WoWCenter.pl
wikass zabił Mythrax the Unraveler (Normal Uldir) po raz 2.     
kuturin zdobył 7th Legionnaire's Cuffs.     
Nikandra spełnił kryterium Loot 200,000 gold osiągnięcia Got My Mind On My Money.     
Tooly zdobył Fairweather Helm.     
Muattin zdobył osiągnięcie The Dirty Five.     
Yoozku zdobył Parrotfeather Cloak.     
Mlody89 zdobył Royal Apothecary Drape.     
Weakness zabił Dazar, The First King (Mythic King's Rest) po raz 6.     
liq spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Osiol spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Wuntu zabił Zek'voz, Herald of N'zoth (Heroic Uldir) po raz 1.     
Olsa zabił Vectis (Heroic Uldir) po raz 6.     
Sarenus spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
kajtasus zdobył osiągnięcie Come Sail Away.     
ossir spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
mcpablo spełnił kryterium Alliance players slain. osiągnięcia Frontline Slayer.     
Emmm zabił Taloc (Heroic Uldir) po raz 17.     
AsaGorth spełnił kryterium Big-Mouth Clam osiągnięcia The Oceanographer.     

Recenzja Mega Bloks World of Warcraft. Prawie jak LEGO? Nie do końca...

Serwis WoWCenter.pl nie jest obecnie utrzymywany.

Dziękujemy za wszystkie lata spędzone razem z nami
w Azeroth!

- Redakcja
Artykuł

Recenzja Mega Bloks World of Warcraft. Prawie jak LEGO? Nie do końca...

  Kumbol:
Jednym z dowodów na wielkość i rozpoznawalność fikcyjnego świata lub marki w dzisiejszych czasach jest fakt powstawania zabawek związanych z danym uniwersum. Maskotki, figurki, gry planszowe czy klocki. Z tych ostatnich w naszym kraju, ale i chyba w całej Europie niezaprzeczalnym liderem są LEGO. Powstały już takie klockowe serie jak LEGO Gwiezdne Wojny, LEGO Harry Potter, LEGO Indiana Jones, Władca Pierścieni, DC Super Heroes czy Marvel Super Heroes. Tego lata do marek mogących poszczycić się własną serią klocków dołączył też World of Warcraft. Ale nie stało się to dzięki partnerstwu z LEGO. Blizzarda bardziej przekonała wizja największego konkurenta duńskiego koncernu - Mega Brands Inc. - czyli kanadyjskiej firmy zabawkarskiej, której flagową marką są Mega Bloks. Te klocki momentami przypominają LEGO do złudzenia, ale pod paroma względami różnią się zdecydowanie i mają swoje własne, unikalne cechy.


Mały zestawik Mega Bloks World of Warcraft - Flying Machine, który otrzymałem jakiś czas temu, to było moje pierwsze zetknięcie z "Mega produktami". Od dziecka byłem fanem LEGO, o amerykańskiej alternatywie do niedawna natomiast w ogóle nie słyszałem. Z tym większą ciekawością zasiadłem do konstrukcji klockowej wersji inżynierskiego wierzchowca Turbo-Charged Flying Machine.

Pierwsze wrażenie, jeszcze przed otwarciem pudełka, jest świetne. Opakowanie jest bardzo spójne ze stylem pudełek z właściwą grą World of Warcraft i jej dodatkami. Z przodu domyślny projekt złożonej maszyny błyszczy się w charakterystycznym kole z wytłoczonymi runami, w tle screenshot z Dun Morogh, zaś wokoło wyciemniona mapa Azerothu z wytłoczonymi konturami kontynentów. Na odwrocie pudełka przedstawiono dokładniej gnomiego pilota Flinta (o nim za chwilę) oraz pozostałe zestawy z pierwszej linii World of Warcraft.

Wewnątrz pudełka jest raczej standardowo: foliowe woreczki z klockami (osobne dla pilota i samej machiny) oraz rozkładany, papierowy schemat, który w razie zgubienia dostępny jest też w internecie. Całkiem przejrzyście i prosto opisuje kolejne etapy budowy w 11 krokach. Flying Machine, choć zaliczany do małych zestawów, składa się aż z 90 elementów. Większość z nich stanowią jednak malutkie, jedno- lub dwuwypustkowe klocki.

Zanim zabrałem się do składania właściwej maszyny, złożyłem w całość "ludzika". Zaraz, ale przecież w LEGO ludziki to zazwyczaj tylko głowa, tułów i nogi. Co tu składać? No cóż, tutaj objawia się jedna z unikalnych cech Mega Bloks. Ludziki, choć w tym przypadku należałoby użyć raczej słowa "postacie", są tutaj zrobione dużo bardziej... "szczegółowo". Rozbito je na więcej małych elementów, a do tego umożliwiono fajnie zaprojektowaną personalizację poprzez wymienne elementy zbroi i ekwipunku. Postać wywija swoimi kończynami we wszystkich osiach dzięki zastosowaniu kulkowych "stawów", zaś ręce zgina także w łokciach. Ludziki z Warcraftowej serii są nawet konkretnie zdeklarowanymi reprezentantami ras i klas uniwersum. I tak, pilotem latającej machiny jest Flint, gnom łotrzyk. Ostatecznie bliżej mu do miniaturowej, kolekcjonerskiej action figure, niźli do sztywnych "hipków" z LEGO.

Czas jednak zbudować Flintowi jego latającą machinę. Podążając za instrukcją łączę z sobą kolejne elementy i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jeśli chodzi o solidność wykonania klocków, to Mega Bloks wyraźnie ustępują pola LEGO. Niektóre, szczególnie te większe, mają lekkie zacieki, powierzchnia innych miejscami lekko zagłębia się w wyniku zassanego powietrza. Nie wszystkie są też idealnie wypolerowane, części natomiast ewidentnie nie pomalowano zbyt starannie. Na większości klocków widać niestety także "dziubek" po odlewie (niewielki punkcik powstały pewnie przy oddzielaniu od siebie pojedynczych klocków z formy). Pal licho, kiedy jest on od strony łączenia. Nie widać go wtedy. Tutaj jednak sporo klocków ma takie nadlane punkciki w miejscach zbyt dobrze widocznych, by nie były drażniące dla oka. I choć dostrzec je można jedynie z bliska, to niekoniecznie idą w parze z definicją "jakości Blizzarda". Nie wiem, na ile jest to spowodowane faktem wytwarzania klocków w Chinach (bo cóż nie jest tam dziś wytwarzane), niemniej jednak Mega Bloks ma co nieco do poprawienia w swoich procesach produkcyjnych.


W czasie kompletowania poszczególnych etapów konstrukcji pozytywnie zaskakuje mnie za to ilość ruchomych elementów. Wiadomo już, czemu tak wiele było małych bolców i klocków z otworami - w latającej maszynie kręcą się nie tylko śmigła. Można także wykręcać w górę i w dół boczne silniki, poruszać całym ogonem lub sterami, a także przestawiać rury wydechowe. To wszystko do spółki z bardzo wygimnastykowaną postacią czyni zestaw dużo bardziej "zabawkowym", niż można by się spodziewać. Zdecydowanie nie musi być to jedynie statyczny eksponat - najmłodsi fani Warcrafta (ale nie za młodzi, wiek zalecany 8+!) powinni mieć frajdę po prostu się nim bawiąc.

Maszyna z Flintem na pokładzie koniec końców prezentuje się całkiem okazale. Cała konstrukcja sprawia wrażenie solidnej i zaprojektowanej z pomysłem. Drobne niedoróbki z daleka są niewidoczne, a mechaniczne cudo inżynierów z Azeroth świetnie wygląda na półce obok innych klockowych eksponatów czy gadżetów. Opakowanie też godne jest swojego miejsca pośród innych Blizzardowych pudełek.


Chcielibyście dołączyć Mega Bloks World of Warcraft do swojej kolekcji? Niedługo będziecie mieć okazję, bowiem lada dzień ruszą nasze noworoczne konkursy, w których do wygrania będą między innymi 3 świetne zestawy tych klocków! Bądźcie z nami w 2013 roku!

Komentarze:

Wczytywanie komentarzy...
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz