
Hearthstone: Darmowe pakiety i tajemnicza zapowiedź!
Temahemm, | Komentarze : 4
Z moich dosyć zawiłych prób zrozumienia dlaczego opublikowano ten artykuł wynika, że w niedalekiej przyszłości Hearthstone pojawi się na kolejnej platformie, a będzie nią World of Warcraft. Obie gry posiadają silny walor społecznościowy, tak więc ich integracja wydaje się czymś naturalnym. Może i wirtualne Spotkania przy Kominku organizowane przez nasze avatary nie przywróciłyby WoWowi utraconych niedawno 3 mln użytkowników, ale zapewne przypodobałyby się fanom takich aktywności, jak Walki Pupili. W sferze marzeń pozostaje fizyczne wydanie karcianki, ale tym sposobem Blizzard wymierzyłby bolesny cios w twarz fanów WoW: TCG, natomiast na prawdziwy dodatek jeszcze za wcześnie - ostatnie skrzydło Czarnej Góry otworzyło się dopiero dwa tygodnie temu.
Pamiętajcie jednak, że to tylko spekulacje.
Cytat z: Blizzard (źródło)
Wiadomość dla europejskich graczy w Hearthstone


Wiemy, że w ostatnim tygodniu dostęp do gry Hearthstone w Europie bywał utrudniony. Chcielibyśmy gorąco za to przeprosić i bardzo podziękować za cierpliwość w czasie, gdy doprowadzaliśmy naszą karczmę do porządku.
W ramach podziękowania WSZYSTKIE konta w regionie europejskim, stworzone przed 3 maja, otrzymają bezpłatnie dwa klasyczne pakiety kart Hearthstone.
Wystarczy, że zalogujecie się do Hearthstone i wybierzecie opcję „Otwórz pakiety”. Pakiety powinny się tam pojawić w ciągu najbliższych 24 godzin. Nie ma pośpiechu, pakiety nie mają terminu ważności!
Jeszcze raz bardzo dziękujemy i do zobaczenia w naszej karczmie!

Cytat z: Blizzard (źródło)
Rzecz o karczmarzu


Wszystko zaczęło się w karczmach i tawernach. Obrazek był zawsze taki sam: dwóch graczy wykładających w skupieniu karty, oczy wpatrzone w planszę do gry, tryumfalne uśmieszki zwycięzców i zawistne grymasy pokonanych. Wkrótce zaczęły się gromadzić tłumy widzów. Gra zyskiwała na popularności i niedługo można było zobaczyć plansze do gry w Hearthstone w całym Azeroth. Graczy widywano w miastach, karawanach, na okrętach w pełnym morzu, w koszarach i namiotach posterunków wojskowych. Wy pewnie też mieliście okazję zobaczyć parę gier wkrótce po przybyciu do swojej warowni w Draenorze.
Wszystko miało jednak swój początek w karczmach i jeśli chcecie poczuć prawdziwego ducha Hearthstone, nie ma lepszego miejsca na partyjkę. Jedna z karczm jest wyjątkowa. Znajdziecie w niej naszego karczmarza.
To właśnie tutaj wszystko się zaczęło.
Niełatwo znaleźć tę karczmę. Większość jej gości nie potrafi powiedzieć, jak się tam dostali. Pewna grupa orków utrzymywała, że tylko weszła w zaułek na ulicach Orgrimmaru podczas nietypowej jak na ówczesną porę roku burzy. Gnomy z karawany kupieckiej zarzekały się, że znalazły tawernę na bezdrożach, po wielu dniach przedzierania się przez Bagna Rozpaczy.
Główna sala tawerny aż huczy od opowieści o trudach podróży, zaciekłych bojach, niebezpiecznych przygodach, przedzieraniu się przez zaśnieżone górskie przełęcze i mozolnych przeprawach przez bezlitosne piaski pustyni.
Gości tawerny łączy jedno: wszyscy odnaleźli ją, kiedy najbardziej tego potrzebowali, kiedy nie mieli już sił i wydawało im się, że nie dożyją jutra. Każdy trafił do tego miejsca w najbardziej odpowiedniej chwili.
Tutaj nie ma znaczenia, do jakiej kto należy frakcji, skąd pochodzi, czy przybywa samotnie, czy w grupie, czy jest nieuzbrojony, czy odziany w najwspanialszy rynsztunek. Każdego wita z błyskiem w oku karczmarz Skałowar, znany z takiej zręczności, że potrafi nalać kufelek po brzegi i wręczyć, zanim zdrożony wędrowiec zdąży się wygodnie rozsiąść. Jeśli chcecie zagrać w Hearthstone, na pewno znajdzie dla was jakieś wolne miejsce. Jeśli chcecie poznać zasady gry, usiądzie z wami i zaproponuje towarzyską partyjkę. Jeśli macie ochotę popatrzeć na rywalizację innych graczy, wskaże wam świetne miejsce do obserwacji. Zrobi wszystko, żeby każdy gość znalazł nadzieję w sercu i ukojenie smutków.
Nie wolno tylko wszczynać awantur.
Wiadomo, jak w każdej karczmie, czasem robi się gorąco. Kiedy do gry w Hearthstone zasiądzie dwóch zawadiaków, nierzadko po partii dochodzi do burdy. Każdy krasnolud powie, że wieczór bez rozróby to wieczór stracony. Można jednak używać tylko pięści. Pod żadnym pozorem nie wolno sięgać po broń – miecz, kij czy topór – ani po magię, z zamiarem wyrządzenia komuś krzywdy. Ktokolwiek przekroczy tę granicę... cóż, otrzymał ostrzeżenie, więc sam będzie sobie winien. Karczmarz ma większą krzepę, niż na to wygląda. Zanim ktoś zdąży zadać cios, wylatuje z hukiem na zewnątrz, a jeśli ma naprawdę dużo szczęścia, ląduje na ulicy w jakimś odwiedzonym wcześniej mieście.
Nie trzeba chyba dodawać, że nie wolno też oszukiwać. Karczmarz nie znosi kanciarzy. Wśród bywalców krążą opowieści o nieszczęśnikach, którzy do końca swych dni będą wyciągać z talii same „Wściekłe kurczaki” oraz „Wulkanicznych furiatów”. Jeśli gracie uczciwie, nie będziecie musieli sprawdzać na własnej skórze prawdziwości tych historii.
Gdy noc zbliża się ku końcowi, długo po zamówieniu ostatniej kolejki, niejeden opuszcza karczmę z planszą do Hearthstone pod pachą. Warto ją zachować. Większość gości znajduje tę karczmę nie częściej niż dwa razy do roku. Jeśli jednak zdobędziecie własną planszę, będziecie mogli podzielić się grą Hearthstone z kimkolwiek zechcecie. Wielu graczy organizuje nawet cotygodniowe spotkania w większej grupie. Jeśli ktoś zorganizował już w waszej okolicy „Spotkanie przy kominku”, nie wahajcie się dołączyć! Miły wieczór w przyjaznej atmosferze wspólnej pasji może być naprawdę niezwykły.
Jeśli w pobliżu nie ma żadnych spotkań, może powinniście zorganizować własne? Tak czy owak, obok odgłosów gwaru i śmiechu nie można przejść obojętnie. Usiądźcie więc przy stole, nawiążcie rozmowę i dołączcie do zabawy. Może zawrzecie w ten sposób jakąś miłą znajomość?
A może nawet traficie na słynnego serdecznego krasnoluda, który napełni kufelek, poklepie po ramieniu i będzie wzdychał razem z wami, kiedy jeden z rywali szczęśliwym trafem sprzątnie wszystkie karty ze stołu? Na pewno nie zauważycie, kiedy przybędzie, ani kiedy sobie pójdzie, ale to nic nadzwyczajnego.
W końcu podczas wieczoru pełnego przygód i zabawy cuda się zdarzają!


Z pamiętnika poważnego konwenciarza - Pyrkon 2015
Temahemm, | Komentarze : 2
Każdy większy konwent dla fanów popkultury jest swego rodzaju świętem. Wielu traktuje takie imprezy jako doskonałą okazję do poznania nowych ludzi o podobnych gustach, sfotografowania się z cosplayerami, zdobycia wiedzy na interesujące ich tematy... innymi słowy - podzielenia się swoimi pasjami. Nie inaczej było w ostatni weekend kwietnia z Pyrkonem - największym konwentem fantastyki w tej części Europy. Do Poznania ze wszystkich stron Polski zjechały się tłumy entuzjastów gier komputerowych, karcianych i planszowych, książek fantasy, seriali sci-fi, realiów post-apo i tak dalej - wymienienie wszystkich tematów, o których można było tam podyskutować, zajęłoby mnóstwo czasu. Osobiście do konwentów zawsze podchodziłem z dosyć dużym dystansem. Nie każdy potrafi przebrnąć przez wiążące się z takimi wydarzeniami sytuacje. A to ktoś sobie głośno zaklnie, próbując pokazać jak bardzo się podekscytował, ktoś rozbierze się do półnaga i pobiega między pawilonami, inny zapomni, że swobodny charakter imprezy nie zwalnia go z respektowania cudzej przestrzeni osobistej... ok, zrobiło się trochę nieprzyjemnie, więc do zachowania uczestników wrócimy potem. Najwięcej czasu poświęciłem na prelekcje i od opisu tychże zacznę.
Dlaczego najwięcej punktów powinniście pakować w charyzmę:
Nie będę szczególnie odkrywczy, jeśli powiem, że odbiór wszelkiego rodzaju prezentacji zależy głównie od prezentującego. Ale, wierzcie lub nie, ma to znaczenie tak kolosalne, że nawet gdy nie orientujecie się w tematyce panelu, dobry prelegent wystarczy, abyście zostali do końca. Szybko zaczyna się dostrzegać prostą zależność - prowadzący wymuszający na widowni interakcje, posiłkujący się mniej typowymi przykładami, odnoszący się do znanych sytuacji, zawsze przykuwają uwagę i utrzymują ludzi w sali nawet po północy. Swój panelowy maraton zacząłem z wysokiego C - "Jak NIE sprzedać swojej gry - 10 prostych kroków". Wiele razy zdarzyło mi się podekscytować ciekawym tytułem i zaraz potem żałować, bo po wejściu na salę okazywało się, że prelegent czyta z kartki, albo mówi do obrazków, kompletnie nie dając po sobie poznać, że wybrany przez niego temat go obchodzi. Na szczęście "10 kroków" spełniło wszelkie pokładane nadzieje - prowadzącym był człowiek zajmujący się marketingiem gier od wielu lat, więc nie zabrakło żartów o takich growych osobistościach jak Phil Fish, Zoe Quinn czy Peter Molyneux, obśmiano też niepokojący trend tworzenia retro platformówek na jedno kopyto.
Po ostatnich szpilach wbitych w twórców tak silących się na artyzm, że zahaczających o pretensjonalność, udałem się na scenę główną, gdzie odbywał się panel prowadzony przez polskich dziennikarzy growych. Dyskusja miała dosyć luźny charakter i była uzupełnieniem tego, o czym mówiono przy okazji poprzednich edycji, tak więc gdy ponownie pojawił się temat wprowadzenia gier do mainstreamu poprzez telewizję, wspomniano o bluzgającym chłopaku z IEMu. Za to przy okazji rozmowy o ogólnej roli czasopism w branży elektronicznej rozrywki, jako że jednym z uczestników był redaktor Pixela, pojawiło się kilka wyjaśnień dotyczących głośnej afery z Secret Service. Mimo zauważalnej już powtarzalności, zawsze lubię przejść się na tego typu wymianę zdań ludzi, którzy mają za sobą wiele lat doświadczenia - opinie o misji gier komputerowych są podzielone nawet pośród nich. Dla jednych oczywistym jest, że powinniśmy forsować swoją pasję i uświadamiać społeczeństwo, pokazywać gaming jako coś rozwijającego. Dla innych - bycie graczem nie różni się wiele od nazywaniem siebie czytelnikiem książek, coś takiego może robić każdy i nie determinuje to reszty jego zainteresowań czy nawyków żywieniowych, więc i potrzeby wpychania się do programów śniadaniowych nie ma.
Mógłbym tak opisywać wszystkie kolejne panele i zagłębiać się w ich problematykę, ale myślę, że rozumiecie już jakiego poziomu powinniście spodziewać się po Pyrkonie. Naprawdę jest o czym myśleć i z kim rozmawiać, a próg wejścia pozostaje na tyle elastyczny, żeby każdy, niezależnie od stopnia wtajemniczenia, czegoś się dowiedział. Nie oznacza to jednak, że w tegorocznej edycji nie trafiło się kilka porażek. Boli mnie to tym bardziej, że zaliczam do nich wykład o lore Warcrafta dla początkujących, na który szczerze liczyłem, bo miał poprowadzić go ktoś, przynajmniej dla mnie, nowy. Potrzebę powiewu świeżości czułem z prostego powodu - absolutnie wszystkie panele około-blizzardowe, na jakich pojawiłem się przez ostatnie dwa lata, były prowadzone przez jednego człowieka - znanego Wam z naszego forum Ludka. Mimo wyjątkowo późnej pory, sala była wypełniona po brzegi (oznacza to obecność ok. 100 osób), jedyne miejsce znalazłem na podłodze. I wszystko byłoby w najlepszym porządku, gdyby nie to, że całe przedsięwzięcie ewidentnie przerosło prelegenta. Zbyt często robił przerwy na przypomnienie sobie o czym chce dalej mówić, za wiele wątków pomijał, inne streszczając w kilku słowach, a przede wszystkim mówił za cicho i wyraźnie krępował się przy tak dużej liczbie słuchaczy. Koniec końców "Warcraft w pigułce - na czym stoi to uniwersum?" zostało przejęte przez Ludka, który co prawda dosyć bezczelnie na samym początku zajął miejsce obok prelegenta i nie omieszkał co jakiś czas mu przerywać lub dodawać swoje wtrącenia, ale ostatecznie poprowadził serię pytań i odpowiedzi przez ostatnie 20 minut i to jemu podziękowano oklaskami.
Dlaczego warto levelować profesje:
Pamiętajmy jednak, że nie samymi prelekcjami fantasta żyje i aby zaspokoić swoją geekowską duszę, musi od czasu do czasu zebrać porządny łup. A że Pyrkon rokrocznie bije wszelkie rekordy nagromadzenia genialnych stoisk w jednym pawilonie... Dla tych, którzy na konwencie witają po raz pierwszy, każdorazowa przechadzka między sklepami wiąże się z zauważalnym uszczupleniem portfela. Bo kto nie chciałby kupić sobie podkładki pod mysz z ulubioną postacią z LoLa, ogromnego plakatu z Batmanem, autorskiej pocztówki z JoJo czy poduszki z Sherlockiem? A oferowane towary nie ograniczały się tylko do nadrukowanych obrazków - spotkałem się z ręcznie oprawionym Władcą Pierścieni, szydełkowanym Cthulhu, sklepem z prawdziwymi bumerangami i odzieżowym dla cosplayerów. Miło było popatrzeć na wszystkie te kolekcje i dzieła prawdziwych pasjonatów. Szkoda tylko jeżeli ktoś jest fanem WoWa - poza glewiami Azzinotha, warcraftowy merchandise sprowadzał się do koszulek z logo Hordy i Przymierza. Wciąż pamiętam wszystkie breloczki, paski do spodni i naklejki, jakie można było sobie kupić podczas PGA 2013 na stoisku level77; fakt, że nikt nie przejął po nich inicjatywy trochę zawodzi. Największą furorę robiła genialna wystawa figurek Yatty - część z nich można nawet było kupić, ale oczywiście mało kogo stać na np. pozującą Bayonettę, której cena przekraczała 800 zł.
Dlaczego transmogryfikacja to najważniejszy wynalazek naszych czasów,
a przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę:

Pozwolę sobie teraz wrócić do tego, o czym wspomniałem we wstępie, i trochę ponarzekam. Pyrkon to wspaniały event i możliwość spotkania tak wielu miłośników fantastyki, którzy wyglądają na całkiem sympatycznych ludzi, potrafi podbudować wiarę w fandom. Cóż, nie trzeba by było jednak niczego podbudowywać, gdyby nie okazjonalne wybryki krzykaczy, cierpiących na syndrom braku samoopanowania. Ja rozumiem, że wyjazd, że konwent i nowe środowisko, ale naprawdę nie trzeba się wydzierać ani przytulać ludzi bez pytania, aby pokazać swój entuzjazm. Dopuszczam ewentualność, że po prostu się czepiam, ale trudno mi to powiedzieć o pojawieniu się na Pyrkonie pewnych dwóch panów, zajmujących się raczej wygłaszaniem swoich planów odnośnie przyszłości kraju, nie fantastyką (chociaż niektórzy uznają oba pojęcia za zbieżne). Mowa oczywiście o Januszu Korwinie-Mikke i Przemysławie Wiplerze, którzy po raz kolejny jasno określili kogo traktują jako swój target. Dość powiedzieć, że kolejka do sfotografowania się w uścisku dłoni z Korwinem dorównywała tej po autograf Dmitrija Głuchowskiego. Tylko średnia wieku jakby inna...
Oczywiście każdy Pyrkon najlepiej zwiedza się w gronie znajomych, bo i atrakcji dla grup oferuje mnóstwo. Poza oczywistym, ale obowiązkowym Twisterem, chętni wrażeń mogli poćwiczyć ruchy taneczne, powalczyć plastikowymi mieczami (to się chyba "LARP" nazywa), natomiast ci szukający rozrywki angażującej szare komórki kierowali się w stronę pawilonu z planszówkami i karciankami. Bez większych zaskoczeń, pawilon ten był pełen ludzi przez wszystkie 3 dni, więc część osób zamiast w Magic: The Gathering i Ticket to Ride grała raczej w "znajdź wolny stół". W obliczu ostatecznego zmęczenia pozostawała Obwoźna Czytelnia Komiksów i ich Niesamowicie Wygodne Pufy - inicjatywa poznańskiej Biblioteki Uniwersyteckiej, słynąca z liczącej ponad 5000 tytułów kolekcji, zagnieździła się w strategicznym miejscu, dając okazję do odetchnięcia i nadrobienia komiksowych zaległości.
Kończąc już tę przesadnie wnikliwą relację, pragnę pochwalić organizację i rozplanowanie całego wydarzenia pod względem logistyki. Tym razem jeśli ktoś przyszedł na Pyrkon tylko dla, nazwijmy to, "wartościowych prelekcji", mógł ustrzec się problemu, jaki z reguły sprawia popularność internetowych celebrytów. Prawdę powiedziawszy nie widziałem żadnego Poważnego-YouTubera-Let's-Playera ani Tarczownika-Bojownika, co, biorąc pod uwagę wszystkie poprzednie imprezy, które mieściły Międzynarodowe Targi Poznańskie, jest wręcz niesłychane. Do dzisiaj budzę się w nocy zlany potem, wspominając poprzednie edycje Pyrkonu i PGA, na których to niewzruszone ściany nastoletnich fanów oglądania jak ktoś gra za nich próbowały dopchać się do swoich idoli, skutecznie tarasując wszystkie przejścia na korytarzach, a w przypadku prelekcji także odcinając dopływ powietrza kilku nieszczęśnikom. Lepiej przydzielono sale, większe problemy z miejscami się nie pojawiały, a jeżeli już jakieś były, to pomocnicy nie wpuszczali kolejnych osób. Jeśli więc dotychczas przed wzięciem udziału w Pyrkonie powstrzymywało Was coś poza brakiem wolnego czasu lub funduszy, możecie śmiało zacząć się przygotowywać do przyszłorocznej edycji.
Zdjęcia wykonane przez Borysa Szadkowskiego.

Leże Czarnoskrzydłego już otwarte!
Temahemm, | Komentarze : 0Cytat z: Whirthun (źródło)

Zdołaliście pokonać przybocznych Lorda Victora Nefariusa w Iglicy Czarnej Góry? To imponujący wyczyn, ale teraz nadszedł czas, aby zmierzyć się ze smoczym arcyzłoczyńcą na jego terytorium! Decydujące starcie z Panem na Czarnej Górze wydaje się nieuniknione. Aby wyjść zwycięsko z konfrontacji w czwartym skrzydle przygody – Leżu Czarnoskrzydłego – musicie wykazać się nie lada umiejętnościami.
Co tydzień udostępniamy dla graczy nowe skrzydło Czarnej Góry. Poszczególne obszary tego okrytego złą sławą szczytu zostaną odblokowane w następującej kolejności:
- Otchłań Czarnej Góry
- Ognista Czeluść
- Iglica Czarnej Góry
- Leże Czarnoskrzydłego
- Ukryte Laboratorium


Brzytworóg
Doglądanie jaj to robota na pełen etat. Biedny Brzytworóg nie ma więc zbyt dużo czasu dla siebie. Trudno mu znaleźć choćby chwilę na zacieśnianie więzi z pobratymcami i wspólne oddawanie się typowo smoczej destrukcji. Te niesprzyjające okoliczności sprawiły, że jego temperament, który i tak nigdy nie należał do najłagodniejszych, tylko się pogorszył. Brzytworóg jest zachwycony waszym przybyciem – być może dzięki tej konfrontacji uda mu się spuścić nieco pary z kotła. Jeśli zdołacie przyrządzić omlet z jaj, które Brzytworóg pilnuje z takim poświęceniem, dwie karty „Zemsta” dla wojownika trafią do waszych kolekcji!

Vaelastraz
Jak już wspominaliśmy, Victor Nefarius to niebyt sympatyczna postać – a oto dowód. Vaelastraz był niegdyś beztroskim czerwonym smokiem, który nikomu nie wadził. Nefarian użył czarnej magii, aby przeciągnąć go na ciemną stronę mocy. W ten sposób nieokiełznany niegdyś Vaelastraz trafił do niewoli u Pana na Czarnej Górze. Jeśli ukrócicie jego cierpienia, dwie karty „Żarzyciel” wzbogacą wasze talie.

Chromagus
Cóż może być gorszego niż obrzydliwe, zmutowane, smocze monstrum, które zna się na magii? To proste – obrzydliwe, zmutowane, smocze monstrum, które zna się na pięciu rodzajach magii! Chromagus posługuje się zdolnościami, które wydobył z wszystkich drakonicznych szczepów. Nie pytajcie, w jaki sposób posiadł te moce. Musiał w tym celu pobabrać się nieco we wnętrznościach... Nie róbcie takich min – przecież ostrzegaliśmy, że dociekliwość nie popłaca! Zanim staniecie w szranki z samym Lordem Victorem Nefariusem, będziecie musieli stoczyć walkę z chmarą chromatycznych potworów. Mała rozgrzewka z pewnością wam nie zaszkodzi. Wyślijcie Chromagusa na tamten świat, a dwa egzemplarze karty „Głodny Smok” będą wasze!

Lord Victor Nefarius
Victor Nefarius naprawdę jest pod wrażeniem waszych dotychczasowych wyczynów. Choć raczej nie brał pod uwagę, że zajdziecie tak daleko... Nie bierzcie tego do siebie. Po prostu uważa, że ci wszyscy śmiałkowie to banda bezczelnych, aroganckich, natrętnych śmiertelników. Nie dajcie się jednak zwieść – Władca Leża Czarnoskrzydłego skrywa wiele tajemnic. Strącenie go z tronu zapewni zwycięzcom dwie karty „Niszczyciel Ogniostraży” do talii szamana.
Jeśli zdołacie położyć na łopatki wszystkich złoczyńców w Leżu Czarnoskrzydłego, legendarna karta „Chromagus” trafi w wasze ręce.
Graczom, którym udało się pokonać wszystkich bossów Leża Czarnoskrzydłego w normalnym trybie, zostaną udostępnione dwa wyzwania klasowe. W tych potyczkach stosowane są specjalne, gotowe talie, a wasze umiejętności walki daną klasą zostaną poddane próbie. Czarnoksiężnicy zyskają kolejną szansę, aby uwolnić swoją mroczną moc przeciwko Brzytworogowi. W razie zwycięstwa zyskają dwa egzemplarze zaklęcia klasowego „Gniew Demona”. Z kolei łotrzy muszą umiejętnie zastosować wybiegi i podstępy, aby ponownie zakończyć niewolę Vaelastraza. Mogą w ten sposób zgarnąć dwa egzemplarze „Oprawcy z Czarnorytnych”!
Łakniecie większego wyzwania? Jeśli tak, wypróbujcie tryb heroiczny! Stanie się dostępny po przejściu tego skrzydła na normalnym poziomie trudności. W tym trybie wrogowie są dużo potężniejsi niż ich zwykli odpowiednicy i nieraz wymagają zastosowania specjalnie opracowanych talii.
Udało wam się zajść bardzo daleko. Jednak to jeszcze nie koniec wędrówki przez Czarną Górę – zostało ostatnie skrzydło. Czy jesteście gotowi na kolejne wyzwania?

Krew i Grzmot: Trzeci komiks po polsku!
Temahemm, | Komentarze : 0
W pełni spolszczoną wersję komiksu o losach Fenrisa przeczytacie korzystając z poniższego czytnika lub pobierając go w formacie PDF tutaj.

Cytat z: Blizzard Entertainment (źródło)
Siła i odwaga Fenrisa Wilczybrata dorównują jedynie jego woli sprawdzenia się za wszelką cenę w roli uzdolnionego wojownika. Kiedy jego ojciec i wódz Mroźnych Wików, Garad, przestrzega Fenrisa przed zagrożeniami przedkładania własnych celów nad potrzeby rodziny, sąsiedni klan Gromowładnych poluje i zabija niebezpiecznych Gronnów bez ograniczeń czy wyrzutów sumienia.
Zazdroszcząc Gromowładnym, Fenris rozpoczyna podwójne życie, lekceważąc nauki ojca. Za dnia odgrywa rolę posłusznego i oswojonego Mroźnego Wilka... a pośród nocy przywdziewa odmienne imię, stając się kimś zupełnie innym.
Jednak Fenris wciąż musi nosić ciężar odpowiedzialności za poczynania "Żelaznego Wilka" oraz swoje własne.
Zachęcamy do przeczytania i pobrania darmowego komiksu "Krew i Grzmot", napisanego przez Raphaela Ahada i zilustrowanego przez Alexa Horleya.
Dowiedz się więcej o przeszłości i przyszłości Fenrisa na stronie bohaterów Warcrafta.

Iglica Czarnej Góry już otwarta!
Temahemm, | Komentarze : 1Cytat z: Daxxarri (źródło)

Udało się wam pokonać żar Ognistej Czeluści i ruszyć dalej z ognistym nastawieniem! Teraz czas wdrapać się na strzeliste zbocza i wykonać pierwsze kroki w dominium Nefariana, które znajduje się w trzecim skrzydle Czarnej Góry, czyli na jej Iglicy!
Co tydzień udostępniamy dla graczy nowe skrzydło Czarnej Góry. Poszczególne obszary tego okrytego złą sławą szczytu zostaną odblokowane w następującej kolejności:
- Otchłań Czarnej Góry
- Ognista Czeluść
- Iglica Czarnej Góry
- Leże Czarnoskrzydłego
- Ukryte Laboratorium


Nadzorca Omokk
Omokk nie został Nadzorcą z powodu bystrości umysłu. Wręcz przeciwnie, jest idealnym przykładem tępego narzędzia i z ogr-omną radością zetrze was i waszych stronników na pył. Będziecie musieli zafundować pogrom tej górze mięsa, jeśli chcecie wdrapać się w wyższe rejony Iglicy. Jeśli go rozgromicie, otrzymacie dwa egzemplarze Ognistego furiata, czyli karty klasowej dla łowcy, którą stanie się częścią waszej kolekcji.

Generał Drakkisat
Ten generał drakan dowodzi armiami Nefariana wewnątrz Czarnej Góry, wymierzając kary cielesne stronnikom Ragnarosa. Ragnaros to raczej niemiły osobnik, ale czasami okazuje się, że wróg naszego wroga także jest pacanem. Nie słuchaj feralnego majora: Drakkisat może i jest nieprzyjacielem Władcy Ognia, ale w cywilu jest zwolennikiem zła. Kiedy już skończycie zadawanie generalnych obrażeń cielesnych Drakkisatowi, będziecie mogli poadmirować* i umieścić w swej kolekcji dwa egzemplarze karty Smoczy towarzysz dla paladyna.

Rwij Czarnoręki
Rwij jest przywódcą Mrocznej Hordy, która stanęła po stronie Nefariana, ponieważ potrzebuje pomocy smoka, by obalić Thralla i przejąć kontrolę nad orkami. Jego sposób zarządzania jest typowy dla złoczyńców – spędza mnóstwo czasu na wydawaniu rozkazów, obijaniu się i zachowywaniu jak wariat. Ale jest też dość nieprzewidywalny: nigdy nie wiecie, kogo przeciwko wam rzuci. Kiedy już przećwiczycie z Rwijem lepsze techniki zarządzania (i zbijecie go na orkową pulpę), otrzymacie dwie karty Smoczego jaja do swojej kolekcji.
Pokonanie wszystkich sług Nefariana w Iglicy Czarnej Góry pozwoli wam zwerbować kartę legendarnego Rwija Czarnorękiego do swojej kolekcji!
Dwa wyzwania klasowe zostaną udostępnione graczom, którym udało się pokonać wszystkich bossów Iglicy w trybie normalnym. W potyczkach tych stosowane są specjalne, gotowe talie, a wasze umiejętności walki daną klasą zostaną poddane próbie. W Iglicy czekają wyzwania dla kapłanów i druidów. Kapłani, którym światłość zapewni zwycięstwo, zyskają dwa egzemplarze Pisklęcia Zmierzchu, zaś druidzi, którzy udowodnią swe panowanie nad dzikimi ostępami, wzbogacą swe kolekcje o dwie kopie karty Wulkaniczny drzewion.
Jeśli potrzeba wam więcej adrenaliny, wypróbujcie tryb heroiczny Iglicy Czarnej Góry! Stanie się on dostępny po pokonaniu wszystkich bossów w trybie normalnym. W tym trybie wrogowie są dużo potężniejsi niż ich zwykli odpowiednicy, więc musicie włożyć nieco wysiłku w opracowanie specjalnej talii, która zapewni wam zwycięstwo.

Przekonajcie się na własnej skórze, jak wygląda wspinaczka po Iglicy Czarnej Góry w Czarnej Górze: Przygodzie w Hearthstone!
*Za dużo tych militarnych gier słownych? Chyba tak.

Ognista Czeluść Czarnej Góry już otwarta!
Temahemm, | Komentarze : 0Cytat z: Daxxarri (źródło)

Udało wam się opuścić Otchłań Czarnej Góry po zwycięstwie nad tamtejszymi bossami? To świetnie, ale wygląda na to, że czekają na was kolejne wyzwania. Kujcie żelazo póki gorące i ruszajcie czym prędzej do drugiego skrzydła Góry – Ognistej Czeluści!
Co tydzień udostępniamy dla graczy nowe skrzydło Czarnej Góry. Poszczególne obszary tego okrytego złą sławą szczytu zostaną odblokowane w następującej kolejności:
- Otchłań Czarnej Góry
- Ognista Czeluść
- Iglica Czarnej Góry
- Leże Czarnoskrzydłego
- Ukryte Laboratorium


Oto najważniejsi przeciwnicy, z jakimi przyjdzie Wam zmierzyć się w Ognistej Czeluści:
Garr
Garr, jeden z przybocznych Ragnarosa, jest potężnym żywiołakiem o ciele zbudowanym z czystego obsydianu. Nie może się doczekać, aby z pomocą Sług Ognia dać wam nieźle popalić. Jeśli uda wam się wyjść zwycięsko z konfrontacji z tą wybuchową ferajną, opuścicie pole walki bogatsi o dwie karty „Druidka Płomieni” przeznaczone dla druida.

Baron Geddon
Baron Geddon był niegdyś prawą ręką Ragnarosa, dopóki Majordomus Egzekutus podstępnie nie zajął jego miejsca. Teraz wprost pali się do tego, aby wyładować swój gniew na lekkomyślnych śmiałkach, którzy odważyli się bezprawnie wkroczyć do Ognistej Czeluści. Jeśli uda wam się skutecznie ostudzić jego destrukcyjny zapał, zyskacie dwie karty „Technik Czarnoskrzydłego”.

Majordomo Executus
Najbardziej zaufany przyboczny Władcy Żywiołów może z czasem zostać majordomusem, który odpowiada za interesy swojego pana, gdy ten ma inne sprawy na głowie. Nie będziemy nikogo wskazywać palcem, ale zdarza się, że taki delikwent z miłą chęcią rzuciłby swojego przełożonego na pożarcie szukającym zwady awanturnikom. Wykonanie skutecznej egzekucji na Egzekutusie zapewni wam dwie karty „Szef chochlików” do talii czarnoksiężnika.
Kiedy uda wam się wysłać wszystkich arcyzłoczyńców Ognistej Czeluści na tamten świat, wasza kolekcja wzbogaci się o legendarną kartę „Majordomus Egzekutus”.
Graczom, którym udało się pokonać wszystkich bossów Ognistej Czeluści w normalnym trybie, zostaną udostępnione dwa wyzwania klasowe. W tych potyczkach stosowane są specjalne, gotowe talie, a wasze umiejętności walki daną klasą zostaną poddane próbie. Wojownicy, którzy zdołają zmiażdżyć swoich wrogów zyskają dwa egzemplarze „Miotacza toporów”. Z kolei szamani, którzy osiągną zwycięstwo dzięki sile żywiołów, wzbogacą swoje kolekcje o dwie karty ze „Wstrząsem lawy”.
Jeśli potrzeba wam więcej adrenaliny, wypróbujcie tryb heroiczny! Stanie się on dostępny po pokonaniu wszystkich bossów w trybie normalnym. W tym trybie wrogowie są dużo potężniejsi niż ich zwykli odpowiednicy, więc musicie włożyć nieco wysiłku w opracowanie specjalnej talii, która zapewni wam zwycięstwo.
Przekonajcie się na własnej skórze, jak wygląda furia żywiołów Ognistej Czeluści w Czarnej Górze: Przygodzie w Hearthstone!

* Wprawdzie nieużywanych, ale boki im się trochę osmaliły...

Premiera przygody Czarna Góra – pierwsze skrzydło otwarte!
Temahemm, | Komentarze : 3Cytat z: Whirthun (źródło)

Pierwsze skrzydło najnowszej przygody Czarna Góra w Hearthstone stoi już przed wami otworem! Tym samym ogłaszamy oficjalną premierę nowego zestawu kart! Zdajemy sobie sprawę, że wręcz palicie się, aby wypróbować swoje talie w starciu z żywiołakami i smokami zamieszkującymi wulkan. Wasze wyczekiwanie nareszcie dobiega końca!

Wędrówka po Czarnej Górze rozpoczyna się w Otchłani. Ten rejon zamieszkują krasnoludy, ale nie dajcie się zwieść. W niczym nie przypominają istot znanych w całym Azeroth z pogodnego i życzliwego usposobienia, jak choćby dobrze wam znanego karczmarza. Przekonajcie się, czy starczy wam odwagi, aby zstąpić prosto w Otchłań Czarnej Góry!
Co tydzień udostępniamy dla graczy nowe skrzydło Czarnej Góry. Poszczególne obszary tego okrytego złą sławą szczytu zostaną odblokowane w następującej kolejności:
- Otchłań Czarnej Góry
- Ognista Czeluść
- Iglica Czarnej Góry
- Leże Czarnoskrzydłego
- Ukryte Laboratorium

Poczerniałe od sadzy kamienne ściany Otchłani tworzą słabo oświetlone, rozległe miasto. Na jego podziemnych ulicach aż roi się od krasnoludów z klanu Czarnorytnych. Zasuwają w pocie czoła jako niewolnicy Ragnarosa Władcy Ognia... a nie jest to lekka praca. Kiedy jednak Czarnorytni mają przerwę w harówce, udaje im się znaleźć czas na zabawę. Bójki w karczmie „Pod Ponurym Opojem”, bijatyki na Arenie Sprawiedliwości... W sumie robią rozróbę w każdym miejscu i o każdej porze.

Coren Bimberhaust
W karczmie „Pod Ponurym Opojem” można natknąć się na rozmaite barwne indywidua, a Coren Bimberhaust nie należy tu do wyjątków. Mając wsparcie w postaci niezwykle powściągliwych i wielce kulturalnych kompanów wyzwie was na pojedynek, który przesądzi o tym, czy zyskacie dostęp do dalszych rejonów Góry. Jeśli uda się wam wyjść zwycięsko z potyczki z Corenem i jego rozwrzeszczaną ferajną, dwaj „Ponurzy klienci” dołączą do waszych kolekcji.

Najwyższy Sędzia Groźnoskały
Być może nie wydaje się to takie oczywiste, ale Czarnorytni mają bardzo konkretną wizję wymiaru sprawiedliwości. Uther pewnie miałby wobec niej szereg wątpliwości, ale w końcu to nie on tu rządzi. Udowodnijcie w pojedynku, że prawo jest po waszej stronie, a dwa egzemplarze zaklęcia „Trzech na jednego” dla łotra staną się wasze.

Imperator Thaurissan
Władza Imperatora Thaurissana jest wyłącznie tytularna. Podobnie jak pozostali Czarnorytni jest on chłopcem na posyłki dla Władcy Ognia. To niezbyt korzystna posada, a pakiet socjalny jest wyjątkowo marny – nie można liczyć na żaden urlop. Thaurissan powita wasze przybycie z radością – mała bójka pomoże mu na chwilę zapomnieć o życiu w niewoli. Jeśli uda wam się strącić go z tronu, obdarzy was dwiema kartami z zaklęciem dla kapłana – „Wskrzeszeniem”.
Gdy już udowodnicie swoją siłę Czarnorytnym, Imperator Thaurissan dołączy do was, a jego legendarna karta wzbogaci waszą kolekcję!
Dwa wyzwania klasowe zostaną udostępnione graczom, którym udało się pokonać wszystkich bossów Otchłani w normalnym trybie. W potyczkach tych stosowane są specjalne, gotowe talie, a wasze umiejętności walki daną klasą zostaną poddane próbie. Łowcy, którzy zdołają upolować Corena Bimberhausta zyskają dwa egzemplarze „Szybkiego strzału”. Z kolei magowie, którzy zmiotą swoją mocą Najwyższego Sędziego Groźnoskałego, wzbogacą kolekcję o dwie karty ze „Smoczym zionięciem”.
Łakniecie większego wyzwania? Jeśli tak, wypróbujcie tryb heroiczny! Stanie się dostępny po przejściu tego skrzydła na normalnym poziomie trudności. W tym trybie wrogowie są dużo potężniejsi niż ich zwykli odpowiednicy i nieraz wymagają zastosowania specjalnie opracowanych talii.
Aby rozpocząć przygodę w Czarnej Górze, zstąpcie do Otchłani już dziś!

Dostęp do skrzydeł Czarnej Góry będzie można uzyskać za złoto z gry lub prawdziwe środki pieniężne. Dostęp będzie kosztował 700 sztuk złota lub 5,99 EUR za skrzydło. Dostępne są również zestawy – im większy, tym większa zniżka! Dokonanie zakupu w ten sposób nie przyspieszy odblokowywania kolejnych skrzydeł Czarnej Góry. Zapewni wam jednak możliwość wskoczenia do kolejnej części natychmiast po jej otwarciu i błyskawicznego przystąpienia do walki o nowe karty.

*Ceny odnoszą się do wersji na komputery PC/Mac oraz tablety z systemem Android.
Informacje o cenach dla wersji na tablety iPad będą dostępne w sklepie iTunes.


Trzynasty sezon rankingowy – słodki smak zwycięstwa!
Temahemm, | Komentarze : 2Cytat z: Whirthun (źródło)

Rozpoczynamy trzynasty oficjalny sezon rankingowy w Hearthstone! Z tej okazji prezentujemy nowy rewers kart, który możecie już dodać do swojej kolekcji!

Nowy rewers zastąpi domyślną grafikę na odwrocie kart w waszych taliach. To wspaniały sposób na pochwalenie się swoimi wyczynami w Hearthstone! Aby otrzymać kwietniowy rewers kart, należy zdobyć rangę 20 w trybie gry rankingowej. Rewers zostanie przyznany na koniec sezonu rankingowego i będzie dostępny tylko w tym miesiącu.
Nie zapominajcie również, że im dalej zajdziecie w danym sezonie rankingowym, tym więcej dodatkowych gwiazdek otrzymacie w kolejnym sezonie. W przypadku trybu rankingowego otrzymacie gwiazdki na podstawie waszych osiągnięć w ubiegłym sezonie – jedną za każdą zdobytą rangę. Miejcie na uwadze, że nawet jeśli bonusowe gwiazdki z poprzedniego sezonu zapewniają wam rozpoczęcie rozgrywki z rangą 20 lub wyższą w nowym sezonie, to i tak musicie przynajmniej raz zalogować się do gry, aby zdobyć nowy rewers kart.
Ponadto 100 najlepszych graczy w randze Legendy otrzyma punkty, które będą się liczyć do kwalifikacji do tegorocznych mistrzostw Hearthstone World Championship. Aby dowiedzieć się, jak możecie zostać mistrzami świata w waszą ulubioną karciankę, zapoznajcie się z artykułem zapowiadającym tegoroczne rozgrywki.
Niezależnie od tego, czy w kwietniu planujecie grać w Hearthstone w domu, kawiarni, czy w cukierni, wykażcie się w rankingowych zmaganiach, a nowy rewers kart będzie wasz!
