Wstawaj Malfurionie!
Ventas, | Komentarze : 0Malfurion dostępny w księgarniach już od 26 lutego!
Światu Azeroth ponownie grozi zagłada. Mroczne siły, nie ustając w staraniach, aby pogrążyć wszystkie krainy w chaosie, przypuszczają kolejny atak. Tym razem obrońcom planety nie przyjdzie jednak stanąć w szranki z nieskończonymi zastępami demonów z Płonącego Legionu, lecz z jeszcze bardziej nikczemnym i bezwzględnym przeciwnikiem. Przed nowym zagrożeniem nikt nie zdoła zbiec ani ukryć się. Żadne mury, broń czy magia nie oprą się jego mocy. W końcu każdy wpadnie w jego pułapkę, gdyż wróg cierpliwie czekać będzie na swe ofiary w ich własnych snach. A gdy już w końcu zmęczenie weźmie górę nad czujnością i nieszczęśnikowi opadną powieki, stanie oko w oko ze swymi najgorszymi trwogami i oszalały stanie się wkrótce częścią największej od czasów nieumarłych plagi – Szmaragdowego Koszmaru.
Kolejna książka z serii Blizzard Legends przeniesie czytelników do tajemniczego wymiaru zwanego Szmaragdowym Snem, domeny jednego z pięciu wielkich Aspektów - Ysery, zwanej Śniącą i jej rodu zielonych smoków. Ta niegdysiejsza piękna i tętniąca życiodajną energią kraina, będąca zapisem tego, jak w pierwszych dniach po Zaprowadzeniu Ładu wyglądała dziewicza Azeroth, została dotknięta zepsuciem wypaczającym wszystko, z czym się zetknie. Choroba nie ominęła nawet samych strażników krainy, pogrążając w szaleństwie wiele z zielonych smoków i łapiąc w swe sidła wszystkich innych, którzy starali mu się przeciwstawić. Największą zdobyczą Koszmaru okazał się pierwszy i najpotężniejszy z druidów, sam Malfurion Burzogniewny. Mimo że spętany, bezbronny i nękany najwymyślniejszymi torturami Władcy Koszmaru, Malfurion pozostaje wciąż jedyną nadzieją na ocalenie Azeroth. Złożona naprędce ekipa ratunkowa ma niewiele czasu, aby dotrzeć do arcydruida. Wkrótce przyjdzie czas na decydującą bitwę, bowiem rosnący nieustannie Koszmar zaczął przedostawać się do świata na jawie…
Malfurion jest kolejną i niezwykle udaną podróżą Richarda A. Knaaka do świata Warcrafta. Pisarz zdołał już udowodnić, że doskonale odnajduje się w tym uniwersum, przekonując przed laty rzesze graczy do literackiej strony gier Blizzarda. Teraz powraca na polski rynek z kolejną powieścią, której legenda ma szansę dorównać jego poprzednim dziełom.
Legenda o Zamieci
Ventas, | Komentarze : 3Opowiem Wam historię...
Chociaż może winienem powiedzieć mit lub legendę, gdyż wydarzyło się to dawno temu. I choć początek tej opowiastki zbliża nas ku baśniom, nie dajcie się zwieść! W baśniach bowiem to dobro, a nie zło triumfuje. Biednych się nagradza, a bogatych rujnuje. W tej historii było jednak inaczej… a jak było? Otóż posłuchajcie...
Dawno, dawno temu, jeszcze zanim pierwszemu krasnoludowi wyrosła broda, a taurenki zaczęły dawać mleko. W czasach, gdy gobliny znały takie słowa jak charytatywny, wolontariusz czy za darmo, a cnota pewnej blondwłosej czarodziejki spała spokojna i nienękana przez elfy, smoki, orków oraz inne rasy wszelakie, żył sobie pewien Geniusz. Człek ten, choć był śmiertelnikiem jeno, swym rozumem dorównywał istotom boskim. Jakżeby inaczej wytłumaczyć to, że jego myśl w cudowny sposób stała się ciałem? I gdy rzekł: Niech się stanie! Stało się Azeroth! I stał się Warcraft – bajeczny i barwny świat, do którego ściągali tłumnie ze wszech stron ludzie w każdym wieku, pragnący przeżyć niezapomnianą przygodę! Lecz choć piękny, świat ten nie miał być rajem. Miały nękać go straszliwe monstra zrodzone z sennych koszmarów! Tak oto Geniusz wymyślił pięciu Przedwiecznych Bogów, a każdemu z nich dał na planecie ogromne połacie ziem. Jednemu północ, drugiemu wschód, trzeciemu zachód, a czwartemu południe. Zauważywszy jednak, że dla piątego zabrakło miejsca, zatrzymał go w swej głowie na lepsze czasy.
Tak mijały kolejne tysiąclecia, po nich stulecia i dziesięciolecia; dodatek gonił dodatek, rozwijając świat o nowe krainy i zamieszkujące je rasy. Choć Przedwieczni już na początku swego istnienia zostali zniewoleni, nie znalazł się nikt, kto byłby zdolny pokonać ich w pełni. Aż zjawili się oni – przybysze z innego świata, którzy wcieleni w uwięzione w nieskończonym cyklu odrodzenia (zwanym przez wtajemniczonych ress pls lub przez bardziej surowych just release!) awatary położyli kres pierwszemu z Przedwiecznych. Choć pozostali nie przejęli się zbytnio, ich piąty brat zaniepokoił się wielce i tak, jak przed wiekami uczynił N’Zoth ze Śmiercioskrzydłym, tak i on zaczął naginać do swej woli własnego twórcę, Geniusza.
Bezimienny piąty Bóg wiedział dobrze, że jego bracia nie zdołają pokonać czempionów. Jedynym wyjściem było zmuszenie ich do dobrowolnego odejścia z Azeroth.
Każdy cios wymierzony w Przedwiecznych pozostawiał krwawiące rany w duszach wojowników, gdyż czuli, że coś jeszcze gorszego dzieje się ze światem, który zmierzał w złym kierunku. Jak bowiem najskuteczniej zniechęcić zwycięzcę? Pozbawiając go wygranej? Otóż nie. Zabierając mu radość ze zwycięstwa.
Każda kolejna batalia stoczona ze złem, strącała sługi ciemności w niebyt, lecz za każdym razem walczący po stronie dobra odczuwali coraz boleśniej bezsens swych czynów. Niezależnie od tego, czy byli tytułowani czempionami Przymierza, Hordy czy samej Azeroth. Mogli dostawać w swe władanie zamki i twierdze, do dłoni wkładano im legendarny oręż. To już ich jednak nie cieszyło, gdyż plugawe podszepty piątego Przedwiecznego spaczały każdy pomysł Geniusza.
Najboleśniejsze były zaś same uderzenia w Przedwiecznych. Piąty zauważył bowiem, że choć już wiele zrobił, psując i spaczając wszystko, czempioni, choć mniej liczni, wciąż trzymali się świata, pamiętając jego światłe dni. Cóż należało zrobić? Skoro trzymała ich tutaj przeszłość, należało zerwać z nią więzi!
Stało się więc tak, że wraz ze śmiercią kolejnych Przedwiecznych odchodzili ci, których kochano. Nieważne, że dopuścili się w przeszłości strasznych rzeczy, Przedwieczny wiedział, że to oni są siłą scalającą ten świat i utrzymującą kruchą nieprzerwalność prepaidów.
Zatem śmierć pierwszego Przedwiecznego, C’Thuna, pociągnęła za sobą łańcuch zgonów od Illidana po Kael’thasa – niegdyś wielkiego księcia elfów.
Gdy czempioni przybyli zakończyć żywot Yogg-Sarona, w ślad za nim w niebyt podążył Arthas, kończąc dla wielu przygodę z Azeroth.
Pozostał już tylko N’Zoth, co zaniepokoiło Piątego. Dlatego też przebudował świat, wymazując ile się dało i próbując zmienić przeszłość z pomocą plugawych smoków nieskończoności. Nawet zmontowany pospiesznie w tramwaju trailer i naginanie historii nie pomogły. Część wojowników dobra została. Piąty zdołał co prawda odciągnąć koniec N’Zotha o kolejne dodatki, ale czuł, że smutny finał jest nieunikniony.
Nie mylił się. N’Zoth poległ, ale dla uczczenia pamięci swego poległego brata Piąty przygotował mu rękami Geniusza pamiętne epitafium, które pomniejszyło raz jeszcze liczbę wiernych Azeroth.
Nie było już żadnego Przedwiecznego, ale nie oznaczało to końca. Piąty zapragnął wyrównać rachunki za wszelkie krzywdy, jakich doświadczyli jego pokonani ziomkowie. Zadał ostateczny cios, niszcząc legendę, której świat zawdzięczał swą wielkość. Jej wielki powrót miał okazał się powrotem chwały. Okazał się początkiem końca. Najpierw przelał swemu geniuszowi wizję odrodzonego świata, która zachwyciła zarówno jego, jak i pozostałych na placu boju czempionów… żeby bezlitośnie im ją odebrać. Nie kawałek po kawałku, ale od razu. Jednym bezlitosnym zamachem zetrzeć uśmiechy z ich twarzy. Zepsuć wspomnienia młodzieńczych lat i ostatecznie zerwać ich więzi z Azeroth!
Co mówicie? Że to nie bajka? Że cała draka z Reforged zdarzyła się naprawdę? Brak odświeżonych przerywników, bugi itd.? O jakich Przedwiecznych Bogach tu plotę? A macie jakieś rozsądniejsze wyjaśnienie na to, co się dzieje z Warcraftem? Bo ja nie...
Premiera Wizji N'Zotha: Zwiastun i film z omówieniem nowości
Kumbol, | Komentarze : 0Aktualizacja 16.01: Dodaliśmy oficjalne polskie streszczenie nowości w aktualizacji 8.3. Powyżej możecie też zobaczyć bodaj pierwsze w historii World of Warcraft spolonizowane logo łatki.
Ostatnia duża aktualizacja dodatku World of Warcraft: Battle for Azeroth już od środy dostępna będzie na europejskich serwerach gry. Uwolniony z okowów przedwieczny bóg zamąci w umysłach bohaterów Warcrafta. By straszliwe Wizje N'Zotha nie stały się rzeczywistością, połączymy siły ze starym znajomym Gniewionem i nowymi sprzymierzonymi rasami, zbierzemy splugawiony ekwipunek, stworzymy legendarną pelerynę i wkroczymy do Ny'alothy, Przebudzonego Miasta.
Filmowe podsumowanie nowości aktualizacji 8.3 z oficjalnymi polskimi napisami:
Blizzard opublikował też zwiastun aktualizacji, z Anduinem, Gniewionem i
Najważniejsze nowości w aktualizacji 8.3 dostępne od środy:
- Nowe sprzymierzone rasy: Lisołaki (ang. Vulpera; Horda) i Mechagnomy (Przymierze).
- Szturmy (ang. assaults) sił N'Zotha na krainy z kluczowymi konstrukcjami tytanów - Uldum i Dolina Wiecznych Kwiatów (ang. Vale of Eternal Blossoms). Przeganiamy zwykłe i elitarne siły Pustki, a na końcu pokonujemy bossa - jednego z poruczników N'Zotha. Rozgrywka to najlepsze elementy z ataków Legionu, Mechagonu i Nazjataru.
- Straszliwe Wizje (ang. Horrific Visions) - nowe, powtarzalne instancje-wyzwania, w których gracze przenoszą się do Wichrogrodu lub Orgrimmaru z wizji N'Zotha - pochłoniętych mrokiem. Skalują się od 1 (!) do 5 graczy - to uniwersalna treść dla samotników jak i miłośników wspólnej gry. Podobnie jak z Chromie z Legionu, nie będziemy w stanie przejść tego za pierwszym razem. W postępach pomogą nam Magni i MATKA.
- Legendarna peleryna - wytworzymy i ulepszymy ją z pomocą powracającego Gniewiona (ang. Wrathion)!
- Nowa statystyka: splugawienie (ang. corruption) - negatywna statystyka występująca na ekwipunku z nowych treści w 8.3. Jej nagromadzenie będzie coraz bardziej utrudniało nam grę.
- Nowy slot i esencje dla Serca Azeroth (ang. Heart of Azeroth).
- Możliwość awansowania Serca Azeroth powyżej poziomu 80
- Przeprojektowane pole bity Wąwóz Porywistego Wichru (ang. Deepwind Gorge)
- Nowa seria zadań fabularnych związana z siłami N'Zotha oraz traktatem pokojowym między Przymierzem i Hordą.
- Nowe pancerze tradycyjne (ang. heritage armor) - dla Worgenów i Goblinów.
- Przeprojektowany Dom Aukcyjny. Teraz łatwo wykupimy grupujące się w stosy przedmioty z uwspólnionej puli (system sam złączy np. wiele aukcji z pojedynczymi przedmiotami). Wystawiony stosik może się natomiast sprzedać tylko w części, za co dostaniemy odpowiedni ułamek złota. Dodano też listy ulubionych przedmiotów, dzięki czemu zapiszemy w AH np. naszą stałą "listę zakupów". System ma też działać dużo wydajniej.
- Salon gier - nowa atrakcja na Festynie Lunomroku (ang. Darkmoon Faire).
- Nowe schematy profesji.
Pozostałe nowości aktualizacji 8.3, które zostaną odblokowane w kolejnych tygodniach:
- Nowy rajd: Ny'alotha - sfera Przedwiecznych Bogów. 12 bossów z N'Zothem na końcu.
- 4 sezon PvP.
- Heroiczny front wojenny na Mrocznym Wybrzeżu (ang. Darkshore).
- Nowy affix do mitycznych keystone'ów. Tworzy w instancjach mroczne portale do wymiaru Pradawnych Bogów, dzięki którym pominiemy część lochu walcząc z dodatkowym bossem tego wymiaru.
Aktualizacja 16.01:
Oto pigułka informacyjna o Wizjach N'Zotha z oficjalnej polskiej informacji prasowej:
Cytat z: Informacja prasowa; Blizzard (źródło)
Przedwieczny bóg N'Zoth został uwolniony z więzienia i w Azeroth zakorzeniło się starożytne splugawienie. Zaufanie między sojusznikami zostało zastąpione paranoją, a w umysłach bohaterów zrodziły się koszmarne wizje przyszłości pozbawionej nadziei. W całej krainie zapanowały rozpacz i obłęd. Bohaterowie Hordy i Przymierza będą musieli walczyć o pozostanie przy zdrowych zmysłach oraz o zagrożone losy swojego świata w Wizjach N'Zotha – ostatniej, kulminacyjnej, dużej aktualizacji zawartości dodatku Battle for Azeroth.
- UWOLNIJCIE AZEROTH OD SPLUGAWIENIA – Wróćcie do Uldum oraz Doliny Wiecznych Kwiatów spętanych wypaczającą mocą N'Zotha. Stańcie w obronie zagrożonej zagładą krainy nękanej nieustannymi szturmami sług Przedwiecznego Boga, zdobądźcie ekwipunek, aby stawić czoło jego siłom i odkryjcie prastare bramy do nowych, przerażających wyzwań.
- BĄDŹCIE ŚWIADKIEM ZAGŁADY SWOJEGO ŚWIATA – Ujrzyjcie Straszliwe Wizje losów Wichrogrodu i Orgrimmaru w iluzorycznych instancjach dla grup od 1 do 5 graczy. Mierzcie się ze sługami N'Zotha, zdobywajcie urywki zakazanej wiedzy i udaremnijcie wydarzenia ujawnione w złowieszczych przepowiedniach... albo popadnijcie w szaleństwo, starając się do nich nie dopuścić.
- PRZEBUDZENIE UŚPIONEGO MIASTA – Zapuśćcie się w głąb koszmarów Ny'alothy, Przebudzonego Miasta w rajdzie z 12 bossami, którego akcja toczy się w spowitym Pustką sercu prastarego Czarnego Imperium. Stańcie do walki z obłąkanymi heroldami i niewyobrażalnymi potwornościami, a ostatecznie także z samym N'Zothem, by ocalić Azeroth.
- ZWERBUJCIE NOWE SPRZYMIERZONE RASY – Połączcie siły z dwiema nowymi sprzymierzonymi rasami: szczwanymi lisołakami (Horda) z Vol'dun i zręcznymi mechagnomami z Rdzawego Ruchu Oporu (Przymierze), które pomogą wam wyrównać szanse w bitwie z Przedwiecznym Bogiem.
- UJARZMIJCIE MOC PUSTKI – Obróćcie mroczną moc przeciwko N'Zothowi, szukając broni i pancerzy naznaczonych splugawieniem – nową cechą zapewniającą potężne premie, ale również utrudniającą grę. Znajdźcie sposób na skutki uboczne tego sprzętu lub oswójcie się z ich wszystkimi aspektami i nauczcie się radzić sobie z obłędem.
- STWÓRZCIE LEGENDARNĄ PELERYNĘ – Ochrona umysłu przed wpływem N'Zotha będzie wymagała przedmiotu przesiąkniętego splugawieniem... a Gniewion – syn Śmiercioskrzydłego – doskonale wie, gdzie można znaleźć takowy przedmiot. Stwórzcie i ulepszcie Ashjra'kamas, Płaszcz Determinacji, legendarną pelerynę zapewniającą moc, która pomoże wam pozostać przy zdrowych zmysłach i oprzeć się wpływowi Przedwiecznego Boga.
- OŻYJCIE JAKO RYCERZE ŚMIERCI – Po premierze Wizji N'Zotha gracze, którzy kupili w przedsprzedaży nadchodzący dodatek Shadowlands, będą mogli tworzyć rycerzy śmierci – pandarenów lub dowolnej innej sprzymierzonej rasy.
- ...TO NIE WSZYSTKO – Możecie poddać się szaleństwu i pokonywać przedstawicieli własnej frakcji w trybie PvP, aby wkraść się w łaski N'Zotha, walczyć o kontrolę na najnowszym heroicznym Froncie Wojennym – Mrocznym Wybrzeżu. Możecie także odkryć Otchłań Czarnej Góry, podziemia walk zwierzaków, zobaczyć zawartość nowego domu aukcyjnego, wypróbować tradycyjne pancerze dla goblinów i worgenów. A to nie wszystkie nowości.
Hearthstone: Wejście smoków - omówienie nowości i pierwsze spostrzeżenia
justpbl0, | Komentarze : 010 grudnia ukazało się z dawna wyczekiwane rozszerzenie Wejście smoków do Hearthstone. Tym razem do gry dodano aż 140 nowych kart, które, miejmy nadzieję, pozwolą na powstanie ciekawej, zbalansowanej mety. Już na pierwszy rzut oka widać, że są one wyjątkowo silne. Chyba nigdy dotąd nie wyszedł dodatek, w którym pojawiłoby się tylu stronników posiadających zarówno potężne efekty jak i solidne statystyki. Ten artykuł będzie poświęcony wszystkim nowościom w Wejściu smoków.
Galakrond
W grze pojawiło się 5 nowych portretów bohaterów z Galakrondem dla tych klas, które wcześniej nie otrzymały legendarnego bohatera należącego do Ligii Odkrywców. Każdy portret Galakronda ma silny okrzyk bojowy, możliwy do ulepszenia za pomocą inwokacji – nowej mechaniki, o której więcej powiem za chwilę. Każdy portret posiada również nową moc specjalną. Prawie wszystkie nowe portrety wydają się na razie bardzo silnymi kartami. Najlepiej sprawdza się na razie Galakrond Szamana – w połączeniu z Shadderwockiem i Questem tworzy potężną broń.
Sukces tej karty odzwierciedla wysoka pozycja na listach rankingowych. Najgorszym z nowych portretów wydaje się Galakrond Warlocka, ale być może znajdzie on zastosowanie w kontrolnych deckach.
Pozostałe propozycje - Wojownika, Kapłana i Łotra - również są bardzo ciekawe, jednak dopiero w przyszłości okaże się, czy ich potencjał da się wykorzystać.
Inwokacja
Czym jest Inwokacja? Mechanika ta bardzo przypomina buffowanie C’thuna, ponieważ karty z inwokacją wzmacniają Galakronda gdziekolwiek się on znajduje. Jest też jednak coś, co różni te mechaniki – inwokacja dodatkowo aktywuje moc specjalną Galakronda! To sprawia, że każdy nowy portret jest tak silny, a ten dla Szamana może przyczynić się do bardzo szybkiego przejęcia kontroli nad grą w nieoczekiwanym momencie. Oto kilka kart z inwokacją, które dołączyły do gry.
Splugawiona przywoływaczka w pierwszej chwili nie wydawała mi się zbyt silna, warto jednak zwrócić uwagę na to, że w Quest Szamanie może ona samodzielnie zbuffować Galakronda. Takie zagranie może momentalnie dać nam dużą przewagę nad przeciwnikiem.
Czy talie Czarnoksiężnika oparte na Galakrondzie będą silne, nie potrafię jeszcze stwierdzić. Zamaskowana czcicielka jednak daje na to duże szanse. Dociąg kart jest zawsze niezwykle ważny.
Kronk Smocze Kopyto na pewno znajdzie swoje zastosowanie w wielu taliach, nie jest on jednak obowiązkową kartą w deckach z Galakrondem. Chociaż jego efekty mogą się czasami przydać, talie Szamana raczej z niego na razie nie korzystają. Zobaczymy jednak, co przyniosą najbliższe tygodnie.
Legendarne smoki
Najnowszy dodatek umożliwia stworzenie solidnych, smoczych decków. Zapewne nie wszystkie klasy będą mogły korzystać z tego archetypu, ponieważ talie muszą być wystarczająco szybkie. Tak czy inaczej, legendarnego smoka otrzymała każda klasa, możliwości jest więc sporo i pozostaje tylko czekać, co wymyślą gracze. Oto najnowsze legendy klasowe i neutralne, które mogą przydać się do stworzenia smoczych decków.
Bardzo chciałbym, by Ysera była wystarczająco dobra, by tworzyć silne decki do Druida, najlepiej z Questem. Obawiam się jednak, że mimo iż zostały dodane ciekawe karty, przynajmniej chwilowo takie talie nie będą w stanie utrzymać tempa.
Veranus ma duży potencjał. Chociaż granie go razem ze spuszczeniem psów kosztuje aż 9 many, jest wiele tanich kart dla Łowcy, które umożliwiają błyskawiczne wyczyszczenie stołu lub przebicie się przez silnych stronników wprost do portretu bohatera. Na pewno dla tego smoka znajdzie się zastosowanie.
Chociaż nie wydaje mi się, by Malygos był niewiarygodnie silnym stronnikiem, znajdzie się dla niego miejsce w taliach Maga. Wzmocnione zaklęcie zawsze się może przydać, a ten smok na pewno nie będzie zapychaczem talii.
Murozond jest wyjątkowo interesującą kartą. Myślę, że może pojawić się w każdej kontrolnej talii Kapłana, jeśli tylko meta odpowiednio się ukształtuje. Z pewnością warto z nim eksperymentować.
Sądzę, że Nozdormu jest bardzo silny, chociaż należy zagrywać go ostrożnie. Podarowanie przeciwnikowi 10 kryształów many we wczesnej fazie gry zawsze wiąże się z dużym ryzykiem. Statystyki Nozdormu są jednak bardzo wysokie, a jego obecność w taliach Paladyna może urozmaicić rozgrywkę.
Talrita nie jest smokiem, ale jej solidne statystyki w połączeniu z absurdalnie silnym efektem sprawiają, że jest ona obowiązkową kartą w każdym smoczym decku. Bardzo trudno będzie sobie z nią poradzić.
Woskoskrzydły może się pojawić w mecie, o ile smocze talie będą grywalne. Jest on smokiem, więc daje możliwość stworzenia ciekawych synergii, ale karta tego typu może nie wytrzymać tempa rozgrywki. Trzeba zaczekać, aż meta się nieco ustabilizuje, by powiedzieć na jego temat coś więcej.
Deathwing jest po prostu niewiarygodny. Zarówno jego statystyki jak i efekt są wyjątkowo silne. Każdy deck Wojownika, który nie jest aggro, powinien zawierać tę kartę.
Początkowo sądziłem, że Zzeraku nie będzie dobrym stronnikiem, ale przeciwnik będzie musiał się go naprawdę szybko pozbyć, jeśli nie chce dać nam dużej przewagi. To solidny smok za stosunkowo niewielką cenę. 8 many wydaje się bardzo sensowną propozycją. Warto dać Zzeraku szansę.
Być może Nithog pojawi się w przyszłości w taliach Szamana, sądzę jednak, iż obecnie nie ma dla niego miejsca. Mamy wiele znacznie lepszych kart, a efekt Nithoga wcale nie jest bardzo silny.
Nowa Alextraza to jedna z najciekawszych kart dodatku. Musi ona koniecznie znaleźć się w każdym highlanderze, niezależnie od tego, czy chcemy budować deck oparty na smokach, czy nie. Świetnie sprawdzi się w każdym zagraniu. W zasadzie daje nam szansę na odwrócenie losów nawet najgorzej wyglądającej gry.
Ostatnią kartą w tej sekcji, na którą chciałbym zwrócić uwagę, jest Fruzia Wykluwaczka, legenda o solidnych statystykach, która potania wszystkie smoki w talii o 2 many! To bardzo przyspiesza rozgrywkę i wyjątkowo wzmacnia całą naszą talię. Nadaje się zarówno do szybkich, jak i bardziej kontrolnych decków.
Zadania poboczne
Poniżej przedstawiam kilka zadań pobocznych. Nie będę się na ich temat w tym artykule bardzo rozpisywał. Działają one na tej samej zasadzie co znane graczom do tej pory legendarne zadania. Zadania poboczne mogą znaleźć się w mecie, ale dopiero za jakiś czas będziemy wiedzieć na pewno, i czy spełniają oczekiwania graczy:
Trudno powiedzieć na tym etapie, czy meta będzie zbalansowana. Na razie pewne jest to, że bardzo silną postacią będzie Szaman, przynajmniej do wyjścia kolejnego dodatku. W następnym artykule omówię, w jaki sposób kształtuje się meta po pierwszych tygodniach od premiery Wejścia smoków. Do zobaczenia przy kominku!
Recenzja Wielkiej Księgi Pop-up World of Warcraft!
Ventas, | Komentarze : 3
Przy okazji premiery Kroniki World of Warcraft wspominaliśmy Wam o kolejnej nowości od wydawnictwa Insignis, jaką jest Wielka Księga Pop-up. Chociaż nie trafiła jeszcze do sprzedaży, a nawet nie podano daty jej premiery, przedstawiamy Wam jej recenzję! Sekrety tomiszcza odkrywa przed Wami Ventas z Pradawnej Kroniki, który pracował nad polskim wydaniem książki. Czy warto dołączyć ją do swojej kolekcji? Sprawdźcie sami!
EDIT: Najwidoczniej publikacja naszej recenzji zgrała się z premierą książki. Od teraz Wielka Księga Pop-up dostępna jest w sklepie Insignis w cenie 149 zł! Uwaga! Wyłącznie w ich sklepie!
EDIT: Najwidoczniej publikacja naszej recenzji zgrała się z premierą książki. Od teraz Wielka Księga Pop-up dostępna jest w sklepie Insignis w cenie 149 zł! Uwaga! Wyłącznie w ich sklepie!
Skąd się biorą mali tytani?
Ventas, | Komentarze : 1Każdy czytający, który w szkole choć musnął podstaw biologii, zna odpowiedź na to pytanie. A raczej sądzi, że zna, ponieważ to, że boska rasa tytanów przypomina z wyglądu ludzi, ma dwie ręce i nogi oraz, co możemy przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem, inne wklęsłe i wypukłe organy (Odynie… dobrze, że w cinematicu Sargeras zdecydował się sięgnąć jednak po TEN miecz!), to wszystko nie oznacza, że ich rozmnażanie przebiega według takich samych praw. Skąd więc się biorą nowi tytani?
Odpowiedź znajdziemy w I tomie Kroniki World of Warcraft, której premiera wypadła niedawno tj. w środę, 13 listopada. Dowiadujemy się z niej, że tytani rodzą się z planet, w których wnętrzu dojrzewa, niczym zarodek, tzw. dusza świata.
Tutaj pojawia się pierwsze pytanie, a mianowicie, kto odpowiada za zapłodnienie tych planet? Pewnym jest, że w porównaniu do niezliczonych ciał niebieskich we wszechświecie, planet z duszą świata jest znacznie mniej niż promil z promila całości. Wiemy, że za zaszczepienie prymitywnego życia na powierzchni planet odpowiada Światłość, która skąpała swym blaskiem martwe dotychczas globy. Wątpliwym jest jednak, że jej promienie dotarłyby do samego jądra planety. Musiało to być więc coś bardziej eterycznego… Shadowlands? W sumie sam Odyn powiedział, że nawet w śmierci znajdziemy życie… Ta teza jest jednak tak bardzo nieprawdopodobna, że porzućmy ją tu i teraz. Póki co nie znamy odpowiedzi na to, kto lub co zapłodniło planety. Przejdźmy zatem do dalszego etapu rozwoju tytana.
Samo dojrzewanie duszy świata nie jest niczym spektakularnym. Odpowiada za to szereg czynników, z których nas, jako istoty żyjące na jej powierzchni, obchodzić powinno to, że nasz rozwój, jak i ogólny flory i fauny świata, działa dobrotliwie na nienarodzonego tytana, wzmacnia go fizycznie i psychicznie. Gdy nadchodzi ten upragniony dzień… no właśnie, czy na pewno upragniony?!
Zważmy, że nie wiemy, jak dokładnie przebiega proces narodzin. Mamy obecnie dwie skrajnie różnie teorie, i o ile jedna z nich powinna nas cieszyć, druga wręcz przeciwnie.
Według mniej drastycznej teorii cała planeta przeistacza się, niczym gigantyczny transformers, w ciało tytana. W Kronice znajdziemy nawet określenie, że tytani są chodzącymi światami. W takim wypadku narodziny naszej Azeroth skutkowałyby całkowicie nowym światem do odkrywania z wyjątkowo uroczymi wyżynami i dolinami. Też jesteście ciekawi, w którym miejscu znalazłby się Orgrimmar? Na razie możemy jedynie umiejscowić loch Throne of the Tides – wystarczy tylko spojrzeć na mapę instancji. Co do innych, możemy tylko się domyślać. Słabą stroną tej teorii są ciągłe trzęsienia ziemi wywołane ruchami tytanki…, co w porównaniu z drugą teorią, nie jest wcale takie straszne.
Druga teoria zakłada otóż, że tytan rodzi się, rozrywając planetę niczym kurczak jajko, co, jak się domyślacie, nie jest dla nas dobrą wiadomością i chyba pora poważnie zastanowić się, po czyjej stronie wypada stanąć w Wizjach N’Zotha.
Jak może wyglądać to, co zostało z planety po narodzinach tytana, możemy zobaczyć na Argusie. Z drugiej jednak strony możliwym jest, że Sargeras, chcąc zagarnąć moc nienarodzonego brata, wydarł jego duszę świata z samego jądra planety, przeprowadzając tym samym największą aborcję w uniwersum Warcrafta… Czyli może jednak przeżyjemy?
A co z tytanami po narodzinach? Sami nie zapładniają nowych planet, ponieważ po pierwsze – dusze świata istniały już przed powstaniem pierwszego z ich rasy, Aman’Thula, a po drugie, gdyby tak było, to tytani nie tułaliby się po całym wszechświecie, szukając kolejnych ze swego gatunku. Pytaniem ciekawszym jest to, czy istnieje dla nich druga opcja, znana nam od zarania dziejów. Czy nie mieli czasu, czy może pomysłu, nie wiemy, ale Eonar, jedyna, obok nienarodzonej Azeroth, tytanka nigdy nie była portretowana z brzuchem. Inna rzecz, że wyznawała zasadę „wszystkie dzieci nasze są” i kochała każdego bez wyjątku.
Czy zatem możemy uznać dorosłych tytanów za bezpłodnych? I tak i nie. Za pierwszym przemawia fakt, że nie podążyli tą drogą. Zaś z drugiej strony, przecież byli w stanie stworzyć niezliczone zastępy tytanitów, z których powstała większość znanych nam ras. Czyli pośrednio udało im się to obejść i przedłużyć, jeśli nie swój gatunek, to chociaż ród… nawet jeśli to piąta woda po kisielu.
Autorem felietonu jest Ventas z zaprzyjaźnionej Pradawnej Kroniki
World of Warcraft: Kronika już dostępna w Polsce. Jest też niespodzianka!
Kumbol, | Komentarze : 2
Nareszcie jest! Po miesiącach spekulacji i kolejnych – wyczekiwania – już po oficjalnej zapowiedzi wydawnictwa Insignis, pierwszy tom World of Warcraft: Kronika jest już dostępny w polskim wydaniu! Możecie zamówić go z Empiku.
Oto jak przedstawia Kronikę wydawnictwo:
Jak zapewnia Insignis, jest to "wydanie w 100% takie jak oryginał: twarda oprawa, uszlachetnienia, format". Mamy więc 168 pięknych, pełnokolorowych stron w albumowym formacie 229x305 mm.
Jeśli obawiacie się zagubienia w związku ze stosowanymi tu – jak we wszystkich publikacjach na licencji Blizzarda – spolonizowanymi nazwami własnymi, z pomocą przyjdzie skorowidz zamieszczony na końcu Kroniki.
Jeśli jakimś cudem wciąż nie jesteście przekonani do zakupu, zachęcamy do lektury publikowanej niedawno na naszych łamach przedpremierowej recenzji polskiego wydania World of Warcraft: Kronika. Obecnie Tom 1 Kroniki dostępny jest na wyłączność w Empiku, a jego cenę ustalono na 80,99 zł.
To jednak nie wszystko! Insignis oficjalnie zapowiedziało przy okazji kolejną, nietypową publikację:
Kibicujemy i życzymy sukcesów sprzedażowych obu projektom. To naprawdę dobry czas dla polskich fanów mitologii uniwersum Warcrafta. Dzięki wydawnictwu Insignis na nasz rynek trafiają już właściwie wszystkie istotne publikacje książkowe opowiadające historie z Azeroth.
Oto jak przedstawia Kronikę wydawnictwo:
Prezentujemy od dawna oczekiwany pierwszy z trzech tomów „World of Warcraft: Kroniki” – oficjalnej serii książek, które po raz pierwszy szczegółowo opisują dzieje tego nękanego wojnami świata. Na ponad 150 stronach obok znanych i nieznanych dotąd historii, znajdziecie przepiękne ilustracje autorstwa Petera Lee i Josepha Lacroixa, które pozwalają na własne oczy zobaczyć cuda pradawnych imperiów; na szczegółowych mapach będziecie zaś mogli śledzić wielkie batalie, które doprowadziły do upadku starych i rozkwitu nowych cywilizacji. Dołożyliśmy starań, aby wydanie było jak najwierniejsze oryginałowi.
Jak zapewnia Insignis, jest to "wydanie w 100% takie jak oryginał: twarda oprawa, uszlachetnienia, format". Mamy więc 168 pięknych, pełnokolorowych stron w albumowym formacie 229x305 mm.
Jeśli obawiacie się zagubienia w związku ze stosowanymi tu – jak we wszystkich publikacjach na licencji Blizzarda – spolonizowanymi nazwami własnymi, z pomocą przyjdzie skorowidz zamieszczony na końcu Kroniki.
Jeśli jakimś cudem wciąż nie jesteście przekonani do zakupu, zachęcamy do lektury publikowanej niedawno na naszych łamach przedpremierowej recenzji polskiego wydania World of Warcraft: Kronika. Obecnie Tom 1 Kroniki dostępny jest na wyłączność w Empiku, a jego cenę ustalono na 80,99 zł.
To jednak nie wszystko! Insignis oficjalnie zapowiedziało przy okazji kolejną, nietypową publikację:
Kolejną i tym razem zupełnie niespodziewaną nowością jest „Wielka Księga POP-UP World of Warcraft”. Ta opasła niczym niejedna encyklopedia księga skrywa wiele tajemnic. Wraz z rozkładaniem kolejnych jej fragmentów Waszym oczom ukażą się najbardziej charakterystyczne miasta i budowle świata Warcrafta, stając się przestrzenną mapą osiedli Azeroth. Oprócz modeli 3D miast w „Wielkiej Księdze POP-UP” znajdziecie również sylwetki bohaterów zarówno Przymierza, jak i Hordy oraz liczne ciekawostki i opisy historyczne poukrywane pod zmyślnymi zakładkami i przesuwkami.
Gdzie i w jakiej cenie będzie można kupić tę książkę, poinformujemy wkrótce. Pamiętajcie, że polska edycja jest bardzo limitowana – powstało tylko 1000 egz. tego unikatowego wydawnictwa. Zapraszamy do śledzenia wiadomości na jego temat w mediach społecznościowych Wydawnictwa Insignis.
Kibicujemy i życzymy sukcesów sprzedażowych obu projektom. To naprawdę dobry czas dla polskich fanów mitologii uniwersum Warcrafta. Dzięki wydawnictwu Insignis na nasz rynek trafiają już właściwie wszystkie istotne publikacje książkowe opowiadające historie z Azeroth.
Mitologia Azeroth - legenda o Odynie #6
Ventas, | Komentarze : 0
Nasza publikacja ostatniej legendy o Odynie zbiega się z premierą I tomu Kroniki World of Warcraft w Empiku. Teraz możecie sami sprawdzić, czy Odyn trzymał się faktów, opowiadając wrykulom swoją historię.
Gdy zapada zmierzch i mrok spowija świat, wrykule opowiadają sobie przypowieść o tym, jak potężny Odyn stał się więźniem wewnątrz Sal Męstwa, tych samych, których był twórcą. Większość utrzymuje, że został on zdradzony przez pierwszą Val’kyrię, czarodziejkę Helyę, i mają oni słuszność (Niech ta wiedźma sczeźnie za swą zdradę!). Jednakże nieliczni są świadomi mrocznej prawdy, która popchnęła ją do jej niecnego występku. Niechże teraz wszyscy to usłyszą!
W ramach pokuty za swój wcześniejszy bunt przeciwko Odynowi, Helya stała się pierwszą Val’kyrią, spędzając milenia na znoszeniu dusz poległych heroiczną śmiercią wrykulów do Sal Męstwa, gdzie Strażnik osobiście szkolił przybyłych i nadawał im nową, wykutą z burzy, formę walecznych Valarjarów. Jego wyznawcy napawali Odyna dumą, gdyż byli najwspanialszymi wojownikami od zarania dziejów zrodzonymi na Azeroth i z pasją stawali w jej obronie.
Helya również służyła wiernie i z poświęceniem Odynowi, odzyskując powoli jego zaufanie i przychylność…
Jednakże Loken, tytanita o oślizgłym, wężowym języku, który pragnął zagarnąć dla siebie władzę, by móc sprawować prym nad pozostałymi strażnikami, a w rzeczywistości władać całą Azeroth, dobrze wiedział, że by móc to uczynić, będzie zmuszony najpierw usunąć ze swej drogi Odyna i jego Valarjarów. Dlatego Loken udał się do najbardziej zaufanej służebnicy Odyna, Helyi, i zaczął swe słowne gierki, by zmącić myśli Val’kyrii. Wzbudził w niej gorycz i niezadowolenie z jej obecnego stanu, wmawiając, że Odyn wykorzystał ją do wzmocnienia swej potęgi i chwały.
Widząc, że zaczyna dawać mu wiarę, Loken sięgnął po swą ostateczną pokusę – ofiarował Helyi przywrócenie wolnej woli w zamian za spełnienie jego prośby. – Dlaczegoż miałabyś pozostawać w okowach Odyna? Chyba że zostałaś przez niego przechytrzona i dałaś wiarę w swą dobrowolną służbę? – Helya miała mętlik w głowie, gdyż do tej chwili szczerze wierzyła, że służy Odynowi z własnej i nieprzymuszonej woli. Ale w końcu Loken zdołał ją przekonać, że Odyn potajemnie spętał jej myśli, nakazując postępowanie zgodne z jego życzeniem.
W sercu Helyi rozgorzał ogień zemsty. Poprzysięgła zapieczętować Sale Męstwa i odgrodzić je magiczną kurtyną od reszty Azeroth w akcje mściwego odwetu.
Wtem na obliczu Lokena zagościł uśmiech na myśl o tym, jak łatwo Helya uwierzyła w jego obietnice, że w chwili, gdy Odyn i jego poplecznicy zostaną uwięzieni, to ona będzie mogła zająć miejsce potężnego Strażnika jako nowa piastunka dusz poległych wrykulów.
W takiż to sposób, zwiedziona manipulacjami Lokena, Helya zrezygnowała z mądrej protekcji Odyna – w końcu z jakiego innego powodu Helya dopuściłaby się tak perfidnej zdrady?
W chwili, gdy jej mistrz najmniej się tego spodziewał, zgromadziła całą swą tajemną moc, by nagiąć wedle własnej woli pasma niszczycielskiej energii wirujące wokół Azeroth i zapieczętować Sale Męstwa oraz wszystkich, którzy w tamtym momencie w nich przebywali!
Teraz dopiero Loken mógł swobodnie wcielić w życie resztę swego niecnego planu wobec pozostałych strażników. Helya zaś, uciekłszy od swej niewolniczej służby, przejęła władzę nad pozostałymi Val’kyriami. Jednakże, nie mogąc znieść widoku złotych korytarzy, które na każdym kroku przypominały jej o swej zdradzie, stworzyła dla siebie nową domenę znacznie niżej, wiążąc ją z oceanami Azeroth i nazywając ją Helheimem.
– spisane przez Halsvira Fjinnsonna
Legenda przetłumaczona przez Ventasa z zaprzyjaźnionej Pradawnej Kroniki
Zapieczętowanie Sal Męstwa
Gdy zapada zmierzch i mrok spowija świat, wrykule opowiadają sobie przypowieść o tym, jak potężny Odyn stał się więźniem wewnątrz Sal Męstwa, tych samych, których był twórcą. Większość utrzymuje, że został on zdradzony przez pierwszą Val’kyrię, czarodziejkę Helyę, i mają oni słuszność (Niech ta wiedźma sczeźnie za swą zdradę!). Jednakże nieliczni są świadomi mrocznej prawdy, która popchnęła ją do jej niecnego występku. Niechże teraz wszyscy to usłyszą!
W ramach pokuty za swój wcześniejszy bunt przeciwko Odynowi, Helya stała się pierwszą Val’kyrią, spędzając milenia na znoszeniu dusz poległych heroiczną śmiercią wrykulów do Sal Męstwa, gdzie Strażnik osobiście szkolił przybyłych i nadawał im nową, wykutą z burzy, formę walecznych Valarjarów. Jego wyznawcy napawali Odyna dumą, gdyż byli najwspanialszymi wojownikami od zarania dziejów zrodzonymi na Azeroth i z pasją stawali w jej obronie.
Helya również służyła wiernie i z poświęceniem Odynowi, odzyskując powoli jego zaufanie i przychylność…
Jednakże Loken, tytanita o oślizgłym, wężowym języku, który pragnął zagarnąć dla siebie władzę, by móc sprawować prym nad pozostałymi strażnikami, a w rzeczywistości władać całą Azeroth, dobrze wiedział, że by móc to uczynić, będzie zmuszony najpierw usunąć ze swej drogi Odyna i jego Valarjarów. Dlatego Loken udał się do najbardziej zaufanej służebnicy Odyna, Helyi, i zaczął swe słowne gierki, by zmącić myśli Val’kyrii. Wzbudził w niej gorycz i niezadowolenie z jej obecnego stanu, wmawiając, że Odyn wykorzystał ją do wzmocnienia swej potęgi i chwały.
Widząc, że zaczyna dawać mu wiarę, Loken sięgnął po swą ostateczną pokusę – ofiarował Helyi przywrócenie wolnej woli w zamian za spełnienie jego prośby. – Dlaczegoż miałabyś pozostawać w okowach Odyna? Chyba że zostałaś przez niego przechytrzona i dałaś wiarę w swą dobrowolną służbę? – Helya miała mętlik w głowie, gdyż do tej chwili szczerze wierzyła, że służy Odynowi z własnej i nieprzymuszonej woli. Ale w końcu Loken zdołał ją przekonać, że Odyn potajemnie spętał jej myśli, nakazując postępowanie zgodne z jego życzeniem.
W sercu Helyi rozgorzał ogień zemsty. Poprzysięgła zapieczętować Sale Męstwa i odgrodzić je magiczną kurtyną od reszty Azeroth w akcje mściwego odwetu.
Wtem na obliczu Lokena zagościł uśmiech na myśl o tym, jak łatwo Helya uwierzyła w jego obietnice, że w chwili, gdy Odyn i jego poplecznicy zostaną uwięzieni, to ona będzie mogła zająć miejsce potężnego Strażnika jako nowa piastunka dusz poległych wrykulów.
W takiż to sposób, zwiedziona manipulacjami Lokena, Helya zrezygnowała z mądrej protekcji Odyna – w końcu z jakiego innego powodu Helya dopuściłaby się tak perfidnej zdrady?
W chwili, gdy jej mistrz najmniej się tego spodziewał, zgromadziła całą swą tajemną moc, by nagiąć wedle własnej woli pasma niszczycielskiej energii wirujące wokół Azeroth i zapieczętować Sale Męstwa oraz wszystkich, którzy w tamtym momencie w nich przebywali!
Teraz dopiero Loken mógł swobodnie wcielić w życie resztę swego niecnego planu wobec pozostałych strażników. Helya zaś, uciekłszy od swej niewolniczej służby, przejęła władzę nad pozostałymi Val’kyriami. Jednakże, nie mogąc znieść widoku złotych korytarzy, które na każdym kroku przypominały jej o swej zdradzie, stworzyła dla siebie nową domenę znacznie niżej, wiążąc ją z oceanami Azeroth i nazywając ją Helheimem.
– spisane przez Halsvira Fjinnsonna
Legenda przetłumaczona przez Ventasa z zaprzyjaźnionej Pradawnej Kroniki