Uważam, że ta postać jest na tyle nieodkryta i nieprzewidywalna, a równocześnie skomplikowana, że zasługuje na osobny wątek. Co Wy o nim myślicie? Przeszedł długą drogę. Od cipkowatego emo-orka, który nie potrafił poprowadzić plemienia Mag'har, poprzez dowódcę ofensywy wojennej pieśni, aż po wodza Hordy! Na pierwszy rzut oka można sobie zadać pytanie - z jakiej racji dostąpił tego zaszczytu. Jest narwany, nieokrzesany, skłonny do konfliktów, to straszny choleryk. Zresztą spotyka już na samym początku wielu oponentów. Vol'jin, Sylvanas, Cairne. Ten ostatni wyzywa go na pojedynek i ginie, kilka chwil po przegranej. Okazuje się, że Grimtotemy zatruły Gorehowle'a - ale jakim cudem? Przecież młody Hellscream się nie rozstaje z toporem swojego ojca. Dlatego to, że został wkopany i ktoś chce mu utrzeć nosa, nie jest raczej prawdopodobną opcją.Baine mógłby być dobrą marionetką dla młodego Hellscreama ze względu na wiek i charakter - ork mógłby łatwo manipulować synem Bloodhoofa. Garrosh może, niczym Józek Stalin eliminować swoich wrogów, od najgroźniejszych poczynając. Bo prawdę mówiąc - Cairne wielkim wojownikiem jest/był (+) ale lata swoje już ma/miał. Ale posiadał też krystaliczną reputację i ogromny respekt w oczach całej Hordy. Kto w takim razie będzie następnym celem? Mało tego, Garrosh wypowiada wojnę ludziom, do czego Thrall nigdy nie chciał dopuścić. Poprzedni wódz, w celu poświęcenia się wyższej sprawie mogł popełnić najgorszy błąd w swoim życiu.
Co ciekawe - dyktatura Garrosha znajduje sobie również wielu zwolenników. Niektórzy orkowie pragną powrotu starej hordy, odważnej, dumnej, krwawej i wojowniczej. Mają dość polityki Thralla, która przypomina swoim kształtem kadencję Donalda "Kochajmy się wszyscy" Tuska. Ale przecież Thrall nie był ciotą. Był idealnym wodzem. Silnym, stanowczym (najazd na Undercity), a jednocześnie rozważnym, zrównoważonym emocjonalnie i mądrym przywódcą, który dążył do pokoju między hordą a przymierzem. Należy dodać, że wśród wodzów innych ras hordy miał zawsze stuprocentowe poparcie - nawet, ku zdziwieniu niektórych - Sylvanas darzy go ogromną sympatią.
Co więc kierowało Thrallem, który de facto sam jest młody, aby powierzać pełnię władzy w ręce narwanego brutala, którego priorytetem jest nacjonalistyczna polityka i rozdrapywanie starych ran między dwoma największymi w WoWie stronami społecznego konfliktu? A może Garrosh ma jakieś zalety? Może zmysł taktyczny (przebudowa Orgrimmaru to kapitalne posunięcie pod względem defensywy)? Przecież Horda w obliczu globalnej katastrofy potrzebuje potężnego i hardego wodza o żelaznym charakterze i sztywnych zasadach. Czasami, jak to mawial Machiavelli, aby porządna republika mogła się odrodzić, ktoś musi cały tłum chwycić za mordy.
Garrosh zdaje się do złudzenia przypominać ojca, teraz, kiedy już osiągnął pełną dojrzałość fizyczną. Grommash również był niepokorny, pierwszy rwał się do walki. Co prawda skazał przez pewien czas swój lud na zagładę, niemniej jednak okupił jego ponowne wyzwolenie własną krwią. Dobro orków było dla niego wartością nadrzędną. No, może poza chwilowym pragnieniem potęgi spowodowanym płynięciem w jego żyłach demonicznej krwi. Garrosh jednak, wydaje się mieć swoje prywatne pobudki, dla których jest mu bardzo na rękę kierowanie Hordą. Nie wydaje mi się, żeby okazał się pozytywną postacią w czasach kataklizmu. Wątpię również szczerze, że skończy podobnie jak jego ojciec. Tj. nie odejdzie w chwale, wręcz przeciwnie. Garrosh jest czymś w rodzaju Arthasa. Honorowy wojownik, ceniący ponad wszystko dumę, ojczyzne i dobro jej mieszkańców - prywatnie jednak szukający zemsty za krzywdy wyrządzone przez ludzi. Jest równie niecierpliwy i narwany, jak młody nieświętej pamięci książę.
Młody Hellscream może ulec, jeśli nie Deathwingowi, to komu innemu, np. Azsharze. Może równie dobrze zginąć w pojedynku z Wrynnem, jeśli do takowego dojdzie. Równie prawdopodobne jest to, że gdy zobaczy owoce swojego partactwa i żądzy zemsty, ogarnie się ze wszystkim, wyciągnie rękę na zgodę do ludzi i w obliczu nieuniknionego kryzysu stanie ramię w ramię z bohaterami, w walce przeciwko Deathwingowi. Czyżby miał zginąć podobnie jak jego ojciec, wbijając legendarny topór w pierś okrutnego ciemiężyciela, i ginąc na polu chwały, będąc jednocześnie największym zwycięzcą?
Teraz czekam na Wasze opinie.
|
|
Fajnie sie czyta ten tekst +.
1. Thrall zostaje strażnikiem Trisfal, ratowanie świata przed totalną katastrofą czy głupie sprzeczki przymierza pomiędzy horda ?, Nasz Szaman wybiera to pierwsze, i oddaje punkt drugi pod nieobecność Garroshowi który jedynie do tego się nadaje bo inteligencją to on nie grzeszy raczej. Z drugiej strony fajnie że dzięki Nieokrzesanemu Garroshowi horda znowu będzie Hordą, to ork starych zasad krew wojna honor krew mi. Nie wydaje mi się żeby to miało sie zmienić wiec jakiekolwiek historie z tym Panem które zakończa się happy endem są tak mało prawdopodobne jak to że PiS zaprzestanie wojny z PO. |
|
Nudzi mnie to jechanie po Hellscreamie,to nawoływanie do pokoju z Allufkami.
To jest World of WarCraft,a przez WotlK Blizzard chyba o tym zapomniał(tylko w Icecrown coś zaczynało się dziać pod tym względem).Garrosh wojnę do świata WarCrafta,a do tego przerobi Horde na stary,dobry,oldschoolowy styl. BTW.Grimtotemy na 100% zatruły mu topór wbrew jego woli.
|
|
Na pytanie "Dlaczego Garrosh jest Warchiefem" sam sobie odpowiedziałeś.
Jest w 100% jak jego ojciec, za wyjątkiem tego, że nie był nigdy pod wpływem krwi demonów (brązowa skóra <3). Pamiętasz Grommasha nie będącego pod jej wpływem? Świetny kompan Warchiefa Thralla, stawiający na pierwszym miejscu dobro orków, a niestety, a może stety, na drugim zaatakowanie każdego alucha jakiego spotkał na swojej drodze. Te ataki jednak były uzasadnione - sojusz z ludźmi nie miał prawa się powieść, więc trzeba było się pozbyć problemu. Thrall chyba jednak zapamiętał Grommasha tylko z tych "pozytywnych" cech, zapominając o jego braku sympatii do ludzi - a te same cechy zapewne zauważył u Garrosha. Liczył pewnie też na to, że Vol'jin i inne orki znajdujące się w Orgrimmarze "ustawią go" na swoją politykę. Jednak, polityka Thralla była, no trzeba to powiedzieć, do dupy, bo zakładała "odgrzewanie tyłka w Kalimdorze, nie bicie alluchów, może sobie pójdą" - było to złe, i kończyło się tym, że Alluchy zaczęły budować porty i swoje fortyfikacje wojenne na brzegach Kalimdoru. Garroshowi się fakt nie spodobał i dobrze - ludzie winni zostać w Eastern Kingdoms, a orkowie w Kalimdor - ludzie są nadpobudliwi, pałają szczerą nienawiścią do orków (nawet gdy te były u nich w niewoli, nie były agresywne, nadal traktowano je jak maszyny śmierci) - słowem, nie ma szans na zmianę w tym temacie. A wliczająć w to obecnego króla ludzi - Varianna - to sojusz nie ma prawa się powieść. Cytując obecnego Warchiefa Hordy, Garrosha Hellscreama:
i tyle. |
|
Czyli jednak zatrucie topora było wyłącznie spiskiem ze strony klanu Grimtotem. Okej, to rzuca zupełnie inne światło na Garrosha pod tym względem.
Wracając do konfliktu między Hordą a Przymierzem - to jest bądź co bądź taki topos w świecie Warcrafta, dzięki któremu PvP ma rację bytu, także chcąc nie chcąc, będzie on obecny prawdopodobnie przez cały czas z pojedynczymi zaognieniami, bądź też chwilowym sojuszem, tak jak to miało miejsce w Ice Crown. To jednak ciekawe, że pomimo steku nienawiści, te dwie frakcje w obliczu śmiertelnego zagrożenia potrafią stanąć ze sobą ramię w ramię, tak jak to miało miejsce pod Wrath Gate, vide szarża wojsk Bolvara i młodego Saurfanga. Faktycznie, rządy Thralla mogły się przejeść Hordzie ze względu na zbyt pacyfistyczną politykę wodza. To jest taki charakter pokroju Jainy, Malfuriona i Cairne'a. W walce o dobro ogółu sprawdza się świetnie natomiast Horda jak i Przymierze potrzebują wodza z jajem. Garrosh ma w sobie to coś, jest kroplą, a raczej wodospadem z krwi swojego ojca. Z tym wyjątkiem, że - tak jak Lorenco wspomniał wyżej - młody Hellscream nie jest w najmniejszym stopniu skażony krwią demonów. Ciekawe jak to wszystko się potoczy. Cataclysm wnosi więcej zmian i znaków zapytania do fabuły WoW'a niż WotLK i TBC razem wzięte. |
|
Powiedz mi po co przywołujesz politykę do wow'a ? chociaż tutaj nie możesz dać sobie spokoju ? |
|
Dobry przykład, nie offtopuj. |
|
[OFFTOP] Wiesz, co różni człowieka od innych zwierząt? To, że potrafi myśleć abstrakcyjnie, przywoływać skojarzenia i znajdować podobieństwa w wielu sytuacjach poprzez myślenie analityczne. Jeśli cytat, który zaznaczyłeś nie skojarzył Ci się z atmosferą panującą w Hordzie za czasów Thralla, tylko stricte z polityką, to znaczy, że - nie uwłaczając Ci w najmniejszym stopniu - cofasz się w rozwoju, bo myślisz obrazowo, czyli jak zwierzę. Nie wiem też, po co zahaczyłeś o ten konkretny fragment. Temat traktuje o Garroshu Hellscreamie, więc jeśli chciałeś wnieść coś do dyskusji, to wystarczyło się odnieść do samego zainteresowanego. Chęć "dowalenia" i zwrócenia na siebie uwagi wzięła górę, prawda? I co, może chcesz dostać orzeszka albo ciasteczko w nagrodę? [/OFFTOP] Nie zastanawialiście się, jaki cel miał Garrosh w "wypędzeniu" innych ras z Orgrimmaru, tworząc jedynie mały dystrykt dla taurenów? |
|
Przecież są Goblin Slums i dystrykt trolli, o czym mówisz? |
|
Tylko tak jakby zepchnięci na ubocze ;)
|
|
Przedtem w ogóle nie mieli swojej dzielnicy,a za wykopanych z Orgrimmaru można uznać chyba tych na tym ciemno-brązowym tle(na mapce).
|
|
No tak, w sumie to się chyba nie odnosi do ras. Według początkowych informacji z mmo-champion Garrosh miał zostawić samych taurenów, a resztę wykopać z Orgri. Ale widocznie blizzard zmienił koncepcję, bo nawet jak ostatnio zaglądałem do Hellscream'a, to usłyszałem "Only the strongest may dwell in Orgrimmar" - także wódz chyba obrał inne priorytety. Sorry, my bad.
|
|
Dlaczego ludzie się trzymają tak tego że Thrall został/zostanie strażnikiem Tirisfal...
|
|
Nie zostanie,to było już chyba zaklepane,potwierdzone,zaznaczone i przedstawione.
A na dodatek na ostatnim BlizzConie było powiedziane że Spoiler (pokaż ) ma zastąpić Deathwinga. |
|
Czyli jednak
Spoiler (pokaż ) Deathwing zginie, nie będzie A fajnie by wyglądało gdyby Garrosh brutalnie wbił wielki, okrwawiony, najlepiej zielony topór w tą pomarańczową pierś Deathwinga, która fajnie się świeci.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|