WoWCenter.pl
wikass zabił Mythrax the Unraveler (Normal Uldir) po raz 2.     
kuturin zdobył 7th Legionnaire's Cuffs.     
Nikandra spełnił kryterium Loot 200,000 gold osiągnięcia Got My Mind On My Money.     
Tooly zdobył Fairweather Helm.     
Muattin zdobył osiągnięcie The Dirty Five.     
Yoozku zdobył Parrotfeather Cloak.     
Mlody89 zdobył Royal Apothecary Drape.     
Weakness zabił Dazar, The First King (Mythic King's Rest) po raz 6.     
liq spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Osiol spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Wuntu zabił Zek'voz, Herald of N'zoth (Heroic Uldir) po raz 1.     
Olsa zabił Vectis (Heroic Uldir) po raz 6.     
Sarenus spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
kajtasus zdobył osiągnięcie Come Sail Away.     
ossir spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
mcpablo spełnił kryterium Alliance players slain. osiągnięcia Frontline Slayer.     
Emmm zabił Taloc (Heroic Uldir) po raz 17.     
AsaGorth spełnił kryterium Big-Mouth Clam osiągnięcia The Oceanographer.     

Przedpremierowa recenzja Malfuriona

Serwis WoWCenter.pl nie jest obecnie utrzymywany.

Dziękujemy za wszystkie lata spędzone razem z nami
w Azeroth!

- Redakcja
Artykuł

Przedpremierowa recenzja Malfuriona

  Ventas:

Przedpremierowa recenzja Malfuriona prosto od Ventasa

https://wowcenter.pl/Files/Mal_9.png

Jeśli chcecie na własne oczy przekonać się, jak bardzo po macoszemu został potraktowany wątek Szmaragdowego Koszmaru w Legionie, koniecznie sięgnijcie po Malfuriona. Hej, zaraz! A może dobrze się stało? Może Koszmar jest na tyle nudnym i monotonnym tematem, że nie zasługiwał na pełnoprawny dodatek do gry? W końcu gdzie majakom sennym do nieskończonej armii demonów pod wodzą szalonego tytana! Tak uważacie? A ja Wam powiem, że demony z Sargerasem na czele mogłyby za Koszmarem jaśki i poduchy nosić. Co? Nie wierzycie? No to posłuchajcie…

Gdzie, tzn. „kiedy” ja jestem?


Akcja książki przenosi nas w czasy sprzed Kataklizmu, gdy przywódca druidów, Malfurion Burzogniewny, od dłuższego czasu znajdował się w pułapce Koszmaru. Wywołane przez Przedwiecznych Bogów skażenie sennego wymiaru rozprzestrzeniło się na niewyobrażalną skalę, kalając swą plugawością wiele szlachetnych serc, w tym nawet Eranikusa, partnera smoczego Aspektu i Pani Snu, Ysery. Na pomoc zielonemu stadu wyruszyło wielu, w tym największy z druidów Azeroth, tytułowy Malfurion. Niestety nawet jego niezwykłe umiejętności nie uchroniły go przed pojmaniem przez tajemniczego Władcę Koszmaru. W czasie, gdy duch arcydruida poddawany był nieskończonym torturom, jego ciało pozostawało bezbronne, spoczywając przez kolejne miesiące w podziemnym kurhanie. Chociaż kapłanki Eluny robiły co w ich mocy, aby utrzymać cielesną powłokę przy życiu, oczywistym było, że nie mogą tego robić w nieskończoność. Widząc rychły koniec swego ukochanego, Tyrande Szept Wiatru wraz z druidem Brollem Niedźwiedziogrzywym wyrusza na karkołomną wyprawę, chwytając się każdej nadziei na ocalenie Malfuriona, zwłaszcza, że wzmocniony siłami arcydruida Koszmar zaczyna przenikać do świata na jawie…
https://wowcenter.pl/Files/Mal_1.png
Gdy kota nie ma…


Pomimo nieobecności Malfuriona w szeregach druidów działo się, oj działo. Prym nad zagubionymi sługami natury objął jeden z najświetniejszych uczniów Burzogniewnego, również noszący tytuł arcydruida, legendarny bohater, który okrył się sławą w czasie Wojny Niespokojnych Piasków, Fandral Staghelm (w rodzimym wydaniu nazywany Jeleniorogim). Chociaż mijające stulecia nie ukoiły jego bólu po stracie jedynego syna, druid poprowadził swe bractwo, doprowadzając do stworzenia czegoś, na co Malfurion nigdy by się nie zgodził – zasadzenia drugiego Drzewa Świata, Teldrassila, w koronie którego nocne elfy zbudowały swoją nową stolicę. Niestety, choć potężne i zapierające dech w piersiach, pozbawione błogosławieństwa smoczych Aspektów Drzewo stało się wrażliwe na skażenie sączące się z Koszmaru. Fandral, przeczuwając niebezpieczeństwo, zebrał swych braci, licząc, że wspólnymi wysiłkami zdołają uchronić Teldrassila przed szaleństwem, jednak sytuacja nie wyglądała za ciekawie.

Inwazja Legionu to był pikuś!


Chociaż zapewne każdy fan Warcrafta widział okrucieństwa, jakich dopuścili się poplecznicy Archimonda i Kil’jaedena, jednak zapewniam, że blakną one w porównaniu do tego, do czego zdolny był Szmaragdowy Koszmar. Demony bazowały przede wszystkim na bezmyślnym okrucieństwie. Działania Koszmaru były zdecydowanie bardziej złożone i złowieszcze. Atakował on w momencie, gdy człowiek (zresztą i elf, ork, tauren etc.) był najbardziej podatny na ataki – w czasie snu, z iście snajperską precyzją trafiając prosto w największe lęki swej ofiary. Mężne serce wojownika mogło zwyciężyć strach przed demonami, ale każdy czegoś się boi. Każdy. I Koszmar dobrze o tym wie. Nawet najpotężniejsi muszą ulec, gdy pogrążą się w śnie, z którego nie sposób się obudzić. A spać musi przecież j/w każdy.

Atak na niespotykaną skalę. Również literacką.


O wielkich bataliach w świecie Warcrafta czytaliśmy już niejeden raz. Jednak w żadnej wydanej do tej pory w Polsce książce z tego uniwersum nie ukazano inwazji w sposób tak wyrazisty i działający na wyobraźnię. Zamiast ciągłego ataku demonicznych hord, główną oś fabularną przecinają co jakiś czas obrazy z różnych części Azeroth dotkniętych Koszmarem. Stwarza to z czasem wręcz przytłaczające wrażenie wszechobecnego zagrożenia i wierzcie lub nie, ale Blizzard popełnił wielki błąd, bagatelizując ten wątek. Z drugiej jednak strony może ich po prostu przerósł?

Starzy, nowi i biedni znajomi

https://wowcenter.pl/Files/Mal_8.png
Koszmar atakuje bezlitośnie każdego. Nieważne czy chłopa w polu, rycerza czy króla. W kolejnych przerywnikach widzimy znane nam postacie ze świata Warcrafta, którym autor, nawet tym dobrze już opisanym w przeszłości, dodał jeszcze większej głębi, przedstawiając ich bezbronność w konfrontacji z największymi fobiami. Obok nich znajdziecie również całkiem sporo postaci pobocznych i z pozoru nieznanych, ale wystarczy zajrzeć na np. wowhead’a, żeby przekonać się, że to autentyczni NPC i questgiverzy z World of Warcraft. Którzy i jacy? Tego nie napiszę, żeby nie psuć niespodzianki.

Czy to jawa, czy sen?


Przeskoki między sennymi widziadłami a poszukiwaniami Malfuriona sprawia, że momentami sami czujemy się, jakbyśmy śnili. Nagle nie wiemy, co z tego, co czytamy, dzieje się naprawdę, a co jest jedynie snem. Knaak pogłębia tą niepewność, sprytnie przeplatając wątki i pokazując zarówno swój kunszt pisarski, jak i bezbłędne rozeznane w uniwersum.

Gniewać się na burzę?


Nie pomyliłem się wcześniej, określając Malfuriona tytułowym imieniem. Chociaż książka w oryginale nosi tytuł Stormrage, polski wydawca zdecydował się wypuścić ją jako Malfurion. Pomysł spotkał się, z tego co zaobserwowałem, z ciepłym przyjęciem polskiej społeczności Warcrafta, co jest zrozumiałe. Pomijając dobrze znaną opinię graczy o przełożeniu Stormrage’a na Burzogniewnego, to zostanie przy nazwisku/przydomku głównego bohatera tworzyłoby obecnie niejasności odnośnie treści, gdyż od czasu premiery książki wyszła inna – poświęcona bratu Malfuriona o tytule Illidan. Niektórzy mogliby uznać Stormrage’a za kontynuację, a tak otrzymujemy pasujące do siebie dwa tomy o braciach Burzogniewnych: Malfurion i Illidan. Co do innych nazw, to zostały przetłumaczone zgodnie z wymogami samego Blizzarda i współgrają z tymi z poprzednich książek i Kroniki WoWa.

Czy można polubić Koszmar?


Chociaż Christie Golden jest dominującą autorką uniwersum, to tron niezaprzeczalnie należy się Richardowi Knaakowi. Lata temu przekonał mnie do literackiej strony tego uniwersum swoim Dniem Smoka, a Malfurion nie pomniejszył tej miłości. Jeśli miałbym z całego wora plusów wygrzebać jakieś minusy, wskazałbym dwa:

1. Niemal identyczny styl opisu wyglądu nowych postaci, co po pięciu czy sześciu zaczyna denerwować. Za każdym razem, gdy ktoś się pojawia, otrzymujemy akapit o jego ciuchach.
2. Epilog, który można byłoby pominąć i wypuścić na stronie Blizzarda w dziale Short Story. Nie napiszę, że jest zły, ale odbiega od reszty powieści.

Pomimo tego Malfurion pozostaje jedną z najlepszych książek z serii Warcrafta. Żal, że Knaak nie pisał więcej, a Ch. Golden sukcesywnie zabijała bohaterów jego autorstwa…

Komentarze:

Wczytywanie komentarzy...
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz