Tempo ujawniania nowych kart nie powala. Dziennie dowiadujemy się o maksymalnie 2 nowościach i rzadko kiedy rzeczywiście robią wrażenie. Dotychczas poznaliśmy ich 15, co stanowi 1/3 całego zestawu. Możliwe jednak, że pełniejszy obraz dodatku dostaniemy już w tę sobotę, podczas niedawno zapowiedzianego streamu Frodana i Yonga Woo, którzy na tydzień przed premierą Karazhanu rozegrają mecze pokazowe z nowymi kartami. Niestety, stream ponownie odbędzie się o nieludzkiej dla Europejczyków porze, tj. 4:00 rano. Pełną informację o transmisji znajdziecie poniżej.

Tymczasem zapraszamy do przeczytania wstępnej analizy nowych kart, ujawnianych w serii artykułów Blizzarda, wprowadzających nas w kolejne piętra Karazhanu - jak dotąd opisano Salon, Operę i Menażerię.


Abra Kazham! nie wygląda zbyt interesująco. Posiada standardowe jak na ten koszt statystyki: Razem przeciw Ciemności, znerfiona Siła natury, Rycerz Srebrnej Dłoni - wszystkie te karty po prostu inaczej rozkładają punkty ataku i życia... i żadna z nich nie jest grana. Magiczna zastawa nie posiada żadnej dodatkowej synergii z innymi kartami Czarnoksiężnika (Radny z Mrocznych Włości i bez niej radzi sobie świetnie), poza naturalną zdolnością Gul'dana do buffowania minionów. Czołowi gracze Hearthstone'a uważają, że Abra Kazham! znajdzie miejsce w talii z Reno Jacksonem i Czo'galem. Sam Czo'gal dotychczas nie miał okazji zawojować mety, głównie przez fakt, że droższe zaklęcia Warlocka mają sytuacyjny charakter. Dzięki Abra Kazham!, które, w przeciwieństwie do np. Wyssanie duszy, zagramy na pustym stole, Czo'gal może stać się nieco silniejszy.

Nadęty gwiazdor jest typowym pospolitym stronnikiem, który ma za zadanie ułatwić nowym graczom start w Hearthstonie. Przy okazji, jest też tzw. power creepem, czyli obiektywnie lepszą wersją innego miniona - Siepacza z Mroźnych Wilków. Wielu graczom nie odpowiada wprowadzanie takich kart, jako że sprawiają, że korzystanie z oryginałów przestaje mieć sens, ale Siepacz i tak nie był przez nikogo grany. Niestety, ten sam los spotka Nadętego gwiazdora - prowokacja zagrana tak wcześnie nie przesądzi o wyniku gry i najpewniej niczego nie osłoni, więc lepiej wybrać innego stronnika 3/2 z właściwością, która ma szanse dać nam realną przewagę na stole lub dodać karty.

Zoo-bot samą nazwą sugeruje nam, w jakiej talii powinniśmy się go spodziewać. Patrząc jednak na Kustosza, z którym dochodzi tu do synergii, możliwe, że Blizzard ma na myśli coś kompletnie innego, niż Zoo. Może chcą wprowadzić jakiś prosty archetyp, w którym wystarczy zagrywać dużo minionów, zamiast budować między nimi konkretną harmonię? Niezależnie od planów Zamieci, Zoo-bot, w przeciwieństwie do Kustosza, nie nadaje się do zbyt wielu decków i trudno będzie wystawić przedtem dostatecznie dużo minionów spełniających warunek, aby zrobił na kimś wrażenie. Co prawda gdy już się uda, będzie lepszy niż niegrywana Shattered Sun Cleric, ale, realistycznie patrząc, nikt mierzący się z taką talią nie pozwoli sobie na pozostawienie wrogich minionów na planszy, a w późniejszej fazie buff +1/+1 nie stworzy zagrożenia.