Konkurs: Wygraj powieść World of Warcraft: Zbrodnie wojenne!
Caritas, | Komentarze : 14
Wielka sala wypełniona była po brzegi. Chociaż zgromadzonych było mnóstwo osób, nikt nie ośmielił się przerwać pełnej napięcia ciszy.
Brzdęk! Zgromadzeni aż podskoczyli na nieoczekiwany dźwięk kufla toczącego się po podłodze. „Ups, praszam, wymskło się” wyszeptała cicho goblinka Kojt usiłując ukryć się przed karcącymi spojrzeniami publiki. „Cisza!” zagrzmiało z głównej części Sali. Wszystkie spojrzenia skierowały się na podwyższenie, na którym zasiadało 5 osób. Rada sędziowska ogłaszająca w tym procesie. Postrach wielu, zwycięzcy niezliczonych potyczek. Kumbol, Tajgeer, Caritas, Tommy i Temahemm.
„Spotkaliśmy się tu dziś, aby pochylić się nad sprawą niecierpiącą zwłoki” – rzekł mag zajmujący środkowe miejsce na podium. Wielki mag Kumbol, naczelny sekcji specjalnej Kirin Tor samym tylko spojrzeniem potrafił uciszyć tłumy.
„Przed nami leży sześć ksiąg. Wspaniałych ksiąg, dokumentów z procesu Garrosha, stanowiących cenny łup, pokusę dla wielu. I wielu usiłowało je posiąść.” Kumbol rozejrzał się po Sali. „Te niecne knowania i podstępy muszą się skończyć. Jeśli złapię jeszcze jednego łotrzyka skradającego się do biblioteki, nogi mu połamię! A jeśli jeszcze raz ktoś dorwie się do naszego zapasu piwa, to poznacie co to znaczy dostać Arcane Blastem między oczy!”
„Ja ich zniszczę, wszystkich. Kwestia czasu.” wymamrotał siedzący obok Kumbola kapłan Tajgeer, przytulając do piersi swój pięknie rzeźbiony kufel. „BAN!!!”, wrzasnęła siedząca po drugiej stronie elfka Caritas, waląc Banhammerem w stół. Huk młota obudził gnomiego rycerza śmierci, Temę, który przestraszony wierzgnął na krześle. Z jego kieszeni wysypały się karty do Hearthstone. Nawet mag Tommy oderwał się od lektury książki napisanej w jakimś obcym języku.
Na Sali rozległ się szmer. „Nie ma piwa?” „Jak to nie ma piwa??” „Przyszedłem bo powiedzieli, że będzie piwo!”
„CISZA!!!” – wrzasnął Kumbol, wyraźnie poirytowany. „Wy” – wskazał palcem grupkę ściśniętych na środku Sali istot ras wszelakich. „Wy!” – rzekł patrząc właśnie na Was. „Wy winni jesteście poddania się żądzy posiadania jednej z tych ksiąg. Opanowało Was Sha Czytania! I dziś Was osądzimy. Razem z czcigodnymi Niebianami uzgodniliśmy, że sześciu z Was zostanie uznanych za godnych otrzymania po jednym egzemplarzu zapisu procesu Garrosha. Ale tylko sześciu!” Kumbol groźnym wzrokiem zmierzył każdego z oskarżonych.
„Słuchajcie mnie uważnie. To Wasza jedyna szansa. Przekonajcie radę sędziowską, że to właśnie Wy powinniście otrzymać dostęp do tych dokumentów. Macie czas do zmierzchu osiemnastego dnia miesiąca lipca. Wtedy też nasze zacne grono zbierze się ponownie, by wydać wyrok. Swoje argumenty przedstawicie nam w formie pisemnej, na specjalnym formularzu! I postarajcie się, gdyż wyrok będzie nieodwołalny!” Kumbol jeszcze raz zmierzył wzrokiem wszystkich zgromadzonych na Sali, po czym zamachnął swoją legendarną peleryną i majestatycznym krokiem opuścił Salę. Reszta składu sędziowskiego podążyła za nim.
Brzdęk! Zgromadzeni aż podskoczyli na nieoczekiwany dźwięk kufla toczącego się po podłodze. „Ups, praszam, wymskło się” wyszeptała cicho goblinka Kojt usiłując ukryć się przed karcącymi spojrzeniami publiki. „Cisza!” zagrzmiało z głównej części Sali. Wszystkie spojrzenia skierowały się na podwyższenie, na którym zasiadało 5 osób. Rada sędziowska ogłaszająca w tym procesie. Postrach wielu, zwycięzcy niezliczonych potyczek. Kumbol, Tajgeer, Caritas, Tommy i Temahemm.
„Spotkaliśmy się tu dziś, aby pochylić się nad sprawą niecierpiącą zwłoki” – rzekł mag zajmujący środkowe miejsce na podium. Wielki mag Kumbol, naczelny sekcji specjalnej Kirin Tor samym tylko spojrzeniem potrafił uciszyć tłumy.
„Przed nami leży sześć ksiąg. Wspaniałych ksiąg, dokumentów z procesu Garrosha, stanowiących cenny łup, pokusę dla wielu. I wielu usiłowało je posiąść.” Kumbol rozejrzał się po Sali. „Te niecne knowania i podstępy muszą się skończyć. Jeśli złapię jeszcze jednego łotrzyka skradającego się do biblioteki, nogi mu połamię! A jeśli jeszcze raz ktoś dorwie się do naszego zapasu piwa, to poznacie co to znaczy dostać Arcane Blastem między oczy!”
„Ja ich zniszczę, wszystkich. Kwestia czasu.” wymamrotał siedzący obok Kumbola kapłan Tajgeer, przytulając do piersi swój pięknie rzeźbiony kufel. „BAN!!!”, wrzasnęła siedząca po drugiej stronie elfka Caritas, waląc Banhammerem w stół. Huk młota obudził gnomiego rycerza śmierci, Temę, który przestraszony wierzgnął na krześle. Z jego kieszeni wysypały się karty do Hearthstone. Nawet mag Tommy oderwał się od lektury książki napisanej w jakimś obcym języku.
Na Sali rozległ się szmer. „Nie ma piwa?” „Jak to nie ma piwa??” „Przyszedłem bo powiedzieli, że będzie piwo!”
„CISZA!!!” – wrzasnął Kumbol, wyraźnie poirytowany. „Wy” – wskazał palcem grupkę ściśniętych na środku Sali istot ras wszelakich. „Wy!” – rzekł patrząc właśnie na Was. „Wy winni jesteście poddania się żądzy posiadania jednej z tych ksiąg. Opanowało Was Sha Czytania! I dziś Was osądzimy. Razem z czcigodnymi Niebianami uzgodniliśmy, że sześciu z Was zostanie uznanych za godnych otrzymania po jednym egzemplarzu zapisu procesu Garrosha. Ale tylko sześciu!” Kumbol groźnym wzrokiem zmierzył każdego z oskarżonych.
„Słuchajcie mnie uważnie. To Wasza jedyna szansa. Przekonajcie radę sędziowską, że to właśnie Wy powinniście otrzymać dostęp do tych dokumentów. Macie czas do zmierzchu osiemnastego dnia miesiąca lipca. Wtedy też nasze zacne grono zbierze się ponownie, by wydać wyrok. Swoje argumenty przedstawicie nam w formie pisemnej, na specjalnym formularzu! I postarajcie się, gdyż wyrok będzie nieodwołalny!” Kumbol jeszcze raz zmierzył wzrokiem wszystkich zgromadzonych na Sali, po czym zamachnął swoją legendarną peleryną i majestatycznym krokiem opuścił Salę. Reszta składu sędziowskiego podążyła za nim.
Recenzja World of Warcraft: Zbrodnie wojenne - głos I i II
Caritas, | Komentarze : 6
Polskie wydanie powieści World of Warcraft: Zbrodnie wojenne od kilku dni gości już na półkach księgarni i elektronicznych sklepów z ebookami. Najwyższa pora na pierwszą porcję recenzji. Dziś dwa głosy - Joasi i Mateusza.
Głos Caritas:
Nowe książki starych wyjadaczy – autorów kilkunastu pozycji – mają to do siebie, że albo godnie zajmują miejsce u boku poprzedników, albo staramy się o nich jak najszybciej zapomnieć. Cóż, na „flopa” od pani Golden przyjdzie nam jeszcze poczekać – „Zbrodnie Wojenne” to kawał dobrej lektury.
Główny wątek książki jest Wam znany – oto Horda i Przymierze z naszą skromną pomocą przystąpili do Oblężenia Orgrimmaru, pokonali wszystkich bossów, którzy wspierali Garrosha, a temu ostatniemu ostro przetrzepali skórę. Swoją drogą, naszła mnie taka refleksja – cóż ten Azeroth począłby bez nas... Ale to temat na osobny artykuł, plus nie o tym miało być. Zatem, bossów pokonaliśmy, Garrosha roznieśliśmy... ale nie zadaliśmy ostatecznego ciosu – Garrosh żyje i czeka na wyrok. A jak czeka na wyrok, to trzeba mu przygotować proces. Na taki pomysł wpadają Niebianie, a Przymierze i Horda bawią się w oskarżyciela i obrońcę. Wspaniały pomysł na fabułę książki lub filmu (serio, chcę zobaczyć film na podstawie tej historii).
Tyle z głównego wątku, szczegółów zdradzać nie będę, bo nie o to chodzi w recenzji. Pomysł na fabułę super, jak poradziła sobie pani Golden? Ano, jak to pani Golden – wyszła z tego obronną ręką. Bałam się trochę po jej poprzedniej książce, ale okazało się, że jest ok.
Na szybko, co mi się podoba. Courtroom drama pełną gębą, jakbym oglądała Law&Order. Ciekawa forma, dość wymagająca, ale tu zastrzeżeń nie mam. Solidne 9/10 i brawa dla pani Golden. Pyskówki caaaałej plejady głównych postaci z Warcrafta – cudo. I te gierki między frakcjami, te napięcia! Bardzo podoba mi się sposób przedstawienia obu frakcji. Niby tak różne, a tak podobne. Jedna kombinuje, druga zakłada że to czy tamto, no coś pięknego. Już sam wybór obrońcy i oskarżyciela, no piękna scena!
Bardzo podoba mi się sposób zarysowania postaci – poza goblinami chyba nikt nie jest jednowymiarowy. Te dylematy i wielopłaszczyznowość dodają książce wiele uroku i sprawiają, że czyta się ją jeszcze lepiej.
Jedna rzecz, za którą chwalę Christie Golden przy każdej okazji - opisy. Autorka po raz kolejny wsadziła na karty powieści wspaniałe opisy, widać, że to jej konik. Brawo, wspaniała robota.
Ale żeby nie było za słodko: autorka ma obsesję na punkcie liczby dwa. Jak Jaina, to Kalec. Jak Aysa, to Ji. Jak Sylvanas, to na siłę Vereesa albo Lor’themar. Jak Thrall, to Aggra. A jak dziecko Thralla, to czemu nie dorzucić drugiego. Błagam, koniec, nie. Courtroom drama, a nie love story! To już przeszliśmy w poprzedniej książce, dosyć!
Pod względem wydania polskiego też jest nieźle. Tłumaczenie jest na wysokim poziomie, bardzo cieszy mnie zabieg w książce – podawanie angielskiej wersji nazwiska i płynne tłumaczenie na język polski. Czyli wilk syty i owca cała. Nie ukrywam, że jestem wielką przeciwniczką tłumaczenia nazw własnych i cieszę się, ze nie muszę czytać o Sylwanie Wiatropylnej albo Janinie Dumnar. Może gdybyśmy mieli jeden stały glosariusz dla wszystkich wydań książek, gry i wszelkich innych nawiązań do Azeroth – może wtedy bym nie psioczyła. Nie mamy, więc wielki plus dla tłumaczki za zastosowanie wspomnianego zabiegu. Jedyne do czego mogę się doczepić na siłę, to brak konsekwencji w niektórych momentach – nie każdy bohater miał przetłumaczone w ten sposób nazwisko. Nie żeby wybijało to z rytmu czytania, czepiam się tylko.
Podsumowując, bałam się trochę zmiany wydawnictwa, jednak okazało się, że niepotrzebnie. Poprzeczka była postawiona wysoko, ale Insignis podołało wyzwaniu. Książkę oceniam na solidne 8/10, a jeśli poprzednie książki z uniwersum Warcrafta przypadły Wam do gustu, to ta Was nie zawiedzie. Jednak apeluję do pani Golden: mniej Jainy, błagam!
Głos Tajgeera:
Nie spodziewałem się, że napiszę tę recenzję. Nie będę ukrywał - posiadam totalną awersję do książek. Może to się wydać dziwne, ale po prostu nie lubię ich czytać (chociaż może to tylko trauma po szkolnych lekturach). Mimo wszystko, "Zbrodnie Wojenne" autorstwa Christie Golden zaciekawiły mnie do tego stopnia, że spróbowałem się przełamać, i, uwierzcie mi - było warto!
Garrosh Hellscream podczas swojego panowania dokonał wielu zbrodni. Na szczęście, dzięki "współpracy" Przymierza oraz znacznej części Hordy (pamiętajmy, że część była do końca za Garroshem) udaje się go pokonać i pojmać. Decyzją liderów obu frakcji ma on zostać osądzony w Pandarii - kontynencie, który najbardziej ucierpiał na jego szalonych działaniach. Wydawać by się mogło, że jedyną adekwatną karą za krzywdy wyrządzone Azeroth oraz krainie Pandarenów jest śmierć upadłego wodza Hordy.
Główny wątek fabularny skupia się wokół procesu pojmanego więźnia. Decyzją Niebian, zgodnie z wszelkimi prawami obowiązującymi w Pandarii, Garrosh Hellscream ma zostać osądzony w sprawiedliwym, otwartym procesie. Procesie, który nie różni się od innych, tradycyjnych rozpraw sądowych. Mamy zatem sędziego, oskarżyciela oraz obrońcę, a także widownię, która bardzo żywiołowo reaguje na wydarzenia, jakie mają miejsce podczas sądu (oczywiście, do czasu). W książce możemy odnaleźć również kilka wątków pobocznych, które na pewno w znaczącym stopniu urozmaicają fabułę - w końcu ileż można słuchać o tym, jaki to Garrosh był fe i w ogóle?
Na uwagę zasługuje fakt, że wszelkie postacie występujące w książce (a jest ich cała masa) zostały przedstawione w sposób bardzo przystępny oraz, przede wszystkim, zwięzły. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku opisów otoczenia - na szczęście nie napotkamy tutaj "kwiecistych" tekstów rodem z "Nad Niemnem". Zdecydowanie zbyt dużo miejsca zostało jednak poświęconego opisom posiłków, jakie spożywali bohaterowie - nie polecam czytania tej książki, kiedy doskwiera Wam głód lub jesteście na diecie.
Trzeba przyznać, że autorka podczas pisania tej książki doskonale wiedziała, jak potęgować emocje u czytelników. Kiedy już spodziewamy się rozwiązania pewnych wydarzeń, ciąg fabuły zostaje brutalnie przerwany niczym najbardziej emocjonujące odcinki brazylijskich telenowel na Polsacie przez reklamy. W żadnym wypadku nie polecam jednak pomijania jakichkolwiek fragmentów powieści, bo kto wie, czy akurat one nie będą miały istotnego wpływu na dalsze wydarzenia?
Jak już wspominałem na początku, nie mam w zwyczaju czytać książek. Muszę jednak przyznać, że Zbrodnie Wojenne wciągnęły mnie do tego stopnia, że każdą wolną chwilę poświęcam na przeczytanie kolejnego fragmentu powieści. Mimo, że akcja rozwija się dosyć wolno, co widać między innymi po sposobie zachowania się bohaterów (na początku są bardzo flegmatyczni), to w pewnym momencie wszystko nabiera rozpędu. Postacie, o których w żadnym wypadku nie powiedzielibyśmy, że są wybuchowi, stają się bardzo aktywne i żywiołowe. Nawet sam Garrosh, który, wydawać by się mogło, jest kompletnie bez szans, nie ma żadnego wsparcia, zyskuje sojusznika w osobie, której nikt się nie spodziewał.
W odniesieniu do samej książki - wydana została ona w sposób bardzo porządny, do zestawu dołączona została zakładka, która jest w pełni dostosowana klimatem do powieści. Nie ukrywam, że zmiana wydawnictwa na Insignis wyszła na dobre. Odejście od poprzedniej polityki tłumaczenia, która polegała na przekładzie dosłownie wszystkiego, jest ogromnym plusem. Odpowiednio dobrana czcionka sprawia, że oczy nie męczą się podczas czytania.
Jeśli jesteście zainteresowani dalszymi losami Garrosha Hellscreama oraz tym, co może nas czekać w nadchodzącym dodatku Warlords of Draenor - jest to dla Was pozycja obowiązkowa.
Głos Caritas:
Nowe książki starych wyjadaczy – autorów kilkunastu pozycji – mają to do siebie, że albo godnie zajmują miejsce u boku poprzedników, albo staramy się o nich jak najszybciej zapomnieć. Cóż, na „flopa” od pani Golden przyjdzie nam jeszcze poczekać – „Zbrodnie Wojenne” to kawał dobrej lektury.
Główny wątek książki jest Wam znany – oto Horda i Przymierze z naszą skromną pomocą przystąpili do Oblężenia Orgrimmaru, pokonali wszystkich bossów, którzy wspierali Garrosha, a temu ostatniemu ostro przetrzepali skórę. Swoją drogą, naszła mnie taka refleksja – cóż ten Azeroth począłby bez nas... Ale to temat na osobny artykuł, plus nie o tym miało być. Zatem, bossów pokonaliśmy, Garrosha roznieśliśmy... ale nie zadaliśmy ostatecznego ciosu – Garrosh żyje i czeka na wyrok. A jak czeka na wyrok, to trzeba mu przygotować proces. Na taki pomysł wpadają Niebianie, a Przymierze i Horda bawią się w oskarżyciela i obrońcę. Wspaniały pomysł na fabułę książki lub filmu (serio, chcę zobaczyć film na podstawie tej historii).
Tyle z głównego wątku, szczegółów zdradzać nie będę, bo nie o to chodzi w recenzji. Pomysł na fabułę super, jak poradziła sobie pani Golden? Ano, jak to pani Golden – wyszła z tego obronną ręką. Bałam się trochę po jej poprzedniej książce, ale okazało się, że jest ok.
Na szybko, co mi się podoba. Courtroom drama pełną gębą, jakbym oglądała Law&Order. Ciekawa forma, dość wymagająca, ale tu zastrzeżeń nie mam. Solidne 9/10 i brawa dla pani Golden. Pyskówki caaaałej plejady głównych postaci z Warcrafta – cudo. I te gierki między frakcjami, te napięcia! Bardzo podoba mi się sposób przedstawienia obu frakcji. Niby tak różne, a tak podobne. Jedna kombinuje, druga zakłada że to czy tamto, no coś pięknego. Już sam wybór obrońcy i oskarżyciela, no piękna scena!
Bardzo podoba mi się sposób zarysowania postaci – poza goblinami chyba nikt nie jest jednowymiarowy. Te dylematy i wielopłaszczyznowość dodają książce wiele uroku i sprawiają, że czyta się ją jeszcze lepiej.
Jedna rzecz, za którą chwalę Christie Golden przy każdej okazji - opisy. Autorka po raz kolejny wsadziła na karty powieści wspaniałe opisy, widać, że to jej konik. Brawo, wspaniała robota.
Ale żeby nie było za słodko: autorka ma obsesję na punkcie liczby dwa. Jak Jaina, to Kalec. Jak Aysa, to Ji. Jak Sylvanas, to na siłę Vereesa albo Lor’themar. Jak Thrall, to Aggra. A jak dziecko Thralla, to czemu nie dorzucić drugiego. Błagam, koniec, nie. Courtroom drama, a nie love story! To już przeszliśmy w poprzedniej książce, dosyć!
Pod względem wydania polskiego też jest nieźle. Tłumaczenie jest na wysokim poziomie, bardzo cieszy mnie zabieg w książce – podawanie angielskiej wersji nazwiska i płynne tłumaczenie na język polski. Czyli wilk syty i owca cała. Nie ukrywam, że jestem wielką przeciwniczką tłumaczenia nazw własnych i cieszę się, ze nie muszę czytać o Sylwanie Wiatropylnej albo Janinie Dumnar. Może gdybyśmy mieli jeden stały glosariusz dla wszystkich wydań książek, gry i wszelkich innych nawiązań do Azeroth – może wtedy bym nie psioczyła. Nie mamy, więc wielki plus dla tłumaczki za zastosowanie wspomnianego zabiegu. Jedyne do czego mogę się doczepić na siłę, to brak konsekwencji w niektórych momentach – nie każdy bohater miał przetłumaczone w ten sposób nazwisko. Nie żeby wybijało to z rytmu czytania, czepiam się tylko.
Podsumowując, bałam się trochę zmiany wydawnictwa, jednak okazało się, że niepotrzebnie. Poprzeczka była postawiona wysoko, ale Insignis podołało wyzwaniu. Książkę oceniam na solidne 8/10, a jeśli poprzednie książki z uniwersum Warcrafta przypadły Wam do gustu, to ta Was nie zawiedzie. Jednak apeluję do pani Golden: mniej Jainy, błagam!
Głos Tajgeera:
Nie spodziewałem się, że napiszę tę recenzję. Nie będę ukrywał - posiadam totalną awersję do książek. Może to się wydać dziwne, ale po prostu nie lubię ich czytać (chociaż może to tylko trauma po szkolnych lekturach). Mimo wszystko, "Zbrodnie Wojenne" autorstwa Christie Golden zaciekawiły mnie do tego stopnia, że spróbowałem się przełamać, i, uwierzcie mi - było warto!
Garrosh Hellscream podczas swojego panowania dokonał wielu zbrodni. Na szczęście, dzięki "współpracy" Przymierza oraz znacznej części Hordy (pamiętajmy, że część była do końca za Garroshem) udaje się go pokonać i pojmać. Decyzją liderów obu frakcji ma on zostać osądzony w Pandarii - kontynencie, który najbardziej ucierpiał na jego szalonych działaniach. Wydawać by się mogło, że jedyną adekwatną karą za krzywdy wyrządzone Azeroth oraz krainie Pandarenów jest śmierć upadłego wodza Hordy.
Główny wątek fabularny skupia się wokół procesu pojmanego więźnia. Decyzją Niebian, zgodnie z wszelkimi prawami obowiązującymi w Pandarii, Garrosh Hellscream ma zostać osądzony w sprawiedliwym, otwartym procesie. Procesie, który nie różni się od innych, tradycyjnych rozpraw sądowych. Mamy zatem sędziego, oskarżyciela oraz obrońcę, a także widownię, która bardzo żywiołowo reaguje na wydarzenia, jakie mają miejsce podczas sądu (oczywiście, do czasu). W książce możemy odnaleźć również kilka wątków pobocznych, które na pewno w znaczącym stopniu urozmaicają fabułę - w końcu ileż można słuchać o tym, jaki to Garrosh był fe i w ogóle?
Na uwagę zasługuje fakt, że wszelkie postacie występujące w książce (a jest ich cała masa) zostały przedstawione w sposób bardzo przystępny oraz, przede wszystkim, zwięzły. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku opisów otoczenia - na szczęście nie napotkamy tutaj "kwiecistych" tekstów rodem z "Nad Niemnem". Zdecydowanie zbyt dużo miejsca zostało jednak poświęconego opisom posiłków, jakie spożywali bohaterowie - nie polecam czytania tej książki, kiedy doskwiera Wam głód lub jesteście na diecie.
Trzeba przyznać, że autorka podczas pisania tej książki doskonale wiedziała, jak potęgować emocje u czytelników. Kiedy już spodziewamy się rozwiązania pewnych wydarzeń, ciąg fabuły zostaje brutalnie przerwany niczym najbardziej emocjonujące odcinki brazylijskich telenowel na Polsacie przez reklamy. W żadnym wypadku nie polecam jednak pomijania jakichkolwiek fragmentów powieści, bo kto wie, czy akurat one nie będą miały istotnego wpływu na dalsze wydarzenia?
Jak już wspominałem na początku, nie mam w zwyczaju czytać książek. Muszę jednak przyznać, że Zbrodnie Wojenne wciągnęły mnie do tego stopnia, że każdą wolną chwilę poświęcam na przeczytanie kolejnego fragmentu powieści. Mimo, że akcja rozwija się dosyć wolno, co widać między innymi po sposobie zachowania się bohaterów (na początku są bardzo flegmatyczni), to w pewnym momencie wszystko nabiera rozpędu. Postacie, o których w żadnym wypadku nie powiedzielibyśmy, że są wybuchowi, stają się bardzo aktywne i żywiołowe. Nawet sam Garrosh, który, wydawać by się mogło, jest kompletnie bez szans, nie ma żadnego wsparcia, zyskuje sojusznika w osobie, której nikt się nie spodziewał.
W odniesieniu do samej książki - wydana została ona w sposób bardzo porządny, do zestawu dołączona została zakładka, która jest w pełni dostosowana klimatem do powieści. Nie ukrywam, że zmiana wydawnictwa na Insignis wyszła na dobre. Odejście od poprzedniej polityki tłumaczenia, która polegała na przekładzie dosłownie wszystkiego, jest ogromnym plusem. Odpowiednio dobrana czcionka sprawia, że oczy nie męczą się podczas czytania.
Jeśli jesteście zainteresowani dalszymi losami Garrosha Hellscreama oraz tym, co może nas czekać w nadchodzącym dodatku Warlords of Draenor - jest to dla Was pozycja obowiązkowa.
Premiera powieści World of Warcraft: Zbrodnie wojenne - w formie drukowanej i elektronicznej! Posłuchajcie nowego fragmentu!
Kumbol, | Komentarze : 5
Polscy fani Warcrafta świętują - nadeszła premiera długo wyczekiwanej powieści World of Warcraft: Zbrodnie wojenne pióra niezastąpionej Christie Golden. To wydanie jest wyjątkowe z kilku powodów: pieczę nad literaturą Warcrafta przejęło wydawnictwo Insignis, możemy posłuchać obszernych, genialnych fragmentów w formie audio, a na dokładkę po raz pierwszy książka z tego uniwersum Blizzarda dostępna jest także w formie elektronicznej. I to wszystko już teraz!
Powieść już trafiłą na listę bestsellerów tygodnia polskiego Empiku - w wydaniu drukowanym możecie nabyć ją między innymi właśnie tam.
Jeśli wolicie chłonąć świat Warcrafta z cyfrowych stronic swoich iPadów czy Kindle'ów, to również dla was mamy świetną informację. Zbrodnie wojenne są już dostępne na najpopularniejszych platformach ebookowych, a do tego mają tam fantastyczną, promocyjną cenę! Wydanie powieści nabędziecie z Google Play Store już za 24.17 zł! W sklepie Apple iBookstore cena wynosi 6,99 euro, a więc niemal równie atrakcyjnie.
Ruszajcie do księgarń - tych rzeczywistych, jak i wirtualnych (dziś na pewno otwartych). Dowiedzcie się, jak potoczył się proces Garrosha Hellscreama i jak wygląda fabularne wprowadzenie w erę następnego dodatku do World of Warcraft - Warlords of Draenor.
II fragment World of Warcraft: Zbrodnie wojenne czytany przez Andrzeja Blumenfelda
World of Warcraft
Zbrodnie wojenne
Autor: Christie Golden
Data wydania: 2014-06-18
Tytuł oryginału: World of Warcraft: War Crimes
ISBN: 978-83-63944-50-6
Wymiary: 140 x 209
Strony: 432
Cena: 39,99
KRWAWE OBLĘŻENIE ORGRIMMARU DOBIEGŁO KRESU
Zjednoczone siły Przymierza i Hordy pozbawiły Garrosha Hellscreama, jednego z najbardziej znienawidzonych mieszkańców Azeroth, tytułu wodza. Jego żądza podbojów obróciła miasta w ruinę, niemal podzieliła Hordę i unicestwiła niezliczone istnienia.
Teraz w legendarnej Pandarii Garrosh jest sądzony za swe czyny.
Zgromadzili się tam sławni przywódcy z całego świata, by być świadkami tej historycznej chwili. W trakcie procesu wysłannicy spiżowych smoków przywołują wstrząsające obrazy zbrodni Garrosha. Te urywki historii zmuszają wielu z obecnych do ujawnienia własnych bolesnych wspomnień, a nawet do kwestionowania swojej niewinności lub winy. U innych mrożące krew w żyłach wizje podsycają tylko nienawiść.
Nikt nie wie, że mroczne siły z Azeroth pragną nie tylko udaremnić trybunałowi wymierzenie sprawiedliwości, lecz także zagrażają życiu wszystkich zebranych na procesie.
Powieść już trafiłą na listę bestsellerów tygodnia polskiego Empiku - w wydaniu drukowanym możecie nabyć ją między innymi właśnie tam.
Jeśli wolicie chłonąć świat Warcrafta z cyfrowych stronic swoich iPadów czy Kindle'ów, to również dla was mamy świetną informację. Zbrodnie wojenne są już dostępne na najpopularniejszych platformach ebookowych, a do tego mają tam fantastyczną, promocyjną cenę! Wydanie powieści nabędziecie z Google Play Store już za 24.17 zł! W sklepie Apple iBookstore cena wynosi 6,99 euro, a więc niemal równie atrakcyjnie.
Ruszajcie do księgarń - tych rzeczywistych, jak i wirtualnych (dziś na pewno otwartych). Dowiedzcie się, jak potoczył się proces Garrosha Hellscreama i jak wygląda fabularne wprowadzenie w erę następnego dodatku do World of Warcraft - Warlords of Draenor.
Polskie wydanie powieści World of Warcraft: Zbrodnie wojenne już w księgarniach!
Portal WoWCenter.pl jest patronem medialnym polskiego wydania książki.
Portal WoWCenter.pl jest patronem medialnym polskiego wydania książki.
Nowe fragmenty Zbrodni wojennych do wysłuchania po polsku i wieści o wersji elektronicznej
Kumbol, | Komentarze : 13
Im bliżej premiery, tym więcej informacji i smakowitych szczegółów napływa ze strony wydawnictwa Insignis na temat polskiego wydania najnowszej powieści Christie Golden World of Warcraft: Zbrodnie wojenne. W weekend zaprezentowaliśmy Wam ekskluzywne fragmenty książki w formie tekstowej, dziś natomiast mamy przyjemność zaprosić Was na 12-minutowe słuchowisko. Oto prolog i nowe fragmenty Zbrodni wojennych w formie audio, czytane przez Andrzeja Blumenfelda!
Przy okazji śpieszymy z dodatkowym wyjaśnieniem kwestii momentami niespójnego tłumaczenia dającego się zauważyć we wcześniejszych i dzisiejszym fragmencie:
Czuć klimat, prawda? Andrzej Blumenfeld jest świetny - znacie go ostatnio ze świetnych ról głosowych w grach Blizzarda właśnie - w Diablo III jest Tyraelem, w StarCrafcie II zaś Arcturusem Mengskiem. Ach, cóż by to była za fantastyczna sprawa móc wysłuchać całości książki właśnie w formie audiobooka czytanego przez tak znakomitego lektora!
World of Warcraft: Zbrodnie wojenne możecie już zamawiać w preorderze np. na Empik.com. Oficjalna premiera książki nastąpi 18 czerwca.
Mamy też świetną wiadomość dla wszystkich nowoczesnych moli książkowych, którzy preferują konsumować beletrystykę w formie elektronicznej. W przeciwieństwie do dwóch ostatnich książek, Zbrodnie wojenne ukażą się także w formie ebooka! Będą dostępne równolegle lub około tydzień po premierze fizycznego wydania, a nabyć je będzie można na większości najpopularniejszych w Polsce platform - a więc Apple iBookstore, Google Play, Publio.pl, Nexto.pl, czy Virtualo.
Przy okazji śpieszymy z dodatkowym wyjaśnieniem kwestii momentami niespójnego tłumaczenia dającego się zauważyć we wcześniejszych i dzisiejszym fragmencie:
Zarówno udostępniony w ISSUU fragment książki, jak i ten przeczytany przez lektora, to wersje sprzed finalnej korekty (względy czasowe). Do druku została wysłana wersja poprawiona, m.in. z konsystentnym w 100% nazewnictwem.
Czuć klimat, prawda? Andrzej Blumenfeld jest świetny - znacie go ostatnio ze świetnych ról głosowych w grach Blizzarda właśnie - w Diablo III jest Tyraelem, w StarCrafcie II zaś Arcturusem Mengskiem. Ach, cóż by to była za fantastyczna sprawa móc wysłuchać całości książki właśnie w formie audiobooka czytanego przez tak znakomitego lektora!
World of Warcraft: Zbrodnie wojenne możecie już zamawiać w preorderze np. na Empik.com. Oficjalna premiera książki nastąpi 18 czerwca.
Mamy też świetną wiadomość dla wszystkich nowoczesnych moli książkowych, którzy preferują konsumować beletrystykę w formie elektronicznej. W przeciwieństwie do dwóch ostatnich książek, Zbrodnie wojenne ukażą się także w formie ebooka! Będą dostępne równolegle lub około tydzień po premierze fizycznego wydania, a nabyć je będzie można na większości najpopularniejszych w Polsce platform - a więc Apple iBookstore, Google Play, Publio.pl, Nexto.pl, czy Virtualo.
Tylko u nas: Pierwszy fragment polskiego wydania powieści World of Warcraft: Zbrodnie wojenne!
Kumbol, | Komentarze : 20
Tak jak zapowiadaliśmy na naszym facebooku i twitterze, mamy dziś dla wszystkich fanów historii świata Warcrafta specjalny, ekskluzywny materiał. Wspólnie z Wydawnictwem Insignis mamy przyjemność zaprezentować pierwszy, obszerny fragment polskiego wydania nowej powieści Christie Golden World of Warcraft: Zbrodnie wojenne! Możecie przekonać się, jak wypadło tłumaczenie i poczuć świetny klimat opowieści.
A propos tłumaczenia: wszystkich nieświadomych, odnajdujących z zaskoczeniem w poniższym fragmencie postacie Jainy Proudmoore i Garrosha Hellscreama, odsyłamy do innego facebookowego ogłoszenia. Zgadza się, Wydawnictwo Insignis przekonało Blizzarda, by zgodził się pozostawić w polskim wydaniu książki oryginalne imiona i przydomki postaci!
A propos tłumaczenia: wszystkich nieświadomych, odnajdujących z zaskoczeniem w poniższym fragmencie postacie Jainy Proudmoore i Garrosha Hellscreama, odsyłamy do innego facebookowego ogłoszenia. Zgadza się, Wydawnictwo Insignis przekonało Blizzarda, by zgodził się pozostawić w polskim wydaniu książki oryginalne imiona i przydomki postaci!
World of Warcraft
Zbrodnie wojenne
Autor: Christie Golden
Data wydania: 2014-06-18
Tytuł oryginału: World of Warcraft: War Crimes
ISBN: 978-83-63944-50-6
Wymiary: 140 x 209
Strony: 432
Cena: 34,99
KRWAWE OBLĘŻENIE ORGRIMMARU DOBIEGŁO KRESU
Zjednoczone siły Przymierza i Hordy pozbawiły Garrosha Hellscreama, jednego z najbardziej znienawidzonych mieszkańców Azeroth, tytułu wodza. Jego żądza podbojów obróciła miasta w ruinę, niemal podzieliła Hordę i unicestwiła niezliczone istnienia.
Teraz w legendarnej Pandarii Garrosh jest sądzony za swe czyny.
Zgromadzili się tam sławni przywódcy z całego świata, by być świadkami tej historycznej chwili. W trakcie procesu wysłannicy spiżowych smoków przywołują wstrząsające obrazy zbrodni Garrosha. Te urywki historii zmuszają wielu z obecnych do ujawnienia własnych bolesnych wspomnień, a nawet do kwestionowania swojej niewinności lub winy. U innych mrożące krew w żyłach wizje podsycają tylko nienawiść.
Nikt nie wie, że mroczne siły z Azeroth pragną nie tylko udaremnić trybunałowi wymierzenie sprawiedliwości, lecz także zagrażają życiu wszystkich zebranych na procesie.
Polska premiera powieści World of Warcraft: Zbrodnie wojenne już 18 czerwca!
Portal WoWCenter.pl jest patronem medialnym polskiego wydania książki.
Portal WoWCenter.pl jest patronem medialnym polskiego wydania książki.
Nowa powieść z uniwersum Warcrafta od nowego wydawnictwa! "World of Warcraft: Zbrodnie wojenne" w Polsce nakładem Insignis!
Kumbol, | Komentarze : 7
Potwierdziły się dziś ostatecznie roszady licencyjne na polskim rynku wydawniczym. Po pierwszej jaskółce zwiastującej ten fakt, wydaniu powieści Diablo III: Nawałnica światła przez Wydawnictwo Insignis, dziś oficjalnie możemy już powiedzieć, że także uniwersum Warcrafta w sferze książkowej przechodzi w naszym kraju pod pieczę rzeczonego wydawnictwa. Efektem tego jest dzisiejsza, z dawna wyczekiwana zapowiedź polskiego wydania nadchodzącej powieści World of Warcraft: War Crimes. Drodzy fani fabuły najpopularniejszego z Blizzardowych światów, powieść World of Warcraft: Zbrodnie wojenne ukaże się w Polsce nakładem Wydawnictwa Insignis już 18 czerwca! Będzie to niewiele ponad miesiąc po światowej, anglojęzycznej premierze książki. Poniżej prezentujemy oficjalną polską okładkę:
W Zbrodniach wojennych będziemy świadkami sądu nad Garoszem Piekłoryczem, który został okuty w kajdany po przegranej potyczce z bohaterami w trakcie oblężenia Orgrimmaru. Fabuła książki stanowić będzie pomost między epilogiem dodatku Mists of Pandaria a osią fabularną nadchodzącego Warlords of Draenor, w którym to Garosz odegra kluczową rolę (przynajmniej na początku).
W miarę zbliżania się polskiej premiery powieści będziemy mieć dla Was zapewne coraz więcej szczegółów. Zostańcie z nami - zrobiło się książkowo.
W Zbrodniach wojennych będziemy świadkami sądu nad Garoszem Piekłoryczem, który został okuty w kajdany po przegranej potyczce z bohaterami w trakcie oblężenia Orgrimmaru. Fabuła książki stanowić będzie pomost między epilogiem dodatku Mists of Pandaria a osią fabularną nadchodzącego Warlords of Draenor, w którym to Garosz odegra kluczową rolę (przynajmniej na początku).
W miarę zbliżania się polskiej premiery powieści będziemy mieć dla Was zapewne coraz więcej szczegółów. Zostańcie z nami - zrobiło się książkowo.
Hordo, oto twój nowy Wódz! Filmowe zakończenie Oblężenia Orgrimmaru już dostępne!
Kumbol, | Komentarze : 19
Zgodnie z przewidywaniami, kiedy dzisiejszego ranka gildie po raz pierwszy na świecie pokonały Wodza Hordy, Garrosha Hellscreama, oczom członków rajdu ukazał się nowy cinematic, który wyjaśnia szereg kluczowych, fabularnych kwestii. Film, który możemy traktować w zasadzie jako symboliczny epilog dodatku Mists of Pandaria, został przygotowany w dwóch wersjach: dla rajdów graczy Hordy i Przymierza. Obydwie wersje różnią się niewiele, ale oczywiście poniżej obejrzeć możecie zarówno jedną, jak i drugą. Z polskimi napisami, ma się rozumieć.
Oczywiście są to kolosalne spoilery, więc jeśli chcecie zobaczyć finał rajdu na własne oczy w grze, nie patrzcie na dalszą część tego artykułu. W filmie zostaje wybrany nowy Wódz Hordy, ale pojawia się w nim znaczna ilość innych, bardzo istotnych w uniwersum Warcrafta postaci: Król Varian Wrynn, Jaina Proudmoore, Anduin Wrynn, Thrall, Taran Zhu oraz wszyscy liderzy ras Hordy.
Wybór ciężko jest określić jako zaskakujący, ale przynajmniej cinematic jest o kilka klas lepszy od zakończenia patcha 4.3: Godzina Zmierzchu. Moment jest podniosły i filmik fajnie to oddaje. Ach te ciary, kiedy nowy przywódca mówi "... for the Horde". Epic.
Hordo, pójdziecie za swoim nowym Wodzem?
Oczywiście są to kolosalne spoilery, więc jeśli chcecie zobaczyć finał rajdu na własne oczy w grze, nie patrzcie na dalszą część tego artykułu. W filmie zostaje wybrany nowy Wódz Hordy, ale pojawia się w nim znaczna ilość innych, bardzo istotnych w uniwersum Warcrafta postaci: Król Varian Wrynn, Jaina Proudmoore, Anduin Wrynn, Thrall, Taran Zhu oraz wszyscy liderzy ras Hordy.
Wersja Przymierza
Kliknij ikonkę , aby włączyć napisy.
Wersja Hordy
Kliknij ikonkę , aby włączyć napisy.
Kliknij ikonkę , aby włączyć napisy.
Wersja Hordy
Kliknij ikonkę , aby włączyć napisy.
Wybór ciężko jest określić jako zaskakujący, ale przynajmniej cinematic jest o kilka klas lepszy od zakończenia patcha 4.3: Godzina Zmierzchu. Moment jest podniosły i filmik fajnie to oddaje. Ach te ciary, kiedy nowy przywódca mówi "... for the Horde". Epic.
Hordo, pójdziecie za swoim nowym Wodzem?
Konkurs książkowy Vol'jin: Cienie Hordy - oto zwycięzcy!
Kumbol, | Komentarze : 10
Wytrzymaliśmy was jeden dzień dłużej w napięciu - wybaczcie. Po części to wasza wina, bo zgłoszeń było naprawdę dużo, chociaż tych naprawdę zaskakujących, przewrotnych lub w nieoczywisty sposób zasadnych mogłoby być ciut więcej. Wybraliśmy jednak szóstkę naszym zdaniem najfajniejszych kandydatur, a do ich autorów powędrują nowiutkie egzemplarze powieści World of Warcraft: Vol'jin: Cienie Hordy ufundowane przez wydawnictwo Fabryka Słów oraz Blizzard Entertainment.
Nie wyróżniamy tutaj poszczególnych miejsc, więc kolejność przedstawionych poniżej zgłoszeń jest alfabetyczna - po ksywie.
Gratulacje! Do zwycięzców wkrótce odezwiemy się poprzez PW i poprosimy o adresy wysyłkowe. Wszystkim uczestnikom dziękujemy ciepło za udział.
Nie wyróżniamy tutaj poszczególnych miejsc, więc kolejność przedstawionych poniżej zgłoszeń jest alfabetyczna - po ksywie.
Kandydat: Wysoki Wódz Baine Bloodhoof (Bain Krwawe Kopyto)
Autor: cokolwiek
Według mnie nikt z obecnych władców rasowych nie jest odpowiedni do tej funkcji. Lady Windrunner zamieniłaby Hordę w faktyczna hordę, ale umarlaków, Vol'jin jak i młody Bloodhoof to ludzie pokoju, którzy szukają sposobu na rozejm z Przymierzem, co akurat mi kompletnie nie pasuje, a poza tym Horda to Horda, po co pokój skoro można walczyć?! Uznaję, że dwie ostatnie rasy nie liczą się, są za krótko w Hordzie. No ale co z orkami? Czy żaden ork nie nadaje się do funkcji? W końcu orkowie rządzili od początku, a stolica Hordy to przede wszystkim stolica oreczków, orzeszków. Pewnie przed oczami wszystkich graczy właśnie pojawia się kochany Varok Saurfang, większość gamerów chciało lub widziało go na tronie już w Cataclysmie czy MoPie. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Ja osobiście uważam że po prostu Varok jest bardzo skromny dlatego nie chce zostać warchiefem, uważa się za prostego wojownika, i czy nim jest? No raczej tak, to nadal prosty Varok, może zostać podobnym rozczarowaniem co Garrosh, nauczyliśmy się że wojna to nie wszystko.
Jednak we wszystkich BARDZO ważnych decyzjach głos powinien mieć Thrall, który poza stworzeniem Hordy zrobił dla niej więcej niż ktokolwiek inny. I uważam, że Thrall będzie za... proszę o fanfary... będzie za Bainem Bloodhoofem!!! A czemu? Już wyjaśniam. Po pierwsze wiadome jest że Thrall lubi taurenów, co najmniej tak mi się wydaję :), po drugie taureni wcale nie chcą być w Hordzie, coraz bardziej się od niej oddalają, a są tylko tutaj, tak mi się wydaję, tylko dlatego że nie mają się gdzie podziać. Po trzecie... ze względu na ojca, był on jedynym "herosem" Hordy, który został zamordowany w perfidny sposób. I jakby tak się stało, to co czeka nas i hordę? Prawdopodobnie rozbudowa stolicy taurenów i przeniesienie tam stolicy. Co do polityki Hordy? Sądzę, że tauren-warchief zdecydowanie przystopuje z atakami na Przymierze, ociepli stosunki z nimi, będzie dążył do pokoju. Na pewno będzie rozważny i nie będzie przeprowadzał inwazji tak spektakularnie, jak na TH, czy z tak śmiesznie małymi siłami co na Pandarię. Dla wszystkich obywateli Hordy nastaną piękne czasy pokoju, rozwoju gospodarki, miłości i wąchania ziół taurenów. Wiem, miało być kilka zdań, ale nie mogłem się powstrzymać, wybaczcie.
Kandydat: Valeera Sanguinar (Valeera Sangwinar)
Autor: denom
Jestem jednym z rycerzy Przymierza. Wiem, że w tej chwili Horda się rozpada. Jest jeszcze zbyt mocna, aby mogła się doszczętnie roztrzaskać. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby następnym razem jej to ułatwić. Horda jest zmęczona bezmyślnością wojowników, aby przetrwać muszą się zmienić i wybrać na przywódcę kogoś... subtelniejszego. Mam kogoś takiego i mam pomysł, jak wskazać Hordzie mojego faworyta.
Rozkażę kilku naszym szpiegom szepnąć słowo, wystarczy jedno nazwisko, w odpowiednie uszy. Nasi agenci dyskretnie, po cichu, wypowiedzą to słowo w tawernach i gospodach Orgrimmaru. Jak zakaźna choroba, słowo to rozniesie się po całej stolicy Hordy. Trafi do pozostałych miast, miasteczek, osad i fortów zajętych przez sympatyków tej frakcji. I jak straszna zakaźna choroba, z czegoś nieprawdopodobnego, rozwinie się w byt, z którym prawie nie da się walczyć. Będą powtarzać to nazwisko nie wierząc, że ktoś taki może zostać ich wodzem. Im więcej razy je powtórzą tym bardziej będą przekonani, że wybór ten, trochę szalony, jest najlepszym z możliwych.
Nazwisko to brzmi... Sanguinar. Valeera Sanguinar, Krwawa elfka, przyjaciółka Variana Wrynna, jedna z osób zasiadających w Nowej Radzie Tirisfal. Łotrzyk i gladiator, odpowiednio silna, aby inni darzyli ją szacunkiem. Jedyna osoba, która nawiąże dialog z Varianem. Jedyna osoba, która zagwarantuje bezpieczne rozejście armii Przymierza i Hordy po obaleniu Garrosha. Jedyna osoba, która zagwarantuje Hordzie chwile wytchnienia i czas na przegrupowanie sił po bratobójczej walce. Jedyna osoba, która ograniczy walki między Hordą a Przymierzem w całym Azeroth. Wybór ten będzie najlepszym z możliwych. Wzmocni Hordę i da jej szansę uniknięcia okropnych ran. Pewny zaś jestem buntu i kolejnego rozdarcia w szeregach Hordy. Znacznie większego niż to, które ma miejsce obecnie. Ci najbardziej "narwani" nie wytrzymają długo ograniczeń nakładanych przez nowego lidera. Ci spokojniejsi zrozumieją, że dialog między obiema frakcjami nie tylko jest możliwy, ale niezbędny. Wierzę, że otworzy nam to ponownie możliwość negocjacji z Krwawymi elfami ich powrotu do Przymierza. Wierzę, że Krwawe elfy wrócą do nas. Osłabi to Hordę, rozbije ją jeszcze bardziej, a my będziemy na to gotowi...
Kandydat: Rexxar
Autor: Dixie
Większość oczu patrzy w kierunku obecnych liderów Hordy - Vol'jina, Bloodhoofa, Sylvanas i tak dalej - i to wśród nich doszukują się nowego Wodza... Jednak oni mają swoje własne zmartwienia i troski własnych ras... Większość zapomina o bardzo ważnej postaci - oczy większości nie sięgają do Outlandu i Blade's Edge Mountains, a właśnie tam cały czas przebywa bardzo ważny kandydat na stanowisko Wodza, a moim zdaniem nawet najlepszy kandydat...
Jest nim Rexxar. Ostatni syn Mok'nathal, czyli rasy pół orków pół ogrów, co moim zdaniem daje świetne połączenie i predyspozycje dla Wodza Hordy. Zresztą Rexxar pokazał już jak doskonałym jest przywódcą podczas świetne przeprowadzonego ataku na Admirała Daelina Proudmoore'a i wielkiego zwycięstwa Hordy w swojej ostatniej walce o wolność i niepodległość Durotaru oraz miasta Orgrimmar. To właśnie Rexxar dzierżył wtedy Sztandar Hordy i kierował ostatecznym atakiem. Wcześniej Rexxar wykazał się również doskonałymi umiejętnościami dyplomatycznymi przy jednoczeniu Hordy przeciwko Admirałowi. Cała kampania jest jego ogromnym sukcesem. Trolle i Taureni nigdy nie zapomną jak wielką pomoc im udzielił i mają wobec niego nie lada dług wdzięczności. Nawet ogry ugięły przed nim kark.
Rexxar cieszy się doskonałą reputacją i szczerym szacunkiem wśród wszystkich ras Hordy i nie nadaremno Thrall uhonorował go tytułem Czempiona Hordy. Jest on również władcą zwierząt, a nie byle jakim wojakiem. Posiada on spokój i rozwagę w przeciwieństwie do dotychczasowego wodza Garosha, a Hordzie należy się w końcu ktoś kompetentny i godny na stanowisku Wodza. Osoba, która będzie traktować wszystkie rasy z szacunkiem i nie będzie wszystkiego załatwiać nieprzemyślaną agresją. Wódz, który na nowo zjednoczy w przyjaźni całą Hordę. Wiadomo już, że Thrall nie powróci na stanowisko Wodza, gdyż posiada on teraz inne obowiązki jako strażnik ziemi i najpotężniejszy szaman, ale myślę, że sam chętnie wskazałby Rexxara na swojego godnego następcę.
Rexxar łączy w sobie wszystkie cechy potrzebne najlepszemu Wodzowi Hordy. Siłę ze spokojem. Stanowczość z rozwagą. Asertywność z szacunkiem. Dla mnie nie ma lepszego kandydata na nowego Wodza Hordy od Rexxara.
Kandydat: Garrosh Hellscream (Garrosz Piekłorodny)
Autor: Reek
A co jeśli przyjmiemy, że Garrosh Hellscream nie jest Garroshem Hellscreamem? Tak tak... Każdy kto ma oczy umie też patrzeć, a ten kto umie patrzeć zauważy, że obecnie Garrosh zachowuje się zupełnie inaczej niż wcześniej (no... poza nienawiścią do Przymierza). Co w takim razie, jeśli Garrosh jest podstawiony, a ten prawdziwy jest gdzieś zniewolony?
Cofnijmy się pamięcią do Cataclysm, do momentu, kiedy szturmowaliśmy Twilight Highlands! Garrosh spadł razem ze swym zeppelinem do morza. Zeppelin spadł, ponieważ cała "wycieczka" została zaatakowana przez kult Twilight Hammer. Posiadali oni potężne moce, czemu więc nie zniewolić Garrosha i nie podstawić świetnej iluzji? Takiej, która jest bezwzględna, która potrafi przygotować świat na nadejście końca. Przecież początkowo Garrosh postępował honorowo. Prawda, miał nienawiść do Przymierza, ale jednocześnie nie chciał zejść na złą ścieżkę. Jeśli można by uznać, że Garrosh jest podstawiony, to dlaczego by nie dać szansy temu prawdziwemu? Dlatego ja uważam, że Wodzem powinien zostać Garrosh Hellscream!
Kandydat: Lady Sylvanas Windrunner (Sylwana Wichronoga)
Autor: Remmahsow
Sylvanas Windrunner jest to wyjątkowa postać w uniwersum Warcrafta - pełna tragizmu, ale też charyzmatyczna i nieustępliwa w dążeniu do swoich celów, mimo wielkich przeszkód, które stanęły na jej drodze. Sylvanas poznajemy jako mężną, honorową i nieustępliwą obrończynię krainy Quel'thalas, której mimo tych cech nie udało się jej obronić. Wszystko jej zabrał Arthas, zmieniając elfkę w banshee - ducha pełnego nienawiści. Jej potępiona dusza pragnęła wtedy jednego - zemsty na znienawidzonym Arthasie. Gdy Arthas był najsłabszy, wykorzystała szansę na uwolnienie się z jego kontroli, a na dodatek udało jej się zdobyć cały Lordaeron z rąk Arthasa i upiornych władców, co pokazuje, że potrafi ona naprawdę wiele.
Sylvanas rosła w siłę i szukała nowych sprzymierzeńców głównie po to, aby w końcu dopełnić zemsty. Po śmierci Arthasa, Sylvanas zmieniła się - zaczęła walczyć o przetrwanie jej nieumarłych, przestała traktować ich jak narzędzie zemsty. Wielu wydaje się że jest ona pozbawioną uczuć postacią - to kłamstwo. Cierpi ona po stracie oddanych jej żołnierzy i walkirii, dlatego też jej poddani ją kochają. Co do obecnej sytuacji: Sylvanas nienawidzi Garrosha za jego charakter i bezmyślne posyłania JEJ żołnierzy na śmierć, a także za niszczenie wizerunku Hordy (rzeź w Theramore się kłania). Jako Warchief widzę ją jako rozsądną, nieustępliwą przywódczynię, która zatroszczy się o przyszłość Hordy bez prowadzenia bezmyślnych wojen. Najprawdopodobniej nie raz nas zaskoczy dzięki jej głębokiej postaci i swojej przebiegłości. Na dodatek sprawdziła się wcześniej jako doskonała przywódczyni. Dlatego uważam, że Sylvanas Windrunner jest najlepszym kandydatem na wodza Hordy.
Kandydat: Wielka Rada Hordy
Autor: Zik
W mojej kontynuacji fabuły World of Warcraft Hordą dowodzi Wielka Rada, która została powołana przez samego Thralla. W skład Wielkiej Rady zaliczamy: na czele Rexxar - pół-ork, pół-ogr z klanu Mok'Nathal, Baine Bloodhoof - wódz rasy taurenów oraz Vol'jin, guru wśród trolli.
Rexxar niejednokrotnie udowadniał swoją odwagę, nieustępliwość i siłę na polu bitwy. Te cechy w połączeniu z instynktem łowcy i niesamowitymi możliwościami strategicznymi czynią go przedstawicielem Wielkiej Rady Hordy, jednakże prawa posiadane przez niego są równe prawom posiadanym przez pozostałych członków Rady.
Baine Bloodhoof, mimo swojego względnie krótkiego doświadczenia wojennego, wyśmienicie radzi sobie w boju, mając za główną broń rozsądek oraz serce, które nie lęka się przebaczyć. Młoda krew płynąca w jego żyłach znajduje zalety także w sytuacjach dyplomatycznych, kiedy rzuca nieco inny pogląd na sytuację.
Vol'jin z kolei pełni rolę doświadczonego mędrca oraz duchowego przywódcy. Wątpliwe jest, aby armie dowodzone przez Vol'jina wpadły w zasadzkę bądź zostały podstępem zdziesiątkowane.
Wielka Rada zasiada w Orgrimmarze i dowodzi Hordą, władcą Thunder Bluff został zaś Hamuul Runetotem, druid, wybrany na to stanowisko przez samego Baine'a. Pierwszym celem Wielkiej Rady jest przywrócenie harmonii wśród ras Hordy oraz doprowadzenie Orgrimmaru do stanu, jaki przystoi stolicy Hordy. Tyraniczne rządy Garrosha dobiegły końca, teraz nadszedł czas regeneracji Hordy pod przywództwem Wielkiej Rady...
Gratulacje! Do zwycięzców wkrótce odezwiemy się poprzez PW i poprosimy o adresy wysyłkowe. Wszystkim uczestnikom dziękujemy ciepło za udział.