“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
null
|
|
Nienawidzę tej reklamy po prostu, naciągają tak ludzi dennymi zagraniami, ktoś stracił bliskiego powiedzmy, to zobaczy taką reklamę i wszyscy wiemy, jak to się kończy >_>. Słyszałem, że na terenach zalewowych odmawiają ubezpieczenia domu, bo to im się nie opłaca >_>. I teraz ktoś mieszkający na południu polski rok w rok będzie miał powódź w domu i ani się nie ubezpieczą, ani rząd nic nie robi z tym, żeby takie sytuacje się nie powtarzały. Lepiej tablety posłom kupić i Grecję wspomagać ._.. /lol
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
@up
No ok reklama wchodzi na uczucia to racja ,ale pytanie czy to są oszuści czy może rzeczywiście jest to bardzo dobra oferta. Niestety sam nie orientuje się jaka jest sytuacja na rynku ubezpieczeń emerytalnych ,ale z drugiej strony jak mają się zareklamować ? Zauważ też że oni nakręcili same dialogi ,a moim zdaniem prawdziwe skurwy.... to Ci co pokazują kaleki przez całą reklame i te całe o dupe rozbić fundacje pomocy... |
|
Nie wiem czy Twój problem jeszcze jest aktualny, ale cały Prestiż (w wersji angielskiej) jest na Youtube, także ciągle możesz obejrzeć ;-) |
|
Ta, Batman też jest :p.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Batman to będzie jutro! |
|
Tzn. oczywistą rzecz miałem na myśli, związaną z całymi filmami na YT . Jutro, jutro :D!
Przed chwilą zauważyłem, że nowy Spiderman ma dubbing. Nie rozumiem w ogóle po co to :d.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
null
|
|
Owszem, jutro wczesnopopołudniową porą do krakowskiego Multikina Zaciskam kciuksony za godny finał. |
|
Mordercą jest kamerdyner ;) |
|
Kumbol i jak ?
Spodoba się tylko fanom czy może każdemu ? Sam nie jestem jakimś wielkim fanem Batmana i początek widziałem ,a mrocznego nie jestem pewny czy widziałem w końcu czy nie ,ale pewnie oglądnę niedługo tylko pytanie czy warto wydawać kasę na trzecią część ? ps. Za Batmanem jakoś nie przepadam co nie znaczy że nie uwielbiam Iron Mana czy Thora |
|
Wlasnie ogladam Byl sobie chlopiec poraz 100tny. Film uwielbiany zarowno przez fanow jak i przez hejterow Hugh Granta. Film piekny, prosty i taki, ze az sie lezka w oku zakreci.
Uwielbiam. Spoiler co do filmu, ale jak ktos ogladal film to na 100% lezka zakreci mu sie w oku po zobaczeniu tej sceny ponownie <3 |
|
Mroczny Rycerz Powstaje. Starałem się wynotowywać w pamięci swoje reakcje podczas seansu i porównywać je z tymi, które pamiętałem z pobytu w kinie na części II, pomimo jasnych różnic między obrazami, które znane były jeszcze przed projekcją.
Samiuteńki początek, co pewnie czytaliście już w internetsach, jest w istocie bardzo efektowny i robi wrażenie, chociaż widowiskowość wzięła tutaj chyba prym nad błyskotliwością, w przeciwieństwie do sceny otwierającej część drugą. Bane i jego głos owszem, budzą niepokój. Tom Hardy grał chyba najlepiej jak się dało, chociaż spod maski dało się niezbyt wiele. Niestety sama postać w urealistycznionej wizji Nolana była dość jednowymiarowa, i pomimo kilku 'ujawnień' bliżej końca filmu, Bane jawi się do końca jako kawał bydlaka z planem równie mało wyszukanym, jak kreacja tej postaci. Nie żebym się tego nie spodziewał, Bane to nie Joker, ale niezbyt to Nolanowskie. Niemniej, po fajnym początku następuje dość monotonna i moim zdaniem najgorsza część finału. Nie jest pozbawiona emocji zupełnie, ale jednak było dość nudnawo obserwować żenujące zachowanie Bruce'a i słuchać patetycznych tekstów Alfreda. Serio, dialogi w II części stały na innym, wyższym poziomie. Mimo tego perspektywa nadchodzącej konfrontacji skutecznie zdołała podtrzymać napięcie. A gdy już do niej w końcu doszło... Oh my, tak, nareszcie zrobiło się równie emocjonująco, albo nawet bardziej, jak w Mrocznym Rycerzu. Wierciłem się nerwowo w fotelu. Uff, film uratowany. Od mniej więcej połowy filmu zaczął ujawniać się kunszt Chrisa. Kilka następujących w tym czasie sekwencji jest zrobionych fenomenalnie, szczęka opada i wgniata w fotel. Doskonałe tempo, świetne ujęcia i zjadliwy bez mrugnięcia okiem patos (no dobra, może poza śmiesznym "Połączcie mnie z prezydentem". ). Tylko... kurczę... jesteśmy za połową filmu, a tymczasem nagromadzenie 'spraw' do pokazania powoduje, że wszystko zdaje się bardzo niezdrowo (nomen omen; ci po seansie wiedzą, do czego piję) przyspieszać. Wszystko pędzi takim tempem, że nawet niezbyt skupiony widz w kilku momentach dostrzeże dziwne luki i paskudne uproszczenia, które poddają w słuszną wątpliwość jakość scenariusza braci Nolanów. Na szczęście, kiedy znowu film wpadał w słabszy okres, reżyser ratuje go efektownymi scenami (mimo kilku durnot, które jednak z racji dynamiki ostatnich kilkudziesięciu minut przychodzi łatwiej zaakceptować). "Rozwiązanie" następuje w sumie dość nagle, po czym rozpoczyna się (choć znów, nie pozbawiona rys) moim zdaniem jedna z najlepszych i najbardziej satysfakcjonujących sekwencji finałowych ostatnich czasów. Film zostawia po sobie dobry posmak solidnie wykonanej roboty. Nie dzieła, ale roboty, po której zakończeniu jesteśmy tak po ludzku szczęśliwi. Chociaż głównym antagonistą zachwycony nie byłem, to jednak inni aktorzy dali radę zapisać się na plus, w szczególności świetna Anne Hathaway. Joseph Gordon Levitt też jest całkiem przekonujący w swojej niezłomnej wierze w Batmana. Trochę zawiodłem się na muzyce i mam wrażenie, że Hans pracował nad nią może ze dwa dni, bo jedynym nowym motywem jest ten towarzyszący Bane'owi. Poza tym soundtrack jest przeniesiony 1:1 z poprzednich części, co jest rozczarowujące. Koniec końców, wyszedłem z kina uradowany. Nie obejrzałem dzieła wybitnego, film nie wybił się właściwie niczym nad wyraz szczególnym. Nie zapadnie w pamięć po jednej tylko rzeczy. Zapamiętamy go jako porządne kino akcji oraz godne, satysfakcjonujące zwieńczenie fantastycznej, dojrzałej trylogii. |
|
Film słaby, zresztą jak prawie cała "nolanowszczyzna" (Memento jeszcze jakoś tam ujdzie).
|