Upiorności Ukrytego Laboratorium
Temahemm, | Komentarze : 1Cytat z: Daxxarri (źródło)
Nefarian jest wielkim fanem eksperymentów – zwłaszcza tych szalonych. Kocha je tak bardzo, że postanowił powrócić z martwych, aby móc kontynuować swoje wypaczone dzieło. Ten smok jest szalenie konsekwentny w swoich dążeniach, dlatego stworzył kolejne tajemne laboratorium głęboko w trzewiach Czarnej Góry. Panuje tu idealna atmosfera badawcza: przestrzeń wypełniają iskrzące przewody, przeraźliwe dźwięki smoczej agonii i kadzie zawierające podejrzane substancje. Nie brak tu narzędzi, materiałów, „ochotników” i ofiar, których potrzeba do przeprowadzenia udanego eksperymentu. Nefarian kazał nawet wyposażyć swoje laboratorium w sprzęt z najwyższej półki produkcji Czarnorytnych (podpowiedź: nie chodzi tu o zestaw wzmacniaczy, choć byłoby to całkiem fajne).
W Czarnej Górze: Przygodzie w Hearthstone możecie podążyć za Nefarianem do pełnego plugastwa Ukrytego Laboratorium i stanąć oko w oko z wytworami tamtejszych eksperymentów. Dzięki temu będziecie mogli rekrutować niezwykle użytecznych stronników spośród popleczników gada.
Rodzina jest najważniejsza
Nie wszyscy drakanie w danym szczepie są równie potężni. Smokowce to młode osobniki, czekające na każde skinienie Nefariana; w jego otoczeniu aż się od nich roi. Służą jako strażnicy, zbiry i wierzchowce dla ulubionych sprzymierzeńców (o tobie mowa, Rwiju!). Do ich obowiązków należy również gotowanie, sprzątanie i utrzymywanie porządku w Leżu. Nie mają sobie równych w pozbywaniu się nadmiarowych poszukiwaczy przygód.
Smokowce mają słabość do przekąsek, więc jeśli macie na zbyciu jakieś smakowite truchło, nietrudno będzie wam zdobyć ich wieczną przyjaźń.
Oto drakonid. Lubi miażdżyć różne rzeczy, a szczególnie dobrze radzi sobie z dobijaniem rannych bohaterów. Czy trzeba coś dodawać?
Nefarian, inaczej Czarnoskrzydły, znany także jako Victor Nefarius, tytułujący się Panem na Czarnej Górze. Jeśli nie pochłania go właśnie zmiatanie intruzów z powierzchni ziemi przy pomocy magii, czerpie radość z prostych przyjemności. Trudno o coś lepszego niż długie spacery po włościach, słuchanie pochlipywania przerażonych ofiar oraz przesiadywanie na tronie. Jego rodzina słynie w całej krainie z mądrości, umiaru i skromności. Wróć! W jego drzewie genealogicznym można znaleźć najplugawsze smoki znane w Azeroth, w tym siostrę Onyxię oraz ojca Śmiercioskrzydłego. To najgorsi z najgorszych, ale nawet wśród nich Nefarian wyróżnia się szczególną niegodziwością. Rzecz nie tylko w tym, że jest – no cóż, ogromnym smokiem. Odznacza się również wyjątkową chytrością i skłonnością do manipulacji. Dużą przyjemność czerpie z niezbyt sportowej rywalizacji z Władcą Płomieni Ragnarosem; zapewne dlatego, że że obaj są okropnymi sąsiadami. Straż sąsiedzka? Raczej strzeż się sąsiada!
Potrzeba wam magii? Nefarian ma jej na pęczki, a szczególną przyjemność sprawia mu kierowanie oręża oponentów przeciwko nim.
Jesteście już w pełnej gotowości, aby zmierzyć się z pułapkami, perwersjami i próbami, jakie przyszykował dla was Nefarian w Ukrytym Laboratorium? Pokrzyżujcie misterne smocze plany, gdy pojawi się Czarna Góra: Przygoda w Hearthstone!
Leże Czarnoskrzydłego u szczytu Czarnej Góry
Temahemm, | Komentarze : 2Cytat z: Zeriyah (źródło)
Myślicie, że najgorsze już za wami, bo dzieli was „bezpieczna” odległość od nieobliczalnych żywiołaków z Ognistej Czeluści i obdarzonych wyjątkowo wybuchowym nastawieniem krasnoludów z Otchłani? Jesteście w błędzie! Na samym szczycie Czarnej Góry czai się chmara niezbyt przyjaźnie nastawionych smoków, a ich przywódcę cechuje iście ognisty temperament...
Czarny smok Nefarian, syn Śmiercioskrzydłego, dzierży władzę nad samym szczytem Czarnej Góry. Ten bezwzględny i chytry gad uczynił ze swojego leża siedlisko dla pobratymców oraz rozmaitych istot, które powstały w wyniku przeprowadzanych tu eksperymentów. To właśnie tutaj wyhodował specjalną armię chromatycznych smoków. Z ich pomocą oddaje się bez reszty swojej ulubionej rozrywce – niweczy z entuzjazmem plany Ragnarosa i jego ognistych popleczników, czających się w trzewiach Góry.
Coś się święci
Jeśli sądzicie, że szatkowniki to jedyny sprzęt, przy którym lubią majsterkować gobliny, jesteście w błędzie. Zielonoskórzy technicy z Leża Czarnoskrzydłego uwielbiają bawić się „chemią organiczną”, tworząc wybuchowe mikstury na bazie smoczych eksperymentów, dzięki którym wzmacniają swoje nikczemne moce. Jeśli wasz wzrok przykuje podejrzanie wyglądający Technik Czarnoskrzydłego, możecie być pewni, że nieopodal czai się smok.
Podczas gdy uwagę techników pochłaniają ryzykowne eksperymenty, Plugawce Czarnoskrzydłego zgłębiają tajniki kontrolowania potęgi smoków i wykorzystywania jej na własny użytek. Ci mieszkańcy Leża z pewnością obejrzeli film „Jak wytresować drakanina” co najmniej sto razy. Ich moc wzmacnia również bliskość legendarnych gadów, więc miejcie się na baczności!
Istnieje kilka zasad, których należy przestrzegać mając do czynienia ze smokami. Najważniejsza z nich brzmi: unikaj ich jak ognia. Oprócz imponującego garnituru ostrych jak brzytwa zębów słyną również z tego, że ich zionięcie może w mgnieniu oka spopielić wrogów. Choć brakuje mu nieco miętowej świeżości, to w rękach Maga daje nieźle popalić stronnikom przeciwnika.
Czy drżycie na samą myśl o konfrontacji z koszmarnymi wytworami eksperymentów przeprowadzanych w Leżu Czarnoskrzydłego? Smoczywiście, że nie! Wykażcie się odwagę, gdy tylko pojawi się Czarna Góra: Przygoda w Hearthstone!
Cracow Game Spot rusza z zapisami na turniej Hearthstone
Temahemm, | Komentarze : 017 kwietnia rusza czwarty Game Spot - krakowska impreza dla fanów esportu. Tak jak w ubiegłym roku, gracze zmierzą się w Counter Strike: Global Offensive, FIFA15 i, co dla nas najistotniejsze, Hearthstone: Heroes of Warcraft. Organizatorzy przyznają, że podczas poprzedniej edycji zauważyli jak wielki potencjał drzemie w karciance Blizzarda. Wydarzenie odbędzie się przy ul. Jęczmiennej 9 w Ośrodku Inicjatyw Edukacyjno-Społecznych. Uczestnicy Game Spotu mogą liczyć na miłą atmosferę, sprawną klimatyzację i after party. Szczegóły tego ostatniego zostaną ogłoszone już niebawem.
Zapisy do turnieju Hearthstone wymagają wpisowego w wysokości 10 złotych. Aby potwierdzić swój udział należy wysłać maila na adres info@cracowgamespot.pl, w temacie wpisując CGS2015_NICK_HS, a w treści podając: imię, nazwisko, wiek, battletag oraz potwierdzenie przelewu. Osoby niepełnoletnie również mogą uczestniczyć w rozgrywkach, ale muszą przygotować zgodę od rodziców. Harmonogram zostanie ujawniony, gdy zakończą się zapisy.
Pula nagród, gdy zapisze się 32 graczy:
- 1. miejsce - 500 złotych
- 2. miejsce - 200 złotych
- 3. miejsce - 100 złotych
Pula nagród, gdy zapisze się 64 graczy:
- 1. miejsce - 700 złotych
- 2. miejsce - 300 złotych
- 3. miejsce - 100 złotych
Potrzebne linki:
Ognista Czeluść – płynące magmą wnętrze Czarnej Góry
Temahemm, | Komentarze : 2Cytat z: Daxxarri (źródło)
Ognista Czeluść to wrzące, wypełnione magmą centrum Czarnej Góry, w którym dawno temu doszło do niezwykle ważnego wydarzenia. To właśnie tutaj Thaurissan, przywódca klanu Czarnorytnych, sprowadził Ragnarosa Władcę Ognia do Azeroth. Dziś panuje powszechne przekonanie, że nie był to najlepszy pomysł. Ragnaros od razu spopielił całe królestwo Thaurissana i zniewolił jego lud, a niejako na marginesie tych zdarzeń wyrósł wulkan znany jako Czarna Góra. Niektórzy (a przynajmniej władcy ognia) w zasadzie nie najgorzej na tym wyszli; inni (głównie żywiołaki) twierdzą wręcz, że w ten sposób powstał całkiem przytulny zakątek. Dziś to właśnie żywiołaki ognia stoją na straży rozżarzonych jaskiń Ognistej Czeluści. Wprost palą się do tego, aby dać nauczkę głupcom, którzy myślą, że do królestwa Władcy Ognia można tak po prostu wejść.
W Czarnej Górze: Przygodzie w Hearthstone bohaterowie mogą rzucić wyzwanie najbardziej nikczemnym żywiołakom, a także rekrutować spośród nich stronników. To potężne stworzenia silnie powiązane ze Strefą Żywiołów, z której się wywodzą. Jeśli uda wam się wystawić jednego z nich po swojej stronie planszy, z pewnością sporo na tym zyskacie.
Przyjacielski ogień
Żarzyciel to ambitna bestia. Przydaje się bardzo, gdy trzeba dorzucić nieco do ognia; jest również bardziej wytrzymały i sprytniejszy od swoich pobratymców. Często może się również poszczycić umiejętnościami z zakresu wiedzy tajemnej. Ogień stanowi jego główną broń i będzie nią walczył po waszej stronie, jeśli tylko uda wam się pozyskać jego lojalność.
Okazuje się, że Władcy Żywiołów mają słabość do zwierząt domowych. Niestety, definicja „słodziaka” według magmowego giganta obejmuje takie cechy jak „ogromny”, „ma wielkie kły” i „jest zrobiony z żywej lawy”. Jedyne stworzenia w Strefie Żywiołu Ognia, które spełniają te warunki to ogniste ogary. Właściciele tych pupili mają zapewne problem ze znalezieniem odpowiedniego lokum, ale trudno o lepszego towarzysza, gdy przeciwnik zapędzi was w kozi róg.
Chochliki są jak karaluchy. Widząc jednego, możecie być pewni, że niedaleko czai się ich dużo więcej. Nie ma wątpliwości, że właśnie robią coś wrednego: spuszczają wam powietrze z opon, ustawiają na komputerze tapetę, której delikatnie mówiąc sami byście nie wybrali lub szykują jakąś niewielką eksplozję. Są jeszcze gorsze, jeśli zbiorą się do kupy... chyba że walczą po waszej stronie, bo wtedy są po prostu FANTASTYCZNE!
Śmiałkowie, którzy bez lęku wkroczą do Ognistej Czeluści, zostaną suto nagrodzeni za swoją odwagę. Będziecie mogli sami się o tym przekonać, gdy pojawi się Czarna Góra: Przygoda w Hearthstone!
Iglica – strzelisty szczyt Czarnej Góry
Temahemm, | Komentarze : 5Cytat z: Daxxari (źródło)
Wiele stuleci temu krasnoludzki klan Czarnorytnych wykuł u szczytu Czarnej Góry Iglicę. Dziś Władca Ognia rządzi niepodzielnie w oplecionych tunelami magmy głębinach Góry, natomiast smok Nefarian trzyma swoimi żelaznymi szponami władzę nad jej górną częścią.
Na straży czarnych jak węgiel komnat Iglicy Czarnej Góry stoją szukający zwady orkowie, ogry, a także drakańscy słudzy Nefariana. Scena, na której rozegra się wiekopomny moment w uniwersum Warcrafta, jest przygotowana.
W Czarnej Górze: Przygodzie w Hearthstone możecie wspiąć się na Iglicę, aby rekrutować spośród jej mieszkańców niezwykle użytecznych stronników. Wśród popleczników Nefariana znajdują się chociażby orkowie i czarni drakanie. Warto zdobyć ich lojalność, gdyż smoczy sojusznik może w decydującym momencie przeważyć szalę zwycięstwa na waszą korzyść!
Rozejrzyjmy się dookoła
W korytarzach i komnatach Czarnej Góry można znaleźć miejsca o różnym przeznaczeniu – począwszy od laboratoriów, przez koszary, a na kuźniach skończywszy. Wśród nich znajduje się wylęgarnia czarnych smoków wypełniona po brzegi kolczastymi jajami. Pewną ciekawostką jest fakt, że są one wrażliwe na dotyk. Wystarczy lekko się o nie otrzeć, a natychmiast otworzą się z hukiem niczym zabójcza kolekcja butelek szampana, wypluwając chmarę małych, zębatych gadzinek. To właśnie tutaj na scenę wkracza grupa niezbyt zorganizowanych śmiałków, a jeden z nich wyróżnia się słynną już nadgorliwością. W ten sposób rodzi się legenda Leeroya Jenkinsa (film w j. angielskim). Pssst, potrzebne wam pisklęta? Szukajcie smoczych jaj.
Mianem „drakan” określa się wszystkich przedstawicieli drakonicznych ras niebędących w pełni smokami, np. drakonidy lub smocze hybrydy. Ich pochodzenie owiane jest tajemnicą. Wiadomo, że legendarne gady raczej nie gardzą towarzystwem śmiertelników, więc można przypuszczać, że jakiś zamroczony jegomość odegrał tu istotną rolę. Te potężne i oddane pomioty służą w Iglicy Czarnej Góry jako oficerowie Nefariana. Niektóre z nich czerpią siłę z magii; jeśli możecie odstąpić trochę magicznej energii, na pewno odpowiednio się odwdzięczą.
Orkami z Czarnej Góry rządzi niepodzielnie budzący trwogę Rwij Czarnoręki. Zachodzicie w głowę, skąd się wzięło takie dziwaczne imię? No cóż, jego brat ma na imię Szarp, więc sami rozumiecie... To jedna z tych rodzin. Zgodnie ze swoją reputacją, Rwij to kawał łotra, który dąży do obalenia Thralla i przejęcia władzy nad Hordą. Chce w ten sposób zyskać możliwość spopularyzowania osobliwie pojmowanych wartości rodzinnych w całym Azeroth. Z pomocą Nefariana, orkom dowodzonym przez Rwija udało się wyprzeć z Iglicy krasnoludów z klanu Czarnorytnych, którzy kiedyś tu urzędowali. Teraz orczy wojownicy służą jako żołnierze i strażnicy, podczas gdy cała reszta mieszkańców obija się w oczekiwaniu na wyklucie złowrogich pomysłów (lub smocząt). Macie dosyć potężnych bohaterów i stronników kłębiących się po przeciwnej stronie planszy? Rwij z radością pomoże pozbyć się problemu.
Na żądnych przygód awanturników, którzy nie boją się wysokości, czekają w Iglicy bajeczne, smocze skarby. Możecie rozpocząć wspinaczkę, gdy tylko pojawi się Czarna Góra: Przygoda w Hearthstone!
IEM 2015: Oglądajcie turniej Hearthstone ESL Legendary Series Katowice
Kumbol, | Komentarze : 1Już za pół godziny w Międzynarodowym Centrum Kongresowym rozpocznie się finałowa walka między najlepszymi graczami internetowej odsłony Hearthstone Legendary Series. W turnieju stanęło na przeciw siebie 8 profesjonalistów i 8 graczy z cało świata wyłonionych w poprzednich tygodniach w eliminacjach. Dziś okaże się kto wygra 13000 dolarów i 100 punktów, które zbliżą go do Międzynarodowych Mistrzostw Hearthstone.
Na polu bitwy w Katowicach pozostali m.in. Rdu, LifeCoach i Amaz. Resztę finalistów możecie zobaczyć tutaj. Pierwsza walkę stoczą James i Inderen. Zostanie ona rozegrana w trybie pojedynczej eliminacji - przegranie jednego meczu oznacza koniec marzeń o zwycięstwie, aczkolwiek na tym etapie nikt nie odejdzie z pustymi rękoma. Stream poprowadzą zawodowi gracze i komentatorzy Hearthstone'a, m.in. Dan "Frodan" Chou, Marcin "Gnimsh" Filipowicz i Jan "ek0p" Palys. Start rozgrywek zaplanowany jest na godzinę 13:00, a wielki finał na 20:00.
Pula wynosi aż 30000 dolarów! Nagrody za poszczególne miejsca prezentują się następująco:
- 1 miejsce: 13 000 dolarów
- 2 miejsce: 6 000 dolarów
- 3-4 miejsce: 3 000 dolarów
- 5-8 miejsce: 1 250 dolarów
Gorąco zachęcamy do kibicowania!
Pogawędka przy palenisku – Jon Briggs opowiada o złotych kartach
Temahemm, | Komentarze : 2Cytat z: Zeriyah (źródło)
Jeśli chcecie zaimponować swojemu przeciwnikowi w Hearthstone z klasą i fasonem, dodajcie do kolekcji parę złotych kart! Dzięki niezwykłym animacjom i złoconym ramkom to najcenniejsze kolekcjonerskie karty w Hearthstone. Są poszukiwane i zbierane przez wielu graczy, a każda z nich opowiada inną historię. Można je zdobyć podczas otwierania pakietów lub stworzyć za ciężko zapracowany tajemny pył.
W tworzeniu, konceptualizacji i integracji złotych kart brała udział grupa utalentowanych twórców z zespołu Hearthstone – Becca Abel, Kyle Harrison i Jon Briggs. Dziś podczas pogawędki przy palenisku porozmawiamy z Jonem Briggsem o tym, jak powstają te dzieła sztuki.
Ha, witajcie... Nazywam się Jon Briggs i pracuję nad Hearthstone od 2011 r. Na początku byłem zastępcą kierownika projektu w dziale technicznej kontroli jakości – pierwszym w całym zespole, a potem zająłem się wykonywaniem wstępnych prototypów i procesem tworzenia złotych kart w grze. Byłem odpowiedzialny za animacje lwiej części złotych kart w dodatku Gobliny vs Gnomy.
Jak powstawało wszystko, co się świeci
Tworzenie złotych kart przebiegało dwuetapowo. Najpierw tworzyłem maski do grafiki w programie Adobe Photoshop, a potem dodawałem inne efekty wizualne. Używam masek, aby określić, gdzie pojawią się określone efekty na złotej karcie.
To maska dla karty „Załogowy szatkownik”. Kolorem niebieskim oznaczyłem obszar, na którym miała się pojawić animacja wirującego ostrza, szarym zakres ruchu mechanicznego ramienia, czerwonym zasięg wystrzeliwujących z ostrza fragmentów, a zielonym miejsce na dym i zakłócenia ostrości obrazu.
Każda złota karta może mieć maksymalnie cztery warstwy. Oznacza to, że dla każdej karty mogę opracować i nałożyć najwyżej cztery efekty. Trzeba więc wymyślić, jak maksymalnie wykorzystać każdą z warstw, żeby stworzyć spójną wizualizację danej karty. W przypadku karty „Załogowy szatkownik” kłęby dymu z rury wydechowej wzmocniły efekty płonących oczu i paszczy machiny.
UWAGA NA RUCHOME CZĘŚCI
Podczas pracy nad złoconymi animacjami kart muszę przerysowywać różne elementy oryginalnej grafiki i oddzielnie je animować. Technika częściowego animowania grafiki znacznie się poprawiła od czasu premiery gry Hearthstone. Kiedy tworzymy animacje dla takich kart jak „Gobliński fryzuromat”, musimy zadbać, by wyglądały efektownie i zabawnie oraz działały we wszystkich wersjach dla obsługiwanych urządzeń. Musimy być pewni, że gra będzie działać płynnie nawet przy planszy pełnej złotych stronników, całej ręce złotych kart i dwóch złotych portretach bohaterów wraz ze złotymi przyciskami mocy specjalnych.
Istna kopalnia skarbów!
W dodatku Gobliny vs Gnomy wprowadziliśmy ponad 120 kart – i to nie licząc „przyzywanych” stronników takich jak „Hukoboty”. Dla każdej karty i żetonu stronnika musieliśmy stworzyć złote wersje. Stworzenie złotych kart do dodatku Gobliny vs Gnomy zajęło ponad dwa miesiące. Średnio tworzyliśmy 3-4 karty dziennie. Czasochłonność pracy nad poszczególnymi kartami zależała oczywiście od tego, czy zamierzałem stworzyć dla niej jakąś animację.
Każdego wieczoru, przed wyjściem z pracy, zwykłem wybierać 3-4 karty do zrobienia nazajutrz. W przypadku niektórych kart nie byłem pewien, co zrobić, żeby efekt końcowy był odpowiednio niezwykły, więc odkładałem je na później. Tak na marginesie, zaszczyt „ostatniej opracowanej złotej karty” z dodatku Gobliny vs Gnomy przypadł w udziale „Szamanowi Kafardunów”. O dziwo, efekt był naprawdę niesamowity! Otaczająca go burza wraz z parującym ciałem i wodą gromadzącą się u jego stóp – wszystko to składa się na naprawdę wyjątkową animację.
Które karty otrzymują najbogatsze efekty?
Niełatwo było podjąć decyzję, które karty z dodatku Gobliny vs Gnomy wzbogacić animacjami. Najbardziej zależało nam, by zabieg ten uwydatniał oryginalną grafikę, a nie stawał się gwoździem programu. W realizacji tego celu pomagają niewielkie animacje, takie jak wirująca turbina „Fruwającej maszyny”, piła tarczowa „Żelaznego molocha” albo kiwająca się mikstura leczenia „Antycznego medibota”.
Jednym z największych wyzwań podczas tworzenia złotych kart w Hearthstone jest wymyślenie, jak sprawić, żeby statyczna część grafiki naprawdę dobrze wyglądała. Jeśli nie da się stworzyć błyszczącego efektu albo ożywić jakiegoś elementu, trzeba zrobić coś ciekawego z tłem.
„Król bestii” to świetny przykład. Ilustracja przedstawia spokojnego lwa w pozycji leżącej. Jak sprawić, żeby leżący lew wyglądał ciekawie? W przypadku tej karty zdecydowałem się na animację otoczenia i dodałem w tle pulsujące światło pochodni, królewską falującą grzywę oraz unoszące się z ziemi cząsteczki pyłu i źdźbła trawy dla efektu końcowego.
W przypadku złotych kart zawsze staramy się przedstawić jakąś historię. Może to być prosta wizualizacja, przybliżająca nieco ilustrację karty do jej działania. Czasem zdarza nam się tchnąć życie w oryginalną grafikę, tworząc opowieść o tym, co mogłoby się dziać później, gdyby obraz ożył.
„Działo Spaczenia” to doskonały przykład zgrania animacji z działaniem karty. Animacja jest identyczna jak ruchomy model „Działa Spaczenia” w World of Warcraft. Spójność Hearthstone z World of Warcraft wzmacnia wrażenie autentyczności kart.
Ogólnie rzecz biorąc, zachowanie spójności ze światem Warcrafta jest ważne podczas tworzenia złotych kart, jednak czasem musimy wprowadzać pewne zmiany, żeby osiągnąć zadowalający efekt. Na przykład, kiedy w World of Warcraft gracze napotykają Gahz’rillę, zionie błękitnym lodem. Sęk w tym, że kolor niebieski źle się prezentował na tle nieba i ciepłej kolorystyki ilustracji. Postanowiłem więc zastąpić mroźny, niebieski oddech ognistym wyziewem z paszczy, a pozostałe warstwy wykorzystać, aby otoczyć Gahz’rillę imponującą burzą piaskową.
Czasami podczas tworzenia efektów wizualnych kart po prostu dobrze się bawimy. Dobrym tego przykładem jest „Szatkownik Szmondaka”. Reżyser gry Eric Dodds i dyrektor ds. produkcji Jason Chayes bardzo chcieli, żeby „Szatkownik Szmondaka” strzelał laserami z oczu. Odjazd na całego. W końcu kto by nie chciał mieć machiny strzelającej laserami z oczu?
Tworzenie złotych wersji kart, które przyzywają żetonowych stronników, sprawiało nam wyjątkową frajdę. Ponieważ „Hukoboty” – stronnicy przyzywani przez „Doktora Huka” – zawsze pojawiają się po jego lewej i prawej stronie, chcieliśmy jakoś połączyć wizualnie te karty. Dodaliśmy więc do złotej wersji „Doktora Huka” oraz jego „Hukobotów” ten sam efekt oświetlenia.
Psiakość, znowu klapa!
Podczas tworzenia złotych kart do dodatku Gobliny vs Gnomy nie wszystko wychodziło po naszej myśli. Podczas projektowania specjalnych efektów musieliśmy brać pod uwagę potencjalne konflikty z mechaniką gry. Choć karty łotra dobrze wyglądałyby w oparach, mgłach i cieniach, zbyt gęsty animowany dym łatwo byłoby pomylić z „Ukryciem”. To samo dotyczy kart z „Szałem”. Kolor czerwony naturalnie kojarzy się ze wściekłością, jednak złota karta z „Szałem” zawierająca zbyt dużo czerwieni mogłaby mylnie sugerować działanie „Szału”, kiedy nie jest aktywny!
Czasami podczas tworzenia efektów za bardzo nas ponosiła fantazja. Podczas tworzenia niektórych złotych kart ostro przesadziliśmy i zamiast ciekawych efektów wyszło „efekciarstwo”, jak to zwykliśmy nazywać w biurze. Na przykład oberwało mi się za zbytnie zamiłowanie do liści w przypadku złotych kart łotra z zestawu klasycznego.
Niektóre efekty w teorii są ciekawe, ale w praktyce nie wychodzą już tak dobrze. W przypadku karty „Szlachetne poświęcenie” pierwotnie animacja zawierała obrońcę, który wyskakiwał zza lewej krawędzi portretu bronionego stronnika na prawo. Miało to wyglądać, jakby obrońca przyjmował na siebie atak. Niestety, w ten sposób obrońca opuszczał ilustrację, pozostawiając pustą ramkę. Wywoływało to dziwny skutek, jeśli udawało mu się przetrwać.
Niektóre animacje wydają się w porządku na papierze, ale w praktyce wychodzą zbyt szybkie lub zanadto odciągają uwagę. Na przykład kiedyś animacje „Boksera cienia” i „Goblińskiego fryzuromatu” odtwarzały się mniej więcej 5 razy szybciej niż obecnie!
Wspaniałe maszyny
Mechy z dodatku Gobliny vs Gnomy otworzyły przed nami cały wachlarz możliwości animowania kół zębatych, ostrzy i innych ruchomych części. Tworzenie złotych kart w Hearthstone wiele nas nauczyło i cały czas usprawniamy techniki animacji oraz efektów.
Praca nad złotymi kartami nie byłaby możliwa bez niesamowitych ilustracji stworzonych przez utalentowanych grafików, których prace można zobaczyć w Hearthstone. Mam nadzieję, że podobała się wam opowieść o procesie tworzenia złotych kart i metodologii ich projektowania. Liczę po cichu, że kolekcjonowanie ich sprawia wam tak samo wielką radość, jak nam tworzenie!
Poprzednie pogawędki przy palenisku:
W tworzeniu, konceptualizacji i integracji złotych kart brała udział grupa utalentowanych twórców z zespołu Hearthstone – Becca Abel, Kyle Harrison i Jon Briggs. Dziś podczas pogawędki przy palenisku porozmawiamy z Jonem Briggsem o tym, jak powstają te dzieła sztuki.
Ha, witajcie... Nazywam się Jon Briggs i pracuję nad Hearthstone od 2011 r. Na początku byłem zastępcą kierownika projektu w dziale technicznej kontroli jakości – pierwszym w całym zespole, a potem zająłem się wykonywaniem wstępnych prototypów i procesem tworzenia złotych kart w grze. Byłem odpowiedzialny za animacje lwiej części złotych kart w dodatku Gobliny vs Gnomy.
Jak powstawało wszystko, co się świeci
Tworzenie złotych kart przebiegało dwuetapowo. Najpierw tworzyłem maski do grafiki w programie Adobe Photoshop, a potem dodawałem inne efekty wizualne. Używam masek, aby określić, gdzie pojawią się określone efekty na złotej karcie.
To maska dla karty „Załogowy szatkownik”. Kolorem niebieskim oznaczyłem obszar, na którym miała się pojawić animacja wirującego ostrza, szarym zakres ruchu mechanicznego ramienia, czerwonym zasięg wystrzeliwujących z ostrza fragmentów, a zielonym miejsce na dym i zakłócenia ostrości obrazu.
Każda złota karta może mieć maksymalnie cztery warstwy. Oznacza to, że dla każdej karty mogę opracować i nałożyć najwyżej cztery efekty. Trzeba więc wymyślić, jak maksymalnie wykorzystać każdą z warstw, żeby stworzyć spójną wizualizację danej karty. W przypadku karty „Załogowy szatkownik” kłęby dymu z rury wydechowej wzmocniły efekty płonących oczu i paszczy machiny.
UWAGA NA RUCHOME CZĘŚCI
Podczas pracy nad złoconymi animacjami kart muszę przerysowywać różne elementy oryginalnej grafiki i oddzielnie je animować. Technika częściowego animowania grafiki znacznie się poprawiła od czasu premiery gry Hearthstone. Kiedy tworzymy animacje dla takich kart jak „Gobliński fryzuromat”, musimy zadbać, by wyglądały efektownie i zabawnie oraz działały we wszystkich wersjach dla obsługiwanych urządzeń. Musimy być pewni, że gra będzie działać płynnie nawet przy planszy pełnej złotych stronników, całej ręce złotych kart i dwóch złotych portretach bohaterów wraz ze złotymi przyciskami mocy specjalnych.
Istna kopalnia skarbów!
W dodatku Gobliny vs Gnomy wprowadziliśmy ponad 120 kart – i to nie licząc „przyzywanych” stronników takich jak „Hukoboty”. Dla każdej karty i żetonu stronnika musieliśmy stworzyć złote wersje. Stworzenie złotych kart do dodatku Gobliny vs Gnomy zajęło ponad dwa miesiące. Średnio tworzyliśmy 3-4 karty dziennie. Czasochłonność pracy nad poszczególnymi kartami zależała oczywiście od tego, czy zamierzałem stworzyć dla niej jakąś animację.
Każdego wieczoru, przed wyjściem z pracy, zwykłem wybierać 3-4 karty do zrobienia nazajutrz. W przypadku niektórych kart nie byłem pewien, co zrobić, żeby efekt końcowy był odpowiednio niezwykły, więc odkładałem je na później. Tak na marginesie, zaszczyt „ostatniej opracowanej złotej karty” z dodatku Gobliny vs Gnomy przypadł w udziale „Szamanowi Kafardunów”. O dziwo, efekt był naprawdę niesamowity! Otaczająca go burza wraz z parującym ciałem i wodą gromadzącą się u jego stóp – wszystko to składa się na naprawdę wyjątkową animację.
Które karty otrzymują najbogatsze efekty?
Niełatwo było podjąć decyzję, które karty z dodatku Gobliny vs Gnomy wzbogacić animacjami. Najbardziej zależało nam, by zabieg ten uwydatniał oryginalną grafikę, a nie stawał się gwoździem programu. W realizacji tego celu pomagają niewielkie animacje, takie jak wirująca turbina „Fruwającej maszyny”, piła tarczowa „Żelaznego molocha” albo kiwająca się mikstura leczenia „Antycznego medibota”.
Jednym z największych wyzwań podczas tworzenia złotych kart w Hearthstone jest wymyślenie, jak sprawić, żeby statyczna część grafiki naprawdę dobrze wyglądała. Jeśli nie da się stworzyć błyszczącego efektu albo ożywić jakiegoś elementu, trzeba zrobić coś ciekawego z tłem.
„Król bestii” to świetny przykład. Ilustracja przedstawia spokojnego lwa w pozycji leżącej. Jak sprawić, żeby leżący lew wyglądał ciekawie? W przypadku tej karty zdecydowałem się na animację otoczenia i dodałem w tle pulsujące światło pochodni, królewską falującą grzywę oraz unoszące się z ziemi cząsteczki pyłu i źdźbła trawy dla efektu końcowego.
W przypadku złotych kart zawsze staramy się przedstawić jakąś historię. Może to być prosta wizualizacja, przybliżająca nieco ilustrację karty do jej działania. Czasem zdarza nam się tchnąć życie w oryginalną grafikę, tworząc opowieść o tym, co mogłoby się dziać później, gdyby obraz ożył.
„Działo Spaczenia” to doskonały przykład zgrania animacji z działaniem karty. Animacja jest identyczna jak ruchomy model „Działa Spaczenia” w World of Warcraft. Spójność Hearthstone z World of Warcraft wzmacnia wrażenie autentyczności kart.
Ogólnie rzecz biorąc, zachowanie spójności ze światem Warcrafta jest ważne podczas tworzenia złotych kart, jednak czasem musimy wprowadzać pewne zmiany, żeby osiągnąć zadowalający efekt. Na przykład, kiedy w World of Warcraft gracze napotykają Gahz’rillę, zionie błękitnym lodem. Sęk w tym, że kolor niebieski źle się prezentował na tle nieba i ciepłej kolorystyki ilustracji. Postanowiłem więc zastąpić mroźny, niebieski oddech ognistym wyziewem z paszczy, a pozostałe warstwy wykorzystać, aby otoczyć Gahz’rillę imponującą burzą piaskową.
Czasami podczas tworzenia efektów wizualnych kart po prostu dobrze się bawimy. Dobrym tego przykładem jest „Szatkownik Szmondaka”. Reżyser gry Eric Dodds i dyrektor ds. produkcji Jason Chayes bardzo chcieli, żeby „Szatkownik Szmondaka” strzelał laserami z oczu. Odjazd na całego. W końcu kto by nie chciał mieć machiny strzelającej laserami z oczu?
Tworzenie złotych wersji kart, które przyzywają żetonowych stronników, sprawiało nam wyjątkową frajdę. Ponieważ „Hukoboty” – stronnicy przyzywani przez „Doktora Huka” – zawsze pojawiają się po jego lewej i prawej stronie, chcieliśmy jakoś połączyć wizualnie te karty. Dodaliśmy więc do złotej wersji „Doktora Huka” oraz jego „Hukobotów” ten sam efekt oświetlenia.
Psiakość, znowu klapa!
Podczas tworzenia złotych kart do dodatku Gobliny vs Gnomy nie wszystko wychodziło po naszej myśli. Podczas projektowania specjalnych efektów musieliśmy brać pod uwagę potencjalne konflikty z mechaniką gry. Choć karty łotra dobrze wyglądałyby w oparach, mgłach i cieniach, zbyt gęsty animowany dym łatwo byłoby pomylić z „Ukryciem”. To samo dotyczy kart z „Szałem”. Kolor czerwony naturalnie kojarzy się ze wściekłością, jednak złota karta z „Szałem” zawierająca zbyt dużo czerwieni mogłaby mylnie sugerować działanie „Szału”, kiedy nie jest aktywny!
Czasami podczas tworzenia efektów za bardzo nas ponosiła fantazja. Podczas tworzenia niektórych złotych kart ostro przesadziliśmy i zamiast ciekawych efektów wyszło „efekciarstwo”, jak to zwykliśmy nazywać w biurze. Na przykład oberwało mi się za zbytnie zamiłowanie do liści w przypadku złotych kart łotra z zestawu klasycznego.
Niektóre efekty w teorii są ciekawe, ale w praktyce nie wychodzą już tak dobrze. W przypadku karty „Szlachetne poświęcenie” pierwotnie animacja zawierała obrońcę, który wyskakiwał zza lewej krawędzi portretu bronionego stronnika na prawo. Miało to wyglądać, jakby obrońca przyjmował na siebie atak. Niestety, w ten sposób obrońca opuszczał ilustrację, pozostawiając pustą ramkę. Wywoływało to dziwny skutek, jeśli udawało mu się przetrwać.
Niektóre animacje wydają się w porządku na papierze, ale w praktyce wychodzą zbyt szybkie lub zanadto odciągają uwagę. Na przykład kiedyś animacje „Boksera cienia” i „Goblińskiego fryzuromatu” odtwarzały się mniej więcej 5 razy szybciej niż obecnie!
Wspaniałe maszyny
Mechy z dodatku Gobliny vs Gnomy otworzyły przed nami cały wachlarz możliwości animowania kół zębatych, ostrzy i innych ruchomych części. Tworzenie złotych kart w Hearthstone wiele nas nauczyło i cały czas usprawniamy techniki animacji oraz efektów.
Praca nad złotymi kartami nie byłaby możliwa bez niesamowitych ilustracji stworzonych przez utalentowanych grafików, których prace można zobaczyć w Hearthstone. Mam nadzieję, że podobała się wam opowieść o procesie tworzenia złotych kart i metodologii ich projektowania. Liczę po cichu, że kolekcjonowanie ich sprawia wam tak samo wielką radość, jak nam tworzenie!
Poprzednie pogawędki przy palenisku:
Zmierzcie się z Otchłanią Czarnej Góry!
Temahemm, | Komentarze : 0Cytat z: Zeriyah (źródło)
Głęboko w trzewiach Czarnej Góry, wśród palących strumieni lawy, ciągną się liczne jaskinie Otchłani. To tutaj znalazły schronienie niestroniące od gorąca krasnoludy z klanu Czarnorytnych. Towarzyszą im golemy wyciosane z kamienia i żywiołaki ognia. Pełni krzepy Czarnorytni wykuli sobie własne mocarstwo we wnętrzu Góry, ale ich ostatecznym celem jest przejęcie jej w całości.
Nie należy lekceważyć mieszkańców Otchłani, niezależnie od tego, czy właśnie doglądają rozpalonych do czerwoności kuźni, czy biorą udział w niezłej bójce w karczmie „Pod Ponurym Opojem”. Krasnoludy z klanu Czarnorytnych zahartowały się w ogniu Góry, nic więc nie powstrzyma ich przed unicestwieniem rywali z wyżej usytuowanych rejonów. Zwłaszcza te przeklęte smoki powinny mieć się na baczności!
Nie za gorąco?
Potężni, uparci i nieprzejednani – tacy właśnie są Czarnorytni z Otchłani. Czarna Góra wykuła z krasnoludów prawdziwych mocarzy, którzy nie lękają się ognia i gorąca. Ich stronnicy to harde bestie zdolne przyjąć sporo na klatę, nieźle odgryźć się przeciwnikowi, a nawet przekształcić zadawane obrażenia w imponującą premię.
Wysoka odporność na ogień (i alkohol) jest w społeczności Czarnorytnych uznawana za oznakę męstwa. Bójki z ich udziałem, do jakich dochodzi w karczmie „Pod Ponurym Opojem”, to naprawdę niezłe widowisko. Jeśli jednak postanowicie sami sprowokować awanturę, bądźcie pewni, że kilku mrukliwych bywalców (wraz z całą gromadą towarzyszy) nie pozostanie wam dłużnych!
Jeśli uda wam się znieść ukrop i nie paść od palących gardło trunków serwowanych w „Opoju”, uważajcie, aby nie stracić równowagi na kamiennych ścieżkach łączących poszczególne części miasta. Tylko dzięki nim możecie uniknąć gorącej kąpieli w magmie. Szamani potrafią czerpać esencję z lawy, aby radzić sobie z Przeciążeniem. Kto by pomyślał, że ta substancja ma takie właściwości!
Znajdźcie w sobie odwagę, aby wkroczyć w płomienie Otchłani. Czarna Góra: Przygoda w Hearthstone już wkrótce odkryje przed wami swoje sekrety!
Nie należy lekceważyć mieszkańców Otchłani, niezależnie od tego, czy właśnie doglądają rozpalonych do czerwoności kuźni, czy biorą udział w niezłej bójce w karczmie „Pod Ponurym Opojem”. Krasnoludy z klanu Czarnorytnych zahartowały się w ogniu Góry, nic więc nie powstrzyma ich przed unicestwieniem rywali z wyżej usytuowanych rejonów. Zwłaszcza te przeklęte smoki powinny mieć się na baczności!
Nie za gorąco?
Potężni, uparci i nieprzejednani – tacy właśnie są Czarnorytni z Otchłani. Czarna Góra wykuła z krasnoludów prawdziwych mocarzy, którzy nie lękają się ognia i gorąca. Ich stronnicy to harde bestie zdolne przyjąć sporo na klatę, nieźle odgryźć się przeciwnikowi, a nawet przekształcić zadawane obrażenia w imponującą premię.
Wysoka odporność na ogień (i alkohol) jest w społeczności Czarnorytnych uznawana za oznakę męstwa. Bójki z ich udziałem, do jakich dochodzi w karczmie „Pod Ponurym Opojem”, to naprawdę niezłe widowisko. Jeśli jednak postanowicie sami sprowokować awanturę, bądźcie pewni, że kilku mrukliwych bywalców (wraz z całą gromadą towarzyszy) nie pozostanie wam dłużnych!
Jeśli uda wam się znieść ukrop i nie paść od palących gardło trunków serwowanych w „Opoju”, uważajcie, aby nie stracić równowagi na kamiennych ścieżkach łączących poszczególne części miasta. Tylko dzięki nim możecie uniknąć gorącej kąpieli w magmie. Szamani potrafią czerpać esencję z lawy, aby radzić sobie z Przeciążeniem. Kto by pomyślał, że ta substancja ma takie właściwości!
Znajdźcie w sobie odwagę, aby wkroczyć w płomienie Otchłani. Czarna Góra: Przygoda w Hearthstone już wkrótce odkryje przed wami swoje sekrety!