WoWCenter.pl
wikass zabił Mythrax the Unraveler (Normal Uldir) po raz 2.     
kuturin zdobył 7th Legionnaire's Cuffs.     
Nikandra spełnił kryterium Loot 200,000 gold osiągnięcia Got My Mind On My Money.     
Tooly zdobył Fairweather Helm.     
Muattin zdobył osiągnięcie The Dirty Five.     
Yoozku zdobył Parrotfeather Cloak.     
Mlody89 zdobył Royal Apothecary Drape.     
Weakness zabił Dazar, The First King (Mythic King's Rest) po raz 6.     
liq spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Osiol spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Wuntu zabił Zek'voz, Herald of N'zoth (Heroic Uldir) po raz 1.     
Olsa zabił Vectis (Heroic Uldir) po raz 6.     
Sarenus spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
kajtasus zdobył osiągnięcie Come Sail Away.     
ossir spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
mcpablo spełnił kryterium Alliance players slain. osiągnięcia Frontline Slayer.     
Emmm zabił Taloc (Heroic Uldir) po raz 17.     
AsaGorth spełnił kryterium Big-Mouth Clam osiągnięcia The Oceanographer.     

Felieton: Dlaczego jaram się pandami?

Serwis WoWCenter.pl nie jest obecnie utrzymywany.

Dziękujemy za wszystkie lata spędzone razem z nami
w Azeroth!

- Redakcja
Artykuł

Felieton: Dlaczego jaram się pandami?

  Kumbol:
http://wowcenter.pl/Images/Logos/pandaria.png

Premiera następnego dodatku do World of Warcraft już za chwileczkę. Jestem szczerze zaskoczony, jak bardzo podekscytowany jestem tym faktem. Normalnie nie mogę się doczekać, kiedy odpakuję jutro pudełko z grą, wklepię kod i wyruszę na nową, orientalną przygodę.

Być może pamiętacie naszą relację z BlizzConu 2011. Przed potwierdzeniem Mists of Pandaria nie dopuszczałem do świadomości tych niewielu plotek, jakie świadczyły o tym, że w World of Warcraft pojawią się Pandareni. Naprawdę byłem zdziwiony. Negatywnie. Nie mogłem uwierzyć, że wesołe misie będą tematem przewodnim kolejnego rozszerzenia do gry, która w moim przeświadczeniu jednak zawsze grawitowała ku poważniejszym motywom. Do tego jeszcze walki małych zwierzaczków a'la Pokemon, których nigdy nie byłem fanem. Ba, cała azjatycka stylistyka i nachalne, bezpośrednie zrzynki z tamtejszej kultury i architektury nie wydawały mi się wówczas przesadnie fajną koncepcją.

Tym bardziej jestem cholernie zaskoczony, że moje postrzeganie dodatku potrafiło zmienić się tak drastycznie od BlizzConu po dzień dzisiejszy. Przez stosunkowo długi czas od konwentu nie było zbyt wielu nowości na temat MoPa, jednak w końcu, 19 marca 2012 roku, ogromną falą przetoczyły się przez Internet informacje z prezentacji prasowej, które radykalnie poprawiły w moich oczach wizerunek pandareńskiego rozszerzenia.

Przede wszystkim Blizzard rozwiał powszechne wówczas przekonanie, jakoby Mists of Pandaria było dodatkiem o wyłącznie "lajtowych" motywach. Zamieć wystrzeliła z grubego działa i zespoilowała właściwie całe zakończenie dodatku, ale za to jakże mocne. Naprawdę silnie zaakcentowano wówczas niemal równorzędną istotność wątku wojny Przymierza i Hordy z tym lższejszym, pandareńsko-pokemonowym, czego zupełnie nie czuło się po BlizzConie. Ponadto, pomijając już kwestie fabularne, w relacjach prasowych pojawiło się tak niesamowicie dużo czystych nowości, i to przede wszystkim w end-game'ie, że pomyślałem wtedy "O kurczę, chyba jednak dam MoPowi szansę".


Drugie, ostateczne uderzenie, które zmieniło moją optykę wobec Pandarii, to oczywiście start wersji Beta. Można oglądać statyczne screenshoty, można oglądać zwiastuny, ale samemu pobiegać po Pandarii, matko jedyna, przepięknej Pandarii, to jest zupełnie inna bajka. Niebywały artyzm, z jakim zbudowano kontynent nowego dodatku, po prostu powala i powoduje opad szczęki na każdym kroku. Świat jest obłędny - zróżnicowany krajobrazowo, a zarazem trzymający się spójnej, orientalnej nuty - ale w błędzie są ci, którzy twierdzą, iż dostaliśmy kalkę Azji. Nie, to jest znacznie coś więcej - to jest specyficzna, charakterystyczna dla stylu Warcrafta kalka Azji, ze wszystkimi tego konsekwencjami, a więc przerysowaniem, humorem i swoją zawsze młodą komiksowością.

Po peanie na cześć oprawy wizualnej muszę też wychwalić pod niebiosa ścieżkę dźwiękową, w której zakochałem się od pierwszego usłyszenia datamine'owanych kawałków, jakie w pewnym momencie wrzucono do bety. Zaklinam was, zostawcie tym razem muzykę z gry włączoną, przynajmniej na czas levelowania. Ten soundtrack jest tak inny, tak świeży, i tak bardzo epicki, że uważam za grzech przynajmniej raz go nie przesłuchać. Nie wiem jak wy, ale ja z OST Cataclysmu jakoś bardziej lubię tylko Nightsong i może krasnoludzki, ciężki motyw z Grim Batol. A poza tym? Pustka, nijakość, meh. Może to radykalne, ale naprawdę tak oceniam muzykę mijającego dodatku po zestawieniu jej z nowym soundtrackiem.

Typowych, nudnych ambientów jest tu znacznie mniej - więcej zaś (nareszcie!) podniosłych, pełnych wojennego patosu lejtmotywów, których brakowało mi niemiłosiernie. Jest to w dużej mierze zasługa aż trzech zupełnie nowych kompozytorów, którzy użyczyli swojego talentu przy pracach nad Mists of Pandaria. Jest tu disneyowski (nie do pomylenia!) Edo Guidotti, jest mocarny Sam Cardon, serwujący najlepszy lejtmotyw MoPa, no i jest przesławny Jeremy Soule, który zgarnął już chyba wszelkie możliwe nagrody muzyczne, a do tego jest uwielbiany przez fanów MMO i RPGów za swoje soundtracki do Guild Wars (1 i 2) czy The Elder's Scrolls. Naprawdę... dajcie muzyce z WoWa szansę, bo wkracza właśnie na nowy poziom.

Okej, to już wiecie, że oprawa artystyczna dodatku jest super. Ale to byłoby bez znaczenia, gdyby nie sam gameplay (dla większości będący właściwie jedynym wyznacznikiem jakości). Ale tutaj także jest lepiej, niż kiedykolwiek. Casuale (like me) mają w Pandach niesamowicie dużo do roboty, a do tego wreszcie od początku dodatku, dzięki Raid Finderowi, mogą zobaczyć całą treść, jaką gra ma do zaoferowania, nie tracąc już fabuły przedstawianej na rajdach. Są walki pupili (które, jak się przekonałem w becie, naprawdę wkręcają), jest namiastka Farmville w Valley of the Four Winds, jest "Jak wytresować smoka" z Cloud Serpentami w Jade Forest, są wygodne scenariusze zastępujące zadania grupowe, a do tego jakaś kosmiczna masa zadań dziennych na maksymalny poziom, przez co treści w end-game powinno starczyć na przyzwoicie długo.

Hardkorowcy także nie powinni narzekać - heroiczne rajdy nigdzie nie odchodzą, kolejne etapy pierwszego tieru będą odblokowywane w rozsądnych, ale równomiernych odstępach czasu, zaś Blizzard zarzeka się, że i na dalsze Tiery nie będziemy musieli czekać tak idiotycznie długo, jak dotąd. Oprócz tego pojawiają się Tryby wyzwań, które mają stanowić nowy rodzaj konkurencyjnego PvE - pokazywano już nawet rankingi najlepszych czasów, które będą na oficjalnych stronach Battle.net. Będzie więc w czym okazywać supremację.

Poza tym wszystkim nie należy też deprecjonować wszystkich tych systemów, które dostaliśmy kilka tygodni temu w patchu systemowym 5.0.4, a które de facto też są nowościami Mists of Pandaria. Współdzielone na koncie osiągnięcia, wierzchowce i pupile to niebywałe udogodnienie dla lubiących alty, i można tylko żałować, że wprowadzono je tak późno. Nowy system talentów zebrał mieszane opinie, ale po części przyczyną tego jest jego balans na 90 poziom, więc dotychczasowy stan rzeczy na 85 poziomie nie oddaje do końca nowego projektu klas. Ja tam jednak uwielbiam możliwość bycia magiem Fire i posiadania do dyspozycji jednocześnie Pyroblasta, Ice Barrier, Living Bomby i Presence of Mind. Ah, no i jest jeszcze ta nowa klasa, jak jej tam? Monk zdaje się? No...

Za niespełna kwadrans wszyscy wyruszymy do Pandarii, tudzież na Wandering Isle, nabijać nowe poziomy, ale mam nadzieję, że w ferworze obsesyjnego zdobywania doświadczenia na wyścigi nikomu nie umknie jedno: jeszcze nigdy World of Warcraft nie oferował tak wiele, tak pięknie podanego, i z tak ekscytującą historią. Moje postrzeganie Mists of Pandaria zmieniło się praktycznie o 180 stopni. A jak z waszym?

Jakub "Kumbol" Misiura jest redaktorem naczelnym WoWCenter.pl i nie znosi, gdy pod każdym filmikiem z MoPa na YouTube najwyżej oceniane są komentarze "OMFG Kung Fu Panda in WoW". No po prostu... no nie...

Komentarze:

Wczytywanie komentarzy...
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz