Ostatni Strażnik: Poznaj postacie - Medivh
Kumbol, | Komentarze : 0Już 3 lipca na polskich półkach pojawi się kolejna część z serii Blizzard Legends - World of Warcraft: Ostatni Strażnik. Dostępny do niedawna jedynie z drugiej ręki klasyk powraca w nowym wydaniu i nowym przekładzie. W ramach szybkiego powtórzenia przed lekturą powieści prezentujemy Wam kolejny cykl krótkich not biograficznych o najważniejszych postaciach. Autorem cyklu jest jak zawsze Piotr "Ventas" Budak z Pradawnej Kroniki.
Medivh
JJakie miejsce zajmował w Zakonie Tirisfal Strażnik? Patrząc na jego rolę i potęgę wielu widziałoby w nim przywódcę organizacji. Wielu, ale nie sam Zakon, dla którego Strażnik był jedynie chłopcem na posyłki, wzywanym przy byle okazji.
Z powyższą sytuacją nie zgadzała się legendarna Strażniczka Egwina. Mając dość arogancji kolegów po fachu, oddzieliła urząd Strażnika od Zakonu, ogłaszając swoją pełną niezależność i współpracę tylko na jej warunkach. Rada nie przyjęła dobrze tej decyzji, ale nie miała narzędzi, aby wymusić na Egwinie zmianę decyzji.
Gdy mijały kolejne wieki, a Egwina wciąż odmawiała ustąpienia z urzędu, młodzi i ambitni członkowie Rady zdecydowali się zmusić ją siłą do oddania mocy. Mogli oczywiście stworzyć nowego Strażnika, ale bali się, że konfrontacja doprowadziłaby do niewyobrażalnych zniszczeń. Musiał pozostać tylko jeden Strażnik. Przez lata Strażniczka unikała łowców, ale jeden z nich nie dawał się wyprowadzić w pole. Nielas Aran był godnym przeciwnikiem, z którym musiała się liczyć nawet Egwina. Z czasem łowcę i buntowniczkę połączyło uczucie, które zrodziło śmiały plan. Para miała powić dziecię, w które Egwina przeleje swe moce, wyznaczając nowego Strażnika, wolnego od wpływu Rady. Narodził się chłopiec, któremu Egwina nadała imię Medivh, co oznaczało w języku elfów Strażnika Tajemnic. Bojąc się, że Rada będzie chciała ingerować w wychowanie dziecka, rodzice zdecydowali się umieścić go w Wichrogrodzie oddzielonym od reszty państw pasmami górskimi i morzem. Nad edukacją młodego Medivha miał czuwać Aran, który przyjął posadę królewskiego przywoływacza na dworze Barathena Wrynna.
Młode lata Medivh spędził na zabawie z przyjaciółmi: synem króla, Llane’m Wrynnem oraz Anduinem Lotharem. Niestety w wigilię czternastych urodzin Medivha, obudziły się w nim moce Tirisfalen. Żaden z licznych treningów z ojcem nie był w stanie przygotować chłopca na to, co się stało. Gdy Nielas przybył na pomoc synowi, moc zakleszczyła obu w potężnym zaklęciu, które zdołała przerwać dopiero setka sprowadzonych kapłanów, łącząc swe siły z Nielasem i pieczętując ponownie moc w Medivhie. Gdy magiczny zgiełk opadł, Aran Nielas był martwy, pozbawiony całej energii życiowej. Medivh żył, ale na długie lata zapadł w śpiączkę. Przeniesiono go do opactwa w Północnych Włościach, gdzie opiekowali się nim kapłani i jego druh, Anduin Lothar.
Gdy Medivh przebudził się po 10 latach, okazało się, że królestwo nękały najazdy trolli z Gurubaszów, złych na zbytnią ekspansję ludzkich farmerów. Chociaż król Barathen starał się za wszelką cenę uniknąć otwartego konfliktu, Llane i Lothar wzięli sprawy w swoje ręce. Namówili Medivha, aby wspólnie udać się do Doliny Cierniodławów i zabić wodza trolli, Jok’nona. Dzięki magii przyszłego Strażnika, śmiałkowie wdarli się do zikkuratu trolli, a uwolnione moce Medivha zabiły wszystkich zebranych. Gurubaszowie wiedzieli jednak, skąd nadszedł atak i wypowiedzieli wojnę Wichrogrodowi. W czasie oblężenia miasta zginął król Barathen, ale miasto nie upadło. Medivh, wezwawszy ponownie swe moce, zgniótł armię trolli, stając się bohaterem.
Zwycięstwo jednak nie cieszyło Medivha, który wciąż miał problemy z opanowaniem magii. Zdecydował się wyruszyć do Karazhanu, gdzie pod okiem swej matki stał się pełnoprawnym Strażnikiem. Objąwszy urząd dostrzegł z przerażeniem, że Azeroth nie jest gotowy na ponowną inwazję demonów. Postanowił za wszelką cenę znaleźć sposób, aby przygotować królestwa do wojny.
Ostatni Strażnik: Poznaj postacie - Morios
Kumbol, | Komentarze : 0Już 3 lipca na polskich półkach pojawi się kolejna część z serii Blizzard Legends - World of Warcraft: Ostatni Strażnik. Dostępny do niedawna jedynie z drugiej ręki klasyk powraca w nowym wydaniu i nowym przekładzie. W ramach szybkiego powtórzenia przed lekturą powieści prezentujemy Wam kolejny cykl krótkich not biograficznych o najważniejszych postaciach. Autorem cyklu jest jak zawsze Piotr "Ventas" Budak z Pradawnej Kroniki.
Morios
Przez większą część czasu istnienia wieży, życie w Karazhanie nie należało do najprzyjemniejszych. Położona z dala od ludzkich osiedli, w niegościnnej i srogiej Przełęczy Wichrowej Zguby, nie zachęcała podróżnych do wizyt, na co zresztą liczono podczas jej tworzenia. Nie oznacza to jednak, że Karazhan nie przeżył w swej historii krótkiego okresu świetności. Wydawało się to być zadaniem niemal niemożliwym, ale okazało osiągalnym, czego dowiódł Morios. Było to jego wielką zasługą… albo może zbrodnią, choć nieświadomą i niezamierzoną.
Karazhan stworzyła przy pomocy magii Egwina, szukając dla siebie azylu po wejściu w konflikt z Zakonem Tirisfal. Wyludniona okolica była tylko jedną z zalet tej lokalizacji. Strażniczka postawiła wieżę na skrzyżowaniu magicznych żył Azeroth, dzięki czemu mogła w dowolnej chwili czerpać z nich moc do własnych celów. Gdy Zakon Tirisfal spróbował siłą zmusić Egwinę do oddania mocy Tirisfalen, magini poczęła syna, w którego przelała swe moce. W ten sposób sama naznaczyła nowego Strażnika Tirisfal. Jednak nawet gdy dorósł, matka obawiała się o swego syna, na którego Zakon od najmłodszych lat próbował wywierać naciski. Egwina nie mogła towarzyszyć mu przez cały czas, a nie chciała zostawiać Medivha samego w wyludnionej siedzibie. Dlatego też poprosiła swego starego przyjaciela, Moriosa, aby ten osiadł w Karazhanie i miał oko na jej dziedzica. Ten zgodził się spełnić życzenie byłej Strażniczki, zostając kasztelanem wieży oraz najwierniejszym i najbliższym sługą Medivha.
Morios był błyskotliwym obserwatorem i szybko zauważył dziwne wahania nastroju swego pana oraz chwilowe zaniki pamięci. Dopatrując się przyczyn w niemal pustelniczym trybie życia Medivha, zdołał namówić go, aby nie zniechęcał się wścibskimi spojrzeniami magów Kirin Toru i pretensjonalnym Zakonem, otwierając mimo to wrota Karazhanu dla ludzi z dolin. Z początku niechętny Medivh w końcu skapitulował pod namowami Moriosa i zorganizował w swej wieży wielki bal, na który zaprosił królewskich ambasadorów.
Wkrótce siedziba Strażnika zaczęła tętnić życiem. W sali bankietowej niemal nieprzerwanie ucztowano, w skrzydle teatralnym wędrowne trupy wystawiały zapierające dech w piersiach sztuki, a na parkietach hulali niezmordowani tancerze. Ku zadowoleniu Moriosa gwar, który wypełnił mury Karazhanu, wpłynął korzystnie na umysł jego mistrza. Medivh wydawał się spokojniejszy i bardziej odprężony. Katastrofa wisiała jednak w powietrzu.
Medivh już wcześniej miewał problemy z okiełznaniem magii Tirisfalen. Zdarzało się, że moce Strażnika wymykały się spod kontroli, doprowadzając do tragedii. Morios nie wiedział, co tym razem spowodowało wyzwolenie magii, ale w jednej chwili Medivh pozbawił wszystkich przebywających w Karazhanie i okolicy gości energii życiowej. Morios jako jedyny przeżył masakrę, ale widząc śmierć rzeszy ludzi postradał zmysły. Gdy Medivh odzyskał kontrolę nad swymi mocami niewiele pamiętał z całego zajścia. Zrobił, co było w jego mocy, aby wymazać traumatyczne wspomnienia z umysłu Moriosa, ale stary sługa nigdy już nie powrócił w pełni do siebie.
Od tego tragicznego dnia w Karazhanie oprócz Medivha i Moriosa mieszkała tylko Kucharka. Sam Morios zaś, nękany przez zagubione w czasie magiczne wizje, zaczął nosić klapki na oczach, aby całkowicie nie oszaleć. Stał się zamkniętym w sobie zasuszonym starcem stroniącym od ludzi. Przynajmniej do momentu, aż do Karazhanu przybył młody mag z listem polecającym. Zwał się Khadgar…
Ostatni Strażnik: Poznaj postacie - Egwina
Kumbol, | Komentarze : 1Już 3 lipca na polskich półkach pojawi się kolejna część z serii Blizzard Legends - World of Warcraft: Ostatni Strażnik. Dostępny do niedawna jedynie z drugiej ręki klasyk powraca w nowym wydaniu i nowym przekładzie. W ramach szybkiego powtórzenia przed lekturą powieści prezentujemy Wam kolejny cykl krótkich not biograficznych o najważniejszych postaciach. Autorem cyklu jest jak zawsze Piotr "Ventas" Budak z Pradawnej Kroniki.
Egwina
Przez ponad 2600 lat nad bezpieczeństwem Azeroth czuwał Strażnik Tirisfal, którego raz na 100 lat wybierała Rada Zakonu. Zdarzyło się jednak tak, że gdy zbliżał się moment odejścia na zasłużoną emeryturę Strażnika Scavella, nie znalazł się nikt, kto byłby godzien objęcia tego urzędu. Scavell niechętnie zgodził się pozostać na stanowisku, ale gdy przez kolejne stulecia Rada nie była w stanie wyłonić odpowiednich kandydatów, wiekowy mag zdecydował się sam wyszkolić przyszłego Strażnika. Zebrał wokół siebie pięciu obiecujących studentów arkan, wśród których znalazła się jedna dziewczyna, Egwina.
Egwina nie była może najpotężniejszą czy najinteligentniejszą z grona, ale zdołała osiągnąć coś, czego nie byli w stanie uczynić nawet najwięksi magowie – już w pierwszym roku nauki odszyfrowała tajemne zwoje Meitre’a, starożytnego maga nocnych elfów. Zdobywając sobie tym czynem przychylność swego mistrza i części Rady, Egwina została nowym Strażnikiem Tirisfal.
W czasie sprawowania swego urzędu Egwina opanowała do mistrzostwa zapomniane zaklęcia Meitre’a, w tym przywołanie tajemnego bytu zrodzonego z czystej magii, Alunetha. Wykorzystując zaawansowane zaklęcia pieczętowania zdołała uwięzić istotę w magicznym kosturze, który stał się jedną z najpotężniejszych broni w walce z Płonącym Legionem.
Egwina odnosiła ogromne sukcesy w zwalczaniu demonów, ale szybko weszła w konflikt z resztą Zakonu. Strażniczka uważała, że powinno się całkowicie wyeliminować źródło zagrożenia, w czasie gdy Rada ograniczała się jedynie do likwidowania kolejnych pojawiających się demonicznych agentów, co mogło trwać w nieskończoność.
Ognisty charakter Egwiny wykorzystał Sargeras, ściągając ją na Północną Grań, gdzie, nasyłając na nią armię demonów, pragnął zdobyć moce Tirisfalen. Tytan nie docenił jednak przeciwniczki, która ściągnęła do pomocy smocze rody, a w ostatecznej bitwie zdołała powalić samego awatara Sargerasa, którego szczątki pogrzebała w zapieczętowanej dawnej świątyni Eluny na dnie morza.
Pobicie Sargerasa uczyniło z Egwiny żywą legendę, ale nie poprawiło relacji z Zakonem, zwłaszcza, gdy Strażniczka odkryła, że jej druhowie zaczęli mieszać się do polityki królestw. Dla dobra Azeroth zdecydowała się oddzielić Strażnika od Rady, odmawiając złożenia urzędu pod koniec swej kadencji. Doprowadziło to do powstania Tirisgardy – grupy magów, którzy za pomocą magicznych artefaktów zamierzali wytropić Strażniczkę i zmusić ją siłą do ustąpienia. Egwina, aby ukryć się przed prześladowcami użyła mocy Alunetha do stworzenia w nieprzyjaznej Przełęczy Wichrowej Zguby azylu – wieży Karazhan, a gdy ta została odkryta, uciekła aż na dno morza, gdzie w pobliżu Grobowca Sargerasa zbudowała swoją nową kryjówkę. Tam również odnaleźli ją poszukiwacze Tirisgardy. Nie przewidzieli jednak, że ich najlepszy przywoływacz, Nielas Aran, zakocha się z wzajemnością w Egwinie i spłodzą razem potomka, którego buntownicza matka wyznaczy na nowego Strażnika, przekreślając ostatecznie plany Zakonu…
Ostatni Strażnik: Poznaj postacie - Garona Półork
Kumbol, | Komentarze : 0Już 3 lipca na polskich półkach pojawi się kolejna część z serii Blizzard Legends - World of Warcraft: Ostatni Strażnik. Dostępny do niedawna jedynie z drugiej ręki klasyk powraca w nowym wydaniu i nowym przekładzie. W ramach szybkiego powtórzenia przed lekturą powieści prezentujemy Wam kolejny cykl krótkich not biograficznych o najważniejszych postaciach. Autorem cyklu jest jak zawsze Piotr "Ventas" Budak z Pradawnej Kroniki.
Garona Półork
Może wydawać się, zwłaszcza patrząc na Hordę, że o wyniku bitwy przesądzała przewaga liczebna armii, która zalewała przeciwnika niczym niepowstrzymana fala. Otóż nie, o zwycięstwie nieraz nie decydowały setki czy tysiące wojowników, ale pojedynczy pionek, wyszkolona jednostka znajdująca się w odpowiednim miejscu i czasie. Dlatego szpiedzy i zabójcy okazywali się, i nadal okazują, kluczowi w kampaniach wojennych.
Garona nie miała łatwego dzieciństwa, a właściwie w ogóle została go pozbawiona. Była mieszańcem orczej i draeneiskiej krwi, co czyniło ją odrażającą dla swych pobratymców. Mniejsza i słabsza od innych, którzy kultywowali przede wszystkim tężyznę fizyczną, na pewno skończyłaby marnie, gdyby nie Gul’dan, który przygarnął sierotę… chociaż zapewne nieraz Garona wolałaby sczeznąć na pustkowiach…
Garona narodziła się w klanie Siekącego Wichru, który od lat nękał karawany draenei przemierzające trakty między Nagrandem a Knieją Terokkar. Chociaż orczy klan był niewielki i nie stanowił zagrożenia dla ludu Velena, nieraz uchodzącym Siekącym Wichrom udawało się uprowadzić paru draenei. Czasami porwane kobiety zachodziły w ciąże ze swoimi oprawcami, czego owocem byli orkowie półkrwi.
Zagładę Siekącemu Wichrowi przyniósł Gul’dan, który potrzebował wyraźnego dowodu na wrogie nastawienie draenei do orczej rasy. Doprowadzając wcześniej do odtworzenia zabójczej epidemii czerwonej ospy i siejąc zamęt w duchach żywiołów, czarnoksiężnik przekonał Wichry, że za wszystkim stali draenei. Wściekli orkowie przypuścili zmasowany atak na karawany draenei mordując dziesiątki niewinnych, a pozostałych biorąc w niewolę. Wśród tych drugich była Lerana, siostra Mściciela Maraada. Gdy słuch o tym wydarzeniu dotarł do przywódców draenei, ci wysłali swych Rangarów, aby zbadali los porwanych. Kolejna wieść była jeszcze potworniejsza – orkowie, chcąc obłaskawić żywioły, wymordowali większość jeńców w straszliwych rytuałach. Pragnąc ocalić chociaż pozostałych, Mściciele i Rangarowie uderzyli na wioskę, przekonując się, że przybyli za późno. Lerana i pozostali już nie żyli. Ogarnięci chęcią odwetu draenei wybili niemal do nogi Siekące Wichry, a nielicznych uciekinierów zabił sam Gul’dan, upewniając się, że nie pozostanie ani jeden świadek zajścia. Następnie czarnoksiężnik powrócił do swego ludu, opowiadając o masakrze orków, której dokonali bez żadnego powodu draenei. Z bitwy uszła cało jednak mała dziewczynka, Garona, córka Lerany, której imię oznaczało Przeklętą. Tułając się po Kniei Terokkar została odnaleziona przez Gul’dana.
Czarnoksiężnik użył straszliwego czaru wysysania życia, aby sztucznie postarzyć Garonę, by była w stanie sprostać roli, jaką dla niej przewidział. Po morderczym szkoleniu uczynił z niej swego zabójcę, wręczając morderczą parę sztyletów, Udrękę i Smutek. Garona stała się ukrytym w cieniu sztyletem jego Rady, którego Gul’dan nie wahał się używać zawsze wtedy, gdy ktoś mógł zagrozić jego planom, jak w przypadku wodza klanu Białych Szponów, Zagrela, który wraz z Durotanem sprzeciwiał wojnie z dreanei do czasu, gdy pewnej nocy Garona zatopiła w jego sercu swe ostrza…
Gdy Horda przekroczyła Mroczny Portal, Gul’dan, wykorzystując podobieństwo do ludzi i talent do nauki Garony, kazał jej poznać od pierwszych zdobytych na Azeroth jeńców ich język, a następnie udać się do wieży najpotężniejszego maga Azeroth, Medivha z tajną misją…
Ostatni Strażnik: Poznaj postacie - Pierwsza Horda
Kumbol, | Komentarze : 0Już 3 lipca na polskich półkach pojawi się kolejna część z serii Blizzard Legends - World of Warcraft: Ostatni Strażnik. Dostępny do niedawna jedynie z drugiej ręki klasyk powraca w nowym wydaniu i nowym przekładzie. W ramach szybkiego powtórzenia przed lekturą powieści prezentujemy Wam kolejny cykl krótkich not biograficznych o najważniejszych postaciach. Autorem cyklu jest jak zawsze Piotr "Ventas" Budak z Pradawnej Kroniki.
Pierwsza Horda
Zanim stali się niepowstrzymaną falą pochłaniającą wszystko na swej drodze, orkowie żyli w odizolowanych klanach. Każdy z nich miał swoje legendy i bajania, każdy musiał mierzyć się z innymi niebezpieczeństwami. Dopiero wspólny wróg sprawił, że orkowie porzucili swe dawne życie, aby pod wspólnym sztandarem Hordy stanąć w obronie swych rodzin i domostw przed każdym, nawet przed nieistniejącym niebezpieczeństwem… gdyż żadnego zagrożenia nie było…
Orkowie od pokoleń żyli w harmonii z pokojowo nastawionymi draenei. Co prawda żadna z ras nie zabiegała o bliższe kontakty z sąsiadami i nie darzyła siebie nawzajem przesadną sympatią, ale nie dochodziło między nimi do poważniejszych konfliktów. Do czasu, gdy draenei odnalazł na Draenorze ich nemezis, Kil’jaeden. Władca demonów poprzysiągł zniszczyć tych ze swego ludu, którzy odrzucili dar Sargerasa i pod przywództwem proroka Velena uciekli z ich macierzystego świata na pokładzie międzywymiarowego statku. Obawiając się, że prorocze wizje Velena ostrzegą go przed atakiem, Kil’Jaeden, nie bez kozery zwany Zwodzicielem, zdecydował się posłużyć orkami i podburzyć ich do walki z draenei. Umieszczając swego szpiega, Gul’dana, w klanie Cienistego Księżyca i objawiając się jego hersztowi, Ner’zhulowi, pod postacią jego zmarłej żony, eredar spróbował przekonać tego szanowanego przez wszystkie klany szamana, że draenei pragną wygubić orczą rasę. Ner’zhul z początku nie chciał uwierzyć pogłoskom, ale po zagładzie, jaka spotkała klan Siekącego Wichru z rąk draenei, musiał w końcu dać wiarę. Nie wiedział, że za masakrą stał Gul’dan…
Ner’zhul wiedział, że rozproszeni orkowie nie poradzą sobie z zaawansowaną technologią draenei, dlatego zebrał wszystkie klany, by tak jak przed wiekami w walce z Imperium Goriańskim, stanąć do walki jako jeden lud, co też uczyniono.
Krwawy konflikt między orkami a draenei z każdą potyczką przybierał na sile i nawet dyplomatyczne zabiegi Velena nie mogły zapobiec tragedii. Również wtedy, gdy Ner’zhul dostrzegł w końcu prawdę, został szybko odsunięty od władzy przez Gul’dana i uformowaną przez niego Radę Cieni, a na czele Hordy postawiono wodza klanu Czarnej Skały, Czarnorękiego. Chociaż był on wybitnym strategiem, stał się jedynie marionetką w rękach czarnoksiężnika, który zręcznymi pochlebstwami naginał Czarnorękiego wedle swej woli.
Wkrótce cała kultura orków pod skrytym okiem Kil’jaedena zaczęła chylić się ku zagładzie. Zawodzący szamanizm porzucono dla ścieżek czarnoksięstwa, a magia spaczenia zaczęła z wolna przemieniać dumny lud w dzikie bestie o zielonej skórze. Ich ostatecznym upadkiem było wypicie krwi demona Manorotha, co związało ich ostatecznie z Legionem.
Wypełnieni demoniczną mocą orkowie zmietli osiedla draenei z powierzchni ziemi, a ich samych wybili niemal do nogi. Zapłacili za to jednak ogromną cenę. Nadużywanie magii spaczenia doprowadziło do wyniszczenia flory i fauny Draenoru, skazując wszystkich na powolną śmierć w umierającym świecie. Kil’jaedena nie interesował już jednak los orków. Na szczęście pewnej nocy objawiła się Gul’danowi zakapturzona istota obiecując mu ratunek i niewyobrażalną potęgę ukrytą na drugim końcu wszechświata, na Azeroth.
Ostatni Strażnik: Poznaj postacie - Zakon Tirisfal
Kumbol, | Komentarze : 0Już 3 lipca na polskich półkach pojawi się kolejna część z serii Blizzard Legends - World of Warcraft: Ostatni Strażnik. Dostępny do niedawna jedynie z drugiej ręki klasyk powraca w nowym wydaniu i nowym przekładzie. W ramach szybkiego powtórzenia przed lekturą powieści prezentujemy Wam kolejny cykl krótkich not biograficznych o najważniejszych postaciach. Autorem cyklu jest jak zawsze Piotr "Ventas" Budak z Pradawnej Kroniki.
Zakon Tirisfal
Chociaż 10 000 lat temu połączone siły ras Kalimdoru zdołały przegnać Płonący Legion z Azeroth, zagrożenie ze strony demonów nie zostało w pełni wyeliminowane. Wiedziano, że prędzej czy później Sargeras przypuści kolejny i lepiej przemyślany atak.
Pierwszą inwazję umożliwiło Legionowi pochopne i lekkomyślne używanie magii, dlatego Malfurion Burzogniewny zakazał jej używania pod karą śmierci. Nie sposób było jednak upilnować wszystkich magów, w wyniku czego elfy wysokiego rodu wyemigrowały na wschodni kontynent, aby założyć tam swe magiczne królestwo Quel’Thalas. Zagrożenie ze strony Imperium Amanich zmusiło elfy do podzielenia się tajnikami magii z ludźmi, którzy wsparli ich w walce z trollami. Chociaż udało im się pokonać wspólnego wroga, obdarowanie ludzi arkanami magii mogło okazać się katastrofalne w skutkach. Wrodzona ciekawość ludzi i żądza sięgania tam, gdzie wzrok nie sięga sprawiły, że ci nowicjusze, podobnie jak wieki temu ich mistrzowie, dotarli w swych poszukiwaniach do Wypaczonej Otchłani. Chociaż nie posiadali mocy, aby sprowadzić do Azeroth nawet niewielką armię, a co dopiero cały Legion, była ona wystarczająca, aby przenieść do świata śmiertelników pomniejsze demony – szpiegów, którzy mieli siać zamęt i z wolna przygotować kolejną inwazję.
Demony skrupulatnie wykorzystywały każdą okazję, gdy po arkana sięgał lekkomyślny mag. Wkrótce w Dalaranie, mieście magów, roiło się od szpiegów Legionu i chociaż z pomocą elfich mistrzów udało ich się wypędzić do ich macierzystego wymiaru, jasnym było, że takie sytuacje będą się powtarzać. Magokraci obawiali się, że jawna walka z demonami wywoła popłoch albo skłoni kolejnych głupców do prób okiełznania zakazanej magii.
Jedynym wyjściem było powołanie tajnej organizacji, która w sekrecie będzie monitorować obecność demonów na Azeroth i zwalczać w zarodku wszelkie ogniska spaczenia. Od miejsca spotkań w Gajach Tirisfalskich nazwano ją Zakonem Tirisfal, a w jej skład weszli najznamienitsi czarodzieje i czarodziejki. Wkrótce okazało się jednak, że nawet najlepsi z nich nie dorównywali niektórym agentom Sargerasa. Opracowano więc inną strategię. Członkowie Zakonu zdecydowali się wybrać spośród siebie czempiona, w którego na czas walki przeleją swe moce, dając mu potrzebną siłę.
Pomysł pociągał jednak za sobą szereg zagrożeń. Wielu magów nie było w stanie opanować tak wielkiej potęgi i ginęło już w czasie obrzędu przekazania mocy, a nawet jeśli się udawało, osłabieni członkowie Zakonu bez swej magii byli łatwą zdobyczą dla demonów, o czym przekonali się w czasie walki z upiornym władcą Kathra’natirem. W końcu jednak ulepszono rytuał i zdołano przekazać na stałe moce Tirisfalen czempionowi, tworząc pierwszego Strażnika. Ten wybraniec miał stawać do osamotnionej walki z demonami i stanowić główną linię obrony przed Legionem.
Raz na 100 lat Rada Tirisfal wybierała nowego czempiona, któremu poprzedni Strażnik przekazywał swe moce, kładąc na jego barki bezpieczeństwo całego Azeroth. Chociaż Strażnik czuwał nieprzerwanie od ponad 2 600 lat, dobrze skrywane tajemnice Zakonu sprawiły, że poznaliśmy do tej pory jedynie czterech z wielkich Strażników Tirisfal: Władającego lodowym kosturem Hebanowym Dreszczem Alodiego, pierwszego Strażnika, który pokonał Kathra’natira; Scavella, który pokonał w pojedynku pierwszą na Azeroth nekrolitkę, Sataielę; Egwinę, uczennicę Scavella i twórczynię kostura Alunetha, pogromczynię Sargerasa, która oddzieliła Strażnika od Zakonu, doprowadzając do powstania Tirisgardy; Medivha, syna Egwiny, mistrza Khadgara i ostatniego ze Strażników Tirisfal.
Wydawnictwo Insignis zapowiada Ostatniego Strażnika
Quass, | Komentarze : 1Wydawnictwo Insignis ogłosiło dzisiaj oficjalnie datę premiery książki World of Warcraft: Ostatni Strażnik, wydanej w ramach serii Blizzard Legends. Jest to jeden z kilku tytułów, które dawno temu doczekały się już polskiego wydania, ale teraz będziemy mieli szansę nabyć tę powieść autorstwa Jeffa Grubba ponownie, w nowej oprawie, z nowym przekładem Dominiki Repeczko - w księgarniach od 3 lipca!
Początki pradawnego świata Azeroth toną we mgle historii. Ludzkie plemiona żyły w zgodzie i harmonii z otaczającymi je najróżniejszymi magicznymi istotami. Jednak przybycie demonów Płonącego Legionu pod wodzą Sargerasa – mrocznego boga magii chaosu – zakończyło okres pokoju. Teraz smoki, krasnoludy, gobliny, ludzie oraz orkowie – rozproszeni po Azeroth – rywalizują ze sobą o dominację.
Strażnicy Tirisfal to linia wybrańców dysponujących niemal boską mocą – każdy z nich prowadzi w samotności sekretną walkę z Płonącym Legionem. Przeznaczeniem Medivha było stać się największym i najpotężniejszym przedstawicielem tego szlachetnego zakonu. Tymczasem już na samym początku ciemność splamiła jego duszę, pozbawiając go niewinności, a moce, którymi miał służyć dobru, oddała złu. Rozdarty pomiędzy dwa przeznaczenia, Medivh walczy ze złem panoszącym się w jego wnętrzu. Ta walka stanie się udziałem całego Azeroth i zmieni na zawsze oblicze tego świata.
Ostatni Strażnik oficjalnie pojawi się w polskich księgarniach 3 lipca 2019, ale już teraz książkę można nabyć w przedsprzedaży, między innymi w sklepie Empik.
Przez Mroczny Portal: Poznaj postacie - Śmiercioskrzydły
Kumbol, | Komentarze : 0Już 13 lutego na polskich półkach pojawi się kolejna część z serii Blizzard Legends - World of Warcraft: Przez Mroczny Portal. W ramach szybkiego powtórzenia proponujemy Wam cykl krótkich not biograficznych o najważniejszych postaciach, które napotkacie na kartach powieści. Od dziś do wtorku codziennie opowiadać będziemy o kolejnych bohaterach. Za niniejszy cykl ponownie odpowiada Ventas z Pradawnej Kroniki.
Śmiercioskrzydły
Xaxas, Aspekt Śmierci, lub po prostu Śmiercioskrzydły – jeden z największych postrachów jakie znała ludzkość posiadał wiele imion, a każde było straszniejsze od poprzedniego. Któż spodziewałby się, że ten budzący strach w sercach najdzielniejszych wojowników był kiedyś jedną z najszlachetniejszych istot stąpających po Azeroth, jej strażnikiem i opiekunem, Neltharionem, jednym z pięciu smoczych Aspektów.
W czasach, gdy nie było jeszcze smoczych rodów, niebem rządziły proto-smoki, prymitywne drapieżniki, które wyewoluowały z żywiołaków ocalałych po wojnie obserwatorów z Przedwiecznymi Bogami. Chociaż słudzy Pustki zostali dawno pokonani, Azeroth nie było bezpiecznym miejscem. Największy z proto-smoków, Galakrond, zaczął terroryzować kontynent, pożerając przedstawicieli swego własnego gatunku, którzy powracali do życia jako bezrozumne zombie. Obawiając się, że potwór może sprowadzić zgubę na Azeroth, do walki z nim stanął jeden z obserwatorów, Tyr, wraz z piątką wybranych przez niego proto-smoków, wśród których znalazł się Nelthrarion. Wspólnymi siłami pokonali giganta, a pozostali obserwatorzy za namową Tyra zgodzili się docenić poświęcenie jego towarzyszy. Przelali w nich cząstkę mocy członków Panteonu i kształtując na nowo ich ciała, tworząc rasę smoków. Tak powstała piątka Smoczych Aspektów i boskich opiekunów Azeroth. Neltharion otrzymując dar od tytana Khaz’gorotha stał się Aspektem Ziemi i ojcem rodu czarnych smoków.
Gdy Płonący Legion wkroczył do Azeroth, Aspekty obradowały nad najlepszą strategią, ale to Neltharion znalazł sposób na walkę z nieskończoną armią demonów. Zaproponował stworzenie artefaktu, Smoczej Duszy, w którą każdy z Aspektów oraz wszystkie pozostałe smoki miały przelać cząstkę swej mocy. W ten sposób powstałaby broń o niewyobrażalnej mocy, przy której nawet władcy Legionu byliby bezbronni niczym dzieci.
Pomimo początkowych obiekcji, pozostałe Aspekty zgodziły się na plan Strażnika Ziemi łącząc swe moce ze złotym dyskiem Nelthariona. Gdy jednak doszło do potyczki z Legionem, oblicze czarnego lewiatana wykrzywił grymas obłędu. W jednej chwili obrócił moce Smoczej Duszy na swych braci, niemal doszczętnie niszcząc błękitne smoki, a pozostałe zmuszając do odwrotu.
Okazało się, że jako Aspekt Ziemi Neltharion był wyjątkowo podatny na podszepty Przedwiecznych Bogów uwięzionych pod powierzchnią Azeroth. Ich plugawa moc zatruła szlachetne serce smoka, ściągając nań szaleństwo. Jednak Neltharion przecenił swą siłę, a ogromne moce dysku zaczęły rozrywać jego ciało, które musiało zostać wzmocnione płytami z adamantium. Tamtego dnia umarł Neltharion, a narodził się Śmiercioskrzydły, Aspekt Śmierci.
Zanim upadły smok zdołał zaleczyć swe rany Smocza, przechrzczona na Demoniczną, Dusza została mu skradziona, a nałożone na nią pieczęcie uniemożliwiły użycie jej w przyszłości. Pomimo porażki czarny lewiatan nie zszedł jednak ze swej ścieżki szaleństwa wpływając subtelnie na wydarzenia na Azeroth, czekając całe tysiąclecia na szansę, aby ponownie zasiać w świecie chaos.
Gdy do Azeroth przybyli orkowie, to Śmiercioskrzydły dopilnował, aby żadne z ludzkich królestw nie przybyło z odsieczą obleganemu Wichrogrodowi, a po jego upadku pomógł orkom odnaleźć skradzioną mu niegdyś Demoniczną Duszę i dzięki niej ujarzmić czerwone smoki. A to był dopiero początek wielkiego planu Aspektu Śmierci…