Dlatego to się nazywa przekład. Na tym to polega, żebyś czytając Warcrafta po polsku czuł się tak, jak Brytyjczyk czytający to w swoim języku. Jak ludeg wcześniej napisał, możesz kupować te książki z Amazonu taniej i na dodatek w twardej oprawie xd.
@Ventas - ciekawe :D.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Tylko w angielskim to brzmi tak samo, a nawet bardziej idiotycznie burzowywiatr, duszaceciernie, zapadka, wyciezakrzepłejkrwi, to są te nazwy dla anglika, porównując to tłumaczenie wypada lepiej |
|
To ja prawde mowiac wolalbym nie czuc sie jak Brytyjczyk.Uwazam ze warcraft 3 mial tak rewelacyjne tlumaczenie wlasnie dlatego ze nazwy lokacji/miast,nazwisk zostaly zachowane oryginalne. Orgrim Doomhammer o wiele lepiej brzmi dla mnie,polskiego czytelnika, niz Orgrim Mlot-Zaglady ;) Zreszta z tego co wiem takie cos jak robi blizzard nie jest zadna regula, dlatego jest to dziwne. |
|
Tylko problem w tym, że to właśnie tłumaczenie W3 jest błędne... jako, że założyli iż Doomhammer, Bloodhoof, Lightbringer i inne takie to nazwiska (temu ich nie tłumaczyli) gdy tak naprawdę to przydomki i powinno je się tłumaczyć (patrz wywód Temcia)... |
|
Problem w tym, że to twoje zdanie jest błędne a tłumaczenie Warcrafta III stoi na bardzo wysokim poziomie. I dobrze założyli bo nazwiska i przydomki to jeden pies, tylko inaczej się to nazywa. Ja nadal uważam, ze tłumaczenia które wypuszcza fabryka słów i Blizzard są po prostu żałosne, w szczególności Wichrogród. Mimo, iż dla anglika Stormwind ma takie samo/ podobne znaczenie jak dla nas Wichrogród to jednak słowo Wichrogórd po prostu brzmi jak ze średniowiecza i mimo iż mogłoby się wydawać, że klimat jest podobny to jednak nie to samo. A słowo Stormwind brzmi po prostu Epicko. Tak samo z książkami ISY, Wojna starozytnych-rewelacja, reszta- też z jednym ale- Dzień Smoka tu popełnili ten błąd o którym mówie. Nie wiem jak dla was ale dla mnie Veressa Wiatrogonna po prostu nie istnieje. Czy się komuś to podoba czy nie takiej postaci w uniwersum Warcrafta po prostu NIE MA i AMEN ! Za to jest Veressa Windrunner co jest znaczną róznicą. Ale cóż, już się do tego przyzwyczaiłem, że w WoWa lub Hearthstona po polsku nie zagram bo ich tłumaczenie to pomyje z zeszłego tygodnia. EDIT 1:: A przekład nie polega na tym, że polak czytając książkę ma się czuć dokładnie tak samo jak anglik. Przekład polega na tym by czytać w swoim języku co nie znaczy, że tłumaczyć trzeba nazwy własne. Jak jesteś np. Tower Bridge w Londynie to jak pojedziesz do Anglii i wrócisz do polski to będziesz opowiadać kolegom, że widziałeś ''Most wież''? ''Wierzowy Most''?? Nie. Powiesz, że widziałeś Tower Bridge. Tak samo z Warcraftem- Stormwind to Stormwind, Ashenvale to Ashenvale a nie jakaś szara dolina... na polski to porostu ''las Ashenvale'' i tyle.. Są takie nazwy które można przetłumaczyć nie mówie, ze nie ale są też takie które brzmią po prostu żałośnie, nic na siłę. W warcrafcie tłumaczyli np klan krwawego kopyta czy też Mrocznej włóczni. Ale to wszystko tzreba brać indywidualnie co lepiej brzmi. Ale szkoda gadać, Blizz zrobi jak zrobi i moje wypociny nie mają na to wypływu. Jeśli wam się będzie podobać tłumaczenie to OK, niemniej uważam, że większa część osób którym to się będzie podobać to dzieciarnia nie znająca angielskiego, a cała reszta zostanie przy oryginalnej wersji angielskiej. |
|
Zgadzam się prawie w całości. Stormwind należało nawet jakoś przekształcić w tłumaczeniu albo nie tłumaczyć wcale. Troszkę przesadnie z tymi pomyjami, bo może i nie jest najlepsze, ale też nie takie złe
Hellscream's father dabbled in powers from beyond the mortal plane as well.
Where is he now? |
|
Ja nigdy nie widziałem jakiegoś wielkiego problemu w polskich tłumaczeniach. Dlatego nie widzę najmniejszego powodu, żeby nazywać je żałosnymi. Fakt, czasami niektóre nazwy po spolszczeniu brzmią o wiele mniej klimatycznie/głupio/lepiej byłoby je zostawić w oryginale, ale co z tego? To tylko zapis, treść wciąż jest ta sama. Nikt nie tyka fabuły, nie gwałci wartości merytorycznych. Przynajmniej ja się z czymś takim do tej pory nie spotkałem. Lepszy rydz, niż nic, jak to powiadają. (;
Nie wiem, może po prostu nie zaglądam w zęby darowanemu koniowi i biorę co dają, ale ciesze się, że ktoś zechciał wydać książkę w rodzimym języku, bo mam słabość do tego uniwersum, chociaż zapewne i tak przeczytam angielskie wydania. Na koniec dodam jeszcze, że Blizz przynajmniej nie cofnął swojej licencji bez powodu, tak jak zrobiło to niedawno Black Library z Warhammerem 40k i kolejne książki będą wychodzić na naszym rynku, więc nie ma na co narzekać. |
|
Z tego co pamiętam to w Dniu Smoka była Veressa Córka Wiatru, co właściwie jest błędne, mimo to brzmi lepiej od "wiatrogonna". A doomhammer w HS to co ? Śmierciobójca ? :D
|
|
Wyżer >>>>>>> Hogger Amerykańscy naukowcy udowodnili, że pełne tłumaczenie jest w przybliżeniu granicy dążącej do nieskończoności przy delcie równej epsilonowi większemu od zera 512 razy bardziej klimatyczne od translacji mieszanej. |
|
Chyba mnie nie zrozumiałeś... nie napisałem, że tłumaczenie W3 jest złe... tylko, że jest błędne... i nigdzie nie pisałem o Wichrogrodach i innych Wyżerach - to sobie chyba sam dointerpretowałeś... moje zdanie wcale nie jest błędne i tyczyło się tylko i wyłącznie przydomków - polonizacja Warcrafta 3 ma źle przetłumaczone przydomki (praktycznie wcale nie przetłumaczone), które w normalnej literaturze są tłumaczone - stąd mamy Włada Palownika, Iwana Groźnego, Czarnobrodego etc... (jeszcze raz odsyłam do wywodu Temcia) Z jednej strony mamy więc Arthasa Menethila, Maiev Shadowsong, Jainę Proudmore, Sylvanas Windrunner zostawione w oryginalne - to się zgadza, bo to nazwiska, nazwisk generalnie się nie tłumaczy chyba, że celujemy w pełną lokalizację... A z drugiej strony mamy Uthera Lightbringera, Orgrima Doomhammera, Groma Hellscreama, Cairna Bloodhoofa - które są przydomkami, totalnie opcjonalnymi, w wielu materiałach zupełnie pomijanymi - Thrall nie nazywa się wszak Go'el Frostwolf, jego ojciec zresztą tak samo - trochę to źle wygląda gdy mamy wszystko ładnie przetłumaczone i nagle mamy babol w postaci angielskiego przydomka, który całkowicie zaburza nam przedstawienie postaci... by było śmieszniej w polonizacji W3 mamy jeden dobrze zrobiony przydomek - Nelthariona zwanego Skrzydłem Śmierci... Różnica między tłumaczeniami imion/nazwisk, przydomków, a nazw własnych jest doskonale opisana chociażby w materiałach dodatkowych Władcy Pierścieni w tłumaczeniu Skibniewskiej czy też Harrego Pottera Polkowskiego... |
|
A ja myślałem, że książki się czyta dla przyjemności... Dla niektórych widzę, że to istny koszmar...
|
|
Ja się wcale niezdziwie, jak Jaine i Maiev też przetłumaczą. Zresztą zobacz co na początku chcieli zrobić Gelbinowi. Nie pamietam już dokładnie tego newsa ale chyba nawet imie chcieli mu zmienić. |
|
To może dla odmiany zadam małe pytanko ;P:
Słowem wstępu, moja wiedza o lore ogranicza się do WIII z dodatkiem i spojlerowaniu sobie w WoW'ie wszystkiego co się da, warto też wspomnieć że rozumiem podstawowe rzeczy kierujące światem (takie jak wielkie rozbicie, czy tytani...). No i chciałbym sobie kupić "Wichry Wojny" i "Cienie Hordy", jakie ewentualne problemy w zrozumieniu fabuły czekają na mnie podczas czytania tych książek? Proszę ograniczyć spojlerowanie do 0 , i powiedzieć czego ew. miałbym się dowiedzieć, a zresztą jak kto powie tak będzie dobrze , Z góry dziękuje :). |
|
Tam jest wszystko wytłumaczone, podejrzewam, że nawet będziesz trochę zirytowany, że wyjaśniają takie rzeczy xd.
@Quar potwierdzam Ogólnie rzecz biorąc, przetłumaczenie Hearthstone'a to zbrodnia wobec graczy Warcrafta. Myślę, że jakaś stosowna petycja załatwi pomysłodawcom tej katastrofy odpowiednio długi areszt! KTO JEST ZE MNOM :< Nie wiem, czy zauważyłeś, ale do polonizacji zatrudnili aktorów z trójki, a nie jakichś popularnych w pisemkach aktorów, żeby przyboostować popularność jakimś kompletnie niezwiązanym z grami nazwiskiem. Osoby odpowiedzialne za polską lokalizację, to, co zostało im zlecone, robią najlepiej jak mogą. Jeśli natomiast nazywasz tłumaczenie Wojny Starożytnych rewelacyjnym, to ja nie wiem w ogóle o czym mamy rozmawiać XDXD. "powrócił na śmiertelny plan", "Ziemni wyskoczyli jak spod ziemi" co
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Wichry Wojny przedstawiają bitwę o Theramore, śmierć mega koksa - Rhonina, zagładę tego miasta, a także kontratak Jainy, troszkę mówią o niebieskich smokach i artefakcie, który ... no właśnie nie można spojlerować za dużo. Plusy? Zobaczysz jak Thrall jest liściem na wietrze zwanym Jainą, gdy się zetrą. Przeczytasz jak OP w uniwersum Warcrafta jest w/w artefakt, który trafi w łapki Jainy. Będzie też płomienny romans smoczka z człowiekiem. Bardzo dobrze wykonane są też opisy walk, gdyż ja czytając książkę miałem w myślach już cinematic tych wydarzeń. Wady? No może tłumaczenie (w mojej ocenie słabe 4), książka poświęcona jest księżniczce Theramore generalnie i widzimy, że słusznie Medivh się nią zainteresował swego czasu. Śmierć Rhonina - jedna z najlepszych postaci Warcrafta, niezwykle emocjonalny, ale też zwyczajnie "ludzki" przedstawiciel śmiertelników. Cienie Hordy są wg mnie dużo gorsze od Wichrów Wojny. Choć mają lepszy klimat to fabuła ssie, gdyż nie wprowadza niczego istotnego w uniwersum Warcrafta. Poznasz obecnego wodza Hordy jako takiego sobie Trolla, jakiegoś człowieczka jego kumpla i chyba najfajniejsze postacie w książce czyli Pandy: Chen i Taran. Taran pokaże się jako mega koks, który w walce bezpośredniej miażdży przeciwnika. Stąd też tak pięknie przyłożył Garroshowi, a nawet rzucił go na łopatki Chen natomiast pozna miłość i będzie cukierkowo. No i historia 33 moim zdaniem została słabo zrobiona jak na Warcraft'a...
Hellscream's father dabbled in powers from beyond the mortal plane as well.
Where is he now? |