Clash of the Fansites: !!!11212onetusri! Banana Phone wygrało arene!!
Tak! Tak! Tak! (Yes! Yes! Yes!)! Sjesta, fiesta i balanga! Radujmy się i bawmy, bracia, bowiem nadszedł dzień wytęskniony!
Tak, dobrze czytacie! Nie myli was wzrok! Nasza wzorcowa drużyna marzeń wygrała mecz arenowy! To musiało się w końcu zdarzyć. Po kilku dniach załamania nerwowego, emo płaczu w kącie, bezsilnych próbach zjechania kogokolwiek chociażby do połowy życia, w końcu się udało! I to w jakim fantastycznym stylu!
Wszystko zaczęło się jak zwykle, od zapisu do kolejki u zawsze uśmiechniętego zielonego cwaniaka. Po krótkiej chwili oczekiwania wyskoczyło okienko i Kumbol, Tajger oraz Barodon, przepełnieni jak zwykle pewnością siebie, przeładowali się na arenę Dalaran Sewers. Swąd dobiegający z systemu kanalizacyjnego Dalaranu drażnił wrażliwe nozdrza naszych zawodników, a zwłaszcza wyglancowanego Barodona. Nawet jednak ten smród nie był w stanie pokrzyżować planów Banana Phone. Zgodnie z wykutym na blachę schematem, Kumbol zbuffował wszystkich Arcane Intellectem, zapuścił Focus Magic na Tajgera i wyczarował dla siebie Molten Armor. Tajger zarzucił Mark of the Wild, Thornsy, i wypuścił swoje drzewcowate Treanty, by i te zbuffować. Barodon asekuracyjnie rozstawił w rurze totemy.
Mijały sekundy. Napięcie rosło. Każdy z zawodników Banana Phone wiedział, że po nieudanym debiucie spoczywa na nim ogromna presja. Żaden z nich jednak nie dawał tego po sobie poznać. Ich twarze wyrażały spokój, czujność i gotowość do krwawej walki, tudzież przygłupstwo. Komunikat oznajmił, że od wejścia na arenę dzieli ich już tylko kilkanaście sekund. Pojawiły się nerwy. Spanikowany Kumbol próbował przypomnieć sobie, jak rzucać Fireball. Jednocześnie, nie wiedzieć czemu, Treanty Tajgeera same z siebie się rozpadły, pozostawiając przerażonych kompanów samych. 10...9...8... Barodon zdał sobie nagle sprawę, że rozstawił wewnątrz rury złe totemy. 7...6...5... Tajger rozpaczliwie próbował poskładać do kupy rozpłatane drzewce. 4...3... Kumbol z przerażeniem stwierdził, że trzyma w ręku ten fajny, świecący miecz dla Wojownika, który mu się tak podobał, a nie właściwy mu w tym momencie magiczny sztylet. 2...1...
0...
Wtedy to się stało. Kiedy zawodnicy Banana Phone byli pewni, że za chwile poniosą kolejny, spektakularny fail, ich oczom ukazało się coś zupełnie niespodziewanego. Na środku ekranu wyskoczyło okienko obwieszczające zwycięstwo Banana Phone! Banana Phone Wins! Sekundę później zdarzyła się rzecz jeszcze bardziej zaskakująca - Kumbol, Tajger i Barodon zdobyli osiągnięcie [Step Into The Arena]! To było coś fantastycznego! Tańcom w rurze (nie na) i radości nie było końca. Zawodnicy padali sobie w ramiona, ściskali się gorąco i gratulowali zwycięstwa. Ahhh, jakiż to był fantastyczny mecz. Banana Phone wygrało walkowerem! Przeciwnik nawet nie stanął do walki! Najpewniej dlatego, że przypuszczał, na jakich świetnych oponentów trafił. Wydygał. Tak. Na pewno tak było!
Gdy emocje już opadły, nasi dumni, wybitni zawodnicy z drużyny Banana Phone kroczyli korytarzami Ironforge, oświetlani wewnętrznym blaskiem ich wspaniałego skilla. Tłumy pod bankiem zdawały się błagać ich o autograf, albo chociaż buffa. Albo parę drobnych. Oni jednak wiedzieli, że nie powinni się zadawać z tymi wszystkimi n00bami... byli już poziom wyżej. Awansowali, lub jak kto woli, dingnęli. Teraz zapewne czeka ich długa, najeżona sukcesami kariera pr0 graczy eSportowych. Zwiedzą świat, zbiją kokosy... A wszystko dzięki uczestnictwu w europejskim Arena Pass!
Redakcja WoWCenter.pl życzy drużynie Banana Phone samych zwycięstw i wszystkiego dobrego na ich dalszej drodze! Kończymy naszą mini-serię relacji z europejskiego Arena Pass. Mamy nadzieję, że dobrze się bawiliście czytając nasze humorystyczne wizje rywalizacji arenowej. Clash of the Fansites dobiegło końca.
Tak, dobrze czytacie! Nie myli was wzrok! Nasza wzorcowa drużyna marzeń wygrała mecz arenowy! To musiało się w końcu zdarzyć. Po kilku dniach załamania nerwowego, emo płaczu w kącie, bezsilnych próbach zjechania kogokolwiek chociażby do połowy życia, w końcu się udało! I to w jakim fantastycznym stylu!
Wszystko zaczęło się jak zwykle, od zapisu do kolejki u zawsze uśmiechniętego zielonego cwaniaka. Po krótkiej chwili oczekiwania wyskoczyło okienko i Kumbol, Tajger oraz Barodon, przepełnieni jak zwykle pewnością siebie, przeładowali się na arenę Dalaran Sewers. Swąd dobiegający z systemu kanalizacyjnego Dalaranu drażnił wrażliwe nozdrza naszych zawodników, a zwłaszcza wyglancowanego Barodona. Nawet jednak ten smród nie był w stanie pokrzyżować planów Banana Phone. Zgodnie z wykutym na blachę schematem, Kumbol zbuffował wszystkich Arcane Intellectem, zapuścił Focus Magic na Tajgera i wyczarował dla siebie Molten Armor. Tajger zarzucił Mark of the Wild, Thornsy, i wypuścił swoje drzewcowate Treanty, by i te zbuffować. Barodon asekuracyjnie rozstawił w rurze totemy.
Mijały sekundy. Napięcie rosło. Każdy z zawodników Banana Phone wiedział, że po nieudanym debiucie spoczywa na nim ogromna presja. Żaden z nich jednak nie dawał tego po sobie poznać. Ich twarze wyrażały spokój, czujność i gotowość do krwawej walki, tudzież przygłupstwo. Komunikat oznajmił, że od wejścia na arenę dzieli ich już tylko kilkanaście sekund. Pojawiły się nerwy. Spanikowany Kumbol próbował przypomnieć sobie, jak rzucać Fireball. Jednocześnie, nie wiedzieć czemu, Treanty Tajgeera same z siebie się rozpadły, pozostawiając przerażonych kompanów samych. 10...9...8... Barodon zdał sobie nagle sprawę, że rozstawił wewnątrz rury złe totemy. 7...6...5... Tajger rozpaczliwie próbował poskładać do kupy rozpłatane drzewce. 4...3... Kumbol z przerażeniem stwierdził, że trzyma w ręku ten fajny, świecący miecz dla Wojownika, który mu się tak podobał, a nie właściwy mu w tym momencie magiczny sztylet. 2...1...
0...
Wtedy to się stało. Kiedy zawodnicy Banana Phone byli pewni, że za chwile poniosą kolejny, spektakularny fail, ich oczom ukazało się coś zupełnie niespodziewanego. Na środku ekranu wyskoczyło okienko obwieszczające zwycięstwo Banana Phone! Banana Phone Wins! Sekundę później zdarzyła się rzecz jeszcze bardziej zaskakująca - Kumbol, Tajger i Barodon zdobyli osiągnięcie [Step Into The Arena]! To było coś fantastycznego! Tańcom w rurze (nie na) i radości nie było końca. Zawodnicy padali sobie w ramiona, ściskali się gorąco i gratulowali zwycięstwa. Ahhh, jakiż to był fantastyczny mecz. Banana Phone wygrało walkowerem! Przeciwnik nawet nie stanął do walki! Najpewniej dlatego, że przypuszczał, na jakich świetnych oponentów trafił. Wydygał. Tak. Na pewno tak było!
Gdy emocje już opadły, nasi dumni, wybitni zawodnicy z drużyny Banana Phone kroczyli korytarzami Ironforge, oświetlani wewnętrznym blaskiem ich wspaniałego skilla. Tłumy pod bankiem zdawały się błagać ich o autograf, albo chociaż buffa. Albo parę drobnych. Oni jednak wiedzieli, że nie powinni się zadawać z tymi wszystkimi n00bami... byli już poziom wyżej. Awansowali, lub jak kto woli, dingnęli. Teraz zapewne czeka ich długa, najeżona sukcesami kariera pr0 graczy eSportowych. Zwiedzą świat, zbiją kokosy... A wszystko dzięki uczestnictwu w europejskim Arena Pass!
Redakcja WoWCenter.pl życzy drużynie Banana Phone samych zwycięstw i wszystkiego dobrego na ich dalszej drodze! Kończymy naszą mini-serię relacji z europejskiego Arena Pass. Mamy nadzieję, że dobrze się bawiliście czytając nasze humorystyczne wizje rywalizacji arenowej. Clash of the Fansites dobiegło końca.
Komentarze:
Wczytywanie komentarzy...
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz