a propos tłumaczeń.
Harry Potter, Kamień Filozoficzny / Philosopher's Stone.
"Państwo Dursleyowie spod numeru czwartego przy Privet Drive mogli z dumą twierdzić, że są całkowicie normalni, chwała Bogu."
vs
"Mr. and Mrs. Dursley, of number four, Privet Drive, were proud to say that they were perfectly normal, thank you very much."
widzimy pewnę normę czy nie widzimy? tłumaczenie w obecnych czasach przestaje być stricte tłumaczeniem. jest parafrazą.
swoją drogą, Hogwart, to Świńskabrodawka. Może Wam to pasuje, ale ja chciałabym uczyć się w Hogwarcie, a nie Świńskiejbrodawce. to tak przy okazji tematu dlaczego w oryginale coś czasem brzmi lepiej i dlaczego uważam, że nazw własnych tłumaczyć się nie powinno.
|
|
Ale jeśli przełożenie nazwy miejscówki z angielskiego na polski idealnie oddaje klimat tego miejsca, to czemu by tego nie zrobić? W wowie takich miejsc jest masa. No i znowu wszystko kończy się na pomysłowości tłumacza...
|
|
To nie jest kwestia wyobraźni, a wiedzy i wyjątkowej znajomości dziedziny w jakiej tłumaczenia się dokonuje. A niestety, dotychczasowe doświadczenia z przekładami fantasy zdecydowanie wskazują na to, że tłumaczenie nazw to potworna pułapka i jednak dużo lepiej dla zachowania spójności jest nazwy pozostawić dodając co najwyżej przypisy tłumaczące te nazwy, w których znaczenie nazwy jest ważne. |
|
Tak z ciekawosci, kojarzysz Diunę w wersji Łozińskiego? :D albo Łozińskiego generalnie? |
|
Ale gra to nie książka żeby do niej przypisy robić...
|
|
Kojarzę go z tego niezbyt lubianego tłumaczenia Władcy Pierścieni. wysłane po 20 sekundach: I tutaj właśnie przychodzi miejsce na kreatywność ^^ |
|
Zawsze w moim sercu fakt że, Frodo Bagosz wyruszył z Bagoszna (jego domu we Włości) wraz Samlisem Gadułą aby wrzucić Jedyny Pierścień w ognie Góry Przeklętej po drodze zahaczając o Tajar, a u wrót Mordoru spotykając Gulluma zwanego niegdyś Samadułem |
|
I potem gadasz z kimś, kto czytał wcześniejszy przekład i nie możecie się dogadać Ja dokładnie czegoś takiego doświadczyłam, bo moja pierwsze styczność z Tolkienem to był właśnie tenże nieszczęsny przekład. |
|
Taka ciekawostka:
|
|
To tak jeszcze w kategorii ciekawostek:
LINK Najbardziej podobała mi się "Chciwość" i "PK". Dobrze, że aggro pozostało w oryginale ^^ |
|
"Daj tankowi atakować jako."
i "Dawaj "potrzebę" na wszystko czeko z jakiegoś powodu potrzebujesz." ^^ |
|
@Slip
Czyli jednak wow! Jakoś nie mogę uwierzyć że ktoś tego Mnicha wrzucił bez celu... |
|
Ja jeszcze dopuszczam jako bardziej prawdopodobną możliwość, że tłumaczenie "Mnich" jakoś przedostało się z polskiej wersji strony Diablo III na Battle.net, bo to jedyna klasa, jaka się pokrywa z WoWem (przynajmniej z nazwy). |
|
Zgadzam się na tłumaczenie niektórych rzeczy. Jednak co do tłumaczenia nazw własnych to jestem przeciwny. Dla przykładu w "Wichrach wojny" Ratchet to Zapadka, Feathermoon Stronghold to Twierdza Pierzastego Księżyca, a Mudsprocket to Zębłotka. I szczerze mówiąc wolę oryginalne nazwy. Ale najlepsze jest to, że w tekście Thralla i Aggrę nazwano ogrami i nie wiem czy to błąd tłumacza czy kogo, ale to już przegięcie według mnie...
|
|
@up zgadzam się... obecnie czytam Wichry Wojny i powiem szczerze, że jakoś jestem przyzwyczajony do oryginalnych nazw. A gdzie taką gafę strzelili,że nazwano ogrami Thralla i Aggrę :D?
|