Warcraft: Początek | Recenzja - fanowski film ostateczny
Kumbol, | Komentarze : 3
Cokolwiek przeczytacie na temat Warcrafta: Początek w prasie czy internecie (wliczając niniejszą publikację), jeśliście fanami tego uniwersum - po prostu idźcie do kina na film!
Obraz studia Legendary Pictures powstawał od tak dawna, że tylko prawdziwi weterani World of Warcraft pamiętają dzień jego ogłoszenia (przypomnijmy - 9 maja 2006 roku). Po tak długim czasie ekscytacja przeradza się w zniecierpliwienie, które dopiero po objęciu sterów nad filmem przez Duncana Jonesa zaczęło stopniowo ustępować coraz większemu zaciekawieniu. Ekipa, która ostatecznie wzięła się za bary z Warcraftem, to filmowcy z dorobkiem każącym ufać, że nasz świat jest w dobrych rękach.
Pewien niepokój pojawił się na ostatniej prostej przed premierą - sprawę koncertowo kładł marketing Universala/Legendary, wypluwając całkowicie bezduszne zwiastuny i materiały promocyjne. Oficjalna kampania reklamowa filmu była żałośnie generyczna. Do tego stopnia, że robione hobbistycznie przez naszego redaktora Quassa gify zostały dostrzeżone przez popularny amerykański serwis io9 i przywołane jako przykład fanowskiej twórczości lepiej promującej film niż oficjalne kanały. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że duży kawałek box-office'owego tortu Warcraft stracił niezasłużenie już w przedbiegach.
Ostatecznie bowiem nie jest tak źle - to opinia, jaką sformułowałby hipotetyczny "ja", gdyby świata Warcrafta dotąd nie znał ani trochę, a za fantastyką nie przepadał.
Wiele z zarzutów wysuwanych wobec filmowego rzemiosła w Warcrafcie jest jak najbardziej słusznych. Narracja i montaż są chaotyczne, i dopiero po ponad kwadransie wpadają na w miarę równe tory prowadzenia historii (albo to nasza percepcja się do nich w końcu dostraja). Potrafię sobie jednak wyobrazić poczucie przytłoczenia, czy wręcz irytację tempem wprowadzania świeżego widza w świat przedstawiony. Brakuje Warcraftowi eleganckiej sekwencji otwierającej, z gracją Galadrieli wciągającej widza w wir wydarzeń, wykładając uprzednio elementarne fakty. Zupełnie niesubtelnie dostajemy na wstępie orkowym młotem po głowie, by zaraz niczym seria strzałów z pukawki zaznajamiać się (powierzchownie) z kolejnymi lokacjami i postaciami. Część z tego jest zbędna i uargumentowana chyba jedynie fanserwisem (Ironforge, Goldshire).
Czy to wszystko oznacza, że Warcraft jest fatalnym niewypałem? Ależ skąd! Film broni się fenomenalnym przedstawieniem świata - tak cudownie bajecznego, niby prawdziwego, a jednak zgoła nowego i intrygującego. To, co na zwiastunach nie wyglądało przekonująco, w kinie zniewala. Paleta barw jest Blizzardowsko przesadzona, lokacje i postaci przerysowane, stwory czy uzbrojenia odpowiednio fantastyczne, a wszystko okalają wszędobylskie mrugnięcia okiem do graczy i easter-eggi. Widać bardziej niż wyraźnie (krytyk powie: zbyt wyraźnie), że to dzieło stworzone przez autentycznych fanów dla fanów. Czuć tutaj po prostu frajdę, z jaką wszystkie zaangażowane strony pracowały nad filmem. To z kolei przekłada się bezpośrednio na zestaw emocji, jakich doświadcza widz zaznajomiony z materiałem źródłowym.
Dla fanów - solidne 7/10 (bo i fan odczuje scenariuszowo-montażowe niedoskonałości). Trudno jednak wyrazić w tak prostej skali to, co czuje się w czasie seansu, bo radość z oglądania przeniesionego na wielki ekran ukochanego świata fantasy jest niemierzalna. Pełni fascynacji i podziwu dla Industrial Light & Magic (odpowiedzialni za efekty specjalne w Warcrafcie; z gigantycznym dorobkiem kultowych dzieł kinematografii) oglądamy mocarnych orków - najbardziej wiarygodnie przedstawione postaci w historii kina wykreowane z pomocą komputera i techniki motion capture. Doskonale sprawdzili się mo-capowi aktorzy, w szczególności Toby Kebbel, którego kreacja Durotana jest doskonała. Emocje wywołują przeloty nad miastem Stormwind, które wydaje się być idealnie podbitą do kinowej skali wersją z gier. No i ta magia! Żaden hollywoodzki blockbuster nie oddał czarów w taki sposób, jak Warcraft (i biorę tu pod uwagę też cały cykl Harry Potter). To nie jakieś tam machanie różdżką, ale ciężkie inkantacje, zniewalająco piękne i potężne. Być może jest to zarazem zarzut wobec filmu, ale momenty największych ciar miałem między innymi przy kolejnych scenach teleportacji. To ma pewnie jakiś chory związek z tym, że mój main to mag.
Oczywiście, że Warcraft swoje duże wady ma. Jest zarazem jasne, że to najlepszy film oparty na grze wideo, jaki kiedykolwiek powstał. Ma pełno wspaniałych momentów, które są być może zbyt śpiesznie posklejane, ale bronią się i sprawiają frajdę (+ dodatkowy współczynnik frajdy dla prawdziwych fanów). Wygląda wspaniale (3D jest tu naprawdę dobre, pomimo dodania go w postprodukcji), gwarantuje mnóstwo fanowskich uniesień, ale cierpi na niedobór scen "wdrożeniowych". Czy powinieneś pójść do kina na film Warcraft? Serio, jesteś na WoWCenter.pl i zadajesz sobie takie pytanie? ;-) No już, migusiem!
Miałem nieskrywaną przyjemność obejrzeć film Warcraft: Początek po raz pierwszy na oficjalnej światowej premierze w historycznym TCL Chinese Theatre przy Hollywood Boulevard w Los Angeles. Wzięcie udziału w tej fanowskiej celebracji, doświadczenie czerwonego dywanu (choć w tym przypadku był czarny, pewnie przez wzgląd na neutralność w konflikcie Hordy i Przymierza), spotkanie aktorów i najważniejszych osób odpowiedzialnych za produkcję - świetne, niezapomniane przeżycie. Dzięki, Blizzard!
Dziękujemy również polskiemu dystrybutorowi filmu United International Pictures Polska za zaproszenia na polski pokaz przedpremierowy!
Obraz studia Legendary Pictures powstawał od tak dawna, że tylko prawdziwi weterani World of Warcraft pamiętają dzień jego ogłoszenia (przypomnijmy - 9 maja 2006 roku). Po tak długim czasie ekscytacja przeradza się w zniecierpliwienie, które dopiero po objęciu sterów nad filmem przez Duncana Jonesa zaczęło stopniowo ustępować coraz większemu zaciekawieniu. Ekipa, która ostatecznie wzięła się za bary z Warcraftem, to filmowcy z dorobkiem każącym ufać, że nasz świat jest w dobrych rękach.
Pewien niepokój pojawił się na ostatniej prostej przed premierą - sprawę koncertowo kładł marketing Universala/Legendary, wypluwając całkowicie bezduszne zwiastuny i materiały promocyjne. Oficjalna kampania reklamowa filmu była żałośnie generyczna. Do tego stopnia, że robione hobbistycznie przez naszego redaktora Quassa gify zostały dostrzeżone przez popularny amerykański serwis io9 i przywołane jako przykład fanowskiej twórczości lepiej promującej film niż oficjalne kanały. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że duży kawałek box-office'owego tortu Warcraft stracił niezasłużenie już w przedbiegach.
Ostatecznie bowiem nie jest tak źle - to opinia, jaką sformułowałby hipotetyczny "ja", gdyby świata Warcrafta dotąd nie znał ani trochę, a za fantastyką nie przepadał.
Wiele z zarzutów wysuwanych wobec filmowego rzemiosła w Warcrafcie jest jak najbardziej słusznych. Narracja i montaż są chaotyczne, i dopiero po ponad kwadransie wpadają na w miarę równe tory prowadzenia historii (albo to nasza percepcja się do nich w końcu dostraja). Potrafię sobie jednak wyobrazić poczucie przytłoczenia, czy wręcz irytację tempem wprowadzania świeżego widza w świat przedstawiony. Brakuje Warcraftowi eleganckiej sekwencji otwierającej, z gracją Galadrieli wciągającej widza w wir wydarzeń, wykładając uprzednio elementarne fakty. Zupełnie niesubtelnie dostajemy na wstępie orkowym młotem po głowie, by zaraz niczym seria strzałów z pukawki zaznajamiać się (powierzchownie) z kolejnymi lokacjami i postaciami. Część z tego jest zbędna i uargumentowana chyba jedynie fanserwisem (Ironforge, Goldshire).
Czy to wszystko oznacza, że Warcraft jest fatalnym niewypałem? Ależ skąd! Film broni się fenomenalnym przedstawieniem świata - tak cudownie bajecznego, niby prawdziwego, a jednak zgoła nowego i intrygującego. To, co na zwiastunach nie wyglądało przekonująco, w kinie zniewala. Paleta barw jest Blizzardowsko przesadzona, lokacje i postaci przerysowane, stwory czy uzbrojenia odpowiednio fantastyczne, a wszystko okalają wszędobylskie mrugnięcia okiem do graczy i easter-eggi. Widać bardziej niż wyraźnie (krytyk powie: zbyt wyraźnie), że to dzieło stworzone przez autentycznych fanów dla fanów. Czuć tutaj po prostu frajdę, z jaką wszystkie zaangażowane strony pracowały nad filmem. To z kolei przekłada się bezpośrednio na zestaw emocji, jakich doświadcza widz zaznajomiony z materiałem źródłowym.
Dla fanów - solidne 7/10 (bo i fan odczuje scenariuszowo-montażowe niedoskonałości). Trudno jednak wyrazić w tak prostej skali to, co czuje się w czasie seansu, bo radość z oglądania przeniesionego na wielki ekran ukochanego świata fantasy jest niemierzalna. Pełni fascynacji i podziwu dla Industrial Light & Magic (odpowiedzialni za efekty specjalne w Warcrafcie; z gigantycznym dorobkiem kultowych dzieł kinematografii) oglądamy mocarnych orków - najbardziej wiarygodnie przedstawione postaci w historii kina wykreowane z pomocą komputera i techniki motion capture. Doskonale sprawdzili się mo-capowi aktorzy, w szczególności Toby Kebbel, którego kreacja Durotana jest doskonała. Emocje wywołują przeloty nad miastem Stormwind, które wydaje się być idealnie podbitą do kinowej skali wersją z gier. No i ta magia! Żaden hollywoodzki blockbuster nie oddał czarów w taki sposób, jak Warcraft (i biorę tu pod uwagę też cały cykl Harry Potter). To nie jakieś tam machanie różdżką, ale ciężkie inkantacje, zniewalająco piękne i potężne. Być może jest to zarazem zarzut wobec filmu, ale momenty największych ciar miałem między innymi przy kolejnych scenach teleportacji. To ma pewnie jakiś chory związek z tym, że mój main to mag.
Oczywiście, że Warcraft swoje duże wady ma. Jest zarazem jasne, że to najlepszy film oparty na grze wideo, jaki kiedykolwiek powstał. Ma pełno wspaniałych momentów, które są być może zbyt śpiesznie posklejane, ale bronią się i sprawiają frajdę (+ dodatkowy współczynnik frajdy dla prawdziwych fanów). Wygląda wspaniale (3D jest tu naprawdę dobre, pomimo dodania go w postprodukcji), gwarantuje mnóstwo fanowskich uniesień, ale cierpi na niedobór scen "wdrożeniowych". Czy powinieneś pójść do kina na film Warcraft? Serio, jesteś na WoWCenter.pl i zadajesz sobie takie pytanie? ;-) No już, migusiem!
Miałem nieskrywaną przyjemność obejrzeć film Warcraft: Początek po raz pierwszy na oficjalnej światowej premierze w historycznym TCL Chinese Theatre przy Hollywood Boulevard w Los Angeles. Wzięcie udziału w tej fanowskiej celebracji, doświadczenie czerwonego dywanu (choć w tym przypadku był czarny, pewnie przez wzgląd na neutralność w konflikcie Hordy i Przymierza), spotkanie aktorów i najważniejszych osób odpowiedzialnych za produkcję - świetne, niezapomniane przeżycie. Dzięki, Blizzard!
Dziękujemy również polskiemu dystrybutorowi filmu United International Pictures Polska za zaproszenia na polski pokaz przedpremierowy!
Film Warcraft: Bohaterowie na oficjalnych plakatach
Quass, | Komentarze : 3
Na oficjalnej stronie filmu Warcraft: Początek na Tumbrl pojawiły się dzisiaj nowe plakaty, przedstawiające występujące w nim postacie. Wcześniej zaprezentowano je podczas pokazu na Comic-Con 2015, jednak wszystkie dostępne zdjęcia zrobione przez odwiedzających konwent miały bardzo słabą jakość. Na pokazie widoczne były również plakaty z Khadgarem i Medivhem, jednak tych dzisiaj nie opublikowano.
Film Warcraft: Początek z polskim dubbingiem! Mamy zdubbingowany zwiastun!
Kumbol, | Komentarze : 13
Od kilku dni w internecie krążyły informacje, jakoby film Warcraft: Początek miał jednak (wbrew wcześniejszym informacjom polskiego dystrybutora) być prezentowany w naszym kraju z polskim dubbingiem. Potwierdzenie nadeszło wraz z wczorajszą premierą innego filmu - Batman v Superman: Świt Sprawiedliwości. Przed niektórymi zdubbingowanymi pokazami tego obrazu jest bowiem emitowany pierwszy, znany Wam zwiastun filmu Warcraft: Początek również z polskim dubbingiem.
Pierwsze informacje o dubbingu Warcrafta podał serwis polski-dubbing.pl. Portal sugeruje, że za realizację polskiego dubbingu odpowiadać może studio Start International Polska. Byłaby to doskonała informacja (jeśli już przełknęliście sam fakt dubbingu filmu aktorskiego), bo to właśnie Start odpowiada za niemal wszystkie polskie dubbingi w zlokalizowanych grach Blizzard Entertainment, w tym za Warcrafta III: Reign of Chaos i Hearthstone: Heroes of Warcraft. To właśnie w Start International Polska powstawały też kultowe dubbingi Shreka czy rozlicznych animacji Disneya, a w przypadku filmu aktorskiego studio odpowiada m.in. za Asterix i Obelix: Misja Kleopatra, Małych Agentów czy niedawny dyptyk Niesamowity Spider-Man.
Jeden z zaprzyjaźnionych z serwisem użytkowników w czasie wizyty w kinie na Batman v Superman nagrał polską ścieżkę dźwiękową zwiastuna i podłożył ją do obrazu. Musimy się tym póki co zadowolić. Gdy tylko dostaniemy oficjalną wersję, niezwłocznie ją tu umieścimy. Pomimo kiepskiej jakości nagrania słychać, że dubbing jest w dobrych rękach! Nie przedłużając, oto zwiastun filmu Warcraft: Początek z polskim dubbingiem!
Wśród użyczających głosu filmowym postaciom ze świata Warcrafta Polaków słychać doświadczonych, dość charakterystycznych aktorów. Nie podejmujemy się ich identyfikacji na podstawie tego nagrania, ale słuch próbuje sugerować m.in. Krzysztofa Banaszyka czy Wojciecha Paszkowskiego.
Warto mieć na uwadze, że dubbing zwiastuna nie musi odzwierciedlać jakości dubbingu pełnego filmu. Bardzo częstą praktyką jest przygotowywanie tych ścieżek zupełnie osobno, niezależnie od siebie, więc te same frazy mogą w samym filmie brzmieć inaczej (a nawet być wypowiadane przez innego aktora).
Jak przyjmujecie informację o dubbingu w Warcraft: Początek? Macie jakieś typy co do polskich aktorów, których chcielibyście usłyszeć w filmie? Dajcie znać w komentarzach!
Pierwsze informacje o dubbingu Warcrafta podał serwis polski-dubbing.pl. Portal sugeruje, że za realizację polskiego dubbingu odpowiadać może studio Start International Polska. Byłaby to doskonała informacja (jeśli już przełknęliście sam fakt dubbingu filmu aktorskiego), bo to właśnie Start odpowiada za niemal wszystkie polskie dubbingi w zlokalizowanych grach Blizzard Entertainment, w tym za Warcrafta III: Reign of Chaos i Hearthstone: Heroes of Warcraft. To właśnie w Start International Polska powstawały też kultowe dubbingi Shreka czy rozlicznych animacji Disneya, a w przypadku filmu aktorskiego studio odpowiada m.in. za Asterix i Obelix: Misja Kleopatra, Małych Agentów czy niedawny dyptyk Niesamowity Spider-Man.
Jeden z zaprzyjaźnionych z serwisem użytkowników w czasie wizyty w kinie na Batman v Superman nagrał polską ścieżkę dźwiękową zwiastuna i podłożył ją do obrazu. Musimy się tym póki co zadowolić. Gdy tylko dostaniemy oficjalną wersję, niezwłocznie ją tu umieścimy. Pomimo kiepskiej jakości nagrania słychać, że dubbing jest w dobrych rękach! Nie przedłużając, oto zwiastun filmu Warcraft: Początek z polskim dubbingiem!
Wśród użyczających głosu filmowym postaciom ze świata Warcrafta Polaków słychać doświadczonych, dość charakterystycznych aktorów. Nie podejmujemy się ich identyfikacji na podstawie tego nagrania, ale słuch próbuje sugerować m.in. Krzysztofa Banaszyka czy Wojciecha Paszkowskiego.
Warto mieć na uwadze, że dubbing zwiastuna nie musi odzwierciedlać jakości dubbingu pełnego filmu. Bardzo częstą praktyką jest przygotowywanie tych ścieżek zupełnie osobno, niezależnie od siebie, więc te same frazy mogą w samym filmie brzmieć inaczej (a nawet być wypowiadane przez innego aktora).
Jak przyjmujecie informację o dubbingu w Warcraft: Początek? Macie jakieś typy co do polskich aktorów, których chcielibyście usłyszeć w filmie? Dajcie znać w komentarzach!
Film Warcraft: Zwiastun międzynarodowy
Quass, | Komentarze : 2Wesołych Świąt Wielkanocnych! Dzisiaj w nocy pojawił się całkiem nowy zwiastun filmu Warcraft: Początek (jest to najprawdopodobniej ten, który miał zostać zaprezentowany przed premierą Batman v Superman: Dawn of Justice), zawierający kilkanaście nowych scen oraz dłuższe wersje tych, które widzieliśmy już wcześniej. Po raz pierwszy mamy okazję zobaczyć również postać Medivha. Oglądajcie!
Film Warcraft: Trzeci spot telewizyjny
Quass, | Komentarze : 1Maszyna marketingowa powoli się rozkręca - nie minęło nawet kilka dni, a już pojawił się kolejny spot promujący film Warcraft: Początek! Tym razem możecie przyjrzeć się trochę dokładniej postaci Gul'dana (wcześniej widzieliśmy go tylko w nagranym kamerą fragmencie, który wyciekł podczas konwentu ComicCon 2015). Dodatkowo chodzą pogłoski, że przy okazji premiery filmu Batman v Superman: Dawn of Justice (25 marca) zostanie zaprezentowany drugi pełnoprawny zwiastun, chociaż informacja ta nie jest potwierdzona.
Pojawił się kolejny spot promujący film #Warcraft: Początek, z Gul'danem na czele! #WarcraftMovie pic.twitter.com/dEQHRPP2ED
— WoWCenter.pl (@WoWCenterPL) March 19, 2016
Update: Podczas finałów Halo World Championship zaprezentowano jeszcze jeden spot.
Film Warcraft: Drugi spot telewizyjny
Quass, | Komentarze : 0Trudno uwierzyć, że od premiery filmu Warcraft: Początek dzielą nas już tylko niecałe trzy miesiące! Przez ostatnie kilka tygodni zaczęły pojawiać się nowe materiały promocyjne, w tym zdjęcia zza kulis, które publikowaliśmy na naszych kanałach społecznościowych. Jednak dzisiaj mamy dla was coś o wiele lepszego - drugi oficjalny spot telewizyjny, który zawiera mnóstwo niewidzianych wcześniej scen. Oglądajcie!
Nowy plakat
Film Warcraft: Pierwszy spot telewizyjny
Quass, | Komentarze : 7Na oficjalnym kanale studia Legendary Pictures na YouTube został opublikowany pierwszy, 30-sto sekundowy spot telewizyjny filmu Warcraft: Początek! Oprócz scen znanych nam już ze zwiastuna zaprezentowanego na BlizzConie pojawia się również kilka nowych fragmentów. Film trafi do kin 10 czerwca 2016.
Film Warcraft: Lokacje, broń i bohaterowie na kartach kolekcjonerskich
Quass, | Komentarze : 2Warcraft: Początek trafi do kin już 10 czerwca, tymczasem na Reddicie pojawiło się aż 20 zdjęć z chińskiej edycji kart kolekcjonerskich opartych na filmie. Można zauważyć na nich kilka niewidzianych wcześniej ilustracji, w tym Karazhan, który przypomina już trochę bardziej wersję z gry.
Oficjalny zwiastun filmu Warcraft: Początek z polskimi napisami możecie zobaczyć tutaj.