WoWCenter.pl
wikass zabił Mythrax the Unraveler (Normal Uldir) po raz 2.     
kuturin zdobył 7th Legionnaire's Cuffs.     
Nikandra spełnił kryterium Loot 200,000 gold osiągnięcia Got My Mind On My Money.     
Tooly zdobył Fairweather Helm.     
Muattin zdobył osiągnięcie The Dirty Five.     
Yoozku zdobył Parrotfeather Cloak.     
Mlody89 zdobył Royal Apothecary Drape.     
Weakness zabił Dazar, The First King (Mythic King's Rest) po raz 6.     
liq spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Osiol spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Wuntu zabił Zek'voz, Herald of N'zoth (Heroic Uldir) po raz 1.     
Olsa zabił Vectis (Heroic Uldir) po raz 6.     
Sarenus spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
kajtasus zdobył osiągnięcie Come Sail Away.     
ossir spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
mcpablo spełnił kryterium Alliance players slain. osiągnięcia Frontline Slayer.     
Emmm zabił Taloc (Heroic Uldir) po raz 17.     
AsaGorth spełnił kryterium Big-Mouth Clam osiągnięcia The Oceanographer.     

WoW nie uzależnia ?!?

permalink wysłany:
Temat poruszany setny raz.
Taka prawda, ze wszystko zalezy od nas samych, tak, jak kolezanka wczesniej pisala, ze osoba, ktora ma poukladane w "glowie", zyciu, pracy nie bedzie mogla sobie pozwolic na taka rzecz, jak uzaleznienie.
Powtorze jeszcze raz, wszystko zalezy od nas samych :).
Pozdrawiam.
permalink wysłany:
Jak już BTW - trudno e-sport nazwać sportem, raczej to powinna być e-rywalizacja albo e-zawody, turniej. Ale tak już się przyjęło :D.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
https://i.imgur.com/nzTbgNq.jpghttps://c.tenor.com/EdV_frZ4e_QAAAAM/anime-naruto.gif
https://i.imgur.com/DJ3CqHE.jpg
permalink wysłany:
Offtop:
Sport – forma aktywności człowieka, mająca na celu doskonalenie jego sił psychofizycznych, indywidualnie lub zbiorowo, wg reguł umownych.

Wg. wikipedi sport to forma samodoskonalenia, nie koniecznie fizycznego. Więc dyscypliny e-sportowe w te ramy jak najbardziej się wpisują.
  Lilija
permalink wysłany:
Eliska napisał :
@Lilija

Ok, masz jak najbardziej rację tylko należy pamiętać że osoby które są uzależnione nie chcą o tym słyszeć nie chcą się do tego przyznać. Piszesz że uzależniony zaniedbuje inne aspekty swojego życia na rzecz uzależnienia, ale to już jest w jakimś stopniu rozwinięta choroba, a nie same początki.
Depresja jest obecnie jedną z najbardziej śmiertelnych chorób, ponieważ pierwszych symptomów nie widać dopóki nie jest za późno. Podobnie jest z wieloma zaburzenia psychicznymi. Uzależnienie bardzo często jest wynikiem stanów depresyjnych. To nie jest coś, co się staje z dnia na dzień, ale proces, który trwa latami i najczęściej jest zapoczątkowany w dzieciństwie. Uzależnienie nigdy nie jest przyczyną, ale skutkiem. Żeby walczyć z uzależnieniem, trzeba walczyć z przyczyną, która jest w ogóle nie związana z obiektem uzależnienia (oczywiście mowa o psychicznym uzależnieniu, bo chemiczne działa na trochę innych zasadach)

Nie można powiedzieć że ktoś kto codziennie wieczór zasiada przed kompem na 3-4 h nie jest uzależniony, lecz to tylko przyzwyczajenie, bo tak samo można by powiedzieć o alkoholiku czy narkomanie, a przecież to nieprawda. Po graczu nie widać złego wpływu odrazu trwa to dłużej niż gdy widzimy palacza, alkoholika czy narkomana, bo to nie jest groźne dopóki nie jest w zaawansowanym stadium.
Przede wszystkim nie możesz porównywać uzależnienia psychicznego z chemicznym. Czy jeśli ktoś codziennie wieczorem robi sobie spacer to też jest uzależniony? Poza tym jest jeszcze coś takiego jak natręctwa, które skłaniają człowieka do sporej powtarzalności czynności, co de facto mogłoby wyglądać, jak uzależnienie, ale nim zupełnie nie jest. Co więcej natręctwa też występują z różnym natężeniem (ja osobiście mam drobną skłonność do natręctw, czasami jest to uciążliwe, czasami potrafię to przeskoczyć).

Zgodzę się że to kwestia indywidualna, ale nie mogę przyznać Ci racji że to przyzwyczajenie, bo takim nie jest, a jedynym wyznancznikiem czy, aby na pewno ktoś jest uzależniony jest odstawienie na które oczywiście nikt się nie zgadza, bo uważa że nie jest uzależniony :)
Wiesz, mnie wmawiano, że jestem uzależniona od gier. Nawet w którymś momencie zaczęłam w to wierzyć i się tym dołować. Później zaczęłam robić przerwy w graniu i nic złego się nie działo (chociaż tęskniłam za ludźmi, z którymi grałam ... hmm... może jestem uzależniona od ludzi!) Miałam swoje problemy, ale nie było to uzależnienie, a ludzie, którzy wmawiali mi uzależnienie zrobili mi niedźwiedzią przysługę, bo odwracało to uwagę od prawdziwego problemu. A wiesz, czemu moje zachowanie zostało uznane przez moje otoczenie za uzależnienie? Ponieważ mam problem z oderwaniem się od obecnie wykonywanej czynności, jeśli nie uznam jej za zakończoną. To może wyglądać jak uzależnienie, ale nim absolutnie nie jest - to jest natręctwo. De facto gry pomagają mi z tym walczyć.

Ludzie są tak różni, że nie można wszystkiego szufladkować, bo wówczas się ich tylko krzywdzi. Owszem, poprzez gry może ujawnić się jakiś problem osobowościowy lub problem psychiczny, ale to nie gry go powodują, a jedynie wyciągają na światło dzienne. Tak samo jak każda inna czynność dająca satysfakcję. Sygnały, że coś się dzieje źle są tak subtelne, że nie wykraczają poza normy zachowania, dopóki nie przekracza się pewnej granicy. A granica ta, żeby było ciekawiej, jest inna dla każdego. Nie ma jednego wyznacznika, ile godzin spędzonych przed komputerem to jest za dużo. Za dużo jest wówczas, kiedy zaczyna brakować równowagi i człowiek zaczyna się z tym czuć źle.

To trochę błędne koło, ale jeśli ktoś gra i raiduje nawet 3 razy na tydzień i kilka razy zdarzyło się że zaspał do pracy, czy zaniedbał jakieś czynności, bo np. raid się wydłużył czy też poszedł na raid mimo że powinien wypocząć to czy to nie jest już przełożenie WoWa nad inne "ważniejsze" sprawy ? Bo chyba nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.
Nie zdarzyło ci się nigdy zawalić czegoś w szkole lub pracy, ponieważ znajomi chcieli cię gdzieś wyciągnąć lub z tobą dłużej spędzić czas? To jest dokładnie ten sam mechanizm.

WoW jest dla mnie ważny, ale nie dlatego, że to jest gra, w komputer, ale z powodu ludzi, z którymi gram. Owszem, zdarzało mi się postawić rajd na najwyższym priorytecie, ale to dlatego, że nie chciałam zawieść ludzi, z którymi gram. Często chodziłam na rajdy, mimo że mi się nie chciało, dlatego, że czułam, że ktoś tam na mnie liczy. Mnie się wydaje, że to jest dość naturalne, społeczne zachowanie, a to, że jest związane z grą w komputer naprawdę ma tutaj niewielki wpływ.

Jak czytam Twoje wypowiedzi, to mam wrażenie, że nie za bardzo wiesz, o czym mówisz. Lecisz po stereotypach godnych Rozmów w Toku. Ja ten temat przerabiałam w praktyce i chcę ci uświadomić, że jesteś w ogromnym błędzie.
wysłane po 4 minutach 7 sekundach:
Temahemm napisał :
Jak już BTW - trudno e-sport nazwać sportem, raczej to powinna być e-rywalizacja albo e-zawody, turniej. Ale tak już się przyjęło :D.
Szachy to też sport :)
http://i.imgur.com/cznxz.gif
permalink wysłany:
Wiem, że szachy to też szporte, ale to się IMO powinno kojarzyć z aktywnością fizyczną :D.
Tak się tylko mówi http://img837.imageshack.us/img837/2849/trolfejs.png.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
https://i.imgur.com/nzTbgNq.jpghttps://c.tenor.com/EdV_frZ4e_QAAAAM/anime-naruto.gif
https://i.imgur.com/DJ3CqHE.jpg
permalink wysłany:
Garri Kasparow to też sportowiec. Na pewnej stronie dość często widzę dyskusje na temat "czy e-sport to sport", i muszę powiedzieć, że seśli facet siedzi całymi dniami i trenuje, by stać się lepszym, poświęcając swój czas wolny i dzięki temu pokonuje kogoś w zawodach, to jest to sport.

@EDIT

Heh, napisałem ten komentarz parę godzin temu i nie dałem 'wyślij'. Teraz kliknąłem, a tu ktoś mnie z szachami ubiegł :/
..:: Odi Profanum Vulgus ::..
Kto się ukrywał szczuty i tropiony
Nigdy nie będzie umiał stanąć prosto
WoW status - temporary available
  MakaO
permalink wysłany:
Eliska sorki ale pier... najbardziej mnie chyba rozbawiło Twoje odwołanie się do palenia, które ze sporadycznego zamieniło się w "półtorej paczki dziennie". Nie możesz wszystkich mierzyć swoją miarą bo to bzdurne i krzywdzące. Ja np. nigdy nie paliłem nałogowo. Od wielu lat zdarzają mi się sytuacje, że spotkam się ze znajomymi i sobie zapalę 1-2 fajki do piwka. Później nie palę pół roku i znowu sobie zapalę, później nie palę znowu kilka miesięcy itd. Jestem uzależniony od papierosów?

Twierdzisz, że jeżeli ktoś gra wieczorami po kilka godzin dziennie to jest uzależniony. Idąc tym tropem to chyba każdy gracz jest uzależniony. Więc co taki osobnik, który lubi sobie zagrać wieczorem ma robić żeby nie być uzależnionym? Jednego dnia obejrzeć film, drugiego zagrać załóżmy w wowa, trzeciego zmusić się obejrzeć jakiś serial, czwartego spotkać ze znajomymi i co dalej? Dla mnie to jest ślepy zaułek bo dlaczego niby nie mogę sobie zagrać skoro mam na to czas i z wymienionych rozrywek sprawia mi to największą przyjemność? Wszystko jest dla ludzi ale z umiarem, a Ty jedziesz po skrajnościach i mylisz lubienie czegoś z uzależnieniem. Idąc tym tropem mój wujek, który jest profesorem filologii polskiej, jest uzależniony od czytania książek. Pasja = uzależnienie? Chyba (zdecydowanie) nie.

Inną kwestią jest już stwierdzenie co możemy nazwać pasją. Granie w gry na pewno nią nie jest. Jest to zdecydowanie marnowaniem czasu ponieważ w żaden sposób nie rozwija to człowieka i klikanie całymi dniami w klawiaturę nie niesie za sobą żadnego pożytku. W momencie kiedy Ty poświęcasz swój czas na zabicie kolejnego bossa i zdobycie kolejnego epica, ktoś w tym samym czasie zdobywa wiedzę, umiejętności czy inne cenne życiowe doświadczenia, których w wirtualnym świecie się nie uświadczy i w żaden sposób nie da się ich odnieść do prawdziwego życia. To tylko pikselowy świat, czyli coś czego naprawdę nie ma.

Wszystko jest dla ludzi ale jak już wspomniałem, z umiarem. Uzależnienie ma miejsce w sytuacji kiedy to nie my kontrolujemy granie, tylko granie kontroluje nas. I nie ma tutaj znaczenia czy gram 5 czy 10 godzin. W moim przypadku jeżeli odnieść to do wowa sytuacja zawsze wygląda następująco. Nie gram pół roku - najdzie mnie ochota na granie - kupuje pp - gram bardzo dużo przez pierwsze 2-3 tygodnie - kolejne 2 tygodnie to spadek mojego zainteresowania - praktycznie zawsze kończy się tak, że ostatnie 2 tygodnie opłaconego czasu gry W OGÓLE nie wykorzystuje. Jestem uzależniony? :)
permalink wysłany:
MakaO napisał :
Inną kwestią jest już stwierdzenie co możemy nazwać pasją. Granie w gry na pewno nią nie jest. Jest to zdecydowanie marnowaniem czasu ponieważ w żaden sposób nie rozwija to człowieka i klikanie całymi dniami w klawiaturę nie niesie za sobą żadnego pożytku. W momencie kiedy Ty poświęcasz swój czas na zabicie kolejnego bossa i zdobycie kolejnego epica, ktoś w tym samym czasie zdobywa wiedzę, umiejętności czy inne cenne życiowe doświadczenia, których w wirtualnym świecie się nie uświadczy i w żaden sposób nie da się ich odnieść do prawdziwego życia. To tylko pikselowy świat, czyli coś czego naprawdę nie ma.
Nie licząc ćwiczenia koordynacji, pamięci, refleksu, pobudzania wyobraźni, logicznego myślenia i wielu innych, to oczywiście - jest to marnowanie czasu. Tak jak i czytanie książek, oglądanie filmów, robienie zdjęć i tak dalej. Oczywiście. W końcu np. chirurgom zalecają grać w gry tylko po to, żeby marnowali swój czas. Tak samo żołnierzom piszą symulatory FPS w tym samym celu.

Żeby nie było. Nie twierdzę, że to najlepsza metoda na zdobywanie temu podobnych umiejętności, ale nazywanie grania czymś bezsensownym jest... Bezsensu :)
permalink wysłany:
Tak, ale można to wszystko zastąpić czymś innym i stosując inne metody ćwiczenia np. koncentracji, wyjdzie to lepiej, skuteczniej. Można pograć w WoWa i uczyć się tak angielskiego, a można zapisać się na dodatkowe lekcje.
Oczywiście gry to wszystko łączą i "nie wiadomo kiedy" wprowadzają, zaczynamy z chęcią pogrania, a potem wiele pozytywnych rzeczy z tego wychodzi, więc jest to połączenie przyjemnego z pożytecznym, hue hue, ale srsly, jak ktoś chce poprawić pamięć, to ma jeszcze milion innych metod.

pisane przed editem :p
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
https://i.imgur.com/nzTbgNq.jpghttps://c.tenor.com/EdV_frZ4e_QAAAAM/anime-naruto.gif
https://i.imgur.com/DJ3CqHE.jpg
  MakaO
permalink wysłany:
August napisał :
Nie licząc ćwiczenia koordynacji, pamięci, refleksu, pobudzania wyobraźni, logicznego myślenia i wielu innych, to oczywiście - jest to marnowanie czasu.

Jeju ile ja już razy słyszałem dokładnie te same argumenty graczy komputerowych. 0 konkretów i żadnej prawdziwej merytorycznej wiedzy czy umiejętności. Ale nie będę w to wnikał bo graczowi komputerowemu się nie przetłumaczy, że klikanie w klawiaturę bardziej otępia umysł niż go rozwija.
permalink wysłany:
MakaO napisał :
August napisał :
Nie licząc ćwiczenia koordynacji, pamięci, refleksu, pobudzania wyobraźni, logicznego myślenia i wielu innych, to oczywiście - jest to marnowanie czasu.

Jeju ile ja już razy słyszałem dokładnie te same argumenty graczy komputerowych. 0 konkretów i żadnej prawdziwej merytorycznej wiedzy czy umiejętności. Ale nie będę w to wnikał bo graczowi komputerowemu się nie przetłumaczy, że klikanie w klawiaturę bardziej otępia umysł niż go rozwija.
Wiesz co Słonko? Chyba specjalnie dla takich ludków z klapkami na oczach zacznę zbierać wszelkie artykuły, jakie przeczytałam - w prasie, w internecie, zacznę nagrywać audycje radiowe. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy w internetsach znajdzie się jakiś niedowiarek... A właśnie, to bez sensu, choćby podstawić pod nos wyniki badań z wszelkimi danymi, to i tak to pewnie zmyślone ;)
BTW, na szybko możesz wpisać w google "gry komputerowe leczą". Też coś znajdziesz.
BTW2, Playbox nr 4/2012; str. 24-27. Dla funu.

Z drugiej strony, co wyniosłeś ze swoich pasji, o ile jakieś masz?
Ja z gier komputerowych uczyłam się angielskiego, zanim miałam go w szkole. Z fabuły wielu gier czerpałam inspiracje, by rozwijać zainteresowanie daną kulturą/historią. Nie mówiąc już o tym, że jako grafika mnie najzwyczajniej w świecie kręcą pod względem wizualnym (są inspirujące). Nauczyłam się cierpliwości, znalazłam swój system zapamiętania który wykorzystuję na co dzień (w końcu te wszystkie nazwy/statystyki/etc. trzeba zapamiętywać). Mam dalej wymieniać?
  MakaO
permalink wysłany:
August napisał :
Wiesz co Słonko? Chyba specjalnie dla takich ludków

Po pierwsze nie zwracaj się do mnie w ten sposób bo sobie tego nie życzę :) Jest to nic innego jak jawna, chamska i lekceważąca prowokacja. Nie gadaj do mnie jak do dziecka.

August napisał :
Ja z gier komputerowych uczyłam się angielskiego, zanim miałam go w szkole. Z fabuły wielu gier czerpałam inspiracje, by rozwijać zainteresowanie daną kulturą/historią. Nie mówiąc już o tym, że jako grafika mnie najzwyczajniej w świecie kręcą pod względem wizualnym (są inspirujące).

Po drugie - jest cała masa innych znacznie ambitniejszych sposobów na zdobywanie wymienionych przez Ciebie pozytywów. Angielskiego? I na ile umiesz ten angielski? Masz jakiś certyfikat? Inspiracje można czerpać także ze znacznie ambitniejszych rzeczy niż ekran komputera i pikseloza (np. książki, które także rozwijają kulturę, wrażliwość, już nie wspominając o wzbogacaniu języka i ortografii).

Być może dla informatyków, grafików itd., którzy nie muszą absorbować całej masy merytorycznej wiedzy, tylko jakieś obliczenia i cyferki, granie w gry może w jakiś sposób inspirować i fascynować. Natomiast człowiek, który musi wchłaniać i przyswajać mnóstwo informacji (i nie chodzi mi tu o jakieś schematyczne obliczenia informatyczne, tylko o nauki humanistyczne), grając w gry otępia swój umysł. Większość gier (np. wow) odmóżdża, a nie rozwija bo sorry wielkie ale niby w jaki sposób ma cie rozwinąć zabijanie bossa, albo rozwalanie wszystkiego co się rusza - dajmy na to - w Diablo? Ciągłe klepanie rotacji i przycisków 11231 w celu wyciskania jak największego dpsu niczemu nie służy. Dlatego podając za przykład gry rozwijające, nie chodzi tutaj o typowe siekanki, zabijanki,strzelanki itp. Takie gry są tworzone z myślą o jednym celu - odmóżdżający relaks. Natomiast jak to nazwałaś "gry leczące" są tworzone także specjalnie w tym celu i zapewniam Cię, że nie będzie to żaden hack n'slash, a np. szachy, w których trzeba wykazać się wiedzą, w tym znajomością różnych taktyk, a także opanowaniem i cierpliwością. Ogólnie jest to cała masa gier logicznych, które owszem mogą rozwijać. Stanowczo się powtórzę - siekanie masy potworów na ekranie siedząc na dupie, z których wylewa się krew w żadnym wypadku nie rozwija umysłu.

Już kiedyś na ten temat dyskutowaliśmy i nie ma sensu się powtarzać bo ja nie przekonam Ciebie, a Ty mnie. Wzajemnie obrażanie niczemu nie służy, a ja nie chce tutaj robić napinek (mam nadzieję że Ty też nie mimo Twoich prowokacji). Wszedłem na temat, który traktujesz ambicjonalnie i zażarcie bronisz swojego terytorium, na które wszedłem w zabłoconych dla Ciebie butach i widać, że Cię to zabolało bo zaczynasz się wywyższać i prowokować jakimiś chamskimi docinkami. Dlatego proponuję skończyć ten temat bo taką mam zasadę, że w momencie kiedy ktoś zaczyna prowokować to nie zamierzam i nie lubię prowadzić dyskusji na takich zasadach "Słonko". Zawsze będę zdania, że 100 razy pożyteczniejsze będzie wyjście na boisko i pokopanie piłki z kolegami, niż klepanie przed monitorem w klawiaturę w FIFE, siedząc na dupie w domu. Pozdrawiam LOVE & PEACE.
  mikbur
permalink wysłany:
null
permalink wysłany:
"gry leczące" są tworzone także specjalnie w tym celu i zapewniam Cię, że nie będzie to żaden hack n'slash

Nosz przeczytaj tego Playboksa :D. Podrzucę parę nagłówków:
Fobie - Uneral Torturnament wideorecenzja, podobno pomaga z lękiem wysokości i klaustrofobią
Choroba Parkinsona - Wii Fit, ponad połowa korzystających zwiększyła swoją "mobilność"
Choroby weneryczne - darmowe Saving Ryan's Privates, pomaga w zrozumieniu tych wszystkich konsekwencji (kilaki na rękach, om nom nom)
Zespół stresu pourazowego - szczelanki wojenne

I najważniejsze:
Amblyopia, leniwe oko - po graniu ostrość widzenia osób z tą chorobą zwiększyła się o 30%. A grali w SimCity i Medal of Honor

A tam jest jeszcze drugie i pół tyle tego można znaleźć, więc to nie do końca jest tak, że tylko specjalnie do tego stworzone gry przynoszą jakikolwiek pożytek. A uczenie się angielskiego z gier daje większą ogładę z językiem, łatwiej potem wyłapać kontekst. Np. nie znasz danego słowa, ale z kontekstu i układu zdania wnioskujesz, że to obraźliwe określenie na kogoś, w szkole tego nie ma . Przy dobrym monitorze oczy się wolniej męczą, a z konsolą to już podejrzewam, że jest jeszcze lepiej, niby gry akcji poprawiają koordynację oko-ręka, jak i same oczy częściej się ruszają, są bardziej aktywne. I mogą zainteresować czymś, zupełnie jak książki, czy telewizja. Ale to oczywiście prawda, że jest wiele innych i lepszych sposobów na rozwinięcie danych zdolności.

wyjście na boisko i pokopanie piłki z kolegami, niż klepanie przed monitorem w klawiaturę w FIFE
No FIFA akurat nie ma na celu poprawienia kondycji fizycznej gracza :p. Tylko Kinect iksdede.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
https://i.imgur.com/nzTbgNq.jpghttps://c.tenor.com/EdV_frZ4e_QAAAAM/anime-naruto.gif
https://i.imgur.com/DJ3CqHE.jpg
permalink wysłany:
Nie jestem zaparty i zamknięty na sugestie i opinie innych ludzi i dlatego przyznam że rzeczywiście stwierdzenie że każdy kto gra regularnie po np. 3-4 h 3-4 raz na tydzień jest uzależniony jest BŁĘDNE :)

Natomiast jeśli ktoś przekłada grę nad inne sprawy zbyt CZĘSTO, bo wiadomo że raz na jakiś czas ponosi nas i chcemy ubić bossa czy dobić rating i to jest normalne i nie jest to oznaka choroby, natomiast gdy stanie się to zbyt regularne i gra stanie się zbyt wysokim priorytetem należy się opamiętać.

Co do tematu nauki to trzeba przyznać że gry, seriale i filmy(z napisami) wzbogacają nasze słownictwo oraz uczą nas fonetyki w dość dużym stopniu, natomiast już w mniejszym stopniu gramatyki. Mimo to zgodzić się muszę z MakaO że nie jest to nauka która może zostać przełożona nad książki, kursy czy cokolwiek innego z jednego ważnego powodu jakim jest to co np. August powinnaś najlepiej wiedzieć te wszystkie źródła w których otrzymujesz gotowy obraz zabijają Twoją wyobraźnie ze względu na to iż masz obraz podany na talerzu masz wizje kogoś zekranizowaną i sama nie możesz jej stworzyć. Taki sam jest powód przecież stwierdzenia przez wielu że lepiej przeczytać książke i dopiero oglądnąć film, a nie na odwrót, bo wtedy mamy narzucony już wygląd postaci i świata wykreowany przez wcześniejszy obraz.

Co do rozwoju innych aspektów to WoW może i coś rozwinie więcej, ale więcej zaszkodzi, bo gie logicznych mamy tony zresztą z chęcią ściągam często z Play Store na androidy jakieś łamigłówki bo są świetne i można przyjemnie zabić trochę czasu w wielu miejscach, ale rozwijanie czegokolwiek przez WoWa to kiepskie określenie, bo w tym momencie ta gra prawie w ogóle nie wymusza myślenia nawet na bossach co kiedyś mimo wszystko było bardziej wymagające, ale nadal to tylko odstresowywacz chociaż to też kwestia sporna, bo niejedna osoba zapewne miała lekkiego nerwa przez tą grę z różnorakich powodów.

To jest jedynie dyskusja, ale nie ma co się oszukiwać że WOW rozwija nas samych w jakimś kolosalnym stopniu, bo przyznam że wiele się nauczyłem podczas gry, ale z czasem gra staje się mechaniczna i nazwyam to czasem zmarnowanym, bo prócz odmóżdżenia i jakiejś formy zabawy oraz relaksu nic nie oferuje więcej i czytając książkę na jakiś ciekawy temat (nie mówię o fikcji) skorzystałbym na tym o wiele lepiej i czas byłby lepiej zagospodarowany.


Trochę się rozpisałem mam nadzieję że tym razem nikogo nie uraziłem, bo przyznaje że wcześniej troche przesadzałem z upartością w swojej racji która nie do końca była prawdziwa.


EDIT:

@Tem

Wiele gier jest testowanych na chorych osobach w celu sprawdzenia czy są w stanie pomóc w leczeniu i to się dzieje od dawna, ale czy te gry kompletnie zdrowemu człowiekowi pomagają czy może bardziej szkodzą ? Bo właśnie w tym problem że wielu zasłania się tym że gry rozwijają to i tamto. Co taki WOW rozwija jak już grasz jakiś czas, znasz wszystko naokoło siebie, a raidy farmisz to co wtedy rozwija ? Bo powiedzmy że nowy content pobudza myślenie i wprowadza nowe słownictwo, ale to starcza na 2-3 tyg. i co potem ? Odmóżdżanie jedynie i nic więcej.