BlizzCon 2016: Lista nagród w konkursach!
Caritas, | Komentarze : 6Wszystko co dobre, szybko się kończy - zanim się obejrzelismy, było już po BlizzConie. Teraz znów trzeba czekać rok na kolejne święto fanów gier Blizzarda... Nadeszła też pora podsumowań. Odespaliśmy zarwane dla was nocki, ogarnęliśmy co się dało, wypiliśmy morze kawy i mamy dla was to, na co wielu czeka niecierpliwie - listę nagród, które rozdaliśmy w czasie trwania naszej relacji!
Przypominamy - jeśli jeszcze nie wysłaliście nam swojego adresu (wciąż są tacy!), a jesteście na liście zwycięzców, to ruchy! i ślijcie PW do Caritas! Jeszcze raz serdeczne podziękowania dla firm Insignis i Blizzard Entertainment za przekazanie nagród na konkursy!
Serdecznie gratulujemy wszystkich wygranych!
Piątek:
Konkurs Rankingowy:
glewia, książka, magnes, koszulka, dodatek Diablo - MakaO
glewia, książka, magnes, koszulka - Saimeraa
glewia, książka, magnes, koszulka - Sarenus
glewia, książka, magnes - Neraf
glewia, książka - Sidek22
glewia, książka - Puchy11
książka x2 - Lightblinger
książka x2- sunnight
kulka, książka - nehel
ściereczka Hearthstone, książka - Aryman
Szybki Strzał:
książka - Lajnel
glewia - Kojt, Eliska, nehel, Sidek22
Sobota:
Konkurs Rankingowy:
glewia, książka, koszulka, magnes, poduszka - Aror
glewia, książka, koszulka, magnes - Sarenus
glewia, książka, magnes, ściereczka HS - Saimeraa
glewia, książka - MakaO
glewia, książka - kezerek
glewia, książka - nehel
glewia, książka - Elcardia
glewia, książka - Mithian
glewia, książka - Yalyn
kulka, książka - sunnight
Szybki strzał:
książka - Sarenus, perseusz
Zwycięzcom serdecznie gratulujemy! Wkrótce (prawdopodobnie w czasie weekendu) rozpoczniemy wysyłkę nagród.
Warcraft: Początek | Darmowa kopia gry przy zakupie filmu na DVD i Blu-ray!
Quass, | Komentarze : 3Od kinowej premiery filmu Warcraft: Początek minęły już niemal cztery miesiące. Ekranizacja pierwszej części klasycznej serii gier 17 października trafi na DVD i Blu-ray! Tym razem, przy zakupie ponownie otrzymacie bonusy do gier Blizzarda, ponadto na płycie znajdują się usunięte sceny, gagi i dodatkowe materiały zza kulis. Film będzie można kupić w trzech wersjach: DVD z książką, Blu-ray oraz Blu-ray 3D (Steelbook).
Przepełnione pokojem królestwo Azeroth staje na krawędzi wojny w obliczu nadciągających budzących lęk najeźdźców: walecznych orków, którzy uciekają ze swego umierającego świata. Kiedy otworzy się portal łączący oba światy, jedną z armii czeka zniszczenie, drugą zaś zagłada. Po każdej ze stron odnaleźć można grono bohaterów, od których zależą losy ich rodzin, narodów, królestw. Tak zaczyna się wielka saga o władzy i poświęceniu, gdzie wojna ma wiele twarzy, a każdy walczy o coś ważnego.
Bonusy do gier
Niezależnie od zakupionej wersji filmu (DVD lub Blu-ray), do każdej dołączane są kody do trzech gier Blizzarda, które można aktywować do 1 października 2017:
- World of Warcraft: Battlechest - 30 dni abonamentu i wszystkie dodatki za wyjątkiem Legionu.
- Hearthstone: Skórka - Medivh.
- Heroes of the Storm: Postać - Gul'dan.
Materiały dodatkowe
Oprócz podstawowej wersji filmu, na płycie DVD znajdziecie usunięte sceny i śmieszne momenty z planu. Wersja na Blu-ray jest o wiele bogatsza i zawiera ponad 90 minut materiałów dodatkowych: poza fragmentami, które nie trafiły do filmu oraz gagami, znajdziecie w niej również reportaże zza kulis przybliżające proces produkcji, ożywiony komiks pt. Warcraft: Więzy braterstwa, pierwszy zwiastun z BlizzConu 2013 i wiele więcej.
Poniżej jedna z usuniętych scen - orkowie rozmawiają o spaczeniu przy ognisku:
Szczegółowa zawartość poszczególnych wersji:
DVD
- Sceny usunięte: Durotan i Orgrim proszą o pozwolenie wejścia, Durotan walczy z klanem Ciemnych Blizn, Orkowie rozmawiają o magii przy ognisku, Lothar dostaje broń z Ironforge, Callen i Khadgar jadą do karczmy Duma Lwa, Narada Lothara z oficerami, Dopytywanie Medivha, Król i królowa rozmawiają na balkonie, Spotkanie królestw, Miasto szykuje się na wojnę, Lothar rozpacza, a Garona go pociesza, Antonidas prosi Khandgara, by został nowym Strażnikiem.
- Mnóstwo gagów.
Blu-ray/Blu-ray 3D
- Sceny usunięte: Durotan i Orgrim proszą o pozwolenie wejścia, Durotan walczy z klanem Ciemnych Blizn, Orkowie rozmawiają o magii przy ognisku, Lothar dostaje broń z Ironforge, Callen i Khadgar jadą do karczmy Duma Lwa, Narada Lothara z oficerami, Dopytywanie Medivha, Król i królowa rozmawiają na balkonie, Spotkanie królestw, Miasto szykuje się na wojnę, Lothar rozpacza, a Garona go pociesza, Antonidas prosi Khandgara, by został nowym Strażnikiem.
- Uniwersum Warcraft na ekranie: Pierwowzór, Świat talentów, Świat efektów, Świat kostiumów, Świat przechwytywania ruchów, Świat kaskaderów.
- Fascynaci Warcrafta
- Warcraft: Więzy braterstwa - ożywiony komiks, rozdziały 1-5 (wersja międzynarodowa).
- Warcraft w gabinecie Madame Tussauds.
- ILM: za kulisami magii Warcraft.
- Mnóstwo gagów.
Chris Metzen odchodzi z Blizzarda
Caritas, | Komentarze : 0Coś się kończy, coś się zaczyna... W historii Blizzarda właśnie nadszedł kres pewnej ery - Chris Metzen odszedł na emeryturę.
Kim jest Chris Metzen? Starszy wiceprezes firmy, twórca odpowiedzialny za rozwój marki, artysta, grafik, autor, aktor głosowy... Swoją przygodę z Niebieskimi rozpoczął gdy Blizzard nie był jeszcze Blizzardem i nazywał się Chaos Studios. Jego pierwszym projektem było Justice League Task Force, do którego tworzył animacje i grafiki. Stworzył też grafiki, ilustracje i dokumentację do Warcraft: Orcs and Humans, stając się etatowym grafikiem Blizza. Jego dzieła można zobaczyć w poradnikach i konceptach gry.
Wraz z Warcraftem II: Tides of Darkness, Chris stał się również współtwórcą gry. Nie odpowiadał już tylko za wygląd postaci, lokacji czy przedmiotów - zaczął tworzyć scenariusze i misje. Według legendy, któregoś dnia ekipa Niebieskich zaczęła się dopytywać o świat Warcrafta. Chris wziął kredkę, podszedł do ściany i bez chwili zastanowienia narysował świat, w którym orkowie walczyli z ludźmi. Tak powstał Azeroth. Od 2002 roku i Warcrafta III: Reign of Chaos, Chris był już pełnoprawnym dyrektorem kreatywnym Blizzarda, zajmującym się nie tylko Warcarftem, ale też Starcraftem, Diablo, a także Overwatchem, tworząc lore, misje i główne wątki tych gier. Wielokrotnie też go słyszeliście, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy - podkładał głos pod wiele postaci: w Starcrafcie znacie go jako Battlecruisera, Terrańskiego Marine i Ghosta, w Warcrafcie występował m.in. jako Thrall, Ragnaros, Nefarian, Varian, Saurfang i Vol'jin, w Diablo III - król Leoryk, a w Overwatch jako Bastion. Tak, Bastion.
Wpływ Metzena na World of Warcraft był widoczny praktycznie na każdym kroku, zwłaszcza w lore. Swoje piętno odcisnął również na postaciach - według wielu osób Metzen był Thrallem. Doczekał się też kilku easter-eggów. Między innymi był bohaterem zadania "You're a Mean One...", w którym ratujemy biednego renifera o wdzięcznym imieniu Metzen, za co w nagrodę dostajemy osiągnięcie "On Metzen!"
Metzen to nie tylko Warcraft. Od początku był bardzo zaangażowany w tworzenie i rozwój Overwatcha, często od mniej tradycyjnej strony - napisał między innymi cykl powieści graficznych pod tytułem Soldier: 76. Początkowo historia ta była niezależna od Blizzard Entertainment, teraz jednak, jak zapewne wiecie, Soldier: 76 jako Jack Morrison jest jedną z kluczowych postaci w Overwatch. Metzen był też odpowiedzialny za historię w Blizzardowej książeczce dla dzieci, "Snow Flake", pisał też nie-niebieskie historie o Transformersach.
Osobowość Chrisa uwidaczniała się zwłaszcza podczas BlizzConów. Znany był z tego, że na panelach starał się wyczerpująco opowiedzieć o grach i odpowiedzieć na wszystkie pytania. Nie bał się też wyzwań - w 2010 roku na wpadce lorowej złapał go sławny już Red Shirt Guy - Metzen nie tylko go nie spławił, ale naprawił pomyłkę, chłopaka nagrodził wplatając go do gry, a na BlizzConie rok później podczas Q&A serdecznie się z nim witał. W 2010 roku dał nam też wspaniałą mowę otwierającą tę imprezę, przesławne "geek is", celebrujące nasze małe nerdowskie serduszka.
Metzena można również zobaczyć w małej rólce w filmie Warcraft: Początek, jako sprzedawcę perfum.
Jak już wspomniałam, Metzen był też artystą, którego grafiki ukształtowały Azeroth. Jego dzieła można podziwiać w siedzibie Blizzarda oraz w albumie "The Art of Blizzard."
Chris Metzen postanowił pożegnać się z fanami na forum. Oto co miał nam do powiedzenia:
Cytat z: Chris Metzen (źródło)
Zacząłem pracować w Blizzardzie niedługo po tym, kiedy stuknęła mi dwudziestka. Mam wrażenie, jakby to było całe życie temu. Właściwie było. Te pierwsze kilka lat było dla mnie początkiem wielkiej przygody. Przygody, która zabrała mnie dookoła świata, pozwoliła spotkać tysiące wspaniałych, podobnych mi geeków, a ostatecznie ukształtowała przebieg mojego dorosłego życia.
Oczywiście, kiedy zaczynałem, nie miałem absolutnie żadnego pojęcia o tym, co robię. Nie miałem pojęcia, jak tworzyć gry czy budować produkty rozrywkowe...
Ale miałem nienasyconą pasję dla idei. Dla historii. Dla bohaterów.
Jedynym szkoleniem, jakie odbyłem przed wstąpieniem do Blizzarda była długa kampania w Dungeons & Dragons z moimi najbliższymi przyjaciółmi - Sam, Mike P., Daniel, Mikey C. (wiecie, kim jesteście, chłopcy... Hamro!). Tworzenie idei - rozległych światów, postaci i wątków fabularnych z przyjaciółmi było moją pierwszą wielką miłością. Żyłem dla tego. To była bezpieczna przestrzeń pośród napięć i zmian niektórych trudnych, młodzieńczych lat. Azyl D&D był wspaniałym spotkaniem umysłów i wyobraźni, do którego czułem, że naprawdę należę.
Było to miejsce, gdzie przyjaźń i wyobraźnia tworzyły nierozerwalnie więzy. Dzielenie się pomysłami na bieżąco. Szalone i niespodziewane ścieżki, wybierane przez innych graczy - rozciągało to nasze wyobraźnie na sposoby, których sami nigdy nie moglibyśmy sobie wymarzyć. Wcielanie się w postacie w trakcie przygód pozwoliło nam dowiedzieć się tak wiele o sobie nawzajem, a często również o nas samych. Wyobraźnia pomogła nam zrozumieć szalony świat, w którym dorastaliśmy. Sprawiła, że razem staliśmy się silniejsi.
Przez wiele lat tego nie rozumiałem, ale przyjaciele nauczyli mnie wtedy czegoś naprawdę ważnego:
Kreatywność jest zaraźliwa.
Patrząc wstecz na lata spędzone w Blizzardzie, teraz rozumiem, jak wnikliwie ta idea ukształtowała moją karierę. Jak bardzo ukształtowali mnie moi koledzy z pracy.
Przez prawie dwadzieścia trzy lata miałem wyjątkowy przywilej tworzenia światów i budowania gier z najjaśniejszymi umysłami w branży rozrywkowej. Spacerowałem z gigantami (stałem też na ich barkach).
W skrócie, to były najlepsze lata mojego życia.
W praktyce miałem najlepszą pracę na świecie... ale prawdę mówiąc, często była niezwykle trudna. Tworzenie gier z dziesiątkami genialnych, pełnych pasji geeków alfa z rozżarzonymi do czerwoności umysłami i własnymi perspektywami może być zawiłym zadaniem. Osiąganie konsensusu co do decyzji projektowych, motywów w historii czy kierunku artystycznego wymaga mnóstwa komunikacji, cierpliwości i kompromisowego podejścia. To sprawia, że stajesz się elastyczny. Czasami nie wyglądało to tak pięknie, ale kontakt z innymi członkami zespołu i współpraca, pomimo potencjalnych kłopotów z kreatywnym napięciem - w tym właśnie tkwiła prawdziwa magia.
Nie chodzi tu wyłącznie o osiągane decyzje, czy nawet ostateczny kształt tworzonego produktu. Chodzi o coś większego i o wiele ważniejszego. Prawdziwa współpraca buduje zaufanie, a zaufanie to podstawa wszystkich długotrwałych relacji. Dzięki zaufaniu tworzysz więcej, niż tylko świetny produkt.
Tworzysz plemię... które może zbudować wszystko.
Rodzinę rzemieślników.
Tym właśnie był dla mnie Blizzard. Drugą rodziną, która była tam zawsze, podczas wszystkich wzlotów i upadków. Cudowne, geekowskie tło mojego życia. Nie chodzi mi tu tylko o "stanowisko" czy misję kreatywną, ale o ludzi. Ludzi, którzy wielokrotnie podnosili mnie na duchu, wierzyli we mnie i pchali w kierunku odkrywania swojego potencjału, zarówno jako artysta, jak i lider.
Do moich braci i sióstr w Blizzardzie... Chciałbym być w stanie znaleźć słowa.
Wszystko brzmi... szablonowo.
Na myśl przychodzi mi tylko to...
Pomogliście mi uwierzyć w siebie i osiągnąć jedno z moich najśmielszych marzeń. Na zawsze będę wam wdzięczny.
Kocham was z całego serca.
Dziękuję.
A do całej, szerokiej społeczności graczy Blizzarda - tych, których miałem okazję spotkać osobiście, jak również tych, o których jedynie słyszałem - dziękuję.
Dziękuje wszystkim za to, że pozwoliliście mi być specjalną częścią Waszej społeczności, że pozwoliliście mi znaleźć w niej swoje miejsce. Dzieliliśmy niezliczone przygody i zawsze byłem przytłoczony i wdzięczny za Waszą pasję do naszych gier i to, jak bardzo byliście oddani sobie nawzajem. Dziękuje za wszystkie uściski, uśmiechy i historie, które poznałem na BlizzConach przez te wszystkie lata. Nie macie pojęcia, jak poruszyły moje serce i zainspirowały do tego, aby w pełni oddać się pracy.
Mówiąc to, teraz spróbuję przejść do meritum. Znalazłem na swojej drodze nowy zakręt. Na horyzoncie jawi się nowy, o wiele spokojniejszy rozdział mojego życia.
Odchodzę na emeryturę.
Tak.
Odwieszam spluwy.
Odbijam kartę zegarową.
Biorę ostatniego gryfa ze Stormwind.
Wiecie, o co mi chodzi.
To szalone, wiem.
Jest to dla mnie ogromna zmiana, ale oczekiwałem jej od dłuższego czasu. Jest w tym trochę ironii, gdyż sprawy mają się w Blizzardzie lepiej niż kiedykolwiek. Ten rok, sam w sobie był niesamowity.
Nadejście Legionu.
Overwatch.
Premiera filmu Warcraft.
Nigdy nie byłem dumny z Blizzarda i jakości tworzonych tam produktów bardziej, niż teraz. To niesamowite, że po tych wszystkich latach wciąż jesteśmy w stanie osiągnąć nowe wyżyny i zabrać świat na niesamowitą przejażdżkę. Wierzę, że przyszłość Blizzarda jest jaśniejsza, niż kiedykolwiek wcześniej.
Nie będę kłamać - odejście od światów, które tak kocham będzie niezwykle trudne. Cieszy mnie jednak, że zostawiam je w rękach zespołu najbardziej oddanych, utalentowanych i pełnych pasji rzemieślników, jakich kiedykolwiek zebraliśmy.
Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć jak rozwiną się światy Blizzarda i doświadczyć tego z pierwszej ręki, tak jak wszyscy. Jako fan. Jako awanturnik. Wracam do samych korzeni.
To będzie świetne...
Użyłem słowa „emerytura”, ponieważ nie przechodzę do innej firmy, nie zaczynam własnych projektów, nic w tym stylu. To były długie, genialne lata. Teraz nadszedł czas, aby zwolnić. Odpocząć. Położyć się na kanapie i przybrać ciała. Cóż, bardziej niż teraz...
Ale na poważnie, zamierzam skupić się na tym, co jest dla mnie najważniejsze na całym świecie - na mojej rodzinie. To sedno mojego życia i źródło najgłębszego szczęścia i inspiracji. Poza wychowywaniem naszych dwóch maluchów, niedawno powitaliśmy nowego członka rodziny! Możliwość bycia w domu z nimi wszystkimi, mając czas i miejsce do życia... kochając moją żonę z całych sił... to jest teraz moja kariera.
I nigdy wcześniej nie byłem szczęśliwszy.
Nigdy. ☺
Na razie!
Kocham was wszystkich.
Do zobaczenia online.
Chris
Oczywiście, kiedy zaczynałem, nie miałem absolutnie żadnego pojęcia o tym, co robię. Nie miałem pojęcia, jak tworzyć gry czy budować produkty rozrywkowe...
Ale miałem nienasyconą pasję dla idei. Dla historii. Dla bohaterów.
Jedynym szkoleniem, jakie odbyłem przed wstąpieniem do Blizzarda była długa kampania w Dungeons & Dragons z moimi najbliższymi przyjaciółmi - Sam, Mike P., Daniel, Mikey C. (wiecie, kim jesteście, chłopcy... Hamro!). Tworzenie idei - rozległych światów, postaci i wątków fabularnych z przyjaciółmi było moją pierwszą wielką miłością. Żyłem dla tego. To była bezpieczna przestrzeń pośród napięć i zmian niektórych trudnych, młodzieńczych lat. Azyl D&D był wspaniałym spotkaniem umysłów i wyobraźni, do którego czułem, że naprawdę należę.
Było to miejsce, gdzie przyjaźń i wyobraźnia tworzyły nierozerwalnie więzy. Dzielenie się pomysłami na bieżąco. Szalone i niespodziewane ścieżki, wybierane przez innych graczy - rozciągało to nasze wyobraźnie na sposoby, których sami nigdy nie moglibyśmy sobie wymarzyć. Wcielanie się w postacie w trakcie przygód pozwoliło nam dowiedzieć się tak wiele o sobie nawzajem, a często również o nas samych. Wyobraźnia pomogła nam zrozumieć szalony świat, w którym dorastaliśmy. Sprawiła, że razem staliśmy się silniejsi.
Przez wiele lat tego nie rozumiałem, ale przyjaciele nauczyli mnie wtedy czegoś naprawdę ważnego:
Kreatywność jest zaraźliwa.
Patrząc wstecz na lata spędzone w Blizzardzie, teraz rozumiem, jak wnikliwie ta idea ukształtowała moją karierę. Jak bardzo ukształtowali mnie moi koledzy z pracy.
Przez prawie dwadzieścia trzy lata miałem wyjątkowy przywilej tworzenia światów i budowania gier z najjaśniejszymi umysłami w branży rozrywkowej. Spacerowałem z gigantami (stałem też na ich barkach).
W skrócie, to były najlepsze lata mojego życia.
W praktyce miałem najlepszą pracę na świecie... ale prawdę mówiąc, często była niezwykle trudna. Tworzenie gier z dziesiątkami genialnych, pełnych pasji geeków alfa z rozżarzonymi do czerwoności umysłami i własnymi perspektywami może być zawiłym zadaniem. Osiąganie konsensusu co do decyzji projektowych, motywów w historii czy kierunku artystycznego wymaga mnóstwa komunikacji, cierpliwości i kompromisowego podejścia. To sprawia, że stajesz się elastyczny. Czasami nie wyglądało to tak pięknie, ale kontakt z innymi członkami zespołu i współpraca, pomimo potencjalnych kłopotów z kreatywnym napięciem - w tym właśnie tkwiła prawdziwa magia.
Nie chodzi tu wyłącznie o osiągane decyzje, czy nawet ostateczny kształt tworzonego produktu. Chodzi o coś większego i o wiele ważniejszego. Prawdziwa współpraca buduje zaufanie, a zaufanie to podstawa wszystkich długotrwałych relacji. Dzięki zaufaniu tworzysz więcej, niż tylko świetny produkt.
Tworzysz plemię... które może zbudować wszystko.
Rodzinę rzemieślników.
Tym właśnie był dla mnie Blizzard. Drugą rodziną, która była tam zawsze, podczas wszystkich wzlotów i upadków. Cudowne, geekowskie tło mojego życia. Nie chodzi mi tu tylko o "stanowisko" czy misję kreatywną, ale o ludzi. Ludzi, którzy wielokrotnie podnosili mnie na duchu, wierzyli we mnie i pchali w kierunku odkrywania swojego potencjału, zarówno jako artysta, jak i lider.
Do moich braci i sióstr w Blizzardzie... Chciałbym być w stanie znaleźć słowa.
Wszystko brzmi... szablonowo.
Na myśl przychodzi mi tylko to...
Pomogliście mi uwierzyć w siebie i osiągnąć jedno z moich najśmielszych marzeń. Na zawsze będę wam wdzięczny.
Kocham was z całego serca.
Dziękuję.
A do całej, szerokiej społeczności graczy Blizzarda - tych, których miałem okazję spotkać osobiście, jak również tych, o których jedynie słyszałem - dziękuję.
Dziękuje wszystkim za to, że pozwoliliście mi być specjalną częścią Waszej społeczności, że pozwoliliście mi znaleźć w niej swoje miejsce. Dzieliliśmy niezliczone przygody i zawsze byłem przytłoczony i wdzięczny za Waszą pasję do naszych gier i to, jak bardzo byliście oddani sobie nawzajem. Dziękuje za wszystkie uściski, uśmiechy i historie, które poznałem na BlizzConach przez te wszystkie lata. Nie macie pojęcia, jak poruszyły moje serce i zainspirowały do tego, aby w pełni oddać się pracy.
Mówiąc to, teraz spróbuję przejść do meritum. Znalazłem na swojej drodze nowy zakręt. Na horyzoncie jawi się nowy, o wiele spokojniejszy rozdział mojego życia.
Odchodzę na emeryturę.
Tak.
Odwieszam spluwy.
Odbijam kartę zegarową.
Biorę ostatniego gryfa ze Stormwind.
Wiecie, o co mi chodzi.
To szalone, wiem.
Jest to dla mnie ogromna zmiana, ale oczekiwałem jej od dłuższego czasu. Jest w tym trochę ironii, gdyż sprawy mają się w Blizzardzie lepiej niż kiedykolwiek. Ten rok, sam w sobie był niesamowity.
Nadejście Legionu.
Overwatch.
Premiera filmu Warcraft.
Nigdy nie byłem dumny z Blizzarda i jakości tworzonych tam produktów bardziej, niż teraz. To niesamowite, że po tych wszystkich latach wciąż jesteśmy w stanie osiągnąć nowe wyżyny i zabrać świat na niesamowitą przejażdżkę. Wierzę, że przyszłość Blizzarda jest jaśniejsza, niż kiedykolwiek wcześniej.
Nie będę kłamać - odejście od światów, które tak kocham będzie niezwykle trudne. Cieszy mnie jednak, że zostawiam je w rękach zespołu najbardziej oddanych, utalentowanych i pełnych pasji rzemieślników, jakich kiedykolwiek zebraliśmy.
Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć jak rozwiną się światy Blizzarda i doświadczyć tego z pierwszej ręki, tak jak wszyscy. Jako fan. Jako awanturnik. Wracam do samych korzeni.
To będzie świetne...
Użyłem słowa „emerytura”, ponieważ nie przechodzę do innej firmy, nie zaczynam własnych projektów, nic w tym stylu. To były długie, genialne lata. Teraz nadszedł czas, aby zwolnić. Odpocząć. Położyć się na kanapie i przybrać ciała. Cóż, bardziej niż teraz...
Ale na poważnie, zamierzam skupić się na tym, co jest dla mnie najważniejsze na całym świecie - na mojej rodzinie. To sedno mojego życia i źródło najgłębszego szczęścia i inspiracji. Poza wychowywaniem naszych dwóch maluchów, niedawno powitaliśmy nowego członka rodziny! Możliwość bycia w domu z nimi wszystkimi, mając czas i miejsce do życia... kochając moją żonę z całych sił... to jest teraz moja kariera.
I nigdy wcześniej nie byłem szczęśliwszy.
Nigdy. ☺
Na razie!
Kocham was wszystkich.
Do zobaczenia online.
Chris
Któż nie chciałby przejść na emeryturę w wieku 42 lat? Życzymy mu miłego - zasłużonego - odpoczynku i będziemy tęsknić. Coś się kończy, coś się zaczyna. Dla Blizzarda zaczyna się nowa era, bez Metzena w kreatywnej czołówce (wspomniał jednak na Twitterze, że cały czas zamierza podkładać głos pod postać Thralla).
Rozdajemy oficjalną powieść filmu Warcraft po polsku!
Kumbol, | Komentarze : 39
Jeśli brakuje Wam wakacyjnej lektury, wspólnie z Wydawnictwem Insignis po raz kolejny przychodzimy z pomocą! Oto następny konkurs książkowy, w którym tym razem do wygrania najnowsza z ostatnich publikacji w uniwersum Warcrafta - oficjalna powieść filmu Warcraft: Poczatek!
Konkurs
Rozdajemy Wam 5 egzemplarzy polskiego wydania tej najnowszej powieści spod pióra Christie Golden. Oto zadanie konkursowe:
Wpisz w komentarzu, który polski aktor mógłby Twoim zdaniem zagrać Księcia Arthasa w ewentualnej kontynuacji filmu Warcraft, opowiadającej historię Króla Lisza.
Jak wziąć udział:
KONKURS ZAKOŃCZONY. Wyniki niebawem!
Zgłoszenia przyjmujemy do czwartku, 14.07.2016, do 23:59.
Zwycięzcy poprzedniego konkursu
Oto zwycięzcy poprzedniego konkursu książkowego, którym za chwilę wysyłamy egzemplarze powieści Warcraft: Durotan:
Serdecznie gratulujemy!
Warcraft
Autor: Christie Golden
Data wydania: 15/06/2016
Przekład: Dominika Repeczko
ISBN: 978-83-65315-52-6
Oprawa: miękka
Wymiary: 140 x 210 mm
Strony: 328
Cena katalogowa: 34,99 zł
Oficjalna powieść filmu Warcraft: Początek
W Azeroth dotychczas panował pokój, lecz teraz kraina ta stoi na skraju wojny – jej cywilizacja musi stawić czoła przerażającej rasie najeźdźców: wojowniczych orków, którzy uciekają ze swego konającego świata i zamierzają podbić inny. Kiedy otwiera się łączący światy portal, jedna armia staje w obliczu zniszczenia, druga – zagłady. Dwaj bohaterowie z dwóch wrogich sobie stron zmierzają do konfrontacji, która rozstrzygnie o losie ich rodzin, poddanych i ojczyzn. Tak oto rozpoczyna się opowieść o potędze i poświęceniu, w której wojna ma niejedno oblicze, a każdy walczy o słuszną z jego punktu widzenia sprawę.
Film Warcraft: Początek to pełen rozmachu obraz z wytwórni Legendary Pictures oraz Universal Pictures, stworzony na podstawie globalnego rozrywkowego fenomenu firmy Blizzard.
Konkurs
Rozdajemy Wam 5 egzemplarzy polskiego wydania tej najnowszej powieści spod pióra Christie Golden. Oto zadanie konkursowe:
Wpisz w komentarzu, który polski aktor mógłby Twoim zdaniem zagrać Księcia Arthasa w ewentualnej kontynuacji filmu Warcraft, opowiadającej historię Króla Lisza.
Jak wziąć udział:
KONKURS ZAKOŃCZONY. Wyniki niebawem!
Zgłoszenia przyjmujemy do czwartku, 14.07.2016, do 23:59.
Zwycięzcy poprzedniego konkursu
Oto zwycięzcy poprzedniego konkursu książkowego, którym za chwilę wysyłamy egzemplarze powieści Warcraft: Durotan:
- Paweł Stelmarski
- Kamil Ciborowski
- Michał Jasiński
- Radosław Mazur
- Patryk Malicki
Serdecznie gratulujemy!
Wygraj książkę Warcraft: Durotan w naszym konkursie!
Kumbol, | Komentarze : 0
Ostatnie 80 kluczy do bety World of Warcraft: Legion to był dopiero początek dużej wakacyjnej puli nagród, jaką dla Was przygotowaliśmy. Dziś rozpoczynamy serię konkursów książkowych, w których do zgarnięcia będą najnowsze powieści z uniwersum Warcrafta wydawane w Polsce przez Insignis. Zaczynamy od prequelu filmu Warcraft: Początek, a więc książki Warcraft: Durotan!
Mamy dla Was 5 drukowanych egzemplarzy książki Warcraft: Durotan. Żeby mieć szansę zdobycia jednego z nich, wystarczy udzielić jak najbardziej wyczerpującej odpowiedzi na nasze zadanie konkursowe:
Wymień z nazwy jak najwięcej znanych (posiadających swoją unikalną nazwę) broni, jakimi w uniwersum Warcrafta posługują się orkowie.
Możesz używać zarówno polskich, jak i oryginalnych nazw.
Jak wziąć udział:
Konkurs zakończony! Wyniki już wkrótce!
Zgłoszenia przyjmujemy do środy, 6.07.2016, do 23:59.
Udowodnijcie, że wiecie o istnieniu tych wszystkich Zgładzi... no, nie będziemy podpowiadać! Powodzenia! Wciąż pachnąca drukarską farbą lektura czeka!
Warcraft: Durotan
Autor: Christie Golden
Oryginalna opowieść o przetrwaniu, konflikcie i magii, poprzedzająca wydarzenia przedstawione w filmie Warcraft: Początek.
W świecie Draenoru silny i niezależny Klan Mroźnego Wilka musi mierzyć się z coraz surowszymi zimami i malejącą populacją raciczników. Kiedy na Grani Mroźnego Ognia pojawia się tajemniczy Gul’dan i roztacza przed Wilkami wizję nowych, wspaniałych terenów łowieckich, wódz klanu, Durotan, staje przed niezwykle trudną decyzją – porzucić terytorium, dumę i tradycje klanu czy poprowadzić swój lud w nieznane?
Mamy dla Was 5 drukowanych egzemplarzy książki Warcraft: Durotan. Żeby mieć szansę zdobycia jednego z nich, wystarczy udzielić jak najbardziej wyczerpującej odpowiedzi na nasze zadanie konkursowe:
Wymień z nazwy jak najwięcej znanych (posiadających swoją unikalną nazwę) broni, jakimi w uniwersum Warcrafta posługują się orkowie.
Możesz używać zarówno polskich, jak i oryginalnych nazw.
Jak wziąć udział:
Konkurs zakończony! Wyniki już wkrótce!
Zgłoszenia przyjmujemy do środy, 6.07.2016, do 23:59.
Udowodnijcie, że wiecie o istnieniu tych wszystkich Zgładzi... no, nie będziemy podpowiadać! Powodzenia! Wciąż pachnąca drukarską farbą lektura czeka!
Warcraft: Początek | Recenzja - fanowski film ostateczny
Kumbol, | Komentarze : 3
Cokolwiek przeczytacie na temat Warcrafta: Początek w prasie czy internecie (wliczając niniejszą publikację), jeśliście fanami tego uniwersum - po prostu idźcie do kina na film!
Obraz studia Legendary Pictures powstawał od tak dawna, że tylko prawdziwi weterani World of Warcraft pamiętają dzień jego ogłoszenia (przypomnijmy - 9 maja 2006 roku). Po tak długim czasie ekscytacja przeradza się w zniecierpliwienie, które dopiero po objęciu sterów nad filmem przez Duncana Jonesa zaczęło stopniowo ustępować coraz większemu zaciekawieniu. Ekipa, która ostatecznie wzięła się za bary z Warcraftem, to filmowcy z dorobkiem każącym ufać, że nasz świat jest w dobrych rękach.
Pewien niepokój pojawił się na ostatniej prostej przed premierą - sprawę koncertowo kładł marketing Universala/Legendary, wypluwając całkowicie bezduszne zwiastuny i materiały promocyjne. Oficjalna kampania reklamowa filmu była żałośnie generyczna. Do tego stopnia, że robione hobbistycznie przez naszego redaktora Quassa gify zostały dostrzeżone przez popularny amerykański serwis io9 i przywołane jako przykład fanowskiej twórczości lepiej promującej film niż oficjalne kanały. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że duży kawałek box-office'owego tortu Warcraft stracił niezasłużenie już w przedbiegach.
Ostatecznie bowiem nie jest tak źle - to opinia, jaką sformułowałby hipotetyczny "ja", gdyby świata Warcrafta dotąd nie znał ani trochę, a za fantastyką nie przepadał.
Wiele z zarzutów wysuwanych wobec filmowego rzemiosła w Warcrafcie jest jak najbardziej słusznych. Narracja i montaż są chaotyczne, i dopiero po ponad kwadransie wpadają na w miarę równe tory prowadzenia historii (albo to nasza percepcja się do nich w końcu dostraja). Potrafię sobie jednak wyobrazić poczucie przytłoczenia, czy wręcz irytację tempem wprowadzania świeżego widza w świat przedstawiony. Brakuje Warcraftowi eleganckiej sekwencji otwierającej, z gracją Galadrieli wciągającej widza w wir wydarzeń, wykładając uprzednio elementarne fakty. Zupełnie niesubtelnie dostajemy na wstępie orkowym młotem po głowie, by zaraz niczym seria strzałów z pukawki zaznajamiać się (powierzchownie) z kolejnymi lokacjami i postaciami. Część z tego jest zbędna i uargumentowana chyba jedynie fanserwisem (Ironforge, Goldshire).
Czy to wszystko oznacza, że Warcraft jest fatalnym niewypałem? Ależ skąd! Film broni się fenomenalnym przedstawieniem świata - tak cudownie bajecznego, niby prawdziwego, a jednak zgoła nowego i intrygującego. To, co na zwiastunach nie wyglądało przekonująco, w kinie zniewala. Paleta barw jest Blizzardowsko przesadzona, lokacje i postaci przerysowane, stwory czy uzbrojenia odpowiednio fantastyczne, a wszystko okalają wszędobylskie mrugnięcia okiem do graczy i easter-eggi. Widać bardziej niż wyraźnie (krytyk powie: zbyt wyraźnie), że to dzieło stworzone przez autentycznych fanów dla fanów. Czuć tutaj po prostu frajdę, z jaką wszystkie zaangażowane strony pracowały nad filmem. To z kolei przekłada się bezpośrednio na zestaw emocji, jakich doświadcza widz zaznajomiony z materiałem źródłowym.
Dla fanów - solidne 7/10 (bo i fan odczuje scenariuszowo-montażowe niedoskonałości). Trudno jednak wyrazić w tak prostej skali to, co czuje się w czasie seansu, bo radość z oglądania przeniesionego na wielki ekran ukochanego świata fantasy jest niemierzalna. Pełni fascynacji i podziwu dla Industrial Light & Magic (odpowiedzialni za efekty specjalne w Warcrafcie; z gigantycznym dorobkiem kultowych dzieł kinematografii) oglądamy mocarnych orków - najbardziej wiarygodnie przedstawione postaci w historii kina wykreowane z pomocą komputera i techniki motion capture. Doskonale sprawdzili się mo-capowi aktorzy, w szczególności Toby Kebbel, którego kreacja Durotana jest doskonała. Emocje wywołują przeloty nad miastem Stormwind, które wydaje się być idealnie podbitą do kinowej skali wersją z gier. No i ta magia! Żaden hollywoodzki blockbuster nie oddał czarów w taki sposób, jak Warcraft (i biorę tu pod uwagę też cały cykl Harry Potter). To nie jakieś tam machanie różdżką, ale ciężkie inkantacje, zniewalająco piękne i potężne. Być może jest to zarazem zarzut wobec filmu, ale momenty największych ciar miałem między innymi przy kolejnych scenach teleportacji. To ma pewnie jakiś chory związek z tym, że mój main to mag.
Oczywiście, że Warcraft swoje duże wady ma. Jest zarazem jasne, że to najlepszy film oparty na grze wideo, jaki kiedykolwiek powstał. Ma pełno wspaniałych momentów, które są być może zbyt śpiesznie posklejane, ale bronią się i sprawiają frajdę (+ dodatkowy współczynnik frajdy dla prawdziwych fanów). Wygląda wspaniale (3D jest tu naprawdę dobre, pomimo dodania go w postprodukcji), gwarantuje mnóstwo fanowskich uniesień, ale cierpi na niedobór scen "wdrożeniowych". Czy powinieneś pójść do kina na film Warcraft? Serio, jesteś na WoWCenter.pl i zadajesz sobie takie pytanie? ;-) No już, migusiem!
Miałem nieskrywaną przyjemność obejrzeć film Warcraft: Początek po raz pierwszy na oficjalnej światowej premierze w historycznym TCL Chinese Theatre przy Hollywood Boulevard w Los Angeles. Wzięcie udziału w tej fanowskiej celebracji, doświadczenie czerwonego dywanu (choć w tym przypadku był czarny, pewnie przez wzgląd na neutralność w konflikcie Hordy i Przymierza), spotkanie aktorów i najważniejszych osób odpowiedzialnych za produkcję - świetne, niezapomniane przeżycie. Dzięki, Blizzard!
Dziękujemy również polskiemu dystrybutorowi filmu United International Pictures Polska za zaproszenia na polski pokaz przedpremierowy!
Obraz studia Legendary Pictures powstawał od tak dawna, że tylko prawdziwi weterani World of Warcraft pamiętają dzień jego ogłoszenia (przypomnijmy - 9 maja 2006 roku). Po tak długim czasie ekscytacja przeradza się w zniecierpliwienie, które dopiero po objęciu sterów nad filmem przez Duncana Jonesa zaczęło stopniowo ustępować coraz większemu zaciekawieniu. Ekipa, która ostatecznie wzięła się za bary z Warcraftem, to filmowcy z dorobkiem każącym ufać, że nasz świat jest w dobrych rękach.
Pewien niepokój pojawił się na ostatniej prostej przed premierą - sprawę koncertowo kładł marketing Universala/Legendary, wypluwając całkowicie bezduszne zwiastuny i materiały promocyjne. Oficjalna kampania reklamowa filmu była żałośnie generyczna. Do tego stopnia, że robione hobbistycznie przez naszego redaktora Quassa gify zostały dostrzeżone przez popularny amerykański serwis io9 i przywołane jako przykład fanowskiej twórczości lepiej promującej film niż oficjalne kanały. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że duży kawałek box-office'owego tortu Warcraft stracił niezasłużenie już w przedbiegach.
Ostatecznie bowiem nie jest tak źle - to opinia, jaką sformułowałby hipotetyczny "ja", gdyby świata Warcrafta dotąd nie znał ani trochę, a za fantastyką nie przepadał.
Wiele z zarzutów wysuwanych wobec filmowego rzemiosła w Warcrafcie jest jak najbardziej słusznych. Narracja i montaż są chaotyczne, i dopiero po ponad kwadransie wpadają na w miarę równe tory prowadzenia historii (albo to nasza percepcja się do nich w końcu dostraja). Potrafię sobie jednak wyobrazić poczucie przytłoczenia, czy wręcz irytację tempem wprowadzania świeżego widza w świat przedstawiony. Brakuje Warcraftowi eleganckiej sekwencji otwierającej, z gracją Galadrieli wciągającej widza w wir wydarzeń, wykładając uprzednio elementarne fakty. Zupełnie niesubtelnie dostajemy na wstępie orkowym młotem po głowie, by zaraz niczym seria strzałów z pukawki zaznajamiać się (powierzchownie) z kolejnymi lokacjami i postaciami. Część z tego jest zbędna i uargumentowana chyba jedynie fanserwisem (Ironforge, Goldshire).
Czy to wszystko oznacza, że Warcraft jest fatalnym niewypałem? Ależ skąd! Film broni się fenomenalnym przedstawieniem świata - tak cudownie bajecznego, niby prawdziwego, a jednak zgoła nowego i intrygującego. To, co na zwiastunach nie wyglądało przekonująco, w kinie zniewala. Paleta barw jest Blizzardowsko przesadzona, lokacje i postaci przerysowane, stwory czy uzbrojenia odpowiednio fantastyczne, a wszystko okalają wszędobylskie mrugnięcia okiem do graczy i easter-eggi. Widać bardziej niż wyraźnie (krytyk powie: zbyt wyraźnie), że to dzieło stworzone przez autentycznych fanów dla fanów. Czuć tutaj po prostu frajdę, z jaką wszystkie zaangażowane strony pracowały nad filmem. To z kolei przekłada się bezpośrednio na zestaw emocji, jakich doświadcza widz zaznajomiony z materiałem źródłowym.
Dla fanów - solidne 7/10 (bo i fan odczuje scenariuszowo-montażowe niedoskonałości). Trudno jednak wyrazić w tak prostej skali to, co czuje się w czasie seansu, bo radość z oglądania przeniesionego na wielki ekran ukochanego świata fantasy jest niemierzalna. Pełni fascynacji i podziwu dla Industrial Light & Magic (odpowiedzialni za efekty specjalne w Warcrafcie; z gigantycznym dorobkiem kultowych dzieł kinematografii) oglądamy mocarnych orków - najbardziej wiarygodnie przedstawione postaci w historii kina wykreowane z pomocą komputera i techniki motion capture. Doskonale sprawdzili się mo-capowi aktorzy, w szczególności Toby Kebbel, którego kreacja Durotana jest doskonała. Emocje wywołują przeloty nad miastem Stormwind, które wydaje się być idealnie podbitą do kinowej skali wersją z gier. No i ta magia! Żaden hollywoodzki blockbuster nie oddał czarów w taki sposób, jak Warcraft (i biorę tu pod uwagę też cały cykl Harry Potter). To nie jakieś tam machanie różdżką, ale ciężkie inkantacje, zniewalająco piękne i potężne. Być może jest to zarazem zarzut wobec filmu, ale momenty największych ciar miałem między innymi przy kolejnych scenach teleportacji. To ma pewnie jakiś chory związek z tym, że mój main to mag.
Oczywiście, że Warcraft swoje duże wady ma. Jest zarazem jasne, że to najlepszy film oparty na grze wideo, jaki kiedykolwiek powstał. Ma pełno wspaniałych momentów, które są być może zbyt śpiesznie posklejane, ale bronią się i sprawiają frajdę (+ dodatkowy współczynnik frajdy dla prawdziwych fanów). Wygląda wspaniale (3D jest tu naprawdę dobre, pomimo dodania go w postprodukcji), gwarantuje mnóstwo fanowskich uniesień, ale cierpi na niedobór scen "wdrożeniowych". Czy powinieneś pójść do kina na film Warcraft? Serio, jesteś na WoWCenter.pl i zadajesz sobie takie pytanie? ;-) No już, migusiem!
Miałem nieskrywaną przyjemność obejrzeć film Warcraft: Początek po raz pierwszy na oficjalnej światowej premierze w historycznym TCL Chinese Theatre przy Hollywood Boulevard w Los Angeles. Wzięcie udziału w tej fanowskiej celebracji, doświadczenie czerwonego dywanu (choć w tym przypadku był czarny, pewnie przez wzgląd na neutralność w konflikcie Hordy i Przymierza), spotkanie aktorów i najważniejszych osób odpowiedzialnych za produkcję - świetne, niezapomniane przeżycie. Dzięki, Blizzard!
Dziękujemy również polskiemu dystrybutorowi filmu United International Pictures Polska za zaproszenia na polski pokaz przedpremierowy!
Warcraft | Oficjalna powieść filmu od jutra w księgarniach
Quass, | Komentarze : 5
Już od kilku dni w kinach w całej Polsce można obejrzeć film Warcraft: Początek, nie jest to jednak koniec powiązanych z nim wiadomości. Jutro do księgarni trafi kolejna (już druga w tym roku) książka Christie Golden, która oparta jest na wydarzeniach przedstawionych w filmie. Jak wiadomo, ekranizacja nie jest w stanie w stu procentach oddać całej historii - niektóre jej fragmenty, których nie zobaczycie na dużym ekranie, znajdziecie na kartach powieści Warcraft. Książka da Wam również lepszy wgląd w przeszłość niektórych bohaterów, zwłaszcza po stronie Przymierza.
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Insignis, poniżej możecie przeczytać fragment, na który składa się prolog i pierwszy rozdział powieści.
Warcraft
Autor: Christie Golden
Data wydania: 15/06/2016
Przekład: Dominika Repeczko
ISBN: 978-83-65315-52-6
Oprawa: miękka
Wymiary: 140 x 210 mm
Strony: 328
Cena katalogowa: 34,99 zł
Oficjalna powieść filmu Warcraft: Początek
W Azeroth dotychczas panował pokój, lecz teraz kraina ta stoi na skraju wojny – jej cywilizacja musi stawić czoła przerażającej rasie najeźdźców: wojowniczych orków, którzy uciekają ze swego konającego świata i zamierzają podbić inny. Kiedy otwiera się łączący światy portal, jedna armia staje w obliczu zniszczenia, druga – zagłady. Dwaj bohaterowie z dwóch wrogich sobie stron zmierzają do konfrontacji, która rozstrzygnie o losie ich rodzin, poddanych i ojczyzn. Tak oto rozpoczyna się opowieść o potędze i poświęceniu, w której wojna ma niejedno oblicze, a każdy walczy o słuszną z jego punktu widzenia sprawę.
Film Warcraft: Początek to pełen rozmachu obraz z wytwórni Legendary Pictures oraz Universal Pictures, stworzony na podstawie globalnego rozrywkowego fenomenu firmy Blizzard.
_______________________________________________________________________________________________
Powieść „Warcraft”, której wydanie zbiega się z polską premierą filmu „Warcraft. Początek” w reżyserii Duncana Jonesa, do księgarń trafi już 15 czerwca. Na kartach książki czytelnicy wkroczą w nowy wymiar emocji towarzyszących bohaterom fikcyjnych światów Azeroth i Draenor. Za sprawą Christie Golden, pisarki od lat cenionej przez fanów świata Warcraft, konflikt ludzi i orków nabierze jeszcze większej intensywności.
Kinowe widowisko zachęci również tych, którzy dotąd nie poznali perypetii ludzi, orków i przedstawicieli wielu innych fantastycznych ras, do sięgnięcia po książkę „Warcraft” – opowieści o sile i poświęceniu, w której wojna ma wiele obliczy a każdy z bohaterów walczy o słuszną sprawę; o pełnym rozmachu konflikcie, który rozstrzygnie o losie całych rodzin, poddanych i ojczyzn. Wrażenia wyniesione z sali kinowej oraz z książki warto uzupełnić lekturą powieści „Durotan” – oficjalnym prequelem obrazu Duncana Jonesa. Jest to zapierająca dech w piersiach historia Durotana, wodza klanu, zmuszonego do podjęcia trudnych decyzji w obliczu rozpadu świata Draenor, ojczyzny orków.
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Insignis, poniżej możecie przeczytać fragment, na który składa się prolog i pierwszy rozdział powieści.
Warcraft: Początek | Premiera filmu już 10 czerwca
Quass, | Komentarze : 5Na ten moment niektórzy czekali ponad dziesięć lat - dzisiaj film Warcraft: Początek ma swoją polską premierę! Wyreżyserowana przez Duncana Jonesa ekranizacja opiera się na pierwszej części serii gier z cyklu Warcraft, a właściwie powieści Ostatni Strażnik autorstwa Jeffa Grubba (warto jednak pamiętać, że na potrzeby filmu niektóre wątki fabularne zostały zmienione lub pominięte). Będziemy mieli szansę poznać losy kilku z najważniejszych postaci w uniwersum, jak Gul'dan, Medivh czy Durotan.
Chociaż film został stworzony dla szerokiej publiczności, fani Warcrafta będą mieli podwójną przyjemność z jego oglądania. Duncan Jones skrzętnie poukrywał w nim dziesiątki easter-eggów, dlatego wypatrujcie skrywających się w cieniach murloków lub plakatów nawiązujących do zadań z gier. Bez wątpienia, najbardziej ekscytująca dla fanów będzie jednak możliwość zobaczenia Azeroth i swoich ulubionych lokacji na dużym ekranie - czy będą to ulice Stormwind, czy rozległe komnaty Ironforge.
Fabuła
Historia przedstawiona w filmie skupia się na pierwszym kontakcie orków z rasą ludzi. Według oficjalnego opisu:
W Azeroth dotychczas panował pokój, lecz teraz kraina ta stoi na skraju wojny – jej cywilizacja musi stawić czoła przerażającej rasie najeźdźców: wojowniczych orków, którzy uciekają ze swego konającego świata i zamierzają podbić inny. Kiedy otwiera się łączący światy portal, jedna armia staje w obliczu zniszczenia, druga – zagłady. Dwaj bohaterowie z dwóch wrogich sobie stron zmierzają do konfrontacji, która rozstrzygnie o losie ich rodzin, poddanych i ojczyzn. Tak oto rozpoczyna się opowieść o potędze i poświęceniu, w której wojna ma niejedno oblicze, a każdy walczy o słuszną z jego punktu widzenia sprawę.
Dodatkowo, kilka tygodni temu do księgarni trafiło polskie wydanie powieści Warcraft: Durotan autorstwa Christie Golden. Książka stanowi prequel do filmu i opowiada historię zjednoczenia się orków pod władzą Gul'dana z perspektywy Klanu Mroźnego Wilka. Pierwsze dwa rozdziały możecie przeczytać tutaj.
Produkcja
Wstępne informacje o planach stworzenia filmu opartego na uniwersum Warcrafta pojawiły się w 2006 roku. Trzy lata później na reżysera został wybrany Sam Raimi, jednak brak porozumienia z Blizzardem na temat fabuły filmu sprawił, że został on zastąpiony przez Duncana Jonesa, który chciał opowiedzieć mniej jednostronną historię. Po odejściu Raimiego, Charles Leavitt został zatrudniony do napisania nowego scenariusza. Jones wprowadził w nim jednak modyfikacje, cały czas uważając, że nie przedstawia orków z odpowiedniej perspektywy.
Podczas jednego z panelów okazało się, że aktorzy odgrywający orków musieli udać się na specjalny obóz, gdzie nauczyli się sposobu poruszania swoich postaci, aby zostały odpowiednio odwzorowane przy tworzeniu efektów specjalnych. Ponadto, zbroje niektórych aktorów były tak ciężkie, że potrzebowali oni pomocy dwóch osób, aby je założyć. Paula Patton, aby przygotować się do swojej roli, musiała ćwiczyć prawie 3 godziny każdego dnia, przez 6 dni w tygodniu, a Anna Van Hooft zdradziła, że początkowo jej postać (która przewodzi jednemu z legionów w armii Stormwind) miała zostać odegrana przez mężczyznę. Główny skład obsady prezentuje się w ten sposób:
- Travis Fimmel - Anduin Lothar
- Toby Kebbell - Durotan
- Dominic Cooper - Llane Wrynn
- Ben Foster - Medivh
- Robert Kazinsky - Orgrim Doomhammer
- Paula Patton - Garona
- Ben Schnetzer - Khadgar
- Clancy Brown - Blackhand
- Daniel Wu - Gul'dan
- Ruth Negga - Lady Taria
- Anna Galvin - Draka
- Callum Keith Rennie - Moroes
- Anna Van Hooft - Aloman
Legendary przygotowało serię krótkich materiałów wideo, przedstawiających najważniejsze postacie z komentarzami obsady oraz scenami zza kulis (uwaga - mogą zawierać fragmenty zdradzające niektóre wątki fabularne w filmie).
Nad efektami specjalnymi pracowało studio ILM (Industrial Light & Magic) pod nadzorem Billa Westenhofera. Orków w filmie nakręcono metodą motion-capture, dzięki czemu mogli występować razem z "ludzką" częścią obsady na zbudowanych planach zdjęciowych. Rekwizyty przygotowało studio Weta Workshop, które wcześniej miało swój wkład m.in. przy produkcji Władcy Pierścieni, Avatara oraz dziesiątek innych hollywoodzkich projektów.
Za ścieżkę dźwiękową odpowiada Ramin Djawadi, który pracował wcześniej nad muzyką do Gry o Tron, Pacific Rim czy Iron Mana. Na Soundcloud możecie wysłuchać jednego z dziewiętnastu utworów, jakie skomponował na potrzeby filmu.
Premiera w Los Angeles
Mieliśmy niezwykłą przyjemność otrzymać zaproszenie na światową premierę filmu w TCL Chinese Theater w Los Angeles, gdzie udał się nasz redaktor naczelny, Kumbol. Na czerwonym (a właściwie czarnym) dywanie pojawiła się większa część obsady, osób pracujących nad filmem oraz kilku deweloperów i przedstawicieli Blizzarda - w tym Mike Morhaime. Nie zabrakło również większych twórców z YouTube i popularnych członków społeczności, jak Bajheera, Swifty, Fatboss, czy zespół Songhammer. Na miejscu był też legendarny Red Shirt Guy, Ben Schulz (Leeroy Jenkins) i cudowna Jamie Lee Curtis, która towarzyszyła swojemu synowi na premierze!
World of Warcraft za darmo
Sieć kin Multikino ogłosiła wyjątkową promocję, według której każda osoba, która zakupiła bilet otrzyma przy jego sprawdzeniu ulotkę zawierającą kod do podstawowej wersji World of Warcraft (do wyczerpania zapasów). Grę można aktywować do 1 sierpnia 2016 na stronie warcraft.com/movie. Więcej szczegółów znajdziecie w naszym artykule.
Warcraft: Początek trafi do kin 10 czerwca w wersji z dubbingiem i napisami. Jesteście gotowi?