Jak się pewnie okazało, już został pokonany smok w RB
Oto filmik LINK
"Raid bardzo prosty na normalu, udało nam się go zabić w przeciągu 1,5h testów bez znania jakiejkolwiek taktyki. Najpierw trzeba zabić dwóch minibosów, wtedy odblokowuje się trzeci. Wreszcie po jego zabiciu pojawia się finałowy boss. Mechanika zbliżona do Sartharion, ale zabezpieczyli się przed pullem wszystkiego na raz.
Trashe – oj, było sporo wipe’ów
Trash jest bardzo wymagający, szczególnie pugi będą miały z nim problemy. Po pierwsze, trzeba szybko znuke’ować i odprowadzić Commandera, który daje buffa pozostałej zgrai. Potworki biją tanków bardzo mocno, cleave’ują i odrzucają wszystkich na około, jeżeli im się nie przerywa. Aby ułatwić sobie robotę zrobiliśmy ich na 3 tanków, którzy porozdzielali między siebie mobki i po kolei nuke’owaliśmy single target. Na AOE jakoś średnio to wychodziło.
Baltharus the Warborn
Na początku zdaje się dość prostym i niezbyt wymagającym bossem typu tank-and-spank. Przy bodajże 75% rozdziela się na dwie kopie, później każda kopia znowu się dzieli. Ostatecznie stworzyły nam się cztery kopie. Jednak wystarczało skupić się na jednej (bo nie maja wspólnego HP poola), a reszta zniknęła. Mini-boss dropi jeden Emblem of Frost.
Saviana Ragefire
Po pierwsze, trzeba odwrócić ją od raidu, bo zionie. Drake wzlatuje (bardzo często) do góry i markuje 5-6 osób. Wtedy te osoby muszą się odsunąć od raidu, bo dostaną conflagrate (“rzyganie” ogniem, które zaraża resztę osób stojących blisko). Gdy schodzi na dół dostaje dispelowalny enrage (hunterzy i rogale w gotowości!), przy którym cały raid dostaje całkiem duże obrażenia AOE, więc trzeba czuwać. To by było tyle. Także wypada z niego jeden frost.
General Zarithrian – odblokowuje się po zabiciu poprzednich
Mini-boss chyba najbardziej wymagający z tych trzech. Sam nie ma szczególnych umiejętności, raz na jakiś czas rzuca na cały raid krótkiego Feara. Na tanka nakłada Sunder Armor, więc wymagana jest zmiana tanków przy osiągnięciu odpowiednich stacków. Przez całą walkę spawnują się co jakiś czas cztery addy (po dwa po każdej stronie), które rzucają AOE bijące za jakieś 6k. Trzeba się zająć tymi addami, bo inaczej raid padnie. Skupiliśmy się więc na nich, a mini-boss schodził z cleave’ów. Ogółem troszkę chaotycznie to przeprowadziliśmy, ale wreszcie padł. Także wypada z niego jeden frost.
Halion – boss
Halion to oczywiście smok z całym inwentarzem swoich skilli, więc z przodu jest dość szeroki breath, a z tyłu stunujący ogon. Więc w miarę bezpiecznie jest tylko na bokach. Pierwsza faza, “w prawdziwym świecie”, trwa do 75% HP. Boss rzuca losowo na jedną osobę w raidzie debuff, który zarówno można dispelować jako magic jak i curse (czyli zasadniczo może prawie każdy). Po jego dispelu na ziemi pojawia się void zone, w którym nie można stać. Dodatkowo podczas dispela odrzuca wszystkie osoby stojące blisko osoby z debuffem. Nie można jednak z tym zwlekać, bo im później pójdzie dispel, tym większy będzie void zone. Trzeba się więc starać jak najszybciej odbiec i rzucić na tą osobę dispel. Dodatkowo na losową osobę spada meteoryt, ale miejsce jest to dobrze widoczne i można spokojnie odbiec. Z punktu, gdzie nastąpiło uderzenie rozchodzą się ognie, w których oczywiście nie można stać. Przy 75% pojawia się portal “w zaświaty”, przez który przechodzi cały raid (wskazane, by pierwszy był tank). Trzeba to zrobić w miarę sprawnie, ponieważ można się nadziać na bossa robiącego breath. Ponownie pojawia się debuff do dispelowania, ale znika mechanika meteorytu. Pojawia się za to “laser zniszczenia”. Przypomina on barrage z Mimirona, czy tą umiejętność ostatniego bossa z Forge of Souls. Z jedną małą różnicą – przecina on koło areny walki po całej średnicy, a nie tylko promieniu (de facto dzieli ją na pół). Oczywiście trzeba od niego uciekać (także tank), uważając na breath i ataki ogona bossa. Miejsce gdzie będzie laser łatwo przewidzieć, bo pojawią się specjalne kulki na krawędziach, które potem ten laser łączy. Może wygląda to skomplikowanie, ale jak się zobaczy to się zrozumie. Na 50% boss przechodzi w trzecią fazę, kiedy to raid musi się podzielić, najlepiej po połowie. Część healerów, jeden tank i część dpsu zostaje, a reszta przenosi się przez portal ponownie do “zwykłego świata”. Tutaj wszystko się powtarza, każda grupa ma umiejętności specyficzne dla danej rzeczywistości, w której się znajduje. Jest tutaj też jakaś mechanika “siły bossa”. Dzieli on ją między dwa realmy i czasami w jednym, a czasami w drugim jest on silniejszy. Zasadniczo całkiem to olaliśmy i znuke’owaliśmy go. Looty można zobaczyć niżej na fotkach.
Cały raid wydawał się już zasadniczo skończony, pewnie będą tylko małe poprawki w samych wartościach obrażeń. Troszkę długo też trwa wczytanie się bossa po przejściu przez portal, powinni to zmienić, bo łatwo tutaj zginąć bez powodu. Hard mode też nie będzie raczej wiele trudniejszy, bo nawet nie ma za niego realm first."
A oto część takityki napisana przez kolegę o nicku Morthal