WoWCenter.pl
wikass zabił Mythrax the Unraveler (Normal Uldir) po raz 2.     
kuturin zdobył 7th Legionnaire's Cuffs.     
Nikandra spełnił kryterium Loot 200,000 gold osiągnięcia Got My Mind On My Money.     
Tooly zdobył Fairweather Helm.     
Muattin zdobył osiągnięcie The Dirty Five.     
Yoozku zdobył Parrotfeather Cloak.     
Mlody89 zdobył Royal Apothecary Drape.     
Weakness zabił Dazar, The First King (Mythic King's Rest) po raz 6.     
liq spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Osiol spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Wuntu zabił Zek'voz, Herald of N'zoth (Heroic Uldir) po raz 1.     
Olsa zabił Vectis (Heroic Uldir) po raz 6.     
Sarenus spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
kajtasus zdobył osiągnięcie Come Sail Away.     
ossir spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
mcpablo spełnił kryterium Alliance players slain. osiągnięcia Frontline Slayer.     
Emmm zabił Taloc (Heroic Uldir) po raz 17.     
AsaGorth spełnił kryterium Big-Mouth Clam osiągnięcia The Oceanographer.     

Julion

Idź do strony: 1 ... 12, 13, 14, 15
permalink „Gra w skojarzenia” wysłany:
@Topic:Marek Kondrat
Danelar napisał :
Dialog
@topic: Przestańcie już pisać o tych grach,bo to nie jest temat do tych rozmów, a są wątki do wyrażania opini przeznaczone.
Bez urazy, ale niewielu obchodzą Wasze opinie, a niektórych nawet same te gry, jak mnie.
Niech to będzie jeden z tych niewielu wątków, gdzie posty czyta się krócej niż 5 sek...
@Off:Nie wiem czy zauważyłeś, ale wywody o grach i skojarzenia są poprzedzone odpowiednim słowem. Najpierw jest rzecz do tematu, a potem off-topic, więc jak Ci to tak bardzo przeszkadza, to zerknij na skojarzenie i przejdź dalej.

Na tym polega off-topic, że zbaczamy z tematu i jeśli ktoś robi go w odpowiedni sposób, to oprócz off-topa pisze też na temat prawdziwego topicu. Wszystkie posty o grach trzymały się tej zasady, więc off-topic nie wymknął się spod kontroli.

Poza tym jak na razie tylko Ty się skarżysz, powiem więcej, kilka osób brało czynny udział w tej pobocznej dyskusji o grach, więc powtórzę: przeszkadza Ci to, to zerknij na skojarzenie i przewijaj dalej. Jeśli oczywiście przeszkadza to innym, to nie ma problemu z zaprzestaniem tego, ale jak na razie nikt nic nie mówił, więc mów za siebie ;) Poza tym sam robisz off-top skarżąc się na rozmawianie o grach, a jednak tytułujesz swoją wypowiedź jako odnoszącą się do tematu głównego(@topic).
permalink „Ciągła historyjka” wysłany:
W tym samym czasie świnię Borucha prowadzono na ubój, lecz w ostatniej chwili zwierzę łowcy przemówiło ludzkim głosem i...
Łoo, jak zobaczyłem ten temat to od razu zacząłem zacierać rączki. Ale nie będę pisał dużo.
Zacznę od pierwszej części. Była to moja pierwsza gra, więc dużo moich wspomnień jest ogarniętych przez nostalgię. Gothic I stawiam na równi z Gothicem II, gdyż tego, czego zabrakło w jednej części, pojawiało się w drugiej. Największą zaletą jedynki był dla mnie klimat. Klimat ciężki, ale przytulny. Kolonia Karna była mistrzostwem, swoją drogą programiści w Piranha Bytes wpadli na dobry pomysł, zamiast niewidzialnych ścian dali magiczną barierę.

Chyba nie widziałem jeszcze gry, w której świat byłby ograniczony w sposób "fabularny" lub magiczny, najczęściej są to albo morza i góry, albo jeszcze gorzej, niewidzialne ściany. W Gothicu 2 już trochę się to pogorszyło, jest takie miejsce niedaleko farmy Bengara(pewnie sporo osób nie wie, o kogo się rozchodzi, ale co tam), gdzie ewidentnie czuć występowanie niewidzialnej ściany, ale i tak świat był dobrze zagospodarowany, że nie czułą się tak tej growego uwięzienia. W Gothicu 1 naprawdę czuliśmy się jak więzień, musimy przetrwać, nie ma lekko. I samo to uczucie, że jesteśmy na małym skrawku ziemi, było bardzo przyjemne. Było zadanie, w którym można było oszukać pewną postać i przywłaszczyć sobie jej rudę. Oczywiście Świstak, bo tak ten jegomość się nazywa, postanowił nas dopaść i jako że jesteśmy tak naprawdę w powiększonym więzieniu, dotarcie do nas nie powinno być dla niego trudne(inna sprawa, że tak naprawdę wcale nas nie szukał i dopiero gdy my do niego przyjdziemy, to gra odpala skrypt, żeby nas zaatakował, ale kiedy się jeszcze o tym nie wiedziało, to było się bardzo ostrożnym w ciemnych zakamarkach, bo mógł się tam czaić...Świstak!).

Świat w Gothicu 1 był naprawdę "soczysty", obozy to majstersztyk. Można było usiąść w Starym Obozie i posłuchać muzyki, popatrzeć na Kopacza grające na lutni i Strażników pijących piwo. Miasta były żywe, widać było ludzi, którzy zajmowali się swoimi sprawami i do potęgowało uczucie środowiska.
Co do sterowania, to kwestia przyzwyczajenia. Gothic 1 był moją pierwszą grą, nie było tam samouczka, ale jakoś sobie poradziłem. Oczywiście na początku nie umiałem nawet wyjąć przedmiotów ze skrzyni albo zabić chrząszcza, ale po odkryci chorej kombinacji ctrl + w dla walki szybko się przyzwyczaiłem. Z pewnością system teraz wydaje się toporny, ale przy tym jest unikatowy, wymagający i miodny po opanowaniu.
Gothic 2 poprawił znacząco sterowanie, teraz ctrl wystarczał żeby podnieść kwiatek itd. Grafika też była ładniejsza, świat większy, więc w kwestii mechaniki i gameplay'u Gothic II jest lepszy od Gothica I. Ale za to brakowało klimatu kolonii, sekty Bractwa i pradawnych demonów.
Fabuła w dwójce była bardziej typowa, ładny świat fantasy, miasteczka, farmy i główny przeciwnik - smoki. Brakowało tej więziennej niepewności, poczucia niebezpieczeństwa i odkrywania kolejnych elementów układanki(wszak o byciu wybrańcem dowiadujemy się pod koniec Gothica I i wtedy cała historia układa się w niepokojącą całość). Za to w Gothicu 2 mamy Vatrasa i jego kazania i jest to spory plus :D

Gothic 3 - do niego mam mieszane uczucia. Grałem w niego pierwszy raz krótko po premierze i niestety, wymagania sprzętowe nie pozwoliły mi nawet go odpalić.
Od tamtej pory trójka miała u mnie status gry zaawansowanej, takiej, której nigdy nie sprawdzę, przez co wyobrażałem sobie o niej nie wiadomo co.

Kiedy jakiś czas później w końcu miałem laptopa, który ogarnął by tę pozycję, to gdy zacząłem grać gdzieś wczesnym wieczorem, to skończyłem blisko 6 rano. Od tamtej pory mój laptop był ciężko ranny i bliski spalenia przy odpalaniu zwykłych, starych gier Grało mi się wybornie, w końcu miałem grę z wyższej półki. Grafika i muzyka - cudo. Grałem, grałem i...laptop w końcu mi siadł Straciłem zapisy, a że nie chciało mi się zaczynać od początku, to Gothic 3 poszedł w odstawkę. Próbowałem jeszcze grać na innych komputerach, ale już mnie to jakoś nie jarało(za to wcześniej jarało mój laptop, he he). Warto tu nadmienić, że grałem bez żadnych patchy, więc gra nie dość, że cięła, to jeszcze miała wiele błędów, a do tego walka była łatwiutka(à propos walki, strasznie ją zubożyli w trójce, chociaż po sporej dawce aktualizacji było trochę ulepszona i fajniejsza). Jakieś dwa lata temu zacząłem grać w Gothica 3 ponownie, tym razem na poważnie - zainstalowałem Edycję Rozszerzoną, wszystkie patche i uaktualnienia i byłem podjarany tak, jak przy pierwszym odpaleniu. Gra otrzymała świetną optymalizację, mogłem w końcu grać z ruszającą się trawą(ech, pragnienia gracza :(), walka była trudniejsza i przy tym przyjemniejsza, a do tego nie napotkałem prawie żadnych błędów. Byłem taki zadowolony, że grę przechodziłem na 100%, każdy skrawek ziemi wyeksplorowany, każde zadanie wykonane itd. Jak grałem pierwszy raz to wykonywałem może 50% zadań w mieście, a potem je podbijałem, przez co traciłem sporo dodatkowego contentu. Grało mi się bardzo przyjemnie, dopiero przy samym końcu zasiadałem do gry coraz rzadziej i w końcu przestałem, ale być może kiedyś do tego wrócę.

Kończąc wywód o Gothicu 3 warto wspomnieć o różnych ścieżkach, gdy grałem pierwszy raz, to stałem po stronie Innosa, czyli tej "dobrej". Pomagałem buntownikom, zabijałem orków itd., ale tak naprawdę kanoniczną i prawdziwą ścieżką jest ścieżka nekromanty Xardasa, którą możemy wykonać bez względu na to, czy zabijamy orków czy buntowników. Przy moim ostatecznym podejściu do gry, wybrałem drogę nekromanty przy dodatkowym pomaganiu orkom i wyrzynaniu sług Innosa(orkowie pomagali Xardasowi, więc wszystko się zgadzało, bo potem i tak trzeba było zabić zarówno złych Asasynów Beliara i ich władcę Zubena, jak i prawowitego króla ludzi Rhobara II, więc tylko orkowie byli neutralni...po tym jak podbili cały kraj).
Ogólnie Gothica 3 oceniam wysoko, ale nie radzę w niego grać bez niezbędnych aktualizacji i Enhanced Edition.

W Gothic 3:Zmierzch Bogów nie grałem, ale słyszałem o nim głównie złe opinie, chociaż nie sądzę, żeby był tragiczny.
Do Arcanii: Gothic 4 przymierzałem się po zdobyciu płyty z grą z CD-Action, ale jakoś nie miałem czasu, żeby sprawdzić, czy naprawdę jest tak źle, jak mówią ludzie, więc na temat dodatku do trójki i pełnoprawnej czwórki nie będę się wypowiadał.

Ale nie będę pisał dużo.
He he, trochę mi się przedłużyło.
Ventas napisał :
P.S.
Zapomniałem wspomnieć o jeszcze jednym minusie trójki - nie uwzględniał zdarzeń z Nocy Kruka. Bolało mnie to zwłaszcza przy Saturasie :/ ach,właśnie! Jeszcze wkurzające zmiany głosów towarzyszy bezimiennego w każdej części (poza Diego) i wołający o pomstę do nieba głos Vatrasa z trójki (;_;) stary dziad!

& nadal nie daje mi spokoju reakcja Xardasa na widok kija wędrowcy (czy jak mu było)...
Nie pamiętam dokładnie konwersacji z magami wody w Gothicu 3, ale wydaje mi się, że wydarzenia z Nocy Kruka były przez nich wspominane. Mówili chociażby o teleportacji z Jarkendaru(świat w Nocy Kruka, tak swoją drogą to w G3 mówili na to Dżakendar. DŻAKENDAR W Nocy Kruka mówili normalnie Jarkendar i było dobrze). Zauważyłem, że w moim poprzednim poście nie napisałem o Nocy Kruka, więc teraz dopowiem. Ten dodatek to arcydzieło, tak bardzo wzbogaca czystego Gothica 2, że aż jest to niepojęte. Teraz są tylko wydawane DLC wycięte z gry albo dodające zbroję dla konia czy jedną misję, a kosztują podobno cenę co pełnoprawna ekspansja do G2. Naprawdę, ten dodatek był jak oddzielna gra. Klimat Jarkendaru był świetny, powrócili do mroczności i niepewności z Gothica 1 i to się ceni.

Z głosami się zgodzę, w trójce wiele unikatowych postaci potraciło swoje oryginalne głosy i mówili jak byle kupiec z miasta. Np. Adam Bauman podkładał głos pod 4(!) z naszych głównych towarzyszy i przyjaciół - Diego, Laresa(te dwie akurat pasują, bo w G1 też tak było), Lestera i Miltena. I nawet nie było żadnej modulacji głosu, więc Adam Bauman, który przyzwyczaił nas do rzezimieszkowatego Diega i Laresa, podkładał także głos pod świra ze sekty(może nie świra, ale należał do obozu świrów, który swoją drogą był najlepszy i najbardziej klimatyczny w Gothicu I :D), mówiącego powoli oraz spokojnego maga Miltena. No bez przesady.

A co do reakcji Xardasa, to jest teoria, że tak naprawdę to on jest Wiecznym Wędrowcem i dlatego kojarzy jego(swój?) Kij. Nasz kochany nekromanta był bardzo potężny, wchłonął straszliwe moce i władał niepojętą siłą(co nie uchroniło go od zginięcia przez jakże wykwintny spam lewym przyciskiem myszy bez jakiejkolwiek taktyki przez Bezimiennego w ścieżce Beliara, ale na szczęście trochę poprawił tę walkę ostateczny patch, choć nadal było za łatwo, jak na tak ważną postać w uniwersum), więc z podróżami w czasie też mógł mieć coś wspólnego. Wracając do tematu walki(znowu się rozpisuję ), to w poprzednich Gothicach walki z bossami nie były pozbawione głębi, bo był doskonały system walki. Natomiast przez rozwalenie go w Gothicu 3 walka z przywódcą Asasynów, Smokami(które były ogromne w G2, a w trójce były wielkości gargulca, ale można to zrozumieć, gdyż smoki z Myrtany(G3) nie były wcieleniem całego zła Beliara, jak te z Khorinis(G2)), Królem czy Najpotężniejszym Nekromantą ograniczała się głównie do walenia w LPM, chociaż, jak już wcześniej wspominałem, Edycja Rozszerzona z patchami to poprawiła.
permalink „Gra w skojarzenia” wysłany:
Dane osobowe
@Danelar W porządku, cieszę się, że się zrozumieliśmy ;) Jednak dalej piszesz nagłówek "@Topic" do off-topu, powinieneś zrobić odwrotnie, Topic do nazwiska, a Off do...off-topicu
permalink „Ciągła historyjka” wysłany:
Pandaren i Boruch, zaskoczeni umiejętnościami świni, postanowili wypytać zwierzę łowcy o szczegóły jej niecodziennej zdolności...
permalink „Mining ” wysłany:
Jak masz addona to już szczyt wygody, ja zbieram minerały bez i jest w porządku Wracając do meritum to nie martw się zbieraniem tych skałek z początkowych lokacji itd., ja w pewnym momencie byłem już daleko poza moim aktualnym poziomem zbieractwa i się martwiłem, że będę musiał do tego wrócić, ale okazało się, że na Pandarii można wszystko zbierać bez problemu i żadnych wymagań(przynajmniej tak mi się wydaje, nie mogłem zbierać w Northrend ani w Outland, ale mogłem w Pandarii). Problem może być, jeśli chcesz robić jakieś fajne sety z kowalstwa, bo w takim wypadku będziesz potrzebował materiałów ze starych stref, rzecz jasna. Ale jeśli masz blacksmithing i chcesz go tylko skillować, to te problemy też rozwiązuje Pandaland, będziesz mógł tam robić jakieś obiekty domowego użytku itp., dzięki czemu Twój poziom kowalstwa będzie wzrastał ;)
permalink „Ciągła historyjka” wysłany:
(Temat zmarł śmiercią tragiczną, ale pora na wskrzeszenie.)

...nie brzmiało wiarygodnie z jego ust. Po chwili świnia zakwiczała i zaczęła mówić dziwne słowa, co spowodowało trzęsienie Ziemi. W odstępie kilku sekund z nieba zaczęły spadać infernale i rozpoczęła się inwazja Płonącego Legionu...
permalink „Ciągła historyjka” wysłany:
...nasz pulchny Pandaren odciął głowę łosia! Po chwili jego oczy zabłysnęły zielonym światłem i te oto słowo wyszły z jego ust: Patrzcie i rozpaczajcie śmiertelnicy, oto do waszego świata zstąpiła zagłada!...
permalink „Ciągła historyjka” wysłany:
Następnie Boruch upiekł dzika i go zjadł. Po chwili upadł, zwymiotował i stracił przytomność...
Krew 437 mrówki ugotowała się pod wpływem upałów, co doprowadziło do tragicznego zgonu.
[*] x 437 - dla wszystkich mrówek wirtualny znicz :(((
Idź do strony: 1 ... 12, 13, 14, 15