Oj tak, Arkham Asylum jest grą przecudowną, ale zacznę od razu od tego, czego nie zrobiono dobrze, żeby zakończyć post pozytywnie :>.
Fabułę stworzono nową, wpisuje się całkowicie w kanon i korzysta z ogromnych zasobów, ale najmniejszych emocji z jej powodu w ciągu tych dwóch dni nie poczułem, poza nawet niezłym zakończeniem*. Może dzięki temu Arkham City jest mocniejsze. Jednocześnie to nie znaczy, że postacie są złe, Scarecrow, Riddler, Harley Quinn i ofc Joker strasznie mi się spodobali, poza nimi pojawia się jeszcze Killer Croc, Poison Ivy, Zsasz, Bane i oni też zostali dobrze zagrani i wykreowani, ale są dla mnie mniej interesujący już u podstaw :d. Przydałyby się jeszcze ze dwa etapy z innymi postaciami.
Walka - easy to learn, hard to master, ale już w najczystszej postaci. Normal nie jest trudny (poza walką z jednym bossem, dokładnie drugi etap z Poison Ivy), ale wygrać przez szczęście się nie da, nawalając w kwadrat bez przerwy też. Faceci z nożem i elektrycznymi pałkami mogą zostać zranieni odpowiednio - gdy ogłuszeni lub uderzeni w plecy, co znacznie komplikuje składanie wysokiego combo, a te jest już bardzo istotne, bo (poza trofeami
) dodaje doświadczenie przyznawane właśnie za nabity licznik i styl walki, określany przez wykorzystane ruchy jednym ciągiem (tak więc Batarang w twarz, kontra, strike, rzut, przyciągnięcie Batclawem, instantowy nokaut, evade, przeskoczenie przez przeciwnika, stun peleryną, nokaut na ziemi**, wykonanie tych ruchów nie tylko daje kolejnego aczika, ale też zwiększa ilość punktów przyznanych na koniec walki). A za owe doświadczenie dokupuje się ulepszenia do gadżetów, dodatkowy pancerz i nowe ruchy, czemu to jest istotne to już nie będę tłumaczył :D.
NO, tak więc można na chama wpieprzać kwadrat, ale żeby coś osiągnąć, to trzeba się postarać.
Była jeszcze jedna irytująca rzecz, która "zmusiła" mnie, do wklepania w internety o co z tym chodzi. Otóż są ściany, które teoretycznie można rozwalić żelem, ale są one oddalone i niedostępne, nie da się obok nich stanąć, co uniemożliwia spryskanie, Okazuje się, że ostatni gadżet, jaki zostaje nam udostępniony, pozwala je zniszczyć, ale wcześniej żadnych wskazówek nie było, że takie coś dostaniemy. Niby można się było domyślić, mi to jednak nie pasowało, bo w demo Arkham City takie ściany jechało się WJEŻDŻAJĄC Z BUTA i szukałem innego wyjścia z tej sytuacji. Ultra Batclaw, trzy haki rozwiązują sprawę.
HEJHEJ, NIE CHCESZ CZYTAĆ WALL OF TEXT, ALE AKAPIT NA DOLE JEST KRÓTKI I MOŻESZ SIĘ DO NIEGO ODNIEŚĆ >:O!
A już największy wnerw (lolinnesłowo,wiecieocochodzi)
poczułem, gdy się okazało, że kupiłem GOTY dla Play as the Joker (8 map do challengów/wyzwań, 4 osobne gadżety dla Jokera, całkiem dobre animacje, no to jest coś, co chce się zrobić, po przejściu Story Mode)
a tu... nie mogę tego wytrzymać O_o, wywalili to DLC z PS Store w styczniu 2012 i Warner Bros ma już to w pompie, nigdy tam nie wróci. Jeśli chcecie na PS3 Batmana (bo na PC jest za 20zł) i macie do wyboru tanie non-DLC lub droższe GOTY, to zdecydowanie lepiej mniej wydać. Jedyne DLC to jakieś 6 dodatkowych map do wyzwań (Play as the Batman, kurczę, tego chciałem >:D), niewiele różniące się od pozostałych, trofeów za nie też się nie dostaje. Bieda, chociaż to dziwne, że narzekam na pojawianie się DLC, a jak już ich praktycznie nie ma, to mi źle. Nie wiem, nie będę o tym myśleć
.
KONIEC JOJCZENIA
Co było genialne - wszelkiego rodzaju znajdźki. Aż mnie zastanawia jak to możliwe, że w Brotherhoodzie nie wzięli minimalnego przykładu - w Batmanie za głupie znaki zapytania od Riddlera dostajemy po 200XP, nowy level to gdzieś 5k. 10 minut szukania i poza całym obiektem wyczyszczonym z sekretów, to jeszcze masa punktów. I ACZIKI, AŻ 10 :OO! Ale to nie dlatego Brotherhood i 90% innych gier nie może się z Batmano równać >:D. Riddler w każdym pomieszczeniu zadaje nam zagadkę związaną z jedną z postaci z uniwersum, a my mamy wskazać odpowiedź, która np. jest miś Bane'a, wspomniana stopa "jeszcze martwego" Ra's al Ghula, sam Scarface. Rozwiązanie ich odblokowuje Character Bios, czyli opis postaci, czemu jest, jaka jest, wzrost, waga, kolor oczu i włosów, co ważniejsze - pierwsze pojawienie się (i stąd wiem, że Harley żyje od 1999, a Quincy Sharp został wymyślony na potrzeby Arkham). Spirit of Arkham to 24... nie
mam pojęcia jak to nazwać, wiadomości, które otrzymujemy po zeskanowaniu tych "rzeźb" czy też "wzorków na ścianie". Jest to niewiadomo-kto i wszystko polega na tym, że opowiadając nam swoją historię powoli dochodzimy do nie tyle zaskakującego, co dobrze stworzonego "zwieńczenia".
Pewna osoba ma rozdwojenie jaźni, tyle mogę powiedzieć, jedna z jego "stron" nie ma pojęcia o istnieniu drugiej. Dość intrygujące :O.
Na biurkach porozrzucane są nagrania z przeprowadzonych ze ZŁOCZYŃCAMILOL wywiadów, właściwie taśmy, które opowiadają dobrą historię i pozwalają głębiej zrozumieć ich pobudki, tak więc Riddler myśli, że to Batman jest największym złym i kradnie pieniądze na swoje zabawki, chce też udowodnić Gotham, jakimi są w porównaniu do niego debilami; Poison Ivy zatruwa swojego doktora, przekonuje też go wcześniej, żeby przyniósł jej najzwyklejszy kwiatek, co się dobrze nie kończy; Joker powoli przeciąga na swoją stronę Harleen Quinzel; Zsasz...
Zsasz to już mnie dobił, znał adres i zwyczaje kobiety, która go przepytywała, potem, gdy przeprowadziła się ona w bezpieczniejsze miejsce, Zsasz uciekł z Arkham, na ostatniej taśmie właśnie słychać, jak to straże dzwonią do owej kobiety, a ona tam "SORREŁĘ, NIE MOGĘ ROZMAWIAĆ, KTOŚ PUKA DO DRZWI" i tak to się kończy :D.
Bardzo zaskakujące, to tylko podkreśla żądzę mordu Zsasza, ma on też w zwyczaju robienie sobie blizn za każdą ofiarę i że jak postanowi kogoś zabić, to nic go nie powstrzyma. Na wszystkich taśmach to słychać, ale u Zsasza najlepiej. Taśmy są tylko dla postaci rzeczywiście występujących w grze, tak więc tego jest może 8 po 5 taśm albo troszkę więcej.
Za to wszystko dostaje się ponad 200 doświadczenia, w zależności od rodzaju zagadki i odblokowywane przez nie informacje są najlepszym przykładem jak zachęcić do zaangażowania się w to całe szukanie. Kilkanaście nowych postaci poznałem przez Character Bios (część z nich to już takie świrusy, Maxie Zeus, przebierający się za... Zeusa, Great White Shark, jakieś muchy piromanki i mrówki,
bliźniacy pracujący dla Jokera), przyjemności :3.
Etapy ze Scarecrowem, pomimo, że raz już je przeszedłem, nadal są świetne, w to trzeba samemu zagrać, bo doskonale wywołuje odpowiednie reakcje u grającego. Killer Croc w ściekach przedni również, ale akurat gdy ten etap przechodziłem to obok mnie siedziała mama i cały klimat zabawy w berka tak mi się ulotnił, a zawsze dosłownie roznosi mnie od środka, gdy dochodzi do takiego uciekania na ślepo i "jak się odwrócisz to zginiesz".
Predatorskie sztuki bezkrwawego mordowania więźniów z Blackgate komplikują się z postępem, ofc, ale już potem w jednym pomieszczeniu, żeby nie dać się rozstrzelać, trzeba takie taktyki wymyślać ;_;... Na plus.
Mam wątpliwości co do mojej przyszłej platyny z Arkham Asylum, bo Challenge Mode jest okropnie trudny, bo to nie jest kwestia zabiciu kilku gości z pałami i mutantów, tylko wbicie wyniku z rzędu 50000, co wymaga rozwalenia ich wszystkich w jednym combo, nie można też dać się dotknąć. A jak naciśniesz kontrę gdy nikt nie stoi obok, albo gdy facet atakujący stoi dwa kroki za daleko, to zwyczajnie koniec combo, wbijaj od nowa, bonusu na koniec rundy nie dostaniesz, papa.
Jeśli ktoś z Was jeszcze nie grał, to polecam w tym momencie wstać i iść do sklepu, w Pomarańczowej Kolekcji Klasyki jest na PC za 20zł. Jakbym miał oceniać, to takie 9++.
Podobno istotne jest, żeby swoje myśli zmieścić w krótkim tekście, będę musiał to poćwiczyć C:
Nie, naprawdę, właśnie przejrzałem jakie to jest długie...
*
Batman smaruje sobie rękę wybuchającym żelem i... piękne po prostu :D. I tekst "I'll never let you win. <bierze zamach> Never!" Tanie zagranie, ale bardzo ładnie wyszło.