No nie wiem, czy stawiająca pomniki orkom elfka mogłaby się tak na zielono/brązowo/szaroskórych zezłościć.Zacznie płakać i krzyczeć o tym, że orkowie są głupi i powinni zostać wymordowani, po czym przyjdzie Grommash i ją zabije.
Przynajmniej taką mam nadzieję.
„Teorie spiskowe. Spoiler Alert.”
wysłany:
|
|
Witajcie, misiaczki. Nareszcie nadeszła ta pora roku - czas, gdy fantaści wychodzą z piwnic, animefany przywdziewają swoje profesjonalne peruki, a nastoletni fani gier przeglądarkowych blokują dwudziestometrowe korytarze przytulając obszernych brodaczy - Pyrkon! Ładniej ujmując istotę tego konwentu: miejsce dla fanów fantastyki, science-fiction, książek, komiksów, seriali, gier, planszówek, RPGów, chińskich bajek... w zasadzie wszystkiego związanego z popkulturą. Event odbędzie się w ten weekend w Poznaniu. Wejściówka trzydniowa kosztuje 60 zł, ale atrakcji nigdy nie brakuje, więc rozrywko-godziny bardzo dobrze się kalkulują. Oczywiście nie zabraknie najważniejszej części każdego konwentu, czyli |
|
Dementuję, ja tylko poinformowałem, że taki panel będzie, żadnego podjudzania nie było . |
|
„Wierzchowiec z Hearthstone”
wysłany:
Tak, w tym właśnie rzecz. Prześlą Ci go, gdy kupisz Battlechesta.
|
|
„O co chodzi z tym steam?”
wysłany:
Mam tę samą sytuację, chociaż te funkcje społecznościowe Steama są mi niepotrzebne :p.
|
|
„Vanilla wow, powrot?”
wysłany:
WoWCenter.pl jest oficjalnym polskim serwisem fanowskim, ale zabraniamy rozmów o serwerach prywatnych nie tylko z obowiązku, ale także faktu, że kupowanie prepa przyczynia się do rozwoju gier Blizzarda, czego o prywatach powiedzieć nie można.
Granie na prywatach nie jest kradzieżą materialną, ale intelektualną - korzystasz z produktu nieodpłatnie, łamiąc prawa autorskie, umniejszając potencjalny zysk. Oczywiście wszelkie kwestie związane z "darmową reklamą" i czynnikami moralnymi zostawiam Wam, ale u nas nie możecie rozmawiać o piractwie w kontekście Warcrafta. Tym samym, voodoo5, proszę Cię, żebyś był ostrożny :p. |
|
„Vanilla wow, powrot?”
wysłany:
Czytanie EULA, polecam. Prawa autorskie idą tak daleko, że tak naprawdę nic Tobie i mnie do tego, na jakich zasadach Blizzard chce, żebyśmy korzystali z ich gry. Tak działają licencje i regulaminy, płacąc im musisz być świadom, w co wchodzisz. |
|
@voodoo5 - nie jest to temat o screenach z WoWa, tylko z Hearthstone (nie, to że Hogger ma kartę niczego nie znaczy). Na dodatek pokazujesz screen z Vanilli, co, biorąc pod uwagę Twój ostatni temat, jest wyjątkowo podejrzane. W związku z tym dostajesz ostatnią okazję do ogarnięcia regulaminu, potem będą bany :<.
|
|
„Tokeny, trial i premium”
wysłany:
Trial, tudzież konto Starter, ma nałożone ograniczenie i jesteś w stanie zdobyć tylko 10g.
|
|
„Wiedzmin”
wysłany:
@liq -
Spoiler (pokaż ) Jakoś tak pół roku temu zacząłem sobie czytać Sagę, bo w gimnazjum książkowo zbijałem bąki i czytałem serie dla jeszcze młodszych odbiorców, niż target Wieśka. I muszę przyznać, że opowiadania są całkiem super, mają taką spójną koncepcję, tworzą całość, blablabla, łączą klasyczne baśni z nowomową, wszyscy wiedzą o co chodzi. Lubię też wielce skomplikowane relacje Ciri, Yennefer i Geralta oraz wiedźmińskie pogaduchy o ideałach, więc gdy pojawiają się przerywniki polityczno wojenne, to zaczynam usypiać. Ale tego ciągłego powtarzania tytułów rozdziałów i książek jako podkreślenia treści danej części naprawdę momentami nie mogę zdzierżyć ;_;. Jeszcze jak Sapkowski zaczyna dopasowywać dialekty do poszczególnych kast (najbardziej to razi w przypadku pojęć używanych przez czarodziei), albo pisze, że "żule w rynsztokach są patetyczne"... Chętnie zagram sobie w pierwszą część, gdy skończę czytać. Zwiedzanie w grach światów, które już się zna, daje dużo radochy, właśnie w ten sposób wkręciłem się w WoWa xd. Szkoda, że system walki trójki jest do pominięcia (blok, kontra, unik, zaklęcie ~ zupełnie nic nowego ani zaskakującego, to taki Amalur x AC), ale w końcu to RPG akcji, jest tylko ligę wyżej, niż Assassin's Creed :d. |
|
Oni chyba chcieli przez to powiedzieć, że jak już raz kupiłeś Battlechesta, to nie możesz sobie przedłużać nim czasu gry, czyli właśnie dopisać kodu z kolejnego i znowu mieć +30 dni. Jeśli ulepszysz konto Starter / Trial kodem z Battlechesta, to będziesz mógł kontynuować grę z tymi samymi postaciami.
|
|
„Film Warcraft: Początek”
wysłany:
Adaptacje filmowe czegokolwiek zazwyczaj mają to do siebie, że muszą nagiąć materiał źródłowy. W końcu to trochę inne medium, niż gry komputerowe, w końcu żyjemy w trochę innych czasach, niż gdy rozpisywano wydarzenia Pierwszej i Drugiej Wojny. Dlatego też Metzen/Jones pozwolili sobie stworzyć takie zabezpieczenie i wszyscy mogą odetchnąć z ulgą, bo zamiast hurr lore na 100% musi być durr filmu, dostaniemy jakieś przyjemne widowisko w duchu Warcrafta :d. |
|
„Nowi bohaterowie”
wysłany:
No i każdy z nich dostanie swój rewers. Prawe powiedziawszy liczyłem na to, że alternatywni bohaterowie wprowadzą większe zmiany, np. coś na kształt speców. Albo że chociaż będzie można ich zdobyć w grze ;_;...
Przynajmniej pooglądamy sobie ładne animacje i posłuchamy voice-overów. Maiev - Rogue? Czekam. |
|
„Nowi bohaterowie”
wysłany:
Nie do końca rozumiem co w tym złego (poza tym, że jestem biedakiem i nie kupię wszystkich xd). Nowe portrety były tworzone przez ludzi od grafiki, nie przez tych, którzy wymyślają karty i balansują grę. Chyba że przeszkadza Ci fakt, że portretów nie da się zdobyć nieodpłatnie, wtedy rzeczywiście szkoda, ale to nadal nie jest jakieś ogromne zdzierstwo. @złoci bohaterowie - od teraz granie arenek będzie 2 razy mniej wynagradzające, niż rankedy :<. Mogliby chociaż dodać rewers za 12 winów, skoro nie śpieszy im się z arenowymi rangami. @MakaO - dokładnie. Jeśli karty zostaną takie same, nie będzie to pasować do bohatera, jeśli je zmienią, nowi gracze będą mieli większy problem z zapamiętaniem. |
|
„Nowi bohaterowie”
wysłany:
#team_bieżywiatr
|
|
„Karczemne Bójki”
wysłany:
Blizz w końcu wprowadza jakieś narzędzie, które pozwoli nadrobić zaległości z Classica bez niewolniczego farmienia golda i pyłku ~ każda kolejna Bójka będzie nagradzać graczy paczką. W zasadzie to nie jest tryb turniejowy, a ten, nie ukrywajmy, jest potrzebny, ale i tak jestem zadowolony. Nie śledzę tak aktywnie mety i wbijanie co miesiąc rangi czasami mnie nudzi, quasi-casualowe (bo jak tu bardziej skażualizować) Bójki będą powodem, dla którego częściej zacznę odpalać Hearthstone'a.
|
|
Będę i ja.
|
|
tato, ale osiemnastka...
|
|
„Gierczymy! ”
wysłany:
Na cdprojekt.pl jest promocja na animacje z Batmanem. Generalnie jak chcecie coś zrozumieć z zakończenia Arkham Knight, to polecam sobie ogarnąć
Spoiler (pokaż ) Under the Red Hood. Jestem ciekaw, czy sama gra dobrze pokaże ludziom, którzy nie czytają komiksów, o co chodzi z tą postacią. Trochę szkoda, że biorąc pod uwagę co Joker mówi w DLCkowej mapce do Arkham City (Joker's Carnival) gdy walczy się Robinem, pierwsze słowa Knighta od razu zdradzają jego tożsamość, ale z drugiej strony - zaskakiwanie jest mniej istotne, niż spójność względem poprzednich części, a wskazówek nie brakuje. Gorzej, że DLCki z Harley Queen i Red Hoodem starczą na mniej niż 10 minut. Cóż, w końcu i tak są recolorami poprzednich dodatkowych bohaterów (Red Hood = Deathstroke = Robin, a Harley Queen = Catwoman = grywalny w AA Joker), wprowadzają może dwie nowe mechaniki i są bonusami do pre-ordera. Co się tyczy portu z konsol na PC, jak się niedawno okazało, za konwersję odpowiada studio, które w przerwie między City a Knightem zrobiło Arkham Origins. Stąd straszne niezadowolenie z zablokowanych na 30 klatek i ogólnego falstartu. Przeszedłem sobie Darksiders 2 i nie wiem czemu, ale z początku byłem zaskoczony jak rozczarowująca jest to produkcja. Może zapomniałem jak strasznie się nudziłem w pierwszej części, może format niewynagradzającej walki połączonej z debilnymi układankami (popularnie nazywanymi logicznymi zagadkami przestrzennymi) już mnie wymęczył. Gapienie się na to jak bardziej liniowe i pozbawione złudzeń powinno być Darksiders 2, a jak strasznie próbuje być grą z otwartym światem, myśleniem i w ogóle przeciw "prowadzeniu za rączkę" było mniej-więcej powodem tego, że przechodziłem ją z miesięcznymi przerwami przez ostatnie 10 miesięcy. Za chwilę będę chwalił God of Wara za design, do czego mnie to Darksiders doprowadza... Otóż kiedy Kratos ma przejść zapychacz między jedną walką a drugą, wystarczy mu podnieść jakąś kratę, przesunąć 3 dźwignie i raz na jakiś czas rozwiązać wspomnianą zagadkę środowiskową. Nie jest to zazwyczaj wielki problem, kamera pokazuje cel, pochodnie mówią mózgowi na co zwrócić uwagę, zazwyczaj trzeba być szybszym, niż sprytniejszym. Takie układanki wciąż uwłaczają ludzkiej godności, ale przynajmniej nie frustrują. Gdy Śmierć zabiera się za zagadki, cała lokacja jest oblepiona jakimiś interaktywnymi obiektami, ukrytymi kluczami, etapami platformowymi, które trwają lata, lub kolejnymi odnogami lochów, które nie wiadomo dokąd prowadzą. Chcesz przejść przez wszystkie drzwi, ale czujesz, że jak przejdziesz przez te najbliższe, zobaczysz się z bossem, albo losowe trzęsienie ziemi odetnie Ci drogę powrotu? Typowe Darksiders, po co miałbyś wiedzieć co się dzieje! Po kilku godzinach zorientowałem się, że istnieje takie coś jak Wroniarz/Crowfather, wskazujący rzekomo odpowiedni kierunek... Wcale nie wskazuje, lata równie losowo, jak losowo połączono ze sobą wątki fabularne. Poważnie, ta gra mogłaby się potoczyć od końca do początku i nic nie straciłoby sensu. "Jestem [wstaw imię], strzegę tego miejsca. Wiem czego szukasz, oddam ci to, jeśli pójdziesz [tam i tam] i rozprawisz się z [kimś]." Po powrocie nowy przyjaciel jest jak "Tak, dobrze pamiętasz, to ja dałem ci questa 4 godziny temu. Zmieniam warunki umowy, jednak cię nie lubię, dawaj na ring." Losowa istota ma jakiś item, którego Śmierć potrzebuje, każe więc dostarczyć wodę z trzech Źródełek Niebios, po drodze do jednego z nich droga się rozdziela w 3 kierunkach, gdy już się tam dojdzie trzeba pokonać 3 mini-bossów ukrytych w 3 komnatach. I tak w 4 alternatywnych rzeczywistościach. Po pierwszej krainie stwierdziłem, że nie wato bawić się w zadani poboczne. Rushowanie zajęło mi 18h. Słownie: osiemnaście godzin niesamowicie powtarzalnego, odtwórczego względem pierwszej części, niewynagradzającego i niepotrzebnie skomplikowanego biegania między boss-fightami. A ten system walki nawet nie był taki zły, momentami zapowiadał się na całkiem finezyjny. Może gdyby coś się w nim zmieniało na przestrzeni całej gry, albo dodano by więcej canceli i zróżnicowano bronie... Gdyby chociaż staranie się było wynagradzane... No tak, zapomniałem, nagrody są ukryte za 50. portalem w 30. odnodze za tymi drzwiami, które pojawiają się na początku lokacji :3. O ostatnim bossie, który pada za pierwszym razem nawet na wysokim poziomie trudności i nie powoduje żadnych emocji (w przeciwieństwie do Samaela, z którym walczy się dosłownie 2 minuty wcześniej) nawet nie potrafię dużo powiedzieć, przeklikałem większość fabuły. Ot jakiś powiązany z przeszłością Śmierci grubas z toporem, który chował się w wielkim drzewie, istniejącym we wszystkich 4 wymiarach. Nie wiem jak mam tę produkcję zaszufladkować. Chyba najprościej będzie mi uznać, że art directorów i concept artystów to oni mieli, gorzej z testerami i jakimś ogarniętym reżyserem. Vigil Games potrzebowało człowieka, który w pewnym momencie powiedziałby "Stop, ta gra jest nudna jak cholera, wytnijcie backtracking, a tutaj zamiast czterech portali postawcie most. I wymyślcie protagowi jakąś osobowość". |
|
„Filmy”
wysłany:
Potwierdzam, Mad Max pomimo swojej masowości wyróżnia się na tle pozostałych akcyjniaków. Pomija lub maksymalnie skraca nieistotne wątki fabularne (przecież wszystkiego można się domyślić), skupiając się na kosmicznie nakręconych stuntach. Zachowanie bohaterów ma sens, działanie świata w realiach post-apo też ciekawie wymyślono (np. wszyscy nieuleczalnie chorzy są mięsem armatnim, a matkom odsysa się mleko z piersi). Na dodatek wytwórnia pozwoliła reżyserowi zrobić z tytułowego bohatera najbardziej małomówną postać, villaina nazwać Nieśmiertelny Joe, dorzucić strzelającą ogniem gitarę i uciąć trochę ze standardowych 24 klatek na sekundę, co dodało dynamizmu. Jednak true cinematic experience to rzeczywiście nie jest 30FPSów, jak mawia Ubisoft. Jeśli chcieliście kiedyś zobaczyć (sorry za zgeneralizowane porównywanie) Borderlands bez idiotycznego humoru i sci-fi, Mad Max jest czymś w tym rodzaju - to bardzo estetyczny i satysfakcjonujący film .
@down - ta, próbowałem przetłumaczyć Immortal i się pomyliłem :p. |