Strona internetowa mojego gimnazjum jest tak biedna, że nawet nie mają wykazu podręczników w PDFie, w ogóle nie mają, w żadnym formacie. Musiałem przekopać podręczniki w poszukiwaniu wydrukowanej karteczki :O, nie pamiętałem, gdzie ją schowałem, a pod koniec roku ją dostawaliśmy.
Swoją drogą, kiedyś internetowy znajomy mi powiedział, że u niego w liceum niektóre podręczniki są tak niepotrzebne, że nie warto ich kupować, więc wstrzymuje się przed ich kupnem, zawsze najpierw robi rozeznanie . No u mnie też niektórych można by nie kupować, ale jak się ich nie ma, to na lekcji minusiki lecą. Przykre.
Ach, te niezawodne strony szkół tworzone przez nauczycieli informatyki ;)
Nacieszcie się tymi podręcznikami bo jak na studia pójdziecie to nie będziecie mieć żadnych, jeden zeszyt do wszystkiego i jeden długopis na semestr :)
Heroes of the Storm - HotSCenter.pl - polski serwis fanowski
Nacieszcie się tymi podręcznikami bo jak na studia pójdziecie to nie będziecie mieć żadnych, jeden zeszyt do wszystkiego i jeden długopis na semestr :)
Dokładnie :D
A do tego masa kserówek na skrzynce mailowej roku ;)
@Temahemm:
Jak ja chodziłam do szkoły, to internet był w kafejkach, a jak ktoś miał modem to znaczy że miał dużo kasy. Żadna szkoła nie miała strony internetowej, wykazu książek nikt nie udostępniał - wychowawca dyktował na zakończeniu roku.
Tja, a jak już podręcznik, to za 400 - 500 zeta. a jeśli - mamusiu uchowaj - masz zajęcia w katedrze, gdzie 'pisują' podręczniki, to podręcznik obowiązkowy. a potem się dziwią, że student głodny chodzi ;D
U mnie jeden pseudeinteligentny pan doktór stwierdził w pewnym momencie: potrzebujecie podręcznika typa XYZ. Jedyna sztuka w Europie jest na Humboldt'cie w Berlinie, więc macie czas do następnego piątku na przeczytanie rozdziałów od 1 - 42.
GLHF
Heroes of the Storm - HotSCenter.pl - polski serwis fanowski
Tja, a jak już podręcznik, to za 400 - 500 zeta. a jeśli - mamusiu uchowaj - masz zajęcia w katedrze, gdzie 'pisują' podręczniki, to podręcznik obowiązkowy. a potem się dziwią, że student głodny chodzi ;D
Co wy, bibliotek nie macie? Jeszcze nie spotkałem nikogo kto by kupił jakikolwiek podręcznik. Osobiście wszystko wypozyczam, dużo ludzi bierze pdfy książek z internetu (potwornie niepraktyczne) no i notatki, wiadomo ;)
Za to często spotykałem ludzi, którzy pieniążki po prostu przerobili na imprezy i wegetowali do końca miesiąca. To jest przyczyna tego studenckiego głodu (który chyha jest już bardziej żartem).
Ależ mam. Mało tego - siostra też ma na kierunku humanistycznym. Ale w obu przypadkach książki, podręczniki wykładowców są dostępne w wydziałowych bibliotekach.
Wkoncu jakis prawdziwy fan Dola... Donalda! <3 Szkoda ze Ci wszystko sie zagubilo, smutek ogarnia ma dusze :(
Zbierałam przez ładnych parę lat, jak zaczął wychodzić w 94 roku. Rodzice kupowali mi Giganty, Poradniki Młodego Skauta, Wydania Specjalne i temu podobne :)
Gdzieś chyba jeszcze to mam na strychu.
Ależ mam. Mało tego - siostra też ma na kierunku humanistycznym. Ale w obu przypadkach książki, podręczniki wykładowców są dostępne w wydziałowych bibliotekach.
na 2 uczelniach miałam hasło "zapraszam na pierwszy wykład, na którym mozna kupić podręczniki, które od razu Państwu podpiszę, a kto ma podręcznik, temu 'do zobaczenia' na wpisach, maja państwo zaliczony przedmiot."
żeby nie było, były to uczelnie w 2 różnych miastach ;)
ja nie mówię o dostępności podręczników w bibliotekach. chodzi mi raczej o prywatę wykładowców, którzy zarabiają kosztem studentów.