Cracow Game Spot rusza z zapisami na turniej Hearthstone
Temahemm, | Komentarze : 017 kwietnia rusza czwarty Game Spot - krakowska impreza dla fanów esportu. Tak jak w ubiegłym roku, gracze zmierzą się w Counter Strike: Global Offensive, FIFA15 i, co dla nas najistotniejsze, Hearthstone: Heroes of Warcraft. Organizatorzy przyznają, że podczas poprzedniej edycji zauważyli jak wielki potencjał drzemie w karciance Blizzarda. Wydarzenie odbędzie się przy ul. Jęczmiennej 9 w Ośrodku Inicjatyw Edukacyjno-Społecznych. Uczestnicy Game Spotu mogą liczyć na miłą atmosferę, sprawną klimatyzację i after party. Szczegóły tego ostatniego zostaną ogłoszone już niebawem.
Zapisy do turnieju Hearthstone wymagają wpisowego w wysokości 10 złotych. Aby potwierdzić swój udział należy wysłać maila na adres info@cracowgamespot.pl, w temacie wpisując CGS2015_NICK_HS, a w treści podając: imię, nazwisko, wiek, battletag oraz potwierdzenie przelewu. Osoby niepełnoletnie również mogą uczestniczyć w rozgrywkach, ale muszą przygotować zgodę od rodziców. Harmonogram zostanie ujawniony, gdy zakończą się zapisy.
Pula nagród, gdy zapisze się 32 graczy:
- 1. miejsce - 500 złotych
- 2. miejsce - 200 złotych
- 3. miejsce - 100 złotych
Pula nagród, gdy zapisze się 64 graczy:
- 1. miejsce - 700 złotych
- 2. miejsce - 300 złotych
- 3. miejsce - 100 złotych
Potrzebne linki:
Abonament WoW przez PayPal nareszcie w Europie
Kumbol, | Komentarze : 0
Opcja podłączenia konta PayPal jako środka płatniczego na platformie Battle.net Blizzarda funkcjonuje z powodzeniem już od trzech lat. Można dzięki niej nabywać nowe gry, opłacać wirtualne przedmioty, karty do Hearthstone czy skórki w Heroes of the Storm. Dotąd jednak ważnej z punktu widzenia gracza World of Warcraft funkcji brakowało w Europie - płatności abonamentu. Ta niedogodność została dziś oficjalnie zniesiona. Od teraz także Polacy (oraz inni mieszkańcy Starego Kontynentu) mogą opłacać subskrypcję WoW-a z PayPala.
Cytat z: Blizzard (źródło)
Z radością ogłaszamy, że możliwe jest już opłacanie abonamentu World of Warcraft za pośrednictwem konta PayPal w Europie. Dotychczasowi i nowi abonenci mogą przypisać swoje konto PayPal jako automatyczny środek płatności na stronie zarządzania kontem Battle.net. Zachęcamy do odwiedzenia artykułu pomocy na temat łączenia konta Battle.net z PayPal. Więcej o tym środku płatniczym dowiecie się z oficjalnej strony systemu PayPal.
Jeśli poszukujecie pomocy lub dalszego wsparcia, nasz dział obsługi klienta jest do Waszej dyspozycji!
Jeśli poszukujecie pomocy lub dalszego wsparcia, nasz dział obsługi klienta jest do Waszej dyspozycji!
Dodawanie PayPal jako formy płatności abonamentu World of Warcraft:
Cytat z: Blizzard (źródło)
Dodawanie abonamentu World of Warcraft przy użyciu PayPal
Po zakończeniu ostatniego kroku pojawi się wiadomość potwierdzająca. Możesz się teraz zalogować do World of Warcraft i grać.
- Zaloguj się na stronie zarządzania kontem Battle net.
- Wybierz konto World of Warcraft którym chcesz zarządzać.
- Kliknij Dodaj abonament do konta i wybierz PayPal zanim klikniesz Kontynuuj.
- Wybierz plan abonamentu który chcesz kupić i kliknij Kontynuuj.
Uwaga: abonament PayPal powtarza się aż do momentu anulowania.
- Zostaniesz przeniesiony do ekranu logowania PayPal. Zaloguj się i kliknij Zgadzam się i kontynuuj.
Po zakończeniu ostatniego kroku pojawi się wiadomość potwierdzająca. Możesz się teraz zalogować do World of Warcraft i grać.
Ognista Czeluść – płynące magmą wnętrze Czarnej Góry
Temahemm, | Komentarze : 2Cytat z: Daxxarri (źródło)
Ognista Czeluść to wrzące, wypełnione magmą centrum Czarnej Góry, w którym dawno temu doszło do niezwykle ważnego wydarzenia. To właśnie tutaj Thaurissan, przywódca klanu Czarnorytnych, sprowadził Ragnarosa Władcę Ognia do Azeroth. Dziś panuje powszechne przekonanie, że nie był to najlepszy pomysł. Ragnaros od razu spopielił całe królestwo Thaurissana i zniewolił jego lud, a niejako na marginesie tych zdarzeń wyrósł wulkan znany jako Czarna Góra. Niektórzy (a przynajmniej władcy ognia) w zasadzie nie najgorzej na tym wyszli; inni (głównie żywiołaki) twierdzą wręcz, że w ten sposób powstał całkiem przytulny zakątek. Dziś to właśnie żywiołaki ognia stoją na straży rozżarzonych jaskiń Ognistej Czeluści. Wprost palą się do tego, aby dać nauczkę głupcom, którzy myślą, że do królestwa Władcy Ognia można tak po prostu wejść.
W Czarnej Górze: Przygodzie w Hearthstone bohaterowie mogą rzucić wyzwanie najbardziej nikczemnym żywiołakom, a także rekrutować spośród nich stronników. To potężne stworzenia silnie powiązane ze Strefą Żywiołów, z której się wywodzą. Jeśli uda wam się wystawić jednego z nich po swojej stronie planszy, z pewnością sporo na tym zyskacie.
Przyjacielski ogień
Żarzyciel to ambitna bestia. Przydaje się bardzo, gdy trzeba dorzucić nieco do ognia; jest również bardziej wytrzymały i sprytniejszy od swoich pobratymców. Często może się również poszczycić umiejętnościami z zakresu wiedzy tajemnej. Ogień stanowi jego główną broń i będzie nią walczył po waszej stronie, jeśli tylko uda wam się pozyskać jego lojalność.
Okazuje się, że Władcy Żywiołów mają słabość do zwierząt domowych. Niestety, definicja „słodziaka” według magmowego giganta obejmuje takie cechy jak „ogromny”, „ma wielkie kły” i „jest zrobiony z żywej lawy”. Jedyne stworzenia w Strefie Żywiołu Ognia, które spełniają te warunki to ogniste ogary. Właściciele tych pupili mają zapewne problem ze znalezieniem odpowiedniego lokum, ale trudno o lepszego towarzysza, gdy przeciwnik zapędzi was w kozi róg.
Chochliki są jak karaluchy. Widząc jednego, możecie być pewni, że niedaleko czai się ich dużo więcej. Nie ma wątpliwości, że właśnie robią coś wrednego: spuszczają wam powietrze z opon, ustawiają na komputerze tapetę, której delikatnie mówiąc sami byście nie wybrali lub szykują jakąś niewielką eksplozję. Są jeszcze gorsze, jeśli zbiorą się do kupy... chyba że walczą po waszej stronie, bo wtedy są po prostu FANTASTYCZNE!
Śmiałkowie, którzy bez lęku wkroczą do Ognistej Czeluści, zostaną suto nagrodzeni za swoją odwagę. Będziecie mogli sami się o tym przekonać, gdy pojawi się Czarna Góra: Przygoda w Hearthstone!
Iglica – strzelisty szczyt Czarnej Góry
Temahemm, | Komentarze : 5Cytat z: Daxxari (źródło)
Wiele stuleci temu krasnoludzki klan Czarnorytnych wykuł u szczytu Czarnej Góry Iglicę. Dziś Władca Ognia rządzi niepodzielnie w oplecionych tunelami magmy głębinach Góry, natomiast smok Nefarian trzyma swoimi żelaznymi szponami władzę nad jej górną częścią.
Na straży czarnych jak węgiel komnat Iglicy Czarnej Góry stoją szukający zwady orkowie, ogry, a także drakańscy słudzy Nefariana. Scena, na której rozegra się wiekopomny moment w uniwersum Warcrafta, jest przygotowana.
W Czarnej Górze: Przygodzie w Hearthstone możecie wspiąć się na Iglicę, aby rekrutować spośród jej mieszkańców niezwykle użytecznych stronników. Wśród popleczników Nefariana znajdują się chociażby orkowie i czarni drakanie. Warto zdobyć ich lojalność, gdyż smoczy sojusznik może w decydującym momencie przeważyć szalę zwycięstwa na waszą korzyść!
Rozejrzyjmy się dookoła
W korytarzach i komnatach Czarnej Góry można znaleźć miejsca o różnym przeznaczeniu – począwszy od laboratoriów, przez koszary, a na kuźniach skończywszy. Wśród nich znajduje się wylęgarnia czarnych smoków wypełniona po brzegi kolczastymi jajami. Pewną ciekawostką jest fakt, że są one wrażliwe na dotyk. Wystarczy lekko się o nie otrzeć, a natychmiast otworzą się z hukiem niczym zabójcza kolekcja butelek szampana, wypluwając chmarę małych, zębatych gadzinek. To właśnie tutaj na scenę wkracza grupa niezbyt zorganizowanych śmiałków, a jeden z nich wyróżnia się słynną już nadgorliwością. W ten sposób rodzi się legenda Leeroya Jenkinsa (film w j. angielskim). Pssst, potrzebne wam pisklęta? Szukajcie smoczych jaj.
Mianem „drakan” określa się wszystkich przedstawicieli drakonicznych ras niebędących w pełni smokami, np. drakonidy lub smocze hybrydy. Ich pochodzenie owiane jest tajemnicą. Wiadomo, że legendarne gady raczej nie gardzą towarzystwem śmiertelników, więc można przypuszczać, że jakiś zamroczony jegomość odegrał tu istotną rolę. Te potężne i oddane pomioty służą w Iglicy Czarnej Góry jako oficerowie Nefariana. Niektóre z nich czerpią siłę z magii; jeśli możecie odstąpić trochę magicznej energii, na pewno odpowiednio się odwdzięczą.
Orkami z Czarnej Góry rządzi niepodzielnie budzący trwogę Rwij Czarnoręki. Zachodzicie w głowę, skąd się wzięło takie dziwaczne imię? No cóż, jego brat ma na imię Szarp, więc sami rozumiecie... To jedna z tych rodzin. Zgodnie ze swoją reputacją, Rwij to kawał łotra, który dąży do obalenia Thralla i przejęcia władzy nad Hordą. Chce w ten sposób zyskać możliwość spopularyzowania osobliwie pojmowanych wartości rodzinnych w całym Azeroth. Z pomocą Nefariana, orkom dowodzonym przez Rwija udało się wyprzeć z Iglicy krasnoludów z klanu Czarnorytnych, którzy kiedyś tu urzędowali. Teraz orczy wojownicy służą jako żołnierze i strażnicy, podczas gdy cała reszta mieszkańców obija się w oczekiwaniu na wyklucie złowrogich pomysłów (lub smocząt). Macie dosyć potężnych bohaterów i stronników kłębiących się po przeciwnej stronie planszy? Rwij z radością pomoże pozbyć się problemu.
Na żądnych przygód awanturników, którzy nie boją się wysokości, czekają w Iglicy bajeczne, smocze skarby. Możecie rozpocząć wspinaczkę, gdy tylko pojawi się Czarna Góra: Przygoda w Hearthstone!
IEM 2015: Oglądajcie turniej Hearthstone ESL Legendary Series Katowice
Kumbol, | Komentarze : 1Już za pół godziny w Międzynarodowym Centrum Kongresowym rozpocznie się finałowa walka między najlepszymi graczami internetowej odsłony Hearthstone Legendary Series. W turnieju stanęło na przeciw siebie 8 profesjonalistów i 8 graczy z cało świata wyłonionych w poprzednich tygodniach w eliminacjach. Dziś okaże się kto wygra 13000 dolarów i 100 punktów, które zbliżą go do Międzynarodowych Mistrzostw Hearthstone.
Na polu bitwy w Katowicach pozostali m.in. Rdu, LifeCoach i Amaz. Resztę finalistów możecie zobaczyć tutaj. Pierwsza walkę stoczą James i Inderen. Zostanie ona rozegrana w trybie pojedynczej eliminacji - przegranie jednego meczu oznacza koniec marzeń o zwycięstwie, aczkolwiek na tym etapie nikt nie odejdzie z pustymi rękoma. Stream poprowadzą zawodowi gracze i komentatorzy Hearthstone'a, m.in. Dan "Frodan" Chou, Marcin "Gnimsh" Filipowicz i Jan "ek0p" Palys. Start rozgrywek zaplanowany jest na godzinę 13:00, a wielki finał na 20:00.
Pula wynosi aż 30000 dolarów! Nagrody za poszczególne miejsca prezentują się następująco:
- 1 miejsce: 13 000 dolarów
- 2 miejsce: 6 000 dolarów
- 3-4 miejsce: 3 000 dolarów
- 5-8 miejsce: 1 250 dolarów
Gorąco zachęcamy do kibicowania!
Intel Extreme Masters Katowice 2015 - wpadnijcie do nas na stoisko Blizzarda
Kumbol, | Komentarze : 0
Jeśli właśnie wyszliście z pustelni i jeszcze nie wiecie, w Katowicach ruszyły światowe finały Intel Extreme Masters 2015. Ta gigantycznej skali impreza eSportowa po raz kolejny odbywa się w stolicy górnego śląska i ponownie rozrasta się w każdą możliwą stronę.
Poza samymi rozgrywkami mistrzów StarCrafta II, Hearthstone czy League of Legends katowicki IEM to także część wystawiennicza - w tym roku odbywająca się w zupełnie nowym gmachu Międzynarodowego Centrum Kongresowego wzniesionego po sąsiedzku ze Spodkiem. Dzięki podwojeniu przestrzeni impreza przeistoczyła się w swego rodzaju "gamescom w pigułce", dorównując profesjonalizmem zachodnim targom.
Blizzard Entertainment jest w tym roku jednym z największych wystawców na terenie imprezy. Dla Zamieci wydzielono bagatela 300 m² hali MCK, które zagospodarowano przede wszystkim stanowiskami demonstracyjnymi z betą Heroes of the Storm. Po obydwu stronach miniaturowej sceny znalazło się też nieco miejsca dla Hearthstone'a.
Zachęcamy wszystkich do śledzenia relacji na żywo z toczących się przez weekend rozgrywek StarCrafta II oraz, w niedzielę, Hearthstone: Heroes of Warcraft. Jeśli jesteście w okolicach Katowic, koniecznie zajrzyjcie na IEM i wpadnijcie przybić piątkę na stanowisko Blizzarda, gdzie często będziecie mogli spotkać reprezentację WoWCenter.pl i HotSCenter.pl w osobach Jakuba "Kumbola" Misiury, Joanny "Caritas" Kubizny oraz Mateusza "Tajgeera" Małka.
Poza samymi rozgrywkami mistrzów StarCrafta II, Hearthstone czy League of Legends katowicki IEM to także część wystawiennicza - w tym roku odbywająca się w zupełnie nowym gmachu Międzynarodowego Centrum Kongresowego wzniesionego po sąsiedzku ze Spodkiem. Dzięki podwojeniu przestrzeni impreza przeistoczyła się w swego rodzaju "gamescom w pigułce", dorównując profesjonalizmem zachodnim targom.
Blizzard Entertainment jest w tym roku jednym z największych wystawców na terenie imprezy. Dla Zamieci wydzielono bagatela 300 m² hali MCK, które zagospodarowano przede wszystkim stanowiskami demonstracyjnymi z betą Heroes of the Storm. Po obydwu stronach miniaturowej sceny znalazło się też nieco miejsca dla Hearthstone'a.
Zachęcamy wszystkich do śledzenia relacji na żywo z toczących się przez weekend rozgrywek StarCrafta II oraz, w niedzielę, Hearthstone: Heroes of Warcraft. Jeśli jesteście w okolicach Katowic, koniecznie zajrzyjcie na IEM i wpadnijcie przybić piątkę na stanowisko Blizzarda, gdzie często będziecie mogli spotkać reprezentację WoWCenter.pl i HotSCenter.pl w osobach Jakuba "Kumbola" Misiury, Joanny "Caritas" Kubizny oraz Mateusza "Tajgeera" Małka.
Fotorelacja z pierwszego i drugiego dnia
Intel Extreme Masters Katowice 2015
Więcej zdjęć w albumie na Facebooku
Ceremonia otwarcia
Intel Extreme Masters Katowice 2015
Więcej zdjęć w albumie na Facebooku
Ceremonia otwarcia
BlizzCon powraca 6 i 7 listopada!
Quass, | Komentarze : 3Cytat z: Blizzard Entertainment (źródło)
Zostaliście wezwani do Południowej Kalifornii, aby wziąć udział w BlizzConie® 2015! Dziewiąta odsłona epickiego konwentu, będącego zarazem świętem wszystkich fanów produkcji Blizzarda, powraca do centrum konferencyjnego Anaheim Convention Center w piątek, 6 listopada i w sobotę, 7 listopada tego roku. Zbierzcie drużynę wspólnie z innymi członkami społeczności i przygotujcie się na dwa dni wypełnione po brzegi atrakcjami. Wśród nich znajdą się panele dyskusyjne z deweloperami, zabawa z najnowszymi grami Blizzarda, a także ekscytujące turnieje e-sportowe z udziałem czołówki profesjonalnych graczy z całego świata.
Bilety na BlizzCon 2015 trafią do sprzedaży w dwóch transzach: pierwsza w czwartek 16 kwietnia o 04:00 nad ranem czasu polskiego, zaś druga w sobotę 18 kwietnia o godzinie 19:00 czasu polskiego. Będzie je można nabyć za pośrednictwem internetowej usługi sprzedaży biletów Eventbrite (strona w j. angielskim), w cenie 199 USD za sztukę (do ceny mogą zostać doliczone odpowiednie opłaty i podatki). Więcej szczegółowych informacji na ten temat można znaleźć na stronie sprzedaży biletów na BlizzCon.
Ponadto po raz kolejny organizujemy specjalną kolację charytatywną na rzecz szpitala dziecięcego Children’s Hospital of Orange County (CHOC) (strona w j. angielskim), która odbędzie się przed rozpoczęciem konwentu. Goście będą mieli okazję porozmawiać z deweloperami, grafikami, przedstawicielami community teamów i innymi pracownikami Blizzarda. Liczba wejściówek uprawniających do uczestnictwa w tym szczególnym wydarzeniu będzie ograniczona. Więcej szczegółowych informacji na temat cen biletów i ich dostępności zostanie opublikowanych w późniejszym terminie.
Gracze, którzy nie będą w stanie zaszczycić nas swoją obecnością w Kalifornii, po raz kolejny mogą nabyć wirtualny bilet (BlizzCon Virtual Ticket) i obejrzeć na żywo w Internecie pełną transmisję z imprezy, podzieloną na wiele kanałów. Więcej szczegółów na temat wirtualnego biletu, w tym informacje o cenie, dostępności regionalnej i programie transmisji, podamy w późniejszym terminie.
Zapraszamy do zapoznania się z pełną treścią komunikatu prasowego oraz odwiedzenia strony sprzedaży biletów na BlizzCon, aby uzyskać więcej informacji. Zajrzyjcie również na stronę www.blizzcon2015.eventbrite.com (strona w j. angielskim) o odpowiednich porach w dniach 16 i 18 kwietnia, jeśli chcecie wykorzystać szansę na zdobycie biletów na imprezę.
Więcej informacji na temat: hoteli oraz wejściówek (w j. angielskim).
Do zobaczenia w Anaheim!
Pogawędka przy palenisku – Jon Briggs opowiada o złotych kartach
Temahemm, | Komentarze : 2Cytat z: Zeriyah (źródło)
Jeśli chcecie zaimponować swojemu przeciwnikowi w Hearthstone z klasą i fasonem, dodajcie do kolekcji parę złotych kart! Dzięki niezwykłym animacjom i złoconym ramkom to najcenniejsze kolekcjonerskie karty w Hearthstone. Są poszukiwane i zbierane przez wielu graczy, a każda z nich opowiada inną historię. Można je zdobyć podczas otwierania pakietów lub stworzyć za ciężko zapracowany tajemny pył.
W tworzeniu, konceptualizacji i integracji złotych kart brała udział grupa utalentowanych twórców z zespołu Hearthstone – Becca Abel, Kyle Harrison i Jon Briggs. Dziś podczas pogawędki przy palenisku porozmawiamy z Jonem Briggsem o tym, jak powstają te dzieła sztuki.
Ha, witajcie... Nazywam się Jon Briggs i pracuję nad Hearthstone od 2011 r. Na początku byłem zastępcą kierownika projektu w dziale technicznej kontroli jakości – pierwszym w całym zespole, a potem zająłem się wykonywaniem wstępnych prototypów i procesem tworzenia złotych kart w grze. Byłem odpowiedzialny za animacje lwiej części złotych kart w dodatku Gobliny vs Gnomy.
Jak powstawało wszystko, co się świeci
Tworzenie złotych kart przebiegało dwuetapowo. Najpierw tworzyłem maski do grafiki w programie Adobe Photoshop, a potem dodawałem inne efekty wizualne. Używam masek, aby określić, gdzie pojawią się określone efekty na złotej karcie.
To maska dla karty „Załogowy szatkownik”. Kolorem niebieskim oznaczyłem obszar, na którym miała się pojawić animacja wirującego ostrza, szarym zakres ruchu mechanicznego ramienia, czerwonym zasięg wystrzeliwujących z ostrza fragmentów, a zielonym miejsce na dym i zakłócenia ostrości obrazu.
Każda złota karta może mieć maksymalnie cztery warstwy. Oznacza to, że dla każdej karty mogę opracować i nałożyć najwyżej cztery efekty. Trzeba więc wymyślić, jak maksymalnie wykorzystać każdą z warstw, żeby stworzyć spójną wizualizację danej karty. W przypadku karty „Załogowy szatkownik” kłęby dymu z rury wydechowej wzmocniły efekty płonących oczu i paszczy machiny.
UWAGA NA RUCHOME CZĘŚCI
Podczas pracy nad złoconymi animacjami kart muszę przerysowywać różne elementy oryginalnej grafiki i oddzielnie je animować. Technika częściowego animowania grafiki znacznie się poprawiła od czasu premiery gry Hearthstone. Kiedy tworzymy animacje dla takich kart jak „Gobliński fryzuromat”, musimy zadbać, by wyglądały efektownie i zabawnie oraz działały we wszystkich wersjach dla obsługiwanych urządzeń. Musimy być pewni, że gra będzie działać płynnie nawet przy planszy pełnej złotych stronników, całej ręce złotych kart i dwóch złotych portretach bohaterów wraz ze złotymi przyciskami mocy specjalnych.
Istna kopalnia skarbów!
W dodatku Gobliny vs Gnomy wprowadziliśmy ponad 120 kart – i to nie licząc „przyzywanych” stronników takich jak „Hukoboty”. Dla każdej karty i żetonu stronnika musieliśmy stworzyć złote wersje. Stworzenie złotych kart do dodatku Gobliny vs Gnomy zajęło ponad dwa miesiące. Średnio tworzyliśmy 3-4 karty dziennie. Czasochłonność pracy nad poszczególnymi kartami zależała oczywiście od tego, czy zamierzałem stworzyć dla niej jakąś animację.
Każdego wieczoru, przed wyjściem z pracy, zwykłem wybierać 3-4 karty do zrobienia nazajutrz. W przypadku niektórych kart nie byłem pewien, co zrobić, żeby efekt końcowy był odpowiednio niezwykły, więc odkładałem je na później. Tak na marginesie, zaszczyt „ostatniej opracowanej złotej karty” z dodatku Gobliny vs Gnomy przypadł w udziale „Szamanowi Kafardunów”. O dziwo, efekt był naprawdę niesamowity! Otaczająca go burza wraz z parującym ciałem i wodą gromadzącą się u jego stóp – wszystko to składa się na naprawdę wyjątkową animację.
Które karty otrzymują najbogatsze efekty?
Niełatwo było podjąć decyzję, które karty z dodatku Gobliny vs Gnomy wzbogacić animacjami. Najbardziej zależało nam, by zabieg ten uwydatniał oryginalną grafikę, a nie stawał się gwoździem programu. W realizacji tego celu pomagają niewielkie animacje, takie jak wirująca turbina „Fruwającej maszyny”, piła tarczowa „Żelaznego molocha” albo kiwająca się mikstura leczenia „Antycznego medibota”.
Jednym z największych wyzwań podczas tworzenia złotych kart w Hearthstone jest wymyślenie, jak sprawić, żeby statyczna część grafiki naprawdę dobrze wyglądała. Jeśli nie da się stworzyć błyszczącego efektu albo ożywić jakiegoś elementu, trzeba zrobić coś ciekawego z tłem.
„Król bestii” to świetny przykład. Ilustracja przedstawia spokojnego lwa w pozycji leżącej. Jak sprawić, żeby leżący lew wyglądał ciekawie? W przypadku tej karty zdecydowałem się na animację otoczenia i dodałem w tle pulsujące światło pochodni, królewską falującą grzywę oraz unoszące się z ziemi cząsteczki pyłu i źdźbła trawy dla efektu końcowego.
W przypadku złotych kart zawsze staramy się przedstawić jakąś historię. Może to być prosta wizualizacja, przybliżająca nieco ilustrację karty do jej działania. Czasem zdarza nam się tchnąć życie w oryginalną grafikę, tworząc opowieść o tym, co mogłoby się dziać później, gdyby obraz ożył.
„Działo Spaczenia” to doskonały przykład zgrania animacji z działaniem karty. Animacja jest identyczna jak ruchomy model „Działa Spaczenia” w World of Warcraft. Spójność Hearthstone z World of Warcraft wzmacnia wrażenie autentyczności kart.
Ogólnie rzecz biorąc, zachowanie spójności ze światem Warcrafta jest ważne podczas tworzenia złotych kart, jednak czasem musimy wprowadzać pewne zmiany, żeby osiągnąć zadowalający efekt. Na przykład, kiedy w World of Warcraft gracze napotykają Gahz’rillę, zionie błękitnym lodem. Sęk w tym, że kolor niebieski źle się prezentował na tle nieba i ciepłej kolorystyki ilustracji. Postanowiłem więc zastąpić mroźny, niebieski oddech ognistym wyziewem z paszczy, a pozostałe warstwy wykorzystać, aby otoczyć Gahz’rillę imponującą burzą piaskową.
Czasami podczas tworzenia efektów wizualnych kart po prostu dobrze się bawimy. Dobrym tego przykładem jest „Szatkownik Szmondaka”. Reżyser gry Eric Dodds i dyrektor ds. produkcji Jason Chayes bardzo chcieli, żeby „Szatkownik Szmondaka” strzelał laserami z oczu. Odjazd na całego. W końcu kto by nie chciał mieć machiny strzelającej laserami z oczu?
Tworzenie złotych wersji kart, które przyzywają żetonowych stronników, sprawiało nam wyjątkową frajdę. Ponieważ „Hukoboty” – stronnicy przyzywani przez „Doktora Huka” – zawsze pojawiają się po jego lewej i prawej stronie, chcieliśmy jakoś połączyć wizualnie te karty. Dodaliśmy więc do złotej wersji „Doktora Huka” oraz jego „Hukobotów” ten sam efekt oświetlenia.
Psiakość, znowu klapa!
Podczas tworzenia złotych kart do dodatku Gobliny vs Gnomy nie wszystko wychodziło po naszej myśli. Podczas projektowania specjalnych efektów musieliśmy brać pod uwagę potencjalne konflikty z mechaniką gry. Choć karty łotra dobrze wyglądałyby w oparach, mgłach i cieniach, zbyt gęsty animowany dym łatwo byłoby pomylić z „Ukryciem”. To samo dotyczy kart z „Szałem”. Kolor czerwony naturalnie kojarzy się ze wściekłością, jednak złota karta z „Szałem” zawierająca zbyt dużo czerwieni mogłaby mylnie sugerować działanie „Szału”, kiedy nie jest aktywny!
Czasami podczas tworzenia efektów za bardzo nas ponosiła fantazja. Podczas tworzenia niektórych złotych kart ostro przesadziliśmy i zamiast ciekawych efektów wyszło „efekciarstwo”, jak to zwykliśmy nazywać w biurze. Na przykład oberwało mi się za zbytnie zamiłowanie do liści w przypadku złotych kart łotra z zestawu klasycznego.
Niektóre efekty w teorii są ciekawe, ale w praktyce nie wychodzą już tak dobrze. W przypadku karty „Szlachetne poświęcenie” pierwotnie animacja zawierała obrońcę, który wyskakiwał zza lewej krawędzi portretu bronionego stronnika na prawo. Miało to wyglądać, jakby obrońca przyjmował na siebie atak. Niestety, w ten sposób obrońca opuszczał ilustrację, pozostawiając pustą ramkę. Wywoływało to dziwny skutek, jeśli udawało mu się przetrwać.
Niektóre animacje wydają się w porządku na papierze, ale w praktyce wychodzą zbyt szybkie lub zanadto odciągają uwagę. Na przykład kiedyś animacje „Boksera cienia” i „Goblińskiego fryzuromatu” odtwarzały się mniej więcej 5 razy szybciej niż obecnie!
Wspaniałe maszyny
Mechy z dodatku Gobliny vs Gnomy otworzyły przed nami cały wachlarz możliwości animowania kół zębatych, ostrzy i innych ruchomych części. Tworzenie złotych kart w Hearthstone wiele nas nauczyło i cały czas usprawniamy techniki animacji oraz efektów.
Praca nad złotymi kartami nie byłaby możliwa bez niesamowitych ilustracji stworzonych przez utalentowanych grafików, których prace można zobaczyć w Hearthstone. Mam nadzieję, że podobała się wam opowieść o procesie tworzenia złotych kart i metodologii ich projektowania. Liczę po cichu, że kolekcjonowanie ich sprawia wam tak samo wielką radość, jak nam tworzenie!
Poprzednie pogawędki przy palenisku:
W tworzeniu, konceptualizacji i integracji złotych kart brała udział grupa utalentowanych twórców z zespołu Hearthstone – Becca Abel, Kyle Harrison i Jon Briggs. Dziś podczas pogawędki przy palenisku porozmawiamy z Jonem Briggsem o tym, jak powstają te dzieła sztuki.
Ha, witajcie... Nazywam się Jon Briggs i pracuję nad Hearthstone od 2011 r. Na początku byłem zastępcą kierownika projektu w dziale technicznej kontroli jakości – pierwszym w całym zespole, a potem zająłem się wykonywaniem wstępnych prototypów i procesem tworzenia złotych kart w grze. Byłem odpowiedzialny za animacje lwiej części złotych kart w dodatku Gobliny vs Gnomy.
Jak powstawało wszystko, co się świeci
Tworzenie złotych kart przebiegało dwuetapowo. Najpierw tworzyłem maski do grafiki w programie Adobe Photoshop, a potem dodawałem inne efekty wizualne. Używam masek, aby określić, gdzie pojawią się określone efekty na złotej karcie.
To maska dla karty „Załogowy szatkownik”. Kolorem niebieskim oznaczyłem obszar, na którym miała się pojawić animacja wirującego ostrza, szarym zakres ruchu mechanicznego ramienia, czerwonym zasięg wystrzeliwujących z ostrza fragmentów, a zielonym miejsce na dym i zakłócenia ostrości obrazu.
Każda złota karta może mieć maksymalnie cztery warstwy. Oznacza to, że dla każdej karty mogę opracować i nałożyć najwyżej cztery efekty. Trzeba więc wymyślić, jak maksymalnie wykorzystać każdą z warstw, żeby stworzyć spójną wizualizację danej karty. W przypadku karty „Załogowy szatkownik” kłęby dymu z rury wydechowej wzmocniły efekty płonących oczu i paszczy machiny.
UWAGA NA RUCHOME CZĘŚCI
Podczas pracy nad złoconymi animacjami kart muszę przerysowywać różne elementy oryginalnej grafiki i oddzielnie je animować. Technika częściowego animowania grafiki znacznie się poprawiła od czasu premiery gry Hearthstone. Kiedy tworzymy animacje dla takich kart jak „Gobliński fryzuromat”, musimy zadbać, by wyglądały efektownie i zabawnie oraz działały we wszystkich wersjach dla obsługiwanych urządzeń. Musimy być pewni, że gra będzie działać płynnie nawet przy planszy pełnej złotych stronników, całej ręce złotych kart i dwóch złotych portretach bohaterów wraz ze złotymi przyciskami mocy specjalnych.
Istna kopalnia skarbów!
W dodatku Gobliny vs Gnomy wprowadziliśmy ponad 120 kart – i to nie licząc „przyzywanych” stronników takich jak „Hukoboty”. Dla każdej karty i żetonu stronnika musieliśmy stworzyć złote wersje. Stworzenie złotych kart do dodatku Gobliny vs Gnomy zajęło ponad dwa miesiące. Średnio tworzyliśmy 3-4 karty dziennie. Czasochłonność pracy nad poszczególnymi kartami zależała oczywiście od tego, czy zamierzałem stworzyć dla niej jakąś animację.
Każdego wieczoru, przed wyjściem z pracy, zwykłem wybierać 3-4 karty do zrobienia nazajutrz. W przypadku niektórych kart nie byłem pewien, co zrobić, żeby efekt końcowy był odpowiednio niezwykły, więc odkładałem je na później. Tak na marginesie, zaszczyt „ostatniej opracowanej złotej karty” z dodatku Gobliny vs Gnomy przypadł w udziale „Szamanowi Kafardunów”. O dziwo, efekt był naprawdę niesamowity! Otaczająca go burza wraz z parującym ciałem i wodą gromadzącą się u jego stóp – wszystko to składa się na naprawdę wyjątkową animację.
Które karty otrzymują najbogatsze efekty?
Niełatwo było podjąć decyzję, które karty z dodatku Gobliny vs Gnomy wzbogacić animacjami. Najbardziej zależało nam, by zabieg ten uwydatniał oryginalną grafikę, a nie stawał się gwoździem programu. W realizacji tego celu pomagają niewielkie animacje, takie jak wirująca turbina „Fruwającej maszyny”, piła tarczowa „Żelaznego molocha” albo kiwająca się mikstura leczenia „Antycznego medibota”.
Jednym z największych wyzwań podczas tworzenia złotych kart w Hearthstone jest wymyślenie, jak sprawić, żeby statyczna część grafiki naprawdę dobrze wyglądała. Jeśli nie da się stworzyć błyszczącego efektu albo ożywić jakiegoś elementu, trzeba zrobić coś ciekawego z tłem.
„Król bestii” to świetny przykład. Ilustracja przedstawia spokojnego lwa w pozycji leżącej. Jak sprawić, żeby leżący lew wyglądał ciekawie? W przypadku tej karty zdecydowałem się na animację otoczenia i dodałem w tle pulsujące światło pochodni, królewską falującą grzywę oraz unoszące się z ziemi cząsteczki pyłu i źdźbła trawy dla efektu końcowego.
W przypadku złotych kart zawsze staramy się przedstawić jakąś historię. Może to być prosta wizualizacja, przybliżająca nieco ilustrację karty do jej działania. Czasem zdarza nam się tchnąć życie w oryginalną grafikę, tworząc opowieść o tym, co mogłoby się dziać później, gdyby obraz ożył.
„Działo Spaczenia” to doskonały przykład zgrania animacji z działaniem karty. Animacja jest identyczna jak ruchomy model „Działa Spaczenia” w World of Warcraft. Spójność Hearthstone z World of Warcraft wzmacnia wrażenie autentyczności kart.
Ogólnie rzecz biorąc, zachowanie spójności ze światem Warcrafta jest ważne podczas tworzenia złotych kart, jednak czasem musimy wprowadzać pewne zmiany, żeby osiągnąć zadowalający efekt. Na przykład, kiedy w World of Warcraft gracze napotykają Gahz’rillę, zionie błękitnym lodem. Sęk w tym, że kolor niebieski źle się prezentował na tle nieba i ciepłej kolorystyki ilustracji. Postanowiłem więc zastąpić mroźny, niebieski oddech ognistym wyziewem z paszczy, a pozostałe warstwy wykorzystać, aby otoczyć Gahz’rillę imponującą burzą piaskową.
Czasami podczas tworzenia efektów wizualnych kart po prostu dobrze się bawimy. Dobrym tego przykładem jest „Szatkownik Szmondaka”. Reżyser gry Eric Dodds i dyrektor ds. produkcji Jason Chayes bardzo chcieli, żeby „Szatkownik Szmondaka” strzelał laserami z oczu. Odjazd na całego. W końcu kto by nie chciał mieć machiny strzelającej laserami z oczu?
Tworzenie złotych wersji kart, które przyzywają żetonowych stronników, sprawiało nam wyjątkową frajdę. Ponieważ „Hukoboty” – stronnicy przyzywani przez „Doktora Huka” – zawsze pojawiają się po jego lewej i prawej stronie, chcieliśmy jakoś połączyć wizualnie te karty. Dodaliśmy więc do złotej wersji „Doktora Huka” oraz jego „Hukobotów” ten sam efekt oświetlenia.
Psiakość, znowu klapa!
Podczas tworzenia złotych kart do dodatku Gobliny vs Gnomy nie wszystko wychodziło po naszej myśli. Podczas projektowania specjalnych efektów musieliśmy brać pod uwagę potencjalne konflikty z mechaniką gry. Choć karty łotra dobrze wyglądałyby w oparach, mgłach i cieniach, zbyt gęsty animowany dym łatwo byłoby pomylić z „Ukryciem”. To samo dotyczy kart z „Szałem”. Kolor czerwony naturalnie kojarzy się ze wściekłością, jednak złota karta z „Szałem” zawierająca zbyt dużo czerwieni mogłaby mylnie sugerować działanie „Szału”, kiedy nie jest aktywny!
Czasami podczas tworzenia efektów za bardzo nas ponosiła fantazja. Podczas tworzenia niektórych złotych kart ostro przesadziliśmy i zamiast ciekawych efektów wyszło „efekciarstwo”, jak to zwykliśmy nazywać w biurze. Na przykład oberwało mi się za zbytnie zamiłowanie do liści w przypadku złotych kart łotra z zestawu klasycznego.
Niektóre efekty w teorii są ciekawe, ale w praktyce nie wychodzą już tak dobrze. W przypadku karty „Szlachetne poświęcenie” pierwotnie animacja zawierała obrońcę, który wyskakiwał zza lewej krawędzi portretu bronionego stronnika na prawo. Miało to wyglądać, jakby obrońca przyjmował na siebie atak. Niestety, w ten sposób obrońca opuszczał ilustrację, pozostawiając pustą ramkę. Wywoływało to dziwny skutek, jeśli udawało mu się przetrwać.
Niektóre animacje wydają się w porządku na papierze, ale w praktyce wychodzą zbyt szybkie lub zanadto odciągają uwagę. Na przykład kiedyś animacje „Boksera cienia” i „Goblińskiego fryzuromatu” odtwarzały się mniej więcej 5 razy szybciej niż obecnie!
Wspaniałe maszyny
Mechy z dodatku Gobliny vs Gnomy otworzyły przed nami cały wachlarz możliwości animowania kół zębatych, ostrzy i innych ruchomych części. Tworzenie złotych kart w Hearthstone wiele nas nauczyło i cały czas usprawniamy techniki animacji oraz efektów.
Praca nad złotymi kartami nie byłaby możliwa bez niesamowitych ilustracji stworzonych przez utalentowanych grafików, których prace można zobaczyć w Hearthstone. Mam nadzieję, że podobała się wam opowieść o procesie tworzenia złotych kart i metodologii ich projektowania. Liczę po cichu, że kolekcjonowanie ich sprawia wam tak samo wielką radość, jak nam tworzenie!
Poprzednie pogawędki przy palenisku: