Skąd wiesz, że nie miała? Myślisz, że oni pozwoliliby na taką samowolkę, gdzie czasem niewłaściwe użycie słów w grze może być karane?
To powiedz mi dlatego STROMgarde, został przetłumaczony jako Burzogród? Stromgarde, to również nazwa wymyślona, która nie istnieje w słowniku, więc nie powinno to zostać przetłumaczone. Od kiedy to tłumacze wychodzą po za ramy swoich kompetencji i tłumacza wyrazy, które nie istnieją? Czy jest to wina tłumaczy, czy Blizzarda, akurat mnie, szarego gracza i fana WoWa nie interesuje.
Warcraft 3 - Furion Stormrage
Opowiadanie słuszna wojna - Malfurion Burzogniewny
World of Warcraft - Malfurion Stormrage
Good job Blizzard!
PS. Wybaczcie, że posty są emocjonalne. Pewne tłumaczenia byłem w stanie jeszcze zaakceptować, ale ręce idą się załamać, jak z każdą kolejną zawartością w HS'ie, czy każdą kolejną książką z uniwersum Warcrafta, tłumacze robią sobie zwyczajna samowolkę. Sięgam po książkę, w której bohater nazywa się inaczej niż w grze, na podstawie której jest ona pisana, tak samo inaczej nazywany jest w innych grach/opowiadaniach z tego uniwersum. Co raz mniej się to trzyma kupy i co raz bardziej ta "polska wersja językowa" przypomina burdel.
Honor heroes, no matter how dire the battle - Never forsake it.
Po pierwsze, osoba która wykreowała tego bohatera i nazwała go Bwansamdi, nie miała żadnego wpływu na to, że w jakiejś tam polskiej lokacji HS, postać ta zostanie przetłumaczona, tak jak sobie to widzi jakiś tłumacz.
No tak twórcą postaci jest Blizzard, jego team odpowiedzialny za story creating, ten sam Blizzard zlecił przetłumaczenie HS-a na polski i ten sam Blizzard zaakceptował każde tłumaczenie jakie mamy teraz w HS także jakby nie patrzeć to Blizzard, nie Albion są winni Bansmandiemu.
Po drugie żałosne jest to, że tłumaczone są wyrazy, które NIE ISTNIEJĄ w słowniku. Tak samo jak żałosne są osoby, które to popierają.
Również żałosne mogą być osoby które narzekają na to co jest tłumaczone (nie jak jest, tylko że w ogóle śmieli to tłumaczyć) nie znając ani dopuszczalnych, ogólno-przyjętych zasad tłumaczenia, ani założeń fabularnych świata.
Tak, tworzenie neologizmów / tworzenie zlepków słów nieistniejących w słowniku po to by oddać w lokalizacji charakter gry słownej jest całkowicie dopuszczalne, a nawet wskazane - połowa Pottera i prawie cały Świat Dysku się o to opiera (z tych "popularnych" i "uznanych" tłumaczeń).
Ciągle to kwestia jakości tłumaczenia - nikt się przecież nie pluje np o Ślizgonów.
Po trzecie robi się delikatnie mówiąc burdel z tymi nazwami, bo w takim Warcrafcie 3, bohaterowie nazywają się zupełnie inaczej, niż ma to miejsce w książkach oraz innych grach z uniwersum Warcrafta, nie wspominając już o WoWie.
Tłumaczenie Warcrafta 3 było błędne w wielu miejscach, ale wtedy Blizzard to olewał, dopiero od HS-a wprowadzili zunifikowany glossariusz tego co ma być tłumaczone i tego co nie (generalnie chodzi o to by HS miał tłumaczenie oparte o WoW-a, a reszta mediów wydana po HS była zgodna z glosariuszem).
I wszystko spoko, tylko właśnie fani psioczący na tłumaczenie na zasadzie "Bo przecież w Warcrafcie 3 to nie było Piekłorycza XDDD" robią ten rozpierdziel w książkach - Blizz chce by wszystko było zunifikowane, natomiast Fabryka Słów / Insignis raz się uginają po stronie fanów i mamy z dupy przypisy "Sylvanas Windrunner zwana Bieżywiatrem" by w kolejnej książce mieć zgodną z glossariuszem "Sylwanę Bieżywiatr", by w trzeciej mieć jeszcze inaczej XD
Btw fun fact. Ostatnio rozmawiałem przy okazji koncertu we Wrocku z osobą odpowiedzialną za tłumaczenia W3, HS-a i HotS - Piekłorycz miał być pierwotnie tłumaczony tylko nie było czasu także spoko :D
Blizz na szczęście uczy się na błędach i W3: Reforged będzie już stosował zunifikowany glossariusz tak jak to powinno być lata temu.
Fun fact 2 miałem przy okazji pracy okazję gadać kilka razy z przedstawicielami Blizzarda (głównie przy okazji Gamescomu) - z ich obecnych lokalizacji to Polacy są najbardziej roszczeniowi i niezdecydowani, inne nacje jakoś nie marudzą na tłumaczenie - prawda jest taka że gdyby był ten Piekłorycz w WoWie (nie W3 bo to była inna "era" tłumaczeń) to dziś by się o to nikt nie pluł.
Od kiedy to tłumacze wychodzą po za ramy swoich kompetencji i tłumacza wyrazy, które nie istnieją?
Od zawsze :D Gdyby tego nie robili nie dałoby się przetłumaczyć żadnego dzieła fantastycznego / futurystycznego wszak pojawiają się tam terminy które nie istnieją.
Ba... idąc dalej - by słowo zaistniało w słowniku musi zostać wymyślone - jeśli mamy nową technologię z zagranicy to jej nazwy nie ma przecież w języku polskim i dopiero musi zostać stworzona.
Wszelakie głośniki, słuchawki etc to przykłady zlokalizowania dekady temu jakiegoś nieistniejącego w polskim słowniku pojęcia na przedmiot powstały za granicą.
Czy jest to wina tłumaczy, czy Blizzarda, akurat mnie, szarego gracza i fana WoWa nie interesuje.
A powinno właśnie - dzięki temu możesz brać udział w merytorycznej dyskusji, jasno formułować argumentację, którą później będziesz mógł skierować do źródła problemu. Jest to lepsze rozwiązanie niż przyłączenie się do grupy niezadowolonych krzykaczy, którzy idą z widłami i pochodniami do złej osoby nie wiedząc co w ogóle chcą uzyskać.
PS. Wybaczcie, że posty są emocjonalne.
Spoko, rozumiemy, po to tu jesteśmy - by móc nakierować twoje emocje na właściwy tor w hejtowaniu polskiego tłumaczenia Warcrafta, tak by było ono treściwe i nie zawierało podstawowych błędów rzeczowych.
Baron Samedi (English: Baron Saturday) also written Baron Samdi, Bawon Samedi, or Bawon Sanmdi
Skoro Blizzard utworzył neologizm od nazwy która nie jest ich własnością, to czemu niby nasi tłumacze tego nie mogą zrobić? Zwłaszcza, że robią to na zlecenie i z akceptacją Blizzarda :D
Śmiem w sumie założyć że tym Albion sugerował się przy polskiej fonetyzacji.
EDIT:
Z początku wstawiłem odpowiedź z konkretnymi cytatami, tak jak zrobiłeś to ty Ludek, ale nijak ma sięto do czytelności, jak i zapewne niewiele osób to będzie się chciało przeczytać, więc streszcze to i postaram Ci naświetlić, tak ciężkie do zrozumienia stanowisko, nie tylko moje, ale zapewne i setek, jak nie tysiący graczy World of Warcraft.
Możesz mnie nazywać krzykaczem, hejterem czy jak Ci się tam żywnie podoba. Nie obchodzi mnie to. Tak samo jak nie obchodzi mnie to, kto jest odpowiedzialny, za tak chaotyczne i fatalne tłumaczenie. To w tej całej sytuacji nie ma znaczenia, czy odpowiedzialny jest za to Blizzard, czy Albion. Mnie, ich klienta jak i wieloletniego fana Warcrafta, który od kilku lat aktywnie gra, jak i zagłębia się w tym lore denerwuje to, co się dzieje z polskim tłumaczeniem.
Denerwuje mnie to, że biorąc książkę nie wiem często, w jakiej lokacji rozgrywana jest aktualnie sceneria. Denerwuje mnie to, że nazwy bohaterów są tłumaczone tak, jak podoba się to tłumaczom, bądź jakie ma Blizzard wobec ich oczekiwania, co niestety skutkuje tym, że człowiek się gubi w nazewnictwie i jest co raz to większy chaos, który doprowadza do tego samego jak w przypadku nazw lokacji - nie wiesz niejednokrotnie o kim mowa. Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłem przetłumaczoną nazwę "Saurfang". Po prostu kopara mi opadła. Ani to nie brzmi dobrze, ani to nie odzwierciedla klimatu WoWa. Czytając książki z tego uniwersum, co raz cześciej masz wrażenie, że czytam książkę dla dziecka. Bez jakiegokolwiek klimatu z Warcrafta. Przynajmniej ja tego nie odczuwam. Czytając takie marne tłumaczenia i czytając o Zaurzykłu (Saurfang), mam przed oczami jakiegoś Peona, z reklamówką biedronki i w sandałach ze skarpetami na nogach. Takiego oto polskiego Saurfanga. Jakby zwyczajnie w świecie nazwy tego typu, nie mogły pozostać, jak w oryginale.
I zanim znajdzie się jakiś mądry mózg, który zacznie pieprzyć o tym, że takie tłumaczenia są jak najbardziej wskazane, albo że takie są zasady tłumaczenia, albo że gdzieś tam w innych wersjach językowych też to tłumaczone było i u nas też tak musi być, to powiem jedno. Prawie 4 tysiące polskich graczy, ma gdzieś jakieś wypociny o zasadach i o innych smutach, tylko oczekują dobrego i klimatycznego tłumaczenia, którego w ostatnich latach nie otrzymują.
Petycja została napisana wręcz wzorowo, twórców bardzo popieram, bo uważam że mają 100% racji i się pod tym podpisuję. Sam powyżej Ludku pisałeś o tym, jak w rozmowie z osobą odpowiedzialną za tłumaczenie W3, HSa czy Hotsa wyszło, że te tłumaczenia są jednym wielkim niedociągnięciem. Bo czasu brakowało. Mnie to akurat nie obchodzi i Ciebie też obchodzić nie powinno, że im nie stykło czasu. Jako klient i fan Warcrafta, oczekuje tłumaczenia kompletnego, zgodnego z innymi projektami z tego uniwersum oraz takiego, które po prostu ODZWIERCIEDLA klimat z gry. Bo na podstawie gry (World of Warcraft), są tworzone książki, czy inne gry z tego uniwersum jak chociażby HS, a nie odwrotnie.
Tyle ode mnie w tym temacie. Temacik odświeżany będzie systematycznie, bo nie sądze aby tłumacze czy sam Blizzard szybko podjął jakieś korekty mające na celu poprawę tych tłumaczeń. Tak więc zapewne kolejnych hitów by Albion nie zabraknie.
Honor heroes, no matter how dire the battle - Never forsake it.
Tak sobie was czytam, czytam i czytam... I muszę się zgodzić tutaj ze stanowiskiem Fostero (no i nie tylko jak widać). Sama jestem korektorką i redaktorką tekstów, to nie to samo co tłumacz, ale myślę, że nieco na temat tekstów wiem, a na pewno więcej niż przeciętny Kowalski. Nieraz poprawiałam teksty po tłumaczeniach i dużo zależy od redaktora i czy w ogóle ktoś taki dostawał tekst po uprzednim przetłumaczeniu. Często gęsto tłumacz to też od razu korektor, a jak wiadomo, własnych tekstów nie kontroluje się tak dobrze jak innych ;) Już nawet nie wspomnę o redakcji tłumaczenia.
Osobiście dla mnie całkowitą porażką były dwa opowiadania wypuszczone do dodatku BfA, mowa tu oczywiście o "Słuszna Wojna" i "Elegia". Nie dość, że same tłumaczenia mnie po prostu wgniotły w ziemię to i błędy to się tam namnożyły jak króliki. Ale to może moje skrzywienie zawodowe i się czepiam na siłę, okej. Ale kanon to kanon i przynajmniej według mnie powinien on zostać zachowany. Jestem jak najbardziej za tłumaczeniami a'la "Wyżyny Aratorskie", są zgrabne, poprawne, nie tracą sensu... Ale Dumnar, Zaurzykieł czy niesławny Burzogród (w org. STROMGARDE)? Me serce estetki krwawi i kwiczy. Tu po prostu potrzeba czasu i profesjonalistów ze zmysłem równowagi i poszanowaniem do kanonów. A ile by się czasu oszczędziło, kiedy nie kombinowałoby się tak z tymi tłumaczeniami! Może więcej uwagi poszłoby na interpunkcję.
Pozwolę sobie walnąć puentę - dla mnie takie naginanie i naciąganie kanonu jest po prostu niesmaczne i chaotyczne, wprowadzające często w błąd czytelnika. A to wszystko dla czytelnika się robi, bo dla kogo innego? Harry Potter to nie Henio Garncarz. Tak jak frazeologizmów się nie przeinacza, tak i kanon powinien być plastyczny, ale trzymać się formy.
"Gdyby kózka nie skakała, to by ślimak, ch** ci w du**". O.
Jako klient i fan Warcrafta, oczekuje tłumaczenia kompletnego, zgodnego z innymi projektami z tego uniwersum oraz takiego, które po prostu ODZWIERCIEDLA klimat z gry. Bo na podstawie gry (World of Warcraft), są tworzone książki, czy inne gry z tego uniwersum jak chociażby HS.
Tylko że w tym wypadku czarną owcą łańcucha tłumaczeniowego nie jest polskie tłumaczenie książek / HS-a, a to że nie ma WoW-a po Polsku.
Załóżmy czysto hipotetycznie, że jutro Blizzard wypuszcza wielkiego patcha tłumaczącego calutkiego WoW-a na Polski, zgodnie z faktycznymi, przyjętymi w polskiej translatoryce zasadami (tłumaczymy przydomki, gry słowne, lokalizujemy), oraz zgodnie z glosariuszem utworzonym na potrzeby HS-a - nagle całość mediów uniwersum staje się spójna... spójna ale trochę wybrakowana, ale z drugiej strony spójna.
Pytanie co wolisz - średnią spójność, czy brak spójności ale rozpierdziel? Można też wziąć trzecią ścieżkę, braci ze wschodu gdzie część nazw własnych zostawili, ale na pałę je sfonetyzowali (dzienne przypomnienie że rosyjski Sztormgrad jest najlepszą i najbardziej epicką wersją tłumaczenie głównej stolicy Aliantów).
Prawie 4 tysiące polskich graczy, ma gdzieś jakieś wypociny o zasadach i o innych smutach, tylko oczekują dobrego i klimatycznego tłumaczenia, którego w ostatnich latach nie otrzymują.
Wiesz ja też chcę epickiego tłumaczenia które urywa tyłek swoim klimatem... ale chciałbym by było ono również poprawne metodycznie, sam regularnie zgłaszam swoje uwagi, jedna czy dwie karty w HS mają nawet poprawione tłumaczenie zgodnie z moimi uwagami fabularnymi.
Mienie gdzieś tego jak powinno się tłumaczyć jest w sumie przejawem ignorancji, tak samo można by przymknąć oko na ortografię tylko po to by "brzmiało to klimatycznie".
To jest imo główny problem naszych fanów - oni nie chcą by tłumaczenie brzmiało poprawnie i epicko... tylko by brzmiało epicko, dlatego Blizz będzie te uwagi i petycje olewał - miast wylewać płacze "Jak oni mogli wymyślić jakiegoś Piekłorycza!!!111 Oddajcie nam Hellscreama!!!111" o wiele lepiej byłoby zaproponować Blizzardowi lepiej brzmiące tłumaczenie tego przydomku - to szybciej przejdzie oraz cisnąć ich o przetłumaczenie WoW-a po to by w końcu łańcuch był spójny.
Skoro przy Zaurzykle jesteśmy.
Wiesz że to by można było lepiej jeszcze zrobić? Nasz Zaurzykieł to Overlord, historycznie tytułowi Overlorda / Warlorda odpowiada nasz Wojewoda. Acz podejrzewam że jakby nasi gracze zobaczyli w książce "Wojewodę Zaurzykła" to bym tyłki popękały i zaczęliby narzekać na ten majestatyczny tytuł przez brak znajomości kontekstu historycznego. A szkoda wielka bo u naszych wschodnich braci mamy właśnie "Wierochnyjego Wojewodę" jako tytuł Saurfanga i brzmi on zajebiście.
bo nie sądze aby tłumacze czy sam Blizzard szybko podjął jakieś korekty mające na celu poprawę tych tłumaczeń. Tak więc zapewne kolejnych hitów by Albion nie zabraknie.
Przecież Blizzard z tym nic nie podejmie, za duży koszt by się przejmować krzykaczami z Polski.
Dla nich nielogiczne jest to że ktoś chce angielskiego tłumaczenia w mediach które są po polsku.
Bo niestety taka prawda, polscy fani Warcrafta cierpią na hardy dysonans poznawczy - grają w angielską grę i chcą angielskich nazw w polskich mediach. Osoba która nie grała nigdy w WoW-a, a tylko HS-a po polsku raczej nie będzie miała problemu z nazwami w polskich książkach. Jeśli chcesz angielskich nazw w swoich książkach by wiedzieć gdzie to się dzieje... cóż czytaj angielskie książki - głosowanie portfelem to najlepsza demokracja (ja tak robię, polecam, ich wydania są o wiele lepsze niż nasze, w podobnej cenie, nawet tańsze).
Pozdrawiam.
====
Harry Potter to nie Henio Garncarz
Ale obecna królowa Wielkiej Brytanii to już u nas nie Elisabeth the Second tylko Elżbieta Druga co nie? :D
Świat przedstawiony i jego reguły wpływają na to co tłumaczymy, co nie - to jest podstawa.
(polecam poczytać przypisy do tłumaczeń Pottera, słowotwórstwo tam tak harde, że nawet Albion by się nie powstydził).
Szkoda z Tobą dyskutować, bo to tak, jakby kopać się z koniem. Z całego tekstu wybierasz tylko to, co Ci pasuje i w żaden sposób nie bierzesz pod uwagę tego, że ludzie po prostu oczekują czegoś innego, niż dostają. To jest tak proste i oczywiste, że aż za trudne dla ciebie. Może po prostu następnym razem przeczytaj ze zrozumieniem petycję, przeczytaj komentarze na social mediach ludzi, którzy głośno komentują swoje niezadowolenie, albo mój powyższy post. No i przede wszystkim weź opinie innych pod uwagę, zanim po raz kolejny stworzysz monolog.
PS. Całe szczęście, że nie zajmujesz się tłumaczeniem WoWa, bo wtedy zabiłbyś polską wersję językową.
Honor heroes, no matter how dire the battle - Never forsake it.
Czytam, czytam i muszę stwierdzić, że koniec końców zgadzam się z Ludkiem, bo jak by na to nie patrzeć, takie diablo 3 przetłumaczone jest i nikt się na nic nie skarży, a takie cudne tłumaczenia tam czasem są, że człowiek nie raz śmiechnoł. I to w sumie tylko dlatego, że jest od początku przetłumaczone.
Prócz braku WoW'a po polsku, o którym wystarczająco wypowiedział się już Ludek, to pozostają tylko dwie sprawy w tej kłótni, a mianowicie rozbieżne pojęcie klimatu (bo co znaczy, że "Zaurzykieł" brzmi nieklimatycznie, a "Saurfang" już tak? Przecież te wyrazy różnią się tylko zlepkiem liter Dlaczego S-A-U-R'[apostrof znaczy, że R jest mało słyszalne w angielskiej mowie]-F-E[bo nie wymawia się tego jako "a"]-N-G; bardziej pasuje niż zlepek Z-A-U-Ł-R-Z-Y-K-I-E-Ł?). To tylko kwestia przyzwyczajenia - na ogół wyrazy obce brzmią lepiej, bo... są obce, a nasze wydają się zwyczajne. Rozmawiałem ze znajomym ze Szkocji i kolegami z Francji i mówią, że nasze wyrazy mają fajny świszczący dźwięk i są bardzo melodyjne - nawet brzmią uroczo To mi dało do myślenia, więc zacząłem (w sumie już wcześniej to robiłem) bardziej osłuchiwać się z dźwiękami i akcentami angielskimi - szkockim, brytyjskim m.in. oficjalnym i Cockney, a także amerykańskim, jamajskim oraz od niedawna bostońskim i nowojorskim lub tez od oglądania filmów i seriali po angielsku. Odkąd uczę się francuskiego, dowiedziałem się, że 60% słów w języku angielski pochodzi z francuskiego za sprawą dynastii Plantagenetów (lub wcześniej z łaciny, która się sfrancuziła przed ten ród wtedy panujący), a że nieraz zapisuje się je dokładnie tak samo, to mogłem porównać te słowa między tymi językami, jak i polskim, który niektóre z tych słów również zapożyczył. Wtedy zdałem sobie sprawę, że ten angielski sposób wymowy (a raczej sposoby), nie są takie relacyjne - już nawet nie są dla mnie egzotyczne, zwłaszcza dzięki wpływowi WoW'a. Teraz patrzę wyłącznie na znaczenia i jest mi z tym dobrze
Drugą kwestią jest ta paskudna 'roszczeniowość' - nie lubię ludzi, którzy pokazują swoje prawa i wyższe stanowisko, nawet jak mają rację, bo tylko tym sobie (i innym) szkodzą Po za tym, chyba nie rozumiecie, że to nie jest adresowane do polskich graczy, ale do tych, co chcą poczuć klimat języka polskiego - dlatego pobrałem sobie francuską wersję HS'a i wkurza mnie, jak zostawiają oryginalną nazwę, bo to psuje mi immersję kultury francuskiej ( chyba, że to jeden z tych "60%" ), bo język to nie tylko tłumaczenia słów i kontekstów, ale żarty gry słowne, o których wspomniał Ludek. Jest mi też przykro, że nie istnieje pełna (w ogóle nie istnieje...) lokalizacja czeska,a
chciałem sobie ten język właśnie m. in. przez HS'a przybliżyć Jak mogą was nie obchodzić zasady tłumaczeń w tłumaczeniach? Przecież to już brzmi nielogicznie - tak jak mówię, to nie jest tłumaczenie dla osób, które rozumieją i dobrze się czują w angielskiej wersji. Bo wy chcecie, aby tłumaczyli wam tylko treść i narrację, a nie nazwy własne, więc po co to wam, skoro angielską rozumiecie
Nerthiliuz napisał :
Czytam, czytam i muszę stwierdzić, że koniec końców zgadzam się z Ludkiem, bo jak by na to nie patrzeć, takie diablo 3 przetłumaczone jest i nikt się na nic nie skarży, a takie cudne tłumaczenia tam czasem są, że człowiek nie raz śmiechnoł. I to w sumie tylko dlatego, że jest od początku przetłumaczone.
Tak, przydomki rzadkich stworków zawsze mnie bawią swoją żenadą... ale tylko dlatego, że dokładnie takie same są po angielsku
Tylko nazwiska zostawili oryginalne, Bóg wie po co
Za co kochasz WoWCenter? <---- Podziel się opinią
Mam szacunek do wszystkich Forumowiczów. Jestem otwarty na surową krytykę, ale bez przesady i przyznaję się do swoich błędów Wsłuchaj się w Śpiew Mrocznej Pani... Poczujesz zdumiewającą ulgę oraz zrozumiesz swe pragnienia i możliwości...
Szkoda z Tobą dyskutować, bo to tak, jakby kopać się z koniem. Z całego tekstu wybierasz tylko to, co Ci pasuje i w żaden sposób nie bierzesz pod uwagę tego, że ludzie po prostu oczekują czegoś innego, niż dostają. To jest tak proste i oczywiste, że aż za trudne dla ciebie. Może po prostu następnym razem przeczytaj ze zrozumieniem petycję, przeczytaj komentarze na social mediach ludzi, którzy głośno komentują swoje niezadowolenie, albo mój powyższy post. No i przede wszystkim weź opinie innych pod uwagę, zanim po raz kolejny stworzysz monolog.
PS. Całe szczęście, że nie zajmujesz się tłumaczeniem WoWa, bo wtedy zabiłbyś polską wersję językową.
Argumentum ad personam jest dnem, dna.
Ale na temat reszty się zgadzam z Ludkiem. No ale cóż trzeba wymóc tłumaczenie wowa żeby w końcu wszystko było spójne.
Szkoda z Tobą dyskutować, bo to tak, jakby kopać się z koniem. Z całego tekstu wybierasz tylko to, co Ci pasuje i w żaden sposób nie bierzesz pod uwagę tego, że ludzie po prostu oczekują czegoś innego, niż dostają. To jest tak proste i oczywiste, że aż za trudne dla ciebie. Może po prostu następnym razem przeczytaj ze zrozumieniem petycję, przeczytaj komentarze na social mediach ludzi, którzy głośno komentują swoje niezadowolenie, albo mój powyższy post. No i przede wszystkim weź opinie innych pod uwagę, zanim po raz kolejny stworzysz monolog.
Hm, przecież uprawiam tu logiczną dyskusję, odpowiadam na argumenty które mi nie pasują, czemu miałbym za każdym razem odpowiadać na wszystko jeśli było to już dopowiedziane, ewentualnie zgadzam się z tym?
Akurat jeśli chodzi o kwestie lokalizacyjne jestem tutaj najbardziej neutralną osobą bo krytykuje obie strony tej wojenki (ostatnio miałem sporego ranta nt zrobienia ze Stukowa Ukraińca w HotS) - tłumaczę z uporem maniaka obu stronom co robią źle, co można zrobić lepiej, jak dojść do consensusu - zależy mi na poprawnym, klimatycznym tłumaczeniu i tym by ludzie zrozumieli na czym to polega.
Pełnię tu rolę głównie informacyjną gdyż i tak gram w tytułu Blizzarda po angielsku / rosyjsku.
Acz cóż jeśli luźna dyskusja przy okazji z działalnością edukacyjną na temat zasad tłumaczeń (konsultowanych z faktycznym tłumaczem z 40 letnim doświadczeniem) jest dla ciebie "kopaniem się z koniem" to widać że nie dojdziemy do porozumienia.
PS. Całe szczęście, że nie zajmujesz się tłumaczeniem WoWa, bo wtedy zabiłbyś polską wersję językową.
No i tu właśnie pokazałeś że nie przeczytałeś ze zrozumieniem moich monologów, gdyż zawsze podkreślam, że zależy mi zarówno na poprawności jak i jakości, a już najbardziej na zgodności z fabułą, także ten
O ile tłumaczenia bym się raczej nie podjął bo to niewdzięczna robota strasznie, tak koretktą merytoryczną takiego pod względem historii / lore już z przyjemnością bym się zajął (co w sumie już miałem okazję robić kilka razy w różnych projektach)
Nie dziwię się że nie przeszła, sama petycja była głupia a jeden z powodów dla którego powstała już nie istnieje. Burzogród to znowu Stromgarde w "Przez Mroczny Portal".
dziwi mnie walka o polskie tłumaczenia nazw własnych. rozumiem, że wolimy nowy jork od nju jorku, ale czy serio boicie się tego, że w potoku polskich słów Saurfang, Illidan, czy jakiś Bronzebeard nie zostanie przetłumaczony albo przetłumaczony nie po waszej myśli? Wolę grać w wowa w oryginale nie dlatego, że jestem biegły w angielskim, tylko dlatego, że z potoku angielskich słów łowię w mig te, które prowadzą mnie do celu misji. Nie oszukujmy się nikt nie będzie lepszym graczem czytając wszystko co zostanie przetłumaczone. Nie pchniecie postaci czytając od deski do deski każdy dialog. Nie będziecie mądrzejsi wiedząc dlaczego pan X w Duskwood lub Zmierzchodrewnie (albo profesjonalniej, ale jednak z zapożyczenia, Kniei Zmierzchu) każe mi zabić 20 pająków i 10 miśków. Taki zarys questa byłby dobry, gdybym wygrał miliony, nie miał co robić i postanowił z mojej gry zrobić blog/opowiadanie na modłę Tolkiena. Wtedy wiedzielibyście z tegoż opowiadania, co było powodem takiegoż postępowania, które w grze jest prostym questem z gatunku "pójdź, zabij, zbierz". Gra mmo niestety musi być bardziej dynamiczna niż przegadana. To nie Baldur, czy Planescape albo Fallout 1 i 2. I uwierzcie mi - nie pastwię się nad tymi, których los pozbawił chęci do nauki języka. Serio chciałbym (i pewnie wielu innych też, którym wow kiedyś w głowie zawrócił) stworzyć nową postać, bez loomów/bagów/golda i zacząć grę od nowa, by w formie opowiadania napisać wam jej przebieg. wtedy mielibyście przynajmniej walkthrough :)