Mitologia Azeroth - legenda o Odynie #4
Legenda o utraconym oku Odyna jest najbardziej tajemniczą z całej sagi. Kim mógł być tajemniczy duch, skoro posiadał aż taką władzę? Może w nadchodzących Shadowlands znajdziemy odpowiedź...
Legend o utraconym oku Odyna ułożono więcej, niż znajdziemy gwiazd na niebie. Niektórzy mówią, że wyrwał je wielki wąż Ysildar. Inni zaś, że skradła je zdradziecka Helya. Zapomnijcie o nich. Gdyż oto objawię wam prawdę, prawdę zasłyszaną od samego Strażnika.
Sale Męstwa wznosiły się dostojne nad światem, lecz wspaniały Odyn nie czuł radości, gdyż widział, że stoją puste. – Te sale powinny stać się miejscem wiecznego spoczynku dla moich największych wojowników – powiedział. – Muszę spojrzeć na świat zmarłych, gdyż tylko wtedy zdołam wynieść dusze najzacieklejszych i najmężniejszych wrykulów do przyobiecanego im miejsca w niebie. Będą zwać się Valarjarami i będą czcić te sale po wieki wieków.
Helyę jednakże nękały wątpliwości odnośnie planu Odyna. – Byty śmierci są pradawne i potężne, wielki Odynie – rzekła. – Sięganie do ich domeny może okazać się niebezpieczne, nawet dla kogoś takiego, jak ty. – Odyn jednak nie dał się zniechęcić, więc wspólnie rozpoczęli rytuał, pozwalający im zajrzeć wprost do Krainy Cieni.
W labiryncie korytarzy Sal Męstwa Helya, naginając tajemne pasma wszechświata, nakreśliła wokół Odyna magiczny krąg. Wprost z życiodajnych energii świata wysnuła pasma światła o najczystszym odcieniu zieleni oraz pasma mroku ciemniejsze od najczarniejszego cienia. Czarodziejka złączyła je razem, tkając z nich czar wokół Odyna, póty zasłona okalająca Krainę Cieni nie poczęła się rozwiewać.
Wtem w kręgu obok Odyna zmaterializował się wielki duch, a bijąca od niego eteryczna i bezkształtna mgła owionęła Strażnika cieniem. – Cóż mi ofiarujesz – zapytał duch – w zamian za możność wejrzenia do tej krainy?
Mądry Odyn zamyślił się nad pytaniem upiora. – Mam dwoje oczu – odpowiedział. – Jednym będę spoglądał na świat śmiertelników, niech drugie zatem ma wgląd w królestwo duchów.
Po tych słowach Odyn sięgnął do twarzy i wyłupił swe własne oko, wręczając je duchowi. Duch porwał jego oko i pożarł je w całości, a wtenczas wielki Odyn przejrzał.
Patrząc swym ofiarowanym okiem wielki Odyn ujrzał Krainę Cieni. Ujrzał w niej życie, które istniało nawet w domenie śmierci i poczuł zadowolenie, wiedząc, że jego Valarjarowie mogli żyć poza światem śmiertelników.
Jednakże wciąż widział i śmierć. Ujrzał wiele udręczonych dusz, jak i dusz cierpiących w boleściach oraz liczne szczątki zmarłych rozrzucone wszędzie wokół niego. Spoglądał na upiory bez twarzy oraz na te bez cielesnej formy, wszystkie zrodzone z samej śmierci. A po tym wszystkim, co ujrzał, nawet wielki Odyn, władca Sal Męstwa, wybraniec Aman’Thula, poczuł strach.
Odyn obejrzał się w tył, spoglądając ocalałym okiem na swój świat.
– Cóż ujrzałeś, wielki Odynie? – spytała Helya.
– Ujrzałem odpowiedź – odrzekł mądry Odyn. – Gdyż w życiu istnieje śmierć, ale i w śmierci tli się życie. Jednakże istnieją tylko istoty życia lub istoty śmierci. Moi posłannicy muszą obejmować swym zasięgiem obie krainy.
W taki oto sposób Odyn wpadł na koncept Val’kyrii, istot znajdujących się między życiem a śmiercią, które na swych skrzydłach wnosiłyby poległych wrykulów do Sal Męstwa.
– Zostaną stworzone z wrykulek – ogłosił Odyn. – A ich odwaga pozwoli przetrwać ich braciom w formie Valarjarów po wsze czasy. Niczym życie będą potężne. Niczym śmierć będą wieczne.
– spisane przez Rysę Hjafmir
Legenda przetłumaczona przez Ventasa z zaprzyjaźnionej Pradawnej Kroniki
Oko Strażnika
Legend o utraconym oku Odyna ułożono więcej, niż znajdziemy gwiazd na niebie. Niektórzy mówią, że wyrwał je wielki wąż Ysildar. Inni zaś, że skradła je zdradziecka Helya. Zapomnijcie o nich. Gdyż oto objawię wam prawdę, prawdę zasłyszaną od samego Strażnika.
Sale Męstwa wznosiły się dostojne nad światem, lecz wspaniały Odyn nie czuł radości, gdyż widział, że stoją puste. – Te sale powinny stać się miejscem wiecznego spoczynku dla moich największych wojowników – powiedział. – Muszę spojrzeć na świat zmarłych, gdyż tylko wtedy zdołam wynieść dusze najzacieklejszych i najmężniejszych wrykulów do przyobiecanego im miejsca w niebie. Będą zwać się Valarjarami i będą czcić te sale po wieki wieków.
Helyę jednakże nękały wątpliwości odnośnie planu Odyna. – Byty śmierci są pradawne i potężne, wielki Odynie – rzekła. – Sięganie do ich domeny może okazać się niebezpieczne, nawet dla kogoś takiego, jak ty. – Odyn jednak nie dał się zniechęcić, więc wspólnie rozpoczęli rytuał, pozwalający im zajrzeć wprost do Krainy Cieni.
W labiryncie korytarzy Sal Męstwa Helya, naginając tajemne pasma wszechświata, nakreśliła wokół Odyna magiczny krąg. Wprost z życiodajnych energii świata wysnuła pasma światła o najczystszym odcieniu zieleni oraz pasma mroku ciemniejsze od najczarniejszego cienia. Czarodziejka złączyła je razem, tkając z nich czar wokół Odyna, póty zasłona okalająca Krainę Cieni nie poczęła się rozwiewać.
Wtem w kręgu obok Odyna zmaterializował się wielki duch, a bijąca od niego eteryczna i bezkształtna mgła owionęła Strażnika cieniem. – Cóż mi ofiarujesz – zapytał duch – w zamian za możność wejrzenia do tej krainy?
Mądry Odyn zamyślił się nad pytaniem upiora. – Mam dwoje oczu – odpowiedział. – Jednym będę spoglądał na świat śmiertelników, niech drugie zatem ma wgląd w królestwo duchów.
Po tych słowach Odyn sięgnął do twarzy i wyłupił swe własne oko, wręczając je duchowi. Duch porwał jego oko i pożarł je w całości, a wtenczas wielki Odyn przejrzał.
Patrząc swym ofiarowanym okiem wielki Odyn ujrzał Krainę Cieni. Ujrzał w niej życie, które istniało nawet w domenie śmierci i poczuł zadowolenie, wiedząc, że jego Valarjarowie mogli żyć poza światem śmiertelników.
Jednakże wciąż widział i śmierć. Ujrzał wiele udręczonych dusz, jak i dusz cierpiących w boleściach oraz liczne szczątki zmarłych rozrzucone wszędzie wokół niego. Spoglądał na upiory bez twarzy oraz na te bez cielesnej formy, wszystkie zrodzone z samej śmierci. A po tym wszystkim, co ujrzał, nawet wielki Odyn, władca Sal Męstwa, wybraniec Aman’Thula, poczuł strach.
Odyn obejrzał się w tył, spoglądając ocalałym okiem na swój świat.
– Cóż ujrzałeś, wielki Odynie? – spytała Helya.
– Ujrzałem odpowiedź – odrzekł mądry Odyn. – Gdyż w życiu istnieje śmierć, ale i w śmierci tli się życie. Jednakże istnieją tylko istoty życia lub istoty śmierci. Moi posłannicy muszą obejmować swym zasięgiem obie krainy.
W taki oto sposób Odyn wpadł na koncept Val’kyrii, istot znajdujących się między życiem a śmiercią, które na swych skrzydłach wnosiłyby poległych wrykulów do Sal Męstwa.
– Zostaną stworzone z wrykulek – ogłosił Odyn. – A ich odwaga pozwoli przetrwać ich braciom w formie Valarjarów po wsze czasy. Niczym życie będą potężne. Niczym śmierć będą wieczne.
– spisane przez Rysę Hjafmir
Legenda przetłumaczona przez Ventasa z zaprzyjaźnionej Pradawnej Kroniki
Komentarze:
Wczytywanie komentarzy...
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz