Korzystając z tego, że HS w końcu otrzymało swoje podforum zakładam temat, który rozważałem ostatnimi czasy. Mianowicie przeglądając Hearthhead natrafiłem na tego jegomościa:
Przecież ta karta jest tragiczna. Za 6 many 5/3? Z efektem KOMBINACJI? Jak w ogóle można tak późno zrobić kombinację i jeszcze mieć manę na to coś.
Dlaczego ciągle mówię o kombinacji? Bo bez niej ta karta to śmiech na sali - suche 5/3? Można to zabić zwykłym Raptorem za 2 many, toporkiem za 2, praktycznie wszystkim 3 razy tańszym. Dla porównania: za 6 można mieć Ogra 6/7 który zmiecie jegomościa i jeszcze zostanie z 2 punktami.
Jeszcze gdyby miał ukrycie, możnaby się zastanawiać nad sensem czekania na jakąś sensowną wymianę. Możnaby - gdyby nie było tygrysa, który jest o 1 tańszy i ma 2 zdrowia więcej - w dodatku magiczne 5.
I zacząłem potem rozważać jak tego gościa mogliby naprawić. Wystarczyłoby zmienić tekst z "Cofa stronnika do ręki właściciela" na "Cofa stronnika do twojej ręki". Wtedy można myśleć o zachowaniu czegoś do kombowania na dalszy etap gry.
Czy to by było przegięcie? Moim zdaniem nie. Po pierwsze - musimy z tym gościem wykonać kombinację żeby to zadziałało. Po drugie - ciągle musielibyśmy zużyć manę, żeby użyć skradzionego stronnika.
No i nazwa "Porywacz" w końcu miałaby sens. Bo co to za porywacz, który albo porywa naszych, albo oddaje komuś "porwane" osoby?
To jest moja "karta wyklęta" - karta, która jest tak tragiczna że nikt jej nie używa. Też macie takie karty i rozważaliście jak możnaby je "wyprostować"?
|
|
Pozostaje tylko przyklasnąć kiedyś dodałem go do swojej talii, myśląc, że może przejąć wrogiego sojusznika... boleśnie mnie rozczarował j/w nie rozumiem jego nazwy... porywacz uprowadzający własnych stronników... to jest śmieszne :/
(offtop edit: yeah! dorobiłem się przy nicku piąchy xD) |
|
Jeśli Kidnappera się scombuje i ta druga karta nie zostanie wyrzucona w błoto, to sam "Porywacz" jest 4mana 5/3 + Sap w jednej karcie. Sap przydaje się bardzo do kontrowania tauntów i buffów Druida, legendarek i minionów Warlocka, które mają dla niego niekorzystny wpływ. Sam nigdy nie włożyłbym Kidnappera do talii, bo nie jest zaklęciem i Gadgetzan Auctioneer nie dobierze wtedy karty, do tego dochodzą rzeczy, które wymieniłeś, tzn. większość wczesnych removali zadaje idealnie 3dmg, ale być może w decku niekoncentrującym się na card draw (Miracle Rogue) ma jakiś sens.
Opis zmieniłbym na "Za każdym razem gdy atakujesz miniona, otrzymujesz dwa razy więcej obrażeń." albo "Nie masz jeszcze Al'Akira, więc combuj Rockbiter Weapon z tą bronią." Topór 2/3 jest znacznie lepszy, bo pozwala zachować przewagę na początku, o ile Overload nie będzie problemem, natomiast w 5 turze broń o tak niskim ataku niewiele poradzi. Harrsion Jones postawiony w takiej sytuacji to prawie że gwarantowana przegrana dla Szamana. Na dodatek Przeładowuje o 2 many, jakby ta karta rzeczywiście była tyle warta ;d. Odpowiednim rozwiązaniem byłoby dodanie jednego ataku kosztem 4 wytrzymałości, tylko wtedy to byłby Assassin's Blade z Windfury, albo kompletny revamp, reverse Gorehowl, z każdym użyciem zmniejsza się wytrzymałość, a wzrasta atak, ale to wymagałoby zbalansowania.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Mój drugi legendar-niestety. Mimo możliwości wystawienia w 2 turze miniona 4/4 rzadko kiedy dożyje on tury 3. Jeśli talia ma nawet średni draw za pomocą spelli przeciwnik może skończyć mając kilka kart w ręku więcej w tym jakiegoś removala na naszego gnoma. Z powodu ostatniej popularyzacji miracle rouge karta ta stała się jeszcze gorsza niż była. Jedyne w miare bezpieczne jej zagrania to w grze przeciwko zoo lockowi,ale i tak zwykle kończy się śmiercią od soulfire |
|
Czo jest... dziwny. Do tego stopnia, że chyba można włączyć go w poczet "kart upośledzonych". A tak w ogóle mój chłopiec miał ostatnio prześmieszny pojedynek z udziałem tej karty. Ktoś postanowił stworzyć własną BARDZO ORYGINALNĄ taktykę, opartą na Lorewalkerze. Grał druidem i miał talię wypchaną wszelkimi możliwymi zaklęciami. Wystawił pandę i przez resztę gry... bombardował przeciwnika tanimi zaklęciami. Zamysł był chyba taki, żeby wypełnić mu nimi rękę i w ten sposób po kolei usuwać wszystkie dochodzące karty. W ten sposób druid "zniszczyłby" mu całą klasową talię. Prawda, że genialne? xD OCZYWIŚCIE ten zmyślny plan nie miał prawa zadziałać. Dodam, że to była ranga 9-10.
T. <3 Przepraszam za wszystko.
|
|
Też grałem z takim drutem którego taktyka polegała na spalaniu mi kart. Gościu co chwila walił tym murlokiem co dobiera każdemu po dwie karty. Potem go wycofywał tymi pandami i znowu rzucał. Do tego właśnie cho i naturalizacja... dosyć wkurzające
|
|
Jeszcze 10 tur i zginiesz od Fatigue .
Podobno Lorewalker Cho + Millhouse Manastorm jako combo doskonale się uzupełnia i niweluje ułomności obu kart. Nie wydaje mi się, ale z pewnością jak takie coś zagrasz, to wróg będzie się długo zastanawiał xd.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Da się "sfatygować szybciej ;-) http://youtu.be/RS-aZ8au24w... Żeby było śmiesznie - koleś na filmiku i tak wygrał. Kapłani tak bardzo OP. Mam wrażenie, że gdzieś widziałem z Doomhammerem, ale w tej chwili mogę tylko zaserwować wersję wydarzeń z Assassin's Blade: http://youtu.be/jJXKjpRDyRY... |