- coś, co nie podobało mi się w WotLK i Cata - % nerf całych kontentów - póki co w MoPie nie wystąpił i jeśli Blizzard nie posunie się do tego kretyństwa po raz kolejny, uznam MoP za zdecydowanie najlepszy okres w WoWie ever
5% buff do damage i życia na 5.0 content. nie powiem że jest to złe, bo teraz osoby które zrobiły ten content, gdy był on trudny mają achiva potwierdzającego że zrobili to gdy było trudno.
Chyba spałam, jak to ogłaszali ^^ Znaczy kojarzę achieva, ale jakoś nie kojarzę info o nerfie. Myślałam, że achiev jest tylko za wyczyszczenie kontentu przed wyjściem kolejnego. Rzeczywiście ten achiev jest jakimś pocieszeniem i fakt, że 5% to nie aż tak dużo (w Cata wylecieli bodajże z 20% do starego kontentu, o ile dobrze pamiętam). Anyway, do starego kontentu to jeszcze można jakoś przeboleć o ile to nie jest aż tak duży nerf. Natomiast, najbardziej drażnią mnie postępujące % nerfy ala ICC/DS - bardzo to psuje percepcję poziomu trudności instancji, którą się aktualnie progresuje/farmi. Moim zdaniem, jedynym nerfem aktualnego kontentu powinien być lepszy gear. Lore z tankspota kiedyś bardzo fajnie opisywał dlaczego koncepcja wyłączenia tego buffa jest mało realna - miejmy nadzieję, że jako przyszły blue przekaże swoje spostrzeżenia w tej materii do devów. wysłane po 3 minutach:
Azqa napisał :
A co do wowa... to myślę, że usunięcie LFR-a (samego LFR-a) wyszłoby mu na dobre. Miałbym w końcu motywację, żeby raidować (zobaczenie tego, czego moje oczęta jeszcze nie widziały).
Ra-dena na LFR na pewno nie zobaczysz ^^ Zresztą, jeżeli czyjąś jedyną motywacją do normalnych rajdów jest zobaczenie kontentu, to taki kiepski materiał na rajdera, co mu się znudzi, jak już zobaczy
Wszystko jest ,,cacy'' tylko takiej liczby osob,znajomych ktore zrezygnowaly lub sa zniechecone i graja malo od poczatku istnienia Wowa nie widzialem.Pozostali juz sie na Burning legion przeniesli albo przeniosa.Konsolidacja trwa bo graczy jest coraz mniej.Na 30 Polskich najlepszych gild tylko 4 nie sa z BL.
I co z tego ze mi sie ten dodatek podoba .Innym pewnie tez tylko coraz mniej ludzi chce w niego grac.Bo gry maja cos takiego jak ,,grywalnosc''Mozna zrobic piekna , wspaniala gre a i tak wszyscy beda woleli nie wiadomo czemu jakies ,,badziawie''.Cos z tym Wowem jest nie tak.No chyba ze Blizz chce teraz zarabiac glownie na przenoszeniu kont.
Wszystko jest ,,cacy'' tylko takiej liczby osob,znajomych ktore zrezygnowaly lub sa zniechecone i graja malo od poczatku istnienia Wowa nie widzialem.Pozostali juz sie na Burning legion przeniesli albo przeniosa.Konsolidacja trwa bo graczy jest coraz mniej.Na 30 Polskich najlepszych gild tylko 4 nie sa z BL.
I co z tego ze mi sie ten dodatek podoba .Innym pewnie tez tylko coraz mniej ludzi chce w niego grac.Bo gry maja cos takiego jak ,,grywalnosc''Mozna zrobic piekna , wspaniala gre a i tak wszyscy beda woleli nie wiadomo czemu jakies ,,badziawie''.Cos z tym Wowem jest nie tak.No chyba ze Blizz chce teraz zarabiac glownie na przenoszeniu kont.
Nie ma łatwej odpowiedzi na twoje pytanie. Z własnych obserwacji jednak nie wydaje mi się, żeby ludzie quitowali jakoś bardziej niż dawniej. Mnóstwo ludzi quitowało w Vanilli, większość moich dobrych znajomych z wczesnych czasów WoW quitnęło w TBC. Ja bym problem prędzej widziała w braku nowej krwi w stosunku do odchodzących, a tutaj argumenty takie jak wiek gry i płatna subskrybcja mogą mieć spore znaczenie. Zupełnie nowa osoba prędzej się skusi na nowszy, darmowy tytuł niż 8-letnią grą, za którą trzeba miesięcznie płacić.
Pewnie jest też mnóstwo innych powodów, ale tutaj trzeba by się zagłębić bardziej w psychologię i mieć sporo danych na temat powodów, dla których ludzie przestają grać lub decydują się grać znowu.
W samej grze też pewnie można jeszcze wiele poprawić. Ostatnio spotkałam się z takim stwierdzeniem, że pomiędzy LFR, a normalami jest za duży skok poziomu trudności. Ciężko mi to odczuć osobiście, natomiast jestem w stanie sobie wyobrazić, że są osoby, dla których czegoś pomiędzy brakuje. W WotLKu tym czymś były 10tki, które były zdecydowanie prostsze i ludzie chętnie je pugowali. Obecne 10tki na pewno są dużo bardziej wymagające niż te WotLKowe. Blizzard też to zauważa. Jest to jednak zagwozdka, bo model z WotLKa miał też poważne wady głównie spowodowane tym, że mimo niższego poziomu trudności, niektóre klasy miały w nich BiSy, więc dla min maxerów nie rajdowanie 10tki dodatkowo do 25 nie było opcją. Te kilka dodatkowych LFRek na samym początku kontentu nie było takim obciążeniem, jak regularne granie 10tek dodatkowo do 25 przez wiele tygodni.
Ludzie zawsze odchodzili ale i przychodzili nowi.Zawsze tez placili za gre.Widocznie skoro nie ma ,,swiezej krwi''nie widza sensu placic za cos co ich nie satysfakcjonuje.
Bo patrzac na gre jako nowy gracz,mamy mozliwosc robienia questow,pojsc na lfr ,nawet ubrania sie w niezle itemki.Ale srednio nowy lub przecietny gracz robi nie wiecej niz 60k dps a to na ToT norm za malo.I tu zderza sie ze sciana i po jakims czasie rezygnuje lub loguje sie raz na jakis czas z przyzwyczajenia pogadac.Czyli cos w tym jest co napisala poprzedniczka.Za duza roznica miedzy LFR a innymi raidami.
MoP jest fajny dla gild grajacych dla progresu ale dla gild ktore graly towarzysko juz nie.
Serwery zaczynaja pustoszec ,jest ich za duzo,na wiekszosci cos takiego jak pug ToT nie istnieje.
Ktos kto gra na Burning L. tego pewnie nie zauwaza bo jest to serwer nr 2 w Europie jezeli chodzi o poziom.
Wiele rzeczy Blizz zrobil fajnych ale sporo z tych co dawaly efekt grywalonosci niepowtorzyl.Bo np jak raz ludzie zobaczyli ze trach moze byc latwy ,albo moze go nie byc wcale to po cholere teraz sie na nim meczyc bez sensu .Poprzeczka zostala postawiona wyzej niz kiedys a system motywacjny bardzo mierny.Przecietnemu graczowi to teraz nawet gildia nie jest do niczego potrzebna bo wszystko co chce zdobedzie na LFR
Przeciętny gracz w wowa:
Trudny raid - zle bo za trudny, pewnie zbugowany! Przecież to nie możliwe, że jestem noobem!
Łatwy raid - zle bo za latwy i nudny, chociaz mam 1 bossa na HC zabitego ale METHOD i Blood Legion zabily wszystko na hc to MUSI BYC super latwy.
Mało daily - zle bo nie ma co robic
Duzo daily - zle bo za duzo farmy
Dobra fabula - zle bo i tak nie czytam questow, powinni czas ktory zmarnowali na jej robienie przeznaczyc na cos innego...
Drak fabuly - zle bo nie ma fabuly, chociaz nie czytam questow
LFR - Zle niszczy klimat, chociaz mam z niego 3/4 itemkow
LFD - Zle niszczy klimat, chociaz i tak bym nie biegał do instancji
Nowe Mounty - Zle! Po co mounty? I tak wszystkie są brzydkie
Nowe Pety - Jeszcze gorzej! Po co pety? I tak nimi nie walcze, ani ich nie zbieram.
itd..
Każdy kuźwa narzeka, że wszystko jest srakie i owakie. To, że graczy z wowa ubywa to chyba oczywiste, gra ma 8 lat i ma abonament. Dodatkowo ciężko w nią zacząć grać. Jest tyle F2P które prowadzą Cię jak tarda przez cały świat.
Przeciętny gracz w wowa:
Trudny raid - zle bo za trudny, pewnie zbugowany! Przecież to nie możliwe, że jestem noobem!
Łatwy raid - zle bo za latwy i nudny, chociaz mam 1 bossa na HC zabitego ale METHOD i Blood Legion zabily wszystko na hc to MUSI BYC super latwy.
Mało daily - zle bo nie ma co robic
Duzo daily - zle bo za duzo farmy
Dobra fabula - zle bo i tak nie czytam questow, powinni czas ktory zmarnowali na jej robienie przeznaczyc na cos innego...
Drak fabuly - zle bo nie ma fabuly, chociaz nie czytam questow
LFR - Zle niszczy klimat, chociaz mam z niego 3/4 itemkow
LFD - Zle niszczy klimat, chociaz i tak bym nie biegał do instancji
Nowe Mounty - Zle! Po co mounty? I tak wszystkie są brzydkie
Nowe Pety - Jeszcze gorzej! Po co pety? I tak nimi nie walcze, ani ich nie zbieram.
itd..
Każdy kuźwa narzeka, że wszystko jest srakie i owakie. To, że graczy z wowa ubywa to chyba oczywiste, gra ma 8 lat i ma abonament. Dodatkowo ciężko w nią zacząć grać. Jest tyle F2P które prowadzą Cię jak tarda przez cały świat.
Nigdy nie myślałam, że to powiem, ale jest to najpiekniej i najprecyzyjniej opisane marudzenie malkontentów, jakie kiedykolwiek widziałam. Świetnie powiedziane, Shirai.
Czego nie zrobisz, nie będzie się podobać. Nie taki dodatek, można było zrobic inną tematykę, czemu pandy, a ja nie lubię taurenów, a belfy wyglądają głupio, a draenei to kosmiczne kozy. zawsze wtedy pojawia się w mojej głowie pytanie: skoro to taka zła gra, to czemu w nią gracie? Co innego krytyka, a co innego krytykanctwo.
Kazdy temat krytykowania Wowa konczy sie stwierdzeniem iz ktos marudzi czy nie potrafi znalesc sobie zajecia,lub ,,jak ci sie nie podoba to po co graj''.
Pewnie to oznaka strachu iz jezcze wiecej ludzi przestanie grac i lepiej tematu nie wywolywac.
Napewno do konca roku odejdzie 2-3 mln graczy a za rok o tym czasie juz wszyscy Polacy beda na burning legion.
Gram od poczatku i tez uwazam ze pandy sa bardzo fajne,tylko co z tego skoro nigdy nie widzialem tak duzej rezygnacji ,,starych'' graczy,a nowi przychodza zdobeda 90 lvl ,ubiora sie i poraiduja do konca prepaida,ale nastepnego juz nie wykupia.
Dyskutowac zawsze warto,chociaz nikt z blizza nas nie przeczyta .Za to liczba malejacych abonmentow moze spowodowac czesciej wydawanymi dodatkami czy patch.
Kazdy temat krytykowania Wowa konczy sie stwierdzeniem iz ktos marudzi czy nie potrafi znalesc sobie zajecia,lub ,,jak ci sie nie podoba to po co graj''.
Co innego powiedzieć "nie podoba mi się mechanika A", a co innego lecieć QQ i jaka to beznadziejna gra. Skoro nic Ci się nie podoba, to po co grasz? a juz szczyt - po co zakładasz konto na stronie poświęconej tej jakże złej grze i postujesz jaka to zła gra? Bez obrazy, dux, ale takie posty nie spotkają się ze zrozumieniem ludzi, bo mylą krytykę z krytykanctwem i podjeżdżają pod trolle. jeśli pochodzisz sobie po forum, to zobaczysz gro ludzi, którzy potrafią konstruktywnie określić czemu coś im nie pasuje albo czemu zrezygnowali z gry. nie robią tego dla trollowania.
dux napisał :
Pewnie to oznaka strachu iz jezcze wiecej ludzi przestanie grac i lepiej tematu nie wywolywac.
to rozumiem jest Twój wkład w konstruktywną dyskusję?
dux napisał :
Napewno do konca roku odejdzie 2-3 mln graczy
pogadamy pod koniec roku ;)
dux napisał :
a za rok o tym czasie juz wszyscy Polacy beda na burning legion.
założymy się? nie będą. nie każdy chce grać na BL, tyle.
Kazdy temat krytykowania Wowa konczy sie stwierdzeniem iz ktos marudzi czy nie potrafi znalesc sobie zajecia,lub ,,jak ci sie nie podoba to po co graj''.
Pewnie to oznaka strachu iz jezcze wiecej ludzi przestanie grac i lepiej tematu nie wywolywac.
Napewno do konca roku odejdzie 2-3 mln graczy a za rok o tym czasie juz wszyscy Polacy beda na burning legion.
Gram od poczatku i tez uwazam ze pandy sa bardzo fajne,tylko co z tego skoro nigdy nie widzialem tak duzej rezygnacji ,,starych'' graczy,a nowi przychodza zdobeda 90 lvl ,ubiora sie i poraiduja do konca prepaida,ale nastepnego juz nie wykupia.
Dyskutowac zawsze warto,chociaz nikt z blizza nas nie przeczyta .Za to liczba malejacych abonmentow moze spowodowac czesciej wydawanymi dodatkami czy patch.
Nikt z graczy nie ma pojęcia dlaczego ilość subskrypcji maleje. Nie mamy do tego odpowiednich danych. Bah, pewnie nawet Blizzard do końca nie wie mając tych danych dużo więcej. Psychologia kilku milionów ludzi nie sprowadza się do "ten aspekt gry jest be, jak go zmienimy ilość subskrypcji wzrośnie". Dlatego też niestety tego typu dyskusje są jałowe i wiele osób rozumuje w nich w ten sposób: "ludzie quitują, bo <to co autorowi stwierdzenia w danym momencie się w grze nie podoba". Rzecz w tym, że o ile owszem, pewne grupy ludzi będą quitować z podobnych powodów związanych z grą, ale nie mamy szans wiedzieć, czy ilość tych osób to w ogóle jakiś znaczący % wszystkich, którzy to robią.
Co do strachu, że inni quitują. Po pierwsze fakt rozmawiania o tym bądź nie, nie ma nic wspólnego z procederem. Ponadto, przynajmniej dla mnie jest to dużo mniej odczuwalne - może dlatego, że mimo wszystko większość osób quituje w Azji. A tak szczerze, to quity z mojego otoczenia, to:
- real life strickes back
- wypalenie koniecznością logowania się regularnie na rajdy
Mnie osobiście póki co udaje się z tymi dwoma "problemami" dawać radę i nie ukrywam, że sposób w jaki gra się zmieniła bardzo mi to ułatwia, bo do rajdowania wystarcza mi samo przyjście na rajd (praca nie koliduje zbyt często) a i też jakoś presja progresu ostatnio trochę mniejsza.
Anyway, jeśli kiedyś z jakiegoś powodu WoW przestanie sprawiać mi frajdę to przestanę w niego grać i znajdę sobie inne zajęcie na wolny czas. I nie będę jęczeć jak to zły Blizzard zepsuł moją grę. Tak samo zrobiłam z D2: przestałam grać, przestałam udzielać się na forach, life goes on.
Osobiście teraz nie gram w WoW.
Mimo iż widzę wyraźnie że gra jest lepsza niż kiedykolwiek, to jak tylko idea wspólnego raidowania z znajomymi wypaliła się, to przestałem, bo w grze nie było nic co by mnie trzymało, lub zachęciło do kontynuowania rozgrywki na własną rękę.
Powód jest prosty: Nie chce grać bo nie chcę, wole poświęcić swój czas na coś bardziej produktywnego. Ale nie znaczy to że wow stał się złą gra, ale to że ja sam znudziłem się nią.
Na początek taka mała prośba skierowana głównie do Liliji - czy możesz ograniczyć używanie nieistniejącego w języku polskim słowa "quitować"? Dzięki.
A co do meritum - ludzie odchodzili, odchodzą i będą odchodzić. Raz więcej, raz mniej. Część będzie wracać, część nie. Ja sam kilka razy już przestawałem grać w WoWa, głównie z powodu znużenia grą lub z braku czasu. Wracałem przy okazji nowych patchy. Pytanie więc ile z tych osób, które teraz przestały grać wróci za kilka miesięcy.
O kondycję World of Warcraft naprawdę będziemy mogli się martwić gdy liczba subskrybentów spadnie poniżej 5 mln.
Nie należy dopatrywać się powodów odchodzenia subskrybentów w grze, a raczej w ludziach. WoW jest grą MMO, która wymaga jednak dużo więcej zażyłości między graczami niż, chociażby, LoL (o ile w LoL'u można mówić o jakiejkolwiek zażyłości poza grupami znajomych).
To, co się dzieje w WoW'ie jest - taką miałem ostatnio rozkminę przy nieco zwężonych powiekach - odzwierciedleniem tego, co dzieje się z ludźmi na świecie. W podstawce grali inni ludzie, ludzie-znaki tamtych czasów, przecież to było 8 lat temu; jeszcze te czasy, kiedy na Vivie leciała muzyka, na boiskach było sporo dzieciaków i młodzieży, nie było takiej automatyzacji życia codziennego i spłycenia relacji międzyludzkich. Toteż ta gra dawała tyle emocji i radości.
Rozejrzyjcie się teraz wokół siebie, ruszcie się na boisko, plac zabaw, jakieś niegdyś klimatycznie miejsca, gdzie spędzało się tyle wolnego czasu - jak "piątek" trwał przez cały tydzień, a nie był tylko wyjątkowym dniem. Ludzi tam coraz mniej, przychodzą osoby, które albo jeszcze się jakoś uchowały w tych emocjonalnie marnych czasach, albo ci gnębieni nostalgią. Dzisiaj gracze nie mają czasu na zaangażowanie w grę, na farmę materiałów potrzebnych na flaski do raidów, to jest już inne pokolenie - to, które między meczami w LoLa i innymi zajęciami chce wbić na areny czy na szybki raid, zrobić kontent i dostać to, co im się należy - odpowiedni ekwipunek.
O co mi chodzi? O to, że wzorce, styl życia, wszystkie zachowania społeczne są implikowane na świat mmo, bo przecież to też jest świat, choć wirtualny. I tak ludzie nie mają czasu na kombinowanie eventów, na zbieranie grup raidowych, na chociażby polatanie mountem po tej pięknej Pandarii w słuchawkach na głowie i delektowanie się widokami oraz muzyką (która dla mnie miażdży do tej pory każdą ścieżkę dźwiękową, może po prostu to są moje klimaty). Przestaje egzystować powoli zaangażowanie w podjęte działania; w korporacji musisz wyrobić jakiś dolny limit, aby uzyskać gratyfikację - w WoWie musisz nabić capa, żeby dostać przedmiot. Gildie, niegdyś prawdziwe społeczności organizujące swoje zloty, popijawy, cokolwiek - teraz mogą zostać sprzedane, bo Guildmaster ma taki kaprys; bo to już przestaje być społeczność, więzi między ludźmi się nie sprzedaje.
I tak niestety, ogromna część subskrybentów to też ludzie, którzy właśnie grali za czasów vanilli, tbc i nie mogą znieść faktu, że pomimo, iż w grze coraz mniej jest syfu, to klimat przestaje być zdrowy. Bo prawda jest taka, że w tej grze - pod względem nowości, poprawy jakości wyglądu ale także komfortu gry -jeszcze nigdy nie działo się lepiej.
Wina leży po obu stronach, bo przeszłością też nie można żyć cały czas. Być może spora część z tych 8,6 mln populacji nie rozumie (albo też nie pamięta, jak w realnym życiu młodsze roczniki) tego, sorry za łacinę, bólu dupy. Bo on jest, sam go miałem momentami. Ale w tej grze trzeba się teraz określić, znaleźć siebie - ja mam swojego wojownika z tarczą, który napawa się zajebistą fabułą gry, przy okazji klepiąc po drodze Hordę, a dla sprawdzenia swoich umiejętności wchodzi na areny. A potem, jak już się nacieszę WoWem, odpalam LoLa, żeby psuć sobie nerwy kolejnym meczem uczestnicząc w e-sportowej rywalizacji, a nie w życiu społecznym.
Odpływ graczy jest widoczny również na BL,u szczególnie po stronie Ally mnóstwo ludzi przechodzi na Horde gdyż gra tam po prostu więcej ludzi myślę, że proporcje w obecnej chwili wynoszą jakieś 4:1 ( i nie wklejajcie mi linków ktore mówią, że tak nie jest gdyż zawierają one nieaktywne postacie od bardzo dawna)Wchodząc do AH widzi się z 4 osoby gdzie kiedyś było one wypchane ludzmi po brzegi. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem było by połączenie różnych serwerów drastycznie zmniejszając ich ilość na takim BLu spokojnie mogło by grać teraz 5 razy więcej ludzi i na pewno było by to z korzyścią dla gry. W obecnej chwili liczba graczey jest mniejsza niż na popularnych polskich "prywatach" typu Sunwell a to juz naprawdę żałosne. Konsolidacja serwerów to coś co powinno przyświecać blizzardowi w najbliższym czasie.