To taki żart mam nadzieję...Ciężko, żeby polską produkcję trzeba było tłumaczyć na język producentów. Wiadomo, że atari dostaje swoją angielską, wersję, ale ciężko to nazwać "oryginałem", który jest podstawą do tłumaczenia.
Kiedy w CD Projekt RED pracują nie tylko Polacy. Część z nich pisze po angielsku od razu, część najpierw po polsku i potem to tłumaczy, ale naprawdę, Wiesiek jest najpierw tworzony na rynek zachodni, potem dopiero lokalizowany.
Która wersja językowa gry jest tworzona pierwsza?
Tak naprawdę, to pierwsza jest tworzona wersja angielska/polska. Część zespołu pisze po angielsku od razu, a część po polsku, ale natychmiast jest to tłumaczone na angielski. Dopiero potem powstają wszystkie inne wersje.
Kupiłem sobie ostatnio dwie płyty Yes - Fragile, Close to the Edge i Jethro Tull - Aqualung. Bardzo dobre albumy, daję znaczek bardzo dobrego albumu i polecam, ale tak się niefortunnie złożyło, że pierwszy raz przysłali mi z allegro uszkodzony przedmiot, Close to the Edge pomimo pięciokrotnego owinięcia folią ma niestety pęknięcie na okładce xd. Zło.
Och ten zły Dante, jakąż koszmarną grą jest nowy DmC!
nie
mówię stop demonizacji devil may cry
Skończyłem tę grę w sobotę na Nefilimie/Hardzie i teraz jeszcze bardziej nie rozumiem siarczystego bólu tyłka, który towarzyszył premierze. Oczywiście DmC ma parę wad, ale większość to rzeczy, które w slasherze nie mają większego znaczenia, np. Dante mógłby zostać takim prostakiem, jakim był na początku, przez całą grę, Kat powinna zginąć przy jakże kontrowersyjnej aborcji Lilith, albo i wcześniej, to by dodało tej grze charakteru, a tak pod koniec fabularnie zamienia się w klepankę o ratowaniu świata i ludzkości. Ze wszystkich postaci najlepiej wypada Vergil, ale przestaje być jałowy dopiero na koniec. Cała historia zresztą jest niesamowicie subtelnym komentarzem nt polityki, mediów i złych korporacji. Taki Metal Gear Rising, tylko od tej "hehe fajnej" strony ruchu oporu, bez całej filozoficznej otoczki, bez "who saves the weak from the man who saves the weak".
Do systemu walki wielu zarzutów nie mam. Rzekomo są w nim cancele, których przez 10h nie zauważyłem. Kombowanie Demonicznego Uniku i ataku Arbiterem jest zbyt OP i rzeczywiście przez to zabiłem Mundusa w mniej niż 3 minuty, ale nie chciało mi się tego eksploatować, bo jugglowanie daje więcej frajdy :d. Walka jest tu inna, niż w MGR, częściowo lepsza, bo nie walczy się tylko jedną bronią i trzeba więcej myśleć - z grubsza pożyczono pomysł z Heavenly Sword - lewy trigger to szybka broń, która atakuje wiele wrogów i zadaje małe obrażenia, prawy trigger to jej przeciwieństwo. Przeszkadza trochę to, że zawsze po paru walkach z danym mobkiem pojawia się jego kolorowa wersja, którą można zranić tylko odpowiadającą kolorystycznie bronią, to mocno ogranicza swobodę.
Lokacje wyglądają zaskakująco dobrze, gdzieś przy ósmej godzinie zacząłem się dziwić, że jeszcze nie zaczęły się kilometry backtrackingu i odwiedzanie tych samych misji w nowych wariantach. Coś, o czym Platinum chyba nie słyszało (vide ci sami bossowie w końcówce gry zarówno w MGR jak i Bayonetcie). Parę dni temu nawet widziałem, że ktoś z Neogafa próbował nabrać ludzi, że screenshot z wizji Dantego, które odblokowują kolejne zdolności, to nowy Prince of Persia. Czasami jednak kontrast jest za wysoki i bije po oczach, szczególnie w świetnym klubie Lilith. Z soundtracku nie zapamiętałem żadnego motywu poza tym irytującym jękiem w menu i podczas loadingu, co to w ogóle jest... Podobno dużo tam dubstepu łączonego z metalem dla nastolatek, więc powinno mi pasować, ale nadal nie dochodzi do poziomu MGR.
DmC ma wiele udogodnień dla fanów trofeów, wyświetla w których misjach brakuje znajdziek i ile ich zostało, a dodatkowe poziomy trudności są całkiem zabawne i nie ograniczają się do bzdurnego HARDCORE MODE DELET SEVE. Gdyby gra nie nazywała się Devil May Cry i byłaby nową marką, to zapewne nikt nie podnosiłby larum, ale też znacznie mniej osób by to kupiło. Mi to nie robi specjalnie różnicy, ale coś słabo Ninja Theory prowokowało, skoro sequel nie jest w planach xd.
Hideki Kamiya, ojciec dyrektor najlepszego studia tworzącego najlepsze slashery, ma w zamiarze zarządzić przeportowanie Bayonetty w HD na Wii U, po czym wydać spin-off z Jeanne na 3DSa. Wychodzi na to, że Nintendo ratuje gatunek XD.
Dokładnie, szcerze? To Gdyby nie ten cały instant lvl 90 to Blizz znowu by odzyskał straconych klientów. A takto to według mnie znowu straci kolejnych graczy
Szczególnie, że większość graczy, którzy skorzystają z instant 90, odpadło przy okazji wcześniejszych dodatków. Ci ludzie chcieliby wejść do gry od razu, bez levelowanie w starych krainach. Można się sprzeczać w temacie słuszności istnienia tej funkcji, ale mówienie, że przez nią spadną suby jest co najmniej nierozsądne :p.
Czemu miałby się tłumaczyć, przecież gdyby napisał "oooh cudownie", to nie pytalibyście co mu się podoba, tylko potulnie przyjęli słowa uznania...
Zresztą, te błędy naprawdę widać i słychać gołym okiem i uchem (?), nie trzeba jakoś specjalnie tego uzasadniać, myślę, że Dylan sam wie, co musi poprawić xd.
Może postanowi zamieszkać z Aggrą na starym Draenorze! Potem narodzi się nowy Thrall, Durotan umrze i stary Thrall zaadoptuje samego siebie.
Trolle nie powinny mieć zbyt dużej roli w WoDzie, Vol'jin po to został Warchiefem, żeby siedzieć w Azeroth. W najlepszym wypadku jakieś Zandalari obudzi się między 6.1 a 6.4.
Przecież jest pre-alpha, w której bierze udział wiele osób. Friends and Family, tak to się chyba nazywa. Nie ma potrzeby dawać nieukończonej gry graczom, dlatego, że się nudzą. Zresztą za półtora miesiąca wychodzi Reaper of Souls, to trochę koliduje z pomysłem dodawania rajdów do WoWa, jako że przy premierze Diablo 3 Blizz stwierdził, że większość osób, która zrobiła przerwę w Warcrafcie, przeniosła się właśnie do Diabluh.
Istnieje różnica między fazą tworzenia contentu, a fazą naprawiania bugów. Na pewno te dwie lokacje, które były grywalne, nie pojawią się w takiej samej formie w finalnej wersji. Po co więc mieliby wypuszczać betę czegoś, czego nie ma sensu bugfixować, jeśli po tygodniu postanowią to zrobić od podstaw po raz drugi.
Nie żeby mnie to cieszyło, że w WoWie nic się nie dzieje.
Nie żebym grał w WoWa.
Również mam pytanie, czy Curse rozdaje te keye także osobom, które nie miały wcześniej u nich konta :d?
edit
tak tak
Pytanie wynikało stąd, że na gry-online.pl pisali, że trzeba mieć premium, co jest oczywiście bzdurą, ja wziąłem kod mając konto od paru lat, a chciałem wiedzieć, czy wysyłać znajomym :d.
@down - te klucze są nieograniczone, bo Bethesda robi stress testy.
Nie będzie z tym problemu, język można zawsze zmienić paroma kliknięciami. Najważniejszy jest klucz, która ta osoba musi wpisać na swoim koncie battle.net.
Przeciwnik mag - przygotuj się na zamrażanie i śmierć z pirowybuchu, hunter - zagrywaj po jednym stronniku, bo później i tak nastąpi kombinacja: sęp + ogary z szarżą po której zazwyczaj jesteś w dupie, priest - kapłanka + leczenie = dobieranie kart itd itp. Ostatnio popularna jest taktyka koncentrująca się na szybkim zniszczeniu przeciwnika - same szarże w talii + na początek trędowaty gnom itd.
Pyroblast po nerfie nie jest już opłacalny i można go skontrować healem, chociaż nikt poza paladynem tego nie robi, sęp + ogary nie daje przewagi w stronnikach, jedynie w kartach (chyba że ma się jakieś buffujące wilki, ale wtedy i tak mogą służyć jedynie za dobicie stronników z piątej tury), kapłanka + leczenie to jedna z najbardziej przereklamowanych taktyk, najlepiej jak ktoś wystawia ją w pierwszej turze xD. Szarże przegrywają z tauntem i Fireblastem.
Gruul jest do dupy, dlatego że większość minionów mających powyżej 8 ataku to zwykły overkill, więc ten buff do ataku przydaje się głównie do atakowania wrogiego bohatera. Ancient of Lore jest znacznie lepszą kartą, jeśli możesz go bezpiecznie zagrać, to nie czekasz parę tur na jego naładowanie, jak w przypadku Gruula, a może też tauntować. W przypadku innych klasach też się znajdą lepsze rzeczy za tyle samo many, albo nawet i tańsze karty działające na bardzo podobnej zasadzie, chociażby Imp Master/Chochlistrzyni :p.
Spędziłem z tą grą 30 minut, jeśli mam oceniać całość na podstawie tego czasu, to takie słabe 2/10. Najpewniej nie spodoba się ani fanom MMO, za udziwnienia i śmieszne questy, ani fanom The Elder Scrolls, za uproszczenia w mechanice i abonament. Najlepszy w tym wszystkim jest kreator postaci i konsolowy interfejs, wróżę dobrą przyszłość na PS4, jeśli w ciągu roku od premiery przejdzie na F2P albo chociaż B2P. Przy koszmarku, jakim był Kingdoms of Amalur, lepiej się bawiłem i odpadłem dopiero, gdy nie chciało mi się męczyć z quest trackingiem. Gdyby Project Copernicus był takim rozbudowanym Amalurem z multiplayerem, to dla mnie przebiłby wielokrotnie TESO :p.
Vita coraz lepiej się prezentuje, nie żeby miała jakoś dużo exclusive'ów, ale odpowiada mi granie w gry z Humble Bundle na małym ekraniku. Szkoda tylko, że wraz z wprowadzeniem wersji Slim, która ma gorszy ekran, nie będzie można kupić po ludzku tańszej Fat, bo SONY przestanie ją produkować. Zastanawia mnie, czy ceny na allegro zostaną zawyżone z tego powodu.
W ogóle
ten temat powinien tętnić życiem, przecież tyle ciekawego się dzieje w świecie konsol, next-geny