WoWCenter.pl
wikass zabił Mythrax the Unraveler (Normal Uldir) po raz 2.     
kuturin zdobył 7th Legionnaire's Cuffs.     
Nikandra spełnił kryterium Loot 200,000 gold osiągnięcia Got My Mind On My Money.     
Tooly zdobył Fairweather Helm.     
Muattin zdobył osiągnięcie The Dirty Five.     
Yoozku zdobył Parrotfeather Cloak.     
Mlody89 zdobył Royal Apothecary Drape.     
Weakness zabił Dazar, The First King (Mythic King's Rest) po raz 6.     
liq spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Osiol spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Wuntu zabił Zek'voz, Herald of N'zoth (Heroic Uldir) po raz 1.     
Olsa zabił Vectis (Heroic Uldir) po raz 6.     
Sarenus spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
kajtasus zdobył osiągnięcie Come Sail Away.     
ossir spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
mcpablo spełnił kryterium Alliance players slain. osiągnięcia Frontline Slayer.     
Emmm zabił Taloc (Heroic Uldir) po raz 17.     
AsaGorth spełnił kryterium Big-Mouth Clam osiągnięcia The Oceanographer.     

Mundek666

Idź do strony: 1 ... 12, 13, 14, 15, 16 ... 18
permalink „Mount Deathcharger's Reins ” wysłany:
tak można podchodzić do każdego zagadnienia związanego ze statystyką i prawdopodobieństwem. wyrzucenie szóstki kością wynosi 0,166666, czyli masz szanse 1 do 6 (bo szukasz jednej kombinacji z 6 możliwych). Druga próba zwiększa twoje szanse, tam samo jak trzecia, czy kolejna. oczywiście nikt nie zakłada, że rzucając 6x w końcu trafisz, ale jeśli przyjmiemy, że rzucać będziesz 100x to statystycznie rozkład trafień powinien wykosić ok 16%.

tak samo możesz podejść do farmienia mounta. Zrób sobie próbę - 100 runów i sprawdź czy ci się uda. Ktoś inny tyle zrobi i również sprawdzi. porównajcie wyniki. Jeśli 100 000 osób było po mounta tylko 1 raz i 1 osobie wypadł, to znaczy, że szanse są równe 1/100000 ~ 0%?
dziwi mnie walka o polskie tłumaczenia nazw własnych. rozumiem, że wolimy nowy jork od nju jorku, ale czy serio boicie się tego, że w potoku polskich słów Saurfang, Illidan, czy jakiś Bronzebeard nie zostanie przetłumaczony albo przetłumaczony nie po waszej myśli? Wolę grać w wowa w oryginale nie dlatego, że jestem biegły w angielskim, tylko dlatego, że z potoku angielskich słów łowię w mig te, które prowadzą mnie do celu misji. Nie oszukujmy się nikt nie będzie lepszym graczem czytając wszystko co zostanie przetłumaczone. Nie pchniecie postaci czytając od deski do deski każdy dialog. Nie będziecie mądrzejsi wiedząc dlaczego pan X w Duskwood lub Zmierzchodrewnie (albo profesjonalniej, ale jednak z zapożyczenia, Kniei Zmierzchu) każe mi zabić 20 pająków i 10 miśków. Taki zarys questa byłby dobry, gdybym wygrał miliony, nie miał co robić i postanowił z mojej gry zrobić blog/opowiadanie na modłę Tolkiena. Wtedy wiedzielibyście z tegoż opowiadania, co było powodem takiegoż postępowania, które w grze jest prostym questem z gatunku "pójdź, zabij, zbierz". Gra mmo niestety musi być bardziej dynamiczna niż przegadana. To nie Baldur, czy Planescape albo Fallout 1 i 2. I uwierzcie mi - nie pastwię się nad tymi, których los pozbawił chęci do nauki języka. Serio chciałbym (i pewnie wielu innych też, którym wow kiedyś w głowie zawrócił) stworzyć nową postać, bez loomów/bagów/golda i zacząć grę od nowa, by w formie opowiadania napisać wam jej przebieg. wtedy mielibyście przynajmniej walkthrough :)
permalink „Potencjalny gracz” wysłany:
Dziś WoW jest bardziej solo niż multi. wiem, że brzmi to jak herezja, ale zanim dobijesz do max lvla będziesz się musiał nalvlować. Nie jest to jakoś przesadnie skomplikowane, powiedzmy, że gdyby WoW był taki jak kiedyś, to lvlowanie zajęłoby ci kilka dobrych miesięcy. Dziś gra jest "squishowana" na każdym etapie, który kiedyś był osobnym dodatkiem, przez co wbicie 60lvla nie zajmuje miesiąca tylko znacznie krócej, a przez każdy kolejny dodatek (powiedzmy 10lvli), można przejść w 1 dzień. No ale to jest widziane okiem doświadczonego gracza, któremu lvlowanie każdej kolejnej klasy/rasy sprawia mimo wszystko jakąś tam przyjemność. I nie mówię tutaj o lvlingu poprzez dungeony, czy taksówka z wyższym lvlem. Zwykły lvling, z włączoną muzyką od - powiedzmy - stormwind poprzez kolejne krainy (których zakres lvlowy masz opisany na mapie). Wystarczy robić questy, których z 10 da lvl a przy okazji, możliwe że wkręci cię w lokalne intrygi. w trakcie możesz rozwijać crafting, zbierać materiały, za które dalej można coś zarobić. Możesz zbierać battlepety, achievementy, mounty, reputacje. Jest tego naprawdę sporo. Na max lvlu też możesz grać solo. ubrać się możesz wykonując world questy, potem wbijając na randomowe dungeony hero, a potem na randomowe rajdy w wersji lite (lfr). tam przy zastosowaniu się do prostych mechanizmów, możesz spokojnie w grupie przypadkowych osób pokonywać bossów.


Tak gra jest newbie-friendly. kiedy zdasz sobie sprawę, że nie ma sensu dążyć do doskonałości i próbować być numer-1 na serwerze, to stwierdzisz, że prowadzenie za rączkę, robienie (podobnych do siebie) questów, wbijanie reputacji, odkrywanie świata, farmienie-znajdowanie rzadkich przedmiotów (i próba ich sprzedaży), rozwijanie altów... sprawi, że minie parę miesięcy-lat, kiedy zdasz sobie sprawę jak wiele czasu na grę poświęciłeś (i wydałeś na abonament). Potem zadasz sobie pytanie: czy było warto?
permalink „Serwery Classic” wysłany:
a wybrałem serwer Razorfen - nie-pvp i jeszcze polskiego nie zobaczyłem.
permalink „Serwery Classic” wysłany:
no dobra po krótkim namyśle jednak zapykam po stronie alluchów na Hydraxianie. Mam nadzieję, że jak to w przeszłości bywało, dalej w burdelu w Elwynn Forest będą odbywały się libacje i orgie.
cokolwiek wybierzesz, w obu przypadkach będziesz mieć przes..ne.


1) za klasikiem przemawia to, że od niego wszystko się zaczęło. nie grając w wowa wcześniej możesz poczuć jak wyglądał on kiedyś. Ja do wowa przeszedłem z koreańskiego Silkroad, gdzie do lvlu trzeba było zabić setki/tysiące mobów. po Silku były bardziej przyjemne mmo typu SWToR i LotRO, gdzie grind ustępował przyjemniejszej formie lvlingu, gdzie fabuła i questy miały znaczenie. Classic WoW dawał poczucie, że grind wcale nie był potrzebny, bo można było przelevelować prawie całą krainę robiąc questy. Prawie całą, bo niestety, jeśli w tym czasie szedłeś od questa do questa, to aby przejść do następnej krainy i mieć w niej questy, to musiałeś jednak trochę mobów potem natrzaskać. Nie był to taki grind jak w Silkroad, ale jednak przy znacznie wolniejszym ich klepaniu trzeba było godzinę-dwie-trzy na nich posiedzieć. Albo znaleźć krainę w innym miejscu, gdzie mogłeś wziąć questy pod twój lvl i doklepać poziom, by móc powrócić do obszaru gdzie wcześniej wbijałeś lvl. Słowem - samo wbijanie lvla jest trochę trudniejsze niż w wersji, która teraz obowiązuje.
2) Klasik może przekonać ciebie do tego, że już wybór serwera, frakcji, rasy i klasy, ma znaczenie. A gdy już się zalogujesz, naciśniesz M i włączysz mapę, zobaczysz gdzie jesteś, a potem naciśniesz prawy przycisk myszki, oddalisz mapę do poziomu całej krainy, a potem znów M,by zobaczyć 1 kontynent, gra wyda ci się wielka. Kolejne M pokaże ci, że masz do czynienia z dwoma kontynentami, pomiędzy którymi można się poruszać i tylko ty decydujesz, czy chcesz expić najpierw tu, potem tam, czy tu, tu i tu, a potem tam. Każda kraina ma określony zakres lvlowy questów i potworów, przez co musisz zaznajomić się ze "ścieżką rozwoju", która przepcha cię w miarę bezproblemowo od 1 do 60lvla. Nie da się iść na moby 30lvlowe mając 20lvl, bo pykną cię na 1-2 hity. TO TY POZNAJESZ TEN ŚWIAT.
3) W Classicu crafting i exploracja miały wielkie znaczenie. Dziś może nie poczujesz tego tak jak inni czuli to wtedy, bo wtedy każdy poznawał grę, a dziś do klasika w większości pójdą ludzie, którzy już go znają. No ale masz do czynienia z wyzwaniem większym niż gra w obecnym wowie (choć świat jest bardzo podobny).

4) Classic był bardziej survivalowy. klasy magiczne potrzebowały napojów by w przerwie między walkami zregenerować manę. klasy walczące w zwarciu potrzebowały żarcia i potionów, by zregenerować zdrowię po walce w zwarciu. Hunter potrzebował amunicji, żarcia do zwierzaka. Stworzenie ogniska, z tego co kojarzę, wymagało zakupu "składników". Trzeba było duuuuuuuuuuuużo planować.

5) Kasa miała wielkie znaczenie. Dało się farmić złoto, ale przede wszystkim trzeba było ograniczyć wydatki. Kiedy zagrasz, zrozumiesz.

6) Walka z mobami stanowiła wyzwanie większe niż obecnie. Kiedy zagrasz - zrozumiesz.


A CO PRZEMAWIA ZA WERSJĄ OBECNĄ?
1) Świat Azeroth (i kolejne krainy) podążyły już pewnym torem. Każdy kolejny dodatek wniósł coś nowego, nowe krainy, przedmioty, moby, usprawnienia, ułatwienia, itp. itd. To, co przez te wszystkie dodatki zajmowało sporo czasu, dziś zajmuje 10% tego wszystkiego, bo blizzard uznał, że nowy gracz nie może spędzić roku na wbijaniu lvla od 1 do 120 w 6-12 miesięcy. Świat został ściśnięty, przez co zabicie moba daje trochę więcej expa, zrobienie "10questów" daje lvl. Sposobów na doświadczenie jest więcej, Zapoznanie się z każdym kolejnym dodatkiem, który wcześniej żył 2-3 lata, teraz schodzi na dalszy plan, bo lepiej jest wbić lvl i przejść do krain z kolejnego dodatku, a do tego wrócić gdy będzie się miało przewagę lvli.

2) wybór serwera to kwestia językowo-populacyjna. Kiedyś wyglądało to inaczej. Dziś zadasz sobie pytanie czy grać z polakami, czy nie (uwierz mi, że mam powód by pisać z małej litery). Serwery są wielojęzyczne, ale w założeniu wcześniej były bardziej dedykowane, przez co to, czy znałeś angielski, niemiecki, francuski, pozwalało ci wybrać język z przewagą któregoś z języków. Dziś istnieje coś takiego jak cross-realm, gdzie serwery są ze sobą połączone i mieszają się ludzie z różnych serwerów. Ofkoz angielski jest uniwersalny, ale często słyszysz więcej polskiego, tureckiego, ruskiego, niż angielskiego.

3) Crafting i exploracja ma mniejsze znaczenie. Niestety co do craftingu... Kiedyś znaleziona recepta na przedmiot znaczyła więcej niż dziś, bo dziś większość graczy albo już większość recek wyfarmiła albo dalej farmi te najrzadsze albo w ogóle ich nie zbiera wiedząc, że kokosów na większości z nich nie zbije. Exploracja nie stanowi wyzwania takiego jak kiedyś. w Klasiku miałeś tylko konia i to dopiero po połowie rozgrywki. dziś w retailu możesz mieć "mounta" od 1 lvlu (wprawdzie nie jako świeżak w wowa), ktoś może cię podrzucić własnym mountem, od 60 lvla możesz latać po azeroth. Jedyny problem to farma achievementów w kolejnych dodatkach. Kiedyś waliło się z buta, odkrywało gdzie są gryfy, które służą jako taksówki.


4) Wersja obecna jest łagodniejsza. Większość mobów na twoim lvlu nie jest dla ciebie problemem. Regeneracja zdrowia i energii/many następuje samoczynnie, rzadko zjedziesz ją do zera. pet nie potzrebuje żarcia, hunter nie potrzebuje amunicji. Słowem - gra stała się bardziej casualowa i dostępna dla niedzielnego gracza.


5) Kasa zeszła na dalszy plan. W obecnej ciągle jest potrzebna, ale nie niezbędna do życia. Jedynymi rzeczami, które wymagają dużej kasy to Token (równowartość miesiąca abonamentu - działa na całe konto, więc można chyba kupić token w wersji obecnej, by móc grać w classiku) oraz droższe mounty. Reszta rzeczy to fanaberie, które zwykły poznawacz świata może sobie odpuścić. Nie znaczy to, że gold leży na ziemi. przeciwnie - dziś sprzedać coś z zyskiem jest trudno, poświęcanie się farmie golda ma sens tylko wtedy, kiedy wow przestaje ciebie interesować jako gra do poznania. Słowem - jeśli umiesz zarabiać na tokena, na sprzedaż golda, fanaberie - OK - + dla ciebie. Ale bawić się możesz bez tego.


6) Niestety/Stety - dziś wow stał się grą na tyle single playerową, że większość contentu możesz poznać sam, bez gildii, bez rajdów i zobowiązań, itp. Jasne, że w grupie raźniej, ale pewnie przekonasz się, że trafiając do ludzi ogarniętych jako świeżak, nie poczujesz komfortu słysząc dezaprobatę na błahe pytania które zadajesz. Tak to dziś wygląda. W classiku granie w 2-3 osoby i robienie questów razem upraszcza grę do bólu. Chodzenie na instancje i rajdy w grupie przyjaciół (albo grupie) to nie to samo co randomowa grupa lfr czy załapanie się do przypadkowej grupy na instancje. Tamte czasy klasika już nie wrócą. Ludzie znają wowa i nie odkryją w nim Ameryki. Nie ułatwiłem ci pewnie nic. Masz jedynie rozeznanie. Tylko od ciebie, twojego portfela i wolnego czasu zależy jak długo tu posiedzisz i jak bardzo wsiąkniesz w grę.
nie, nie można oszacować, bo nikt nie wie, co przez te 2-3h robisz.
a co do wrażeń z klasika. nie wierzę, w pełne powodzenie eksperymentu, z prostego powodu. większość graczy już tą grę zna. nikt nie będzie expił na ślepo, pójdzie utartą ścieżką, szukał znajomych miejsc, w których czuł się komfortowo wbijając lvl X lat temu. nikt nie będzie walił ściemy, że dziś zagra elfem i pobiegnie "elfią ścieżką", bo tego nie robił. Klasik był klasikiem, gdy pojawił się w necie, gdy ludzie uczyli się mechaniki, schematów, taktyk. Teraz to tylko odgrzewanie kotleta, a ludziom wydaje się, że tamte momenty powrócą. Nie powrócą. Dalej będzie farma, grind, run do lvlcapa. Potem będzie grind honoru/reputacji, farma gearu, by móc pójść na trudniejszy rajd. I tak dalej i tak dalej. Z tym, że wtedy był to cel naturalny. teraz to cel sam w sobie. Nie wiem, czy ludzie rzeczywiście chcą to przeżywać ponownie. Jasne, że bez zacnej grupy osób wiele w podstawce się nie osiągnie, ale to znów prowadzi do tego, że albo będziesz szukał gildii progresującej albo zapomnisz o jakimkolwiek wyzwaniu w grze. A potem odezwą się głosy, że TBC mogliby dodać albo group Findera chociaż. i zacznie się marudzenie, że classic jest krótki, że nudny...
A za rok wejdzie nowy dodatek do retaila i ludzie z classica wrócą do grindu w patchu 9.0.
No ale sam klasikowi dam szansę, bo zaczynałem właśnie od TBC i nie czułem wtedy tego hajpa tak bardzo. i to będzie chyba mój ostatni kontakt z tą grą.

zobaczycie.
permalink „Parę konkretnych pytań” wysłany:
1) jakakolwiek forma opłaconego czasu gry/abonamentu odblokowuje zawartość gry (na czas opłaconego abonamentu - z wyłączeniem najnowszego aktualnego dodatku, który trzeba kupić osobno). Może to być wykupiony abonament lub zakupiony token (choć nie wiem, czy warunkowe odblokowanie przez gm-ów twojego konta na 48h celem zakupu tokena odblokowuje starterom możliwość trade'u z innymi graczami celem pozyskania wystarczającej ilości golda na zakup tokena).
2) aktualne poradniki do każdej klasy nie są potrzebne. dziś wbijasz lvle i odblokowują ci się skille. po jakimś czasie możesz wybrać specjalizację oraz 1 z 3 skillów, który "coś ci dodaje"). po kilku kolejnych lvlach znów masz wybór innego skilla itd. itp. W zasadzie, mając czas możesz sam dojść do tego która kombinacja skillów jest w twoim przypadku najodpowiedniejsza. nie trzeba zgapiać gotowców. masz tyle lvli do wbicia, że jesteś w stanie sam wypracowac optymalny dla siebie ciąg uderzeń i build =)

3) można choćby stąd => LINK curseforge.com/wow/addons. co do polecanych addonów odsyład do youtebe gdzie streamerzy promują swoje "best of the best addony"

4) każdy serwer jest dobry.


5) nie. żaden dodatek nie dawał darmowego czasu gry. tylko opłacenie abonamentu/token odblokowuje czas gry na koncie wowa.
permalink „Serwery Classic” wysłany:
polscy gracze wowa nie muszą się jednoczyć na 1-2 serwerach, bo w ostatecznym rozrachunku i tak podzielą się na mniejsze grupy, bo każdy wyszczekany, najlepszy i chce mieć swoją "gildę" aby "raidować". Po co coś zaczynać, skoro zna się zakończenie?

A co do przeludnionych serwerów - nie płaczcie tylko, że po tygodniu będziecie mieć 20lvl, bo nie mogliście się dopchać do koryta. wolę grać wśród nieznajomych, niż kolejkować się ze znajomymi, jak za komuny (kto żył, ten wie). I kolejki przy logowaniu podczas startu WoDa będą niczym w porównaniu z tymi tutaj. A za rok serwery opustoszeją, bo BfA zostanie zastąpiony nowym dodatkiem.
cena wzrośnie albo utrzyma się na wyższym poziomie przez kilka miesięcy, bo wchodzi classic, więc sporo ludzi powróci do swoich kont albo stworzy nowe, by pograć. jest popyt, cena rośnie. z drugiej strony znaczna część graczy kupuje czas gry poprzez zakup tokena za golda. Sam czasami sprzedaję równowartość tokena za 30zł blikiem/przelewem jak ktoś bez wowa żyć nie może. zawsze to taniej
permalink „Jaką postać wybrać?” wysłany:
tbc tak bardzo nie różnił się od classika jak różni się od niego bfa. wiele się nie zmieniło. a co do tego jak/czym grać... zawsze zastanawia mnie co kieruje ludźmi, którzy nie wiedzą czym grać. jeśli zobaczysz 10 różnych odpowiedzi albo 10, w których 3 powie maga, 3 locka, 3 shama, 1 palka, to coś wybierzesz?

graj tym, co podpowiada ci głowa. co ci z tego, że usłyszysz coś, co potem okaże się dla ciebie drogą przez mękę?

1. pal był w ally
2. sham był w hordzie

to wystarczy byś się 2. raz zastanowił

3. mag Frost expi na grupie mobów, które spowalnia i zabija blizzem. Mag fire polega na szybkim zabijaniu pojedynczych mobów przy pomocy fireballa itd. ogranicza cię tylko zużywana mana.
4. lokiem nie grałem ale skoro ma tankującego kompana, to leveling jest banalny.

z drugiej strony wszystko to ma małe znaczenie, jeśli twoja postać będzie levelować w grupie, bo wtedy szybciej i raźniej.


a tak poza tym. każdą klasą się gra w klasiku. i nie wmawiaj sobie, że są lepsze i gorsze. Gdyby wszyscy tankowali tylko ludźmi warriorami albo orkami warriorami świat byłby nudny. Jasne, w tamtych czasach raciale i pasywy wynikające z danej rasy miały większe znaczenie, niż mają teraz, ale nie uniemożliwia to przyjemnej gry.
permalink „Serwery Classic” wysłany:
i znow gadanie. to tak jak czytanie czata i reklam polskich gildii, które oferują "pvp, pve, casual i gre bez spiny". a potem okazuje się, ze w gildii pro ziomali nie dzieje się nic. tak będzie i tutaj. nie wierze w racing polskich gildii, bo to jak wyścig małych fiatów. poza tym, uwierzcie mi, klasik w tamtej formie nie wroci. wtedy każdy cos odkrywal. teraz ludzie na yt zastanawiają się czy molten core zostanie zdobyty w 7 czy 10 dni. o to chodzi? o durny rush? zobaczycie ze za 2 tygodnie będziecie mieć 60lvl i będzie placz, ze nie ma group Findera i ciężko będzie znaleźć kogos do dunga. dunga, którego pyknęliście 100x. który nie ma do zaoferowania niczego innego, a ewentualny orgazm z blue itema ustąpi przeświadczeniu ze 100 innych osob już go ma i wystawia na aukcji na 1silver mniej niż konkurencja. to już nie te czasy. Możemy pobawić się w r-p, tworzyć gildie gnomów, a w nich gnomiczne szwadrony śmierci zlozone z rogali, którzy przecisną się przez zachodną flankę Orgrimmar, by gankowac przypadkowych graczy. I co? zaproponujesz ziomkom z bialegostoku, gdanska, zielonej góry, karpacza, Rzeszowa wspólne piwko, żeby się zintegrować? To tylko nicki w grze, które dzielą pasję/hobby. za chwile okaze się ze z tych 10000, żaden ci/wam nie pasuje, bo w grze sa fajni, a w realu ch..owi.
permalink „Wymagania Classic” wysłany:
mam i7-6700k, 16gb, gtx 1060 6gb i raczej wszystko na maxa albo na very high. 60fps ustawiłem poprzez vsync i rzadko spada poniżej 60fps. instalka na ssd.
nie. sądzisz że na cenę prepaida wpływ ma głównie kurs waluty, a nie popyt/podaż? dziwne, że X lat temu, gdy tokeny były po 20000 mało osób kupowalo je hurtowo. myśleli ze stanieje a nie zdrożeje? od tamtego czasu jedynie kurs franka szwajcarskiego i rubla dramatycznie zmienił kurs. euro/dolar raczej balansują.
permalink „Jaką postać wybrać?” wysłany:
nie patrz na to. masz się tą grą bawić. wbij 60lvl i udowodnij że ze swojej roli wywiązujesz się dobrze. zawsze znajdzie się grupa, która będzie potrzebować buffów palka albo jakiegoś offtanka. w zbieraninie zwanej pugiem nikt nie będzie patrzył że grasz palkiem-dps i wykręcasz np. 70% optymalnego dla siebie dpsa. Na wipe na rajdzie większy wpływ ma nieznajomość taktyki, niesubordynacja, indywidualne błędy, niż przeświadczenie że twoja mieszanka klasy-rasy-builda-umiejętności jest zła. No chyba, że aspirujesz do gildii o sztywno ustalonych normach, gdzie "nie szukają takich jak ty" - takich olej i graj dalej. na youtubie są filmiki, gdzie ludzie obalają tezy odnoście złych wyborów. wow byłby CHU..WY gdybyś nie mógł sobie czegoś wybrać.
permalink „Profesje w classic” wysłany:
Można tez równie klasycznie - alchemia i zielarstwo. z drugiej strony nie traktowałbym profesji w klasiku jako "must have". to po prostu część zabawy, bez której można się obejść. w end-gamie i tak będzie farma itemów, a torby/potiony/żarcie możesz sobie kupić.
permalink „Retail czy classic? Pomocy.” wysłany:
jeśli nie masz parcia na szkło, to wybierz retail. levelowanie nie jest wyzwaniem, moby, elitki, rare nie stanowią przeszkody. W każdej krainie masz kilka miejsc skąd odlatują gryfy (forma taksówki po kontynencie), więc nie będziesz marnował czasu na bieganie po całej krainie. Cmentarze skąd się wskrzeszasz są w wielu miejscach, przez co dojazd do swoich zwłok nie trwa 3-5minut. Po 60lvlu nie stoisz tylko lvlujesz dalej aż do 120 i poznajesz to, co było w dodatkach, które na przestrzeni lat się pojawiły. Niestety-stety - w skompresowanej formie, bo w 1 dzień można wbić 10lvli i pójść na content który pojawił się z nowym dodatkiem (a wrócić do niego można w każdej chwili). Ogólnie retail przedstawia wersję lite tego, co przeżywali gracze przez cały ten wowowy żywot. I kiedy wbijesz 120lvl zastanowisz się czy warto. Zobaczysz ile czasu poświęciłeś grze, czy parłeś do przodu, czy odkrywałeś zawartość albo kolekcjonowałeś znajdźki itp. Jasne, nie znajdziesz wielu osób, które na 59lvlu będą chciały iść na dungeona z podstawowej wersji gry, bo wbijając np. 70lvl mogą tego dungeona sami zrobić zgarniając "cały loot" dla siebie. omija ciebie zatem to, co kiedyś dawało graczom poczucie, że uczestniczą w czymś wyjątkowym. Classic był wyjątkowy, ale już nim nie jest. Hipokryci wielbiący classika w czystej formie zaraz po jego zainstalowaniu instalowali serię addonów ułatwiających co tylko się da. Pewnie wśród nich pojawili się frustraci, którym z cmentarza było za daleko, którym lvlowanie już się sprzykrzyło. Pewnie są też tacy, którzy narzekają, że mogliby dodać gryfy w paru miejscach, że HS ma za długi cooldown, że mana magowi zjeżdża do zera. A gdy w męczarniach, przykrytych satysfakcją z powrotu do przyszłości wbiją 60lvl stwierdzą, że grind i farma niebieskich itemów z inst celem wyekwipowania się na rajdy okazuje się jedynie chodzenie po paru instach, w których może dropnąć "must have item" dla danej klasy. bogaty loot-table zostanie zastąpiony farmą specyfików, a poznawanie taktyk i przeżywanie każdego rajdu zastąpione zostanie addonami, wowheadem jako bazą danych oraz przeświadczeniem, że winę za wipe ponoszą inni.
A gdy już naxx zostanie zdobyty (poraz pierwszy w tej wersji, a poraz 20 od czasów premiery gry) stwierdzicie, że classik jest nudny i że mogliby wrzucić TBC, bo nie ma co w tej grze robić. Bo tak będzie. ile można oglądać Rambo? Film klasyczny, dobrze się przy nim bawisz, a jednak wiesz co i kiedy się wydarzy, bo "zaliczyłeś" go 20 razy.

Taki jest classic. Retail da zwykłemu graczowi o wiele więcej, a to czy przyciągnie nowych i starych graczy? Nie - będzie odpływ, bo formuła mmo jaką zapoczątkował WoW niestety już się wyczerpuje. To ciągle grind/farma robienie questów tego samego typu. Jasne, każdy rajd nawet z LFR to inna historia, ale w końcu przestanie ciebie bawić, bo ze skryptami bossów będziesz sobie radzić.
permalink „WoW nie dziala” wysłany:
1) uruchom jako administrator

2) zainstaluj inną grę blizzarda by sprawdzić, czy dotyczy to tylko wowa, czy jest problem z "uprawnieniami" do gier blizza jako całości

3) wejdź do folderu wow/data i skasuj folder Indicies (u mnie jakieś 3gb). zrestartuj windowsa, uruchom klienta battlenet i pozwól grze się "doinstalować". sprawdź czy dalej jest problem. ogólnie po wpisaniu tego błędu w googlach odpowiedzi się pojawiają, a sądząc po długości postów, to raczej ci ludzie rozwiązanie znaleźli.

4) to może jeszcze zacząłeś korzystać z proxy/vpn?
Idź do strony: 1 ... 12, 13, 14, 15, 16 ... 18