Konkurs: Wygraj powieść World of Warcraft: Zbrodnie wojenne!
Caritas, | Komentarze : 14
Wielka sala wypełniona była po brzegi. Chociaż zgromadzonych było mnóstwo osób, nikt nie ośmielił się przerwać pełnej napięcia ciszy.
Brzdęk! Zgromadzeni aż podskoczyli na nieoczekiwany dźwięk kufla toczącego się po podłodze. „Ups, praszam, wymskło się” wyszeptała cicho goblinka Kojt usiłując ukryć się przed karcącymi spojrzeniami publiki. „Cisza!” zagrzmiało z głównej części Sali. Wszystkie spojrzenia skierowały się na podwyższenie, na którym zasiadało 5 osób. Rada sędziowska ogłaszająca w tym procesie. Postrach wielu, zwycięzcy niezliczonych potyczek. Kumbol, Tajgeer, Caritas, Tommy i Temahemm.
„Spotkaliśmy się tu dziś, aby pochylić się nad sprawą niecierpiącą zwłoki” – rzekł mag zajmujący środkowe miejsce na podium. Wielki mag Kumbol, naczelny sekcji specjalnej Kirin Tor samym tylko spojrzeniem potrafił uciszyć tłumy.
„Przed nami leży sześć ksiąg. Wspaniałych ksiąg, dokumentów z procesu Garrosha, stanowiących cenny łup, pokusę dla wielu. I wielu usiłowało je posiąść.” Kumbol rozejrzał się po Sali. „Te niecne knowania i podstępy muszą się skończyć. Jeśli złapię jeszcze jednego łotrzyka skradającego się do biblioteki, nogi mu połamię! A jeśli jeszcze raz ktoś dorwie się do naszego zapasu piwa, to poznacie co to znaczy dostać Arcane Blastem między oczy!”
„Ja ich zniszczę, wszystkich. Kwestia czasu.” wymamrotał siedzący obok Kumbola kapłan Tajgeer, przytulając do piersi swój pięknie rzeźbiony kufel. „BAN!!!”, wrzasnęła siedząca po drugiej stronie elfka Caritas, waląc Banhammerem w stół. Huk młota obudził gnomiego rycerza śmierci, Temę, który przestraszony wierzgnął na krześle. Z jego kieszeni wysypały się karty do Hearthstone. Nawet mag Tommy oderwał się od lektury książki napisanej w jakimś obcym języku.
Na Sali rozległ się szmer. „Nie ma piwa?” „Jak to nie ma piwa??” „Przyszedłem bo powiedzieli, że będzie piwo!”
„CISZA!!!” – wrzasnął Kumbol, wyraźnie poirytowany. „Wy” – wskazał palcem grupkę ściśniętych na środku Sali istot ras wszelakich. „Wy!” – rzekł patrząc właśnie na Was. „Wy winni jesteście poddania się żądzy posiadania jednej z tych ksiąg. Opanowało Was Sha Czytania! I dziś Was osądzimy. Razem z czcigodnymi Niebianami uzgodniliśmy, że sześciu z Was zostanie uznanych za godnych otrzymania po jednym egzemplarzu zapisu procesu Garrosha. Ale tylko sześciu!” Kumbol groźnym wzrokiem zmierzył każdego z oskarżonych.
„Słuchajcie mnie uważnie. To Wasza jedyna szansa. Przekonajcie radę sędziowską, że to właśnie Wy powinniście otrzymać dostęp do tych dokumentów. Macie czas do zmierzchu osiemnastego dnia miesiąca lipca. Wtedy też nasze zacne grono zbierze się ponownie, by wydać wyrok. Swoje argumenty przedstawicie nam w formie pisemnej, na specjalnym formularzu! I postarajcie się, gdyż wyrok będzie nieodwołalny!” Kumbol jeszcze raz zmierzył wzrokiem wszystkich zgromadzonych na Sali, po czym zamachnął swoją legendarną peleryną i majestatycznym krokiem opuścił Salę. Reszta składu sędziowskiego podążyła za nim.
Brzdęk! Zgromadzeni aż podskoczyli na nieoczekiwany dźwięk kufla toczącego się po podłodze. „Ups, praszam, wymskło się” wyszeptała cicho goblinka Kojt usiłując ukryć się przed karcącymi spojrzeniami publiki. „Cisza!” zagrzmiało z głównej części Sali. Wszystkie spojrzenia skierowały się na podwyższenie, na którym zasiadało 5 osób. Rada sędziowska ogłaszająca w tym procesie. Postrach wielu, zwycięzcy niezliczonych potyczek. Kumbol, Tajgeer, Caritas, Tommy i Temahemm.
„Spotkaliśmy się tu dziś, aby pochylić się nad sprawą niecierpiącą zwłoki” – rzekł mag zajmujący środkowe miejsce na podium. Wielki mag Kumbol, naczelny sekcji specjalnej Kirin Tor samym tylko spojrzeniem potrafił uciszyć tłumy.
„Przed nami leży sześć ksiąg. Wspaniałych ksiąg, dokumentów z procesu Garrosha, stanowiących cenny łup, pokusę dla wielu. I wielu usiłowało je posiąść.” Kumbol rozejrzał się po Sali. „Te niecne knowania i podstępy muszą się skończyć. Jeśli złapię jeszcze jednego łotrzyka skradającego się do biblioteki, nogi mu połamię! A jeśli jeszcze raz ktoś dorwie się do naszego zapasu piwa, to poznacie co to znaczy dostać Arcane Blastem między oczy!”
„Ja ich zniszczę, wszystkich. Kwestia czasu.” wymamrotał siedzący obok Kumbola kapłan Tajgeer, przytulając do piersi swój pięknie rzeźbiony kufel. „BAN!!!”, wrzasnęła siedząca po drugiej stronie elfka Caritas, waląc Banhammerem w stół. Huk młota obudził gnomiego rycerza śmierci, Temę, który przestraszony wierzgnął na krześle. Z jego kieszeni wysypały się karty do Hearthstone. Nawet mag Tommy oderwał się od lektury książki napisanej w jakimś obcym języku.
Na Sali rozległ się szmer. „Nie ma piwa?” „Jak to nie ma piwa??” „Przyszedłem bo powiedzieli, że będzie piwo!”
„CISZA!!!” – wrzasnął Kumbol, wyraźnie poirytowany. „Wy” – wskazał palcem grupkę ściśniętych na środku Sali istot ras wszelakich. „Wy!” – rzekł patrząc właśnie na Was. „Wy winni jesteście poddania się żądzy posiadania jednej z tych ksiąg. Opanowało Was Sha Czytania! I dziś Was osądzimy. Razem z czcigodnymi Niebianami uzgodniliśmy, że sześciu z Was zostanie uznanych za godnych otrzymania po jednym egzemplarzu zapisu procesu Garrosha. Ale tylko sześciu!” Kumbol groźnym wzrokiem zmierzył każdego z oskarżonych.
„Słuchajcie mnie uważnie. To Wasza jedyna szansa. Przekonajcie radę sędziowską, że to właśnie Wy powinniście otrzymać dostęp do tych dokumentów. Macie czas do zmierzchu osiemnastego dnia miesiąca lipca. Wtedy też nasze zacne grono zbierze się ponownie, by wydać wyrok. Swoje argumenty przedstawicie nam w formie pisemnej, na specjalnym formularzu! I postarajcie się, gdyż wyrok będzie nieodwołalny!” Kumbol jeszcze raz zmierzył wzrokiem wszystkich zgromadzonych na Sali, po czym zamachnął swoją legendarną peleryną i majestatycznym krokiem opuścił Salę. Reszta składu sędziowskiego podążyła za nim.
Rob Pardo odchodzi z Blizzarda!
Tajgeer, | Komentarze : 19
Jedna z ikon Blizzarda, która przez ponad 17 lat współtworzyła dla społeczności tak wspaniałe projekty, jak StarCraft, World of Warcraft, czy Hearthstone: Heroes of Warcraft - Rob Pardo opuszcza szeregi amerykańskiej firmy.
Rob dołączył do Blizzard Entertainment w 1997 roku, gdzie został projektantem oraz członkiem zespołu zajmującego się tworzeniem StarCrafta. Bardzo szybko został mianowany głównym projektantem, odpowiadał między innymi za rozszerzenie StarCraft: Brood War. Po sukcesie StarCrafta został skierowany do pracy nad Warcraft III: Reign of Chaos oraz jego dodatkiem - The Frozen Throne.
Niedługo później objął stanowisko wiceprezesa ds. projektowania gier. W tej roli kierował projektowaniem World of Warcraft oraz rozszerzeniem World of Warcraft: The Burning Crusade. Oprócz tego brał udział w pracach nad Diablo III, World of Warcraft: Mists of Pandaria oraz, ostatnio, przy Hearthstone: Heroes of Warcraft. Odgrywał też kluczową rolę przy opracowywaniu aktualnej wersji platformy Battle.net 2.0, która zadebiutowała wraz z StarCraftem II.
Przeczytajcie, co miał do przekazania Rob swoim fanom w dniu swojego odejścia.
Rob dołączył do Blizzard Entertainment w 1997 roku, gdzie został projektantem oraz członkiem zespołu zajmującego się tworzeniem StarCrafta. Bardzo szybko został mianowany głównym projektantem, odpowiadał między innymi za rozszerzenie StarCraft: Brood War. Po sukcesie StarCrafta został skierowany do pracy nad Warcraft III: Reign of Chaos oraz jego dodatkiem - The Frozen Throne.
Niedługo później objął stanowisko wiceprezesa ds. projektowania gier. W tej roli kierował projektowaniem World of Warcraft oraz rozszerzeniem World of Warcraft: The Burning Crusade. Oprócz tego brał udział w pracach nad Diablo III, World of Warcraft: Mists of Pandaria oraz, ostatnio, przy Hearthstone: Heroes of Warcraft. Odgrywał też kluczową rolę przy opracowywaniu aktualnej wersji platformy Battle.net 2.0, która zadebiutowała wraz z StarCraftem II.
Przeczytajcie, co miał do przekazania Rob swoim fanom w dniu swojego odejścia.
Cytat z: Rob Pardo (źródło)
Kiedy coś cię kończy, coś się również zaczyna. Dziś coś nowego zaczyna się dla mnie.
Spędziwszy 17 lat z Blizzardem, po gruntownym rozważeniu wszystkich za i przeciw, podjąłem trudną, słodko-gorzką, lecz jednocześnie niezwykle ekscytującą decyzję o otwarciu nowego rozdziału w życiu, aby poświęcić się poszukiwaniu nowych wyzwań w życiu i karierze zawodowej.
Zanim jeszcze dołączyłem do ekipy Blizzarda, byłem już wielkim fanem tej firmy oraz tworzonych przez nią gier. Pasjonował mnie w szczególności wyłaniający się właśnie z cyfrowego chaosu gatunek gier strategicznych czasu rzeczywistego. Kiedy ofiarowano mi możliwość pracy przy StarCrafcie, który powstawał wówczas dzięki wysiłkowi bardzo niewielkiego (jak na dzisiejsze warunki) zespołu, spełniło się jedno z moich młodzieńczych marzeń. Okazja do poznania osobiście wszystkich członków ekipy, a także przyczynienia się do osiągnięcia wspólnymi siłami obranego celu w tak kreatywnym i zaangażowanym otoczeniu, była dla mnie niezwykle satysfakcjonującym oraz ubogacającym doświadczeniem.
Mogę śmiało stwierdzić, że Blizzard Entertainment jest po prostu najwspanialszym miejscem na świecie dla projektanta gier. Najlepszy aspekt tworzenia gier w Blizzardzie to bez wątpienia fakt, że cała firma jest z pasją zaangażowana w jak najwyższą jakość rozgrywki każdego ze swych produktów. Każdy z naszych pracowników – od kadry kierowniczej po zespół ds. obsługi klienta i załogi biur firmy na całym świecie – jest zapalonym graczem i przyczynia się do powstawania jak najlepszych gier. Nie bez powodu pierwsza linijka informacji o autorach wszystkich tytułów Blizzarda brzmi niezmiennie: „Projekt gry – Blizzard Entertainment”.
Szczególną dumą napełnia mnie mój osobisty wkład w osiągnięcia Blizzarda: od tworzenia gier, które przetrwały próbę czasu, poprzez położenie podwalin pod rozwój e-sportu oraz przeniesienie wielkiej przygody World of Warcraft na duży ekran, po utrzymywanie stałego kontaktu z naszą fantastyczną społecznością w sieci i wspólne świętowanie podczas BlizzConów.
To właśnie dzięki społeczności Blizzarda wciąż mamy zapał, by codziennie pojawiać się w pracy i poświęcać bez reszty wszystkim światom i przygodom, które tworzymy. Fani Blizzarda to najbardziej zaangażowana i oddana grupa graczy – wasza pasja stanowi dla nas źródło inspiracji. Tworzenie gier dla was było dla mnie wielkim przywilejem i niesamowitym przeżyciem. Jestem przekonany, że w nadchodzących latach będzie się w dalszym ciągu rozwijać i stawać jeszcze silniejszą i zwartą społecznością. Uważam możliwość wniesienia do waszego życia radości płynącej z naszych gier za jedno ze swoich największych dokonań.
Nie mogę się już doczekać nowych wyzwań, jakie czekają na mnie w karierze zawodowej, ale zawsze będę cenić czas, który dane mi było spędzić z wami oraz moimi wspaniałymi, niesamowicie utalentowanymi współpracownikami z Blizzard Entertainment. Lata pracy w firmie były nie tylko bardzo satysfakcjonujące – dzięki zdobytym doświadczeniom poznałem również swoje słabe strony i stałem się lepszym twórcą gier, a przede wszystkim lepszym człowiekiem. Cieszę się na myśl, że w nadchodzących latach będę mógł grać w tytuły Blizzarda jako fan tego studia, a co najważniejsze – wreszcie znajdę czas, aby nauczyć się, jak tworzyć w Hearthstone talie nadające się do gry rankingowej.
Nie mogę wam jeszcze odpowiedzieć na pytanie, co będę robić w przyszłości... Ale nie martwcie się – kiedy będę gotowy, dowiecie się jako pierwsi. Docelowo chcę spędzić wakacje wspólnie z moją rodziną, nadrobić zaległości w grach i rozmyślać o tym, co przyniesie jutro. Przemysł gier jest obecnie jedną z najbardziej ekscytujących branży. Rynek gier na PC kwitnie. Nowe konsole i gry na urządzenia mobilne święcą triumfy na całym świecie, a wirtualna rzeczywistość staje się powoli tą prawdziwą, namacalną rzeczywistością. Czuję się, jak gdybym wybierał się na poszukiwanie przygód do niezbadanej krainy z nowym, niezapisanym jeszcze dziennikiem zadań.
Nie dałem się dotychczas poznać jako szczególnie aktywny użytkownik Twittera, ale obiecuję poprawę. Najświeższe wieści o mnie znajdziecie na profilu @Rob_Pardo. Pozostańmy w kontakcie!
Rob
Spędziwszy 17 lat z Blizzardem, po gruntownym rozważeniu wszystkich za i przeciw, podjąłem trudną, słodko-gorzką, lecz jednocześnie niezwykle ekscytującą decyzję o otwarciu nowego rozdziału w życiu, aby poświęcić się poszukiwaniu nowych wyzwań w życiu i karierze zawodowej.
Zanim jeszcze dołączyłem do ekipy Blizzarda, byłem już wielkim fanem tej firmy oraz tworzonych przez nią gier. Pasjonował mnie w szczególności wyłaniający się właśnie z cyfrowego chaosu gatunek gier strategicznych czasu rzeczywistego. Kiedy ofiarowano mi możliwość pracy przy StarCrafcie, który powstawał wówczas dzięki wysiłkowi bardzo niewielkiego (jak na dzisiejsze warunki) zespołu, spełniło się jedno z moich młodzieńczych marzeń. Okazja do poznania osobiście wszystkich członków ekipy, a także przyczynienia się do osiągnięcia wspólnymi siłami obranego celu w tak kreatywnym i zaangażowanym otoczeniu, była dla mnie niezwykle satysfakcjonującym oraz ubogacającym doświadczeniem.
Mogę śmiało stwierdzić, że Blizzard Entertainment jest po prostu najwspanialszym miejscem na świecie dla projektanta gier. Najlepszy aspekt tworzenia gier w Blizzardzie to bez wątpienia fakt, że cała firma jest z pasją zaangażowana w jak najwyższą jakość rozgrywki każdego ze swych produktów. Każdy z naszych pracowników – od kadry kierowniczej po zespół ds. obsługi klienta i załogi biur firmy na całym świecie – jest zapalonym graczem i przyczynia się do powstawania jak najlepszych gier. Nie bez powodu pierwsza linijka informacji o autorach wszystkich tytułów Blizzarda brzmi niezmiennie: „Projekt gry – Blizzard Entertainment”.
Szczególną dumą napełnia mnie mój osobisty wkład w osiągnięcia Blizzarda: od tworzenia gier, które przetrwały próbę czasu, poprzez położenie podwalin pod rozwój e-sportu oraz przeniesienie wielkiej przygody World of Warcraft na duży ekran, po utrzymywanie stałego kontaktu z naszą fantastyczną społecznością w sieci i wspólne świętowanie podczas BlizzConów.
To właśnie dzięki społeczności Blizzarda wciąż mamy zapał, by codziennie pojawiać się w pracy i poświęcać bez reszty wszystkim światom i przygodom, które tworzymy. Fani Blizzarda to najbardziej zaangażowana i oddana grupa graczy – wasza pasja stanowi dla nas źródło inspiracji. Tworzenie gier dla was było dla mnie wielkim przywilejem i niesamowitym przeżyciem. Jestem przekonany, że w nadchodzących latach będzie się w dalszym ciągu rozwijać i stawać jeszcze silniejszą i zwartą społecznością. Uważam możliwość wniesienia do waszego życia radości płynącej z naszych gier za jedno ze swoich największych dokonań.
Nie mogę się już doczekać nowych wyzwań, jakie czekają na mnie w karierze zawodowej, ale zawsze będę cenić czas, który dane mi było spędzić z wami oraz moimi wspaniałymi, niesamowicie utalentowanymi współpracownikami z Blizzard Entertainment. Lata pracy w firmie były nie tylko bardzo satysfakcjonujące – dzięki zdobytym doświadczeniom poznałem również swoje słabe strony i stałem się lepszym twórcą gier, a przede wszystkim lepszym człowiekiem. Cieszę się na myśl, że w nadchodzących latach będę mógł grać w tytuły Blizzarda jako fan tego studia, a co najważniejsze – wreszcie znajdę czas, aby nauczyć się, jak tworzyć w Hearthstone talie nadające się do gry rankingowej.
Nie mogę wam jeszcze odpowiedzieć na pytanie, co będę robić w przyszłości... Ale nie martwcie się – kiedy będę gotowy, dowiecie się jako pierwsi. Docelowo chcę spędzić wakacje wspólnie z moją rodziną, nadrobić zaległości w grach i rozmyślać o tym, co przyniesie jutro. Przemysł gier jest obecnie jedną z najbardziej ekscytujących branży. Rynek gier na PC kwitnie. Nowe konsole i gry na urządzenia mobilne święcą triumfy na całym świecie, a wirtualna rzeczywistość staje się powoli tą prawdziwą, namacalną rzeczywistością. Czuję się, jak gdybym wybierał się na poszukiwanie przygód do niezbadanej krainy z nowym, niezapisanym jeszcze dziennikiem zadań.
Nie dałem się dotychczas poznać jako szczególnie aktywny użytkownik Twittera, ale obiecuję poprawę. Najświeższe wieści o mnie znajdziecie na profilu @Rob_Pardo. Pozostańmy w kontakcie!
Rob
Beta World of Warcraft: Warlords of Draenor rozpoczęta!
Tommy, | Komentarze : 15
HotSCenter.pl: Płatności w innych walutach już aktywne
Beta testy World of Warcraft: Warlords of Draenor zostały rozpoczętę! Do testów będziemy zapraszać weteranów naszej społeczności, prasę, fansajty, przyjaciół i rodzinę, oraz osoby, które wyraziły chęć uczestniczenia w swoich profilach.
Obecna faza testów skupia się przede wszystkim na Tanaan Jungle, będącej miejscem rozpoczęcia przygody, z możliwością jej kontynuowania w Shadowmoon Valley (Przymierze) i Frostfire Ridge (Horda). Zawartość wysokopoziomowa zostanie udostępniona w przyszłych aktualizacjach. Możecie skopiować swoją postać lub grać jedną z przygotowanych przez nas (na 90 poziomie).
Testy beta Warlords of Draenor nie są objęte umową poufnośći, więc zaproszeni gracze mogą robić zrzuty ekranu, nagrywać filmy lub streamować zawartość gry bez żadnych ograniczeń. Proszę tylko pamiętać, że wszystko co widzicie jeszcze nie jest ukończone, zmiany będą zachodziły w trakcie testów i to, co w ich trakcie zobaczycie wcale nie musi być ostateczną wersją.
Gracze, którzy zdobyli dostęp do testów, otrzymają zaproszenie poprzez e-mail, który zaprowadzi ich do strony, z której można pobrać klienta gry z ich konta Battle.net. Jak zwykle uczulamy na wszelkie próby wyłudzenia Waszych danych – jeśli nie macie pewności co do otrzymanego zaproszenia zalogujcie się na swoje konto Battle.net i sprawdźcie, czy pod zakładką „Twoje konta gier” znajduje się licencja Warlords of Draenor beta.
Jak rozpocząć
Po uruchomieniu gry możesz stworzyć nową postać korzystając z generatora postaci Warlord of Draenor lub przenieść swoją własną. Gra może automatycznie włączyć standardowy proces tworzenia postaci – należy go anulować i użyć generator z bety, który znajduje się w pobliżu przycisku Enter World.
Zbieranie opinii
Chcielibyśmy usłyszeć o tym co myślicie na temat nowego dodatku i testów, więc prosimy o przesyłanie informacji zwrotnych.
Zapraszamy do czytania not aktualizacji, gdzie znajduje się dokładny opis tego, czego oczekiwać możecie od beta testów Warlords of Draenor.
Jak się zapisać?
Po założeniu konta Battle.net i dołączeniu przynajmniej jednej gry firmy Blizzard możecie na stronie Profilu beta testera wybrać, do których beta testów chcecie się zgłosić. Musicie wybrać gry, do których testów się zgłaszacie, oraz pobrać i uruchomić narzędzie System Check, które sprawdzi konfigurację Waszego komputera. Później trzeba tylko czekać na zaproszenie.
*Osoby, które otrzymały klucze do wersji beta podczas PAX East zostaną poinformowane o ich aktywowaniu w późniejszym terminie.
Cytat z: Blizzard Entertainment (źródło)
Beta testy World of Warcraft: Warlords of Draenor zostały rozpoczętę! Do testów będziemy zapraszać weteranów naszej społeczności, prasę, fansajty, przyjaciół i rodzinę, oraz osoby, które wyraziły chęć uczestniczenia w swoich profilach.
Obecna faza testów skupia się przede wszystkim na Tanaan Jungle, będącej miejscem rozpoczęcia przygody, z możliwością jej kontynuowania w Shadowmoon Valley (Przymierze) i Frostfire Ridge (Horda). Zawartość wysokopoziomowa zostanie udostępniona w przyszłych aktualizacjach. Możecie skopiować swoją postać lub grać jedną z przygotowanych przez nas (na 90 poziomie).
Testy beta Warlords of Draenor nie są objęte umową poufnośći, więc zaproszeni gracze mogą robić zrzuty ekranu, nagrywać filmy lub streamować zawartość gry bez żadnych ograniczeń. Proszę tylko pamiętać, że wszystko co widzicie jeszcze nie jest ukończone, zmiany będą zachodziły w trakcie testów i to, co w ich trakcie zobaczycie wcale nie musi być ostateczną wersją.
Gracze, którzy zdobyli dostęp do testów, otrzymają zaproszenie poprzez e-mail, który zaprowadzi ich do strony, z której można pobrać klienta gry z ich konta Battle.net. Jak zwykle uczulamy na wszelkie próby wyłudzenia Waszych danych – jeśli nie macie pewności co do otrzymanego zaproszenia zalogujcie się na swoje konto Battle.net i sprawdźcie, czy pod zakładką „Twoje konta gier” znajduje się licencja Warlords of Draenor beta.
Jak rozpocząć
- Jeśli zostałeś wybrany do udziału w testach Twojemu kontu Battle.net nadano dostęp.
- Upewnij się, że masz aktualną wersję sterowników do karty graficznej.
- Włącz aplikację Battle.net (jeśli nie była od dawna włączana będzie musiała się zaktualizować). Jeśli nie masz jej zainstalowanej, możesz pobrać ją stąd
- Po zainstalowaniu i zaktualizowaniu aplikacji Battle.net wybierz z listy po lewej World of Warcraft.
- W rozwijanym menu Region/Konto nad przyciskiem GRAJ wybierz Beta: Warlords of Draenor i naciśnij INSTALUJ.
- Po zakończeniu instalacji naciśnij GRAJ.
Po uruchomieniu gry możesz stworzyć nową postać korzystając z generatora postaci Warlord of Draenor lub przenieść swoją własną. Gra może automatycznie włączyć standardowy proces tworzenia postaci – należy go anulować i użyć generator z bety, który znajduje się w pobliżu przycisku Enter World.
Zbieranie opinii
Chcielibyśmy usłyszeć o tym co myślicie na temat nowego dodatku i testów, więc prosimy o przesyłanie informacji zwrotnych.
- Dla ogólnych informacji zwrotnych prosimy o używanie wbudowanego interfejsu.
- Dla crashy prosimy o używanie funkcji Crash Reporter, która pojawi się po nieoczekiwanym zamknięciu klienta gry.
- Dla błędów w grze prosimy o używanie wbudowanego interfejsu do raportowania błędów.
- Jeśli otrzymujecie komunikat o nieprawidłowej wersji prosimy o odinstalowanie i ponowne zainstalowanie klienta.
Zapraszamy do czytania not aktualizacji, gdzie znajduje się dokładny opis tego, czego oczekiwać możecie od beta testów Warlords of Draenor.
Jak się zapisać?
Po założeniu konta Battle.net i dołączeniu przynajmniej jednej gry firmy Blizzard możecie na stronie Profilu beta testera wybrać, do których beta testów chcecie się zgłosić. Musicie wybrać gry, do których testów się zgłaszacie, oraz pobrać i uruchomić narzędzie System Check, które sprawdzi konfigurację Waszego komputera. Później trzeba tylko czekać na zaproszenie.
*Osoby, które otrzymały klucze do wersji beta podczas PAX East zostaną poinformowane o ich aktywowaniu w późniejszym terminie.
Recenzja World of Warcraft: Zbrodnie wojenne - głos I i II
Caritas, | Komentarze : 6
Polskie wydanie powieści World of Warcraft: Zbrodnie wojenne od kilku dni gości już na półkach księgarni i elektronicznych sklepów z ebookami. Najwyższa pora na pierwszą porcję recenzji. Dziś dwa głosy - Joasi i Mateusza.
Głos Caritas:
Nowe książki starych wyjadaczy – autorów kilkunastu pozycji – mają to do siebie, że albo godnie zajmują miejsce u boku poprzedników, albo staramy się o nich jak najszybciej zapomnieć. Cóż, na „flopa” od pani Golden przyjdzie nam jeszcze poczekać – „Zbrodnie Wojenne” to kawał dobrej lektury.
Główny wątek książki jest Wam znany – oto Horda i Przymierze z naszą skromną pomocą przystąpili do Oblężenia Orgrimmaru, pokonali wszystkich bossów, którzy wspierali Garrosha, a temu ostatniemu ostro przetrzepali skórę. Swoją drogą, naszła mnie taka refleksja – cóż ten Azeroth począłby bez nas... Ale to temat na osobny artykuł, plus nie o tym miało być. Zatem, bossów pokonaliśmy, Garrosha roznieśliśmy... ale nie zadaliśmy ostatecznego ciosu – Garrosh żyje i czeka na wyrok. A jak czeka na wyrok, to trzeba mu przygotować proces. Na taki pomysł wpadają Niebianie, a Przymierze i Horda bawią się w oskarżyciela i obrońcę. Wspaniały pomysł na fabułę książki lub filmu (serio, chcę zobaczyć film na podstawie tej historii).
Tyle z głównego wątku, szczegółów zdradzać nie będę, bo nie o to chodzi w recenzji. Pomysł na fabułę super, jak poradziła sobie pani Golden? Ano, jak to pani Golden – wyszła z tego obronną ręką. Bałam się trochę po jej poprzedniej książce, ale okazało się, że jest ok.
Na szybko, co mi się podoba. Courtroom drama pełną gębą, jakbym oglądała Law&Order. Ciekawa forma, dość wymagająca, ale tu zastrzeżeń nie mam. Solidne 9/10 i brawa dla pani Golden. Pyskówki caaaałej plejady głównych postaci z Warcrafta – cudo. I te gierki między frakcjami, te napięcia! Bardzo podoba mi się sposób przedstawienia obu frakcji. Niby tak różne, a tak podobne. Jedna kombinuje, druga zakłada że to czy tamto, no coś pięknego. Już sam wybór obrońcy i oskarżyciela, no piękna scena!
Bardzo podoba mi się sposób zarysowania postaci – poza goblinami chyba nikt nie jest jednowymiarowy. Te dylematy i wielopłaszczyznowość dodają książce wiele uroku i sprawiają, że czyta się ją jeszcze lepiej.
Jedna rzecz, za którą chwalę Christie Golden przy każdej okazji - opisy. Autorka po raz kolejny wsadziła na karty powieści wspaniałe opisy, widać, że to jej konik. Brawo, wspaniała robota.
Ale żeby nie było za słodko: autorka ma obsesję na punkcie liczby dwa. Jak Jaina, to Kalec. Jak Aysa, to Ji. Jak Sylvanas, to na siłę Vereesa albo Lor’themar. Jak Thrall, to Aggra. A jak dziecko Thralla, to czemu nie dorzucić drugiego. Błagam, koniec, nie. Courtroom drama, a nie love story! To już przeszliśmy w poprzedniej książce, dosyć!
Pod względem wydania polskiego też jest nieźle. Tłumaczenie jest na wysokim poziomie, bardzo cieszy mnie zabieg w książce – podawanie angielskiej wersji nazwiska i płynne tłumaczenie na język polski. Czyli wilk syty i owca cała. Nie ukrywam, że jestem wielką przeciwniczką tłumaczenia nazw własnych i cieszę się, ze nie muszę czytać o Sylwanie Wiatropylnej albo Janinie Dumnar. Może gdybyśmy mieli jeden stały glosariusz dla wszystkich wydań książek, gry i wszelkich innych nawiązań do Azeroth – może wtedy bym nie psioczyła. Nie mamy, więc wielki plus dla tłumaczki za zastosowanie wspomnianego zabiegu. Jedyne do czego mogę się doczepić na siłę, to brak konsekwencji w niektórych momentach – nie każdy bohater miał przetłumaczone w ten sposób nazwisko. Nie żeby wybijało to z rytmu czytania, czepiam się tylko.
Podsumowując, bałam się trochę zmiany wydawnictwa, jednak okazało się, że niepotrzebnie. Poprzeczka była postawiona wysoko, ale Insignis podołało wyzwaniu. Książkę oceniam na solidne 8/10, a jeśli poprzednie książki z uniwersum Warcrafta przypadły Wam do gustu, to ta Was nie zawiedzie. Jednak apeluję do pani Golden: mniej Jainy, błagam!
Głos Tajgeera:
Nie spodziewałem się, że napiszę tę recenzję. Nie będę ukrywał - posiadam totalną awersję do książek. Może to się wydać dziwne, ale po prostu nie lubię ich czytać (chociaż może to tylko trauma po szkolnych lekturach). Mimo wszystko, "Zbrodnie Wojenne" autorstwa Christie Golden zaciekawiły mnie do tego stopnia, że spróbowałem się przełamać, i, uwierzcie mi - było warto!
Garrosh Hellscream podczas swojego panowania dokonał wielu zbrodni. Na szczęście, dzięki "współpracy" Przymierza oraz znacznej części Hordy (pamiętajmy, że część była do końca za Garroshem) udaje się go pokonać i pojmać. Decyzją liderów obu frakcji ma on zostać osądzony w Pandarii - kontynencie, który najbardziej ucierpiał na jego szalonych działaniach. Wydawać by się mogło, że jedyną adekwatną karą za krzywdy wyrządzone Azeroth oraz krainie Pandarenów jest śmierć upadłego wodza Hordy.
Główny wątek fabularny skupia się wokół procesu pojmanego więźnia. Decyzją Niebian, zgodnie z wszelkimi prawami obowiązującymi w Pandarii, Garrosh Hellscream ma zostać osądzony w sprawiedliwym, otwartym procesie. Procesie, który nie różni się od innych, tradycyjnych rozpraw sądowych. Mamy zatem sędziego, oskarżyciela oraz obrońcę, a także widownię, która bardzo żywiołowo reaguje na wydarzenia, jakie mają miejsce podczas sądu (oczywiście, do czasu). W książce możemy odnaleźć również kilka wątków pobocznych, które na pewno w znaczącym stopniu urozmaicają fabułę - w końcu ileż można słuchać o tym, jaki to Garrosh był fe i w ogóle?
Na uwagę zasługuje fakt, że wszelkie postacie występujące w książce (a jest ich cała masa) zostały przedstawione w sposób bardzo przystępny oraz, przede wszystkim, zwięzły. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku opisów otoczenia - na szczęście nie napotkamy tutaj "kwiecistych" tekstów rodem z "Nad Niemnem". Zdecydowanie zbyt dużo miejsca zostało jednak poświęconego opisom posiłków, jakie spożywali bohaterowie - nie polecam czytania tej książki, kiedy doskwiera Wam głód lub jesteście na diecie.
Trzeba przyznać, że autorka podczas pisania tej książki doskonale wiedziała, jak potęgować emocje u czytelników. Kiedy już spodziewamy się rozwiązania pewnych wydarzeń, ciąg fabuły zostaje brutalnie przerwany niczym najbardziej emocjonujące odcinki brazylijskich telenowel na Polsacie przez reklamy. W żadnym wypadku nie polecam jednak pomijania jakichkolwiek fragmentów powieści, bo kto wie, czy akurat one nie będą miały istotnego wpływu na dalsze wydarzenia?
Jak już wspominałem na początku, nie mam w zwyczaju czytać książek. Muszę jednak przyznać, że Zbrodnie Wojenne wciągnęły mnie do tego stopnia, że każdą wolną chwilę poświęcam na przeczytanie kolejnego fragmentu powieści. Mimo, że akcja rozwija się dosyć wolno, co widać między innymi po sposobie zachowania się bohaterów (na początku są bardzo flegmatyczni), to w pewnym momencie wszystko nabiera rozpędu. Postacie, o których w żadnym wypadku nie powiedzielibyśmy, że są wybuchowi, stają się bardzo aktywne i żywiołowe. Nawet sam Garrosh, który, wydawać by się mogło, jest kompletnie bez szans, nie ma żadnego wsparcia, zyskuje sojusznika w osobie, której nikt się nie spodziewał.
W odniesieniu do samej książki - wydana została ona w sposób bardzo porządny, do zestawu dołączona została zakładka, która jest w pełni dostosowana klimatem do powieści. Nie ukrywam, że zmiana wydawnictwa na Insignis wyszła na dobre. Odejście od poprzedniej polityki tłumaczenia, która polegała na przekładzie dosłownie wszystkiego, jest ogromnym plusem. Odpowiednio dobrana czcionka sprawia, że oczy nie męczą się podczas czytania.
Jeśli jesteście zainteresowani dalszymi losami Garrosha Hellscreama oraz tym, co może nas czekać w nadchodzącym dodatku Warlords of Draenor - jest to dla Was pozycja obowiązkowa.
Głos Caritas:
Nowe książki starych wyjadaczy – autorów kilkunastu pozycji – mają to do siebie, że albo godnie zajmują miejsce u boku poprzedników, albo staramy się o nich jak najszybciej zapomnieć. Cóż, na „flopa” od pani Golden przyjdzie nam jeszcze poczekać – „Zbrodnie Wojenne” to kawał dobrej lektury.
Główny wątek książki jest Wam znany – oto Horda i Przymierze z naszą skromną pomocą przystąpili do Oblężenia Orgrimmaru, pokonali wszystkich bossów, którzy wspierali Garrosha, a temu ostatniemu ostro przetrzepali skórę. Swoją drogą, naszła mnie taka refleksja – cóż ten Azeroth począłby bez nas... Ale to temat na osobny artykuł, plus nie o tym miało być. Zatem, bossów pokonaliśmy, Garrosha roznieśliśmy... ale nie zadaliśmy ostatecznego ciosu – Garrosh żyje i czeka na wyrok. A jak czeka na wyrok, to trzeba mu przygotować proces. Na taki pomysł wpadają Niebianie, a Przymierze i Horda bawią się w oskarżyciela i obrońcę. Wspaniały pomysł na fabułę książki lub filmu (serio, chcę zobaczyć film na podstawie tej historii).
Tyle z głównego wątku, szczegółów zdradzać nie będę, bo nie o to chodzi w recenzji. Pomysł na fabułę super, jak poradziła sobie pani Golden? Ano, jak to pani Golden – wyszła z tego obronną ręką. Bałam się trochę po jej poprzedniej książce, ale okazało się, że jest ok.
Na szybko, co mi się podoba. Courtroom drama pełną gębą, jakbym oglądała Law&Order. Ciekawa forma, dość wymagająca, ale tu zastrzeżeń nie mam. Solidne 9/10 i brawa dla pani Golden. Pyskówki caaaałej plejady głównych postaci z Warcrafta – cudo. I te gierki między frakcjami, te napięcia! Bardzo podoba mi się sposób przedstawienia obu frakcji. Niby tak różne, a tak podobne. Jedna kombinuje, druga zakłada że to czy tamto, no coś pięknego. Już sam wybór obrońcy i oskarżyciela, no piękna scena!
Bardzo podoba mi się sposób zarysowania postaci – poza goblinami chyba nikt nie jest jednowymiarowy. Te dylematy i wielopłaszczyznowość dodają książce wiele uroku i sprawiają, że czyta się ją jeszcze lepiej.
Jedna rzecz, za którą chwalę Christie Golden przy każdej okazji - opisy. Autorka po raz kolejny wsadziła na karty powieści wspaniałe opisy, widać, że to jej konik. Brawo, wspaniała robota.
Ale żeby nie było za słodko: autorka ma obsesję na punkcie liczby dwa. Jak Jaina, to Kalec. Jak Aysa, to Ji. Jak Sylvanas, to na siłę Vereesa albo Lor’themar. Jak Thrall, to Aggra. A jak dziecko Thralla, to czemu nie dorzucić drugiego. Błagam, koniec, nie. Courtroom drama, a nie love story! To już przeszliśmy w poprzedniej książce, dosyć!
Pod względem wydania polskiego też jest nieźle. Tłumaczenie jest na wysokim poziomie, bardzo cieszy mnie zabieg w książce – podawanie angielskiej wersji nazwiska i płynne tłumaczenie na język polski. Czyli wilk syty i owca cała. Nie ukrywam, że jestem wielką przeciwniczką tłumaczenia nazw własnych i cieszę się, ze nie muszę czytać o Sylwanie Wiatropylnej albo Janinie Dumnar. Może gdybyśmy mieli jeden stały glosariusz dla wszystkich wydań książek, gry i wszelkich innych nawiązań do Azeroth – może wtedy bym nie psioczyła. Nie mamy, więc wielki plus dla tłumaczki za zastosowanie wspomnianego zabiegu. Jedyne do czego mogę się doczepić na siłę, to brak konsekwencji w niektórych momentach – nie każdy bohater miał przetłumaczone w ten sposób nazwisko. Nie żeby wybijało to z rytmu czytania, czepiam się tylko.
Podsumowując, bałam się trochę zmiany wydawnictwa, jednak okazało się, że niepotrzebnie. Poprzeczka była postawiona wysoko, ale Insignis podołało wyzwaniu. Książkę oceniam na solidne 8/10, a jeśli poprzednie książki z uniwersum Warcrafta przypadły Wam do gustu, to ta Was nie zawiedzie. Jednak apeluję do pani Golden: mniej Jainy, błagam!
Głos Tajgeera:
Nie spodziewałem się, że napiszę tę recenzję. Nie będę ukrywał - posiadam totalną awersję do książek. Może to się wydać dziwne, ale po prostu nie lubię ich czytać (chociaż może to tylko trauma po szkolnych lekturach). Mimo wszystko, "Zbrodnie Wojenne" autorstwa Christie Golden zaciekawiły mnie do tego stopnia, że spróbowałem się przełamać, i, uwierzcie mi - było warto!
Garrosh Hellscream podczas swojego panowania dokonał wielu zbrodni. Na szczęście, dzięki "współpracy" Przymierza oraz znacznej części Hordy (pamiętajmy, że część była do końca za Garroshem) udaje się go pokonać i pojmać. Decyzją liderów obu frakcji ma on zostać osądzony w Pandarii - kontynencie, który najbardziej ucierpiał na jego szalonych działaniach. Wydawać by się mogło, że jedyną adekwatną karą za krzywdy wyrządzone Azeroth oraz krainie Pandarenów jest śmierć upadłego wodza Hordy.
Główny wątek fabularny skupia się wokół procesu pojmanego więźnia. Decyzją Niebian, zgodnie z wszelkimi prawami obowiązującymi w Pandarii, Garrosh Hellscream ma zostać osądzony w sprawiedliwym, otwartym procesie. Procesie, który nie różni się od innych, tradycyjnych rozpraw sądowych. Mamy zatem sędziego, oskarżyciela oraz obrońcę, a także widownię, która bardzo żywiołowo reaguje na wydarzenia, jakie mają miejsce podczas sądu (oczywiście, do czasu). W książce możemy odnaleźć również kilka wątków pobocznych, które na pewno w znaczącym stopniu urozmaicają fabułę - w końcu ileż można słuchać o tym, jaki to Garrosh był fe i w ogóle?
Na uwagę zasługuje fakt, że wszelkie postacie występujące w książce (a jest ich cała masa) zostały przedstawione w sposób bardzo przystępny oraz, przede wszystkim, zwięzły. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku opisów otoczenia - na szczęście nie napotkamy tutaj "kwiecistych" tekstów rodem z "Nad Niemnem". Zdecydowanie zbyt dużo miejsca zostało jednak poświęconego opisom posiłków, jakie spożywali bohaterowie - nie polecam czytania tej książki, kiedy doskwiera Wam głód lub jesteście na diecie.
Trzeba przyznać, że autorka podczas pisania tej książki doskonale wiedziała, jak potęgować emocje u czytelników. Kiedy już spodziewamy się rozwiązania pewnych wydarzeń, ciąg fabuły zostaje brutalnie przerwany niczym najbardziej emocjonujące odcinki brazylijskich telenowel na Polsacie przez reklamy. W żadnym wypadku nie polecam jednak pomijania jakichkolwiek fragmentów powieści, bo kto wie, czy akurat one nie będą miały istotnego wpływu na dalsze wydarzenia?
Jak już wspominałem na początku, nie mam w zwyczaju czytać książek. Muszę jednak przyznać, że Zbrodnie Wojenne wciągnęły mnie do tego stopnia, że każdą wolną chwilę poświęcam na przeczytanie kolejnego fragmentu powieści. Mimo, że akcja rozwija się dosyć wolno, co widać między innymi po sposobie zachowania się bohaterów (na początku są bardzo flegmatyczni), to w pewnym momencie wszystko nabiera rozpędu. Postacie, o których w żadnym wypadku nie powiedzielibyśmy, że są wybuchowi, stają się bardzo aktywne i żywiołowe. Nawet sam Garrosh, który, wydawać by się mogło, jest kompletnie bez szans, nie ma żadnego wsparcia, zyskuje sojusznika w osobie, której nikt się nie spodziewał.
W odniesieniu do samej książki - wydana została ona w sposób bardzo porządny, do zestawu dołączona została zakładka, która jest w pełni dostosowana klimatem do powieści. Nie ukrywam, że zmiana wydawnictwa na Insignis wyszła na dobre. Odejście od poprzedniej polityki tłumaczenia, która polegała na przekładzie dosłownie wszystkiego, jest ogromnym plusem. Odpowiednio dobrana czcionka sprawia, że oczy nie męczą się podczas czytania.
Jeśli jesteście zainteresowani dalszymi losami Garrosha Hellscreama oraz tym, co może nas czekać w nadchodzącym dodatku Warlords of Draenor - jest to dla Was pozycja obowiązkowa.
Premiera powieści World of Warcraft: Zbrodnie wojenne - w formie drukowanej i elektronicznej! Posłuchajcie nowego fragmentu!
Kumbol, | Komentarze : 5
Polscy fani Warcrafta świętują - nadeszła premiera długo wyczekiwanej powieści World of Warcraft: Zbrodnie wojenne pióra niezastąpionej Christie Golden. To wydanie jest wyjątkowe z kilku powodów: pieczę nad literaturą Warcrafta przejęło wydawnictwo Insignis, możemy posłuchać obszernych, genialnych fragmentów w formie audio, a na dokładkę po raz pierwszy książka z tego uniwersum Blizzarda dostępna jest także w formie elektronicznej. I to wszystko już teraz!
Powieść już trafiłą na listę bestsellerów tygodnia polskiego Empiku - w wydaniu drukowanym możecie nabyć ją między innymi właśnie tam.
Jeśli wolicie chłonąć świat Warcrafta z cyfrowych stronic swoich iPadów czy Kindle'ów, to również dla was mamy świetną informację. Zbrodnie wojenne są już dostępne na najpopularniejszych platformach ebookowych, a do tego mają tam fantastyczną, promocyjną cenę! Wydanie powieści nabędziecie z Google Play Store już za 24.17 zł! W sklepie Apple iBookstore cena wynosi 6,99 euro, a więc niemal równie atrakcyjnie.
Ruszajcie do księgarń - tych rzeczywistych, jak i wirtualnych (dziś na pewno otwartych). Dowiedzcie się, jak potoczył się proces Garrosha Hellscreama i jak wygląda fabularne wprowadzenie w erę następnego dodatku do World of Warcraft - Warlords of Draenor.
II fragment World of Warcraft: Zbrodnie wojenne czytany przez Andrzeja Blumenfelda
World of Warcraft
Zbrodnie wojenne
Autor: Christie Golden
Data wydania: 2014-06-18
Tytuł oryginału: World of Warcraft: War Crimes
ISBN: 978-83-63944-50-6
Wymiary: 140 x 209
Strony: 432
Cena: 39,99
KRWAWE OBLĘŻENIE ORGRIMMARU DOBIEGŁO KRESU
Zjednoczone siły Przymierza i Hordy pozbawiły Garrosha Hellscreama, jednego z najbardziej znienawidzonych mieszkańców Azeroth, tytułu wodza. Jego żądza podbojów obróciła miasta w ruinę, niemal podzieliła Hordę i unicestwiła niezliczone istnienia.
Teraz w legendarnej Pandarii Garrosh jest sądzony za swe czyny.
Zgromadzili się tam sławni przywódcy z całego świata, by być świadkami tej historycznej chwili. W trakcie procesu wysłannicy spiżowych smoków przywołują wstrząsające obrazy zbrodni Garrosha. Te urywki historii zmuszają wielu z obecnych do ujawnienia własnych bolesnych wspomnień, a nawet do kwestionowania swojej niewinności lub winy. U innych mrożące krew w żyłach wizje podsycają tylko nienawiść.
Nikt nie wie, że mroczne siły z Azeroth pragną nie tylko udaremnić trybunałowi wymierzenie sprawiedliwości, lecz także zagrażają życiu wszystkich zebranych na procesie.
Powieść już trafiłą na listę bestsellerów tygodnia polskiego Empiku - w wydaniu drukowanym możecie nabyć ją między innymi właśnie tam.
Jeśli wolicie chłonąć świat Warcrafta z cyfrowych stronic swoich iPadów czy Kindle'ów, to również dla was mamy świetną informację. Zbrodnie wojenne są już dostępne na najpopularniejszych platformach ebookowych, a do tego mają tam fantastyczną, promocyjną cenę! Wydanie powieści nabędziecie z Google Play Store już za 24.17 zł! W sklepie Apple iBookstore cena wynosi 6,99 euro, a więc niemal równie atrakcyjnie.
Ruszajcie do księgarń - tych rzeczywistych, jak i wirtualnych (dziś na pewno otwartych). Dowiedzcie się, jak potoczył się proces Garrosha Hellscreama i jak wygląda fabularne wprowadzenie w erę następnego dodatku do World of Warcraft - Warlords of Draenor.
Polskie wydanie powieści World of Warcraft: Zbrodnie wojenne już w księgarniach!
Portal WoWCenter.pl jest patronem medialnym polskiego wydania książki.
Portal WoWCenter.pl jest patronem medialnym polskiego wydania książki.
Nowe fragmenty Zbrodni wojennych do wysłuchania po polsku i wieści o wersji elektronicznej
Kumbol, | Komentarze : 13
Im bliżej premiery, tym więcej informacji i smakowitych szczegółów napływa ze strony wydawnictwa Insignis na temat polskiego wydania najnowszej powieści Christie Golden World of Warcraft: Zbrodnie wojenne. W weekend zaprezentowaliśmy Wam ekskluzywne fragmenty książki w formie tekstowej, dziś natomiast mamy przyjemność zaprosić Was na 12-minutowe słuchowisko. Oto prolog i nowe fragmenty Zbrodni wojennych w formie audio, czytane przez Andrzeja Blumenfelda!
Przy okazji śpieszymy z dodatkowym wyjaśnieniem kwestii momentami niespójnego tłumaczenia dającego się zauważyć we wcześniejszych i dzisiejszym fragmencie:
Czuć klimat, prawda? Andrzej Blumenfeld jest świetny - znacie go ostatnio ze świetnych ról głosowych w grach Blizzarda właśnie - w Diablo III jest Tyraelem, w StarCrafcie II zaś Arcturusem Mengskiem. Ach, cóż by to była za fantastyczna sprawa móc wysłuchać całości książki właśnie w formie audiobooka czytanego przez tak znakomitego lektora!
World of Warcraft: Zbrodnie wojenne możecie już zamawiać w preorderze np. na Empik.com. Oficjalna premiera książki nastąpi 18 czerwca.
Mamy też świetną wiadomość dla wszystkich nowoczesnych moli książkowych, którzy preferują konsumować beletrystykę w formie elektronicznej. W przeciwieństwie do dwóch ostatnich książek, Zbrodnie wojenne ukażą się także w formie ebooka! Będą dostępne równolegle lub około tydzień po premierze fizycznego wydania, a nabyć je będzie można na większości najpopularniejszych w Polsce platform - a więc Apple iBookstore, Google Play, Publio.pl, Nexto.pl, czy Virtualo.
Przy okazji śpieszymy z dodatkowym wyjaśnieniem kwestii momentami niespójnego tłumaczenia dającego się zauważyć we wcześniejszych i dzisiejszym fragmencie:
Zarówno udostępniony w ISSUU fragment książki, jak i ten przeczytany przez lektora, to wersje sprzed finalnej korekty (względy czasowe). Do druku została wysłana wersja poprawiona, m.in. z konsystentnym w 100% nazewnictwem.
Czuć klimat, prawda? Andrzej Blumenfeld jest świetny - znacie go ostatnio ze świetnych ról głosowych w grach Blizzarda właśnie - w Diablo III jest Tyraelem, w StarCrafcie II zaś Arcturusem Mengskiem. Ach, cóż by to była za fantastyczna sprawa móc wysłuchać całości książki właśnie w formie audiobooka czytanego przez tak znakomitego lektora!
World of Warcraft: Zbrodnie wojenne możecie już zamawiać w preorderze np. na Empik.com. Oficjalna premiera książki nastąpi 18 czerwca.
Mamy też świetną wiadomość dla wszystkich nowoczesnych moli książkowych, którzy preferują konsumować beletrystykę w formie elektronicznej. W przeciwieństwie do dwóch ostatnich książek, Zbrodnie wojenne ukażą się także w formie ebooka! Będą dostępne równolegle lub około tydzień po premierze fizycznego wydania, a nabyć je będzie można na większości najpopularniejszych w Polsce platform - a więc Apple iBookstore, Google Play, Publio.pl, Nexto.pl, czy Virtualo.
Tylko u nas: Pierwszy fragment polskiego wydania powieści World of Warcraft: Zbrodnie wojenne!
Kumbol, | Komentarze : 20
Tak jak zapowiadaliśmy na naszym facebooku i twitterze, mamy dziś dla wszystkich fanów historii świata Warcrafta specjalny, ekskluzywny materiał. Wspólnie z Wydawnictwem Insignis mamy przyjemność zaprezentować pierwszy, obszerny fragment polskiego wydania nowej powieści Christie Golden World of Warcraft: Zbrodnie wojenne! Możecie przekonać się, jak wypadło tłumaczenie i poczuć świetny klimat opowieści.
A propos tłumaczenia: wszystkich nieświadomych, odnajdujących z zaskoczeniem w poniższym fragmencie postacie Jainy Proudmoore i Garrosha Hellscreama, odsyłamy do innego facebookowego ogłoszenia. Zgadza się, Wydawnictwo Insignis przekonało Blizzarda, by zgodził się pozostawić w polskim wydaniu książki oryginalne imiona i przydomki postaci!
A propos tłumaczenia: wszystkich nieświadomych, odnajdujących z zaskoczeniem w poniższym fragmencie postacie Jainy Proudmoore i Garrosha Hellscreama, odsyłamy do innego facebookowego ogłoszenia. Zgadza się, Wydawnictwo Insignis przekonało Blizzarda, by zgodził się pozostawić w polskim wydaniu książki oryginalne imiona i przydomki postaci!
World of Warcraft
Zbrodnie wojenne
Autor: Christie Golden
Data wydania: 2014-06-18
Tytuł oryginału: World of Warcraft: War Crimes
ISBN: 978-83-63944-50-6
Wymiary: 140 x 209
Strony: 432
Cena: 34,99
KRWAWE OBLĘŻENIE ORGRIMMARU DOBIEGŁO KRESU
Zjednoczone siły Przymierza i Hordy pozbawiły Garrosha Hellscreama, jednego z najbardziej znienawidzonych mieszkańców Azeroth, tytułu wodza. Jego żądza podbojów obróciła miasta w ruinę, niemal podzieliła Hordę i unicestwiła niezliczone istnienia.
Teraz w legendarnej Pandarii Garrosh jest sądzony za swe czyny.
Zgromadzili się tam sławni przywódcy z całego świata, by być świadkami tej historycznej chwili. W trakcie procesu wysłannicy spiżowych smoków przywołują wstrząsające obrazy zbrodni Garrosha. Te urywki historii zmuszają wielu z obecnych do ujawnienia własnych bolesnych wspomnień, a nawet do kwestionowania swojej niewinności lub winy. U innych mrożące krew w żyłach wizje podsycają tylko nienawiść.
Nikt nie wie, że mroczne siły z Azeroth pragną nie tylko udaremnić trybunałowi wymierzenie sprawiedliwości, lecz także zagrażają życiu wszystkich zebranych na procesie.
Polska premiera powieści World of Warcraft: Zbrodnie wojenne już 18 czerwca!
Portal WoWCenter.pl jest patronem medialnym polskiego wydania książki.
Portal WoWCenter.pl jest patronem medialnym polskiego wydania książki.
Głosowanie na najlepszy motocykl trwa - walczcie o darmowego wierzchowca dla swojej frakcji!
Kumbol, | Komentarze : 6
Powoli i nareszcie dobiega końca specjalna akcja, jaką Blizzard przygotował wraz z projektantem motocykli Paulem Jr. w ramach zapchajdziury informacyjnej przed betą Warlords of Draenor. Dwie specjalnie stworzone maszyny są już gotowe - zarówno w edycji "Horda", jak i "Przymierze". Trwa też głosowanie, które oprócz żerowania na najprostszej formie angażowania (i antagonizowania) społeczności ma rzekomo wyłonić tę lepszą z nich (frakcję/machinę - co za różnica). Czoper Hor... eee, znaczy czoper, którego gracze uznają za ładniejszy, zostanie odwzorowany w grze i udostępniony za darmo wszystkim postaciom zwycięskiej frakcji.
Głosować można na oficjalnej stronie akcji - AzerothChoppers.com. Tam też możecie prześledzić cały proces powstawania Azerockich motocykli - pełen pasjonujących zwrotów akcji, jakże spontanicznych wywiadów i przypadkowych wypadków zwiększających dramaturgię. Tylko nie dostańcie zawału. Ostrzegałem.
Właściwie to nie, nie musicie nawet ruszać się z WoWCenter.pl - poniżej najnowszy, 7 epizod internetowej serii, a jeszcze niżej wygodna playlista z wszystkimi odcinkami, jeśli jakimś cudem nie śledziliście wszystkiego na bieżąco.
Głosować można na oficjalnej stronie akcji - AzerothChoppers.com. Tam też możecie prześledzić cały proces powstawania Azerockich motocykli - pełen pasjonujących zwrotów akcji, jakże spontanicznych wywiadów i przypadkowych wypadków zwiększających dramaturgię. Tylko nie dostańcie zawału. Ostrzegałem.
Właściwie to nie, nie musicie nawet ruszać się z WoWCenter.pl - poniżej najnowszy, 7 epizod internetowej serii, a jeszcze niżej wygodna playlista z wszystkimi odcinkami, jeśli jakimś cudem nie śledziliście wszystkiego na bieżąco.
Wszystkie odcinki Azeroth Choppers: