Army of Med'ans: Ekskluzywny wywiad zza kulis następnego dodatku do World of Warcraft [prima aprilis]
Quass, | Komentarze : 5Konflikt w Battle for Azeroth zbliża się powoli do kulminacyjnego momentu, a nam zapewne kolejny raz przyjdzie odłożyć wszelkie niesnaski na bok, żeby stanąć ponownie ramię w ramię przeciwko nowemu-staremu wrogowi, czyli Przedwiecznym Bogom i królowej Azsharze.
Już podczas BlizzConu informowaliśmy szerzej o planach dalszego poprowadzenia historii, ale przecież nie chciałeś pytać o rzeczy oczywiste, prawda?
Właśnie. Przechodzimy zatem do konkretów. Nasz gość jest bardzo zapracowanym człowiekiem, chociaż może nie wszyscy go znają. Przedstawiam Wam Johna Liara, jednego z pracowników Blizzarda oddelegowanego do kolejnego dodatku World of Warcraft. Witaj John!
Cześć, bardzo się cieszę, że mogę tu być, chociaż wirtualnie i odpowiedzieć na wasze pytania.
I nam jest niezmiernie miło. Zatem John, co dalej? Wielkie otwarcie, tzn. strzaskanie celi N’Zotha i powrót ostatniego z Przedwiecznych Bogów do Azeroth? Hour of Twilight 2.0?
Aż tak przewidywalną historię napisaliśmy? Owszem, ale po pierwsze – N’Zoth nie jest ostatnim Przedwiecznym Bogiem, a jedynie ostatnim ze znanych nam z imienia. Przedwieczni zostali wysłani przez władców Pustki na Azeroth tysiąclecia temu. Podejrzewam, że do tego czasu zdołali zebrać dla nich posiłki <śmiech>. Ale, zapewne wielu z was zaskoczę, to nie Przedwieczni są największą atrakcją nadchodzącego dodatku.
Nie? Więc co? Historia? Nowy kontynent? Kolejne rasy?
Powoli - rasy, owszem, a dokładnie jedna, powiedziałbym wręcz, że jednostkowa, choć mnoga.
Nie rozumiem.
Nie dziwię się, bo to ewenement na skalę gier MMO. Pamiętasz kogoś takiego, co zwał się Med’an?
W sensie Man’ari? Demony?
Nie, Med'an, syn Medivha.
No jasne, że tak. Ale co on ma z tym wspólnego? Sądziłem, że wszyscy o nim zapomnieli!
Nie zapomnieliśmy. Już parę lat temu Micky Neilson wspominał wam, że któregoś dnia uczynimy z Med’ana kogoś czadowego. I to jest ten dzień!
Przypomnijmy wszystkim. Med'an był dzieckiem Medivha i Garony. Został później wybrany na nowego Strażnika Tirisfal i odtworzył Zakon, który miał walczyć zarówno z Legionem jak i mocami Pustki. Jako, że był hybrydą (1/2 człowieka, 1/4 draenei, 1/4 orka), zyskał rasowe uzdolnienie w trzech szkołach magii – szamanizmie, magii kapłańskiej i tajemnej. No to mamy bohatera dodatku, a rasę?
Właśnie ją widzisz na screenie.
Przecież to Med’an. Na ekranie tworzenia postaci. Single player?
Nie, i to jest właśnie ewenement! Wszyscy zastanawialiście się, co działo się z Med’anem po śmierci jego babki Aegwynn. Po tym, jak zobaczyliście jego kostur strażniczy u Khadgara, uznaliście pewnie, że to koniec – wymazujemy raz dwa rozdział historii. Co było a nie jest…?
Tak właśnie pomyśleliśmy...
Med'an wcale nie zniknął. W otwarciu alternatywnej linii czasu do Draenoru zobaczył okazję, aby ostatecznie pokonać zło we wszechświecie. Wiedział, że aby tego dokonać potrzeba Strażnika nie Azeroth, a całego wszechświata. Żadna śmiertelna istota, nawet Panteon nie był w stanie tego dokonać. Do tego potrzebna była armia. Armia Strażników! Med’an oddał chwilowo Khadgarowi swój kostur i wyruszył w podróż po alternatywnych rzeczywistościach, aby zebrać swoje odpowiedniki z kolejnych odwiedzanych Azeroth.
To chyba jednak żart. Zostaniemy zalani klonami? A co z jego boskimi mocami? Balansem??
Kojarzysz film The One z 2001r. z Jetem Li? Bohater odkrył, że jego alter ego z alternatywnego świata morduje siebie samego z różnych rzeczywistości, tym samym zdobywając część jego energii życiowej, która jest rozdzielana równo pomiędzy wszystkie światy. Gdy zostałby już sam, dysponowałbym niemal boskimi siłami. Uznaliśmy, że zrobimy coś odwrotnego. Gdy zbierzemy wszystkich Med’anów w jednym miejscu, będą dysponować siłą przeciętnego śmiertelnika. Będą jednak musieli się zebrać, żeby ostatecznie ocalić Azeroth przed N’Zothem, a dopiero później rozejdą się po wszechświecie, aby czuwać nad jego ładem.
Dziwną masz minę.
Trudno o inną... klony. Dużo klonów.
To też nie problem. Draenor z WoD różnił się od naszego, prawda? Tu będzie tak samo. W jednym świecie Med’an będzie już starcem, w innym młodzikiem. W jednym brutalnym osiłkiem, w innym zniewieściałym podrostkiem, a może nawet kobietą!
Czyli, co nas czeka?
Po pokonaniu Azshary, czas ponownie złapać za broń, kochani! Tym razem jednak mając u boku armię Med’anów!