Gobliny vs Gnomy: Gul'dan, część pierwsza
Nie można powiedzieć, żeby orczemu Czarnoksiężnikowi czegoś brakowało. Klasa ta od samego początku Hearthstone'a stała na podium w kwestii gier rankingowych i nawet brak typowo czarnoksięskich kart w GvG nie zachwiał jej pozycją. Jedyne na co mogli narzekać fani Gul'dana, to... nuda i odtwórczość. Handlock może nie zawsze mieści się w mecie, ale to jego popularność w dużej mierze decyduje o formie innych decków. Mimo że Zoo daleko do miana najlepszej talii, od blisko roku pozostaje wszechobecne na drabince. Nie dało się nie zauważyć, że potrzebowaliśmy powiewu świeżości i czymś takim miał stać się Demonlock, którego przebłyski widać było już po wydaniu Naxxramas. Czy GvG sprostało zadaniu tchnięcia nowego życia w Gul'dana? No, niemalże tak...
Jeśli chcesz przyjrzeć się którejś karcie, możesz na nią kliknąć i zobaczyć większą wersję.
Mal'Ganis - potrzebuje lepszych Demonów
Kolejny po Jaraxxus wykrzykujący swoje imię Demon, przed premierą GvG wywołał prawdziwe zamieszanie. Talia Czarnoksiężnika oparta o Demony miała stać się na tyle wydajna, żeby przegonić standardowe Zoo i Handlocka. Niestety, zgubą Mal'Ganisa jest jego wysoki atak; Demonlock nie ma aż tylu środków co np. Ramp Druid, żeby stale zagrywać drogie karty, które pochłonęłyby removale i BGH, więc legendarka ta często ginie w tej samej turze, przez co Niewrażliwość nieszczególnie coś zmienia. W Handlocku Giganty z Prowokacją dają prawie identyczny efekt kosztując mniej. Bonus dla Demonów jest nieoceniony, ale jako że nawet po premierze GvG Demonlock wciąż nie ma wielu środków do tworzenia synergii, nie uznałbym czekania na buff z Mal'Ganisa i męczenia się ze słabymi stronnikami za wydajną strategię. W rozgrywkach rankingowych jest wolny, a gdy wygrywa potyczki to często te, które już były przesądzone. Oczywiście każdy by chciał trafić kartą Voidcaller na Mal'Ganisa, niektórym udało się nawet wymieszać kilka mniej beznadziejnych Demonów z najpopularniejszymi taliami i uniknąć wykładania na stół Voidwalkera. Na arenie trudniej o odpowiednią ilość Demonów, acz tak świetne kontry jak BGH są rzadsze, więc sam fakt dobierania kart z Mocy krwi bez zadawania sobie obrażeń sprawia, że Mal'Ganis jest niesamowicie silnym stronnikiem.
Bomba cieni - dobra, ale przez brak alternatyw
Po nerfie Soulfire (przed GvG kosztowało 0 many i pozwalało na niebywałą agresję), Bomba zajęła miejsce najpopularniejszego removala Gul'dana. W porównaniu do innych zaklęć atakujących, 2 many za 3 obrażenia to najprostsza karta, jaką można sobie wyobrazić - coś jak Yeti. Szkoda więc, że nie ma żadnego dodatkowego efektu, bo pozbyto się w ten sposób jakiejkolwiek strategii. Nie dziwi mnie fakt, że wyparła Soulfire - różnica między 3 a 4 jest marginalna, więc nie warto tracić karty z ręki, szczególnie jako Handlock. Jednakże losowość, którą da się kontrolować, niekoniecznie mi przeszkadza. Wymieniając Soulfire na Bombę, Blizzard uciął zastanawianie się nad kolejnością, w jakiej trzeba zagrać karty, i rozplanowywanie wszystkich możliwych sytuacji; niektórzy uznają to za dobre posunięcie, inni nie.
Golem Animusa - nie pasuje
Z jednej strony, Golema można wyciszyć lub po prostu nigdy nie wypuszczać z Ukrycia jakiegoś stronnika. Z drugiej - do takiego zagrania dochodzi naprawdę rzadko, bo i żaden Czarnoksiężnik nie używa kart z tą właściwością (chyba że okazjonalnie doda do talii Shade of Naxx). Można i uznać, że zagrany wcześnie Golem zmusi oponenta do zabicia wszystkich pozostałych minionów, prawie jak Prowokacja. Gdybym miał umiejscowić go w obecnych taliach, Zoo nie potrzebuje tak drogiego i zależnego od sytuacji stronnika, którego nie można wystawić na pusty stół, a Handlockowi nie brakuje groźnych kart, które na dodatek rzadziej zawodzą. Na arenie, gdy uda się zebrać trudne do usunięcia miniony (np. Haunted Creeper i Harvest Golem), radzi sobie znacznie lepiej.
Działo Spaczenia - gdyby tylko istniał Mechlock...
Działo Spaczenia to taki większy, mniej ostrożny Demolisher - trafia tylko nie-Mechy (zarówno wroga jak i nasze), omija bohatera oraz, co najważniejsze, atakuje na koniec tury. Dzięki temu gdy przeciwnik ma na stole miniona z 2HP, można zniszczyć go za darmo. 4 many za kartę 3/5 z właściwością jest domyślną ceną, pozostaje więc pytanie, czy Czarnoksiężnik kiedykolwiek miał predyspozycje do grania talii pod Mechy. Odpowiedź nie będzie zaskakująca - nie, najlepiej z Mechami radzą sobie Druid i Mag, więc póki co Działo Spaczenia jest bezużyteczne.
Komentarze:
Wczytywanie komentarzy...
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz