts
Google Podcasts
Podcast Addict
Spreaker
Nikt nie spodziewa się Szkarłatnej Krucjaty!
Ventas, | Komentarze : 1Czyżby kolejny powrót Szkarłatnych Krzyżowców?
Wszyscy dobrze znają Szkarłatną Krucjatę i jej członków, którzy niczym karaluchy mogą być deptani, zabijani, niszczeni na wszelakie możliwe sposoby... a jednak wciąż istnieją! Wydawać by się mogło, że po pozbyciu się liderów organizacji i ostatecznej śmierci Balnazzara, który w końcu kształtował szkarłatnych fanatyków, zakon nie zdoła się już podnieść.
Czy aby na pewno?
Odkryte niedawno w Gajach Tirisfalskich pamflety, których autorstwo przypisuje sobie Szkarłatne Bractwo, pozwalają sądzić, że nie tylko Szkarłatni przeżyli, ale mają się całkiem dobrze i planują przewrót na wielką skalę! Oczywiście, o ile ktoś uwierzy w ich spiskowe teorie... Uwierzy? Oceńcie sami! Poniżej zamieszczamy tłumaczenia ulotek przygotowane przez Ventasa z zaprzyjaźnionej Pradawnej Kroniki. Co one oznaczają? Kolejny dodatek lub patch poświęcony Szkarłatnemu Bractwu? Kto może za nim stać, skoro zabrakło Inkwizytorki Whitemane, znanej u nas jako Białowłosa, oraz wspomnianego wcześniej Balnazzara? W sumie pozostał ktoś, inny nathrezim, który również wykorzystał w przeszłości Szkarłatnych i pod postacią zaginionego admirała powiódł ich aż na Północną Grań... Spryty i nieuchwytny Mal'Ganis unikał starcia przez całą inwazję Płonącego Legionu. Czyżby wciąż ukrywał się na naszych ziemiach?
Przeklęty stary wilk
Nauczymy skundlonego króla jak podawać łapę!
Już powszechnie wiadomo, że Anduin Wrynn jest zdrajcą swej rasy i nie zasługuje, aby tytułować go królem! To fakt NIEPODWAŻALNY!
Kogóż zatem powinniśmy posadzić na tronie? Na ten moment odpowiedź jest prosta – Genna Szarogrzywego!
Musimy stanąć u boku władcy-lykantropa, który za sprawą klątwy nocnych elfów zmuszony jest spędzić resztę swych dni w ciele bestii!
Spytacie dlaczego? Odpowiem!
Ponieważ, pomimo swych licznych przygan, Genn szczerze NIENAWIDZI Porzuconych! Pragnie ŚMIERCI Banshee! Łączą nas z Gennem wspólne cele, a w dodatku posiada on siłę, dzięki której może dopiąć swego!
Odrzućcie jednak trwogę bracia nasi i siostry nasze! Genn NIE pozostanie z nami na długo! Będziemy za nim podążać dopóty, dopóki nieumarli nie zostaną ostatecznie zgładzeni!
Gdy nadejdzie ten upragniony dzień, zetniemy Genna i obrócimy nasze miecze na resztę jego przeklętego pomiotu.
Wiem, bracia nasi i siostry nasze, że w wielu z was wzdryga się z obrzydzeniem na samą myśl o sojuszu z worgeńskimi kundlami, ale musicie stłamsić w sobie te emocje, ukryć przed światem… do czasu.
Gdy tylko Lordaeron zostanie oczyszczony z nieumarłego gnoju, Szkarłatne Bractwo dokończy swego dzieła i odda te ziemie we władanie ludzi czystej krwi!
Zdradzieckie królowiątko!
Podły władca Wichrogrodu zdradził nas wszystkich!
Żałośnie nam panujący król Wichrogrodu śmie twierdzić, że godnie reprezentuje nasze interesy. Że troszczy się o nas!
To ŁGARSTWO!
Anduin Wynn okazał się niegodzien swego imienia, jak i swego dziedzictwa! Bardziej zależy mu na nieumarłych niż na swych żywych poddanych! Tym czynem dopuścił się zdrady nas wszystkich!
Ten chłopiec-król spiskował z Sylwaną Bieżywiatr, planując zawrzeć pakt miedzy ludźmi a martwiakami. Cały przebieg spotkania w Wyżynach Aratorskich został z góry zaplanowany przez samego Anduina, który liczył, że przysporzy mu ono popularności!
Zapewne słyszeliście pogłoski o tym, jakoby ci samozwańczy Porzuceni zostali zamordowali przez Banshee. BREDNIE! Tam nie było żadnej masakry! Żadnego rozlewu krwi! Ale Anduin chce, abyście w to uwierzyli!
Zapytacie: jakiż byłby cel tej całej maskarady? Odpowiemy! Anduin chce wzbudzić w was WSPÓŁCZUCIE i poczucie winy dla tych plugastw! Chce, abyście ich przywitali z otwartymi ramionami i oddali im wasze ziemie! Ziemie, o które wspólnie walczyliśmy!
Lordaeron od zawsze należał do ŻYJĄCYCH! To nasze DZIEDZICTWO! Nie dajcie wiary kłamstwom FAŁSZYWEGO króla!
Szkarlatne Bractwo musi polożyć kres marionetkowym rządom Anduina. Wzywamy wszystkich do zjednoczenia i powszechnego buntu przeciwko jego knowaniom!
Niedoszła królowa…
Nasza ukochana księżniczka została gnijącą panną młodą!
Wszyscy wiemy, że Terenas Menethil był ostatnim prawdziwym władcą Lordaeronu. Nawet więcej! Był on ostatnim WIELKIM królem całego Azeroth!
Niestety Terenas został zamordowany przez własnego syna, który postradał zmysły w pogoni za nieumarłymi. Tak, tego samego księcia, który zamordował tak wielu bliskich waszym sercom, po czym przeobraził ich w rozkladające się MONSTRA.
A jednak wciąż tliła się w nas iskierka nadziei na ocalenie dynastii Menethilów za sprawa księżniczki Calii – córki nieodżałowanego Terenasa, ostatniej z królewskiego rodu!
Niestety ta iskra została bestialsko zgaszona w potwornym spisku, którego autorem był jeden z nas!
Chociaż wybrała życie prostej i świętobliwej kapłanki, jej przeznaczeniem było władanie całym Lordaeronem! To pewne, że lud tej świętej ziemi powstałby z kolan i wsparłby ją w walce o tron jej ojca!
Anduin Wrynn dobrze o tym wiedział i BAŁ SIĘ konfrontacji. Bał się podważenia swych praw. Dlatego postanowił zgładzić Calię.
Chłopiec-król wdał się konszachty z samą Banshee, aranżując spotkanie żywych ze zmarłymi pod fałszywą przykrywką rozejmu.
Dwulicowy Wrynn uwiódł Banshee, aby ta zgodziła się zainscenizować FAŁSZYWĄ masakrę i wywabić z ukrycia dobrotliwą Calię Menethil!
Wtedy właśnie zdradziecki król ZAMORDOWAŁ naszą księżniczkę!
Ale to nawet nie był ostatni akt bestialskiego planu Anduina! Ten zwyrodnialec kazał swej nieumarłej ladacznicy ożywić Calię jako licha! Równie dobrze mógłby napluć na grób nieodżalowanego króla Terenasa.
Na co to wszystko?!
Ponieważ Anduin OSZALAŁ na punkcie śmierci! Planuje teraz POŚLUBIĆ ożywione zwłoki Calii, zapewniając sobie prawa do tronu Lordaeronu!
Szkarłatne Bractwo nigdy do tego nie dopuści! Obalimy zdradzieckiego króla wraz z jego nieumarłą marionetką!
Roniąc łzy nad zbezczeszczonym ciałem Calii, oczyścimy go w ogniu, by z jej popiołów narodził się nowy i wspanialszy Lordaeron!
Ostatni z Menethilów!
Światła dynastia Menethilów nie wygasła!
Świadomość, że nasza ukochana księżniczka Calia została ZAMORDOWANA przez tego zdrajcę Wrynna i zmieniona w nieumarłą tkwi w naszych sercach niczym bolesny cierń, bracia nasi i siostry nasze.
Jednakże nie traćcie nadziei! Dynastia króla Terenasa jeszcze nie wygasła!
Jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic królewskiej rodziny w ostatnich dniach panowania Terenasa był potajemny ślub Calii ze szlachcicem wywodzącym się w prostej linii z rodu Aratorczyków!
Zaślepiony dumą Arthas wymusił na rodzinie, aby związek jego siostry był ukrywany do dnia, w którym on sam nie weźmie ślubu i nie spłodzi dziedzica tronu. Jak wszyscy wiemy, tak się nigdy nie stało.
Jednakże… w królewskiej rodzinie pojawiło się dziecko!
Księżniczka Calia urodziła syna, tak, DZIEDZICA tronu Menethilów!
Młodego księcia odnalazł i ocalił dobroduszny obywatel Lordaeronu. Przez te wszystkie lata ostatni z Menethilów był bezpieczny pod troskliwym i czułym okiem członków Szkarłatnego Bractwa! Przebywa on w miejscu, które z wiadomych przyczyn musi pozostać ukryte dla jego bezpieczeństwa.
Naszym celem było połączenie rozbitej rodziny. Oddanie syna jego ukochanej matce! Niestety ubiegł nas zdradziecki król Przymierza, mordując Calię rekami swej nieumarłej kochanki Banshee! Ta potworność, która teraz kroczy po ziemi, NIE JEST Calią Menethil!
Zemsta w końcu spadnie na te potwory! Lordaeron jest królestwem dla ŻYWYCH!
Rozpalajcie w swych sercach ogień nadziei, bracia nasi i siostry nasze! Niech płonie jasno! Gdy tylko oczyścimy nasze ziemie z nieumarłego gówna i klątwy worgenów, nowy król wyłoni się z cienia!
Gdy to nastąpi, zdemaskujemy ostatecznie zdrajcę Wrynna, a tron zostanie oddany PRAWDZIWEMU królowi. Dynastia Menethilów zostanie przywrócona!
Malfurion w polskich księgarniach!
Ventas, | Komentarze : 3Dziś premiera Malfuriona!
Nastał dzień, w którym każdy zostanie zmuszony do zmierzenia się ze swymi największymi lękami. Skryte dotąd w najdalszych zakamarkach podświadomości fobie przybywają na wezwanie Władcy Koszmaru, aby zdobyć nie tylko senny wymiar, ale i rozciągnąć jego panowanie na świat na jawie.
Podstępne szpony Szmaragdowego Koszmaru pochwycą każdego śniącego. Niezależnie od tego, czy spoczywa spokojnie za grubymi murami w bezpiecznych komnatach Wichrogrodu czy głęboko pod ziemią w siedzibie nieumarłych Porzuconych. Śmiertelnik, smok czy nawet półbóg nie zdołają pokonać zagrożenia bez pomocy druidów. Jednak wielu z tych dzielnych strażników przyrody również poniosło klęskę, a ich przywódca, legendarny Malfurion Burzogniewny został pojmany i stał się osobistym więźniem samego Władcy Koszmaru.
Teraz los arcydruida, a wraz z nim całego Azeroth spoczywa na barkach jego ukochanej, kapłanki bogini księżyca Eluny, Tyrande Szept Wiatru, gotowej na wszystko, aby ocalić swego umiłowanego. Jednak droga, którą musi przebyć, skrywa wiele niebezpieczeństw, a Władca Koszmaru, któremu uległ nawet ktoś tak potężny jak Malfurion, nie odda łatwo swego łupu. Na domiar złego śladem nocnej elfki podąża niestrudzenie wojowniczka orków gnana poczuciem zemsty i chęcią spełnienia złożonej zmarłemu krewnemu obietnicy. Czy jej cel pokrywa się z misją Tyrande, czy jest z nim sprzeczny? Której z kobiet uda się pierwszej dotrzeć do uwięzionego druida i co mu z sobą przyniesie? Wybawienie czy zgubę?
Przygotujcie się na wyborne danie wprost ze świata Rzemiosła Wojny zaserwowane przez Richarda A. Knaaka, pisarza znanego i lubianego przez warcraftową społeczność, autora m.in. legendarnej trylogii Wojny Starożytnych i Dnia Smoka. Teraz powraca, by w serii Blizzard Legends opowiedzieć dalsze losy starych, jak i nowych bohaterów.
Legenda o Zamieci
Ventas, | Komentarze : 3Opowiem Wam historię...
Chociaż może winienem powiedzieć mit lub legendę, gdyż wydarzyło się to dawno temu. I choć początek tej opowiastki zbliża nas ku baśniom, nie dajcie się zwieść! W baśniach bowiem to dobro, a nie zło triumfuje. Biednych się nagradza, a bogatych rujnuje. W tej historii było jednak inaczej… a jak było? Otóż posłuchajcie...
Dawno, dawno temu, jeszcze zanim pierwszemu krasnoludowi wyrosła broda, a taurenki zaczęły dawać mleko. W czasach, gdy gobliny znały takie słowa jak charytatywny, wolontariusz czy za darmo, a cnota pewnej blondwłosej czarodziejki spała spokojna i nienękana przez elfy, smoki, orków oraz inne rasy wszelakie, żył sobie pewien Geniusz. Człek ten, choć był śmiertelnikiem jeno, swym rozumem dorównywał istotom boskim. Jakżeby inaczej wytłumaczyć to, że jego myśl w cudowny sposób stała się ciałem? I gdy rzekł: Niech się stanie! Stało się Azeroth! I stał się Warcraft – bajeczny i barwny świat, do którego ściągali tłumnie ze wszech stron ludzie w każdym wieku, pragnący przeżyć niezapomnianą przygodę! Lecz choć piękny, świat ten nie miał być rajem. Miały nękać go straszliwe monstra zrodzone z sennych koszmarów! Tak oto Geniusz wymyślił pięciu Przedwiecznych Bogów, a każdemu z nich dał na planecie ogromne połacie ziem. Jednemu północ, drugiemu wschód, trzeciemu zachód, a czwartemu południe. Zauważywszy jednak, że dla piątego zabrakło miejsca, zatrzymał go w swej głowie na lepsze czasy.
Tak mijały kolejne tysiąclecia, po nich stulecia i dziesięciolecia; dodatek gonił dodatek, rozwijając świat o nowe krainy i zamieszkujące je rasy. Choć Przedwieczni już na początku swego istnienia zostali zniewoleni, nie znalazł się nikt, kto byłby zdolny pokonać ich w pełni. Aż zjawili się oni – przybysze z innego świata, którzy wcieleni w uwięzione w nieskończonym cyklu odrodzenia (zwanym przez wtajemniczonych ress pls lub przez bardziej surowych just release!) awatary położyli kres pierwszemu z Przedwiecznych. Choć pozostali nie przejęli się zbytnio, ich piąty brat zaniepokoił się wielce i tak, jak przed wiekami uczynił N’Zoth ze Śmiercioskrzydłym, tak i on zaczął naginać do swej woli własnego twórcę, Geniusza.
Bezimienny piąty Bóg wiedział dobrze, że jego bracia nie zdołają pokonać czempionów. Jedynym wyjściem było zmuszenie ich do dobrowolnego odejścia z Azeroth.
Każdy cios wymierzony w Przedwiecznych pozostawiał krwawiące rany w duszach wojowników, gdyż czuli, że coś jeszcze gorszego dzieje się ze światem, który zmierzał w złym kierunku. Jak bowiem najskuteczniej zniechęcić zwycięzcę? Pozbawiając go wygranej? Otóż nie. Zabierając mu radość ze zwycięstwa.
Każda kolejna batalia stoczona ze złem, strącała sługi ciemności w niebyt, lecz za każdym razem walczący po stronie dobra odczuwali coraz boleśniej bezsens swych czynów. Niezależnie od tego, czy byli tytułowani czempionami Przymierza, Hordy czy samej Azeroth. Mogli dostawać w swe władanie zamki i twierdze, do dłoni wkładano im legendarny oręż. To już ich jednak nie cieszyło, gdyż plugawe podszepty piątego Przedwiecznego spaczały każdy pomysł Geniusza.
Najboleśniejsze były zaś same uderzenia w Przedwiecznych. Piąty zauważył bowiem, że choć już wiele zrobił, psując i spaczając wszystko, czempioni, choć mniej liczni, wciąż trzymali się świata, pamiętając jego światłe dni. Cóż należało zrobić? Skoro trzymała ich tutaj przeszłość, należało zerwać z nią więzi!
Stało się więc tak, że wraz ze śmiercią kolejnych Przedwiecznych odchodzili ci, których kochano. Nieważne, że dopuścili się w przeszłości strasznych rzeczy, Przedwieczny wiedział, że to oni są siłą scalającą ten świat i utrzymującą kruchą nieprzerwalność prepaidów.
Zatem śmierć pierwszego Przedwiecznego, C’Thuna, pociągnęła za sobą łańcuch zgonów od Illidana po Kael’thasa – niegdyś wielkiego księcia elfów.
Gdy czempioni przybyli zakończyć żywot Yogg-Sarona, w ślad za nim w niebyt podążył Arthas, kończąc dla wielu przygodę z Azeroth.
Pozostał już tylko N’Zoth, co zaniepokoiło Piątego. Dlatego też przebudował świat, wymazując ile się dało i próbując zmienić przeszłość z pomocą plugawych smoków nieskończoności. Nawet zmontowany pospiesznie w tramwaju trailer i naginanie historii nie pomogły. Część wojowników dobra została. Piąty zdołał co prawda odciągnąć koniec N’Zotha o kolejne dodatki, ale czuł, że smutny finał jest nieunikniony.
Nie mylił się. N’Zoth poległ, ale dla uczczenia pamięci swego poległego brata Piąty przygotował mu rękami Geniusza pamiętne epitafium, które pomniejszyło raz jeszcze liczbę wiernych Azeroth.
Nie było już żadnego Przedwiecznego, ale nie oznaczało to końca. Piąty zapragnął wyrównać rachunki za wszelkie krzywdy, jakich doświadczyli jego pokonani ziomkowie. Zadał ostateczny cios, niszcząc legendę, której świat zawdzięczał swą wielkość. Jej wielki powrót miał okazał się powrotem chwały. Okazał się początkiem końca. Najpierw przelał swemu geniuszowi wizję odrodzonego świata, która zachwyciła zarówno jego, jak i pozostałych na placu boju czempionów… żeby bezlitośnie im ją odebrać. Nie kawałek po kawałku, ale od razu. Jednym bezlitosnym zamachem zetrzeć uśmiechy z ich twarzy. Zepsuć wspomnienia młodzieńczych lat i ostatecznie zerwać ich więzi z Azeroth!
Co mówicie? Że to nie bajka? Że cała draka z Reforged zdarzyła się naprawdę? Brak odświeżonych przerywników, bugi itd.? O jakich Przedwiecznych Bogach tu plotę? A macie jakieś rozsądniejsze wyjaśnienie na to, co się dzieje z Warcraftem? Bo ja nie...
Nie było łatwo być fanem Blizzarda w 2019 roku. Dziś o 19:00 moment zwrotny?
Kumbol, | Komentarze : 1Dla lojalnych fanów Blizzard Entertainment ostatnie 12 miesięcy było najtrudniejszym czasem w historii studia.
Zaczęło się, rzecz jasna, od ogromnego rozczarowania związanego z ogłoszeniem Diablo Immortal, gry mobilnej, zamiast czwartej pełnoprawnej części Diablo na PC (i ew. konsole – te jeszcze strawimy).
Chińskie Diablo
Blizzard koprodukuje grę z chińskim NetEase, choć internet uważa, że koprodukcja to zbyt mocno powiedziane – Immortal wygląda wg niektórych jak przeteksturowana wersja Crusaders of Light i Endless of God od chińczyków… które są z kolei zrzynką z Diablo. Pełne koło. Takie porównania, mimo że krzywdzące dla zespołu z Blizzarda pracującego nad grą, nie składają się jednak na obraz produkcji premium. To pierwszy przypadek częściowego outsourcingu gry przez Zamieć – i to jeszcze do Chin, co po prostu trąci dziadostwem.
Nie pomógł niefortunny komentarz Wyatta Chenga z sesji pytań i odpowiedzi, gdzie buczenie widowni na brak planów wersji PC Immortala skwitował: „przecież wszyscy macie telefony, prawda?”. Gorzkim memom nie było końca, a temat Diablo Immortal całkowicie przyćmił pozostałe nowości – których jednak aż tak wiele nie było. Zwyczajnie z powodu cyklów produkcyjnych na niemal wszystkich frontach Zamieci, zeszłoroczny BlizzCon po prostu nie mógł obfitować jeszcze w znaczące ogłoszenia.
Activision zaciska pętlę
Po rozczarowującym konwencie, który ze święta fanów, za sprawą posuchy i jednego nietrafionego ogłoszenia przeistoczył się w globalnych przekazach w antyreklamę, media zaczęły uważniej przyglądać się sytuacji w Blizzardzie. W szczególności za sprawą Jasona Schreiera, dziennikarza Kotaku, dowiedzieliśmy się o tym, co od lat kołatało z tyłu głowy fanom Blizzarda – czyli o negatywnych, rosnących wpływach Activision.
Mariaż Activision z Blizzardem z 2008 budzi nieustanne obawy o osłabienie niezależności tego drugiego oraz wtłaczanie nielubianych przez graczy praktyk monetyzacji gier i rozmieniania franczyz na drobne (emanacją czego jest coroczna premiera Call of Duty pełnego mikrotransakcji).
Choć na WWI 2008 CEO Mike Morhaime osobiście ręczył, że po fuzji nie powinniśmy dostrzegać różnic w działaniu Blizzarda, to właśnie „zachłanne Activision” winione jest m.in. za sklepik z wierzchowcami i zwierzakami w abonamentowym World of Warcraft, dom aukcyjny z prawdziwymi pieniędzmi z Diablo III, trójpodział StarCrafta II czy lootboxy w Overwatch. Dotychczas był to oczywiście strach często wyolbrzymiony i nieuprawniony, ale w 2018 rzeczy miały się ku gorszemu…
Wg raportów Schreiera, w istocie wpływy stały się niepokojące, a Activision instalował w Blizzardzie kluczowych kierowników z własnego nadania, których zadaniem było zwiększenie efektywności Blizzarda – więcej gier, szybciej i taniej. W szczególności do głosu doszedł dział finansów, który od teraz konsultował szereg strategicznych decyzji, od technologicznych po marketingowe. Motyw cięcia kosztów podobno dominował wśród tematów w biurach Blizzarda w 2018 i 2019 roku. Rozszerzono specjalny program odpraw, by stymulować dobrowolne odejścia pracowników. I być może doniesienia te można by włożyć między bajki, gdyby nie seria wydarzeń potwierdzających raportowany stan rzeczy.
Pierwsze przyszło jeszcze przed końcem 2018 roku – Blizzard anulował ligi eSportowe w Heroes of the Storm i znacząco zredukował liczbę pracowników opracowujących nowe treści dla gry. Decyzja była szokiem dla całej profesjonalnej społeczności zgromadzonej wokół HotS – zarówno drużyn esportowych jak i oficjalnych casterów. Część z nich informację, że zostali właśnie bez pracy, przeczytała na oficjalnych forach. I choć wielu obserwatorów od dawna wróżyło schyłek Heroes, który nigdy na dobre się nie rozkręcił, to jednak środowisko było w szoku gwałtownością i stylem komunikacji tej decyzji.
Drugi cios zadano w lutym. Za jednym zamachem Bobby Kotick, CEO mega-korporacji Activision Blizzard, odtrąbił rekordowe wyniki finansowe za 2018 rok i ogłosił redukcję etatów w całej firmie o 8%, czyli circa 800 stanowisk – bo jednak nie doskoczono do wewnętrznych celów i trzeba zaniżyć prognozy na 2019.
W Blizzardzie te zwolnienia dotyczyły niemal wyłącznie działów niezwiązanych bezpośrednio z produkcją gier – m.in. działów społeczności, PR, marketingu, kontroli jakości, eSportu, obsługi klienta. Bez pracy została ogromna grupa osób, w tym weterani Blizzarda z ponad 15-letnim stażem. Anonimowe głosy z wnętrza firmy mówiły o „rzezi” i nadspodziewanie dużej skali zwolnień. Fanów jeszcze bardziej rozsierdziło, gdy krótko po zwolnieniach pojawiło się sporo ogłoszeń rekrutacyjnych na dopiero co zredukowane etaty (były to jednak posady konsolidujące obowiązki wcześniejszych 2-3 osób).
Really Blizzard? You laid off your entire HS community team and left it in shambles. Other CMs you laid off are still looking for work (not me) and you post this? SHAMEFUL. SHAME ON YOU. https://t.co/BiJ9P9tjgd
— Christina Mikkonen (@ZerinaX) July 2, 2019
W tym wątku mamy też nasz bardzo lokalny, smutny kontekst. Z Blizzarda przez ostatni rok odeszła cała trójka znanych i lubianych polskich menedżerów społeczności (CM-ów): Savirrux, Wuluxar i Prokkar. Mogliście okazję spotykać się z nimi na dużych konwentach i wydarzeniach gamingowych, takich jak Intel Extreme Masters czy PGA. Nam zawsze służyli dużym wsparciem i po partnersku, wręcz koleżeńsku traktowali relacje z polską społecznością.
Gry złapały zadyszkę
Kondycja już wydanych gier Blizzarda też znacząco osłabła. Battle for Azeroth, z zabójczą precyzją „przepowiedni o co drugim dobrym dodatku”, okazał się rozczarowaniem. Szczególnie słabo odebrane zostały kluczowe systemy itemizacji (Heart of Azeroth, Azerite Armor) i dopiero stosunkowo niedawne zabiegi z aktualizacji 8.2 i obietnice 8.3 podratowały wizerunek dodatku.
Nie można nie zauważyć bardzo dużego spadku zainteresowania Hearthstone, choć tu trudno wyrokować, co stanowi główną przyczynę. To zwykłe zmęczenie materiału, zbyt duże tempo i ceny kolejnych dodatków, stagnacja mechaniki gry, konkurencja w postaci m.in. polskiego Gwinta, czy splot wszystkich powyższych?
Heroes of the Storm, Diablo III i StarCraft II to gry, w których już bardzo niewiele się dzieje. Zdecydowanie czuć tutaj przesunięcia kadrowe, bo rozwój wszystkich trzech tytułów przez ostatni rok był jedynie symboliczny (siłą rozpędu zapewne i tak najbardziej widoczny w zahamowanym Heroes). Wydaje się, że StarCraft II żyje już od kilku lat wyłącznie siłą swojego twardego eSportowego widza.
W temacie eSportu mamy też kolejny worek bez dna pod nazwą Overwatch League. W spektakularny projekt pompowane są kolejne miliony dolarów, a wzrost widzów sezon do sezonu to jedynie 11% (widzowie 18-34 lata) i wielu obserwatorów zastanawia się, czy nie mamy do czynienia z bańką. Overwatchowi niełatwo podtrzymać popularność, kiedy globalnie kolejne oszałamiające wyniki generują gry battle royale, w szczególności Fortnite.
W maju dowiedzieliśmy się o anulowaniu nigdy nieogłoszonej strzelanki w uniwersum StarCrafta, co wywołało kolejny głuchy jęk zawodu wśród fanów. Anulowano także niezapowiedzianą grę mobilną (jęku jakby nie słychać). Kilka dni temu, ponownie Kotaku, doniosło, że w związku z tymi decyzjami z Blizzarda odeszli znani weterani studia: Dustin Browder, Eric Dodds i Jason Chayes.
Pozytywnym przebłyskiem była dla Blizzarda z pewnością premiera World of Warcraft Classic. Wyczekiwanie na ten skok w przeszłość było tak wielkie, że w dniu premiery WoW Classic ustanowił rekord premierowej widowni na Twitchu (1,1 miliona widzów jednocześnie). I choć zgodnie z przewidywaniami hype już nieco opadł, można tu mówić o sukcesie. Najwyraźniej czasem warto jednak wsłuchać się w głos społeczności.
Wyzwolić Hong Kong i bojkotować Blizzarda
No i masz babo placek. Kiedy wreszcie jakieś pozytywne fluidy popłynęły do Blizzarda od cieszących się graczy WoW Classic, napatoczył się przed kamery ten przeklęty Blitzchung. Resztę już znacie z doniesień medialnych: profesjonalny gracz Hearthstone’a został ukarany za wygłoszenie wsparcia dla protestujących w Hong Kongu w czasie oficjalnego chińskiego streamu ligi Hearthstone. Blizzard odebrał całą nagrodę pieniężną, zbanował na rok i przy okazji wykosił też casterów, którzy przeprowadzali felerny pomeczowy wywiad.
Mamy czas, kiedy urzędujący prezydent USA toczy wojnę z handlową z Chinami, narastają obawy wobec szpiegostwa związanego z chińskimi technologiami 5G, a w Hong Kongu giną ludzie w obronie autonomii regionu. Odbiór mógł być tylko jeden. Amerykańska firma, w strachu przed komunistami z Chin mogącymi zablokować jej biznes, ogranicza wolność słowa.
Huk w mediach, mediach społecznościowych, forach i na reddicie był ogromny. Na twitterze globalnym trendującym hashtagiem był #BoycottBlizzard. Do Bobby’ego Koticka trafił nawet list od senatorów i kongresmenów z obu partii Kongresu USA potępiający uległą postawę.
Blizzard zwlekał z reakcją, a gdy już wreszcie wydał oświadczenie, było ono niezadowalające. Choć kary wobec Blitzchunga i casterów ograniczono, firma broni swoich decyzji argumentując je chęcią utrzymania swoich transmisji wolnymi od polityki. W atmosferze wrzenia i linczu mało kto to kupuje.
Stan ducha
Niełatwo ze spokojem przechodzić do porządku dziennego nad takimi incydentami jak ban Blitzchunga czy masowe zwolnienia i słabe zagrania wokół nich. Na domiar złego otoczenie jest nad wyraz konkurencyjne. O uwagę graczy leciwe portfolio tytułów Blizzarda walczy ze świeżymi, sexy grami-wydarzeniami będącymi stale na językach i ewoluującymi w zawrotnym tempie (Fortnite, Apex Legends), a inne eSportowe, zapieczone stare wygi (League of Legends, Counter-Strike: Global Offensive) trzymają się mocno. Gry Blizzarda nie są dziś ani tymi największymi, ani najważniejszymi.
Tak oto jawi się Blizzard u schyłku 2019 roku. Taki rok odciska swoje piętno. Znudzenie, zniechęcenie, zniżkująca pasja do potykającej się Zamieci dają się we znaki także społeczności. U nas, na WoWCenter.pl, jak na dłoni widzicie te objawy (mierzymy się z niedoborem „zasobów ludzkich” w redakcji), a miesiąc temu o zamknięciu serwisu poinformowali koledzy z Blizzone.pl. Z tych wszystkich względów nie planujemy w tym roku tradycyjnej, blogowej relacji na żywo z konkursami. Przepraszam zawiedzionych.
01.11.2019 godz.19:00 – moment zwrotny dla Blizzard Entertainment?
Ten BlizzCon jest pełen napięcia. Byłby taki i bez wydarzeń, jakie rozgrywały się przez ostatnie miesiące.
Odwołując się znowu do świętego cyklu wydawniczego, pewnikiem od początku było ogłoszenie dodatków do World of Warcraft i Hearthstone. Plotek dotyczących innych ogłoszeń krążyło jednak o wiele więcej, wiadomo więc było, że czeka nas prawdziwa kumulacja. Po tym, jak Blizzard (tnąc koszty, zapewne) zrezygnował z obecności na gamescom, BlizzCon 2019 stał się jedyną tegoroczną areną ogłoszeń.
Do pozytywnego napięcia, czy też ekscytacji, związanej z nowościami, dochodzi w tym roku jednak podskórna obawa przed kontrowersjami. Zapowiedziano co najmniej kilka protestów związanych z banem Blitzchunga wokół terenów Anaheim Convention Center, a otwarte sesje pytań i odpowiedzi będą potencjalnie płachtą na byka trollom i manifestantom. Miejmy nadzieję, że obędzie się bez jakiekolwiek agresji czy szkalowania indywidualnych, bogu ducha winnych pracowników i wolontariuszy.
O czym się dziś dowiemy?
Przecieków mamy nad wyraz dużo. Oto co dziś o 19:00 czasu polskiego Blizzard ogłosi na ceremonii otwarcia BlizzConu 2019:
- (pewne) Dodatek World of Warcraft: Shadowlands. Shadowlands to wymiar śmierci, złączony z Azeroth niczym Szmaragdowy Sen (Emerald Dream). Już mniej pewne, szczegółowe przecieki mówią:
- Mamy udać się do krainy zwanej Bastionem i poznać rasę Kyrian (z której wywodzą się m.in. Spirit Healerzy, duchy uzdrawiające nas na cmentarzach).
- Motyw śmierci i walki z nią wprowadzi oczywiście Sylwana, która służy bogu śmierci (Mueh’zala wg Trolli)
- To Mueh’zala dał Val’kirie Sylwanie, to on wskazał Vol’jinowi, by mianował ją na wodza Hordy.
- Mueh’zala chce wypowiedzieć wojnę rasie Kyrian. By to uczynić, Sylwana musi zdobyć dla niego duszę Przedwiecznego Boga i Hełm Dominacji (spoczywający na głowie Bolvara Fordragona, obecnego Króla Licza).
- Pojawi się możliwość współpracy między frakcjami – wspólnej gry w grupach, rajdach, odwiedzanie dotąd wrogich miast. Tryb PvP pozostanie bez zmian. Rozejm po Mak’gorze Varoka Zaurzykła zdaje się potwierdzać ten kierunek.
- Czeka nas odświeżanie starych kontynentów, usuwające bezpośrednie skutki Kataklizmu. Odbywać się będzie falami.
- Poziom postaci zostanie ścięty do maksymalnie 70.
- (pewne) Diablo IV. Ma być do bólu mrocznie, bez żadnych tęcz, z wyzutą ze szczęśliwości paletą kolorów. Lilith będzie wiodącym wrogiem.
- (pewne) Dodatek do Hearthstone. Zajawiany oficjalnie tutaj. Wg plotek, mamy współpracować z wybranymi smoczymi rodami.
- (pewne) Overwatch 2 lub Overwatch: Rozdział 2. Sprzeczne przecieki mówią o samodzielnej kontynuacji lub czymś w rodzaju dodatku. Pojawi się nowy tryb PvE (fabularny?), co najmniej 1 nowy bohater (bohaterka – Echo), system talentów i przedmiotów, nowy tryb PVP „Push”
- (dość pewne) Data premiery WarCraft III: Reforged.
- (mniej pewne) Remaster Diablo II.
- (mniej pewne) Nowa gra mobilna – Pet Battles z elementami AR (a’la Pokemon GO).
Zapowiada się niezwykle obficie! Wszystkie nowości mają być szczegółowo prezentowane na 4 tajemniczych panelach odbywających się po kolei na scenie głównej po ceremonii otwarcia. Zaskoczeniem może być fakt, że Blizzard udostępni z nich transmisję na żywo zupełnie za darmo. Tak jest – BEZ konieczności posiadania Wirtualnego Biletu.
Od ceremonii otwarcia dzielą nas minuty. Po fatalnym roku trzymam kciuki jako fan, by firma pokazała swoje najlepsze oblicze. Kolejne rozczarowania znieść będzie bardzo ciężko.
Blizzard wstrzymuje program Recruit-A-Friend
Quass, | Komentarze : 0Od 11 czerwca program Recruit-A-Friend (Zrekrutuj przyjaciela) w World of Warcraft zostanie wstrzymany na czas nieokreślony. Blizzard zapewnia, że jest to podyktowane pracami nad nowym, usprawnionym programem do zapraszania znajomych, który ma go w niedalekiej przyszłości zastąpić.
Nie wspomniano, czy po wprowadzeniu nowego programu będzie można zdobyć wszystkie obecne nagrody, jak wierzchowce X-53 Touring Rocket, Emerald Hippogryph czy Cindermane Charger - chociaż spodziewamy się, że w jakiś sposób zostaną one zachowane. Gracze, którzy chcą jeszcze skorzystać z Recruit-A-Friend mają na to miesiąc. Potem zostaje im 90 dni na wykupienie 3 miesięcy abonamentu, aby rekrutujący znajomy mógł załapać się na nagrody.
Warcraft i Warcraft II teraz na GOG.com
Quass, | Komentarze : 0Jak pisaliśmy już jakiś czas temu, na początku marca oryginalne Diablo po raz pierwszy trafiło do sprzedaży cyfrowej na GOG.com! Teraz do listy klasycznych gier Blizzarda dostępnych na polskiej platformie dołączają Warcraft: Orcs & Humans oraz Warcraft II: Battle.net Edition!
Obie gry zostały odpowiednio zoptymalizowane i działają na współczesnych systemach operacyjnych. Przy zakupie Warcraft II na GOG.com po uruchomieniu dostępne są dwie wersje - nowsza, ze wsparciem dla ekranów o wysokiej rozdzielczości i trybie wieloosobowym w sieci lokalnej, oraz klasyczna, z oryginalną grafiką SVGA i na pierwotnym systemie sieciowym Battle.net.
Warcraft: Orcs & Humans dostępne jest w cenie 19,99zł, a Warcraft II w cenie 34,99zł. Obie gry można jednak kupić w pakiecie za 51,99zł.
Cytat z: Blizzard Entertainment (źródło)
25 lat temu premierę miała pierwsza gra z uniwersum Warcrafta. Z tej okazji witamy dwa klasyki strategii czasu rzeczywistego, od których wszystko się zaczęło - Warcraft: Orcs and Humans oraz Warcraft II Battle.net Edition zawierającą oryginalne Tides of Darkness oraz dodatek Beyond the Dark Portal. Począwszy od dziś gracze mogą znów odkrywać te definiujące uniwersum legendarne tytuły, które po raz pierwszy w historii dostępne są cyfrowo, bez DRM!
Warcraft: Orcs & Humans zabiera graczy z powrotem do pierwszej bitwy o Azeroth, wzywając ich do wybrania jednej ze stron, a następnie zebrania armii ludzi lub orków zdolnej przynieść ostateczną zagładę swoim wrogom. Warcraft II oraz jego dodatek przenosi walki na morza i oceany dzięki licznym jednostkom morskim oraz wprowadza więcej ras, które wspierają Sojusz albo Hordę. Wojska ludzi i orków zostają wzmocnione przez elfy, trolle, krasnoludy i nie tylko.
Pierwsza część legendarnej serii wygląda jak oryginał z roku 1994, została jedynie zaktualizowana, aby bez problemów działać na współczesnych systemach operacyjnych. Warcraft II Battle.net Edition, podobnie jak edycja pierwszego Diablo na GOG.COM, dostępny jest w dwóch wersjach, które gracze mogą wybrać w launcherze. Wersja klasyczna zapewnia autentyczne wrażenia i w pełni funkcjonalną rozgrywkę dla wielu osób poprzez usługę rozgrywek online Battle.net od Blizzarda. Zmodernizowana wersja zawiera liczne poprawki, gwarantując pełną kompatybilność ze współczesnym sprzętem oraz obsługę wyższych rozdzielczości i skalowanie w górę.
Warcraft: Orcs & Humans zabiera graczy z powrotem do pierwszej bitwy o Azeroth, wzywając ich do wybrania jednej ze stron, a następnie zebrania armii ludzi lub orków zdolnej przynieść ostateczną zagładę swoim wrogom. Warcraft II oraz jego dodatek przenosi walki na morza i oceany dzięki licznym jednostkom morskim oraz wprowadza więcej ras, które wspierają Sojusz albo Hordę. Wojska ludzi i orków zostają wzmocnione przez elfy, trolle, krasnoludy i nie tylko.
Pierwsza część legendarnej serii wygląda jak oryginał z roku 1994, została jedynie zaktualizowana, aby bez problemów działać na współczesnych systemach operacyjnych. Warcraft II Battle.net Edition, podobnie jak edycja pierwszego Diablo na GOG.COM, dostępny jest w dwóch wersjach, które gracze mogą wybrać w launcherze. Wersja klasyczna zapewnia autentyczne wrażenia i w pełni funkcjonalną rozgrywkę dla wielu osób poprzez usługę rozgrywek online Battle.net od Blizzarda. Zmodernizowana wersja zawiera liczne poprawki, gwarantując pełną kompatybilność ze współczesnym sprzętem oraz obsługę wyższych rozdzielczości i skalowanie w górę.
Diablo i Warcraft powracają dzięki platformie GOG.COM
Quass, | Komentarze : 0Możecie zacząć ostrzyć miecze i topory - klasyczne gry Blizzarda doczekają się drugiego życia na GOG.COM! Na pierwszy ogień idzie oryginalne Diablo, legendarna fabularna gra akcji z 1996 roku, która dostępna jest w wirtualnym sklepie już w tym momencie!
Nie jest to jednak wyłącznie udostępnienie starej gry na nowej platformie - polski GOG.COM nawiązał z Blizzardem bliższą współpracę, dzięki czemu będziemy mogli doświadczyć Diablo w najbardziej autentycznej wersji, w oryginalnej grafice SVGA i przy 20 klatkach animacji na sekundę. Łącząc się ze znajomymi, gracze będą korzystać z klasycznej wersji serwisu sieciowego Battle.net. Ci, którzy doświadczyli przygód i starć z demonami w Sanktuarium ponad 20 lat temu, mogą spodziewać się w pełni autentycznych wspomnień.
Jednocześnie Blizzard i GOG postarali się, aby wszystko było zgodne ze współczesnymi standardami technologii - w programie startowym można wybrać osobną wersję gry, która zawiera liczne poprawki błędów i jest zoptymalizowana pod system Windows 10.
Oleg Klapovsky z GOG napisał :
Przedzieranie się przez klasyczne podziemia Diablo we współpracy z Blizzardem to niezwykle emocjonujące doświadczenie. Dla wielu z nas to przeżycie o znaczeniu osobistym. Co więcej, to o tę grę najczęściej dopominała się nasza społeczność. Teraz zarówno weterani jak i nowi gracze znów będą mogli wysłuchać rad Mędrca Caina i zapuścić się w podziemia katedry w Tristram.
To jednak nie koniec dobrych wieści: jako portal związany z uniwersum Azeroth z przyjemnością informujemy, że niedługo na GOG.COM wprowadzone zostaną też inne klasyczne gry: Warcraft: Orcs & Humans oraz Warcraft II. Więcej informacji na ten temat ma pojawić się już wkrótce.
Do której z klasycznych gier Blizzard Entertainment najbardziej chcielibyście powrócić? Diablo jest teraz dostępne na GOG.COM w cenie 34,99 PLN, bez zabezpieczeń DRM.