Wrathion i Calia Menethil, czyli pierwsze wieści z aktualizacji 8.2.5
Quass, | Komentarze : 0W nocy z czwartku na piątek na Publicznym Serwerze Testowym pojawił się pierwszy build aktualizacji 8.2.5! Na BlizzConie dowiedzieliśmy się już, że jedną z nowości w tym patchu będą odświeżone modele goblinów i worgenów, ale z plików gry wysypały się też inne ciekawe informacje!
Największą niespodzianką jest nowy model Wrathiona - jeden z ostatnich przedstawicieli czarnych smoków nareszcie powraca! Naszego tajemniczego przyjaciela, który niegdyś pomagał nam zdobywać legendarne przedmioty, niemal całkowicie ominęły wydarzenia z dwóch poprzednich dodatków. Wszystko wskazuje na to, że teraz odnajdziemy go w Karazhanie.
Nowych modeli doczekały się również inne postacie. Pierwszą jest Calia Menethil, siostra Arthasa, która w książce Cisza przed Burzą została zgładzona przez Sylvanas, a później wskrzeszona jako nieumarła dotknięta przez światłość. Jest też nowy wygląd Zekhana (znanego pod pseudonimem Zappy Boi) oraz słynnej łotrzycy Valeery Sanguinar, która współpracuje teraz z Anduinem (nie zwracajcie uwagi na zbugowane włosy).
Nie zabrakło nowych wierzchowców - oto pierwszy rzut oka na nagrody związane z 15 rocznicą World of Warcraft - baran i wilk z klasycznej wersji Alterac Valley. Pojawił się też wielbłąd, który ma być powiązany z nowym systemem Recruit-a-Friend.
W plikach gry odnaleziono dane sugerujące nowy Warfront, który miałby znajdować się w Durotarze, ale powiązana z nimi mapa pochodzi z rajdu Siege of Orgrimmar. Dodatkowo, możliwe że w grze pojawi się opcja logowania za pomocą numeru telefonu zamiast adresu e-mail.
Hearthstone: Wyjście z Cienia - Recenzja dodatku!
Kurikara, | Komentarze : 0Wyjście z Cienia, które swoją premierę miało 10 kwietnia, to już 15 rozszerzenie do karcianki Blizzarda. Otwiera nowy Rok Smoka, który po raz pierwszy od premiery gry ma opowiedzieć jedną, spójną historię w świecie Hearthstone rozciągniętą na wszystkie 3 rozszerzenia.
Tym razem na graczy czeka zaproszenie do dołączenia do Ligi Z.Ł.A, którą przewodzi nie kto inny jak znany nam z Ligi Odkrywców Arcyzłoczyńca Rafaam, a jednym z celów tej złowieszczej organizacji jest… porwanie dryfującego miasta magów - Dalaranu.
Rok Smoka
Jeszcze przed premierą dodatku w ramach Roku Smoka twórcy gry zapowiedzieli szereg zmian, które mają na celu wprowadzenie powiewu świeżości do formuły jaką znamy.
Przede wszystkim, jak co roku, przeniesiono wszystkie problematyczne karty do Sali Sław. Mowa tu głównie o Glennie i Baku oraz kartach, które wspierały mechaniki parzystości/nieparzystości podczas budowania talii wprowadzone w Wiedźmim Lesie. Z założenia miało to zróżnicować rozgrywkę i promować tworzenie talii opartych na konkretnych kosztach many, jednak siła tych talii zbyt dominowała grę i mimo upływu dodatków sfrustrowani gracze wracali do sprawdzonych konstrukcji sprzed kilku rozszerzeń.
Podczas „porządków” oberwało się również trzem kartom z zestawu podstawowego – Naturalizacji, Strażnikowi Zagłady oraz Boskiej Łasce. Pojawiały się one w taliach zbyt często, co przeczy idei zmieniającego się formatu oraz jeszcze częściej były czynnikiem decydującym o wyniku starcia.
Drugą najważniejszą zmianą było wprowadzenie „sezonów” na Arenie, choć nie w takim samym sensie, jak na drabince rankingowej. Od premiery dodatku co ok. dwa miesiące zmienia się pula rozszerzeń, z których gracze dobierają karty. W skład nowej, rotującej Areny wchodzą również dodatki z dziczy.
Ostatnią poruszoną zmianą było przemodelowanie kampanii dla jednego gracza. Przez cały Rok Kruka Zamieć eksperymentowała z różnymi wariantami – od polowań na Potwory, przez Laboratoria Doktora Huka, kończąc na Arenie Gurubaszów.
Zgodnie z obietnicą otrzymaliśmy znacznie więcej wydarzeń zarówno w grze jak i poza nią. Gracze byli nagradzani za sam udział w aktywnościach, a także obecność na oficjalnych streamach z gry. Mieliśmy specjalne karczemne bójki, wydarzenia nagradzające nowymi kartami oraz wydarzenia tematyczne, jak powrót Festiwalu Letniego Przesilenia lub obecnie trwający Festiwal Z.Ł.O.GNIA.
Wyjście z Cienia
Wraz z premierą dodatku oddano nam do zabawy aż 135 nowych wzorów kart. Mając na uwadze, że jednocześnie pożegnaliśmy rozszerzenia z 2017 roku, tym razem najwięcej zmian wprowadziła sama rotacja. Rok Mamuta postawił poprzeczkę ciut za wysoko i w połączeniu z kartami Bohaterskimi, które czasami były nie do powstrzymania w późniejszych turach, dość długo dominowały one metagrę.
Tym razem dostaliśmy aż 3 nowe mechaniki, a kilka powróciło z przeszłości.
- Mechanika „dwuczaru” najwięcej pomogła klasom Druida, Maga oraz Czarnoksiężnika, umożliwiając natychmiastowy "powrót do gry" po wyczyszczeniu nam stołu przez przeciwnika.
- „Sługusi” potrafią narzucić niewiarygodne tempo i trzymać w ryzach przeciwnika jak i jego stronników.
- „Intrygi” stają się bardziej tym przydatniejsze im bardziej przedłuża się nasza rozgrywka. Warto jednak uważać ze zwlekaniem na ich zagranie. Nigdy nie wiemy jakiego asa przeciwnik chowa w rękawie i czy da nam szansę z nich skorzystać.
Od wczesnych dni dodatku i dalej przez wszystkie aktualizacje balansujące, metagrę zdominowały klasy Łowcy, Wojownika, Druida, Maga oraz Szamana. Nie jest to najbardziej zróżnicowana meta, jednak grają wszystkie typy talii. Od tych wolniejszych, przez oparte o combo, a kończąc na szybkich, starających się domknąć rozgrywkę w kilku pierwszych turach. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Dalarańska Robota
W tym roku Blizzard połączył w jedno najlepsze z dwóch światów. Gracze otrzymali wieloetapową kampanię, którą mogli odblokowywać za złoto zdobyte w grze, jednak w żadnym wypadku nie byli naciskani do jej nabycia.
Wadą poprzednich przygód było umieszczenie kart za tzw. paywallem. W Dalarańskiej Robocie też czekają na nas nagrody, ale tym razem są to raczej symboliczne paczki lub co najwyżej złote warianty kart.
Sama przygoda wydaje się łatwiejsza niż poprzednie kampanie. Tutaj widać, że deweloperzy celują w nowych graczy i starają się im ułatwić wejście w grę oraz jej mechaniki.
Całość zamknięto w 5 rozdziałach i każdy z nich ma swoją własne, unikalne zasady. Zaczynamy rozgrywkę jako sługus Ligi Z.Ł.A i krok po kroku odwracamy uwagę strażników oraz obrońców miasta od działań naszych nikczemnych przełożonych.
Warto wspomnieć, że jest to pierwsza przygoda promująca grę „więcej niż raz”. Kolejni pokonani przeciwnicy pomagają nam odblokować nowe talie oraz moce bohaterów, których możemy użyć w późniejszych etapach gry. Dodatkowo co kilka starć trafiamy do Karczmarza, u którego możemy nanieść poprawki w naszej talii, dodać nowe karty lub usunąć te niepotrzebne. Zdecydowanie krok w dobrą stronę, gdyż pomaga w kilku ostatnich bitwach, kiedy mamy już do dyspozycji więcej niż 30 kart a talię wypełniały niechciane zapychacza.
Podsumowanie
Wyjście z Cienia jest zdecydowanie krokiem w dobrym kierunku. Z jednej strony dodatek koryguje błędy swoich poprzedników, z drugiej buduje fundament pod następne dwa rozszerzenia z Roku Smoka.
Blizzard tym razem słucha graczy. Nie boi się aktywnie zmieniać zarówno problematycznych kart jak i ingerować w mechaniku gry, gdy coś nie spełnia oczekiwań lub odrzuca od samej gry. Dostaliśmy więcej wydarzeń, więcej kart i możliwości ich zdobycia. Nowi gracze otrzymali rewelacyjną przygodę, która jest świetnym wprowadzeniem do karczmy Hearthstone.
Drobnym minusem jest zbyt mała liczba nowych silnych kart. Większość z talii, z jakimi przyjdzie nam toczyć bój, wciąż w dużej mierze opiera się o karty z zeszłego roku lub o powracające mechaniki z ostatnich 5 lat Hearthstone'a, co wzmaga uczucie powtarzalności rozgrywki. Ten problem odczują jednak tylko weterani, którzy Hearthstone'owi poświęcali regularnie długie godziny od premiery gry.
Jeśli nie graliście w Hearthstone przez jakiś czas i wciąż zastanawiacie się czy warto wrócić: tak - warto!
Darmowy komiks Mechagon teraz dostępny w języku polskim!
Quass, | Komentarze : 0
Na polską wersję komiksu Mechagon, który wprowadza nas w fabułę Rise of Azshara, trzeba było czekać ponad miesiąc. Angielski oryginał został opublikowany jeszcze przed premierą aktualizacji 8.2. Teraz możemy jednak w końcu przedstawić Wam historię Kervo - gnoma, który odkrył Mechagon!
Nikt nie jest w stanie uniknąć śmierci - nikt poza mieszkańcami Mechagonu, jeśli wierzyć opowieściom. Większość gnomów uważa, że Mechagon to jedynie naciągana legenda, ale nie stary i doświadczony odkrywca Kervo. Po latach dociekliwych badań wyruszył on na wyprawę, która zapewne okaże się jego ostatnią. Postawiwszy wszystko na jedną kartę, Kervo chce odnaleźć Mechagon i odkryć sekret wiecznego życia, dopóki ma jeszcze czas.
Komiks opracował Matt Burns, starszy scenarzysta w dziale kreatywnym Blizzarda. Za ilustracje odpowiada natomiast Miki Montlló, uznany hiszpański rysownik, który współpracował m.in. ze studiem Laika i stworzył serię Warship Jolly Roger.
Wcześniejsze darmowe komiksy z World of Warcraft są dostępne pod tym tagiem: LINK
Nikt nie jest w stanie uniknąć śmierci - nikt poza mieszkańcami Mechagonu, jeśli wierzyć opowieściom. Większość gnomów uważa, że Mechagon to jedynie naciągana legenda, ale nie stary i doświadczony odkrywca Kervo. Po latach dociekliwych badań wyruszył on na wyprawę, która zapewne okaże się jego ostatnią. Postawiwszy wszystko na jedną kartę, Kervo chce odnaleźć Mechagon i odkryć sekret wiecznego życia, dopóki ma jeszcze czas.
Komiks opracował Matt Burns, starszy scenarzysta w dziale kreatywnym Blizzarda. Za ilustracje odpowiada natomiast Miki Montlló, uznany hiszpański rysownik, który współpracował m.in. ze studiem Laika i stworzył serię Warship Jolly Roger.
Wcześniejsze darmowe komiksy z World of Warcraft są dostępne pod tym tagiem: LINK
Witaj ponownie! Recenzja książki World of Warcraft: Ostatni Strażnik
Kumbol, | Komentarze : 0Pamiętam, jak z wielką nadzieją przyjąłem informację o tym, że po latach posuchy Fabryka Słów wznawia wydawanie książek Warcrafta i z jakim rozczarowaniem usłyszałem, że kończą na dwóch książkach… Na szczęście żałoba nie trwała długo: porzucone sierotki przygarnęło wydawnictwo Insignis i od tamtego dnia skrupulatnie wydaje nie tylko aktualne pozycje, ale również powraca do starszych książek sprzed lat, dzięki czemu mogę powoli wymieniać w mojej kolekcji angielskie egzemplarze na pisane w rodzimym języku. Wydanie Ostatniego Strażnika jest jednak podwójnie ważnym wydarzeniem. Pomijając już fakt pojawienia się kolejnej pozycji ze świata Warcrafta, nie można nie zauważyć, że jest ona wyjątkowa!
Ostatni Strażnik zagościł już na półkach polskich księgarń za sprawą ISA jakieś 15 lat temu i od tego czasu jest dla fanów Warcrafta, razem z paroma innymi wydaniami tegoż wydawnictwa, graalem literackim, którego ceny za używane egzemplarze nieraz przekraczają kilkukrotnie cenę okładkową! Należę do tych nielicznych dziś szczęśliwców, którzy nabyli książkę zaraz po premierze. Przez lata plułem sobie w twarz, że nie kupiłem większej liczby egzemplarzy, zakładając w ten sposób najkorzystniejszą w naszym kraju lokatę pieniężną. Chociaż i tak pewnie plułem mniej niż osoby, które trzymały swoich Strażników, licząc, że ich cena rynkowa jeszcze wzrośnie… Porzucając jednak finansowe dylematy, przejdźmy do rzeczy!
Nieobecny Strażnik
Wydanie Ostatniego Strażnika w końcu zamknęło lukę w literackiej historii z czasów wojen z orkami. Wydawnictwo Insignis wypuściło już w 2017 Narodziny Hordy oraz w 2018 i na początku 2019 roku Fale Ciemności i Przez Mroczny Portal, pomijając Ostatniego Strażnika, którego należy umiejscowić między Narodzinami a Falami. Niezależnie jednak od powodów takiej decyzji, dobrze, że wreszcie jest!
„Jestem zajęty sortowaniem ksiąg i dokumentów.
– Ach, według tematu? Autora? – spytał mistrz.
Mordercze i niemordercze, pomyślał Khadgar.”
– Ach, według tematu? Autora? – spytał mistrz.
Mordercze i niemordercze, pomyślał Khadgar.”
Ostatni Strażnik należy w mojej ocenie do czołówki książek z uniwersum Warcrafta. Byłem nią zachwycony 15 lat temu i niewiele się zmieniło w mojej ocenie. Dobrze było wrócić do studiów młodego Khadgara w Karazhanie i trudności, jakie napotkał w tajemniczej wieży. Zapewne to dzięki książce wciąż uważam Karazhan za najlepsze podziemie, do którego wciąż chętnie wracam i wracać będę (dzięki Blizzardzie za odświeżoną wersję!).
Akcję książki możemy podzielić na dwie części. Główną i zdecydowanie obszerniejszą opowiadającą historię Khadgara i jego mistrza, tytułowego Strażnika, Medivha, oraz pomniejszą, tworzoną przez wizje przeszłości. Otóż wieża Karazhan jest niezwykłym miejscem nie tylko z powodu jej właściciela. Postawiona została na skrzyżowaniu żył energetycznych planety, stając się czymś w rodzaju klepsydry, przez którą, według słów Medivha, przelatują ziarenka z zapisaną przeszłością. Nie wiadomo kiedy trafi się na jakieś i czego będzie dotyczyć. Możemy zatem ujrzeć m.in. legendarną bitwę matki Medivha, Aegwynny, spolszczonej tutaj na Egwinę, oraz władcy Płonącego Legionu, Sargerasa jak i moment poczęcia samego Medivha… no dobra, dopiero scenę poranku PO poczęciu. Wiem, rozczarowujące. Wracając jednak do tematu, Ostatni Strażnik ukazuje nam historię sprowadzenia orków do Azeroth oraz czasy Pierwszej Wojny, kiedy to królestwo Wichrogród upadło pod naporem nieposkromionej Hordy. Jest to również poniekąd wstęp do gry Warcraft III: Rządy Chaosu. Zrozumiecie, gdy przeczytacie zakończenie.
W Przełęczy Wichrowej Zguby wieża Karazhan się wznosi
Zapewne wielu czeka na parę słów o przekładzie, gdyż to on budzi zwykle najwięcej emocji. Nie będzie pewnie zaskoczeniem informacja, że wg przyjętych zasad obowiązujących obecnie w lokalizacji uniwersum Warcrafta, spolszczone zostały nie tylko nazwy geograficzne i nazwiska, ale również niektóre imiona (jak przytoczona powyżej Egwina). Nie mam zamiaru rozwodzić się nad słusznością decyzji, zwrócę jednak uwagę na pewną ciekawostkę. Jak wiemy, Lore Warcrafta ulega ciągłym zmianom i to, co było aktualne 15 lat temu, teraz zostało przepisane lub uzupełnione. Porównując z ciekawości obie wersje książki z miłym zaskoczeniem stwierdziłem, że w miejscach, gdzie to było możliwe, wydawnictwo wprowadziło uaktualnienia. Widzimy to po nazwie królestwa, które nie jest już Azerothem (to obecnie nazwa samej planety), a Wichrogrodem. Karazhan nie leży teraz w Górach Rudych Grani (Redridge Mountains), a w Deadwind Pass, czyli Przełęczy Wichrowej Zguby. Niby niewielka rzecz, a cieszy, zwłaszcza, że eliminuje możliwe zgrzyty w obecnym Lore.
Czy trzeba zachęcać?
Zadaję to pytanie retoryczne z braku pomysłu na nagłówek. Ostatni Strażnik opisuje jeden z kluczowych momentów historii Azeroth, dziejący się w dobrze znanym i lubianym zakątku krainy. Pierwsze skrzypce grają ikoniczne postacie Warcrafta, a w tle płoną wsie i pola. Dodatkowo, jeśli ktoś już oglądał film Warcraft: Początek może sobie porównać historię i zdecydować, czy woli wersję z filmowego uniwersum, czyli historię, jaką teraz chętnie opowiedzieliby twórcy, czy raczej pierwotną i obowiązującą w grze. Ja jestem zdecydowanie za drugą opcją. Teraz i zawsze i na wieki wieków. Bez Amen ;)
Recenzja pochodzi od zaprzyjaźnionej z nami Pradawnej Kroniki.
[Spoilery] Los Aszary - cinematic z zakończenia rajdu Eternal Palace
Kumbol, | Komentarze : 0
Wieczny Pałac Królowej Aszary (The Eternal Palace) - najnowszy rajd wprowadzony wraz z aktualizacją 8.2 do World of Warcraft - otworzył dziś swe podwoje przed graczami. Zgodnie z oczekiwaniami, po pokonaniu ostatniego bossa - Królowej Aszary we własnej osobie - raczeni jesteśmy przerywnikiem filmowym. Oto on - z polskimi napisami z oficjalnego polskiego kanału World of Warcraft na YouTube!
Uwaga na spoilery!
Uwaga na spoilery!
[Spoilery] Cinematic: Jaina i Thrall
Quass, | Komentarze : 0
Przedstawiamy nowy cinematic z polskimi napisami, który zobaczycie w aktualizacji 8.2: Rise of Azshara. W nowym rozdziale kampanii wojennej zarówno rebelianci z Hordy, jak i Przymierze wyruszają do Orgrimmaru, gdzie w podziemiach uwięziony za zdradę jest przywódca taurenów, Bain Krwawe Kopyto (Baine Bloodhoof). Poniżej możecie zobaczyć, jak wygląda zakończenie tej serii zadań.
Ostatni Strażnik: Poznaj miejsce - Wichrogród
Kumbol, | Komentarze : 0Już dziś, 3 lipca, na polskich półkach pojawi się kolejna część z serii Blizzard Legends - World of Warcraft: Ostatni Strażnik. Dostępny do niedawna jedynie z drugiej ręki klasyk powraca w nowym wydaniu i nowym przekładzie. W ramach szybkiego powtórzenia przed lekturą powieści prezentujemy Wam kolejny cykl krótkich not biograficznych o najważniejszych postaciach. Autorem cyklu jest jak zawsze Piotr "Ventas" Budak z Pradawnej Kroniki.
Wichrogród
Obecnie ostoja ludzkości, królestwo, które równie dobrze mogłoby mieć w swym herbie feniksa zamiast lwa, gdyż, choć męstwa nie brakuje jego mieszkańcom, podobnie jak ognisty ptak, Wichrogród zginął w płomieniach, aby następnie powstać z popiołów silniejszym i piękniejszym. Jak wyglądał jego historia przed otwarciem Mrocznego Portalu?
Wichrogród powstał 1 200 lat temu w czasie podziału Imperium Aratorskiego, kiedy to potomkowie króla Thoradina pod kierunkiem śmiałka o imieniu Faldir opuścili mury miasta Strom i udali się w daleką podróż na południe. Po długiej wędrówce odkryli urodzajną krainę zakładając w Kniei Elwynn swe królestwo. Wichrogród został otoczony wysokimi i masywnymi murami, mającymi oprzeć się silnym wiatrom, od którego miasto wzięło swoją nazwę.
W przeciągu wieków Wichrogród rozrósł się, zakładając w oddaleniu od stolicy kolejne osady: Złote Włości w centrum Kniei Elwynn, Jezierne Włości w Górach Rudych Grani, Wielkie Sioło w Jasnej Kniei oraz liczne farmy w Zachodnim Skraju, który został spichlerzem królestwa. Wciąż Wichrogród pozostawał jednak najmniejszym i najbardziej niedostępnym ze wszystkich królestw. Nie przeszkodziło to jednak szerzącym wiarę w Świętą Światłość kapłanom z Lordaeronu, którzy dotarli nawet do odizolowanego od reszty świata państewka, zakładając w Północnych Włościach opactwo.
75 lat przed otwarciem Mrocznego Portalu Wichrogród stanął w obliczu poważnego zagrożenia. Przez lata królestwo było nękane najazdami gnoli i trolli, ale były to niewielkie incydenty, które nie mogły zagrozić bezpieczeństwu stolicy. Za panowania króla Barathena Wrynna ataki watah gnoli stały się jednak bardziej skoordynowane i, co nie mieściło się w głowie ludziom, najeźdźcy potrafili wyprowadzić w pole doświadczonych dowódców Wichrogrodu. Za wszystkim stał gnol Miażdżykieł, który odznaczał się wyjątkowym jak na swą rasę darem przywódczym. Pozostałe watahy, uznając go za samca alfa, zgodziły się podążyć za nim i najechać królestwo. Król Barathen z niepokojem zauważył, że gnole z takim uporem napierały na mury miasta, że władca nie był w stanie wysłać swych rycerzy na pomoc farmerom z Zachodniego Skraju, zostawiając ich na pastwę gnoli, zgodnie z planem Miażdżykła. Zapędzony w kozi róg Barathen rozesłał emisariuszy do innych królestw z błaganiem o pomoc, ale nikt z pozostałych władców nie zdobył się na wsparcie leżącego na uboczu państwa. Rozgoryczony postawą królów Barathen postanowił samemu wyeliminować zagrożenie ze strony gnoli. Pod osłoną nocy Wrynn poprowadził niewielki oddział rycerzy do Gór Rudych Grani, gdzie znajdowało się obozowisko Miażdżykła. W momencie, gdy cała armia gnoli przypuściła kolejny atak na Wichrogród, Barathen zaatakował nieliczną pozostałą straż Miażdżykła. Zaskoczony alfa nie miał szans i zginął z rąk ludzi. Bez jego przywództwa gnole rozpierzchły się chaotycznie, gdyż żaden z licznych pretendentów do spuścizny Miażdżykła nie był w stanie utrzymać stanowiska.
Wichrogród przetrwał, ale Barathen po kres swoich dni nie zapomniał, że inni władcy odwrócili się od jego ludu. Poprzysiągł uczynić królestwo tak potężnym, żeby już nigdy nie musiało prosić o pomoc. Nikogo.
Ostatni Strażnik: Poznaj postacie - Medivh
Kumbol, | Komentarze : 0Już 3 lipca na polskich półkach pojawi się kolejna część z serii Blizzard Legends - World of Warcraft: Ostatni Strażnik. Dostępny do niedawna jedynie z drugiej ręki klasyk powraca w nowym wydaniu i nowym przekładzie. W ramach szybkiego powtórzenia przed lekturą powieści prezentujemy Wam kolejny cykl krótkich not biograficznych o najważniejszych postaciach. Autorem cyklu jest jak zawsze Piotr "Ventas" Budak z Pradawnej Kroniki.
Medivh
JJakie miejsce zajmował w Zakonie Tirisfal Strażnik? Patrząc na jego rolę i potęgę wielu widziałoby w nim przywódcę organizacji. Wielu, ale nie sam Zakon, dla którego Strażnik był jedynie chłopcem na posyłki, wzywanym przy byle okazji.
Z powyższą sytuacją nie zgadzała się legendarna Strażniczka Egwina. Mając dość arogancji kolegów po fachu, oddzieliła urząd Strażnika od Zakonu, ogłaszając swoją pełną niezależność i współpracę tylko na jej warunkach. Rada nie przyjęła dobrze tej decyzji, ale nie miała narzędzi, aby wymusić na Egwinie zmianę decyzji.
Gdy mijały kolejne wieki, a Egwina wciąż odmawiała ustąpienia z urzędu, młodzi i ambitni członkowie Rady zdecydowali się zmusić ją siłą do oddania mocy. Mogli oczywiście stworzyć nowego Strażnika, ale bali się, że konfrontacja doprowadziłaby do niewyobrażalnych zniszczeń. Musiał pozostać tylko jeden Strażnik. Przez lata Strażniczka unikała łowców, ale jeden z nich nie dawał się wyprowadzić w pole. Nielas Aran był godnym przeciwnikiem, z którym musiała się liczyć nawet Egwina. Z czasem łowcę i buntowniczkę połączyło uczucie, które zrodziło śmiały plan. Para miała powić dziecię, w które Egwina przeleje swe moce, wyznaczając nowego Strażnika, wolnego od wpływu Rady. Narodził się chłopiec, któremu Egwina nadała imię Medivh, co oznaczało w języku elfów Strażnika Tajemnic. Bojąc się, że Rada będzie chciała ingerować w wychowanie dziecka, rodzice zdecydowali się umieścić go w Wichrogrodzie oddzielonym od reszty państw pasmami górskimi i morzem. Nad edukacją młodego Medivha miał czuwać Aran, który przyjął posadę królewskiego przywoływacza na dworze Barathena Wrynna.
Młode lata Medivh spędził na zabawie z przyjaciółmi: synem króla, Llane’m Wrynnem oraz Anduinem Lotharem. Niestety w wigilię czternastych urodzin Medivha, obudziły się w nim moce Tirisfalen. Żaden z licznych treningów z ojcem nie był w stanie przygotować chłopca na to, co się stało. Gdy Nielas przybył na pomoc synowi, moc zakleszczyła obu w potężnym zaklęciu, które zdołała przerwać dopiero setka sprowadzonych kapłanów, łącząc swe siły z Nielasem i pieczętując ponownie moc w Medivhie. Gdy magiczny zgiełk opadł, Aran Nielas był martwy, pozbawiony całej energii życiowej. Medivh żył, ale na długie lata zapadł w śpiączkę. Przeniesiono go do opactwa w Północnych Włościach, gdzie opiekowali się nim kapłani i jego druh, Anduin Lothar.
Gdy Medivh przebudził się po 10 latach, okazało się, że królestwo nękały najazdy trolli z Gurubaszów, złych na zbytnią ekspansję ludzkich farmerów. Chociaż król Barathen starał się za wszelką cenę uniknąć otwartego konfliktu, Llane i Lothar wzięli sprawy w swoje ręce. Namówili Medivha, aby wspólnie udać się do Doliny Cierniodławów i zabić wodza trolli, Jok’nona. Dzięki magii przyszłego Strażnika, śmiałkowie wdarli się do zikkuratu trolli, a uwolnione moce Medivha zabiły wszystkich zebranych. Gurubaszowie wiedzieli jednak, skąd nadszedł atak i wypowiedzieli wojnę Wichrogrodowi. W czasie oblężenia miasta zginął król Barathen, ale miasto nie upadło. Medivh, wezwawszy ponownie swe moce, zgniótł armię trolli, stając się bohaterem.
Zwycięstwo jednak nie cieszyło Medivha, który wciąż miał problemy z opanowaniem magii. Zdecydował się wyruszyć do Karazhanu, gdzie pod okiem swej matki stał się pełnoprawnym Strażnikiem. Objąwszy urząd dostrzegł z przerażeniem, że Azeroth nie jest gotowy na ponowną inwazję demonów. Postanowił za wszelką cenę znaleźć sposób, aby przygotować królestwa do wojny.