Nowości w Legionie

mam nadzieje ze final bossem dodatku bedzie awatar sargerasa

Zacznę od herezji. Uważam, że WoD był znakomitym dodatkiem. Przyznam się jednak, że niewiele grałem. Porobiłem questy na wszystkich krainach i skończył mi się abonament. Historia bardzo mi spasowała. W żadnym dotąd rozszerzeniu nie grałem tylko po to aby dowiedzieć się jak skończy się quest line. Shadowmoon valley to było mistrzostwo. Ciągnąc tą tyradę wskażę jeszcze, że jarałem się garnizonem. Teraz, na zakończenie WoDa zakupiłem prepaida ponownie i sprawdzam wszystkie dungi, rajdy i walczę z tymi kryształami co to wszyscy na nie narzekają. Na razie nie dosięgną mnie syndrom znużenia. Acz przyznam, że po rozbudowaniu garnizonu zmienia się on trochę w farmville.



Człowiek od internetu odcięty a tutaj się epokowe rzeczy dzieją. Pierwsze wrażenie Legion wywarł na mnie pozytywne. Nawet sama nazwa, choć krótka to jednak epicka i celnie oddająca treść dodatku :) Nowe lokacje ładne i dosyć różnorodne klimatycznie. Fajnie, że postawiono nas w obliczu apokalipsy. To pierwszy raz od czasów Śmiercioskrzydłego. W innych rozszerzeniach wiedziałem, że Azeroth poradzi sobie beze mnie. Teraz już nie jestem tego taki pewien. Będzie się działo. Nie podoba mi się jednak potencjalna powszechność doomhammerów i ashbringerów. Ciekawe czy Dalaran dostanie jakiś revamp? Wie ktoś coś? Sceptycznie jestem nastawiony do Emerald Nightmare jako rajdu. To dlatego, że mój wymarzony, wyśniony dodatek przyszłości koncentruje się na Szmaragdowym Śnie. Błędnik zaczyna mi wariować gdy tylko pomyślę jak ciekawie pod względem graficznym mogłyby wyglądać krainy. Boję się, że przywołany rajd dosyć mocno ogranicza szanse na moje marzenie. Zresztą ogólnie coś tu dużo wszystkiego naraz. Trochę jakby Blizz chciał spełnić wszystkie zachcianki graczy w jednym rozszerzeniu. Mamy więc powrót legionu, DH, emerald dream, wyspy (Eye of Azshara :). To wszystko mi się podoba ale to się dzieje za szybko! Ja tam chciałem najpierw na wyspy, potem do snu a na koniec załatwić Sargerasa

Przecież tu nie chodzi o to by ludzie kupowali czas gry tylko dodatki które blizz zrobi i to im da wystarczające dochody. Osobiście to to że gdzieś w chinach gracze sobie odeszli to mnie to guzik obchodzi i nie wiem o co ten temat czy was to obchodzi?

Uważam, że ilość osób subskrybujących jest bardzo ważna. Nie idzie mi tu o jakiś wyścig typu: " e ja i pięć milionów innych graczy pykamy sobie w Wowa a ty w tytuł X w który gra tyle a tyle graczy." Tłoczny serwer też nie jest mi potrzebny by bawić się dobrze. Moje obawy wynikają z szczerej jak złoto troski. Zakładam, że im więcej produkt zarabia tym większą deweloperzy darzą go troską. Boję się progu opłacalności, stopnia poniżej którego gra nie przynosi dochodów. Ja chcę aby jeszcze trochę pociągnęli ten tytuł :) Dlatego dobrze gdy za konkretną gierką stoją wielkie liczby. W kupie siła.