Recenzja książki "Podróż przez Azeroth: Wschodnie Królestwa"
Szpieg nie odpoczywa, żeby odpoczywać mógł ktoś
Zażegnanie konfliktu między Przymierzem i Hordą, którego świadkami byliśmy w zakończeniu Bitwy o Azeroth, dało czempionom świata chwilę wytchnienia. Jednakże, gdy ci regenerują siły przed nadchodzącymi wydarzeniami z Krain Cienia, władcy królestw nie mogą pozwolić sobie na odpoczynek. Azeroth wciąż pozostaje niebezpiecznym i tajemniczym miejscem, a ostatnie zawirowania w historii sprawiły, że skrupulatnie zbierane raporty z najdalszych zakamarków królestw straciły na aktualności. W obawie przed nieznanym, król Wichrogrodu, Anduin Wrynn, zlecił swojemu mistrzowi szpiegów, Matiasowi Shawowi, misję eksploracyjną, której celem jest udokumentowanie zmian w krainach oraz skatalogowanie rozsianych po nich potężnych artefaktów.
Powyższe wprowadzenie mogłoby śmiało uchodzić za wstęp do pełnoprawnej powieści ze świata Warcrafta, ale tym razem w nasze ręce trafia zupełnie inna niż dotychczas pozycja – zarówno pod względem treści, jak i wyglądu.
Podróż przez Azeroth to książka, w której znajdziecie opisy najważniejszych krain Wschodnich Królestw – jednego z najważniejszych kontynentów Azeroth, na którym rozgrywały się m.in. wielkie batalie wojen z orkami i plagą nieumarłych. Nie da się nazwać jej jednak pozycją czysto historyczną (czyli poświęconą Lore). To połączenie książki historycznej z odrobiną geografii i domieszką fabuły. Całość ma zaś przypominać raport przygotowany dla Anduina wraz z adnotacjami i spostrzeżeniami Matiasa Shawa.
Coś dla młodych i starszych stażem
Informacje zawarte w Podróży przez Azeroth powinny okazać się interesujące zarówno dla fanów obecnych wydarzeń World of Warcraft, jak i tych, którzy z utęsknieniem wrócili do czasów, w które przeniósł ich Classic. Część raportu każdej z krain poświęcona jest bowiem ich pierwotnemu wyglądowi i historii, które zostają, zgodnie z wolą króla, uzupełnione przez mistrza szpiegów o ich obecny status.
Chociaż na pierwszy rzut oka książka nie wydaje się pozycją fabularną, a jedynie spisem historii krain, artefaktów i różnych ciekawostek, dzięki kompanowi Matiasa nabiera ona pewnych podobieństw do opowieści. W niebezpiecznej i długiej podróży Shawowi towarzyszy dawny pirat i awanturnik, kapitan Flynn Fairwind, który połączył z nim swe ścieżki w książce Przebudzenie Cieni. Flynn stara się nie odstępować Matiasa nawet na krok i nie odmawia sobie przyjemności, aby do każdego raportu towarzysza dorzucić swoje trzy grosze. Gdy wpisy Shawa sporządzane są z niemal z wojskową precyzją i w oficjalnym tonie, wszelkie adnotacje, skreślenia czy komentarze Fairwinda budzą nieraz uśmiech na twarzy przez ich dowcipny ton, a czasami naiwność i absurdalne łączenie niektórych faktów. Absurdalnych zresztą z pozoru, gdyż to właśnie dzięki Flynnowi odkryty zostaje sekret, który doceni każdy z fanów historii Warcrafta.
Atrakcyjna żółć
Wydanie książki naprawdę cieszy oczy i może być prawdziwą ozdobą domowej biblioteczki, jednak jej największy atut skryty jest wewnątrz. Wszystkie strony są w pełni zadrukowane i ustylizowane na pożółkłe karty starych ksiąg. Możemy na nich znaleźć niezwykle klimatyczne szkice znanych z gry miejsc, przedmiotów i całych zestawów strojów, na które polowali rajderzy w dawnych lochach i instancjach. Nie zabraknie też wielobarwnych ilustracji, z których część jest miłym puszczeniem oczka do starych wyjadaczy WoWa, jak np. odświeżony malunek przedstawiający rodzinę Tiriona Fordringa. W grze był to zwykły zrzut ekranu z modelami z gry o lekko zmienionej barwie. Tutaj dostaliśmy pełnoprawny obraz, jaki mógł wisieć na ścianie twierdzy Mardenhold.
Jeśli spojrzymy od strony wizualnej na Podróż przez Azeroth, powyższe szkice i rysunki są zdecydowanie mocną stroną pozycji. Mimo to, najbardziej urzekły mnie dodatki do raportów Matiasa w postaci dokumentów i listów znanych z lore bohaterów takich jak Khadgar, Anduin Wrynn czy Bain Krwawe Kopyto. Każdy z załączonych dokumentów różni się charakterem pisma odpowiednim autorowi. List żelazny, jaki wydał Matiasowi i Flynnowi król Wichrogrodu odznacza się delikatnym i starannym pismem ze zgrabnymi zawijasami wyraźnie wskazującymi na wprawę w posługiwaniu się gęsim piórem. Z kolei przepustka wydana przez Baina (dzięki czemu mistrz szpiegów został wpuszczony nawet do miast Hordy) jest znacznie bardziej toporna i spisana innym narzędziem, jako że masywne paluchy taurena miałyby zapewne problem z utrzymaniem cienkiego i delikatnego pióra.
Na powyższy aspekt zwróciło również uwagę samo Wydawnictwo Insignis, chwaląc się na Instagramie ogromem pracy, jaki trzeba było włożyć w przygotowanie polskich znaków, żeby móc wydać książkę w formie jak najbliższej oryginałowi.
Podróż przez Azeroth można śmiało polecić każdemu fanowi uniwersum, zwłaszcza temu, który z niecierpliwością oczekuje na kolejny tom Kronik Warcrafta. Książka stanowi ciekawe uzupełnienie historii, łącząc zgrabnie lore świata z gameplay’em. Chociaż Wschodnie Królestwa poświęcone są tak dobrze nam znanym krainom, Christie Golden, której powierzono podróżniczą serię, pokazuje, że skrywają jeszcze niejedną tajemnicę.
Komentarze:
Wczytywanie komentarzy...
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz