Porozmawiajmy sobie o lokacjach, oceńmy, które są warte uwagi, a których najlepiej nie dotykać :d.
Właśnie wyleciałem z hukiem z Desolace, 3/4 zadań mam za sobą i... zabij XX satyrów, zabij XXX zwierzątek, zabij XX orków z klanu X... Jeden quest, dla goblina, "przyprowadź do mnie 3 bestie Kodo", jeden, w którym dosiadamy centaura i walczymy z innym klanem, jeden questline, w którym zmieniamy się Nagę i dosiadamy żywiołaka wody, reszta to tylko zbieranie łusek i pazurków w nadmiernych ilościach. A fabularnie to nie ma większego wpływu na resztę Azeroth. Krajobraz podoba mi się bardziej, niż np. Durotar albo The Barrens, szczególnie Cenarion Wildlands. Muzyka w tle pasuje do lokacji, jest nieco niepokojąca, szkoda tylko że lokacja nie pasuje do mnie .
Postanowiłem sobie, że przejdę te lokacje, w których nikt nie leveluje, np. Duskwood, Tanaris, Un'Goro Crater, Silthius - wszyscy tylko północne Eastern Kingdoms/instancje . Jak będzie jakiś odzew to napiszę o innych :p.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Od razu przyszła mi na myśl lokacja Twilight Highlands, gdzie pomagamy Alexstraszy pokonać Deathwinga i spotykamy Cho'galla. Gdy expiłem Warlockiem zakochałem się w tej krainie i do tej pory jest moją ulubioną w Cataclysm.
Spoiler (pokaż ) <3 W MoPie już podoba mi się Dread Wastes (chodzi o krajobraz, bo questów tam nie robiłem na becie) i pewnie najbardziej polubię tę krainę Pandarii. Co do wymienionych lokacji, w których nikt nie leveluje to ja nigdy nie omijam Silthius I BTW fajny filmik zlinkowałeś, mamy tyle wysp w Azeroth, o których nie miałem pojęcia :O |
|
Widzę, że jest odzew, i to ogromny, tak więc będę odświeżał dopóki wszyscy zauważą :D!
W Desolace na koniec był jeszcze quest, w którym wsiadało się na Centaura i dowodziło 3 innymi, by zabijać elitki, ale nie był specjalnie ciekawy. Co mnie zaskoczyło pozytywnie i dawno grając w WoWa nie dało mi wrażenia, że w pupie byłem i kupę widziałem, jak to się brzydko mówi - THOSUAND NEEDLES! Lokacja jest zalana wodą, więc dostajemy swój własny statek, akwalung i przyspieszenie do pływania. Pierwszą "karczmą" lub "bazą wypadową" jest statek Gnomów i Goblinów (Fizzle and Pozzik's Speedbarge) podzielony na dwie części, obie wyglądają inaczej. No i mamy questy typu "wywołaj bójkę w barze" albo "obroń statek przed najazdem piratów" :d. I traveling jest szybki .
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
To ja popisze o Pandarii, bo akurat tam expię i czytam wszystkie (!) questy. Zakończyłem już lokację Jade Forest i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że tam expienie to sama przyjemność. Wszystkie questy są bardzo ciekawe (zwłaszcza pod względem opowiadanych historii), czuć tu klimat wojny pomiędzy Hordą i Przymierzem co bardzo mi się podoba.
W jednym z questów możemy nawet pobawić się w snajpera! Jest też coś, czego (chyba) wcześniej nie było... mianowicie questy opowiadają o instancji Temple of the Jade Serpent, a nawet questujemy tam! Poza tym jest tu dużo cinematiców, które uwielbiam oglądać. Quest Simulacrumble był tylko strasznie irytujący (pełno osób kampiących na spawn posągów, które pojawiały się raz na 7-8 minut -.-' ), ale w środę Blizz wrzucił fixxa i da się już go zrobić bez problemów. |
|
Po zaliczeniu wszystkich questów (po stronie Ally), jeśli miałbym wybrać najciekawsze lokacje pod tym względem byłyby to:
1. Westfall – dla wielbicieli „Kryminalnych zagadek Miami”. Mozolne śledztwo poszukiwania morderców rodziny farmerów z zaskakującym i gwałtownym finałem. Kiedyś sielankowa kraina stała się teraz obrazem nędzy i rozpaczy. 2. Badlands – Jeden z najsmutniejszych questline’ów, jakich doświadczyłem w Azeroth i początek historii ostatniego z czarnych smoków – Wrathiona. Do tego trzeba dodać (jakby lustrzane odbicie, czyli najśmieszniejszy łańcuszek zadań) opowieści krasnoluda „jak walnąłem z piąchy!”, gnoma-giganta i lubiącego elfy (nie elfki) orka (co oni jarali?!) o tym, jak spuścili łomot Deathwingowi. Wspomnieć też wypada o towarzystwie 3 krasnoludów ze starej gry Blizzarda „The Lost Vikings”. 3. Redridge Mountains – questline z John J. Keeshanem (Rambo) i kompanią Bravo, w tym jeden quest, który widocznie zmienia spory obszar świata; ech to zamiłowanie Johniego do wybuchów. 4. Darkshore – kraina odznaczająca się sporą różnorodnością questów. Z tych warto wspomnieć o akcji ratunkowej ocalałych z Auberdine (grając od zawsze NE kojarzyłem większość z NPC’ów, więc było to dla mnie dodatkowym przeżyciem), ataku na wioskę trolli na grzbiecie drzewca, „zadowalania” Murlocków ;) małej wersji walki z Hyjal (Archimonde vs. Ogniki) oraz questów ze zwierzętami m.in. obserwowanie niedźwiedzi nad strumykiem i wyrywanie im z łap łososi ;) 4 pierwsze wybrałem z powodu ilości ciekawych questów, które górują nad prostymi w stylu “zabij/przynieś” Poza tym warto odwiedzić m.in.: - Western Plaguelands - aby pomóc trollowi Zen’kiki w wyborze ścieżki druida. Mówcie, co chcecie, ale to najlepszy „da duid, mon!” na świecie^^! - Searing Gorge – dla towarzystwa ogra-pacyfisty Lunka, który, a to siada na krasnoludach, chcąc pozbawić ich przytomności, a to ujeżdża pająki ;) - Un'Goro Crater – questline z Maximillian of Northshire (Don Kichot) – ratowanie niewiasty przed papugą tzn. smokiem itp. - mocno pokręcone zadania ;) - Northern Stranglethorn – ogólnie ciągłe bicie dziczyzny… jeden quest jednak trzeba wyróżnić. Jest to ucieczka z Zul’Gurub małego raptora – jedna z niewielu skradanek w stylu Thief’a. Unikanie spojrzeń, odwracanie uwagi, niszczenie pułapek etc. Warto! - The Cape of Stranglethorn – seria questów, które prowadzą do bitwy morskiej o Booty Bay. Abordaże, wybuchy i ta muzyka! Dla fanów piratów obowiązkowa pozycja :) - Thousand Needles – jak zostało napisane powyżej – własny statek, nurkowanie etc. ;) - Tanaris - ratujemy rozbitków, walczymy z piratami, a przemierzając pustynię słyszymy muzykę w stylu Gothica 2: Nocy Kruka – w sumie nie jest źle. Nie wspominam o krainach dodanych w Cataclysmie 80-85 lvl. Wszystkie stoją na wysokim poziomie z Twilight Highlands (Alexstrasza i Wildhammerzy) oraz Uldum (połączenie wszystkich przygód Indiana Jones’a z zaskakującym finałem) na czele. Z obszarów, na które szkoda czasu muszę wymienić Arathi Highlands, Loch Modan i Dun Morogh - początkową krainę krasnoludów (wg mnie najsłabsza pod względem questów wprowadzających do gry), Teldrassil, Duskwood, Swamp of Sorrows, Silithius, Desolace i Winterspring. Miażdżąca większość questów to „zabij X razy Y”. Na czele tej niechlubnej listy stoją Silithius i Arathi. Odnośnie pozostałych jestem neutralny w ocenie. Feralas wydawał mi się nudnawy, ale trafiają się też fajniejsze questy, w tym walka ze smokiem; Felwood polecam fanom Illidana – mogą poznać lepiej jego historię (1 zastrzeżenie – nadal ma stary model :/). |
|
Muzyka też mi się podobała, ale same questy dosyć nudne. Gadgetzan wizualnie niezbyt ładne, ale ma bank i dom aukcyjny, to mi się przydało, bo leniuszki za moje skórki już 1k golda mi oddali ;_;.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Dodam jeszcze Eastern Plaguelands. Questy średnie, ale warto odwiedzić lokację dla dialogów Gidwina i Tarenara; od razu przypominają się fragmenty LotR przekomarzania Gimliego i Legolasa^^. Spodobał mi się również atak na Tyr's Hand - głównie samo bicie, ale to w końcu zdobywanie twierdzy. Plus za quest Scarlet Salvage, w którym trzeba odebrać Scarletom relikwie, w tym jedną należącą do Gavinrada the Dire (w końcu jakieś nawiązanie w WoWie do 1 z 5 pierwszych paladynów!).
|
|
Rework Outlandów to były naprawdę dobry pomysł, te lokacje są bardzo ciekawe i charakterystyczne, a zabijają je nudne questy. Już pominę farmienie reputacji jakimiś kwiatuszkami lub zabijaniem w kółko nag, bo po prostu kojarzy mi się to z "nie mieliśmy pomysłu na więcej questów więc powtarzaj sobie ten sam kilka razy dziennie, aż do Exalted" :d. Zangarmarsh jest naprawdę świetne wizualnie, uwielbiam tę strefę, a w Hellfire Peninsula czuć Legion, widok na Twisted Nether genialny.
Jestem jedyną osobą, która lubi patrzeć na lokacje z filtrami nałożonymi z tych granicznych ;_;? Na obrazku Zangarmarsh z filtrem z Terokkar Forest, wygląda dosyć dziwnie. A patrząc z Hellfire Peninsula wody w Zangarmarsh są zielone. ;_;
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Czyżby ktoś sobie w końcu WoWa zakupił?
Co do renowacji Outlandów... nie jest aż tak źle - Outland to bardzo przyjemny "kontynent" - ciągle uważam Nagrand za najlepszą krainę zarówno pod względem questów jak i wyglądu... nie sądzę aby była konieczna jakaś gigantyczna zmiana... powinni raczej pozmieniać trochę npców/tekst questów aby Garrosh nie wysyłał nas do Outlandu gdzie odnajdujemy Mag'har i... młodego Garrosha. Podobnie powinni zrobić z Northrend... który jest imo o wiele nudniejszy niż Outland... nie mówię tu o Howling Fjordzie czy Dragonblight, które są genialne... acz począwszy od Borean Tundry, a kończąc na Icecrown... Northrend męczy... (gdy już się je przechodzi X raz) |
|
Moimi absolutnie ulubionymi lokacjami sa Terokkar Forest, Nagrand, Icecrown, Tirisfal Glades i Feralas oraz Thunder Bluff, mimo, ze sie tam gubie. Gdybym mogla, spedzalabym tam wiele godzin :) no a z Cata to Uldum :D
Szczerze nienawidze Thousand Needles. Nic ciekawego, exp jaki moglam tam zdobyc nadrabialam dungeonami. |
|
Jako, że już dość sporo questów w życiu zrobiłem czy to na privach ( błędu młodości, ale promujące globala bardzo ładnie) czy to teraz na globalu i to wielokrotnie zdobywałem loremastera to powiem, że mając porównanie WoTLK --> Cata+MoP można powiedziec, ze Blizzard idzie w dobrą stronę. Zawsze będą jakies questy na ubijanie 30 dzików, ogólnie questy mozna podzielić wg dodatków, najmniej ruszane były oczywiście w Outlandzie oraz Northrend z wiadomych przyczyn, tam za duzo sie nie działo, ale Garrosh w Borean tundra irytuje.
Wg dodatków: Classic: +EP oraz WP za klimat walki z plagą no i nigdy nie lubiłem scarletów, więc ich eksterminacja to samo przyjemność;) -TBC zdecydowanie na plus SV, choć Nagrand posiada ciekawą historię oraz słynną arenę -WoTLK- tutaj grałem najdluzej, więc znam na pamięć Zul Drak i zabawa z trollami chyba najlepsza kraina, Icecrown dość średnia, ale chain Argentów--> duzy plus. Jak zawsze Borean nudne ( Garrosh i jego teksty) -Cata- Uldum na pierwszym planie, ale tez Hyjal ze swoja stylistyką zniszczenia pozwala sie wczuc w klimat Cata. -MoP- Dopiero przedemną ;) Niedaleko jest temat, że WoW nudzi, to ja od razu się wypowiem, że poznawanie tego świata wciąga, szczególnie przy db znajomości j. angielskiego;) Co do tego co mógłby Blizzard zrobic, to dodać 1-2 questy z interakcja wiecej na 10 zwykłych, większe urozmaicenie to i ludzie będą mniej zauwazac tych średnich questów. Druga sprawa, jak biorę questy to wole brać po 5-6 naraz a nie 1-2 max i noin stop latanie po kilkaset yardów za questami w ta i z powrotem Moun Hyjal się kłania, ale możliwe, że od złej strony q zacząłem;) Dobranoc i pozdrawiam;) |
|
Mi bardzo podobało się expienie w Western PlagueLands, moze to dlatego ze większość kampanii ludzi w warcrafcie3 tam spędziłem, ale odbijanie Andorhalu z rak plagi było super, a następnie widok jak pola uprawne są znowu uprawiane przez ludzi a natura odzyskuje równowagę... było widać ze Arthas gryzie glebę, a żywi wracają na te ziemie ^^
|
|
Arthas gryzie glebę podwójnie . Chociaż... podobno Arthas wcale nie umarł po staniu się Death Knightem, a potem Lich Kingiem, więc można powiedzieć, że nie żyje :d.
Oddawanie pojedynczych questów zajmuje więcej czasu, zawsze kończę te klasyczne questhuby, jak Zangarmarsh czy Hellfire Peninsula, po, powiedzmy, 3-4 seriach robienia zadań :d. Mniej czasu spędza się na lataniu, więcej na grze.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Zgodzę się! Tak w temacie Lich Kingow, to ostatnio przeczytałem na battlenecie opowiadanie o Velenie "Nauka Proroka", było tam sporo wizji proroka draenei na temat przyszlosc Azarothu. Przytoczę fragment tego opowiadania właśnie związanego z obecnym Lich Kingiem Bolvarem Fordragonem... "W jednej z możliwych przyszłości widział, jak następca Króla Lisza powstał z Mroźnego Tronu i był o wiele bardziej przerażający niż Arthas czy Ner'zhul, a kiedy przemierzał świat, pojawiały się za nim tysiące szkieletów. Kiedy Legion powrócił, świat był już martwy, a demony wyśmiewały nienaturalnie wskrzeszonych draenei - wszystko na złość Velena, który odważył się mu sprzeciwić."... Śmiesznie byłoby znowu walczyć z Lich Kingiem w ICC ^^ |