Legendary Pictures przepis na dobry film oparty na grze wideo
Kumbol, | Komentarze : 3
Wszyscy z nadzieją i zaciekawieniem czekamy na kolejne istotne wieści związane z filmem Warcraft produkowanym przez Legendary Pictures i Blizzard Entertainment. Znamy już scenarzystę, reżysera i speca od efektów, i... to w zasadzie wszystko. Obsada, fabuła i mnóstwo innych spraw wciąż pozostaje zagadką. Nie oznacza to jednak, że o filmie wcale się nie mówi. Zachodnie media co jakiś czas przy każdej możliwej okazji podpytują szefostwo studia Legendary Pictures o nowe informacje związane z adaptacją uniwersum Warcrafta. I tak na przykład serwis io9.com przy okazji konferencji związanej z Pacific Rim zadał Thomasowi Tullowi pytanie z gatunku "prosto z mostu": Jak zrobić filmową adaptację gry wideo, która nie jest do chrzanu? Dyrektor studia odpowiedział następująco:
Włodarze Legendary chcą za wszelką cenę przekonać nas, że film Warcraft nie będzie jedynie marną próbą wydojenia z pieniędzy obecnych fanów marki. Śmiałe to słowa, ale na możliwość ich weryfikacji przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać. Thomas zdaje się jeszcze nieco studzić emocje i nie potwierdza startu zdjęć na początku 2014 roku. Najwyraźniej scenariusz nie jest jednak w pełni ukończony. O ile efekt końcowy będzie satysfakcjonujący, jestem mu to jednak w stanie wybaczyć. Przywykłem. A wy?
Trzeba zacząć właśnie od tego pytania... Sam jestem graczem i sądzę, że dotychczas wielokrotnie zdarzało się, że studia mówiły sobie: "Ilu ludzi gra w tę grę? Okej, w takim razie pewnie pójdą do kina i kupią bilet." To jest fatalny sposób tworzenia filmu.
W naszym przypadku jest tak, że nie wiemy jak nakręcić film na podstawie gry Warcraft. Dostrzegamy zamiast tego niesamowitą historię, wojnę, wszystkie te rasy i całą masę rzeczy, jakie stworzyli goście z Blizzarda. Mają setkę książek i wykreowali po prostu niesłychanie bogaty świat.
To ekscytujące, że Duncan Jones wcieli naszą koncepcję w życie. Nie śpieszyliśmy się, bo absolutnie nie chcemy tego popsuć. Myślę, że zbliżamy się do momentu, w którym uznamy, że jesteśmy gotowi ruszać ze zdjęciami. To będzie moment, gdy scenariusz będzie już gotowy i pozytywnie odpowiemy sobie na pytanie "Zapomnijcie, że istnieje już baza fanów. Czy ten film sam się obroni i będzie świetny?" Wtedy zaczniemy kręcić. Nie doszliśmy jeszcze do tego momentu, ale mamy wrażenie, że jesteśmy na właściwej drodze. A Duncan jest jednym z tych reżyserów, o których myślisz tylko "Ten koleś łapie w czym rzecz."
Sądzę, że następne dwa lata będą dość ekscytujące.
Włodarze Legendary chcą za wszelką cenę przekonać nas, że film Warcraft nie będzie jedynie marną próbą wydojenia z pieniędzy obecnych fanów marki. Śmiałe to słowa, ale na możliwość ich weryfikacji przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać. Thomas zdaje się jeszcze nieco studzić emocje i nie potwierdza startu zdjęć na początku 2014 roku. Najwyraźniej scenariusz nie jest jednak w pełni ukończony. O ile efekt końcowy będzie satysfakcjonujący, jestem mu to jednak w stanie wybaczyć. Przywykłem. A wy?