Pora wrócić na szlak. Bashiok odchodzi z Blizzarda
Caritas, | Komentarze : 3
Coś się kończy, coś się zaczyna.
Prawie półtora roku temu zakończył się pewien etap historii Blizzarda – z firmy odszedł Ghostcrawler. Dla jednych był to szok, dla innych powód do radości, jednak takie przetasowania osobowe są zawsze bacznie obserwowane, bo pozwalają czasem zgadnąć w jakim kierunku zmierza firma jako całość. GC odszedł i niby nic się nie zmieniło. Jakiś czas potem odszedł Paul Sams i mieliśmy cichą nadzieję, że to już, koniec, nikt więcej. Myliliśmy się.
Wczoraj z Blizzardem pożegnał się Bashiok.
Jak napisał w krótkim oświadczeniu:
W grze zwanej Realne Życie Bashiok nazywa się Micah Whipple, natomiast wśród Niebieskich najpierw używał pseudonimu Drysc. Karierę w Blizzardzie rozpoczął w 2003 roku. Jako menedżer społeczności zajmował się początkowo Warcraftem (w którego zresztą namiętnie grał). Już jako Bashiok, dał się poznać społeczności jako osoba konkretna, dowcipna i zdecydowanie nie dająca sobie w kaszę dmuchać. Jego batalie i debaty na forum są wręcz legendarne. Często podszyte ironią i dobrze doprawione sarkazmem zapewniły mu równie dużo fanów, co zaciekłych przeciwników.
Bashiok był dla forumowiczów tym, czym Ghostcrawler był dla fanów PvP – chłopcem do bicia, posłańcem, do którego się strzela, ale dla wielu również źródłem mnóstwa informacji. Za to dla wszystkich był źródłem rozrywki – nikt nie potrafił obezwładnić marudzących trolli tak, jak Bashiok, zwłaszcza w duecie z Zarhymem. Aż przyjemnie było popatrzeć i poczytać…
Jednak Bashiok to nie tylko złośliwe potyczki z czepialskimi – to również świetne poczucie humoru i mnóstwo sympatii dla ludzi, co świetnie widać na przykład na okolicznościowych kartkach, które Blizz co roku wysyła na święta.
Po trzyletniej przygodzie z Warcraftem Bashiok przeniósł się do świata Diablo. Wielokrotnie dał się poznać jako osoba zdecydowanie „oczytana” w temacie. Chociaż już nie w duecie ze swym najlepszym przyjacielem, wciąż często spotkać go można było na forum. To od niego na przykład wiedzieliśmy, że wychodzą fale kluczy do bet Diablo. Często też „ćwierkał” dając nam przysłowiowy cynk, że coś się szykuje – na przykład wyczekiwana łatka czy aktualizacja. I za to wielu było mu niezmiernie wdzięcznych.
Wielu jednak tylko czekało na jego potknięcie. Z jednej strony dopieszczany Warcraft, z drugiej traktowany po macoszemu Diablo i jego kompania – i dwie zupełnie inne społeczności, z którymi przyszło się zmierzyć naszemu CMowi. Nowe wyzwanie polegało na przekonaniu do siebie zgorzkniałych i zawiedzionych ludzi. Uważano go za osobę zbyt pewną siebie i ignorującą wiele aspektów historii świata i gier Diablo, społeczności, wydarzeń definiujących tę społeczność. Jednak zaskarbił sobie sympatię większości członków społeczności – w czasach, gdy devów na forum było jak na lekarstwo, Bashiok spędzał całe dnie na rozmowach i dyskusjach. A nie musiał, bo jego oficjalny tytuł to Editor. Mógł przecież tylko postować duże niebieskie wiadomości i nie dyskutować z ludźmi, a jednak w latach 2008 – 2009 był jednym z najbardziej widocznych i aktywnych Niebieskich posterów na forum.
Jego osobowość i humor wygrywały z otrzaskanymi PRowymi standardami i za to społeczność go uwielbiała. Był też głównym zarządzającym stroną Diablo na fejsbuku i głównym „ćwierkającym.” W 2010 roku był też aktywny w strefie Starcrafta, przejmując zadania innych CMów i często będąc jedynym Niebieskim głosem dostępnym dla społeczności podczas bety SC2 i tuż po wydaniu gry.
Potem oczywiście był "wyskok" Jaya W. i drastycznie obniżona temperatura uczuć do Niebieskich… a we wrześniu 2012 roku hejtersi mieli dzień dziecka gdy Bashiok skomentował obniżone wartości obrażeń niektórych umiejętności:
Hejtersi zawsze widzą to, co chcą i doczytują się głębszego znaczenia tam, gdzie go nie ma – żartobliwe aren’t you thankful?! zostało przez niektórych odebrane jako obrażanie graczy. Bashiokowi dostało się od społeczności, ktoś nawet nazwał go „aroganckim mizantropem.” Jak on sam jednak stwierdził: „uważałem, że było to zabawne. Ludzie bez poczucia humoru są sami w sobie śmieszni.” Do dziś co pewien czas „I am not thankful” pojawia się w postach, dość szybko kontrowane przez „still thankful,” bo koniec końców do D3 weszły łatki zmieniające całkowicie grę, na lepsze.
Bashiok znalazł też czas, aby stać się częścią obchodów 20-lecia firmy i w grudniu 2011 roku zaprosił nas na jeden dzień do swojego świata. Dla wielu osób było to coś nowego – jak to, to Community Manager nie siedzi cały dzień na forum?? Nie, nie siedzi i wiemy to właśnie dzięki Bashiemu.
Wiele osób miało do niego pretensje, że jest zbyt bezpośredni, a jego odpowiedzi na forum są dosadne, jednak często problemem byli sami użytkownicy i gracze. Jak Bashiok sam mówił: don’t take life or me too seriously. Kto nie pracował z klientami ten i tak nie zrozumie, a kto pracował ten wie – wszystko co powiesz może i zostanie użyte przeciwko Tobie! Tak też było w przypadku Bashioka, który na pojazd odpowiadał zawsze subtelną szpileczką wbijaną w odpowiednie miejsce. Jak mówi powiedzenie, sarkazm to najniższa forma dowcipu, za to najwyższa forma inteligencji. Uwielbienie, jakim darzyli go ludzie, znalazło oddźwięk w wielu nominacjach i wygranych w szeregu konkursów w stylu „Community Manager of the Year”. To właśnie jemu też zawdzięczamy podcasty, które swego czasu pozwalały nam zajrzeć za kulisy pracy Blizza i lepiej zrozumieć zmiany.
Bashiok doczekał się nie jednego, nie dwóch, a trzech (a właściwie 4) wcieleń w grach Blizzarda. W Diablo 3, jeśli macie szczęście, spotkacie go jako upadłego szamana w Oazie Dalgura. Może nawet czeka na Was za to osiągniecie? W World of Warcraft możecie spotkać młodego Bashioka, który jako Drysc chowa się w Exodarze. Możecie się też z nim zmierzyć w Gorgrondzie, a jeśli go pokonacie, w nagrodę dostaniecie małą zabawkę przedstawiającą Spirit of Bashiok, czyli płonące drzewko.
Jego awatar przedstawiający upadłego szamana wzbudzał różne emocje, również na forum WoWa, na które wrócił w 2013 roku. Awatar szamana zamienił się w drzewko, humor wciąż był ten sam, jednak Bashioka było coraz mniej i mniej… Lylirra, Nevalistis, Vaeflare i inni przejęli forum i choć wykonują swoją pracę niezwykle dobrze, ich posty są zawsze miłe, słodkie i uprzejme. Co samo w sobie jest oczywiście miłe, ale brakuje jednak tego pazurka, z którego znany był Bashiok. Teraz Devowie są dużo bardziej otwarci i częściej wychodzą do fanów, jednak za czasów Wielkiej Ciszy, gdy Dev sobie, a społeczność sobie, to właśnie Bashiok dostarczał fanom przecieków, udzielał informacji, a gdy nie mógł – przynajmniej zagadywał z humorem podprogowo wysyłając nam wszystkim wiadomość ”hej, to nie tak, że mamy Cię gdzieś. Zobacz, tu jestem, pogadaj ze mną.” Z pewnością był dobrym chłopcem do bicia, odciągając uwagę od głównego problemu, jakim był brak komunikacji. Był jednak również autentyczny w tym co robił i trudno go było za to nie wielbić. Nie umniejszając obecnym menedżerom – wybiorę autentyzm nad wyuczonymi PRowymi formułkami o każdej porze dnia i nocy.
Bashiok to kolejny ze starej gwardii, który odchodzi podejmując nowe wyzwanie. Dla mnie osobiście Zarhym i Bashiok to niezapomniane i niedoścignione duo menedżerów społecznościowych odbiegających od ram wytyczonych przez zwykły PR. Nie zdziwię się też, jeśli Zarhym wkrótce dołączy do Bashioka, w końcu tych dwóch to papużki nierozłączki (był nawet świadkiem na ślubie Bashiego), choć mam nadzieję, że się mylę. Brak wysublimowanego poczucia humoru już jednego z nich jest bardzo widoczny na forum, natomiast brak obu byłby katastrofą i dużą stratą.
Bashiok był wspaniałym, wyrazistym menedżerem społeczności o specyficznym poczuciu humoru. Był osobowością, która nadawała forum różnych gier wyrazu. Jego odpowiedzi choć często sarkastyczne, pozwalały uwierzyć, że rozmawia się z człowiekiem o prawdziwych emocjach, z kimś, komu zależy na społeczności i poświęca jej czas, a nie z automatem. Jego odejście to wielka strata dla nas wszystkich, mam jednak nadzieję, że czeka go dużo sukcesów i nie raz o nim usłyszymy. Coś się kończy, coś się zaczyna. Kończy się „stary” Blizzard, co czeka nas w nowym?
Prawie półtora roku temu zakończył się pewien etap historii Blizzarda – z firmy odszedł Ghostcrawler. Dla jednych był to szok, dla innych powód do radości, jednak takie przetasowania osobowe są zawsze bacznie obserwowane, bo pozwalają czasem zgadnąć w jakim kierunku zmierza firma jako całość. GC odszedł i niby nic się nie zmieniło. Jakiś czas potem odszedł Paul Sams i mieliśmy cichą nadzieję, że to już, koniec, nikt więcej. Myliliśmy się.
Wczoraj z Blizzardem pożegnał się Bashiok.
A bit dramatic for me. But I've been a bit wistful lately, and looking to reminisce a bit I suppose, as today is my last day at Blizzard.
— Bashiok (@Bashiok) July 31, 2015
Jak napisał w krótkim oświadczeniu:
Cytat z: Bashiok (źródło)
Mógłbym z łatwością napisać teraz kilka tysięcy słów, ale starałem się, aby było krótko.
Zacząłem pracować w Blizzardzie w październiku 2003 roku i każdy dzień tutaj dzieliłem z wami, graczami, twórcami gier, artystami, bloggerami, autorami addonów, podcasterami, streamerami, forumowymi trollami i – ludzie, ktoś pamięta stare forum Off Topic? To miejsce było całkowicie zwariowane.
W każdym razie, Blizzard - i społeczność, która go otacza - zdefiniowała prawie całe moje dorosłe życie i jestem absolutnie wdzięczny wszystkim moim przyjaciołom za to, że mieli tak ogromny i pozytywny wpływ na to kim jestem i kim jeszcze mogę się stać. Nie sądzę, bym kiedykolwiek podejmował decyzję tak trudną, jak ta o opuszczeniu Blizzarda, ale stanąłem przed nową szansą i zdecydowałem się podjąć wyzwanie.
Chociaż myślę, że to wszystko wciąż jeszcze powoli do mnie dociera, zdałem sobie sprawę, że znów będę mógł być zaskakiwany ogłoszeniami i publikacjami Blizzarda. Co z kolei dla mnie jako wieloletniego fana i zapalonego gracza jest powodem zawrotów głowy gdy myślę o siedzeniu na widowni na BlizzConie, oglądaniu streamu czy czytaniu najnowszych wpisów na blogach, widząc co nas czeka - po raz pierwszy.
Nie mogę się doczekać tego, co będzie dalej i życzę wam radości w życiu, nienasyconej ciekawości i szczęśliwego grania.
Zdecydowanie wdzięczny,
Bashiok
Zacząłem pracować w Blizzardzie w październiku 2003 roku i każdy dzień tutaj dzieliłem z wami, graczami, twórcami gier, artystami, bloggerami, autorami addonów, podcasterami, streamerami, forumowymi trollami i – ludzie, ktoś pamięta stare forum Off Topic? To miejsce było całkowicie zwariowane.
W każdym razie, Blizzard - i społeczność, która go otacza - zdefiniowała prawie całe moje dorosłe życie i jestem absolutnie wdzięczny wszystkim moim przyjaciołom za to, że mieli tak ogromny i pozytywny wpływ na to kim jestem i kim jeszcze mogę się stać. Nie sądzę, bym kiedykolwiek podejmował decyzję tak trudną, jak ta o opuszczeniu Blizzarda, ale stanąłem przed nową szansą i zdecydowałem się podjąć wyzwanie.
Chociaż myślę, że to wszystko wciąż jeszcze powoli do mnie dociera, zdałem sobie sprawę, że znów będę mógł być zaskakiwany ogłoszeniami i publikacjami Blizzarda. Co z kolei dla mnie jako wieloletniego fana i zapalonego gracza jest powodem zawrotów głowy gdy myślę o siedzeniu na widowni na BlizzConie, oglądaniu streamu czy czytaniu najnowszych wpisów na blogach, widząc co nas czeka - po raz pierwszy.
Nie mogę się doczekać tego, co będzie dalej i życzę wam radości w życiu, nienasyconej ciekawości i szczęśliwego grania.
Zdecydowanie wdzięczny,
Bashiok
W grze zwanej Realne Życie Bashiok nazywa się Micah Whipple, natomiast wśród Niebieskich najpierw używał pseudonimu Drysc. Karierę w Blizzardzie rozpoczął w 2003 roku. Jako menedżer społeczności zajmował się początkowo Warcraftem (w którego zresztą namiętnie grał). Już jako Bashiok, dał się poznać społeczności jako osoba konkretna, dowcipna i zdecydowanie nie dająca sobie w kaszę dmuchać. Jego batalie i debaty na forum są wręcz legendarne. Często podszyte ironią i dobrze doprawione sarkazmem zapewniły mu równie dużo fanów, co zaciekłych przeciwników.
Bashiok był dla forumowiczów tym, czym Ghostcrawler był dla fanów PvP – chłopcem do bicia, posłańcem, do którego się strzela, ale dla wielu również źródłem mnóstwa informacji. Za to dla wszystkich był źródłem rozrywki – nikt nie potrafił obezwładnić marudzących trolli tak, jak Bashiok, zwłaszcza w duecie z Zarhymem. Aż przyjemnie było popatrzeć i poczytać…
Jednak Bashiok to nie tylko złośliwe potyczki z czepialskimi – to również świetne poczucie humoru i mnóstwo sympatii dla ludzi, co świetnie widać na przykład na okolicznościowych kartkach, które Blizz co roku wysyła na święta.
Po trzyletniej przygodzie z Warcraftem Bashiok przeniósł się do świata Diablo. Wielokrotnie dał się poznać jako osoba zdecydowanie „oczytana” w temacie. Chociaż już nie w duecie ze swym najlepszym przyjacielem, wciąż często spotkać go można było na forum. To od niego na przykład wiedzieliśmy, że wychodzą fale kluczy do bet Diablo. Często też „ćwierkał” dając nam przysłowiowy cynk, że coś się szykuje – na przykład wyczekiwana łatka czy aktualizacja. I za to wielu było mu niezmiernie wdzięcznych.
Wielu jednak tylko czekało na jego potknięcie. Z jednej strony dopieszczany Warcraft, z drugiej traktowany po macoszemu Diablo i jego kompania – i dwie zupełnie inne społeczności, z którymi przyszło się zmierzyć naszemu CMowi. Nowe wyzwanie polegało na przekonaniu do siebie zgorzkniałych i zawiedzionych ludzi. Uważano go za osobę zbyt pewną siebie i ignorującą wiele aspektów historii świata i gier Diablo, społeczności, wydarzeń definiujących tę społeczność. Jednak zaskarbił sobie sympatię większości członków społeczności – w czasach, gdy devów na forum było jak na lekarstwo, Bashiok spędzał całe dnie na rozmowach i dyskusjach. A nie musiał, bo jego oficjalny tytuł to Editor. Mógł przecież tylko postować duże niebieskie wiadomości i nie dyskutować z ludźmi, a jednak w latach 2008 – 2009 był jednym z najbardziej widocznych i aktywnych Niebieskich posterów na forum.
Jego osobowość i humor wygrywały z otrzaskanymi PRowymi standardami i za to społeczność go uwielbiała. Był też głównym zarządzającym stroną Diablo na fejsbuku i głównym „ćwierkającym.” W 2010 roku był też aktywny w strefie Starcrafta, przejmując zadania innych CMów i często będąc jedynym Niebieskim głosem dostępnym dla społeczności podczas bety SC2 i tuż po wydaniu gry.
Potem oczywiście był "wyskok" Jaya W. i drastycznie obniżona temperatura uczuć do Niebieskich… a we wrześniu 2012 roku hejtersi mieli dzień dziecka gdy Bashiok skomentował obniżone wartości obrażeń niektórych umiejętności:
Nie chcemy, aby ludzie bali się nerfów i… Może postaram się to wytłumaczyć mówiąc, że mogliśmy znerfić sporo statystyk, które prawdopodobnie na to zasługują do pewnego stopnia, ale tego nie zrobiliśmy (nie jesteście wdzięczni!?), bo nie wierzymy by nasze podejście do projektu opierało się na ciągłym zmienianiu ważnych rzeczy, takich jak statystyki. To powinno się dziać tylko w ekstremalnych sytuacjach i czuliśmy, że to była właśnie taka sytuacja z IAS.
Hejtersi zawsze widzą to, co chcą i doczytują się głębszego znaczenia tam, gdzie go nie ma – żartobliwe aren’t you thankful?! zostało przez niektórych odebrane jako obrażanie graczy. Bashiokowi dostało się od społeczności, ktoś nawet nazwał go „aroganckim mizantropem.” Jak on sam jednak stwierdził: „uważałem, że było to zabawne. Ludzie bez poczucia humoru są sami w sobie śmieszni.” Do dziś co pewien czas „I am not thankful” pojawia się w postach, dość szybko kontrowane przez „still thankful,” bo koniec końców do D3 weszły łatki zmieniające całkowicie grę, na lepsze.
Bashiok znalazł też czas, aby stać się częścią obchodów 20-lecia firmy i w grudniu 2011 roku zaprosił nas na jeden dzień do swojego świata. Dla wielu osób było to coś nowego – jak to, to Community Manager nie siedzi cały dzień na forum?? Nie, nie siedzi i wiemy to właśnie dzięki Bashiemu.
Wiele osób miało do niego pretensje, że jest zbyt bezpośredni, a jego odpowiedzi na forum są dosadne, jednak często problemem byli sami użytkownicy i gracze. Jak Bashiok sam mówił: don’t take life or me too seriously. Kto nie pracował z klientami ten i tak nie zrozumie, a kto pracował ten wie – wszystko co powiesz może i zostanie użyte przeciwko Tobie! Tak też było w przypadku Bashioka, który na pojazd odpowiadał zawsze subtelną szpileczką wbijaną w odpowiednie miejsce. Jak mówi powiedzenie, sarkazm to najniższa forma dowcipu, za to najwyższa forma inteligencji. Uwielbienie, jakim darzyli go ludzie, znalazło oddźwięk w wielu nominacjach i wygranych w szeregu konkursów w stylu „Community Manager of the Year”. To właśnie jemu też zawdzięczamy podcasty, które swego czasu pozwalały nam zajrzeć za kulisy pracy Blizza i lepiej zrozumieć zmiany.
Bashiok doczekał się nie jednego, nie dwóch, a trzech (a właściwie 4) wcieleń w grach Blizzarda. W Diablo 3, jeśli macie szczęście, spotkacie go jako upadłego szamana w Oazie Dalgura. Może nawet czeka na Was za to osiągniecie? W World of Warcraft możecie spotkać młodego Bashioka, który jako Drysc chowa się w Exodarze. Możecie się też z nim zmierzyć w Gorgrondzie, a jeśli go pokonacie, w nagrodę dostaniecie małą zabawkę przedstawiającą Spirit of Bashiok, czyli płonące drzewko.
Jego awatar przedstawiający upadłego szamana wzbudzał różne emocje, również na forum WoWa, na które wrócił w 2013 roku. Awatar szamana zamienił się w drzewko, humor wciąż był ten sam, jednak Bashioka było coraz mniej i mniej… Lylirra, Nevalistis, Vaeflare i inni przejęli forum i choć wykonują swoją pracę niezwykle dobrze, ich posty są zawsze miłe, słodkie i uprzejme. Co samo w sobie jest oczywiście miłe, ale brakuje jednak tego pazurka, z którego znany był Bashiok. Teraz Devowie są dużo bardziej otwarci i częściej wychodzą do fanów, jednak za czasów Wielkiej Ciszy, gdy Dev sobie, a społeczność sobie, to właśnie Bashiok dostarczał fanom przecieków, udzielał informacji, a gdy nie mógł – przynajmniej zagadywał z humorem podprogowo wysyłając nam wszystkim wiadomość ”hej, to nie tak, że mamy Cię gdzieś. Zobacz, tu jestem, pogadaj ze mną.” Z pewnością był dobrym chłopcem do bicia, odciągając uwagę od głównego problemu, jakim był brak komunikacji. Był jednak również autentyczny w tym co robił i trudno go było za to nie wielbić. Nie umniejszając obecnym menedżerom – wybiorę autentyzm nad wyuczonymi PRowymi formułkami o każdej porze dnia i nocy.
Bashiok to kolejny ze starej gwardii, który odchodzi podejmując nowe wyzwanie. Dla mnie osobiście Zarhym i Bashiok to niezapomniane i niedoścignione duo menedżerów społecznościowych odbiegających od ram wytyczonych przez zwykły PR. Nie zdziwię się też, jeśli Zarhym wkrótce dołączy do Bashioka, w końcu tych dwóch to papużki nierozłączki (był nawet świadkiem na ślubie Bashiego), choć mam nadzieję, że się mylę. Brak wysublimowanego poczucia humoru już jednego z nich jest bardzo widoczny na forum, natomiast brak obu byłby katastrofą i dużą stratą.
Bashiok był wspaniałym, wyrazistym menedżerem społeczności o specyficznym poczuciu humoru. Był osobowością, która nadawała forum różnych gier wyrazu. Jego odpowiedzi choć często sarkastyczne, pozwalały uwierzyć, że rozmawia się z człowiekiem o prawdziwych emocjach, z kimś, komu zależy na społeczności i poświęca jej czas, a nie z automatem. Jego odejście to wielka strata dla nas wszystkich, mam jednak nadzieję, że czeka go dużo sukcesów i nie raz o nim usłyszymy. Coś się kończy, coś się zaczyna. Kończy się „stary” Blizzard, co czeka nas w nowym?