Przez Mroczny Portal: Poznaj postacie - Grommasz Piekłorycz
Już 13 lutego na polskich półkach pojawi się kolejna część z serii Blizzard Legends - World of Warcraft: Przez Mroczny Portal. W ramach szybkiego powtórzenia proponujemy Wam cykl krótkich not biograficznych o najważniejszych postaciach, które napotkacie na kartach powieści. Od dziś do wtorku codziennie opowiadać będziemy o kolejnych bohaterach. Za niniejszy cykl ponownie odpowiada Ventas z Pradawnej Kroniki.
Grommasz Piekłorycz
Chociaż w czasie Drugiej Wojny Horda dała się poznać jako niemal nieskończona fala zielonoskórych bestii, nie wszyscy orkowie brali udział w batalii. Gul’dan, obawiając się problemów w okiełznaniu niektórych klanów, zostawił część z nich na Draenorze. Wśród wodzów, którzy w jego opinii mogli sprawić więcej kłopotów niż pożytku był Grommasz Piekłorycz, legendarny wódz klanu Wojennej Pieśni.
Niezłomność i umiejętności bojowe Grommasza, zwanego również Gromem, były zaprawdę legendarne. Niemal równie legendarne jak jego szał bitewny. Zamroczony krwawą mgłą, Grommasz zmieniał się w niepohamowaną maszynę do zabijania, wywijając na prawo i lewo swym toporem, Rzezimiotem.
Dla wielu melodia świstów i pogwizdów wydawana przez ponacinane rękojeści broni członków klanu Groma, od którego wzięła się jego nazwa, wystarczała, żeby przeciwnicy utracili bojowy zapał i pierzchali w popłochu. Jednak i ich wojenna pieśń była niczym przy okrzyku furii Grommasza, potrafiącym zasiać strach w sercach najokrutniejszych wrogów. Tylko nieliczni przeżywali moment, gdy wytatuowana szczęka rozwierała się pod nienaturalnym kątem, a jej właściciel wydobywał z siebie piekielny ryk, od którego pękały bębenki w uszach.
Grommasz Piekłorycz był również tym, który jako pierwszy odpowiedział na zachętę Gul’dana do wypicia z Pucharu Jedności, w którym znajdowała się plugawa krew demona Manorotha. W chwili, gdy gardziel wypełniła zielona jucha, jego ciało przeszył dreszcz rozkoszy. Skóra, pod która zagrały mięśnie, stała się jeszcze zieleńsza, a oczy rozbłysły piekielną czerwienią. Demoniczna krew spotęgowała już i tak trudny do okiełznania szał i głód krwi.
Tego właśnie obawiał się Gul’dan zostawiając Wojenne Pieśni na Draenorze. Obdarzony ogromną charyzmą i doświadczony w manipulowaniu innymi, czarnoksiężnik przekonał Grommasza, że on i jego klan, jako elita ich rasy, muszą pozostać na miejscu, będąc zbyt cennymi dla Hordy.
Gdy Mroczny Portal został zniszczony, skazując orków na śmierć w ich wyniszczonym świecie, Grommasz nie pogrążył się w apatii, rozpoczynając zbrojne potyczki z innymi klanami, aby utrzymać swych ludzi w ryzach. Żadna jednak konfrontacja z orkami nie mogła zastąpić smaku ludzkiej krwi, której odmówił mu Gul’dan. Dlatego, gdy dotarła do niego informacja o możliwym powrocie na Azeroth, Grom zebrał swoje Wojenne Pieśni ruszając na wezwanie Ner’zhula.
Komentarze:
Wczytywanie komentarzy...
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz