Arena Pass: Community Challenge
Tajgeer, | Komentarze : 0
W oddali słychać odgłosy bębnów i szczęk oręża... 2011 Arena Pass: Community Challenge właśnie się rozpoczyna!
Przez najbliższe kilka tygodni europejski serwer Arena Pass gościć będzie nie tylko najznamienitszych wojowników szczycących się swym arenowym prymem, ale także plejadę znanych i zasłużonych członków szeroko pojętej europejskiej społeczności fanów World of Warcraft - w tym oficjalne fansite'y, znane gildie, a nawet MVP z europejskich forów. WoWCenter.pl także zostało zaproszone do tego zaszczytnego grona, a my z chęcią podjęliśmy rzucone wyzwanie. W końcu, który serwis nie chciałby zdobyć achivów od swojej społeczności?
Już wkrótce opublikujemy nasze pierwsze materiały i relacje. Mamy nadzieję, że wesprzecie WoWCenter.pl, kibicując nam w zdobywaniu kolejnych osiągnięć. Pewna słynna, owocowa drużyna arenowa także po cichu liczy na Wasze wsparcie, kiedy już wyjdzie z cienia, by w blasku jupiterów ponownie zdominować pole walki...
Załączamy jeszcze oficjalne ogłoszenie tego nowego, europejskiego wydarzenia:
Przez najbliższe kilka tygodni europejski serwer Arena Pass gościć będzie nie tylko najznamienitszych wojowników szczycących się swym arenowym prymem, ale także plejadę znanych i zasłużonych członków szeroko pojętej europejskiej społeczności fanów World of Warcraft - w tym oficjalne fansite'y, znane gildie, a nawet MVP z europejskich forów. WoWCenter.pl także zostało zaproszone do tego zaszczytnego grona, a my z chęcią podjęliśmy rzucone wyzwanie. W końcu, który serwis nie chciałby zdobyć achivów od swojej społeczności?
Już wkrótce opublikujemy nasze pierwsze materiały i relacje. Mamy nadzieję, że wesprzecie WoWCenter.pl, kibicując nam w zdobywaniu kolejnych osiągnięć. Pewna słynna, owocowa drużyna arenowa także po cichu liczy na Wasze wsparcie, kiedy już wyjdzie z cienia, by w blasku jupiterów ponownie zdominować pole walki...
Załączamy jeszcze oficjalne ogłoszenie tego nowego, europejskiego wydarzenia:
Cytat z: Blizzard (źródło)
Po raz kolejny, wezwanie do walki zostało usłyszane, natomiast serwery Arena Pass aż huczą od odgłosów bitwy. Podczas gdy gladiatorzy i herosi będą ze sobą rywalizować na arenie walcząc o sławę, inne epickie wydarzenie już wkrótce wystartuje - 2011 Arena Pass: Community Challenge! Kilkunastu znanych członków europejskiej społeczności będzie rywalizować ze sobą w przyjaznych zawodach, aby przeprowadzić epicką relację ze zmagań Arena Pass. Co więcej, Wy także będziecie mogli ocenić ich pracę!
Od 18 maja do 20 czerwca nasi uczestnicy będą konfrontować się ze sobą w bitwie na kreatywność. Najlepsza relacja będzie opublikowana na łamach oficjalnej strony społecznościowej, a także poprzez Facebook oraz Twitter'a. Aby zapewnić Wam jak najlepsze treści, będą mieli oni szansę na współpracę z innym uczestnikiem (zarówno fansajtem, jak i znanym indywiduum z europejskiej społeczności) i walczyć pod jednym sztandarem!
Podczas pięciu tygodni Community Challenge, nasi uczestnicy będą tworzyć i udostępniać wszelkiej maści treści i artykuły, które pozwolą im na odblokowanie epickich osiągnięć, a także zdobywać punkty. Co tydzień będą oni także walczyć we wspaniałej bitwie na screenshoty, gdzie ich los będzie zależny tylko i wyłącznie od społeczności. Innymi słowy, to Wy będziecie oceniać i mieć szansę zagłosować na najbardziej kreatywny, oryginalny i polotny screenshot na określony temat.
Na koniec, twórcy najlepszej relacji zostaną odznaczeni specjalnymi emblematami jako zwycięzcy 2011 Arena Pass: Community Challenge. Sprawdzajcie na bieżąco Ranking i śledźcie poczynania naszych uczestników.
Walkę czas zacząć!
Od 18 maja do 20 czerwca nasi uczestnicy będą konfrontować się ze sobą w bitwie na kreatywność. Najlepsza relacja będzie opublikowana na łamach oficjalnej strony społecznościowej, a także poprzez Facebook oraz Twitter'a. Aby zapewnić Wam jak najlepsze treści, będą mieli oni szansę na współpracę z innym uczestnikiem (zarówno fansajtem, jak i znanym indywiduum z europejskiej społeczności) i walczyć pod jednym sztandarem!
Podczas pięciu tygodni Community Challenge, nasi uczestnicy będą tworzyć i udostępniać wszelkiej maści treści i artykuły, które pozwolą im na odblokowanie epickich osiągnięć, a także zdobywać punkty. Co tydzień będą oni także walczyć we wspaniałej bitwie na screenshoty, gdzie ich los będzie zależny tylko i wyłącznie od społeczności. Innymi słowy, to Wy będziecie oceniać i mieć szansę zagłosować na najbardziej kreatywny, oryginalny i polotny screenshot na określony temat.
Na koniec, twórcy najlepszej relacji zostaną odznaczeni specjalnymi emblematami jako zwycięzcy 2011 Arena Pass: Community Challenge. Sprawdzajcie na bieżąco Ranking i śledźcie poczynania naszych uczestników.
Walkę czas zacząć!
Clash of the Fansites: !!!11212onetusri! Banana Phone wygrało arene!!
Kumbol, | Komentarze : 4
Tak! Tak! Tak! (Yes! Yes! Yes!)! Sjesta, fiesta i balanga! Radujmy się i bawmy, bracia, bowiem nadszedł dzień wytęskniony!
Tak, dobrze czytacie! Nie myli was wzrok! Nasza wzorcowa drużyna marzeń wygrała mecz arenowy! To musiało się w końcu zdarzyć. Po kilku dniach załamania nerwowego, emo płaczu w kącie, bezsilnych próbach zjechania kogokolwiek chociażby do połowy życia, w końcu się udało! I to w jakim fantastycznym stylu!
Wszystko zaczęło się jak zwykle, od zapisu do kolejki u zawsze uśmiechniętego zielonego cwaniaka. Po krótkiej chwili oczekiwania wyskoczyło okienko i Kumbol, Tajger oraz Barodon, przepełnieni jak zwykle pewnością siebie, przeładowali się na arenę Dalaran Sewers. Swąd dobiegający z systemu kanalizacyjnego Dalaranu drażnił wrażliwe nozdrza naszych zawodników, a zwłaszcza wyglancowanego Barodona. Nawet jednak ten smród nie był w stanie pokrzyżować planów Banana Phone. Zgodnie z wykutym na blachę schematem, Kumbol zbuffował wszystkich Arcane Intellectem, zapuścił Focus Magic na Tajgera i wyczarował dla siebie Molten Armor. Tajger zarzucił Mark of the Wild, Thornsy, i wypuścił swoje drzewcowate Treanty, by i te zbuffować. Barodon asekuracyjnie rozstawił w rurze totemy.
Mijały sekundy. Napięcie rosło. Każdy z zawodników Banana Phone wiedział, że po nieudanym debiucie spoczywa na nim ogromna presja. Żaden z nich jednak nie dawał tego po sobie poznać. Ich twarze wyrażały spokój, czujność i gotowość do krwawej walki, tudzież przygłupstwo. Komunikat oznajmił, że od wejścia na arenę dzieli ich już tylko kilkanaście sekund. Pojawiły się nerwy. Spanikowany Kumbol próbował przypomnieć sobie, jak rzucać Fireball. Jednocześnie, nie wiedzieć czemu, Treanty Tajgeera same z siebie się rozpadły, pozostawiając przerażonych kompanów samych. 10...9...8... Barodon zdał sobie nagle sprawę, że rozstawił wewnątrz rury złe totemy. 7...6...5... Tajger rozpaczliwie próbował poskładać do kupy rozpłatane drzewce. 4...3... Kumbol z przerażeniem stwierdził, że trzyma w ręku ten fajny, świecący miecz dla Wojownika, który mu się tak podobał, a nie właściwy mu w tym momencie magiczny sztylet. 2...1...
0...
Wtedy to się stało. Kiedy zawodnicy Banana Phone byli pewni, że za chwile poniosą kolejny, spektakularny fail, ich oczom ukazało się coś zupełnie niespodziewanego. Na środku ekranu wyskoczyło okienko obwieszczające zwycięstwo Banana Phone! Banana Phone Wins! Sekundę później zdarzyła się rzecz jeszcze bardziej zaskakująca - Kumbol, Tajger i Barodon zdobyli osiągnięcie [Step Into The Arena]! To było coś fantastycznego! Tańcom w rurze (nie na) i radości nie było końca. Zawodnicy padali sobie w ramiona, ściskali się gorąco i gratulowali zwycięstwa. Ahhh, jakiż to był fantastyczny mecz. Banana Phone wygrało walkowerem! Przeciwnik nawet nie stanął do walki! Najpewniej dlatego, że przypuszczał, na jakich świetnych oponentów trafił. Wydygał. Tak. Na pewno tak było!
Gdy emocje już opadły, nasi dumni, wybitni zawodnicy z drużyny Banana Phone kroczyli korytarzami Ironforge, oświetlani wewnętrznym blaskiem ich wspaniałego skilla. Tłumy pod bankiem zdawały się błagać ich o autograf, albo chociaż buffa. Albo parę drobnych. Oni jednak wiedzieli, że nie powinni się zadawać z tymi wszystkimi n00bami... byli już poziom wyżej. Awansowali, lub jak kto woli, dingnęli. Teraz zapewne czeka ich długa, najeżona sukcesami kariera pr0 graczy eSportowych. Zwiedzą świat, zbiją kokosy... A wszystko dzięki uczestnictwu w europejskim Arena Pass!
Redakcja WoWCenter.pl życzy drużynie Banana Phone samych zwycięstw i wszystkiego dobrego na ich dalszej drodze! Kończymy naszą mini-serię relacji z europejskiego Arena Pass. Mamy nadzieję, że dobrze się bawiliście czytając nasze humorystyczne wizje rywalizacji arenowej. Clash of the Fansites dobiegło końca.
Tak, dobrze czytacie! Nie myli was wzrok! Nasza wzorcowa drużyna marzeń wygrała mecz arenowy! To musiało się w końcu zdarzyć. Po kilku dniach załamania nerwowego, emo płaczu w kącie, bezsilnych próbach zjechania kogokolwiek chociażby do połowy życia, w końcu się udało! I to w jakim fantastycznym stylu!
Wszystko zaczęło się jak zwykle, od zapisu do kolejki u zawsze uśmiechniętego zielonego cwaniaka. Po krótkiej chwili oczekiwania wyskoczyło okienko i Kumbol, Tajger oraz Barodon, przepełnieni jak zwykle pewnością siebie, przeładowali się na arenę Dalaran Sewers. Swąd dobiegający z systemu kanalizacyjnego Dalaranu drażnił wrażliwe nozdrza naszych zawodników, a zwłaszcza wyglancowanego Barodona. Nawet jednak ten smród nie był w stanie pokrzyżować planów Banana Phone. Zgodnie z wykutym na blachę schematem, Kumbol zbuffował wszystkich Arcane Intellectem, zapuścił Focus Magic na Tajgera i wyczarował dla siebie Molten Armor. Tajger zarzucił Mark of the Wild, Thornsy, i wypuścił swoje drzewcowate Treanty, by i te zbuffować. Barodon asekuracyjnie rozstawił w rurze totemy.
Mijały sekundy. Napięcie rosło. Każdy z zawodników Banana Phone wiedział, że po nieudanym debiucie spoczywa na nim ogromna presja. Żaden z nich jednak nie dawał tego po sobie poznać. Ich twarze wyrażały spokój, czujność i gotowość do krwawej walki, tudzież przygłupstwo. Komunikat oznajmił, że od wejścia na arenę dzieli ich już tylko kilkanaście sekund. Pojawiły się nerwy. Spanikowany Kumbol próbował przypomnieć sobie, jak rzucać Fireball. Jednocześnie, nie wiedzieć czemu, Treanty Tajgeera same z siebie się rozpadły, pozostawiając przerażonych kompanów samych. 10...9...8... Barodon zdał sobie nagle sprawę, że rozstawił wewnątrz rury złe totemy. 7...6...5... Tajger rozpaczliwie próbował poskładać do kupy rozpłatane drzewce. 4...3... Kumbol z przerażeniem stwierdził, że trzyma w ręku ten fajny, świecący miecz dla Wojownika, który mu się tak podobał, a nie właściwy mu w tym momencie magiczny sztylet. 2...1...
0...
Wtedy to się stało. Kiedy zawodnicy Banana Phone byli pewni, że za chwile poniosą kolejny, spektakularny fail, ich oczom ukazało się coś zupełnie niespodziewanego. Na środku ekranu wyskoczyło okienko obwieszczające zwycięstwo Banana Phone! Banana Phone Wins! Sekundę później zdarzyła się rzecz jeszcze bardziej zaskakująca - Kumbol, Tajger i Barodon zdobyli osiągnięcie [Step Into The Arena]! To było coś fantastycznego! Tańcom w rurze (nie na) i radości nie było końca. Zawodnicy padali sobie w ramiona, ściskali się gorąco i gratulowali zwycięstwa. Ahhh, jakiż to był fantastyczny mecz. Banana Phone wygrało walkowerem! Przeciwnik nawet nie stanął do walki! Najpewniej dlatego, że przypuszczał, na jakich świetnych oponentów trafił. Wydygał. Tak. Na pewno tak było!
Gdy emocje już opadły, nasi dumni, wybitni zawodnicy z drużyny Banana Phone kroczyli korytarzami Ironforge, oświetlani wewnętrznym blaskiem ich wspaniałego skilla. Tłumy pod bankiem zdawały się błagać ich o autograf, albo chociaż buffa. Albo parę drobnych. Oni jednak wiedzieli, że nie powinni się zadawać z tymi wszystkimi n00bami... byli już poziom wyżej. Awansowali, lub jak kto woli, dingnęli. Teraz zapewne czeka ich długa, najeżona sukcesami kariera pr0 graczy eSportowych. Zwiedzą świat, zbiją kokosy... A wszystko dzięki uczestnictwu w europejskim Arena Pass!
Redakcja WoWCenter.pl życzy drużynie Banana Phone samych zwycięstw i wszystkiego dobrego na ich dalszej drodze! Kończymy naszą mini-serię relacji z europejskiego Arena Pass. Mamy nadzieję, że dobrze się bawiliście czytając nasze humorystyczne wizje rywalizacji arenowej. Clash of the Fansites dobiegło końca.
Clash of the Fansites: Banana Phone debiutuje na arenie...!... :(
Kumbol, | Komentarze : 9
Po długotrwałych przygotowaniach, wyczerpujących treningach i mózgorozsadzających posiedzeniach nad taktyką, nasza wspaniała drużyna arenowa Banana Phone stwierdziła: nadszedł czas! Kumbol, Tajger i Barodon zebrali się w kupę, utworzyli Party iiiii... zapisali się u najbliższego goblina na rankingową rozgrywkę 3v3. Z każdą sekundą oczekiwania na pojawienie się piekielnego okienka z guzikiem "Enter Match" stres i napięcie rosły. Wreszcie wyskoczyło. To była ta chwila. Banana Phone wkraczało na arenę...
Niestety, już sam ekran ładowania zwiastował zbliżające się piekło. Oczom naszych zawodników ukazała się bowiem arena w Nagrandzie - The Ring of Trials. Była to jedyna arena, na której Banana Phone nigdy nie trenowało i nie miało przygotowanej taktyki, gdyż, jak stwierdził później Tajger, "przecież ta !@#$%^& ani razu wcześniej nie wyskoczyła...". Z powodu przerażenia faktem obcowania na nieznanym gruncie, zawodników Banana Phone opuściło skupienie. Kumbol z wrażenia zapomniał rzucić buffów, a Barodon cały czas pucował swoje kopyta, jakby nic się nie działo. Tylko Tajger zachował zimną krew i jeszcze przed rozpoczęciem spotkania, schował się przed swoimi przeciwnikami (i swoimi kolegami) w formie kota.
Kiedy wrota areny rozwarły się, zapanował totalny chaos. Brak jakiegokolwiek planu dał się we znaki i zawodnicy Banana Phone rozproszyli się już na samym starcie, kiedy każdy z nich pobiegł za inną kolumnę (co zostało zobrazowane na profesjonalnie naniesionej komputerowo symulacji wstępnego rozmieszczenia graczy). Naturalnie Tajger udał za tą, za którą schowali się przeciwnicy, więc jego wypuszczone Treanty zostały wyrżnięte w pień równie szybko, jak się pojawiły. Do akcji wkroczył rogue z drużyny przeciwnej, który zaczął nagle nękać niczego niespodziewającego się Kumbola swoimi zatrutymi ostrzami. Nasz bohaterski mag ognia próbował się jeszcze ratować Ice Blockiem, jednak nieumarły rogal po prostu odczekał swoje i zadał ostateczny cios. Cóż, jak to mówią, mag zabija w 5 sekund, a pada w 2.
Po śmierci Kumbola, na którą biernie patrzył Barodon, będący nieustannie zmienionym w owcę, potęga drużyny przeciwnej skierowała się w stronę Tajgera. Dzielny Boomkin bezskutecznie próbował atakować Wrathem osłoniętego Cloak of Shadows wrogiego łotrzyka, jednak ten, nie wiedzieć czemu, nic sobie z tych ataków nie robił. Po krótkiej szamotaninie, jedynym pozostałym przy życiu graczem Banana Phone był już tylko Barodon. Jego wypolerowane kopyta mieniły się w odcieniach Nagrandzkiego słońca, kiedy dawał dyla za przeciwległą kolumnę, by spróbować wskrzesić choć jednego z Treantów. Nic z tego. W połowie drogi został zmrożony i sprany na kwaśne jabłko przez przeciwników. Złowieszczy śmiech nieumarłego rozległ się na moment przed pojawieniem się tablicy informującej o wygranej drużyny przeciwnej...
Ta druzgocąca porażka podczas debiutu Banana Phone na Arenach z pewnością odbiła się na morale naszych zawodników. Czy kiedykolwiek podniosą się po takim laniu? Tylko te kryształkowate Naaru, które czci Barodon, mogą to wiedzieć...
Śledźcie dalsze losy drużyny Banana Phone na Arena Pass i kibicujcie naszemu serwisowi w Clash of the Fansites!
Niestety, już sam ekran ładowania zwiastował zbliżające się piekło. Oczom naszych zawodników ukazała się bowiem arena w Nagrandzie - The Ring of Trials. Była to jedyna arena, na której Banana Phone nigdy nie trenowało i nie miało przygotowanej taktyki, gdyż, jak stwierdził później Tajger, "przecież ta !@#$%^& ani razu wcześniej nie wyskoczyła...". Z powodu przerażenia faktem obcowania na nieznanym gruncie, zawodników Banana Phone opuściło skupienie. Kumbol z wrażenia zapomniał rzucić buffów, a Barodon cały czas pucował swoje kopyta, jakby nic się nie działo. Tylko Tajger zachował zimną krew i jeszcze przed rozpoczęciem spotkania, schował się przed swoimi przeciwnikami (i swoimi kolegami) w formie kota.
Kiedy wrota areny rozwarły się, zapanował totalny chaos. Brak jakiegokolwiek planu dał się we znaki i zawodnicy Banana Phone rozproszyli się już na samym starcie, kiedy każdy z nich pobiegł za inną kolumnę (co zostało zobrazowane na profesjonalnie naniesionej komputerowo symulacji wstępnego rozmieszczenia graczy). Naturalnie Tajger udał za tą, za którą schowali się przeciwnicy, więc jego wypuszczone Treanty zostały wyrżnięte w pień równie szybko, jak się pojawiły. Do akcji wkroczył rogue z drużyny przeciwnej, który zaczął nagle nękać niczego niespodziewającego się Kumbola swoimi zatrutymi ostrzami. Nasz bohaterski mag ognia próbował się jeszcze ratować Ice Blockiem, jednak nieumarły rogal po prostu odczekał swoje i zadał ostateczny cios. Cóż, jak to mówią, mag zabija w 5 sekund, a pada w 2.
Po śmierci Kumbola, na którą biernie patrzył Barodon, będący nieustannie zmienionym w owcę, potęga drużyny przeciwnej skierowała się w stronę Tajgera. Dzielny Boomkin bezskutecznie próbował atakować Wrathem osłoniętego Cloak of Shadows wrogiego łotrzyka, jednak ten, nie wiedzieć czemu, nic sobie z tych ataków nie robił. Po krótkiej szamotaninie, jedynym pozostałym przy życiu graczem Banana Phone był już tylko Barodon. Jego wypolerowane kopyta mieniły się w odcieniach Nagrandzkiego słońca, kiedy dawał dyla za przeciwległą kolumnę, by spróbować wskrzesić choć jednego z Treantów. Nic z tego. W połowie drogi został zmrożony i sprany na kwaśne jabłko przez przeciwników. Złowieszczy śmiech nieumarłego rozległ się na moment przed pojawieniem się tablicy informującej o wygranej drużyny przeciwnej...
Ta druzgocąca porażka podczas debiutu Banana Phone na Arenach z pewnością odbiła się na morale naszych zawodników. Czy kiedykolwiek podniosą się po takim laniu? Tylko te kryształkowate Naaru, które czci Barodon, mogą to wiedzieć...
Śledźcie dalsze losy drużyny Banana Phone na Arena Pass i kibicujcie naszemu serwisowi w Clash of the Fansites!
Clash of the Fansites: Grunt to przygotowanie!
Kumbol, | Komentarze : 4
Nie milkną echa po wczorajszej wielkiej prezentacji naszej drużyny arenowej Banana Phone. Na europejskim serwerze Arena Pass zrobiło się głośno o naszych trzech śmiałkach, którzy ruszają na podbój drabinki 3v3. Jednak zanim przystąpią oni do krwawej walki, muszą się starannie przygotować. Zawodnicy Banana Phone wiedzą bowiem, że wymagania wobec nich są ogromne. Czują spoczywającą na nich presję. Dlatego więc grunt to przygotowanie!
Po założeniu nowych postaci na serwerze Arena Pass, ku wielkiej uldze zawodników, okazało się, że są one od razu wylevelowane na 80 poziom i ubrane w wypasiony zestaw Wrathful Gladiatora. Po kilkugodzinnym wpatrywaniu się z otwartymi paszczękami w swoje lśniące zbroje, nasi gracze zauważyli jednak, że w sprzęcie brakuje gemów, a ich postaci to kompletne beztalencia... znaczy...punkty talentów nie były rozdane.
Gdy żmudny proces rozdawania talentów był zakończony, a w zbrojach świeciły się już nowe klejnoty, trzeba było wybrać odpowiednie glify. O dziwo, nie było z tym większych problemów. No, może poza znalezieniem właściwego sprzedawcy. A tych jest doprawdy od groma. Jednemu z nich nawet coś się pomieszało i zamiast kroić podróżników z ich złota, rozdaje go! Cóż za fantastyczne miejsce...
Po kilkukrotnej rozmowie ze szczodrym goblinem zawodnicy Banana Phone postanowili przetrenować swoje umiejętności w przyjacielskich pojedynkach. Barodon naturalnie, z powodu swojego naiwnie dobrotliwego usposobienia, nie brał w nich udziału. Kumbol i Tajger ćwiczyli więc sami, szlifując taktykę na wypadek braku many. Po tym niezwykle wyczerpującym treningu wszyscy raz jeszcze odwiedzili zielonoskórego sponsora, a następnie rozpoczęli planowanie zaawansowanych strategii na swoje pierwsze rankingowe mecze...
Śledźcie z uwagą dalsze poczynania członków drużyny Banana Phone na Arena Pass i kibicujcie WoWCenter.pl w Clash of the Fansites!
Po założeniu nowych postaci na serwerze Arena Pass, ku wielkiej uldze zawodników, okazało się, że są one od razu wylevelowane na 80 poziom i ubrane w wypasiony zestaw Wrathful Gladiatora. Po kilkugodzinnym wpatrywaniu się z otwartymi paszczękami w swoje lśniące zbroje, nasi gracze zauważyli jednak, że w sprzęcie brakuje gemów, a ich postaci to kompletne beztalencia... znaczy...punkty talentów nie były rozdane.
Gdy żmudny proces rozdawania talentów był zakończony, a w zbrojach świeciły się już nowe klejnoty, trzeba było wybrać odpowiednie glify. O dziwo, nie było z tym większych problemów. No, może poza znalezieniem właściwego sprzedawcy. A tych jest doprawdy od groma. Jednemu z nich nawet coś się pomieszało i zamiast kroić podróżników z ich złota, rozdaje go! Cóż za fantastyczne miejsce...
Po kilkukrotnej rozmowie ze szczodrym goblinem zawodnicy Banana Phone postanowili przetrenować swoje umiejętności w przyjacielskich pojedynkach. Barodon naturalnie, z powodu swojego naiwnie dobrotliwego usposobienia, nie brał w nich udziału. Kumbol i Tajger ćwiczyli więc sami, szlifując taktykę na wypadek braku many. Po tym niezwykle wyczerpującym treningu wszyscy raz jeszcze odwiedzili zielonoskórego sponsora, a następnie rozpoczęli planowanie zaawansowanych strategii na swoje pierwsze rankingowe mecze...
Śledźcie z uwagą dalsze poczynania członków drużyny Banana Phone na Arena Pass i kibicujcie WoWCenter.pl w Clash of the Fansites!
Clash of the Fansites: Profil drużyny Banana Phone
Kumbol, | Komentarze : 7
Starcie tyta... fansajtów czas zacząć! Europejski oddział Blizzard Entertainment zaprosił nasz serwis do wzięcia udziału w przyjacielskiej rywalizacji pomiędzy oficjalnymi fansajtami, polegającej na najlepszym sprawozdaniu z dedykowanego rozgrywkom arenowym serwera Arena Pass. Naturalnie podjęliśmy rękawicę i dziś wkraczamy do gry! *fanfary* Prezentujemy drużynę Banana Phone!
Banana Phone to istny dream-team, drużyna marzeń, której skład dobrany jest w sposób perfekcyjny i najpewniej najlepszy na świecie... właściwie, ciekawa sprawa, że tylko my wpadliśmy na pomysł takiego doboru klas i speców... Jesteśmy drużyną zwartą, pełną ambicji i konsekwentnie dążącą do pierwszego miejsca w drabince europejskiego Arena Pass. Nic nie jest w stanie stanąć nam na drodze. Zniszczymy wszystko i wszystkich, by osiągnąć sukces. Nowatorskie taktyki i świeże podejście do rozgrywki z całą pewnością okażą się kluczem do zwycięstwa.
Kumbol to człowiek mag, specjalizujący się w talentach ognia, które, jak każdy wie, zawsze były bezdyskusyjnie najlepsze do PvP.
Barodon to draenei szaman, specjalizujący się w talentach Restoration, których efektywnie używa, próbując ratować siebie i pozostałych zawodników Banana Phone.
Tajger to nocny elf druid, grający w specjalizacji Balance, co stanowi pionierskie podejście do ofensywnego stylu gry druida na arenach.
Przez najbliższe dni nasz zespół Banana Phone postara się przybliżyć Wam zasady rozgrywki w Arena Pass, w miarę jak będziemy piąć się w górę drabinki 3v3 i osiągać kolejne spektakularne sukcesy. Mamy nadzieję, że będziecie się dobrze bawić czytając nasze niecodzienne relacje z tego ekscytującego przedsięwzięcia. Kibicujcie Banana Phone - drużynie WoWCenter.pl!
Banana Phone to istny dream-team, drużyna marzeń, której skład dobrany jest w sposób perfekcyjny i najpewniej najlepszy na świecie... właściwie, ciekawa sprawa, że tylko my wpadliśmy na pomysł takiego doboru klas i speców... Jesteśmy drużyną zwartą, pełną ambicji i konsekwentnie dążącą do pierwszego miejsca w drabince europejskiego Arena Pass. Nic nie jest w stanie stanąć nam na drodze. Zniszczymy wszystko i wszystkich, by osiągnąć sukces. Nowatorskie taktyki i świeże podejście do rozgrywki z całą pewnością okażą się kluczem do zwycięstwa.
Kumbol
Mag Kumbol to jeden z dwóch ofensywnych zawodników Banana Phone. Jego nieocenione umiejętności władania żywiołami oraz zmysł taktyczny wyszły na jaw, kiedy walcząc z grupą przeciwników rzucił na warriora chronionego Spell Reflectem ognistą Living Bombę. Bez chwili namysłu wbiegł wtedy między przeciwników i detonował odbity w siebie ładunek. Zginęli wszyscy, łącznie z nim samym.Kumbol to człowiek mag, specjalizujący się w talentach ognia, które, jak każdy wie, zawsze były bezdyskusyjnie najlepsze do PvP.
Barodon
Barodon to niezwykle impulsywny draenejski szaman, zajmujący się leczeniem w Banana Phone. Pomimo, że jest kosmitą z przekręconym nickiem, to jednak udowodnił swej wartości ratując w spektakularny sposób z opresji wiewiórkę w Dalaranie. Od tamtej pory wiedział, że jego przeznaczeniem jest leczenie innych. Przez lata praktyki świetnie opanował uzdrawiające zdolności, dopuszczając przy tym do śmierci jedynie kilku... kilkunastu... kilkuset pobratymców. Mniejsza o ilość.Barodon to draenei szaman, specjalizujący się w talentach Restoration, których efektywnie używa, próbując ratować siebie i pozostałych zawodników Banana Phone.
Tajger
Tajger to wierna kuropatwa Banana Phone. Jest drugim ofensywnym zawodnikiem drużyny, a jego zadanie polega na wypuszczaniu na przeciwników drzewiastych Treantów, a następnie chowaniu się za najbliższą kolumnę. Druidzkie zdolności Boomkina wykształcił przebywając długie lata na praktykach na fermie drobiu w Hillsbrad Foothills. Pomimo, że potężne ataki Tajgera najczęściej mijają swoje cele, to jednak chaos, jaki ten zawodnik wprowadza na pole walki okazuje się często czynnikiem decydującym o zwycięstwie. Przeciwnika zazwyczaj.Tajger to nocny elf druid, grający w specjalizacji Balance, co stanowi pionierskie podejście do ofensywnego stylu gry druida na arenach.
Przez najbliższe dni nasz zespół Banana Phone postara się przybliżyć Wam zasady rozgrywki w Arena Pass, w miarę jak będziemy piąć się w górę drabinki 3v3 i osiągać kolejne spektakularne sukcesy. Mamy nadzieję, że będziecie się dobrze bawić czytając nasze niecodzienne relacje z tego ekscytującego przedsięwzięcia. Kibicujcie Banana Phone - drużynie WoWCenter.pl!