WoWCenter.pl
wikass zabił Mythrax the Unraveler (Normal Uldir) po raz 2.     
kuturin zdobył 7th Legionnaire's Cuffs.     
Nikandra spełnił kryterium Loot 200,000 gold osiągnięcia Got My Mind On My Money.     
Tooly zdobył Fairweather Helm.     
Muattin zdobył osiągnięcie The Dirty Five.     
Yoozku zdobył Parrotfeather Cloak.     
Mlody89 zdobył Royal Apothecary Drape.     
Weakness zabił Dazar, The First King (Mythic King's Rest) po raz 6.     
liq spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Osiol spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Wuntu zabił Zek'voz, Herald of N'zoth (Heroic Uldir) po raz 1.     
Olsa zabił Vectis (Heroic Uldir) po raz 6.     
Sarenus spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
kajtasus zdobył osiągnięcie Come Sail Away.     
ossir spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
mcpablo spełnił kryterium Alliance players slain. osiągnięcia Frontline Slayer.     
Emmm zabił Taloc (Heroic Uldir) po raz 17.     
AsaGorth spełnił kryterium Big-Mouth Clam osiągnięcia The Oceanographer.     

Zbrojownia WoWCenter: Aluneth - kostur Aegwynn, matki Medivha

Serwis WoWCenter.pl nie jest obecnie utrzymywany.

Dziękujemy za wszystkie lata spędzone razem z nami
w Azeroth!

- Redakcja
Artykuł

Zbrojownia WoWCenter: Aluneth - kostur Aegwynn, matki Medivha

  Quass:
Nadchodzi Legion, a wraz z nim dostęp do legendarnych broni i to nie tylko dla każdej klasy, ale nawet ich specjalizacji. Już wkrótce sięgniemy po oręż tych, którzy zginęli, lub zwątpili w zwycięstwo nad hordami demonów! Każdy z artefaktów posiada swoją historię i znaleźć wśród nich można takie perełki jak będące od lat marzeniem wielu graczy Ashbringer czy Doomhammer, ale również i takie, których istnienie do tej pory skrywały mgły historii. W wielu jednak przypadkach znamy ich poprzednich właścicieli i chociaż same nazwy artefaktów nic nam nie mówią, warto poznać dzieje tych, w których rękach kiedyś spoczywały.

/Files/zbrojownia_header.jpg

Aluneth

Aluneth – jeśli ktoś sądzi, że w Azeroth panuje równouprawnienie, niech poszuka w bibliotece Karazhanu działu historii i spojrzy na listę Strażników Tirisfal. Szybko zauważy, że jest zdominowana przez męskie imiona. Można znaleźć tam zaledwie jednego rodzynka, a raczej rodzynkę – jedyną kobietę-Strażnika. Jedyną, ale za to najsłynniejszą ze wszystkich Tirisfalen, tę, o której krążyły legendy już za jej życia. Poznajcie historię właścicielki Aluneth’y, Aegwynn – matki Medivha.



Ponad 800 lat temu urząd Strażnika Tirisfal zajmował mag o imieniu Scavell, powszechnie poważany i ceniony mędrzec. Przez długi czas stał na straży Azeroth, wiernie wypełniając polecenia Zakonu, ale w końcu i on odczuł spoczywający na jego barkach ciężar lat i trudnych doświadczeń. Uznając, że nadszedł czas, aby przekazać tytuł kolejnemu pokoleniu, przyjął do siebie na naukę piątkę młodych magików: Falrica, Jonasa, Manfreda, Natalego i Aegwynn. Każde z nich dysponowało sporym talentem, ale tylko Aegwynn, jedyna dziewczyna spośród uczniów Scavella, zdołała odszyfrować i opanować zaklęcia zapisane w pradawnych zwojach Meitre, maga wysoko urodzonych, który żył przed tysiącleciami. Jego inkantacje sprawiały problemy nawet elfim magom, a ludzcy czarodzieje czekali z próbą ich opanowania do zakończenia długich studiów w Dalaranie. Aegwynn zaś osiągnęła sukces już na pierwszym roku nauki. Scavell, widząc w dziewczynie ogromny potencjał, wybrał ją na swą dziedziczkę, przekazując jej, za aprobatą Zakonu, moce Strażnika. Jako nowy czempion bractwa, Aegwynn szybko pokazała reszcie Tirisfalen, gdzie ich miejsce. Do tej pory Strażnik był bardziej sługą niż przywódcą, wręcz gońcem na posyłki Rady. Scavell z pokorą przyjmował swe obowiązki, Aegwynn była zaś za większą autonomią Strażnika, co doprowadziło do licznych konfliktów z resztą członków organizacji. Czarodziejka często zarzucała im bezradność i opieszałość w walce z Legionem, uważając, że nie robią nic, aby rozwiązać problem ciągłego przenikania demonów do ich świata. Owszem, Aegwynn zawsze wychodziła zwycięsko z konfrontacji z plugawymi siłami, odsyłając agentów Sargerasa z powrotem do Spaczonej Otchłani, ale wiedziała, że była to walka z wiatrakami. Metody działania Zakonu, polegające na zabijaniu przywoływanych do Azeroth demonów, nie mogły rozwiązać problemu ich rychłego powrotu.

Szukając sposobu na ostateczne pokonanie Płonącego Legionu, Aegwynn nieraz stawała do walki z przeważającymi siłami zła. Gdy doszły do niej wieści o pojawieniu się w Northrend sporej grupy demonów, Strażniczka wyruszyła pośpiesznie we wskazanie miejsce. Gdy dotarła na mroźne pustkowia, okazało się, że słudzy Legionu rozpoczęli rzeź smoków, mszcząc się za dawne krzywdy. Przepełniona mocami Tirisfal czarodziejka bez trudu pokonała potwory, ale był to jednie początek. Znając potęgę Strażników, władca Płonącego Legionu, Sargeras, wiedział, że nie uda mu się podbić Azeroth bez wcześniejszego wyeliminowania Aegwynn. Wywabił ją więc na koniec świata, nasyłając na nią armię demonów. Spodziewająca się prowokacji magini, pomimo swej porywczości, zapewniła sobie wsparcie smoczych stad. Latające gady pomogły jej rozbić wrogie oddziały, ale zanim śnieg przykrył zmasakrowane demony, na plac boju wkroczył sam Sargeras, który zdołał przesłać do Azeroth swego avatara. Mroczny tytan wyzwał do walki Strażniczkę i chociaż zaklęcia Aegwynn były na wyczerpaniu, dziewczyna zdołała zebrać w sobie resztę mocy, posyłając w pana Legionu promień, który zgasił jego wewnętrzny ogień, przemieniając ciało w posąg. Aegwynn wiedziała jednak, że nawet martwe, ciało tytana może stanowić ogromne zagrożenie. Dlatego też ukryła je w dawnej świątyni Elune, spoczywającej od czasów Wojny Starożytnych na dnie oceanu, a wejście do kompleksu obłożyła potężnymi zaklęciami ochronnymi, uniemożliwiającymi wtargnięcie do wnętrza budowli wszystkim rozumnym rasom Azeroth.

Wygrana nad Sargerasem uczyniła z Aegwynn jedną z najbardziej poważanych osób w kręgach magików. Zaczęto określać ją tytułem Magna, nadawanym jedynie nielicznym, wielkim czarodziejom. Ogromny sukces przyczynił się jednak do pogorszenia już i tak złych stosunków Strażniczki z Zakonem, co doprowadziło do rozdzielenia przez Aegwynn obu instytucji. Chociaż bractwo wciąż z nią współpracowało, nie mogło już domagać się określonych zachowań, a jedynie prosić o jej przychylność. Ok. 100 lat po objęciu posady Strażnika, Aegwynn w bliżej nieokreślonych okolicznościach trafiła na Alunethę, niezwykle potężną różdżkę, przepełnioną magią tajemną. Czyniąc z niej swą ulubioną broń do walki z Legionem, Aegwynn nie rozstawała się z nią przez setki lat aż do momentu przekazania mocy Strażnika.


Mijały dziesiątki, a później i setki lat, a Aegwynn wciąż nie miała zamiaru ustąpić miejsca młodszym, odmawiając oddania mocy. Trwało to tak długo, że niektórzy zaczynali wątpić, czy Aegwynn jest na pewno imieniem, biorąc je za tytuł nadawany kolejnym Strażnikom. Magna nie przejmując się tym, korzystała z zaklęć odmładzających, sztucznie podtrzymując swoją młodość i nie dając Zakonowi cienia nadziei na powrót dawnych tradycji Tirisfalen. Mimo to członkowie bractwa starali się przemówić jej do rozsądku, tłumacząc, że rzucane przez nią uroki są bardzo niestabilne i mogą pozbawić ją sił nawet w środku walki, co stwarzało ryzyko bezpowrotnej utraty mocy Strażnika. Po wielu namowach, Aegwynn w końcu przystała na propozycję, ale zanim uradowani magowie przedstawili jej kandydatury, magini oznajmiła, że przekaże urząd swemu nienarodzonemu synowi. Wcześniej Strażniczka odwiedziła dwór Stormwind, gdzie spędziła noc z nadwornym magiem króla Landena Wrynna, Nielasem Aranem, zachodząc z nim w ciążę. Przez całe 9 miesięcy Aegwynn karmiła płód czystą magią, radując się z ponownego poniżenia reszty Zakonu. Żałowała jedynie, że nienarodzone dziecko było płci męskiej, gdyż kolejna Strażniczka byłaby dodatkowym ciosem dla Rady.

Aegwynn nazwała chłopca Medivh, co w języku elfów oznaczało Powiernika Tajemnic i oddała go na wychowanie Aranowi. Medivh miał szczęśliwe dzieciństwo, ale gdy zaczął dojrzewać, moc Strażnika go przytłoczyła. Jej gwałtowne przebudzenie doprowadziło do śmierci Nielasa i trwającej ponad 20 lat śpiączki chłopca. Medivh przebudził się już jako dorosły mężczyzna, ale nie miał czasu żałować straconych lat. Aegwynn uznała, że nadszedł jej czas i przekazała swemu synowi całą moc Strażnika wraz z urzędem. Magini przeżyła ogromny szok, gdy okazało się, że Medivh wykorzystał swe zdolności do sprowadzenia do Azeroth orków i rozpętania wojny, która mogła doprowadzić do upadku Wichrogródu i innych królestw. Udając się do Karazhanu, oczekiwała wyjaśnień od niesfornego potomka. Zamiast tego Medivh zaatakował ją, ujawniając, że pod powłoką jej syna ukrywał się Sargeras – władca Legionu, który po zabiciu jego ciała ukrył swego ducha w łonie Aegwynn, wypychając świadomość prawdziwego Medivha i tym samym przejmując moce Tirisfalen dla siebie. Magna próbowała powstrzymać potwora, ale nie mogła mierzyć się z mocami Strażnika. Medivh powalił matkę, wysysając z niej niemal całą energię magiczną. Przerażona Aegwynn sięgnęła do ostatnich zasobów magii, jakie zostały w jej ciele – do zaklęć odmładzających, przemieniając je w czar teleportacji, dzięki któremu uciekła od swego prześladowcy.

Lata później, gdy wojny z orkami były już tylko wspomnieniem, wciąż ukrywająca się i żyjąca na odludziu Aegwynn przeczuła rychły powrót Legionu. Wykorzystała zbieraną od lat magię do ożywienia prawdziwego Medivha, wolnego od spaczenia Sargerasa, polecając mu ostrzeżenie wschodnich królestw przed niebezpieczeństwem. Tym razem Strażnik nie zawiódł, nie tylko zbierając siły potrzebne do przegnania demonów, ale też doprowadzając do pokoju między ludźmi a orkami. Pomimo ogromnej klęski Płonącego Legionu, ciemne chmury ponownie zaczęły zbierać się nad Azeroth. Zarówno wśród ludzi jak i orków pojawiła się tajemnicza sekta próbująca skłócić ponownie Przymierze z Hordą. Władczyni Theramore, Jaina Proudmoore, próbując naprawić szkody, trafiła przypadkiem na samotnię Aegwynn, rozpoznając w starej pustelnicy legendarną Strażniczkę. Z początku niechętnie, magna zgodziła się wesprzeć młodą czarodziejkę w poszukiwaniach sprawcy zamieszania, po tym, jak rozpoznała naturę jego magii. Twórcą sekty był Zmodlor – pomniejszy demon, wypędzony przed wiekami przez Aegwynn. Kiedyś próbował przeprowadzić plugawy rytuał, biorąc w niewolę dzieci ze szkoły w Jortas. Tym razem powrócił, aby doprowadzić do wojny Przymierza z Hordą. Chociaż nie udało się całkowicie zażegnać konfliktu, Jaina z Aegwynn zdołały pokonać Zmodlora i powstrzymać dalsze zniszczenia. Magna planowała wrócić do swej samotni, ale w końcu zgodziła się na propozycję Jainy, zostając na Theramore jako jej doradczyni.


Po klęsce Legionu, Medivh był przekonany, że Strażnicy przestaną być potrzebni, ale nie pozwolił, żeby ich moc przepadła wraz z nim. W czasach, gdy dzielił ciało z Sargerasem, zdołał na chwilę wyrwać się spod jego kontroli i uwieść przebywającą w wieży półorczkę Garonę. Wynikiem krótkiego romansu był Med’an – hybryda człowieka, orka i draenei. Dzięki połączeniu trzech ras, chłopiec zyskał wrodzoną zdolność do opanowania różnych szkół magii – tajemnej, światła i żywiołów. Po latach przebywania w ukryciu pod okiem Meryla Winterstorma, dziedzic Medivha rozpoczął swe szkolenie. W międzyczasie Jaina, Aegwynn i Meryl zdecydowali się reaktywować Zakon Tirisfal, poszerzając zakres jego działań o zwalczanie tworów Starych Bogów i Młota Zmierzchu Cho’galla. W decydującej walce z przywódcą sekty, dawnym uczniem Gul’dana, ogrem Cho’gallem, Aegwynn wsparła swego wnuka, oddając swe życie i przelewając w niego całą swą energię życiową. Dzięki jej poświęceniu, Med’an zdołał pokonać ogra, grzebiąc go pod ruinami Ahn'Qiraj. Ciało Aegwynn złożono w krypcie pod Karazhanem, niedaleko mogiły jej syna. Nikt jednak nie wie, co kobieta zrobiła z Alunethą po tym, jak przestała być Strażniczką…


/Files/ventas_stopka.png

Autorem cyklu Zbrojownia WoWCenter.pl opowiadającego o legendarnych broniach, jakie gracze dzierżyć będą w World of Warcraft: Legion, jest Piotr "Ventas" Budak, polski kronikarz historii Warcrafta, autor Pradawnej Kroniki.

Komentarze:

Wczytywanie komentarzy...
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz