Znamy harmonogram BlizzConu 2017
Quass, | Komentarze : 0Do rozpoczęcia BlizzConu 2017 został już tylko miesiąc, natomiast wczoraj pojawił się oficjalny harmonogram imprezy! Odbywający się w Anaheim konwent to święto dla wszystkich fanów Blizzarda. Podczas tych dwóch dni (3 i 4 listopada) poznamy najnowsze wieści i ogłoszenia na temat wszystkich projektów kalifornijskiego studia, od zapowiedzi nowych dodatków i gier po duże aktualizacje do istniejących już tytułów – i nie tylko.
Piątek: Start o godz. 19:00
Sobota: Start o godz. 18:00
Czego możemy spodziewać się w tym roku? Oto nasze teorie oparte na powyższym harmonogramie, a także pogłoskach i przeciekach z ostatnich kilku miesięcy.
World of Warcraft
Zapowiedź nowego dodatku na BlizzConie jest raczej pewna – sugerował to już sam reżyser gry, Ion Hazzikostas w filmiku World of Warcraft - 2017 Year In Review. W jaki zakątek Azeroth tym razem zabierze nas Blizzard? Jedną z teorii jest Kul Tiras, ponieważ w lipcu z plików gry wyciekły modele ekwipunku nawiązujące do wyspy. Gracze spekulowali też, że nowy dodatek wprowadzi więcej opcji zmiany wyglądu postaci – niektórzy draenei na Arugs posiadają niedostępne dotychczas rogi i fryzury.
Varimathras w nadchodzącym rajdzie Antorus, the Burning Throne nawiązuje w jednym z dialogów do upadku Przymierza z ręki nieumarłych. Możemy więc spodziewać się, że Sylvanas odegra wkrótce większą rolę, a konflikt pomiędzy Hordą a Przymierzem się zaostrzy.
W harmonogramie BlizzConu, panel World of Warcraft – What's Next odbywa się zaraz po Ceremonii Otwarcia. Tego samego dnia mamy też dwa inne panele, pierwszy z udziałem aktorów (a właściwie aktorek) głosowych Voices of Blizzard – The Powerful Women of Warcraft oraz drugi, World of Warcraft – Gameplay and Systems Deep Dive.
W sobotę graficy zdradzą swoje sekrety podczas The Art of World of Warcraft, tradycyjnie pojawi się World of Warcraft – Live Q&A (zapewne z udziałem gwiazdy wieczoru w czerwonej koszulce), a na sam koniec lekcja projektowania bossów w trakcie World of Warcraft Boss Design Workshop.
Hearthstone
Jeśli chodzi o Hearthstone, to na BlizzConie niemal na pewno przedstawiony zostanie nowy dodatek. Na ten moment, jedyną oficjalną wskazówką co do jego tematyki jest obrazek zaprezentowany przy okazji ogłoszenia Roku Mamuta – przedziurawiona sakiewka ze złotem. Gracze spodziewają się czegoś powiązanego ze złodziejami (np. Defias Brotherhood), piratami lub Ironforge.
W harmonogramie, Hearthstone ma tylko dwa panele na głównych scenach: w piątek ten najważniejszy, Hearthstone – What's Next, a w sobotę sesja Q&A z deweloperami Hearthstone – Live Q&A.
Heroes of the Storm
Blizzard regularnie uzupełnia Heroes of the Storm o nowych bohaterów i mapy, a BlizzCon to idealne miejsce na tego typu ogłoszenia. Ostatnio do Nexusa dołączyli Ana i Złomiarz z Overwatch, razem z polem bitwy Zakłady Volskaya. Co do BlizzConu, panel Heroes of the Storm – What's Next w piątek oprócz nowości zapowiada też zmiany w rozgrywce. Następnego dnia deweloperzy zdradzą więcej szczegółów podczas Heroes of the Storm – Hero Deep Dive.
Overwatch
Dostępna od ponad roku drużynowa strzelanka Blizzarda wciąż poszerza swoje grono fanów. Na Ceremonii Otwarcia zapewne poznamy tożsamość 26 bohatera (lub bohaterki) Overwatch, być może zapowiedziane zostaną też nowe mapy. Osobiście mam nadzieję na coś, co lepiej przybliży nam historię gry – kampanię lub misje fabularne.
Poza Ceremonią Otwarcia, więcej na temat nadchodzących nowości poznamy w trakcie panelu Overwatch – What's Next, a Junkertown: The Plan – Creating a New Kind of Overwatch Animation przybliży proces powstawania najnowszej animacji ze Złomiarzem i Wieprzem. W sobotę deweloperzy cofną się do okresu produkcji gry podczas Overwatch – Archives, a na panelu Voices of Blizzard – United Nations of Overwatch poznamy lepiej aktorów odpowiadających za głosy wszystkich bohaterów.
StarCraft
Chociaż ostatnia część trylogii StarCrafta II miała swoją premierę niemal dwa lata temu, Blizzard nie zamierza porzucać tej marki. Zaraz po Ceremonii Otwarcia czeka nas panel StarCraft II – What's Next. Nowości więc będą, pytanie tylko – jakie?
W tym roku pierwszy StarCraft otrzymał wersję Remastered, wprowadzono też Łupy Wojenne, które mają wspierać e-sport. Blizzard zapowiedział niedawno sporą aktualizację, która ma zmienić balans gry. Niektórzy gracze liczą na zapowiedź nowego DLC fabularnego na przykładzie Nova Covert Ops. W sobotę odbędzie się drugi panel o nazwie StarCraft Remastered – Then and Now.
Diablo
Dla fanów Diablo niestety nie mamy dobrych wieści. Tydzień temu deweloperzy potwierdzili, że na tegorocznym BlizzConie nie zostaną zapowiedziane żadne nowości powiązane z tym uniwersum. Prowadzone są jednak prace nad aktualizacją 2.6.1, która ma wprowadzić spore zmiany w klasach i przedmiotach.
Relacja WoWCenter.pl
Jak co roku, nasza redakcja przeprowadzi polską relację z BlizzConu na żywo! Dołączcie do nas 3 i 4 listopada aby śledzić najważniejsze panele i ogłoszenia na liveblogu, a nawet jeśli kupiliście Wirtualny Bilet, na WoWCenter.pl będziecie mieli szansę zdobyć wyjątkowe nagrody w konkursach i komentować wydarzenia z BlizzConu z innymi na naszym czacie!
Co najbardziej chcielibyście zobaczyć na tegorocznym BlizzConie? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach!
Na żywo: Finał turnieju Mythic Dungeon Invitational
Quass, | Komentarze : 2Po wczorajszych starciach, nadszedł czas na finałowy etap turnieju Mythic Dungeon Invitational! Z ośmiu drużyn, które dostały się do fazy światowej, zostały już tylko cztery: Honestly i Free Marsy (Azja-Pacyfik), Premonition (Ameryki) oraz Raider.IO (Europa). Dzisiaj wieczorem dowiemy się, która z nich zgarnie największą część z puli nagród równej 100.000$. Stream rozpocznie się o godz. 18:00 czasu polskiego.
Zwycięzca
W turnieju pierwsze miejsce zajęła drużyna Free Marsy z regionu Azja-Pacyfik. Jako pierwsi pokonali Vandrosa w ostatnim podziemiu The Arcway, wygrywając 50.000$ z wynikiem 3-2! Moment zwycięstwa możecie obejrzeć tutaj: LINK
VoD
Zasady turnieju
W etapie finałowym zmierzą się cztery drużyny, które spisały się najlepiej w półfinale. Ten etap turnieju będzie odbywał się na specjalnie przygotowanym przez Blizzarda serwerze, gdzie drużyny mają dostęp do wszystkich przedmiotów. Ekwipunek skalowany jest do poziomu 935, a Artefakty do 965. Wyścigi odbywać się będą w mitycznych podziemiach na 17 poziomie.
Starcia pomiędzy drużynami będą przeprowadzane w systemie Best Of 3 – aby wygrać, trzeba uzyskać lepszy wynik w dwóch z trzech podziemi. Pierwsze podziemie wybiera Blizzard, a następne drużyna, która przegrała w poprzedniej rundzie. Za każdą śmierć przyznawane jest 5 sekund kary.
Pula nagród w całym turnieju wynosi 100.000$ i zostanie rozdzielona pomiędzy najlepsze drużyny.
Na żywo: Półfinał turnieju Mythic Dungeon Invitational
Quass, | Komentarze : 0Dzisiaj o 18:00 rozpocznie się transmisja na żywo z półfinałowego etapu turnieju Mythic Dungeon Invitational! Osiem drużyn, które dostały się do tej fazy to Honestly i Free Marsy (Azja-Pacyfik), Team MPE i MMT (Chiny), Raider.IO i Team Bigpull (Europa) oraz Premonition i Friends with Affixes (Ameryki). Finał odbędzie się już jutro, również o 18:00.
Zasady turnieju
Do półfinału dostało się osiem drużyn, które zajęły najwyższe miejsca w eliminacjach regionalnych (po dwie z każdego regionu. Podobnie jak ostatnim razem, ten etap turnieju będzie odbywał się na specjalnie przygotowanym przez Blizzarda serwerze, gdzie drużyny mają dostęp do wszystkich przedmiotów. Ekwipunek skalowany jest do poziomu 935, a Artefakty do 965. Wyścigi odbywać się będą w mitycznych podziemiach na 17 poziomie.
Starcia pomiędzy drużynami będą przeprowadzane w systemie Best Of 3 – aby wygrać, trzeba uzyskać lepszy wynik w dwóch z trzech podziemi. Pierwsze podziemie wybiera Blizzard, a następne drużyna, która przegrała w poprzedniej rundzie. Za każdą śmierć przyznawane jest 5 sekund kary.
Pula nagród w całym turnieju wynosi 100.000$ i zostanie rozdzielona pomiędzy najlepsze drużyny.
Lubi konie. Arthas: Przebudzenie Króla Lisza - recenzja
Kumbol, | Komentarze : 1
Autorką recenzji jest Karolina "Kojt" Kajetanowicz.
„Arthas: Przebudzenie Króla Lisza” to trzecia już powieść z wypuszczonej przez Insignis serii Blizzard Legends. Książka miała swoją premierę w 2009 roku, ale dopiero teraz polscy fani doczekali się oficjalnego wydania w naszym języku. Nie muszę chyba mówić z jakim wytęsknieniem czekaliśmy na przekład pozycji opisującej losy jednego z najpopularniejszych bohaterów uniwersum. Przyznaję, że nigdy nie czytałam „Arthasa” w oryginale, zatem jeśli liczycie na uwagi dotyczące zgodności (lub jej braku) z angielską wersją, muszę Was rozczarować. Mogłam natomiast spojrzeć na tę pozycję świeżym okiem i postaram się odnieść zarówno do polskiego wydania, jak i samej powieści. Po lekturze poprzedniej książki z serii – świetnie napisanych „Narodzin Hordy”, moje oczekiwania wobec „Arthasa” wzrosły z poziomu „kolejna książka do podróży” do „och, będą ciarki”. Zabrałam się więc za opowieść o powolnym upadku księcia Lordaeronu się z cieknącą ślinką.
Książka opisuje losy Arthasa Menethila od wczesnego dzieciństwa po moment zjednoczenia z Ner’zhulem na Mroźnym Tronie. Dowiemy się z niej m.in. co zwróciło szlachetnego adepta zakonu Srebrnej Dłoni przeciw poddanym, których przysięgał chronić. Spotkamy ponadto całą plejadę gwiazd naszego ulubionego uniwersum: Muradina, Thralla, Antonidasa, Kael’thasa, jeszcze żywych Sylvanę i Kel’Thuzada, jeszcze niewinną Jainę i jeszcze nierogatego Illidana. Powieść najeżona jest wątkami i postaciami, ale ani przez moment nie czułam się zagubiona czy przytłoczona ich liczbą. Autorka bardzo zgrabnie lawiruje między historiami opisywanymi z punktu widzenia różnych bohaterów, koncentrując je wokół głównej osi – walki Arthasa z Plagą (a później WRAZ z Plagą). Dodatkowy porządek wprowadza podział książki na trzy części – każda koncentruje się na innym etapie drogi Arthasa do szaleństwa. Części podzielone są na rozdziały, a wszystko to spina klamra prologu i epilogu, rozgrywających się bezpośrednio przed przebudzeniem Króla Lisza z intro Wrath of the Lich King.
Niestety, ceną za upchnięcie tak wielu wydarzeń w niezbyt obszernej książce jest niekiedy zawrotne tempo akcji. Młodość Arthasa mijała tak szybko, że ciężko mi było poczuć wagę wydarzeń, które go ukształtowały, co pokutowało to do ostatniej strony. Ale o tym później.
Mniej-więcej połowa książki wiernie opisuje wydarzenia z gier Warcraft III i Warcraft III: The Frozen Throne, wzbogacając je o liczne smaczki i nawiązania do innych wątków historii Azeroth. Każdy kto grał w wyżej wymienione tytuły, na pewno poczuje przyjemne ukłucie nostalgii. Miłym gestem są też odniesienia do elementów rozgrywki w World of Warcraft, np. sposobu, w jaki zmarli widzą świat (tak, jest on pozbawiony barw).
Najbardziej wciągały mnie wszelkie sensualne opisy, zwłaszcza te dotyczące Plagi. Golden nie szczędziła atramentu na sprawienie, by smród gnijących zwłok wyziewał z kartek. I bardzo dobrze, Plaga, która jest dziś dla nas chlebem powszednim, w „Arthasie” pozostaje przerażająca, wynaturzona i obrzydliwa. O dziwo nieźle wypadł też element, który w literaturze zawsze śmiertelnie mnie nudzi, a mianowicie sceny walki. Tutaj są dynamiczne, czytelne i odpowiednio plastyczne. I nie za długie, na szczęście.
Pomimo nostalgicznego waloru, adaptacja Warcraftów ma niestety sporo wad. Gdybym dała mojej babci do jednej ręki „Arthasa” a do drugiej highlighter i poprosiła o zaznaczenie fragmentów kampanii, znalazłaby je w 5 minut (o ile w ogóle zrozumiałaby o co ją proszę). Niektóre sytuacje żywcem wzięte z rozgrywki wypadają tak absurdalnie, że musiałam bardzo mocno bić się otwartą dłonią w twarz. Fabuła RTSów po prostu nigdy nie będzie wyglądać dobrze, jeśli przenosimy ją jeden do jednego na papier. Moim zdaniem Christie Golden i tak nieźle poradziła sobie z tym trudnym zadaniem.
Tym, co najbardziej drażniło mnie w książce był sam Arthas. Postać nieznośnie płytka, zwłaszcza, że tak dramatyczna historia prosi się o skonstruowanie skomplikowanego i wiarygodnego bohatera. Miałam nadzieję, że z powieść tylko pogłębi moje wyobrażenie o złotowłosym księciu, tymczasem z książki wyłonił mi się mniej-więcej taki obraz:
Częściowo jest to wina wspomnianego wyżej tempa akcji. Nie potrafię uwierzyć w głęboką więź łączącą Arthasa z jego rumakiem, jeśli ich relacja rozwija się na przestrzeni zaledwie kilku stron (obejmujących okres paru lat!). Nieco lepiej budowana jest relacja Arthasa z Jainą, ale wątek miłosny budowany jest tak mdło i naiwnie, że Jaina po prostu musiała wyjść z tych nudów z traumą, która męczy ją po dziś dzień. Miałam też wrażenie, że na przestrzeni książki bohater więcej uwagi i uczuć poświęca rumakowi niż czarodziejce.
Dobrze, tutaj kończę moje żale nad powieścią sprzed ośmiu lat. Mimo powyższych uwag, czytało mi się ją lekko i całkiem przyjemnie. Insignis postarało się, żeby książka zyskała estetyczną i porządną oprawę. Tak jak cała seria Blizzard Legends, opatrzona jest elegancką matową okładką z połyskliwymi tłoczeniami, która prezentuje się wspaniale z ciemną grafiką frontową (introligatorscy fetyszyści będą mieli co głaskać). Ta pozycja po prostu musi się znaleźć na półce każdego blizzardowego kolekcjonera.
Dobre tłumaczenie autorstwa pani Dominiki Repeczko wnosi do powieści dodatkową wartość. Stylizowane dialogi i pojawiające się często dawne słownictwo świetnie budują klimat. Jeśli chodzi o najbardziej drażliwą kwestię, czyli tłumaczenia nazw własnych to… Cóż, nic nie możemy poradzić na tak przeprowadzoną lokalizację, dlatego wszystkim niezadowolonym polecam ją po prostu zaakceptować (co sama zrobiłam po długim okresie negacji). Z resztą, przez ostatnie lata przyzwyczaiłam się już do Cierniodławów, Wichrogrodu i Srebrnej Luny na tyle, że nie wyobrażam sobie oryginalnych nazw tak dobrze wtopionych w tłumaczenie. Niestety do książki wdarło się kilka błędów i literówek, ale są one praktycznie niezauważalne.
Mam nadzieję, że mimo całego mojego narzekania sięgniecie po tę pozycję. Proszę, weźcie pod uwagę, że ja uwielbiam powieści-ślimaki, w których parzenie herbaty trwa przez 5 rozdziałów. Jeśli lubicie szybką akcję, jeśli po książki sięgacie szukając przyjemnej, lekkiej lektury, to na pewno „Arthas: Przebudzenie Króla Lisza” da Wam dużo radości. Zanurkujcie w ten ważny kawałek współczesnej historii Azeroth, nareszcie po polsku!
„Arthas: Przebudzenie Króla Lisza” to trzecia już powieść z wypuszczonej przez Insignis serii Blizzard Legends. Książka miała swoją premierę w 2009 roku, ale dopiero teraz polscy fani doczekali się oficjalnego wydania w naszym języku. Nie muszę chyba mówić z jakim wytęsknieniem czekaliśmy na przekład pozycji opisującej losy jednego z najpopularniejszych bohaterów uniwersum. Przyznaję, że nigdy nie czytałam „Arthasa” w oryginale, zatem jeśli liczycie na uwagi dotyczące zgodności (lub jej braku) z angielską wersją, muszę Was rozczarować. Mogłam natomiast spojrzeć na tę pozycję świeżym okiem i postaram się odnieść zarówno do polskiego wydania, jak i samej powieści. Po lekturze poprzedniej książki z serii – świetnie napisanych „Narodzin Hordy”, moje oczekiwania wobec „Arthasa” wzrosły z poziomu „kolejna książka do podróży” do „och, będą ciarki”. Zabrałam się więc za opowieść o powolnym upadku księcia Lordaeronu się z cieknącą ślinką.
Książka opisuje losy Arthasa Menethila od wczesnego dzieciństwa po moment zjednoczenia z Ner’zhulem na Mroźnym Tronie. Dowiemy się z niej m.in. co zwróciło szlachetnego adepta zakonu Srebrnej Dłoni przeciw poddanym, których przysięgał chronić. Spotkamy ponadto całą plejadę gwiazd naszego ulubionego uniwersum: Muradina, Thralla, Antonidasa, Kael’thasa, jeszcze żywych Sylvanę i Kel’Thuzada, jeszcze niewinną Jainę i jeszcze nierogatego Illidana. Powieść najeżona jest wątkami i postaciami, ale ani przez moment nie czułam się zagubiona czy przytłoczona ich liczbą. Autorka bardzo zgrabnie lawiruje między historiami opisywanymi z punktu widzenia różnych bohaterów, koncentrując je wokół głównej osi – walki Arthasa z Plagą (a później WRAZ z Plagą). Dodatkowy porządek wprowadza podział książki na trzy części – każda koncentruje się na innym etapie drogi Arthasa do szaleństwa. Części podzielone są na rozdziały, a wszystko to spina klamra prologu i epilogu, rozgrywających się bezpośrednio przed przebudzeniem Króla Lisza z intro Wrath of the Lich King.
Niestety, ceną za upchnięcie tak wielu wydarzeń w niezbyt obszernej książce jest niekiedy zawrotne tempo akcji. Młodość Arthasa mijała tak szybko, że ciężko mi było poczuć wagę wydarzeń, które go ukształtowały, co pokutowało to do ostatniej strony. Ale o tym później.
Mniej-więcej połowa książki wiernie opisuje wydarzenia z gier Warcraft III i Warcraft III: The Frozen Throne, wzbogacając je o liczne smaczki i nawiązania do innych wątków historii Azeroth. Każdy kto grał w wyżej wymienione tytuły, na pewno poczuje przyjemne ukłucie nostalgii. Miłym gestem są też odniesienia do elementów rozgrywki w World of Warcraft, np. sposobu, w jaki zmarli widzą świat (tak, jest on pozbawiony barw).
Najbardziej wciągały mnie wszelkie sensualne opisy, zwłaszcza te dotyczące Plagi. Golden nie szczędziła atramentu na sprawienie, by smród gnijących zwłok wyziewał z kartek. I bardzo dobrze, Plaga, która jest dziś dla nas chlebem powszednim, w „Arthasie” pozostaje przerażająca, wynaturzona i obrzydliwa. O dziwo nieźle wypadł też element, który w literaturze zawsze śmiertelnie mnie nudzi, a mianowicie sceny walki. Tutaj są dynamiczne, czytelne i odpowiednio plastyczne. I nie za długie, na szczęście.
Pomimo nostalgicznego waloru, adaptacja Warcraftów ma niestety sporo wad. Gdybym dała mojej babci do jednej ręki „Arthasa” a do drugiej highlighter i poprosiła o zaznaczenie fragmentów kampanii, znalazłaby je w 5 minut (o ile w ogóle zrozumiałaby o co ją proszę). Niektóre sytuacje żywcem wzięte z rozgrywki wypadają tak absurdalnie, że musiałam bardzo mocno bić się otwartą dłonią w twarz. Fabuła RTSów po prostu nigdy nie będzie wyglądać dobrze, jeśli przenosimy ją jeden do jednego na papier. Moim zdaniem Christie Golden i tak nieźle poradziła sobie z tym trudnym zadaniem.
Tym, co najbardziej drażniło mnie w książce był sam Arthas. Postać nieznośnie płytka, zwłaszcza, że tak dramatyczna historia prosi się o skonstruowanie skomplikowanego i wiarygodnego bohatera. Miałam nadzieję, że z powieść tylko pogłębi moje wyobrażenie o złotowłosym księciu, tymczasem z książki wyłonił mi się mniej-więcej taki obraz:
- Lubi konie.
- Myśli głównie młotem/mieczem.
- Podejmuje mnóstwo złych decyzji i sam nie wie dlaczego.
Częściowo jest to wina wspomnianego wyżej tempa akcji. Nie potrafię uwierzyć w głęboką więź łączącą Arthasa z jego rumakiem, jeśli ich relacja rozwija się na przestrzeni zaledwie kilku stron (obejmujących okres paru lat!). Nieco lepiej budowana jest relacja Arthasa z Jainą, ale wątek miłosny budowany jest tak mdło i naiwnie, że Jaina po prostu musiała wyjść z tych nudów z traumą, która męczy ją po dziś dzień. Miałam też wrażenie, że na przestrzeni książki bohater więcej uwagi i uczuć poświęca rumakowi niż czarodziejce.
Dobrze, tutaj kończę moje żale nad powieścią sprzed ośmiu lat. Mimo powyższych uwag, czytało mi się ją lekko i całkiem przyjemnie. Insignis postarało się, żeby książka zyskała estetyczną i porządną oprawę. Tak jak cała seria Blizzard Legends, opatrzona jest elegancką matową okładką z połyskliwymi tłoczeniami, która prezentuje się wspaniale z ciemną grafiką frontową (introligatorscy fetyszyści będą mieli co głaskać). Ta pozycja po prostu musi się znaleźć na półce każdego blizzardowego kolekcjonera.
Dobre tłumaczenie autorstwa pani Dominiki Repeczko wnosi do powieści dodatkową wartość. Stylizowane dialogi i pojawiające się często dawne słownictwo świetnie budują klimat. Jeśli chodzi o najbardziej drażliwą kwestię, czyli tłumaczenia nazw własnych to… Cóż, nic nie możemy poradzić na tak przeprowadzoną lokalizację, dlatego wszystkim niezadowolonym polecam ją po prostu zaakceptować (co sama zrobiłam po długim okresie negacji). Z resztą, przez ostatnie lata przyzwyczaiłam się już do Cierniodławów, Wichrogrodu i Srebrnej Luny na tyle, że nie wyobrażam sobie oryginalnych nazw tak dobrze wtopionych w tłumaczenie. Niestety do książki wdarło się kilka błędów i literówek, ale są one praktycznie niezauważalne.
Mam nadzieję, że mimo całego mojego narzekania sięgniecie po tę pozycję. Proszę, weźcie pod uwagę, że ja uwielbiam powieści-ślimaki, w których parzenie herbaty trwa przez 5 rozdziałów. Jeśli lubicie szybką akcję, jeśli po książki sięgacie szukając przyjemnej, lekkiej lektury, to na pewno „Arthas: Przebudzenie Króla Lisza” da Wam dużo radości. Zanurkujcie w ten ważny kawałek współczesnej historii Azeroth, nareszcie po polsku!
Na żywo: Europejskie eliminacje do Mythic Dungeon Invitational
Quass, | Komentarze : 0Dzisiaj, 23 września o godzinie 14:00 czasu polskiego na oficjalnym kanale World of Warcraft na Twitch.tv odbędzie się transmisja na żywo z europejskich eliminacji do turnieju Mythic Dungeon Invitational. Osiem drużyn zmierzy się ze sobą o zwycięstwo w podziemiach Legionu, ale tylko dwie przedostaną się do fazy finałowej. Angielski stream będą komentować między innymi Healingstat, Slootbag, Treckie i AutomaticJak.
W zeszłym tygodniu do finałów zakwalifikowały się drużyny Team MPE i MMT (Chiny) oraz Honestly i Free Marsy (Azja-Pacyfik). Dzisiaj poznamy dwóch zwycięzców z Europy, natomiast jutro o 18:00 zmierzą się ze sobą gracze z regionu Ameryk.
Update: Stream dobiegł końca. Z Europy do finału dostały się drużyny Raider.IO (1 miejsce) oraz Team Bigpull (2 miejsce).
VoD
Drużyny
- Raider.IO: Meowchan, Tarkam, Musclebrah, Guti, Thorlefulz
- Absolution: Credi, Zach, Jedslims, Vanost. Sleeb
- Watermelon: Lepantoe, Ollie, Daniboo, Meltzu, MisterKagu
- Team Bigpull: Gnizz, Kenvo, Bufey, Hundemensch, Nezro
- One Heal: Nagura, Naowh, Kiná, Twise, Speed
- Wheezing Harsies: Frallê, Brazenknight, Donkeygirl, Badthings, Adaqeu
- Sneaky Snakes: Gatsu, Wolfdisco, Bauran, Aeonix, Zeepy
- SPGeSports: Grodien, Nenyim, Visp, Dregan, Ani
Zasady turnieju
Do eliminacji regionalnych dostało się osiem drużyn, które osiągnęły najlepszy wynik w lipcu i sierpniu podczas etapu Proving Grounds. Dzisiejszy etap turnieju będzie odbywał się na specjalnie przygotowanym przez Blizzarda serwerze, gdzie drużyny mają dostęp do wszystkich przedmiotów. Ekwipunek skalowany jest do poziomu 935, a Artefakty do 965. Wyścigi odbywać się będą w mitycznych podziemiach na 17 poziomie.
Starcia pomiędzy drużynami będą przeprowadzane w systemie Best Of 3 – aby wygrać, trzeba uzyskać lepszy wynik w dwóch z trzech podziemi. Pierwsze podziemie wybiera Blizzard, a następne drużyna, która przegrała w poprzedniej rundzie. Za każdą śmierć przyznawane jest 5 sekund kary.
Pula nagród w całym turnieju wynosi 100.000$ i zostanie rozdzielona pomiędzy najlepsze drużyny. Półfinał odbędzie się w sobotę, 30 września o 18:00, a finał dzień później o tej samej godzinie.
Audiobook: Tysiącletnia Wojna – Opowieść o Allerii i Turalyonie
Quass, | Komentarze : 6
Blizzard zaskoczył nas wczoraj kolejną niespodzianką, bez żadnej zapowiedzi publikując nowego audiobooka pod tytułem "Tysiącletnia Wojna". Opowiadanie autorstwa Roberta Brooksa przybliża losy Turalyona i Allerii po opuszczeniu Azeroth i dołączeniu do Armii Światłości. Po raz kolejny mamy też okazję wysłuchać całego audiobooka po polsku – w roli narratora powraca genialny Miłogost Reczek.
Doświadczcie wyjątkowej przygody w naszym nowym, trzyczęściowym audiobooku: Tysiącletnia Wojna: Opowieść o Allerii i Turalionie, autorstwa Roberta Brooksa. Całość jest dostępna w języku polskim.
Część 1: Dwa jasne światła
Zniknięcie Allerii Bieżywiatr oraz Turalyona wcale nie zakończyło trwającej wojny – było raczej wstępem do kolejnego, jeszcze straszliwszego konfliktu.
Część 2: Szmaragdowa gwiazda
Po dołączeniu do Armii Światłości, wojna przeciwko Płonącemu Legionowi przeniosła Allerię oraz Turalyona do samej kolebki demonicznych mocy: Argusa.
Część 3: Światłość i Cień
Płonący Legion szturmuje Azeroth. Armia Światłości staje w obliczu przegranej. Alleria oraz Turalyon znajdują się po przeciwnych stronach kosmosu, próbując znaleźć sposób na zakończenie krucjaty Sargerasa.
Opowiadanie do pobrania (PDF)
Jeśli nie mieliście jeszcze okazji wysłuchać poprzedniego audiobooka "Grobowiec Sargerasa", to jest on dostępny w całości na naszym kanale na YouTube.
Cytat z: Blizzard Entertainment (źródło)
Doświadczcie wyjątkowej przygody w naszym nowym, trzyczęściowym audiobooku: Tysiącletnia Wojna: Opowieść o Allerii i Turalionie, autorstwa Roberta Brooksa. Całość jest dostępna w języku polskim.
Część 1: Dwa jasne światła
Zniknięcie Allerii Bieżywiatr oraz Turalyona wcale nie zakończyło trwającej wojny – było raczej wstępem do kolejnego, jeszcze straszliwszego konfliktu.
Część 2: Szmaragdowa gwiazda
Po dołączeniu do Armii Światłości, wojna przeciwko Płonącemu Legionowi przeniosła Allerię oraz Turalyona do samej kolebki demonicznych mocy: Argusa.
Część 3: Światłość i Cień
Płonący Legion szturmuje Azeroth. Armia Światłości staje w obliczu przegranej. Alleria oraz Turalyon znajdują się po przeciwnych stronach kosmosu, próbując znaleźć sposób na zakończenie krucjaty Sargerasa.
Opowiadanie do pobrania (PDF)
Jeśli nie mieliście jeszcze okazji wysłuchać poprzedniego audiobooka "Grobowiec Sargerasa", to jest on dostępny w całości na naszym kanale na YouTube.
Aktualizacja 7.3.2 teraz na PTR: Zmiany w Silithus
Quass, | Komentarze : 3
Wczoraj na Publiczny Serwer Testowy trafiła aktualizacja 7.3.2. Wprowadza ona kilka nowości powiązanych z nadchodzącym rajdem Antorus, the Burning Throne, między innymi przedmiot Awoken Titan Essence, który zwiększa poziom legendarnych przedmiotów do 1000. Na okręt Vindicaar trafił też nowy sprzedawca, który wymienia Primal Sargerite na materiały przydatne dla różnych profesji.
Najciekawsza zmiana pojawiła się jednak z dala od Argusa – na Azeroth, w Silithus. W plikach gry odnaleziono fragment mini-mapy, który przedstawia całkowicie zdewastowaną strefę, z ogromną raną w samym jej centrum.
Jak się tam znalazła? Jedna z kwestii dialogowych Khadgara wyjaśnia jej powstanie. Jeśli nie obawiacie się spoilerów, możecie przeczytać ją poniżej.
Najciekawsza zmiana pojawiła się jednak z dala od Argusa – na Azeroth, w Silithus. W plikach gry odnaleziono fragment mini-mapy, który przedstawia całkowicie zdewastowaną strefę, z ogromną raną w samym jej centrum.
Jak się tam znalazła? Jedna z kwestii dialogowych Khadgara wyjaśnia jej powstanie. Jeśli nie obawiacie się spoilerów, możecie przeczytać ją poniżej.
The Legion is defeated. Its master, imprisoned.
But in his final spiteful act, Sargeras may have doomed us all. Our world is wounded, champion. Its life essence seeps out into the sands just as Magni foresaw.
This mere drop of Argus' blood surges with incredible power, the might of a titan.
If the blood of Azeroth also proves to be a source of such strength, those who seek to rule this world will stop at nothing to possess it. The days ahead may be dark indeed.
For now, go to Silithus, gaze upon the wound in the world with your own eyes. We will find a way to save Azeroth, I know it.
But in his final spiteful act, Sargeras may have doomed us all. Our world is wounded, champion. Its life essence seeps out into the sands just as Magni foresaw.
This mere drop of Argus' blood surges with incredible power, the might of a titan.
If the blood of Azeroth also proves to be a source of such strength, those who seek to rule this world will stop at nothing to possess it. The days ahead may be dark indeed.
For now, go to Silithus, gaze upon the wound in the world with your own eyes. We will find a way to save Azeroth, I know it.
Pirate's Day: Nowości w 2017
Quass, | Komentarze : 0Dzisiaj, 19 września w Booty Bay odbywa się święto Pirate's Day! W zeszłym roku Blizzard wprowadził w nim sporo zmian, ale i tym razem pojawiła się niewielka nowość – jeśli zdobyliście osiągnięcie Avast Ye, Admiral! za reputację Friendly z Bloosail Buccaneers, to Edward Techt może wam sprzedać nowy gadżet, Jolly Roger.
W trakcie Pirate's Day możecie otrzymać kostium pirata od Dread Captain DeMeza, kupić od niej papugę o imieniu Petey czy zapolować na Ol' Eary i z odrobiną szczęścia zdobyć Slightly-Chewed Insult Book. DeMeza oferuje też Big Bag of Booty, które rozrzuca złoto do zbierania przez innych graczy. Jeśli chcecie zatrzymać pirackie odzienie na dłużej, ukończcie zadanie You're Gonna Need A Bigger Boat!