Hearthstone: Reklama telewizyjna i kolejne wskazówki o dodatku
Jak zapewne wiedzą wszyscy gracze, E3, największe targi gier komputerowych, które rokrocznie zaskakują nowymi zapowiedziami, rozpoczną się za dwa tygodnie. Blizzard już zapowiedział swoją obecność na imprezie i wystąpi razem z innymi czołowymi producentami podczas PC Gaming Show. Co to oznacza dla fanów produkcji Niebieskich? A no najpewniej to, że niedługo poznamy nowy dodatek! Karty z Czarnej Góry zdążyły na dobre zagościć w czołowych taliach, więc powoli przychodzi czas na nowości. Sama Zamieć nie kryje się z tym, że Hearthstone jest obecnie ich najważniejszym projektem - nie bez powodu nakręcili doskonałą reklamę, którą możecie obejrzeć poniżej. Przy tak ogromnej popularności karcianki, ogłoszenie kolejnego zestawu kart zaledwie półtora miesiąca po otwarciu Ukrytego Laboratorium nie wydaje się się niczym niemożliwym.
Spekulacje stają się prawdopodobniejsze z każdą kolejną opowieścią z karczmy. W dzisiejszym rozdziale dowiedzieliśmy się o tajemniczym przybyszu niewielkiego wzrostu, który najpewniej zna się z karczmarzem Skałowarem. Ani chybi krasnolud! Jest to tym bardziej oczywiste, że załączony do artykułu obrazek przedstawia typowe dla warcraftowych brodaczy runiczne pismo. Co istotniejsze, ilustracja nosi nazwę "HeroTeaser01" i zapowiada alternatywne portrety dla każdej z klas, od dawna rozważaną przez Blizzarda funkcję. Sylwetka nowego Wojownika z Przymierza nie zdradza zbyt wiele, więc można jedynie podejrzewać, że chodzi o któregoś z braci Miedziobrodych lub Kurdrana Wildhammera. Ciekawe, czy nowi bohaterowie zaczną posługiwać się innymi Mocami specjalnymi.
O ile wprowadzenie wymiennych portretów zostało dzisiaj niejako potwierdzone, tematyka dodatku wciąż pozostaje tajemnicą. Przy okazji poprzedniej opowieści pojawiła się wzmianka o dostawaniu się do karczmy z niepowiązanych ze sobą miejsc - czyżby chodziło o Darkmoon Faire, do którego raz w miesiącu trafiają mieszkańcy Azeroth? Wprawdzie portale w WoWie nie stoją w Orgrimmarze i Swamp of Sorrows, z których przybyli do karczmy nowi awanturnicy, ale sam Hearthstone nie jest w stu procentach zgodny z lore i jedynie czerpie z niego najciekawsze historie, naginając je do formatu karcianki. Stawiając krok w stronę bardziej absurdalnych pomysłów, każdy z dotychczasowych dodatków rozwijał jakąś rasę lub właściwość kart. Naxxramas przyniosło ze sobą mnóstwo nieumarłych i Agonii, Gobliny i Gnomy dodały Mechy, a Czarna Góra poszerzyła rodzinę Smoków. Patrząc na nierozwinięte dotąd koncepty, pozostaje nam coś w stylu... Piraci vs Totemy?
Pamiętajcie jednak, że to tylko spekulacje.
We wspólnej izbie karczmy było gwarno i wesoło. Zapadł już wieczór, a wokół stołów skupiały się grupy poszukiwaczy przygód i bohaterów – wszyscy, co do jednego, żądni karcianych emocji. W powietrzu dało się wyczuć napięcie, kiedy jedna z partyjek Hearthstone osiągnęła swój punkt kulminacyjny – obaj przeciwnicy z determinacją wpatrywali się w karty, a na ich czoła wystąpiły drobne kropelki potu. Zgromadzona widownia czekała z zapartym tchem na kolejne ruchy zawodników, a każdy miał nadzieję, że to właśnie jego ulubieniec wyjdzie z tego pojedynku obronną ręką.
Kiedy każdy z zawodników w wielkim stylu rozegrał swoją ostatnią turę, zebrany tłum wydał zbiorowe westchnienie, po którym nastąpiły gromkie brawa. Radosną atmosferę okraszały podekscytowane głosy rozmówców, stukanie kufli i wznoszone toasty. Zwycięzca rozprawiał wesoło o wygranej partii ze zgromadzonymi gośćmi, podczas gdy jego przeciwnik pogrążony był w głębokiej zadumie nad przegraną, niepewny momentu, w którym popełnił kluczowy błąd. Karczmarz uśmiechnął się szeroko pod wąsem, przecierając bar. Wiedział, że ten wieczór – jak każdy poprzedni – stanowić miał zaczyn porywającej opowieści, jaką bywalcy jego karczmy uraczą później swoich przyjaciół.
Raptem drzwi karczmy otworzyły się, a wszystkie spojrzenia powędrowały ku nim na krótką chwilę. Niektórzy z roztargnieniem witali przybysza skinieniem głowy, nie zwracając nań większej uwagi. Inni jednak przyglądali się uważniej gościowi, a gwar wypełniający dotychczas izbę zaczął powoli cichnąć, aż zmienił się w przytłumiony szept. Karczmarz zerknął znad kufli na nowo przybyłego, ciekaw, co też mogło uspokoić ten radosny rozgardiasz.
W drzwiach stał budzący respekt, szeroki w barach jegomość. Bywalcy karczmy mrużyli w półmroku oczy, usiłując w blasku świec wypatrzeć rysy przybysza. Wahanie na moment zmieszało się z lekkim napięciem – nikt się nie poruszył ani nie przemówił.
Nagle w głębi wspólnej izby rozległ się ciepły, serdeczny śmiech, który przerwał ciszę i odbił się echem od ścian. Karczmarz gestem zaprosił gościa do środka, a zebrani dali się zarazić jego wesołością. Wzniesiono wysoko kufle, a wkrótce dało się słyszeć radosne pokrzykiwania – to bywalcy karczmy wyzywali się nawzajem na karciane pojedynki.
Ha, jakież wspaniałe historie mogliśmy usłyszeć tego wieczora!
Spekulacje stają się prawdopodobniejsze z każdą kolejną opowieścią z karczmy. W dzisiejszym rozdziale dowiedzieliśmy się o tajemniczym przybyszu niewielkiego wzrostu, który najpewniej zna się z karczmarzem Skałowarem. Ani chybi krasnolud! Jest to tym bardziej oczywiste, że załączony do artykułu obrazek przedstawia typowe dla warcraftowych brodaczy runiczne pismo. Co istotniejsze, ilustracja nosi nazwę "HeroTeaser01" i zapowiada alternatywne portrety dla każdej z klas, od dawna rozważaną przez Blizzarda funkcję. Sylwetka nowego Wojownika z Przymierza nie zdradza zbyt wiele, więc można jedynie podejrzewać, że chodzi o któregoś z braci Miedziobrodych lub Kurdrana Wildhammera. Ciekawe, czy nowi bohaterowie zaczną posługiwać się innymi Mocami specjalnymi.
O ile wprowadzenie wymiennych portretów zostało dzisiaj niejako potwierdzone, tematyka dodatku wciąż pozostaje tajemnicą. Przy okazji poprzedniej opowieści pojawiła się wzmianka o dostawaniu się do karczmy z niepowiązanych ze sobą miejsc - czyżby chodziło o Darkmoon Faire, do którego raz w miesiącu trafiają mieszkańcy Azeroth? Wprawdzie portale w WoWie nie stoją w Orgrimmarze i Swamp of Sorrows, z których przybyli do karczmy nowi awanturnicy, ale sam Hearthstone nie jest w stu procentach zgodny z lore i jedynie czerpie z niego najciekawsze historie, naginając je do formatu karcianki. Stawiając krok w stronę bardziej absurdalnych pomysłów, każdy z dotychczasowych dodatków rozwijał jakąś rasę lub właściwość kart. Naxxramas przyniosło ze sobą mnóstwo nieumarłych i Agonii, Gobliny i Gnomy dodały Mechy, a Czarna Góra poszerzyła rodzinę Smoków. Patrząc na nierozwinięte dotąd koncepty, pozostaje nam coś w stylu... Piraci vs Totemy?
Pamiętajcie jednak, że to tylko spekulacje.
Cytat z: Zeriyah (źródło)
Opowieści z karczmy: tajemniczy przybysz
We wspólnej izbie karczmy było gwarno i wesoło. Zapadł już wieczór, a wokół stołów skupiały się grupy poszukiwaczy przygód i bohaterów – wszyscy, co do jednego, żądni karcianych emocji. W powietrzu dało się wyczuć napięcie, kiedy jedna z partyjek Hearthstone osiągnęła swój punkt kulminacyjny – obaj przeciwnicy z determinacją wpatrywali się w karty, a na ich czoła wystąpiły drobne kropelki potu. Zgromadzona widownia czekała z zapartym tchem na kolejne ruchy zawodników, a każdy miał nadzieję, że to właśnie jego ulubieniec wyjdzie z tego pojedynku obronną ręką.
Kiedy każdy z zawodników w wielkim stylu rozegrał swoją ostatnią turę, zebrany tłum wydał zbiorowe westchnienie, po którym nastąpiły gromkie brawa. Radosną atmosferę okraszały podekscytowane głosy rozmówców, stukanie kufli i wznoszone toasty. Zwycięzca rozprawiał wesoło o wygranej partii ze zgromadzonymi gośćmi, podczas gdy jego przeciwnik pogrążony był w głębokiej zadumie nad przegraną, niepewny momentu, w którym popełnił kluczowy błąd. Karczmarz uśmiechnął się szeroko pod wąsem, przecierając bar. Wiedział, że ten wieczór – jak każdy poprzedni – stanowić miał zaczyn porywającej opowieści, jaką bywalcy jego karczmy uraczą później swoich przyjaciół.
Raptem drzwi karczmy otworzyły się, a wszystkie spojrzenia powędrowały ku nim na krótką chwilę. Niektórzy z roztargnieniem witali przybysza skinieniem głowy, nie zwracając nań większej uwagi. Inni jednak przyglądali się uważniej gościowi, a gwar wypełniający dotychczas izbę zaczął powoli cichnąć, aż zmienił się w przytłumiony szept. Karczmarz zerknął znad kufli na nowo przybyłego, ciekaw, co też mogło uspokoić ten radosny rozgardiasz.
W drzwiach stał budzący respekt, szeroki w barach jegomość. Bywalcy karczmy mrużyli w półmroku oczy, usiłując w blasku świec wypatrzeć rysy przybysza. Wahanie na moment zmieszało się z lekkim napięciem – nikt się nie poruszył ani nie przemówił.
Nagle w głębi wspólnej izby rozległ się ciepły, serdeczny śmiech, który przerwał ciszę i odbił się echem od ścian. Karczmarz gestem zaprosił gościa do środka, a zebrani dali się zarazić jego wesołością. Wzniesiono wysoko kufle, a wkrótce dało się słyszeć radosne pokrzykiwania – to bywalcy karczmy wyzywali się nawzajem na karciane pojedynki.
Ha, jakież wspaniałe historie mogliśmy usłyszeć tego wieczora!
Komentarze:
Wczytywanie komentarzy...
Musisz się zalogować, aby dodać komentarz