Shadowlands: Revendreth – czyściec, gotyk i wąpierze
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie...
Z niewiadomych przyczyn Blizzard po Bastionie postanowił dać nam do przetestowania w alfie Shadowlands ostatnią z krain, w których będziemy wbijać poziomy - Revendreth. Jest to dosyć ciekawa decyzja zważywszy, że historia w dodatku ma być liniowa, przez co nie wiemy jak i po co trafiamy do wampirzej krainy. Kto by się tym jednak przejmował, gdy kraina ta jest jedną z najbardziej klimatycznych miejscówek dostępnych obecnie w grze.
Gdy Bastion bazowany był na starożytnej Grecji, tak inspiracją dla Revendreth okazał wczesny horror z przełomu XIX i XX wieku. Strzeliste dachy, mroczne lasy spowite mroźną mgłą, ponure cmentarze - co prawda widzieliśmy to już przy okazji chociażby Silverpine czy Gilneas, jednak tym razem Blizzard z atmosferą przeszedł sam siebie. Z Revendreth wręcz wylewa się klasyczny horror, dopełniony wieloma nawiązaniami do filmów i literatury grozy.
Venthyrowie - wampirzy pokutnicy
Naczelnymi mieszkańcami Revendreth są Venthyrowie - bladoskóre, posępne istoty przypominające wampiry, wyjęte prosto z typowych wczesnych opowieści o krwiopijcach. Wygląd niczym Nosferatu, węgiersko-wołoskie imiona, karłowaci słudzy, pompatyczna maniera połączona jednocześnie z budzącą strach rządzą. Nie łakną jednak krwi… a grzechów. Ich przywódcą i stwórcą jest Mistrz Denathrius, który sam w sobie wygląda jak nieślubne dziecko Illidana i Arthasa.
Do Revendreath trafiają dusze grzeszne, w których Arbiter dostrzegł jeszcze jakąś szansę na poprawę. Na początku każda z dusz otrzymuje nagrobek, na którym wyryte jest jej prawdziwe imię oraz lista wszystkich grzechów, które popełniła za życia.
Sam taki grzeszny nagrobek (ang. sinstone), oprócz bycia przysłowiową kulą u nogi, jest także głównym elementem w resocjalizacji. Venthyrowie zajmujący się naprowadzeniem grzesznika na właściwą ścieżkę, odczytują jego przewinienia zadając mu przy okazji nieopisywalny, psychiczny “ból”. Niektórzy, nie będący w stanie wytrzymać tak “bezkompromisowych” metod poprawy próbują uciec - na nich urządzane są regularne “pokutne polowania” pełniące w Revendreth rolę swego rodzaju makabrycznego sportu.
Osobnik, który odpokutuje wszystkie swe winy, wkracza potem w szeregi Venthyrów. Jego nagrobek jednak nie znika, na zawsze pozostając świadectwem tego kim był kiedyś.
Śmiertelnik w krainie grzechu
Revendreth jest ostatnią lokacją, w jakiej przyjdzie nam levelować. Nie mogę więc zbytnio opowiedzieć o jej fabule bez zdradzania mniejszych czy większych spoilerów. Jednakowoż ogólna oś fabularna bardzo przypomina Bastion - po raz kolejny trafiamy do świata, gdzie zaburzenia w przepływie animy spowodowane “wielkim planem Jailora / Sylvanas” doprowadziły do małej wojny domowej. Dodatkowo sprawę pogarsza fakt, że z niewiadomych przyczyn zachodnią część krainy próbuje przejąć Światłość, która to doprowadza naszych wąpierzych sojuszników do szaleństwa.
Ponieważ Blizzard nie udostępnił jeszcze scenariusza kończącego krainę, nie wiemy w jaki sposób przejdziemy zeń do Maw (kraina końcowa jest stale widoczna na nieboskłonie). Prawdopodobnie będzie to związane z wizytą w Oribos i ostatecznym wyborem Paktu, z którym będziemy chcieli współpracować. Czas pokaże.
Komentarze:
Wczytywanie komentarzy...
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz