Felieton: Dlaczego jaram się pandami?
Kumbol, | Komentarze : 18Premiera następnego dodatku do World of Warcraft już za chwileczkę. Jestem szczerze zaskoczony, jak bardzo podekscytowany jestem tym faktem. Normalnie nie mogę się doczekać, kiedy odpakuję jutro pudełko z grą, wklepię kod i wyruszę na nową, orientalną przygodę.
Być może pamiętacie naszą relację z BlizzConu 2011. Przed potwierdzeniem Mists of Pandaria nie dopuszczałem do świadomości tych niewielu plotek, jakie świadczyły o tym, że w World of Warcraft pojawią się Pandareni. Naprawdę byłem zdziwiony. Negatywnie. Nie mogłem uwierzyć, że wesołe misie będą tematem przewodnim kolejnego rozszerzenia do gry, która w moim przeświadczeniu jednak zawsze grawitowała ku poważniejszym motywom. Do tego jeszcze walki małych zwierzaczków a'la Pokemon, których nigdy nie byłem fanem. Ba, cała azjatycka stylistyka i nachalne, bezpośrednie zrzynki z tamtejszej kultury i architektury nie wydawały mi się wówczas przesadnie fajną koncepcją.
Tym bardziej jestem cholernie zaskoczony, że moje postrzeganie dodatku potrafiło zmienić się tak drastycznie od BlizzConu po dzień dzisiejszy. Przez stosunkowo długi czas od konwentu nie było zbyt wielu nowości na temat MoPa, jednak w końcu, 19 marca 2012 roku, ogromną falą przetoczyły się przez Internet informacje z prezentacji prasowej, które radykalnie poprawiły w moich oczach wizerunek pandareńskiego rozszerzenia.
Przede wszystkim Blizzard rozwiał powszechne wówczas przekonanie, jakoby Mists of Pandaria było dodatkiem o wyłącznie "lajtowych" motywach. Zamieć wystrzeliła z grubego działa i zespoilowała właściwie całe zakończenie dodatku, ale za to jakże mocne. Naprawdę silnie zaakcentowano wówczas niemal równorzędną istotność wątku wojny Przymierza i Hordy z tym lższejszym, pandareńsko-pokemonowym, czego zupełnie nie czuło się po BlizzConie. Ponadto, pomijając już kwestie fabularne, w relacjach prasowych pojawiło się tak niesamowicie dużo czystych nowości, i to przede wszystkim w end-game'ie, że pomyślałem wtedy "O kurczę, chyba jednak dam MoPowi szansę".
Drugie, ostateczne uderzenie, które zmieniło moją optykę wobec Pandarii, to oczywiście start wersji Beta. Można oglądać statyczne screenshoty, można oglądać zwiastuny, ale samemu pobiegać po Pandarii, matko jedyna, przepięknej Pandarii, to jest zupełnie inna bajka. Niebywały artyzm, z jakim zbudowano kontynent nowego dodatku, po prostu powala i powoduje opad szczęki na każdym kroku. Świat jest obłędny - zróżnicowany krajobrazowo, a zarazem trzymający się spójnej, orientalnej nuty - ale w błędzie są ci, którzy twierdzą, iż dostaliśmy kalkę Azji. Nie, to jest znacznie coś więcej - to jest specyficzna, charakterystyczna dla stylu Warcrafta kalka Azji, ze wszystkimi tego konsekwencjami, a więc przerysowaniem, humorem i swoją zawsze młodą komiksowością.
Po peanie na cześć oprawy wizualnej muszę też wychwalić pod niebiosa ścieżkę dźwiękową, w której zakochałem się od pierwszego usłyszenia datamine'owanych kawałków, jakie w pewnym momencie wrzucono do bety. Zaklinam was, zostawcie tym razem muzykę z gry włączoną, przynajmniej na czas levelowania. Ten soundtrack jest tak inny, tak świeży, i tak bardzo epicki, że uważam za grzech przynajmniej raz go nie przesłuchać. Nie wiem jak wy, ale ja z OST Cataclysmu jakoś bardziej lubię tylko Nightsong i może krasnoludzki, ciężki motyw z Grim Batol. A poza tym? Pustka, nijakość, meh. Może to radykalne, ale naprawdę tak oceniam muzykę mijającego dodatku po zestawieniu jej z nowym soundtrackiem.
Typowych, nudnych ambientów jest tu znacznie mniej - więcej zaś (nareszcie!) podniosłych, pełnych wojennego patosu lejtmotywów, których brakowało mi niemiłosiernie. Jest to w dużej mierze zasługa aż trzech zupełnie nowych kompozytorów, którzy użyczyli swojego talentu przy pracach nad Mists of Pandaria. Jest tu disneyowski (nie do pomylenia!) Edo Guidotti, jest mocarny Sam Cardon, serwujący najlepszy lejtmotyw MoPa, no i jest przesławny Jeremy Soule, który zgarnął już chyba wszelkie możliwe nagrody muzyczne, a do tego jest uwielbiany przez fanów MMO i RPGów za swoje soundtracki do Guild Wars (1 i 2) czy The Elder's Scrolls. Naprawdę... dajcie muzyce z WoWa szansę, bo wkracza właśnie na nowy poziom.
Okej, to już wiecie, że oprawa artystyczna dodatku jest super. Ale to byłoby bez znaczenia, gdyby nie sam gameplay (dla większości będący właściwie jedynym wyznacznikiem jakości). Ale tutaj także jest lepiej, niż kiedykolwiek. Casuale (like me) mają w Pandach niesamowicie dużo do roboty, a do tego wreszcie od początku dodatku, dzięki Raid Finderowi, mogą zobaczyć całą treść, jaką gra ma do zaoferowania, nie tracąc już fabuły przedstawianej na rajdach. Są walki pupili (które, jak się przekonałem w becie, naprawdę wkręcają), jest namiastka Farmville w Valley of the Four Winds, jest "Jak wytresować smoka" z Cloud Serpentami w Jade Forest, są wygodne scenariusze zastępujące zadania grupowe, a do tego jakaś kosmiczna masa zadań dziennych na maksymalny poziom, przez co treści w end-game powinno starczyć na przyzwoicie długo.
Hardkorowcy także nie powinni narzekać - heroiczne rajdy nigdzie nie odchodzą, kolejne etapy pierwszego tieru będą odblokowywane w rozsądnych, ale równomiernych odstępach czasu, zaś Blizzard zarzeka się, że i na dalsze Tiery nie będziemy musieli czekać tak idiotycznie długo, jak dotąd. Oprócz tego pojawiają się Tryby wyzwań, które mają stanowić nowy rodzaj konkurencyjnego PvE - pokazywano już nawet rankingi najlepszych czasów, które będą na oficjalnych stronach Battle.net. Będzie więc w czym okazywać supremację.
Poza tym wszystkim nie należy też deprecjonować wszystkich tych systemów, które dostaliśmy kilka tygodni temu w patchu systemowym 5.0.4, a które de facto też są nowościami Mists of Pandaria. Współdzielone na koncie osiągnięcia, wierzchowce i pupile to niebywałe udogodnienie dla lubiących alty, i można tylko żałować, że wprowadzono je tak późno. Nowy system talentów zebrał mieszane opinie, ale po części przyczyną tego jest jego balans na 90 poziom, więc dotychczasowy stan rzeczy na 85 poziomie nie oddaje do końca nowego projektu klas. Ja tam jednak uwielbiam możliwość bycia magiem Fire i posiadania do dyspozycji jednocześnie Pyroblasta, Ice Barrier, Living Bomby i Presence of Mind. Ah, no i jest jeszcze ta nowa klasa, jak jej tam? Monk zdaje się? No...
Za niespełna kwadrans wszyscy wyruszymy do Pandarii, tudzież na Wandering Isle, nabijać nowe poziomy, ale mam nadzieję, że w ferworze obsesyjnego zdobywania doświadczenia na wyścigi nikomu nie umknie jedno: jeszcze nigdy World of Warcraft nie oferował tak wiele, tak pięknie podanego, i z tak ekscytującą historią. Moje postrzeganie Mists of Pandaria zmieniło się praktycznie o 180 stopni. A jak z waszym?
Jakub "Kumbol" Misiura jest redaktorem naczelnym WoWCenter.pl i nie znosi, gdy pod każdym filmikiem z MoPa na YouTube najwyżej oceniane są komentarze "OMFG Kung Fu Panda in WoW". No po prostu... no nie...
Wieczór rajdowy z Accidentally - oglądaj stream i wygrywaj nagrody!
Kumbol, | Komentarze : 102
I ruszyli! Transmisję czas zacząć - jedna z najlepszych polskich gildii - Accidentally - właśnie rozpoczyna swój wieczór rajdowy, podczas którego gości szczęściarza Traiela, który wygrał zaproszenie w naszym wspólnym konkursie. Będziecie mogli z dwóch perspektyw podglądać na żywo, jak pokonują heroiczne Firelands i Dragon Soul, a do tego macie szansę na wygranie całkiem fajnych nagród!
W czasie transmisji padną trzykrotnie pytania związane z Mists of Pandaria. Pierwsza osoba, która w komentarzu pod TYM newsem odpowie na nie poprawnie, otrzyma nagrodę. Do rozdania mamy fizyczny token Battle.net Authenticator z motywem Diablo III, kod na wierzchowca Heart of the Aspects, a także 60-dniowego prepaida do World of Warcraft.
W czasie transmisji padną trzykrotnie pytania związane z Mists of Pandaria. Pierwsza osoba, która w komentarzu pod TYM newsem odpowie na nie poprawnie, otrzyma nagrodę. Do rozdania mamy fizyczny token Battle.net Authenticator z motywem Diablo III, kod na wierzchowca Heart of the Aspects, a także 60-dniowego prepaida do World of Warcraft.
Mists of Pandaria: Zapowiedź stref - Vale of Eternal Blossoms
Kumbol, | Komentarze : 1
Pamiętajcie o naszej dzisiejszej transmisji rajdów z Accidentally, podczas której możecie wygrać 60-dniowego prepaida, wierzchowca Heart of the Aspects oraz token Battle.net Authenticator!
Mists of Pandaria wprowadzi unikalną strefę, niepodobną do czegokolwiek, co mogliście zobaczyć w World of Warcraft. Vale of Eternal Blossoms jest strefą dla maksymalnych poziomów, która zaprezentuje graczom każdego dnia przetasowane serie zadań stanowiących wyzwanie. Razem z nami, aby objaśnić ten nowy sposób rozgrywki i historię za nim stojącą, jest projektant zadań Craig Amai.
P: Co takiego jest w Vale of Eternal Blossoms? Jaka jest historia?
O: Vale of Eternal Blossoms było tronem imperium mogu w czasach antycznych. Kiedy mogu zostali obaleni przez pandarenów, stolica została przeniesiona na wschód do Jade Fores, a bramy Vale zostały zamknięte dla świata zewnętrznego. Wewnątrz doliny, mała grupa specjalnie wybranych opiekunów, znana jako Golden Lotus, trzymała nad nią pieczę, utrzymując ją nieskazitelną i bezpieczną, z okazjonalną pomocą pochodzącą od Shado-Pan.
Bliżej dzisiejszych czasów, Golden Lotus stawało się coraz bardziej zaniepokojone po spostrzeżeniu zwiadowców mogu, którzy w jakiś sposób pokonali bramy. Znów potrzebują pomocy ze strony Shado-Pan, i prawdopodobnie nowo przybyłych obcych, jeśli okażą się godni tego zaszczytu. Wszyscy podróżnicy będący w stanie pomóc Golden Lotus szybko odkryją, że mogu mają na celu coś o wiele większego, niż prowadzenie zwykłego rozpoznania wewnątrz Vale, i że ich knowania mają związek z powrotem najstraszliwszego ze wszystkich mogu, samego przerażającego Thunder Kinga.
P: Vale of Eternal Blossoms jest pięknym miejscem! Czy mógłbyś opisać trzy ze znajdujących się tam twoich ulubionych miejsc?
O: Jednym z moich ulubionych miejsc w Vale jest Mistfall Village, małe miasteczko założone na południu przez uchodźców z Kun-Lai. O dziwo, sam wygląd tej okolicy nie jest tym co mi najbardziej się podoba, a bardziej tak dramatyczny sposób w jaki zmienia się wioska, bazując na obecnych wydarzeniach w strefie.
W normalne dni, wioska jest zasiedlona przez handlarzy, kucharzy, robotników i stałych klientów barów, i gracze oddający się przygodom znajdą tu tylko lekko ekscytujące zadania polegające na łowach w pobliskiej dziczy, lub odpędzaniu duchów z pobliskiego cmentarza. W inne dni, pobliskie leśne duszki przemykają przez miasteczko powodując kłopoty, czasami kradnąc beczki najsławetniejszego trunku i robiąc sobie imprezkę na szczytach wioskowych domów, lub czasami stając się jeszcze bardziej niebezpiecznymi poprzez przewracanie wioskowych koksowników i rozprzestrzenianie pożarów na niedawno wybudowane chatki. A w najgorszych dniach, inwazji na miasto dokonują mogu Shao-Tien, zapędzając wszystkich mieszkańców do gospody i podpalając wszystkie chaty, podczas gdy ich potężny dowódca próbuje włamać się do ukrytej krypty znajdującej się za miasteczkiem. Tego rodzaju szerokie zróżnicowanie z dnia na dzień sprawia, że Mistfall Village jest dla mnie bardzo interesujące i świeże. Nawet znając wszystkie możliwości, za każdym razem zbliżam się do wioski z ekscytacją, nie mogąc się doczekać odkrycia, co sprowadziły na jej mieszkańców ostatnie wydarzenia.
Innym miejscem, które znajduje się wśród moich ulubionych w Vale of Eternal Blossoms jest Gate of the Setting Sun, główna brama Serpent’s Spine, gigantycznego muru, która zabezpiecza Vale przed niebezpieczeństwami Dread Wastes, znajdującymi się na zachodzie. Gate of the Setting Sun jest ciągle nękana przez siły mantydów, wraz z maszynami oblężniczymi łomotającymi do głównych odrzwi, katapultami bombardującymi zewnętrzne mury i latającymi mantydami szturmującymi na obrońców na wałach. Skala zmagań trwających tutaj jest ogromna i zróżnicowana, i ilość narzędzi używanych przez obrońców Shado-Pan jest równie różnorodna. Gdy gracze dowiodą swej wystarczającej wartości, aby zostać powołanymi do obrony bram, mogą spodziewać się rzeczy takich jak walka z mantydami lądującymi na wałach, wylewanie wrzącego oleju na mantydów znajdujących się poniżej, używanie działek znajdujących się na gigantycznych wieżach bramowych, aby zestrzeliwać chmary latających mantidów, ujeżdżanie wojennego węża, aby zrzucać bomby na oblegające siły, i walka z gigantycznym, zakopującym się bursztynowym skorpionem na placu wewnętrznym bramy. Niezależnie od tego, jaka taktyka obrony obowiązuje danego dnia, za każdym razem Gate of the Setting Sun wciąga mnie w rozogniony konflikt pomiędzy mantydami i Shado-Pan na ekscytujące sposoby.
Moją jak do tej pory najbardziej ulubioną miejscówką w Vale jest jednak mimo wszystko Guo-Lai Halls. Gracz przybywa w to miejsce i odkrywa coś, co wydaje się być antyczną komorą pochówku, otoczoną serią wielkich, zamkniętych drzwi. Podczas gdy wydarzenia w Vale będą się rozgrywać, uzyskiwać będziecie dostęp do miejsc znajdujących się za drzwiami, jedne po drugich, odkrywając serie antycznych komnat mogu, skarbców i komór rytualnych, które są domem dla wielu sekretów Vale, jednak zawierają również niebezpieczne pułapki. Wśród tych pułapek znajduje się niemal nieskończona liczba kamiennych posągów quilen i mogu, zastygniętych w wielu różnych pozach. Niektóre z tych posągów pozostaną uśpione, podczas gdy inne będą budzić się do życia w celu obrony komnat, jednak przewidzenie, która z nich zaatakuje i kiedy to nastąpi, wydaje się niemożliwe, jako że mogą zignorować dwóch podróżników przed tobą, tylko po to, żeby zaskoczyć pozostających w tyle. Jeden z moich ulubionych zestawów pułapek oczekuje w Hall of Tiles, gdzie długa komnata wypełniona czterema różnymi typami płytek zdaje się tajemniczo zmieniać układ każdego dnia. Aby dotrzeć do odległego końca tej komnaty i komór znajdujących się dalej, gracze muszą odkryć, która płytka jest bezpieczna danego dnia, i przedostać się na drugą stronę sali bez popełnienia błędu, a wszystko to, ryzykując atak ze strony posągów stojących wzdłuż ścieżki. Duża część historii zagrożenia ze strony mogu ujawnia się w Guo-Lai Halls, jest tam także duża część z najbardziej niebezpiecznych wyzwań doliny, co sprawia, że jest to zdecydowanie moje ulubione miejsce w Vale of Eternal Blossoms.
P: Czy gracze muszą zaczekać, aż osiągną poziom 90, zanim dostaną się do strefy?
O: Wcale nie. Zaczynając od poziomu 87, gracze mogą podjąć serię wyzwań w Temple of the White Tiger, które to pozwolą im na wejście do Vale. Horda i Przymierze utworzą swoje ambasady w Vale, które będą odgrywać rolę centralnego miasta Pandarii, tak więc gracze będą definitywnie spędzać tutaj dużo czasu. Jednakże postacie nie zostaną wezwane do obrony Vale zanim nie osiągną poziomu 90.
P: I w jaki sposób gracze będą bronić Vale?
O: Vale of Eternal Blossoms jest napędzane głównie dzięki pojedynczej frakcji, Golden Lotus, opiekunom Vale. Golden Lotus był przez długi czas nastawiony pokojowo, z niewielką potrzebą oddawania się walce wewnątrz ich szczelnie zamkniętej doliny, jednak gdy dochodziło do konfliktu, Golden Lotus prosili o pomoc pobliskie Shado-Pan. Mimo że gracze będą pracowali dla Golden Lotus przez cały czas przebywania w Vale, będą walczyć również u boku kilku bohaterów Shado-Pan, pomogą Shado-Pan w Setting Sun Training Camp i dołączą do Shado-Pan w czasie obrony muru Serpent’s Spine.
W czasie pracy dla Golden Lotus, gracze będą w stanie doświadczyć ponad 100 dziennych zadań w Vale, co będzie jak do tej pory najwyższą liczbą tego typu zadań dla pojedynczej frakcji. Vale zawiera tak ogromną liczbę dziennych zadań po części dlatego, żebyśmy mogli skorzystać z losowości, aby stworzyć każdego dnia doświadczenie, które będzie się w znacznym stopniu różniło od doświadczenia dnia poprzedniego. Każdego dnia, po udzieleniu pomocy Golden Lotus w odparciu ataków mogu na centrum Vale, gracze mogą oczekiwać bycia wysłanym do losowych lokacji, a każda z nich będzie wypełniona losowymi zadaniami, i każde środowisko zadaniowe będzie zawierać losowe wariacje potworów, obrońców, pułapek i innych rzeczy tam się znajdujących.
Aby zapewnić jeszcze większe zróżnicowanie, siły inwazyjne mogu będą przemierzać Vale, udając się do innych miejsc każdego dnia, więc gracze mogą odkryć, że spokojna wioska jest właśnie najeżdżana przez mogu, lub też, że w normalnym przypadku zamieszkałe przez pająki ruiny stały się miejscem założenia obozu mogu, co każdego dnia totalnie zmieniać będzie doświadczenie płynące z odwiedzania tych lokacji. Chcemy również upewnić się, że gracze zawsze zakończą swój dzień mocnym akcentem, tak więc niezależnie od reputacji, jaką posiadać będą gracze, lub gdziekolwiek zostaną wysłani w Vale, zakończą swój dzień walką z jednym z ponad 20 unikalnych bossów, którzy zostali stworzeni specjalnie dla tej strefy.
Na dodatek do tego wszystkiego, aby sprawić, że będzie to miało jeszcze większy wpływ i aby mocniej zapadało w pamięć, włożyliśmy wiele wysiłku w stworzenie interesującej historii, która rozgrywa się, podczas gdy gracze pracują dla Golden Lotus. Punktem kulminacyjnym jest ogromna wojna, która wybucha w ponad połowie doliny.
Vale of Eternal Blossoms powinna zapewnić całkowicie unikalne dzienne doświadczenie dla graczy, wraz z losowością i postępem akcentowanymi o wiele mocniej niż kiedykolwiek do tej pory, aby stworzyć jak dotąd jedno z najbardziej interesujących i bogatych doświadczeń gry końcowej.
Cytat z: Blizzard (źródło)
Mists of Pandaria wprowadzi unikalną strefę, niepodobną do czegokolwiek, co mogliście zobaczyć w World of Warcraft. Vale of Eternal Blossoms jest strefą dla maksymalnych poziomów, która zaprezentuje graczom każdego dnia przetasowane serie zadań stanowiących wyzwanie. Razem z nami, aby objaśnić ten nowy sposób rozgrywki i historię za nim stojącą, jest projektant zadań Craig Amai.
Vale of Eternal Blossoms 1
Vale of Eternal Blossoms 2
Vale of Eternal Blossoms 2
P: Co takiego jest w Vale of Eternal Blossoms? Jaka jest historia?
O: Vale of Eternal Blossoms było tronem imperium mogu w czasach antycznych. Kiedy mogu zostali obaleni przez pandarenów, stolica została przeniesiona na wschód do Jade Fores, a bramy Vale zostały zamknięte dla świata zewnętrznego. Wewnątrz doliny, mała grupa specjalnie wybranych opiekunów, znana jako Golden Lotus, trzymała nad nią pieczę, utrzymując ją nieskazitelną i bezpieczną, z okazjonalną pomocą pochodzącą od Shado-Pan.
Bliżej dzisiejszych czasów, Golden Lotus stawało się coraz bardziej zaniepokojone po spostrzeżeniu zwiadowców mogu, którzy w jakiś sposób pokonali bramy. Znów potrzebują pomocy ze strony Shado-Pan, i prawdopodobnie nowo przybyłych obcych, jeśli okażą się godni tego zaszczytu. Wszyscy podróżnicy będący w stanie pomóc Golden Lotus szybko odkryją, że mogu mają na celu coś o wiele większego, niż prowadzenie zwykłego rozpoznania wewnątrz Vale, i że ich knowania mają związek z powrotem najstraszliwszego ze wszystkich mogu, samego przerażającego Thunder Kinga.
P: Vale of Eternal Blossoms jest pięknym miejscem! Czy mógłbyś opisać trzy ze znajdujących się tam twoich ulubionych miejsc?
O: Jednym z moich ulubionych miejsc w Vale jest Mistfall Village, małe miasteczko założone na południu przez uchodźców z Kun-Lai. O dziwo, sam wygląd tej okolicy nie jest tym co mi najbardziej się podoba, a bardziej tak dramatyczny sposób w jaki zmienia się wioska, bazując na obecnych wydarzeniach w strefie.
W normalne dni, wioska jest zasiedlona przez handlarzy, kucharzy, robotników i stałych klientów barów, i gracze oddający się przygodom znajdą tu tylko lekko ekscytujące zadania polegające na łowach w pobliskiej dziczy, lub odpędzaniu duchów z pobliskiego cmentarza. W inne dni, pobliskie leśne duszki przemykają przez miasteczko powodując kłopoty, czasami kradnąc beczki najsławetniejszego trunku i robiąc sobie imprezkę na szczytach wioskowych domów, lub czasami stając się jeszcze bardziej niebezpiecznymi poprzez przewracanie wioskowych koksowników i rozprzestrzenianie pożarów na niedawno wybudowane chatki. A w najgorszych dniach, inwazji na miasto dokonują mogu Shao-Tien, zapędzając wszystkich mieszkańców do gospody i podpalając wszystkie chaty, podczas gdy ich potężny dowódca próbuje włamać się do ukrytej krypty znajdującej się za miasteczkiem. Tego rodzaju szerokie zróżnicowanie z dnia na dzień sprawia, że Mistfall Village jest dla mnie bardzo interesujące i świeże. Nawet znając wszystkie możliwości, za każdym razem zbliżam się do wioski z ekscytacją, nie mogąc się doczekać odkrycia, co sprowadziły na jej mieszkańców ostatnie wydarzenia.
Innym miejscem, które znajduje się wśród moich ulubionych w Vale of Eternal Blossoms jest Gate of the Setting Sun, główna brama Serpent’s Spine, gigantycznego muru, która zabezpiecza Vale przed niebezpieczeństwami Dread Wastes, znajdującymi się na zachodzie. Gate of the Setting Sun jest ciągle nękana przez siły mantydów, wraz z maszynami oblężniczymi łomotającymi do głównych odrzwi, katapultami bombardującymi zewnętrzne mury i latającymi mantydami szturmującymi na obrońców na wałach. Skala zmagań trwających tutaj jest ogromna i zróżnicowana, i ilość narzędzi używanych przez obrońców Shado-Pan jest równie różnorodna. Gdy gracze dowiodą swej wystarczającej wartości, aby zostać powołanymi do obrony bram, mogą spodziewać się rzeczy takich jak walka z mantydami lądującymi na wałach, wylewanie wrzącego oleju na mantydów znajdujących się poniżej, używanie działek znajdujących się na gigantycznych wieżach bramowych, aby zestrzeliwać chmary latających mantidów, ujeżdżanie wojennego węża, aby zrzucać bomby na oblegające siły, i walka z gigantycznym, zakopującym się bursztynowym skorpionem na placu wewnętrznym bramy. Niezależnie od tego, jaka taktyka obrony obowiązuje danego dnia, za każdym razem Gate of the Setting Sun wciąga mnie w rozogniony konflikt pomiędzy mantydami i Shado-Pan na ekscytujące sposoby.
Moją jak do tej pory najbardziej ulubioną miejscówką w Vale jest jednak mimo wszystko Guo-Lai Halls. Gracz przybywa w to miejsce i odkrywa coś, co wydaje się być antyczną komorą pochówku, otoczoną serią wielkich, zamkniętych drzwi. Podczas gdy wydarzenia w Vale będą się rozgrywać, uzyskiwać będziecie dostęp do miejsc znajdujących się za drzwiami, jedne po drugich, odkrywając serie antycznych komnat mogu, skarbców i komór rytualnych, które są domem dla wielu sekretów Vale, jednak zawierają również niebezpieczne pułapki. Wśród tych pułapek znajduje się niemal nieskończona liczba kamiennych posągów quilen i mogu, zastygniętych w wielu różnych pozach. Niektóre z tych posągów pozostaną uśpione, podczas gdy inne będą budzić się do życia w celu obrony komnat, jednak przewidzenie, która z nich zaatakuje i kiedy to nastąpi, wydaje się niemożliwe, jako że mogą zignorować dwóch podróżników przed tobą, tylko po to, żeby zaskoczyć pozostających w tyle. Jeden z moich ulubionych zestawów pułapek oczekuje w Hall of Tiles, gdzie długa komnata wypełniona czterema różnymi typami płytek zdaje się tajemniczo zmieniać układ każdego dnia. Aby dotrzeć do odległego końca tej komnaty i komór znajdujących się dalej, gracze muszą odkryć, która płytka jest bezpieczna danego dnia, i przedostać się na drugą stronę sali bez popełnienia błędu, a wszystko to, ryzykując atak ze strony posągów stojących wzdłuż ścieżki. Duża część historii zagrożenia ze strony mogu ujawnia się w Guo-Lai Halls, jest tam także duża część z najbardziej niebezpiecznych wyzwań doliny, co sprawia, że jest to zdecydowanie moje ulubione miejsce w Vale of Eternal Blossoms.
P: Czy gracze muszą zaczekać, aż osiągną poziom 90, zanim dostaną się do strefy?
O: Wcale nie. Zaczynając od poziomu 87, gracze mogą podjąć serię wyzwań w Temple of the White Tiger, które to pozwolą im na wejście do Vale. Horda i Przymierze utworzą swoje ambasady w Vale, które będą odgrywać rolę centralnego miasta Pandarii, tak więc gracze będą definitywnie spędzać tutaj dużo czasu. Jednakże postacie nie zostaną wezwane do obrony Vale zanim nie osiągną poziomu 90.
P: I w jaki sposób gracze będą bronić Vale?
O: Vale of Eternal Blossoms jest napędzane głównie dzięki pojedynczej frakcji, Golden Lotus, opiekunom Vale. Golden Lotus był przez długi czas nastawiony pokojowo, z niewielką potrzebą oddawania się walce wewnątrz ich szczelnie zamkniętej doliny, jednak gdy dochodziło do konfliktu, Golden Lotus prosili o pomoc pobliskie Shado-Pan. Mimo że gracze będą pracowali dla Golden Lotus przez cały czas przebywania w Vale, będą walczyć również u boku kilku bohaterów Shado-Pan, pomogą Shado-Pan w Setting Sun Training Camp i dołączą do Shado-Pan w czasie obrony muru Serpent’s Spine.
W czasie pracy dla Golden Lotus, gracze będą w stanie doświadczyć ponad 100 dziennych zadań w Vale, co będzie jak do tej pory najwyższą liczbą tego typu zadań dla pojedynczej frakcji. Vale zawiera tak ogromną liczbę dziennych zadań po części dlatego, żebyśmy mogli skorzystać z losowości, aby stworzyć każdego dnia doświadczenie, które będzie się w znacznym stopniu różniło od doświadczenia dnia poprzedniego. Każdego dnia, po udzieleniu pomocy Golden Lotus w odparciu ataków mogu na centrum Vale, gracze mogą oczekiwać bycia wysłanym do losowych lokacji, a każda z nich będzie wypełniona losowymi zadaniami, i każde środowisko zadaniowe będzie zawierać losowe wariacje potworów, obrońców, pułapek i innych rzeczy tam się znajdujących.
Aby zapewnić jeszcze większe zróżnicowanie, siły inwazyjne mogu będą przemierzać Vale, udając się do innych miejsc każdego dnia, więc gracze mogą odkryć, że spokojna wioska jest właśnie najeżdżana przez mogu, lub też, że w normalnym przypadku zamieszkałe przez pająki ruiny stały się miejscem założenia obozu mogu, co każdego dnia totalnie zmieniać będzie doświadczenie płynące z odwiedzania tych lokacji. Chcemy również upewnić się, że gracze zawsze zakończą swój dzień mocnym akcentem, tak więc niezależnie od reputacji, jaką posiadać będą gracze, lub gdziekolwiek zostaną wysłani w Vale, zakończą swój dzień walką z jednym z ponad 20 unikalnych bossów, którzy zostali stworzeni specjalnie dla tej strefy.
Na dodatek do tego wszystkiego, aby sprawić, że będzie to miało jeszcze większy wpływ i aby mocniej zapadało w pamięć, włożyliśmy wiele wysiłku w stworzenie interesującej historii, która rozgrywa się, podczas gdy gracze pracują dla Golden Lotus. Punktem kulminacyjnym jest ogromna wojna, która wybucha w ponad połowie doliny.
Vale of Eternal Blossoms powinna zapewnić całkowicie unikalne dzienne doświadczenie dla graczy, wraz z losowością i postępem akcentowanymi o wiele mocniej niż kiedykolwiek do tej pory, aby stworzyć jak dotąd jedno z najbardziej interesujących i bogatych doświadczeń gry końcowej.
Mists of Pandaria: Zapowiedź stref - Dread Wastes
Caritas, | Komentarze : 4
Im bliżej premiery Mists of Pandaria, tym bardziej Blizzard kusi nas informacjami o najnowszym dodatku. Smaczek tu, smaczek tam, a na deser zapowiedzi stref i tego, jakie przygody czekają nas w Pandarii. Na oficjalnym blogu pojawił się wywiad ze współprojektantem zadań, Donem Adamsem, przybliżający strefę Dread Wastes. Zapraszam do lektury i na spotkanie z mantydami!
Dwie strefy w Pandarii leżą poza murem Serpent’s Spine, gdzie zapuszczają się tylko nieliczni Pandareni. Jedna z tych stref to przerażające Dread Wastes, ojczyzna wyrafinowanej rasy insektoidów, znanej jako mantydzi.
Co sprawia, że mantydzi są tak przerażający dla Pandarenów i co się jeszcze wydarzy? Aby się tego dowiedzieć, porozmawialiśmy z Donem Adamsem, współprojektantem zadań.
P: Jaka historia stoi za Dread Wastes?
O: Dread Wastes to ojczyzna mantydów. Stamtąd Wielka Cesarzowa Shek’zeer zarządza, wydawałoby się, bezkresnym rojem mantyd. Rzucają się oni na mur Serpent’s Spine, niemal przytłaczając obrońców Shado-Pan. Historycznie, mantydzi roili się w regularnych i przewidywalnych okresach czasu, jednak ten rój pojawił się jakieś dziesięć lat za wcześnie i pandareni zostali zaskoczeni. Nie chodzi o to, że cesarzowa staje się coraz bardziej strategiczna, w rzeczywistości jej całe społeczeństwo jest w środku przewrotu.
Shek'zeer została obezwładniona i opętana przez Sha of Fear, i rujnuje swoje imperium. Na jej rozkaz, mantydzi poddają się sha, umyślnie korumpując siebie, swoje święte drzewa i całą ekologię ich ziemi. Ślepy strach wprowadził cesarzową na wojenną ścieżkę i rozdziera jej cywilizację.
Mantydzi jednak nie mają mentalności ula. Ich rasa jest starożytna, zaawansowana i wysoce zorganizowana. Rada starszych, znanych jako Klaxxi, jest kustoszami historii i kultury, a ich cele są znacznie bardziej długoterminowe niż cesarzowej. Unikając spoilerów, powiem, że Klaxxi są zasadniczo strażnikami prawdziwego pochodzenia i przeznaczenia mantydów. Poznają oni, że cesarzowa straciła rozum, i że zarojenie Pandarii będzie oznaczać poddanie całej ich cywilizacji Sha. Większość strefy koncentruje się wokół tego konfliktu między rojem mantydów i Klaxxi, prezentując zarówno straszne działania roju, jak i korupcję sha.
Mamy też kilka pobocznych historii, które pokazują losy szczególnie hardych Pandarenów, którzy wybrali się do Dread Wastes. Rodzina Stormstout przynosi walki bezpośrednio do mantydów i połączyła się z grupą warzelników, którzy specjalizują się w warzeniu piwa z sokiem z rodzimych drzew kypari. Tymczasem załoga rozbitego kutra stworzyła sklep na południowym wybrzeżu i czerpie korzyści z bycia jedynymi Wędkarzami za murem.
P: Jak rozwija się historia? Jakie frakcje gracze napotkają na swej drodze?
O: Ta strefa dotyczy Klaxxi, czyli frakcji oferującej nagrody na poziomie 90-tym. Rozwój zadań ma na celu połączyć zdobywanie poziomów z codziennym szlifowaniem reputacji, więc zaczynasz pracować i zdobywać reputację u Klaxxi praktycznie od razu po postawieniu pierwszego kroku w tej strefie. Twoja progresja przez poszczególne zadania daje bezpośrednie korzyści ewentualnemu dziennemu doświadczeniu, a postęp w kierunku wyższych poziomów reputacji poprzez dzienne zadania otworzy dostęp do większej liczby jednorazowych, fabularnych zadań.
Co więc będą robić gracze, aby pomóc Klaxxi? Choć są oni mądrzy i potężni, nie ma ich zbyt wielu. Nie mają aktywnej armii. Ale mają dostęp do paragonów – czempionów z dawnych er, zachowanych w bursztynie, będących u szczytu swej siły i zakopanych po całych Dread Wastes. Niektórzy z nich to mistrzowie wojny, inni są genialnymi alchemikami lub mistrzowskimi zabójcami. To oni są asami w rękawach Klaxxi.
Gdy pierwszy raz pojawiasz się w Dread Wastes, wpadasz na jednego z takich paragonów i budzisz go – to on przedstawia Cię radzie, która zezwala Ci na dalsze budzenie paragonów, aby wzmocnić ich siły. Paragoni oferują Ci dzienne zadania, tak więc w miarę budzenia kolejnych paragonów otwierasz też dostęp do większej liczby dziennych zadań. Dają Ci oni również wzmocnienia (buffy), które pozwalają Ci na przykład na kontrolowanie umysłów wrogów lub podwójne podskoki w Dread Wastes.
P: Jakie są Twoje ulubione miejsca w obrębie strefy?
O: Moja rada dla wszystkich wkraczających do Dread Wastes po raz pierwszy - spójrzcie w górę. Niebo wprost pulsuje energią sha, to niesamowity i prawie hipnotyczny widok. Niesamowicie nadaje klimat całemu miejscu i oddaje efekt wpływu sha.
Na północnym końcu strefy znajduje się Sunset Brewgarden, gdzie mistrzowie sztuki pędzą browar z żywicy kypari. Uwielbiam wygląd tej strefy, z całym sprzętem browarniczym i żywicą zbieraną z drzew.
Ta żywica (czy bursztyn) jest centrum życia mantydów, więc znajdziesz też niesamowite mantydzkie komory pod niektórymi większymi drzewami, gdzie żywica zbiera się w większe złote jeziora. Na myśl przychodzi Amber Hibernal, ale takich miejsc jest więcej, włączając w to niektóre pod samym Heart of Fear.
Heart of Fear jest oczywiście mantydzim pałacem i siedzibą Wielkiej Cesarzowej Shek’zeer. Jest mnóstwo zadań tuż przed bramami pałacu, jednak będziesz potrzebował grupy rajdowej, aby wejść do środka i zmierzyć się z samą Cesarzową. Od pałacu aż po mur Serpent’s Spine rozciągają się dwie wielkie ścieżki, powstałe od ciągłego marszu roju mantydów. Wzdłuż nich zobaczysz kilka drzew kypari kompletnie pochłoniętych przez sha i mantydzkich robotników zbierających skorumpowany bursztyn, i karmiących nim wojowników lub używających go do przyspieszania rozwoju jaj.
To ponura i niebezpieczna strefa. Myślę, że naprawdę oddaje opresyjny nastrój, którego możesz oczekiwać od końcowej strefy dodatku.
Co jeszcze czeka Pandarię? Mamy jeszcze jedną strefę do odwiedzenia: Vale of Eternal Blossoms, złote serce kontynentu i miejsce na tygodnie przygód na 90-tym poziomie.
Cytat z: Nethaera (źródło)
Dwie strefy w Pandarii leżą poza murem Serpent’s Spine, gdzie zapuszczają się tylko nieliczni Pandareni. Jedna z tych stref to przerażające Dread Wastes, ojczyzna wyrafinowanej rasy insektoidów, znanej jako mantydzi.
Co sprawia, że mantydzi są tak przerażający dla Pandarenów i co się jeszcze wydarzy? Aby się tego dowiedzieć, porozmawialiśmy z Donem Adamsem, współprojektantem zadań.
Mantid
Sha
Sha
P: Jaka historia stoi za Dread Wastes?
O: Dread Wastes to ojczyzna mantydów. Stamtąd Wielka Cesarzowa Shek’zeer zarządza, wydawałoby się, bezkresnym rojem mantyd. Rzucają się oni na mur Serpent’s Spine, niemal przytłaczając obrońców Shado-Pan. Historycznie, mantydzi roili się w regularnych i przewidywalnych okresach czasu, jednak ten rój pojawił się jakieś dziesięć lat za wcześnie i pandareni zostali zaskoczeni. Nie chodzi o to, że cesarzowa staje się coraz bardziej strategiczna, w rzeczywistości jej całe społeczeństwo jest w środku przewrotu.
Shek'zeer została obezwładniona i opętana przez Sha of Fear, i rujnuje swoje imperium. Na jej rozkaz, mantydzi poddają się sha, umyślnie korumpując siebie, swoje święte drzewa i całą ekologię ich ziemi. Ślepy strach wprowadził cesarzową na wojenną ścieżkę i rozdziera jej cywilizację.
Mantydzi jednak nie mają mentalności ula. Ich rasa jest starożytna, zaawansowana i wysoce zorganizowana. Rada starszych, znanych jako Klaxxi, jest kustoszami historii i kultury, a ich cele są znacznie bardziej długoterminowe niż cesarzowej. Unikając spoilerów, powiem, że Klaxxi są zasadniczo strażnikami prawdziwego pochodzenia i przeznaczenia mantydów. Poznają oni, że cesarzowa straciła rozum, i że zarojenie Pandarii będzie oznaczać poddanie całej ich cywilizacji Sha. Większość strefy koncentruje się wokół tego konfliktu między rojem mantydów i Klaxxi, prezentując zarówno straszne działania roju, jak i korupcję sha.
Mamy też kilka pobocznych historii, które pokazują losy szczególnie hardych Pandarenów, którzy wybrali się do Dread Wastes. Rodzina Stormstout przynosi walki bezpośrednio do mantydów i połączyła się z grupą warzelników, którzy specjalizują się w warzeniu piwa z sokiem z rodzimych drzew kypari. Tymczasem załoga rozbitego kutra stworzyła sklep na południowym wybrzeżu i czerpie korzyści z bycia jedynymi Wędkarzami za murem.
P: Jak rozwija się historia? Jakie frakcje gracze napotkają na swej drodze?
O: Ta strefa dotyczy Klaxxi, czyli frakcji oferującej nagrody na poziomie 90-tym. Rozwój zadań ma na celu połączyć zdobywanie poziomów z codziennym szlifowaniem reputacji, więc zaczynasz pracować i zdobywać reputację u Klaxxi praktycznie od razu po postawieniu pierwszego kroku w tej strefie. Twoja progresja przez poszczególne zadania daje bezpośrednie korzyści ewentualnemu dziennemu doświadczeniu, a postęp w kierunku wyższych poziomów reputacji poprzez dzienne zadania otworzy dostęp do większej liczby jednorazowych, fabularnych zadań.
Co więc będą robić gracze, aby pomóc Klaxxi? Choć są oni mądrzy i potężni, nie ma ich zbyt wielu. Nie mają aktywnej armii. Ale mają dostęp do paragonów – czempionów z dawnych er, zachowanych w bursztynie, będących u szczytu swej siły i zakopanych po całych Dread Wastes. Niektórzy z nich to mistrzowie wojny, inni są genialnymi alchemikami lub mistrzowskimi zabójcami. To oni są asami w rękawach Klaxxi.
Gdy pierwszy raz pojawiasz się w Dread Wastes, wpadasz na jednego z takich paragonów i budzisz go – to on przedstawia Cię radzie, która zezwala Ci na dalsze budzenie paragonów, aby wzmocnić ich siły. Paragoni oferują Ci dzienne zadania, tak więc w miarę budzenia kolejnych paragonów otwierasz też dostęp do większej liczby dziennych zadań. Dają Ci oni również wzmocnienia (buffy), które pozwalają Ci na przykład na kontrolowanie umysłów wrogów lub podwójne podskoki w Dread Wastes.
P: Jakie są Twoje ulubione miejsca w obrębie strefy?
O: Moja rada dla wszystkich wkraczających do Dread Wastes po raz pierwszy - spójrzcie w górę. Niebo wprost pulsuje energią sha, to niesamowity i prawie hipnotyczny widok. Niesamowicie nadaje klimat całemu miejscu i oddaje efekt wpływu sha.
Na północnym końcu strefy znajduje się Sunset Brewgarden, gdzie mistrzowie sztuki pędzą browar z żywicy kypari. Uwielbiam wygląd tej strefy, z całym sprzętem browarniczym i żywicą zbieraną z drzew.
Ta żywica (czy bursztyn) jest centrum życia mantydów, więc znajdziesz też niesamowite mantydzkie komory pod niektórymi większymi drzewami, gdzie żywica zbiera się w większe złote jeziora. Na myśl przychodzi Amber Hibernal, ale takich miejsc jest więcej, włączając w to niektóre pod samym Heart of Fear.
Heart of Fear jest oczywiście mantydzim pałacem i siedzibą Wielkiej Cesarzowej Shek’zeer. Jest mnóstwo zadań tuż przed bramami pałacu, jednak będziesz potrzebował grupy rajdowej, aby wejść do środka i zmierzyć się z samą Cesarzową. Od pałacu aż po mur Serpent’s Spine rozciągają się dwie wielkie ścieżki, powstałe od ciągłego marszu roju mantydów. Wzdłuż nich zobaczysz kilka drzew kypari kompletnie pochłoniętych przez sha i mantydzkich robotników zbierających skorumpowany bursztyn, i karmiących nim wojowników lub używających go do przyspieszania rozwoju jaj.
To ponura i niebezpieczna strefa. Myślę, że naprawdę oddaje opresyjny nastrój, którego możesz oczekiwać od końcowej strefy dodatku.
Co jeszcze czeka Pandarię? Mamy jeszcze jedną strefę do odwiedzenia: Vale of Eternal Blossoms, złote serce kontynentu i miejsce na tygodnie przygód na 90-tym poziomie.
Mists of Pandaria: Zapowiedź stref - Townlong Steppes
Kumbol, | Komentarze : 0Cytat z: Blizzard (źródło)
Dziś wyruszamy w dzicz i po raz pierwszy w naszym cyklu przekraczamy mur Serpent's Spine udając się do niebezpiecznych - ale zwodniczo pięknych - wzgórz Townlong Steppes. Wycieczkę prowadzi główny projektant zadań w World of Warcraft, Dave "Fargo" Kosak.
Townlong Steppes
Siege of Niuzao Temple
Siege of Niuzao Temple
P: Jaka historia rozgrywa się tutaj w Townlong Steppes?
O: Wydarzenia w Townlong są bezpośrednią kontynuacją tego, co stało się w Kun-Lai Summit. Jeśli przejdziesz przez Kun-Lai, napotkasz tam Shado-Pan, a jeśli wybierzesz się do lochu, możesz pomóc im zażegnać kryzys w Shado-Pan Monastery. Tam, Lord Taran-Zhu, przywódca Shado-Pan, został owładnięty przez Sha of Hatred. Jego uratowanie w Monastery to ważny moment dla Taran-Zhu; w końcu dostrzeże on wartość, jaką Przymierze i Horda mogą wnieść do Pandarii, a gracze uzyskają wiernego sojusznika.
Historia rozpoczyna się od tego momentu. W Townlong Steppes, Taran-Zhu śledzi swego wroga, nieuchwytne Sha of Hatred, które przedarło się przez tę strefę. Będziesz nacierał w awangardzie razem z oddziałami Shado-Pan, jednakże mają oni do ogarnięcia spory kawał terytorium. Stepy są domem Yaungoli, którzy nadal są na wojennej ścieżce. Tymczasem mantydzi nadciągają z południa. Święta Temple of Niuzao jest oblężona, a odłam Mogu stara się wytworzyć swojego własnego, mrocznego półboga na jednej z wysp.
Nawet potężni Shado-Pa będą mieli pełne ręce roboty. Dobrze, że tu jesteś.
P: Czy mógłbyś wskazać trzy miejsca, których gracze nie powinni przegapić podczas swojej pierwszej przeprawy przez tę strefę?
O: Tak jak wszędzie indziej w Pandarii, tu także jest multum takich miejsc. Żadna wizyta w Townlong Steppes nie byłaby kompletna bez pielgrzymki do jednego z najważniejszych miejsc kultu dla pandarenów, czyli Niuzao Temple. Niuzao jest formalną nazwą Czarnego Wołu, jednego z czterech Czcigodnych Celestynów, który sprawuje pieczę nad Pandarią i uosabia pomyślność dla pandarenów. Bonus: twoi sprzedawcy sprzętu za punkty Valor i Justice są właśnie tutaj, więc warto odwiedzić to miejsce. Ponadto, co kilka dni strażnicy świątyni mogą potrzebować twojej pomocy oferując kilka zadań dziennych.
Będziesz także chciał odwiedzić Shado-Pan Garrison na zachodnim wybrzeżu. Jest to główna baza wypadowa dla Shado-Pan. Kiedy osiągniesz status "revered" z frakcją Golden Lotus, będziesz mógł przyjść tutaj i zacząć zdobywać reputację u Shado-Pan - więcej o tym później.
I na koniec, chciałem wspomnieć o małej grocie między Townlong a Dread Wastes, która nie jest ważna z perspektywy fabuły, ale jest jedną z najfajniejszych rzeczy w całym dodatku. Mam tu na myśli Ambermarsh, mały zakątek na mapie, gdzie korzenie drzew kypari wdrążają się w mgliste mokradła, tworząc coś w rodzaju żyjącego baldachimu otoczonego ścianami kanionu. Poskręcane korzenie oplatają się wokół globul bursztynu, podczas gdy psotne leśne duszki ścigają się we mgle. Ogólne wrażenie jest naprawdę niepokojące - to jeden z tych ukrytych skarbów, jakich wiele znajdziesz na całym kontynencie Pandarii.
P: Wspomniałeś o tym, że gracze mogą tutaj pomóc Shado-Pan i Czcigodnym Celestynom...? Jak funkcjonują te zadania?
O: Zgadza się! Czterej Czcigodni Celestyni Pandarii potrzebują pomocy, ale nigdy nie wszyscy naraz. Czasem będziesz pomagał Białemu Tygrysowi w Kun-Lai Summit, czasem będziesz potrzebny w Temple of the Jade Serpent... tutaj w Townlong, Czarny Wół także czasem potrzebuje wsparcia. W niektóre dni będzie odpoczywał spokojnie w swojej świątymi, podczas gdy ty będziesz wykonywał misje na pobliskich terenach. Jednak w inne dni Niuzao będzie na wojennej ścieżce, aktywnie uczestnicząc w obronie swojej świątyni przed atakami mantydów. Jeśli jesteś sprytny, będziesz mógł zwabić mantydów w jego pobliże, a on pomoże ci zgładzić ich większe grupy. Przy dziennych zadaniach w Pandarii naprawdę staraliśmy się trochę zamieszać, więc nigdy nie będziesz wykonywał tych rzeczy dwa dni z rzędu.
Działa to podobnie także w przypadku Shado-Pan. Kiedy osiągniesz status "revered" z frakcją Golden Lotus w Vale of Eternal Blossoms, udowodnisz swą wartość dla Shado-Pan i będziesz mógł wziąć udział w zadaniach dziennych oferowanych przez tę organizację i awansować w jej szeregach. Istnieją trzy podgrupy frakcji Shado-Pan: skupione na podstępie, sile lub magii. Każdego dnia będziesz współpracował z jedną z tych podgrup i będziesz mógł wybrać dla siebie wspólnika.
Jednym z celów przyświecających nam przy projektowaniu tego dodatku było sprawienie, aby zdobywanie reputacji z frakcjami stanowiło coś więcej, niż tylko obserwowanie napełniającego się paska postępu na dole ekranu. W przypadku Shado-Pan dzieje się kilka rzeczy. Po pierwsze, rozgrywa się tu historia, w której dociekasz, co mogu robią na wyspie Shan'ze Dao i ostatecznie niweczysz ich plany.
Po drugie, w miarę zdobywania reputacji z Shado Pan odblokowujesz dodatkowych wspólników, którzy mogą ci towarzyszyć w czasie wykonywania dziennych zadań. Dla przykładu, w dni, w których zadania wymagają towarzysza posługującego się magią, wybierzesz Fei-Li the Firecracker, impulsywnego maga ognia? Czy może weźmiesz ze sobą spokojną, ale srogą kapłankę Yalię Sagewhisper, która wspomoże cię swoimi buffami i leczeniem? Każdy wspólnik z Shado-Pan musi być wpierw odblokowany poprzez pokonanie go w sparingu. (Łatwo powiedzieć. W czasie bety mag lodu Snow Blossom totalnie mnie NISZCZYŁ.)
Zaprojektowaliśmy wspólników Shado-Pan tak, by aktywnie cię wspomagali. Protector Yi wykorzysta swoje umiejętności, by utrzymywać na sobie aggro, podczas gdy Snow Blossom postara się kontrolować duże grupy wrogów swoją Frost Novą. Dzienne zadania Shado-Pan wykonuje się w jednych z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Pandarii, więc docenisz ich wspoarcie, choć możliwe jest wykonywanie tych zadań w samotności, jeśli preferujesz takie wyzwanie. To był kolejny z celów projektowych wobec Pandarii - chcieliśmy, aby gracze mieli wiele różnych możliwości dopasowania poziomu trudności swojej gry!
Gracze, którzy osiągną poziom "exalted" z Shado-Pan, zostaną właściwie wcieleni do zakonu (jest tam do wzięcia kilka fajniutkich hełmów do transmogryfikacji). Jeśli naprawdę poświęcisz się sprawie, możesz zdobyć tytuł Shado-Master za wykonanie wszystkich powiązanych z frakcją osiągnięć - będziesz musiał w tym celu pokonać Sha of Anger w Kun-Lai Summit, a także inne znaczące wyzwania. Nie będzie to łatwe, ale tytuł jest tego wart!
Wieczór rajdowy z Accidentally - oto szczęśliwiec! Dodatkowe nagrody do wygrania jutro!
Kumbol, | Komentarze : 10
Jest prawie 21:00, szczęśliwiec wylosowany! Panie i Panowie, dumnym przedstawicielem Hordy, który jutro wybierze się na rajd z jedną z najlepszych polskich gildii, Accidentally, jest Traiel - krwawy elf paladyn, przedstawiciel Barbarzyńców z serwera Burning Legion! Gratulacje!
Kolega Traiel, jeżeli oczywiście wszystko pójdzie pomyślnie (]:-)), zdobędzie jutro elitarne rajdowe wierzchowce Pureblood Fire Hawk i Life-Binder's Handmaiden. Wszystko będziecie mogli obserwować od około 18:00 na streamie tutaj na WoWCenter.pl - a obserwacja będzie popłacać! W czasie transmisji padną bowiem trzykrotnie pytania związane z Mists of Pandaria. Pierwsza osoba, która w komentarzu odpowie na nie poprawnie, otrzyma nagrodę. Do rozdania mamy fizyczny token Battle.net Authenticator z motywem Diablo III, kod na wierzchowca Heart of the Aspects, a także 60-dniowego prepaida do World of Warcraft.
Jak widzicie, jutro wiele się będzie działo! Ktoś dostanie wierzchowce i spędzi niezapomniane chwile, o których będzie opowiadał wnukom, ktoś inny dostanie prepaida, jeszcze ktoś inny łapnie authenticator. Potem wszyscy będziemy ekscytować się relacją z nocnej premiery Mists of Pandaria! Matko, jak żyć... ?!
Kolega Traiel, jeżeli oczywiście wszystko pójdzie pomyślnie (]:-)), zdobędzie jutro elitarne rajdowe wierzchowce Pureblood Fire Hawk i Life-Binder's Handmaiden. Wszystko będziecie mogli obserwować od około 18:00 na streamie tutaj na WoWCenter.pl - a obserwacja będzie popłacać! W czasie transmisji padną bowiem trzykrotnie pytania związane z Mists of Pandaria. Pierwsza osoba, która w komentarzu odpowie na nie poprawnie, otrzyma nagrodę. Do rozdania mamy fizyczny token Battle.net Authenticator z motywem Diablo III, kod na wierzchowca Heart of the Aspects, a także 60-dniowego prepaida do World of Warcraft.
Jak widzicie, jutro wiele się będzie działo! Ktoś dostanie wierzchowce i spędzi niezapomniane chwile, o których będzie opowiadał wnukom, ktoś inny dostanie prepaida, jeszcze ktoś inny łapnie authenticator. Potem wszyscy będziemy ekscytować się relacją z nocnej premiery Mists of Pandaria! Matko, jak żyć... ?!
Mists of Pandaria: Zapowiedź stref - Kun-Lai Summit
Kumbol, | Komentarze : 0Cytat z: Blizzard (źródło)
Wedle słów Wrathiona, Pandaria jest krainą "tajemnicy, historii... i możliwości." W Kun-Lai Summit znajdziemy wszystkie te trzy rzeczy! Przemierzaliśmy przeróżne lokacje Pandarii rozmawiając z ich twórcami. Dziś mamy u siebie Dave'a 'Fargo' Kosaka, głównego projektanta zadań w World of Warcraft. Porozmawiamy z nim o majestacie Kun-Lai Summit.
Kun-Lai Summit Hero
Shado-Pan Hero
Shado-Pan Hero
P: Czy mógłbyś wskazać trzy miejsca, których gracze nie powinni przegapić podczas swojej pierwszej przeprawy przez tę strefę?
O: Ciężko jest wymienić tylko trzy! Kun-Lai Summit jest jedną z największych stref dodatku o bardzo zróżnicowanym terenie. Rozpoczynając od stepu przejdziesz do podnóży ogromnego górskiego pasma, które jest domem dla wielu okropnych plemion górskich hozen i miejscem inwazji yaungoli. Wspinając się szlakiem w kierunku wyższych partii gór odkryjesz przeraźliwie mroźne szczyty. W strefie jest też nawet mały las położony na północnych brzegach kontynentu - jest tu więc naprawdę duża różnorodność terenu.
Jeśli jednak mam się zabawić w przewodnika wycieczki, to jest tu kilka rzeczy, o których koniecznie chciałbym wspomnieć.
Po pierwsze, samo wkroczenie do tej strefy jest przygodą. Będziesz musiał wdrapać się po Veiled Stair, schodach wykutych bezpośrednio w zboczu góry na północy Valley of the Four Winds. Koniecznie przeczytaj historię tego miejsca w zakątku wypoczynkowym znajdującym się w jednej trzeciej drogi, by zatrzymać się następnie w Tavern in the Mists. Już prawie jesteś na miejscu! Staraj się nie patrzeć na albinoskie sauroki, gdy będziesz płynął w górę podziemnej rzeki do Binan Village, największego pandareńskiego ośrodka w Kun-Lai.
Jeśli lubisz górską wspinaczkę, to wartymi zainteresowania jest kilka szczytów. Kota Peak słynie ze swych jagód, a także żywiących się nimi wściekłych yeti. Chodzą słuchy o pandareńskim mistrzu pupili, który mieszka w pobliżu szczytu. Wskazówka: te pogłoski są prawdziwe. Jednakże nawet majestatyczny Kota Peak blednie w porównaniu ze swych sąsiadem, Mount Neverest, który jest najwyższym szczytem Azeroth (mierzyliśmy). Powiedziałbym, że widok z góry jest niesamowity, bo jesteś tam praktycznie nad chmurami. Zapiera dech w piersiach. Legenda głosi, że ostatni pandareński cesarz wstąpił na szczyt, by zasięgnąć mądrości Jadeitowego Węża... sam też będziesz miał do wspinaczki kilka dobrych powodów.
A jeśli mam się trzymać tylko trzech lokacji, to sądzę, że nie można pominąć Shado-Pan Monastery. To główna baza pierwszej i jedynej linii obrony Pandarii: Shado-Pan. Zostali oni obdarzeni przez ostatniego cesarza świętym zadaniem ochrony ziem przed mrocznymi siłami sha. Obstawiają oni także Serpent's Spine Wall i chronią zwykłych mieszkańców przed grozą sianą przez mantydów. Muszą ogarniać bardzo wiele, więc jako można się domyśleć, Monastery jest zarówno fortecą, jak i miejscem głębokiej zadumy. Skryta pośród górskich szczytów, jest absolutnie przepiękna. Shado-Pan będą potrzebować twojej pomocy, kiedy ich Monastery zostanie owładnięte przez sha - zapunktujesz sobie u nich pomagając im w wewnątrz lochu.
P: Z perspektywy fabularnej, jakie główne wątki są poruszane w tej strefie?
O: Jest ich całkiem sporo! Jednym z naszych celów dla Mists of Pandaria było stworzenie stref mniej liniowych, a Kun-Lai, bardziej niż pozostałe, odzwierciedla to założenie. Dzieje się więc dużo, jest tu cała masa rzeczy do odkrywania i eksploracji.
Sha of Anger wyrwało się ze swego więzienia w Shado-Pan Monastery i sieje spustoszenie w całej strefie. Złóż rajd i skop tej bestii tyłek, ale jeśli jesteś sam, to lepiej jej unikaj. Sprawia, że lokalni mieszkańcy wpadają w furię.
Przykładowo, agresywni górscy Hozen, którzy żyją na wyżynach, wymknęli się spod kontroli. Lokalni grummle, którzy transportują swoje dobra wzdłuż "Burlap Trail", są masakrowani, więc jeśli znajdziesz czas, to chętnie przyjmą twoją pomoc.
Tymczasem wydarzenia z Dread Wastes spowodowały, że yaungole wyszli poza swoje naturalne tereny i przekroczyli mur. Kiedy wdarli się do pandareńskich ziem, zaczęli je po prostu niszczyć. Ich krążące bandy pozostawiają po sobie tylko ślady destrukcji. Przymierze i Horda mogą odwrócić losy bitwy, a przy okazji odzyskać kilka kluczowych miasteczek w centrum strefy.
Trolle Zandalari knują coś niedobrego. Są starożytnymi sprzymierzeńcami boogeymenów z Pandarii, mogu. Wyśledzenie Zandalari będzie wymagać wyprawy do Valley of Emperors, ruin starożytnego cmentarzyska położonego w górach. Na końcu podróży będziemy desperacko bronić pandareńskiej wioski znajdującej się na wybrzeżu.
Na koniec chcę jeszcze powiedzieć, że w tej strefie rozgrywa się wydarzenie, które jest według mnie emocjonalną sercem całego dodatku. Biały Tygrys, jeden z czterech Czcigodnych Celestynów, którzy strzegą Pandarii, oczekuje cię w swej świątyni w Kun-Lai. Trwa zajadła dyskusja o tym, czy do świętego serca pandareńskiego imperium można dopuścić innych śmiertelników zza mgły. Być może będziesz mógł jakoś wpłynąć na jego decyzję?
P: Wspomniałeś o wielu różnych frakcjach i rasach - Yaungol! Mogu! Grummle! Kimże oni są?
O: Naszym celem od zawsze było uczynienie Pandarii miejscem nowym, ze swoją własną ekologią. W Kun-Lai bez wątpienia ścierają się różne kultury.
Yaungole wywodzą się z rasy taurenów. Byli uwięzieni w Pandarii, kiedy kontynent oderwał się od reszty świata w czasie Rozdarcia dziesięć tysięcy lat temu. Są dumnym ludem i chcieli zachować swój nomadyczny styl życia - nie chcieli poddać się władzy żadnego cesarza. Zostali wiec zmuszeni do przeżycia w surowych krainach za Serpent's Spine Wall, gdzie byli w stałym konflikcie z mantydami. Stali się przez to wyjątkowo zahartowani.
Zupełnym przeciwieństwem są skromni grummle. Ci mali kolesie od czasów starożytnego imperium mogu byli sprzedawcami, posłańcami i handlarzami. Są w stanie udźwignąć wielokrotność swej własnej wagi. Ich główny szlak handlowy - "The Burlap Trail" - jest linią życia dla Shado-Pan Monastery. Kiedy po raz pierwszy zjawisz się w tej strefie, zastaniesz szlak obleganym przez oszalałych górskich hozen, więc małe grummle z otwartymi rękami przyjmą twoje wsparcie. Oh! I skoro już tu jesteś, koniecznie odwiedź Grummle Bazaar, świetny targ i stajnie dla jednego z najbardziej luksusowych wierzchowców w Pandarii: The Grand Expedition Yak.
Opowiadaliśmy o brutalnych mogu już wcześniej, ale tutaj w Kun-Lai możesz naprawdę zagłębić się w ich historię, udając się do Valley of Emperors. Tysiące, tysiące lat temu, mogu byli rozbici na plemiona i wojujące ze sobą królestwa. Wtedy pojawił się Lei-Shen, "The Thunder King". Toczył on wojny dopóty, dopóki nie uklękli przed nim wszyscy mogu. Wtedy postanowił podbić i zniewolić wszystkie pozostałe pandaryjskie rasy, ujednolicić język i stworzyć pierwsze imperium. To Lei-Shen rozpoczął budowę Serpent's Spine Wall, i to prawdopodobnie on ukuł pierwsze przymierze ze starożytnymi Zandalari. Imperium mogu zostało obalone dawno temu w pandareńskiej rewolucji, ale jeśli znów miałby się pojawić ktoś, kto mógłby na powrót zjednoczyć mogu... cóż, nie byłoby kolorowo.
Jest tu też ważna frakcja. Shado-Pan potrzebują twojej pomocy; z początku będziesz odpychał inwazję yaungoli i zabezpieczał mur. Później możesz pomóc im oczyścić ich Monastery ze zła sha. Kiedy już zdobędziesz ich zaufanie, możesz zakasać rękawy i wesprzeć ich w kampanii w Townlong Steppes... ah, ale chyba się już zapędziłem. O tej strefie innym razem!
Warcraftowe koszulki dla awatarów na Xbox Live
Kumbol, | Komentarze : 4
*niepoważny ton* WoW na konsole? *koniec niepoważnego tonu* Macie Xboxa 360? Lubicie odpicowywać w usłudze Live swojego awatara, ale brakowało Wam zawsze jakichś Blizzardowskich akcentów? Cóż, dobrze się składa - w ramach akcji reklamowej Mists of Pandaria przeprowadzanej na Xbox Live, możecie zdobyć dla swoich awatarów koszulki z emblematami Hordy i Przymierza.
No, i to by było na tyle, konsolowcy. Na normalną grę od Blizzarda musicie jeszcze poczekać :-)
No, i to by było na tyle, konsolowcy. Na normalną grę od Blizzarda musicie jeszcze poczekać :-)
Cytat z: Blizzard (źródło)
Od teraz konsolowi gracze mogą z dumą przywdziać barwy swojej frakcji w World of Warcraft. Przez ograniczony czas możesz zdobyć darmowe koszulki Hordzy i Przymierza dla swojego awatara w usłudze Xbox Live.
Jedyne co musisz zrobić, to zalogować się na Xbox Live, kliknąć w reklamę Mists of Pandaria, obejrzeć zwiastun, a następnie kliknąć "Darmowe wyposażenie dla awatara" ("Free Avatar Gear").
Kampania reklamowa potrwa do 6 października 2012 roku. Nie przegap tej okazji!
Jedyne co musisz zrobić, to zalogować się na Xbox Live, kliknąć w reklamę Mists of Pandaria, obejrzeć zwiastun, a następnie kliknąć "Darmowe wyposażenie dla awatara" ("Free Avatar Gear").
Kampania reklamowa potrwa do 6 października 2012 roku. Nie przegap tej okazji!