Warcraft III był tak przetłumaczony, że naprawdę nie ma się czego doczepić. Podłożone głosy również świetnie pasowały do postaci. Jak (nie wiem niestety jak się nazywała osoba podkładająca głos) Tyrande mówiła "zbierzcie się wojownicy nocy!" to, jak dla mnie, słyszało się bojowy nastrój :) Tak więc i z kimś kto by się wczuł w LK nie byłoby problemu. Tak na marginesie kompletnie nie kojarzę jaki to on ma głos, zawsze gram z włączoną własną muzyką ;P
Zgadzam się z Ludek i Nummus. Nie zwracam uwagi na nazwy przedmiotów. Nie potrafię wymienić nazwy żadnego z tych których mam. Również kupując zwracam uwagi tylko na statystyki, czasem na wygląd.
Already they plot against us.
Seize this moment, Varian. Dismantle the Horde... Szukasz dużej, aktywnej gildii? Lej Horde W Morde na Wildhammer to miejsce dla Ciebie. Zapraszamy :) |
|
LINK i LINK - na filmwebie jest cała obsada :> @down - a może tak zamiast polonizacji WoWa - polonizacja niektórych postów?
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
dajcie se spokój z tym że to spiepszą Diablo nie spiepszyli a innych wersji językowych WoWa też nie spiepszyli więc nie gadajcie głupot
|
|
piepsz i wanilina
|
|
29 stron o tym samym, cant belive. Co jakiś czas nowy odświeża temat żeby napisać to co powtórzyło kilkadziesiąt osób wcześniej na kilkunastu stronach. Serio, wstrzymajmy się z jakimikolwiek osądami dopóki nie usłyszymy czy Blizz ma jakiekolwiek plany bo to jak wróżenie z fusów.
Dążący do nieskończoności rozmarzony realista, konsekwentnie zmierzający do celu
|
|
Niestety, ale jeśli już ktoś ma problemy z wyobraźnią, to właśnie ty, jeśli nie potrafisz zrozumieć istoty odmiennej percepcji. Wbrew pozorom, to częściej osoby dobrze znające obcy język mają większe problemy z przetrawienie lokalizacji. Nie potrafisz też najwyraźniej ogarnąć kwestii oczywistej dla każdego rozumnego nauczyciela języków obcych, że nie ma lepszej szkoły dla języka niż używanie i częste obcowanie z nim. To jest fakt, a nie wymówka, żeby grać w zagraniczne gry Temahemmie - tak samo jak wiele innych pozytywnych efektów wynikających z grania, nad których szerszym wykorzystaniem już pracują naukowcy. Tak na marginesie w kwestii odbioru obcych języków, przypomniało mi się, jak kiedyś oglądałam killa Ragnarossa koreańskiej gildii z ichnimi głosami z gry - normalnie, jakbym oglądała anime ^^ Niesamowicie mnie to rozbawiło. |
|
Przecież o to mi chodziło :p. Może źle złożyłem wypowiedź i wynika z niej coś kompletnie innego, ale zgadzam się z tym, że korzystanie z języka na co dzień jest dobre i wpływa pozytywnie na umiejętność posługiwania się nim ;_;. Mówiąc o wymówkach (druga część mojego posta), miałem na myśli sytuacje, w których gracz przejmuje się tym, że ktoś niegrający mówi mu "marnujesz czas, zrobiłbyś coś pożytecznego, wyjdź na dwór". Nie trzeba się usprawiedliwiać, bo tu nie ma czego usprawiedliwiać, granie to nic złego. Poza tym, jestem ciekaw, czy te szersze wykorzystania, nad którymi pracują naukowcy, zostaną zaimplementowane w głośnych tytułach, albo chociaż takich, które są kojarzone przez osoby interesujące się tematem gier. Może inaczej to powiem - w tytułach grywalnych . Na razie cały temat kojarzy mi się z tym:
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Nie wiem czy to dobry pomysł, skoro - tak przykładowo - daną książkę można obrzydzić wpisując ją do indeksu lektur :) No chyba, że chodzi Lilce o kwestię odwrotną, czyli zaaplikowanie mechanizmów "growych" do systemów nauczania. |
|
Aj, bałam się, że źle odbierzesz, bo tylko zdanie o wymówkach było do ciebie ^^ i chodziło mi raczej o to, że to nie jest wymówka. I również zgadzam się, że nie trzeba używać wymówek odnośnie tego "dlaczego gram", tak samo jak nie trzeba "dlaczego oglądam TV" albo "dlaczego robię <dowolną rzecz sprawiającą przyjemność". To w sumie dobra postawa do tego, żeby walczyć ze stygmatyzacją graczy, która chociaż słabnąca, to nadal istnieje. Zależy, czy naukowcom uda się nawiązać ściślejszą współpracę z poważniejszymi wydawcami gier i przekonać ich, że z tego będą pieniążki Cel jest taki, aby "brokułe" (coś pożytecznego, ale niekoniecznie przyjemnego) tak połączyć z "czekoladą" (coś przyjemnego), żeby wyglądało i smakowało jak drugie, a miało właściwości pierwszego ^^ |
|
To działa w dwie strony ;) Juz tłumaczę. Wiecie co to jest CDC? CDC to Centre for Disease Control. Najlepsza, największa i najbardziej zaawansowana pod wzgledem naukowym placówka - a właściwie zespół placówek - zajmująca się szeroko rozumianym zdrowiem. Państwo tam pracujący zajmują się katarem u dzieci, epidemią grypy, tłumaczeniem czemu papierosy są be, metalami ciężkimi, ale również bardzo zjadliwymi patogenami, wirusami, bakteriami itd. i mówimy tu o dżumie, eboli i innych takich cudach. jest to jedna z nielicznych placówek posiadających te wirusy "na stanie" i mająca laboratoria zdatne do pracy nad tymi patogenami. Tyle tytułem wstępu, teraz do sedna. Kto z was pamięta "epidemię" z dawnego Zul'Gurub? Kto pamięta Corrupted Blood? Jak ktoś nie pamięta, lub nie grał wtedy - w wyniku buga debuff Corrupted Blood - dawany przez ostatniego bossa tej instancji, Hakar, nie kończył się wrazb z koncem instancji. Debuff ten zadawał obrażenia, ale co ciekawsze - przenosił się na innych graczy. Bardzo szybko okazało się, że gracze używają teleportów, a nawet swoich zwierzaków, by jak najdłuzej przechowywać the debuff i zarazić jak najwięcej osób. Debuff rozprzestrzenił się szybciej, niż deweloperzy nadązali go usuwać. koniec końców Azeroth miało swoją pierwszą plagę. Teraz co do CDC - otóż CDC bardzo dużo czasu poświęciło na badanie tej epidemii, a także na sprawdzanie jak poruszali się gracze. Dlaczego? Bo ludzie w wowie to odbicie społeczeństwa na ziemi. pełen przekrój. w związku z tym, naukowcy mieli idealną szansę w warunkach bezpiecznych dla obiektów czyli graczy, sprawdzić jak zachowują się chore jednostki. Swoje obserwacje publikowali, jest na ten temat nawet książka i kilka prac magisterskich. Mało tego. Na podstawie podobieństw potwierdzono, ze modele zachowań z WoWa są identyczne jak w rzeczywistym świecie. Polecam m.in. artykuł o podobieństwie tej epidemii do epidemii SARS, wydany chyba w 2007. O mozliwościach wykorzystania Wowa w badaniach naukowych pisano też w Science, a to taki naukowy najlepszy z najlepszych, obok Nature. Tak więc przykro mi, gry uczą. nie tylko grających. Ale to temat na długą dyskusję, niekoniecznie w tym topiku ;) |
|
co do epidemii to pamiętam grałem wtedy altem na jakimś niskim lvl-u i co chwile jakiś koleś w mnie wbiegał i to mnie na hita brało jak ja się wtedy burzyłem >:(
|
|
Tak jeszcze w temacie "dlaczego lokalizacja (nawet najlepsza) to potencjalnie konwersja stratna" w odniesieniu do Cyberpunka
LINK Nota bene bardzo podoba mi się pomysł rozwiązani problemu i mam nadzieję, że się powiedzie. Może to otworzyć nową, lepszą ścieżkę do pokonywania bariery językowej w grach bez utraty chociażby odrobiny klimatu oryginału. Dla różnych uniwersum jest to różnie odczuwalne, natomiast zawsze dany świat będzie się prezentował najlepiej w języku, w którym został stworzony oryginalnie. |
|
Woah, to mnie przeraza.
Dążący do nieskończoności rozmarzony realista, konsekwentnie zmierzający do celu
|
|
czemu?
|
|
Bo brzmi strasznie prawdziwie, nie potrafie tego wytłumaczyć, po prostu przeraża mnie ten fakt ;p
Dążący do nieskończoności rozmarzony realista, konsekwentnie zmierzający do celu
|