Dodam jeszcze cudnego C'Thuna naszej Kojt i parę skiców z deviantarta
„najlepsze Arty o Warcrafcie”
wysłany:
|
|
„Wiedzmin”
wysłany:
Nie wiem czy oficjalna, ale warta posłuchania
|
|
Screena brak, ale trafiłem ostatnio na maga, który swoją talię opierał...ba! złożył ją niemal z samych legendarek... Sylvanas, Baine, Millhouse, Alexstrasza, Antonidas, Thalnos, Lorewalker, Gelbin, Gruul, Maexxna, Ragnaros, Tinkmaster i Ysera. Reszty została w talii... Masakra jakaś
|
|
Możliwe a książka, cóż, więcej informacji już wkrótce radzę śledzić newsy na fb |
|
„najlepsze Arty o Warcrafcie”
wysłany:
I kto tu świntuszy parzenie zielonych groszków miałem na biologii w szkole i więcej mi nie potrzeba W trylogii Wojny Starożytnych jest bez hełmu. Kiedyś chyba wrzucałem cytat. Nie była bodaj specjalnie urodziwa; miała surowy wyraz twarzy i przypominała trochę swojego brata, Jaroda. |
|
„Kalambury”
wysłany:
|
|
„Kalambury”
wysłany:
Zdecydowanie nie
|
|
Nie wiem, gdzie przy "stanowiły" widzisz literówkę, ale odnośnie pierwszego masz rację. Wydaje mi się jednak, że to jedyny chochlik w tekście. Pozostałe literówki (patrz: trolle) są celowym zabiegiem. Oczywiście, jeśli wyłapiesz coś, co umknęło mojej uwadze, pisz do mnie śmiało Nie ma. Kroniki Nasturana, podobnie zresztą jak wszystkie moje filmy, to jednoosobowy projekt. Owszem, wydawnictwa mają swoich korektorów i recenzentów, ale ja muszę się bez nich obyć Niestety, wadą poprawiania własnych tekstów jest czytanie ich "z pamięci", przez co pomija się np. literówki. Autokorekta też wszystkiego nie wyłapuje, a czasami i utrudnia życie, zmieniając dobrą, warcraftową nazwę na podobny, polski wyraz np. bodaj I mistrza gildii Miechusa na Mięcho... Mam w głowie przynajmniej 3 opowiadania. Teraz jednak najważniejsza jest ksiażka |
|
„Kalambury”
wysłany:
To nie jest skrzynka pocztowa :D
|
|
„Kalambury”
wysłany:
Skojarzenie z urną jest dobre
|
|
„Kalambury”
wysłany:
To jest urna, ale jest ona jedynie podpowiedzią. Ok, może ostatnia klatka komiksu coś rozjaśni
|
|
„Kalambury”
wysłany:
Dokładnie Mamy urny, do których ktoś wrzuca/przynosi głosy. Urny są również pogrzebowe. Zamiast kart z głosami wrzucamy do nich prochy, więc jesteśmy Ashbringerami |
|
„Ciągła historyjka”
wysłany:
Uliczka była wąska, więc musiał iść jak krab, to znaczy bokiem...
|
|
„Ciągła historyjka”
wysłany:
Gdy mu się w końcu udało, wyglądał jak odwrócona grucha...
|
|
Z powodu % niestety nie jestem zdolny do głębszej analizy..., ale na pewno nie ma sensu opierać się na instrukcjach z W1&W2. Od tego czasu sporo się zmieniło. Barbarzyńscy orkowie nagle okazali się honorowym ludem, a eradarzy, z pierwotnej rasy demonów, stali się sierotkami, ściągniętymi na złą drogę przez Sargerasa etc. itd. ... Linia czasu ma wiele niedomówień. Na wowpedii znajdziecie parę wersji. Patrząc na same gry, widzimy w W2 młodziutkiego Uthera, a w W3 już staruszka, chociaż, patrząc na Arthasa, nie powinno minąć więcej niż ok. 20 lat. Świat Warcrafta ciągle się rozwija, więc nie powinny nas dziwić zmiany w historii
|
|
Aros, wtedy to była prosta strategia, ot jeden z kilku projektów Blizzarda kto w tamtych czasach marzyłby o czymś takim jak dzisiejszy WoW ?
|
|
„Kalambury”
wysłany:
Demon Hunter?
|
|
yep, głównie przez sfrustrowanych graczy
|
|
2) To był mój pierwszy kontakt z serią, dlatego zaczynam właśnie od II. Klimatem powala wszystkie części. Byłem nią tak oczarowany, że pierwsze, bodaj 2-3 dni spędziłem na farmie Lobarta. Teraz zrobienie tych q zajmuje parę minut, ale wtedy, hah, zdarzało mi się przechodzić na walk'u większość świata, więc gra się odrobinę wydłużyła^^ Najmilej wspominam chyba nocne wędrówki po mieście i stres o poranku, czy ktoś zaraz nie wstanie z łóżka. Uwielbiałem spoglądać w gwieździste niebo i wsłuchiwać się w leśny motyw lub przesiadywać na plaży piratów. Do dzisiaj lubię włączyć grę, podkręcić głośniki i słuchać w kółko kazania Vatrasa^^co do sterowania, to szybko je ogarnąłem, ale dopiero ostatnio odkryłem najlepszy, wg mnie, sposób walki -> zmusić przeciwnika do szarży (wtedy nie potrafi przez chwilę zmienić kierunku ciosu), odbiec lekko w bok i posłać serię w plecy^^
1) Mile zobaczyć Kopalnię przez atakiem smoków, ale sterowania poraża... + masa niedoróbek, które często uniemożliwiały dalszą grę... oj, nakląłem się w czasie misji w kopalni z Bromem (tak się zwał nasz murzyn?) Pod koniec to już był jeden, wielki bug i przesadzone wykoksowanie postaci (spam potek zwiększających staty) 3) III miała przepiękny świat! Pamiętam moje zaskoczenie, gdy w dolinie wybiegło w moim kierunku strado bizonów. Trochę denerwowała zmiana prymitywnych orków w Rumcajsy powtarzające "Mora!", ale dało się przywyknąć. To mogłaby być najlepsza część, ale widać, że twórcom zabrakło czasu... wyzwolone miasta Varantu świecą pustkami i klonami koczowników, a w wielu miejscach aż prosiłoby się o fajny cinematic (scena z pucharami ognia). Poza tym świat wydawał mi się mniej dopracowany niż II. Było mniej smaczków, a niektóre miejsca były dziwnie zaprojektowane (największy z klasztorów magów ognia wydaje się malutki... skoro kiedyś przebywało tam aż tylu magów, to gdzie spali? Doliczyłem się bodaj 3 łóżek... Największym rozczarowaniem była dla mnie końcówka, która była pokazem, często zaprzeczających sobie, slajdów... a jeszcze bardziej dobiło mnie przywracanie magii paladynom... zamiast okrzyków radości "legenda staje się prawdą!" etc. mamy stoickie "dziękuję". No ludzie! A właśnie - gdzie są kobity?! Parę na cały kontynent?! Reszty nie komentuję, no to nie są prawdziwe githic'i ;) |
|
P.S.
Zapomniałem wspomnieć o jeszcze jednym minusie trójki - nie uwzględniał zdarzeń z Nocy Kruka. Bolało mnie to zwłaszcza przy Saturasie :/ ach,właśnie! Jeszcze wkurzające zmiany głosów towarzyszy bezimiennego w każdej części (poza Diego) i wołający o pomstę do nieba głos Vatrasa z trójki (;_;) stary dziad! & nadal nie daje mi spokoju reakcja Xardasa na widok kija wędrowcy (czy jak mu było)... |